Alior Bank - dlaczego nie warto zakładać konta
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
-
Autor tematu - Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Może ta historia, którą opisuję poniżej pomoże komuś w podjęciu decyzji o wyborze banku. Banku, w którym zakładasz konto firmowe i osobiste.
Ponad 5 lat temu ulegając namowie kolegi z branży przeniosłem konto firmowe i konta osobiste z Multibanku (teraz mBank) do Alior Banku. Głównym powodem były zbyt wysokie prowizje w mBanku za przelewy zagraniczne, szczególnie w walutach innych niż EUR. Zresztą likwidując konto firmowe i osobiste w mBanku poczułem się jak żul - nawet nikt nie zapytał dlaczego? Tym bardziej, że konto razem z Żoną mieliśmy tam od kilkunastu lat...
No i "wylądowaliśmy" w Alior Banku. Założyliśmy w sumie 5 kont bankowych: 3 rachunki firmowe (PLN, GBP, EUR) oraz moje dwa osobiste (oszczędnościowy i bieżący rozliczeniowy). Normalna procedura, 2 karty debetowe, przelew środków z mBanku do Alior Banku i zaczynamy. Wszystko normalnie, wizyta w oddziale banku w naszym miasteczku, podpisanie dokumentów, itd. Karty debetowe, obsługa przez internet, pełnomocnictwo dla mnie do rachunku firmowego (firma jest własnością Żonki).
Firma działa, wpływy do Alior Banku regularne co miesiąc, podatki dochodowe, VAT, ZUS, dobre obroty na koncie i dobra historia rachunku firmowego. Moich rachunków osobistych nie ma co omawiać, potem doszedłem do wniosku że je bez sensu założyłem gdyż i tak z nich nie korzystam - a jedynie ponoszę opłaty za ich prowadzenie. Ale co tam!
Zawsze uważaliśmy z Żonką, że nie ma co się przejmować drobnymi opłatami - lepiej zająć się zarabianiem pieniędzy. A bank jak bank! - konto działa, klienci wpłacają, robimy przelewy i wszystko gra jak trzeba.
Ta sytuacja zmieniła się w dniu, w którym poszliśmy z Żoną (właścicielką firmy i konta firmowego) do oddziału Alior Bank w naszym miasteczku. Ponieważ zmieniła się sytuacja rodzinna (nasza córka postanowiła się rozwieść) potrzebowaliśmy kredytu hipotecznego lub też pożyczki w rachunku firmowym. Pan doradca w oddziale (od małych i średnich firm) przyjął nas i okazało się, że dowód osobisty mojej Żony stracił ważność 4 dni temu. No to z naszej ztrony śmiech i zdziwienie - a ze strony Pana z Alior oświadczenie: nie możemy podjąć żadnych czynności do czasu wydania nowego dowodu. OK, zrozumieliśmy.
W tym miejscu dodam, że przychodząc do Alior Banku po pożyczkę przynieśliśmy ze sobą operat szacunkowy na działkę, której jesteśmy właścicielami. Bo myśleliśmy, że kredyt na hipotekę będzie najlepszym rozwiązaniem pod względem kosztów -wiadomo, hipoteka to najtańszy kredyt. Gwoli ścisłości - operat szacunkowy z roku 2010 (czyli trzeba go odnowić) opiewał na 301 tys zł. Stan nieruchomości od tamtego czasu się nie zmienił, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że trzeba będzie zrobić aktualny i ponieść odpowiednie koszty. Proste: dajemy zastaw na nieruchomości i prosimy o pożyczkę hipoteczną na 3 lata o wartości 1/3 nieruchomości.
Oglądając ten dokumet Pan w oddziale Alior Banku stwierdza z życzliwościa: Proszę Państwa, przy Państwa dochodach i historii na rachunku firmowym nie ma sensu obciążanie się hipoteką (koszty wpisu w sądzie, operat, itp), jak tylko Pani (moja Żona) otrzyma nowy dowód, to w przeciągu trzech dni otrzymają Państwo pożyczkę w rachunku firmowym na warunkach bardzo zbliżonych do kredytu hipotecznego!
Dla nas komunikat prosty i czytelny - po co nam ta hipoteka? Szybko jedziemy (piątek, po godz.12-tej) do fotografa, Żonka robi zdjęcie do dowodu (którego nie chce mi pokazać, bo jej wstyd). Potem natychmiast do USC, składa wniosek o nowy dowód osobisty. Dostaje potwierdzenia złożenia wniosku o nowy dowód osobisty.
