Nastaw na Calvadosa

Produkcja koniaku, brandy, śliwowicy, kalwadosu i innych nektarów które można uzyskać z owoców.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:

Post autor: Zygmunt »

Przy fermentacji w pulpie trzeba dodawać sporo pektenzymu, bo z pektyn mamy metanol, a im go więcej, tym więcej przedgonu musimy odebrać. To z kolei kastruje nam smak, bo niepewni początku tniemy go bardziej radykalnie. Fermentacja soku tych problemów nie sprawia.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
koncentraty wina

bimbelek
100
Posty: 115
Rejestracja: piątek, 14 lis 2008, 12:32
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Śliwowica własnej roboty
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: pow.Gorlice
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Calvados

Post autor: bimbelek »

No nic, zrobiłem 60kg pulpy, dodałem pektoenzym i poczekam do wieczora. Wieczorem podzielę na dwie beczki, do każdej doleję po kilka litrów wody i dodam drożdże i pożywkę.
Obrazek
Mam dwie takie beczki i do każdej jest taka jakby czapka, którą wkłada się do środka i zakręca pokrywką.

Obrazek
Ta czapka bardzo ściśle pasuje do beczki, zrobię w niej dziurkę i założę uszczelkę na rurkę fermentacyjną. Myślę że podczas pracy wydobywający się gaz będzie uchodził rurką i nie będzie wypychał czapki. :scratch:
Awatar użytkownika

pith
400
Posty: 440
Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Calvados

Post autor: pith »

bimbelek pisze:@pith
Napisałeś że odciśnięta pulpa dochodzi w kotle.Czy pulpa jest całkiem sucha? Pytam bo chcę znaleźć najlepsze wyjście dla siebie.
Dokładnie.
Kocioł ma złącze sms 50. Korek z rurką i fermentacja do momentu, kiedy nie przestaje "bulkać".
Wtedy, kocioł w garnek i jazda.
Nie. Pulpa odciśnięta jest delikatnie w worku, rękami albo wręcz zebrana chochlą z wierzchu (bo już ostro fermentuje i oddziela się "czapa").
Jest to raczej błotko.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.

بطرس

bimbelek
100
Posty: 115
Rejestracja: piątek, 14 lis 2008, 12:32
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Śliwowica własnej roboty
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: pow.Gorlice
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Calvados

Post autor: bimbelek »

Rozumiem. Ja podzielę na dwie beczki, coby jabłka na spacer nie mogły iść. I spróbuję fermentować całość do końca. Nie powinno trwać długo bo będzie bez cukru. Potem gotowanie w płaszczu.
Awatar użytkownika

pith
400
Posty: 440
Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Calvados

Post autor: pith »

Zygmunt pisze:Przy fermentacji w pulpie trzeba dodawać sporo pektenzymu, bo z pektyn mamy metanol, a im go więcej, tym więcej przedgonu musimy odebrać. To z kolei kastruje nam smak, bo niepewni początku tniemy go bardziej radykalnie. Fermentacja soku tych problemów nie sprawia.
Dlatego też staram się oddzielać moszcz zaraz jak całość zafermentuje.
Pulpę gotuję z przystawką refluksową i postępuję jak przy stabilizacji kolumny. dopiero po 0,5 godz. odbieram przedgon.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.

بطرس

Fiflak
450
Posty: 464
Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: Calvados

Post autor: Fiflak »

Czy destylat otrzymany z pulpy nie smakuje deko jak wódczany kompot? Chodzi mi o to, czy aromat rozgotowanych owoców, na końcowym etapie, może dać coś wartościowego.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Calvados

Post autor: lesgo58 »

Nie mam zbytniego doświadczenia w destylatach jabłkowych. Nigdy nie porównywałem destylatu robionego z samego soku w stosunku do tego robionego z pulpy. Ale powinno dać do myślenia to, że Ci co wymyślili Calvados robią go z Cydru. a jak wiadomo cydr jest robiony z soku.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

pith
400
Posty: 440
Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Calvados

Post autor: pith »

Są też ortodoksi, którzy owoce obierają i wycinają z jabłek lub gruszek gniazda nasienne, bo nie chcą mieć zbyt wielu aromatów ze skórek czy pestek.
Jestem zbyt pazerny i szkoda byłoby mi źródła aromatów, które mogłyby oddać skórki. No i mniej idzie na śmietnik. :punk:
Podobnie jest z choćby z grappą czy śliwowicą - chodzi przecież o to, żeby jak najmniej się zmarnowało.

