Beczka po whisky
Temat rozwiązanyWitam wszystkich.
Pytanie mam czy ktoś zalewał beczkę 225l po whisky.
Mam możliwość kupić taką beczkę prosto po leżakowaniu ale nie wiem czy lepiej kupić beczkę po winie już przygotowaną czyli wyczyszczona i wypalona.
Jeśli ktoś zalewał tak duże beczki proszę o poradę.
Ja do tej pory tylko 50l największą ale to były beczki nowe.
Pytanie mam czy ktoś zalewał beczkę 225l po whisky.
Mam możliwość kupić taką beczkę prosto po leżakowaniu ale nie wiem czy lepiej kupić beczkę po winie już przygotowaną czyli wyczyszczona i wypalona.
Jeśli ktoś zalewał tak duże beczki proszę o poradę.
Ja do tej pory tylko 50l największą ale to były beczki nowe.
Re: Beczka po whisky
Ok. Też tak myślę ale musiałem się upewnić.Doody pisze:Tska beczka może być już tak wyługowana, że nic ciekawego już nie odda. Beczki po burbonach są zalewane świeże i tylko raz, więc się nadają. Natomiast whisky jest wlewana do beczek aż do ich 'wyczerpania". Wybrałbym beczkę po winie.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Beczka po whisky
To wszystko, kolego zależy, jaki trunek chcesz uzyskać, oraz jak długo zamierzasz ten trunek tak leżakować.
Te po whisky, to raczej do finiszowania trunku, a do konkretnego aromatu, to jednak po winie.
Ale 225L?
Spora pojemność, jak na hobby.
Masz rozmach.
Te po whisky, to raczej do finiszowania trunku, a do konkretnego aromatu, to jednak po winie.
Ale 225L?
Spora pojemność, jak na hobby.
Masz rozmach.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2918
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Beczka po whisky
@góralu bagienny.
Oczywiście że słyszałem.
Stąd pytanie, jaki docelowy trunek będzie tam przechowywany.
Czy to tylko w formie zbiornika tylko, zamiast szkła, beczka jako coś do przechowania trunku, czy do uzyskania fajnego efektu smakowego.
Kolega nie napisał co ma być wsadem docelowym, a od tego powinno się zacząć.
Oczywiście że słyszałem.
Stąd pytanie, jaki docelowy trunek będzie tam przechowywany.
Czy to tylko w formie zbiornika tylko, zamiast szkła, beczka jako coś do przechowania trunku, czy do uzyskania fajnego efektu smakowego.
Kolega nie napisał co ma być wsadem docelowym, a od tego powinno się zacząć.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2918
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Beczka po whisky
Dobra Panowie temat beczki po whisky jest jasny.
Dalsze pytanie było czy ktoś zalewał tak duża beczkę 225l.
Czy warto? Bardziej zależy mi na odczuciach smakowych bo jak pisałem mam doświadczenie z 50l ale nowych tylko wypalanych beczkach. Do smaku zawsze czymś przyprawiałem , śliwka wędzoną, wanilia, morela, radzyński itp. odczucia mocno ok.
I tu ponownie ponawiam pytanie czy warto taką beczkę kupić po winie, czy ktoś już próbował. Czy może coś powiedzieć o degustacji itd.
Dalsze pytanie było czy ktoś zalewał tak duża beczkę 225l.
Czy warto? Bardziej zależy mi na odczuciach smakowych bo jak pisałem mam doświadczenie z 50l ale nowych tylko wypalanych beczkach. Do smaku zawsze czymś przyprawiałem , śliwka wędzoną, wanilia, morela, radzyński itp. odczucia mocno ok.
I tu ponownie ponawiam pytanie czy warto taką beczkę kupić po winie, czy ktoś już próbował. Czy może coś powiedzieć o degustacji itd.
