Znajoma osoba wybiera się w przyszłym miesiącu do Meksyku i pomyślałem, czy nie poprosić jej o nabycie dla mnie trochę melasy trzcinowej - tam cieplej, powinna być tańsza, prawda? No to się okazuje, że chyba niekoniecznie.
Sprawdziłem sobie pobieżnie ceny melasy na meksykańskim rynku tu: https://listado.mercadolibre.com.mx/ven ... -ca%C3%B1a. Peso meksykańskie kosztuje ok. 21gr, czyli wychodzi, że konfekcjonowana melasa trzcinowa wynosi ok. 30-40zł/litr. Na alledrogo za tyle można dostać melasę "bio" (że niby niepryskana, czy inna zaraza) w ilości właśnie litra.
I tu nasuwa mi się pytanie - czy melasy na polskim rynku są "chrzczone" czymś tańszym; czy te meksykańskie są zwyczajnie lepsze, bardziej aromatyczne, a do nas wysyła się gatunki gorsze; czy może zachodzi jakiś nieznany mi mechanizm rynkowy, że można melasę wieźć na drugi koniec świata i sprzedać taniej niż za miedzą?
Rozważania podjęte nad kieliszkiem cata regia, także mogą być mało przytomne, jałowe i bez wartości
Zapraszam do wyżywania się