Ps. Czytałem też o tym, że są tacy, którzy destylują osady drożdżowe, co daje ciekawy trunek. Kiedyś spróbuję i tego.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.

بطرس

bimbelek
100
Posty: 115
Rejestracja: piątek, 14 lis 2008, 12:32
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Śliwowica własnej roboty
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: pow.Gorlice
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Calvados

Post autor: bimbelek »

Ja kiedyś robiłem a,la calvados z wina jabłkowego. Sok w ilości 30l + 6kg cukru. Ale wtedy nie miałem rozdrabniacza, ani prasy(tzn. miałem, ale takie byle jakie). Powiem szczerze że ów trunek potrzebuje czasu. Po ok. 6 miesiącach jest smaczny i aromatyczny. W tym roku jabłka drogie i mało, jednak nastawiłem się na soki i cydr. A że jabłek kupiłem "trochę" więcej to pomyślałem sobie o calvadosie bez cukru. Dziś do beczek dolałem po ok 5l soku.
Awatar użytkownika

Krzysztof988
30
Posty: 32
Rejestracja: wtorek, 13 wrz 2016, 10:15
Krótko o sobie: Normalny jestem i tyle
Ulubiony Alkohol: każdy dobry
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Lasy na wschodzie kraju
Podziękował: 1 raz
Re: Calvados

Post autor: Krzysztof988 »

No i poczyniłem jabłkowe dzieło. Nastaw zrobiłem z przepisem z forum, tak mniej więcej :) Na 70 kg jabłek dodałem w 2 partiach I 8kg i II 4kg glukozy, żadnej wody nie dodawałem. Drożdże AD do owocowych nie ruszyły pewnie za zimno było, bo beczułka w garażu stała, po 3 dniach przeniosłem beczkę do domu i dałem 2 paki owocowych od Okowity i dopiero ruszyły. I po 2 tygodniach poszło...... do kotła. Na destylatorze prostym wyszło mi 18l surówki , 800 ml przedgonu, 18 l pozostałego urobku. Wcześniej do pulpy dodałem ~2l pogonu ze śliwowicy, bo mi został. Teraz mam zamiar to przepuścić przez kolumnę miedzianą, z dokładnym odcięciem przed i pogonów. Mam tylko wątpliwość czy 18l urobku nie będzie zbyt dużym stężeniem do powtórnej destylacji ( keg 30l) czyli tylko bym dolał z 10 l wody?
Lepiej mieć parkinsona i trochę wylać niż alzhaimera i zapomnieć wypić
Awatar użytkownika

seneka
700
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
Podziękował: 100 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Calvados

Post autor: seneka »

Jest kalkulator do rozcięczania alkoholu nawet tu na forum. Ściagnij sobie i policz jakie bedziesz miał stężenie.
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA

redhot
200
Posty: 212
Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: Calvados

Post autor: redhot »

Dorwałem 100l soku tłoczonego. Żeby nie babrać tego cukrem czy glukozą, chce podbić ekstrakt syropem jabłkowym, czyli odparowanym sokiem. Wytwornia ekstraktów słodowych ma coś takiego w ofercie, jest tez na Amazonie jakiś brytyjski. Polska jest zagłębiem jabłkowym więc do brytolskiego mnie nie ciągnie bo nasze pewnie lepsze. Ktos próbował? Potem będe destylował na półkowej jak przewiduje apelacja Pays d'Auge, czyli z sercem 60-80% i dalej leżakowanie w beczce.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3805
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Calvados

Post autor: Doody »

U mnie właśnie kończy się fermentacja nastawu z 45l soku jabłkowego tłoczonego i dosłodzonego 5-cioma kilogramami cukru. Nie dodawałem wody. Nastaw jest silnie wytrawny. W weekend pójdzie na rurki. Najpierw odpęd, potem półkowa.
Pozdrawiam
Darek

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Calvados

Post autor: Szlumf »

Doody pisze: W weekend pójdzie na rurki. Najpierw odpęd, potem półkowa.
A dlaczego nie tylko raz na półkowej?

rosjan
300
Posty: 338
Rejestracja: czwartek, 18 maja 2017, 11:19
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Wina i własny wyrób
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Południe Paryża
Podziękował: 109 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Calvados

Post autor: rosjan »

Podłączam się pod pytanie @Szlumfa. Mój nastaw z soku jabłkowego właśnie kończy fermentację i mam zamiar przepuścić go tylko raz na półkowej. :scratch:
Pozdrawiam
Jachu
Awatar użytkownika

klepa
350
Posty: 397
Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
Podziękował: 86 razy
Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: Calvados