-
- Posty: 3836
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Beczka po whisky
Beczka o takiej pojemności nadaje się do dłuższego leżakowania trunku, gdyż przez mały kontakt trunku z powierzchnią drewna (w stosunku do małych beczek), destylat dojrzewa wolniej. Jak się ma odpowiednie pomieszczenie o wysokiej wilgotności, można pokusić się o kilkunastoletnie dojrzewanie. Wymaga to cierpliwości ale może wynagrodzić ją świetnym produktem.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Beczka po whisky
@góral bagienny, nie kręć mi tu, nic nie jest napisane co będzie wlewane.
Umiem czytać.
@Kapsel.11
Czy masz aż tak dużą ilość wsadu aby zalać 225L?
Inaczej będziesz nią musiał turlać codziennie. A aniołki zbyt dużą dolę dostaną.
Nikt tu z nas nie ma raczej doświadczenia z aż tak sporymi pojemnościami.
Czy zamierzasz dorabiać urobek i sukcesywnie dolewać?
Taka metoda jest również stosowana, ale w beczkach o wiele większych.
Dolewa się nowy, upuszczając z dołu stary.
Temat się posypał.
Zapytam, co ma być wsadem tej beczki, oraz jaki efekt docelowy chcesz uzyskać?
O degustację pytasz. Każdy z nas, nie raz się opił dobrej Szkockiej 12yo, a one się w takich beczkach właśnie leżakuje..po winie.
Ps:Jurek, ani słowa.
Umiem czytać.
@Kapsel.11
Czy masz aż tak dużą ilość wsadu aby zalać 225L?
Inaczej będziesz nią musiał turlać codziennie. A aniołki zbyt dużą dolę dostaną.
Nikt tu z nas nie ma raczej doświadczenia z aż tak sporymi pojemnościami.
Czy zamierzasz dorabiać urobek i sukcesywnie dolewać?
Taka metoda jest również stosowana, ale w beczkach o wiele większych.
Dolewa się nowy, upuszczając z dołu stary.
Temat się posypał.
Zapytam, co ma być wsadem tej beczki, oraz jaki efekt docelowy chcesz uzyskać?
O degustację pytasz. Każdy z nas, nie raz się opił dobrej Szkockiej 12yo, a one się w takich beczkach właśnie leżakuje..po winie.
Ps:Jurek, ani słowa.
Ostatnio zmieniony czwartek, 21 lip 2022, 22:26 przez rozrywek, łącznie zmieniany 1 raz.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 2918
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 1261
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Beczka po whisky
To nie jest takie proste jak by się wydawało. Zależy co chcemy od whisky... Sama beczka po whisky jest już raczej mocno wyeksploatowana. Destylarnie nie pozbywają się takowych bo chcą, tylko dlatego, że takie beczki nie dają takiego profilu jaki potrzebują. Coś tam pewnie do trunku wniosą, trunek na pewno jakoś dojrzeje, ale nie spodziewałbym się szału. Kowal na białym takie przerabia na mniejsze. Poczekamy co wyjdzie, będziemy osądzać.
Co do beczek po winie to przed zalaniem trzeba je wyczyścić z kamienia i jeśli trzeba to dodatkowo wytostować czy nawet wypalić. Zwykle najlepsze są beczki po winach białych, ale czerwone też się nadają. Czy każde czerwone to nie wiem. Beczki zaprawiane sherry to osobny temat. Zwykle takie "świeże" beczki po winie o odpowiednim profilu winnym używa się do finiszowania czegoś co leżało np. w beczce po burbonie. Na kilka miesięcy. Ale co destylarnia to inna procedura, inaczej dojrzewane, więc tyle różnych whisky. Taki Aberlour a'bunadh, który kiedyś popełniłem był mocno sherrowy, ale tak przedębiony, że nie dało się tego pić. Jeszcze 60% może tak, ale dolanie nawet odrobinki wody uwypuklało wszystkie wady.
W większości do dojrzewania whisky używa się beczek po burbonie bo są w dużej ilości i są przez to tanie. Nowa beczka to pewnie $400, używane po burbonie można kupić za $100. Takie świeże beczki po burbonie używa się zwykle do dojrzewania destylatów zbożowych, ale to nie jest reguła. Taki Lagavulin używa beczek do dojrzewania whisky dopiero na trzecie zalanie. Co w tych beczkach jest po burbonie - nie wiem. Albo takie już kupują, albo dojrzewają whisky zbożową na te tanie trunki dostępne w sklepach.
Czy warto zalać dużą beczkę? Moim zdaniem tak. Mam znajomych którzy zalali. Gdybym miał wybór to wziąłbym tę po winie, ale tylko z pewnego źródła. Inaczej to nie wiadomo co wyjdzie, a trochę nastarać to się jednak trzeba, żeby takie 200+ litrów słodowicy uciułać.
Co do beczek po winie to przed zalaniem trzeba je wyczyścić z kamienia i jeśli trzeba to dodatkowo wytostować czy nawet wypalić. Zwykle najlepsze są beczki po winach białych, ale czerwone też się nadają. Czy każde czerwone to nie wiem. Beczki zaprawiane sherry to osobny temat. Zwykle takie "świeże" beczki po winie o odpowiednim profilu winnym używa się do finiszowania czegoś co leżało np. w beczce po burbonie. Na kilka miesięcy. Ale co destylarnia to inna procedura, inaczej dojrzewane, więc tyle różnych whisky. Taki Aberlour a'bunadh, który kiedyś popełniłem był mocno sherrowy, ale tak przedębiony, że nie dało się tego pić. Jeszcze 60% może tak, ale dolanie nawet odrobinki wody uwypuklało wszystkie wady.
W większości do dojrzewania whisky używa się beczek po burbonie bo są w dużej ilości i są przez to tanie. Nowa beczka to pewnie $400, używane po burbonie można kupić za $100. Takie świeże beczki po burbonie używa się zwykle do dojrzewania destylatów zbożowych, ale to nie jest reguła. Taki Lagavulin używa beczek do dojrzewania whisky dopiero na trzecie zalanie. Co w tych beczkach jest po burbonie - nie wiem. Albo takie już kupują, albo dojrzewają whisky zbożową na te tanie trunki dostępne w sklepach.
Czy warto zalać dużą beczkę? Moim zdaniem tak. Mam znajomych którzy zalali. Gdybym miał wybór to wziąłbym tę po winie, ale tylko z pewnego źródła. Inaczej to nie wiadomo co wyjdzie, a trochę nastarać to się jednak trzeba, żeby takie 200+ litrów słodowicy uciułać.
-
- Posty: 513
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Beczka po whisky
Jak dla mnie nie warto zalewac trunku do beczek po czyms. Przynajmniej jesli chodzi o destylaty owocowe. Juz troche tego przerobilem i zawsze jest tak, ze wino ktore bylo trzymane w beczce miesza sie ze smakiem sliwki, jakblka czy co tam zalejesz. Jedynie destylat z winogrin miozna lac do beczki po winie bo bez tego destylat jest nijaki jak winogrono. W tym roku ugotuje sporo sliwowicy bo chce odstawic sprzet do piwnicy na kilka lat. I zrobie tak, ze nowe beczki zaleje najpierw pracujacym nastawem sliwkowy a potem zaleje je sliwowica. Lanie owocowki do beczki w ktorej bylo wino inne niz destylat calkowicie mi nie podchodzi bo miesza sie smaki. Niektorzy pewnia napisza, ze o to w tym chodzi. Ale dla mnie sliwka to sliwka a jablko to jablko. Jezeli chcesz lac nie owocowki to proponuje kupic nowe bczeczki 50- 100l i samemu je zalac winem a potem trunkiem wlasciwym.
Ostatnio zmieniony środa, 3 sie 2022, 04:18 przez ziemba12345, łącznie zmieniany 2 razy.