Post autor: klepa »

redhot pisze:...Potem będe destylował na półkowej jak przewiduje apelacja Pays d'Auge, czyli z sercem 60-80% i dalej leżakowanie w beczce.
Red - pomóż mi zrozumieć, do której części zdania odnosi się Twoje odwołanie do apelacji Pays d'Auge? :D
Akurat regulacja "AOC calvados Pays d'Auge" jest najbardziej restrykcyjna i wymaga podwójnej alembicznej destylacji ze wskazaniem na sprzęt do koniaczku. Jaka więc półkowa? (i w domyśle - jaka pojedyncza destylacja?)
A może chodzi o widełki 60-80%? Czyli jak ja odbieram kukurydzę w tym przedziale, to też spełniam wymogi apelacji? :mrgreen:
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3805
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Calvados

Post autor: Doody »

Szlumf pisze: A dlaczego nie tylko raz na półkowej?
Pisałem już kiedyś na ten temat. Próbowałem destylować wg Twoich rad, według rad innych kolegów i nie byłem do końca zadowolony z destylatu. Wstępny odpęd (w moim przypadku) nie tylko nie kastruje aromatów, ale wręcz po drugiej destylacji na półkowej je uwypukla. Na dodatek destylat jest dużo łagodniejszy. Prowadziłem ostatnio kilka destylacji i to nie tylko owocówki ale również zaciery zbożowe. Za każdym razem uzyskuję dużo lepszy efekt, jeżeli zacier/nastaw został wcześniej "odpędzony" na krótkiej kolumnie z miedzią w opcji "pot still" bez podziału na frakcje.
Pozdrawiam
Darek

ogurek
100
Posty: 111
Rejestracja: niedziela, 29 paź 2017, 19:49
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: Wlkp
Podziękował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Calvados

Post autor: ogurek »

Możesz opisać "łopatologicznie" pierwsze gotowanie?
Żeby odpędzić złe sny, pociągnęła solidny łyk z butelki pachnącej jabłkami i radosną śmiercią mózgu.

redhot
200
Posty: 212
Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: Calvados

Post autor: redhot »

klepa pisze:=Jaka więc półkowa? (i w domyśle - jaka pojedyncza destylacja?)
A może chodzi o widełki 60-80%? Czyli jak ja odbieram kukurydzę w tym przedziale, to też spełniam wymogi apelacji? :mrgreen:
Chcę się zbliżyć do oryginału więc będę to leciał na dwóch pólkach, jeden raz. Taki sposób zaproponowano mi na r/firewater jako alternatywa dla alembika. Calwadosy na kolumnie destylowane trybie pot-still mnie zupełnie nie rajcowały. Jeżeli teraz zbliżając sie do oryginału nie osiągnę zakładanego efektu, to chyba w ogóle dam sobie spokój z jabcokami. Generalnie destylaty zbożowe wydaja mi się dużo bardziej przewidywalne niż wszelkiego rodzaju owoce, tylko śliwka jakby tego nie destylować zawsze śliwką pachnie. Jabłka przesadzisz ze słoikiem z początku lub z końca i jest albo ostre, albo tekturowe.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3805
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Calvados

Post autor: Doody »

ogurek pisze:Możesz opisać "łopatologicznie" pierwsze gotowanie?
Po wlaniu nastawu/zacieru do kega nakręcam tylko "krótką" kolumnę (katalizator) o długości około 20cm wypełnioną sprężynkami miedzianymi i od razu nakręcam głowicę aabratka. Rozgrzewam na full mocy i gdy pójdą pary (temp. na głowicy zaczyna gwałtownie rosnąć) zmniejszam moc do 1800-2000W, odkręcam zawór na maksa i odbieram wszystko bez refluksu, aż do 99 stopni w kegu (leci już wtedy mętne). Następnie rozcieńczam do około 20-22% i puszczam na półkowej ze stabilizacja i odbiorem przedgonów.
Pozdrawiam
Darek

ogurek
100
Posty: 111
Rejestracja: niedziela, 29 paź 2017, 19:49
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: Wlkp
Podziękował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Calvados

Post autor: ogurek »

Bardzo dziękuje.
Jestem cały czas moderowany i wcięło wcześniejszego posta.
U mnie skończyło bulgotać 60l soku od znajomego sadownika z domieszanymi ok 10kg zblendowanych renet i 4kg cukru. Planuje w weekend zlać znad osadu i odstawić na kilka tygodni. Uważam, że jednym z powodów różnych efektów uzyskiwanych z jabłek, jest różnorodność odmian. Kupując sok nigdy nie wiadomo co jest w środku.
Żeby odpędzić złe sny, pociągnęła solidny łyk z butelki pachnącej jabłkami i radosną śmiercią mózgu.

rosjan
300
Posty: 338
Rejestracja: czwartek, 18 maja 2017, 11:19
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Wina i własny wyrób
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Południe Paryża
Podziękował: 109 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Calvados

Post autor: rosjan »

A czy zamiast krótkiej kolumny, jeśli dałbym bufor z miedzią i na bufor zamocowalbym UFO, dałoby to podobne rezultaty?
Pozdrawiam
Jachu
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3805
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: Calvados

Post autor: Doody »

Szczerze mówiąc nie wiem. Dla mnie bufor to sprzęt, który powstał głównie do produkcji spirytusu. Myślę jednak, że przy całkowitym otwarciu zaworka LM, będzie zachowywał się jak krótka kolumna.
Pozdrawiam
Darek

rosjan
300
Posty: 338
Rejestracja: czwartek, 18 maja 2017, 11:19
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Wina i własny wyrób
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Południe Paryża
Podziękował: 109 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Calvados

Post autor: rosjan »

Zadałem to dziwne pytanie, bo nie mam innej możliwości połączenia kotła z kolumną/głowicą, jak przez bufor...
Dzięki
Pozdrawiam
Jachu

gadaka
350
Posty: 351
Rejestracja: sobota, 8 wrz 2012, 23:21
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 22 razy
Re: Calvados

Post autor: gadaka »

@rosjan ja również łączę kolumnę z kegiem przez bufor - pierwsze owocówki na kolumnie od Akasa/Herbaty były z buforem.

Przy całkowitym otwarciu LM bufor powinien działać jak krótka kolumna.

A jeśli masz możliwość opróżniania bufora w trakcie procesu to możesz dodatkowo otworzyć zawór - przy otwartym bufor nie będzie działał, ponieważ to, co ew. spłynie do bufora od razu trafi do kega.

Edit: literówka
Ostatnio zmieniony piątek, 17 lis 2017, 00:10 przez gadaka, łącznie zmieniany 1 raz.

redhot
200
Posty: 212
Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: Calvados

Post autor: redhot »

Próbowałem łączyć pólkówkę z buforem przy użyciu redukccji 4 do 2 cale TC, ale efekt końcowy przypomniał w prostej linii tryb potstill na kolumnie, czyli tekturę. Do destylatów smakowych bufor to nieporozumienie. Miałem nawet plan żeby przy zbożówkach zatrzymać ten charaktretytstyczny posmak włanie buforem ale niestety nie pomogło i już potem go nie używałem. A zbożówek w tym roku zrobiłem ponad 100l produktu.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Calvados

Post autor: lesgo58 »

redhot pisze: ...Do destylatów smakowych bufor to nieporozumienie. ...
Nie przeczę, ze takie może być Twoje subiektywne odczucie. Jednak moim zdaniem odpowiednio użyty bufor może pomóc. Zwłaszcza w końcówce. A także w kolumnach stalowych. zwłaszcza, gdy wypełni się go miedzią. Przecież bufor to swego rodzaju półka, której bliżej nawet do swego rodzau prostego pot-stilla. Wystarczy wyjąć wypełnienia i w buforze gromadzi się nam swego rodzaju odpęd, który następnie przerabiany jest na półkach. Dodatkowo moc zawartości bufora możemy regulować ilością wypełnienia. Rolę te spokojnie może spełniać najniższa półka, tylko, że bufor mając większa pojemność spełnia lepiej tę rolę, a dodatkowo pod koniec lepiej od zwykłej półki (właśnie ze względu na pojemność) separuje pogony.
efekt końcowy przypomniał w prostej linii tryb potstill na kolumnie, czyli tekturę.
Tego już całkowicie nie rozumiem. Co ma bufor do rzeczy? Tak wychodzi (w/g Ciebie), że destylat w tradycyjny sposób uzyskany jest OK, a z buforem ma posmak tektury tak jakby bufor coś od siebie dodawał. Ciekawe spostrzeżenie.
Moim zdaniem bufor raczej odcina. A co odetnie i w jaki sposób to zależy tylko od sposobu jego użycia.
Co do tekturowych doznań to upatrywałbym przyczyny w nastawie. W drugiej kolejności - w sposobie prowadzenia procesu, a dopiero na końcu w buforze.
Ostatnio zmieniony piątek, 17 lis 2017, 11:50 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Calvados

Post autor: Szlumf »

lesgo58 pisze:............................... a dodatkowo pod koniec lepiej od zwykłej półki (właśnie ze względu na pojemność) separuje pogony.........
Tylko pojawia się pytanie czy przy trunkach smakowych chcemy te pogony lepiej separować? Czy nie zubożamy trunku o cięższe frakcje którym trudno przejść z bufora na półki przy 100C w kotle i np. 96C w buforze? Możemy oczywiście grzać do skutku i odbierać już bez % ale czy nie szkoda czasu i energii? Nieco pogonów wzbogaca destylat i z tego co czytam to nie tylko moje zdanie.

kwik44
1250
Posty: 1259
Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
Podziękował: 29 razy
Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Calvados

Post autor: kwik44 »

Ja myślę, że do tego dochodzi jeszcze jeden czynnik - czas, a właściwie jego niedostatek. Wydawać by się mogło, że wystarczy coś zadać szczapami, wlać w beczkę i/lub kamionkę, magicznie poczekać tydzień,2,miesiąc i "mamy to". Nie... Moje najstarsze destylaty mają po 2 lata starzenia. No i są młode... A w pierwszym roku zmieniały się z miesiąca na miesiąc od niepijalnych przez takie sobie na ok, ujdzie. Nie na darmo minimalny czas w beczce to 3 lata w większości markowych destylatów. Co więcej - na rynek nie idzie zaraz po wylaniu z beczki/kamionki, ale jest blendowane ze starszymi destylatami, żeby uzyskać odpowiedni i charakterystyczny profil smakowy. Albo starzą krócej, ale dolewają soku/starszego destylatu, kto ich tam wie czego jeszcze. Zwalanie wszystkiego na destylację jest moim zdaniem bez sensu, bo walczymy o coś co ma 5-10% znaczenia w całości, a zapominamy o reszcie. Z doświadczeń wiadomo, że dobra beczka to 75% sukcesu. Destylaty czyste powinny poleżakować minimum z rok zanim są akceptowalne. Tak było z moją śliwką, ale ona nadal się zmienia. Czas i cierpliwość redhot...
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Calvados

Post autor: lesgo58 »

Szlumf pisze:
lesgo58 pisze:............................... a dodatkowo pod koniec lepiej od zwykłej półki (właśnie ze względu na pojemność) separuje pogony.........
Tylko pojawia się pytanie czy przy trunkach smakowych chcemy te pogony lepiej separować? Czy nie zubożamy trunku o cięższe frakcje
Dlatego użycie bufora traktowałbym z dużą ostrożnością.
Ja patrzę na to trochę inaczej. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie - do jakiego momentu tradycjonaliści odbierają towar na półkowej? Na pewno dużo wcześniej niż my. Zwłaszcza, że używamy OLM i właśnie bufor. Zresztą oni jadą głównie na wskazania alkoholomierza. Później na doznania organoleptyczne. Bo wsad wsadowi nie jest równy. Ale tu potrzeba dużego doświadczenia. Bo trunek surowy potrafi smakować zdecydowanie inaczej niż ten finalny po okresie starzenia.
Wracając do bufora. Odpowiednio użyty - myślę - potrafi dużo pomóc. Może nie w jakości trunku, ale w czymś innym. W ilości destylatu konsumpcyjnego. Można przecież na początku procesu - tak do np. 2/3 bądź do 65% - wyłączyć całkowicie bufor. Po tym czasie włączamy bufor i zaczynamy separować cześć pogonów. Odpowiednio regulując refluksem i mocą grzania i przy odrobinie wprawy i doświadczeniu możemy coś tam jeszcze dodatkowo uzyskać bez ryzyka przedobrzenia z pogonami. Wybór prowadzenia procesu pozostaje po stronie operatora.
W każdym bądź razie przestrzegałbym prowadzenie procesu głęboko aż do np 99*C czy też nawet 100*C, bo pozwala nam na to nasz sprzęt i zbierania urobku do jednego naczynia. Można się rozczarować. Coś na ten temat wiem. :)
Myślę, że granica 96*C (rzeczywistych) jest ciągle tą najbezpieczniejszą granicą. Wskazania alkoholomierza, gdy używamy OLM i bufora mogą być mylące.
Dlatego jeszcze długa droga przed nami. Ale jest nas coraz więcej i wymiana doświadczeń coraz pełniejsza.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

rosjan
300
Posty: 338
Rejestracja: czwartek, 18 maja 2017, 11:19
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Wina i własny wyrób
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Południe Paryża
Podziękował: 109 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Calvados

Post autor: rosjan »

No tak, macie wszyscy 4-tego, albo 5-tego dana z wiedzą i umiejętnościami. :respect:
Ja startuję z żółtym pasem i jeszcze długa droga przede mną, żeby opanować destylację.
Nie mogę wyłączyć bufora, chyba, że zrobię dziurę w kotle ...
wyłączony bufor = bufor pusty, otwarty, jego zawartość spływa do kotła, czy tak?
Może niedługo zdobędę pomarańczowy pas ... :D :D :D
Pozdrawiam
Jachu

gadaka
350
Posty: 351
Rejestracja: sobota, 8 wrz 2012, 23:21
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 22 razy
Re: Calvados

Post autor: gadaka »

@Rosjan ja tak właśnie rozumiem wyłączony bufor - u mnie to otwarty zaworek spustowy...

Najważniejsze to próbować i wymieniać doświadczenia :)
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Calvados

Post autor: lesgo58 »

rosjan pisze: Nie mogę wyłączyć bufora, chyba, że zrobię dziurę w kotle ...
wyłączony bufor = bufor pusty, otwarty, jego zawartość spływa do kotła, czy tak?
:ok:
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

seneka
700
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
Podziękował: 100 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Calvados

Post autor: seneka »

Albo jak masz dodatkowy wlew sms to kotła nie musisz dziurawić :D . Wystarczy sms przerobić.
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA
Awatar użytkownika

klepa
350
Posty: 397
Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
Podziękował: 86 razy
Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: Calvados

Post autor: klepa »

Dziś piątek, więc se pozwolę o kalwadorze
Uderzyła mnie wpierw uwaga rzucona kilka dni temu przez kwika, że na AD głównym nurtem płynie tematyka lobby spirytusowego, a skłoniło postępujące zniechęcenie redhota, bo zboża są bardziej przewidywalne, niż owoce. Na tym tle chciałbym rzucić dwiema pewnie dość oczywistymi oczywistościami – refleksjami, które wyważają otwarte drzwi. A są to na dodatek drzwi do lasu. Do czytania nie zachęcam, ale że wewnętrzny przymus mnie ciśnie, więc pozwolę sobie lekko sobie ulżyć.
Pierwsza. Może ja i głupi, ale nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że w poszukiwaniu jak najlepszego produktu, bardziej skupiamy się na narzędziu, niż na materiale. Na forum co chwila rejestruje się nowy kolega i wydaje mi się, że ilość wątków i tematów dotyczących sprzętu i technicznych nowinek już od początku ustawia go w pewnym kierunku myślenia. Jeśli ten nowy pyta na dodatek, czy warto to kupić (i tu pokazuje jakiegoś cudaka w allegro/olx, co go Wojtek z Mietkiem w stodole uspawali), to zaraz jakiś dobry wujo podpowiada – odpuść, dołóż i od razu celuj w aabratka, bo na nim zrobisz wszystko. No i ten kupuje, przepędzi i zaraz się pochwali, jaki to cudowny destylat mu nie wyszedł ze starych konfitur, albo trzech kilo śliwek i 20 torebek cukru. I wszystko w jednym tylko odpędzie, bo plipków odsypałem, a zaworek lekko chodzi. Dopiero za rok gdzieś mimochodem wspomni, że… Wiecie o czym mówię? No to powiem, że imponują mi ci koledzy, którzy mając sita, kołpaki, i szotgany potrafią głośno powiedzieć – nie, k*!, nie o to mi chodziło i wcale nie tak to sobie wyobrażałem. Jak nie jest przypadkiem, że do destylatów smakowych potrzeba miedzi, tak i nie jest przypadkiem, że ikony alkoholi smakowych (calvados, koniak, szkocka, czy wreszcie ten paskudny rum) wymagają alembików. (Nawiasem mówiąc – trzeba też mieć charakter (szacunek do samego siebie), żeby przyznać publicznie – kupiłem/zrobiłem alembik, ale mój destylat zamiast urywać dupę, oberwał mi tylko kieszeń. (Innym nawiasem, że nie ma co zamykać ust zielonkom banami i akceptacją, bo nic tak nie wzmaga religijnego natchnienia jak prześladowania.)) My jednak, w pogoni za postępem i drogą na skrót, będziemy gonić jabłko i żyto na lepszym sprzęcie i w jednokrotnej destylacji. Żeby się mądrzyć, to brak mi elementarnego nawet wykształcenia w zakresie biotechnologii, czy inżynierii procesowej. Pojadę więc tak – czy dostępna literatura z zakresu produkcji destylatów podaje pełną informację? Czy poszczególne domy koniakowe i Szkoci, poza całym tym p*leniem o wyższości gronek Uniblą i beczek po Jerez nad Maderą, skrywają jeszcze jakieś kluczowe technologiczne tajemnice? Głupie pytanie, bo wiadomo, że tak. Książka „Whisky: Technology, Production and Marketing” liczy 350 stron, ale flaszkę stawiam temu, kto znajdzie info, w jakich konkretnie przedziałach odbierać odpęd w drugiej destylacji. Ktoś odpowie, że jest wiele zmiennych i po to trzymają na liście płac doświadczonego mistrza destylacji. I słusznie, ale raczej w wypadku calvadosa i koniaku, bo…
(tu powolutku przechodzimy do drugiej refleksji)
w tym roku wiosna się spóźniła, w sierpniu było mało słońca, a we wrześniu przyszły deszcze. Gronka/jabłuszka są więc małe, dużo w nich kwasu i ni cholery nie zdążyły się wycukrzyć. Pełna zgoda, ale jakie to zmienne mogą popsuć kłosy traw? Pal zresztą licho tegoroczny jęczmień i jego poziom skrobi, skoro słodownia może kupić go wszędzie i jaki tylko zechce, a to dostawca ma zadbać o parametry. Tu zmiennych jest znacznie mniej, zwłaszcza że zapasy są na cały rok, a takich winogron nie przechowasz. Zamiast konkretów książka powie, że wsparci własnymi nosami destylujemy w przedziale od 80 do 60% ? Powiedzmy, że przez 60 lat w destylarni zmieniło się 3 wąchaczy świeżej whisky. Przez ten czas wszyscy trzej używali tego samego aparatu i takiego samego słodu. Ciekawe, że powiedzą, jak długa jest szyja, ile kubików zacieru i surówki wchodzi i ile trwa odbiór, ale nie powiedzą jak tną przedgony. Żeby znaleźć konkretne przedziały, trzeba szukać w innych książkach lub na blogach pasjonatów, którzy wprost zapytali o to podczas zwiedzania destylarni. Zamiast takich danych najczęściej poczytać można, jak to ten słony wiatr od morza, i jak to te wrzosy w torf, i jak to ta woda krystaliczna… Ojezu, i jaka ta woda nie jest ważna?! Ludzie! Wy wiecie w ogóle, jaki ona ma cudowny wpływ na smak? Pewnie ogromny, bo czasem 3-5 destylarni stoi nad jedną strugą, każda obrabia ten sam słód na takich samych aparatach, a każda ruda wóda ma inny profil smakowy! I żadna nie powie, że my tniemy 74-65%, oni – 77-64%, a ci na dole schodzą do 61-60% i pewnie stąd te nuty trawiaste. Raz na refluksie lub półkowej? – Na pewno się da, ale czy nie stąd (tu tylko gdybam i zgaduję) bierze się ten ostrawy charakterek od Burbona, przez armaniak, aż po niemieckie sznapsy?
O owocach to już mi się nie chce, ale gdy czytam, że red się zniechęcił i rozważa, czy się nie poddać (nie poddawaj się) to pierwsze pytanie mam takie: z czego ten sok? I co z tego, że mętny, jeśli to idared z jonagoldem, które choćby ze względu na kształt zaklasyfikowano do przerobowych i na półkę do Biedrony nie wejdą. Najpierwsiejszą „zaletą” dzisiejszych jabłuszek z sadów towarowych jest, czy przetrwają do kwietnia przyszłego roku. Ich smak i zapach zostanie w pełni doceniony dopiero na jabłczanym przednówku. Żeby wyważyć otwarte drzwi do lasu, wystarczy prosty myk. Bierzemy od tego miłego staruszka – sąsiada kilka parchatych kronselek, upierniczonych w jakimś wosku antonówek, kostropatych renet i pokrytego niezdrowym liszajem grafsztynka. Puszczamy przez sokowirówkę i…? O Boże, jak to dobrze, że te odmiany znikają. Teraz nalewamy sobie dla porównania jakiegoś Złotego Sadu, Złotego Jabłuszka, czy innej Złotej Doliny. I…? Dobre, słodkie i gęby nie wykręca. A jakby tak jeszcze trochę cukru, bajanów i na rury? 8-)
Pierwsza refleksyjna pointa jest taka, że gdy wreszcie kupiliśmy nową brykę, to tak się teraz skupiamy na tych wszystkich erdeesach, abeesach i trybach kontroli trakcji, na tych (k*!) gałkach, światełkach i przełącznikach, że aż zapomnieliśmy dokąd jedziemy. I co z tego, że wycisnę refluksem jeszcze pół litra z podgonów, jeśli za pół roku będę narzekał na sprzęt, zupełnie nie pamiętając, że to ta moja łapczywość na etanol spieprzyła napitek. I tu mały mimowolny apel do łapczywej młodzieży – jeśli Wasz sprzęt wyciska już z buraka 98%, to uświadomcie sobie, że produkujecie… rozpuszczalnik. Ten rozpuszczalnik mieszacie z destylowaną wodą, co potem trzeba zapić lub zagryźć ogórkiem. I gdzie tu sens? Spirytus to nie jest cel. Spirytus to tylko środek do nalewki. :mrgreen:
Pointa druga: Calvados – I co z tego, że sam wędzisz sobie szynki, jak do ich zrobienia użyłeś tego szprycowanego g* z Ruchana? Whisky vs Calvados – jeśli od dwóch różnych dostawców nabędziesz po żyta, po czym tak samo je przygotujesz i tak samo (za przeproszeniem) przelecisz, to jest bardzo prawdopodobne, że otrzymasz dwa bardzo podobne destylaty. Jeśli jednak od dwóch różnych dostawców nabędziesz po worku jabłek, po czym tak samo je przygotujesz i tak samo (już bez przeproszenia) przelecisz, to jest arcynieprawdopodobne, abyś otrzymał dwa podobne destylaty. Więcej – jest dość prawdopodobne, że oba będą do dupy. Dlatego po jabłka jedź na wieś. Przy okazji wspomnij, że wędzisz. ;)
A teraz idę sobie walnąć… (zaraz: niedziela?, poniedziałek?...) 5-dniowego kalwadoru! Chyba już pyszny. :D

gadaka
350
Posty: 351
Rejestracja: sobota, 8 wrz 2012, 23:21
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 22 razy
Re: Calvados

Post autor: gadaka »

@rosjan masz wizjer na "pokrywie" zbiornika, więc najłatwiej zamiast szkła włożyć okrągły kawałek blachy z przyspawanym króćcem do wężyka od bufora. Zaworek nie zaszkodzi :)
Wszystko bez ingerencji w kolumnę.
Awatar użytkownika

Pretender
2500
Posty: 2993
Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centrum
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Calvados

Post autor: Pretender »

Jabłuszko jade na jeden raz, krótka kolumna+aabratek, jedynie miedź. Sprężynki własnej roboty. Stabilizacja, dokładny odbiór przedgonów, z zapasem. Moc robocza to ok 500-600W. Tylko jeden przebieg. Aromat jak najbardziej jabłkowy. Sok własnoręcznie uzyskany. Proponuję spróbować tylko jednego przebiegu, ale na małej mocy. I wtedy decydować, pasuje czy nie. Znam takiego jednego obywatela AD, który twierdził, że jedynie reflux daje dobre rezultaty. Spróbował bez refluxu, na małej mocy i ... kolego, przypomnij mi co powiedziałeś?
Awatar użytkownika

masterpaw2
1650
Posty: 1654
Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 66 razy
Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Calvados

Post autor: masterpaw2 »

Było takie dobre, że, aż nie pamiętam co mówiłem :pije:
A tak na poważnie, polecam, chociaż raz na próbę :ok:
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......;)
Awatar użytkownika

Pretender
2500
Posty: 2993
Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centrum
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Calvados

Post autor: Pretender »

Haha, najważniejsze to przekonać się na własnej skórze co smakuje. Zawsze można zrobić drugi odpęd. Poza tym warto odebrany pogon i późny przedgon/wczesne serce dodać do kolejnego procesu.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Calvados

Post autor: lesgo58 »

klepa pisze: Na tym tle chciałbym rzucić dwiema pewnie dość oczywistymi oczywistościami – refleksjami, które wyważają otwarte drzwi. A są to na dodatek drzwi do lasu. Do czytania nie zachęcam, ale że wewnętrzny przymus mnie ciśnie, więc pozwolę sobie lekko sobie ulżyć.
:klaszcze: :ok:
Zawsze twierdziłem, że nasze hobby - to hobby nie tylko dla normalnych inaczej :D ale przede wszystkim dla myślących. :poklon;
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nastawy owocowe”