Po powrocie do firmy wysyłam Panu doradcy z Alior Banku skan potwierdzający złożenie wniosku mojej Żony o nowy dowód osobisty. Czas oczekiwania - 4 tygodnie - ale Żonka poprosiła Panią w urzędzie o pilne załatwienie sprawy.
Pan z Alior Banku odpisuje na maila - dziekuję, proszę o Państwa wizytę już po otrzymaniu nowego dowodu osobistego. CZYLI wszystko gra.
Ale to dopiero początek...
Jak wspomniałem wcześniej, w trakcie naszej wizyty w oddziale, gdy chcieliśmy dostać pożyczkę pod hipotekę - miałem dwa konta osobiste. Zlikwidowałem je, gdyż i tak korzystam jedynie z rachunku firmowego mojej Żony - tu jestem pełnomocnikiem i nie ma sensu utrzymywanie kont, za które tylko płacę. Stąd płacę wszelkie rachunki za prąd, gaz, itp. Zresztą moja Żona jest raczej "analfabetą cyfrowym" i wszystko w domu, co dotyczy banków, rachunków, smartfonów, laptopów i tabletów muszę zrobić ja. Też tak macie? Ona ma lat 50, ja 54 latka. Staruszkowie w sensie cyfrowym. Ale pomimo tego udaje mi prowadzić sklep internetowy.
Następnego dnia po naszej bytności w oddziale dzwoni jakaś panienka z Alior Banku i pyta, dlaczego zlikwidowałem 2 moje rachunki osobiste. Grzecznie odpowiadam, że nie warto ponosić kosztów, bo konto firmowe, itp.itd. Oczywiście pomijając too, że najpierw info: nagrywamy rozmowę, potem zapytania o wszelkie dane wraz z nazwiskiem rodowym matki. Znacie to?
Kolejnego dnia inna osoba z Krakowa (obsługa Alior Bank jakbyście nie mieli nr telefonu to podaję : +48123427970) proponuje kredyt w wyskości 50 tys zł. Decyzja w jeden dzień, krótkie formalności. Opowiadam jej, że właśnie czekamy na kredyt, który zaproponował nam doradca w oddziale, ale że dowód osobisty musi być nowy, itd. Przedstawiam całą sytuację. Na to pani odpowiada, że nie ma problemu, oni natychmiast przyznają 50 tys zł na podstawie historii konta i pieniądze będą na rachunku jutro po południu.
No to się obliczyłem, że te 50 tys zł nas jakoś urządza i może nie ma potrzeby występować o 100 tys zł. Tym bardziej, że potrzebowaliśmy tej pożyczki na 6 miesięcy. Pani doradca z centrum telefonicznego przedstawiła ofertę na mailu. Oprocentowanie 3,9 %, prowizja 1%.
Oczywiście nie ufając takim ofertom (mimo że mam na mailu) odpisałem: Czy to jest całkowity koszt RRSO? Pani odpisała: tak, nie ma żadnych ukrytych opłat. Czyki oferta jest dobra, to koszt w stosunku rocznym 9,8%. Zbliżone do hipoteki a formalności uproszczone. Czyli bierzemy.
Więc odpisuję pani z Alior Banku - tak, weźmiemy ten kredyt. Pani po 20 minutach odpisuje:
będzie potrzebny:
1. numer dowodu osobistego
2. PIT za 2017 rok
3. numer rachunku na który mamy przelać środki
Wysyłam potrzebne skany. Po 10 minutach dzwoni jakaś inna pani z Alior Banku i prosi dodatkowo o skan PIT za 2016. Wysyłam.
Mija kolejne 15 minut, dzwoni pani z Alior Banku i pyta czy płacimy podatki? Ja jej na to odpowiadam, że skoro konto firmowe to RACZEJ płacimy -chyba widzicie przelewy do Urzędu Skarbowego i do ZUS? Na to pani mówi, że ona jest tylko pomocnicą do tej pani a Alior i nie potrafi sprawdzić (!!! jakie zaufanie bankowe), ale za 5 minut dzwoni i mówi że już potrafi, ale jednak prosi o przesłanie 2 dowodów wpłaty za podatek dochodowy i jednego do ZUS.
WYSYŁAM
Po kolejnych 20 minutach dzwoni Alior Bank i prosi o dane mojej Żony - więc przekazuję słuchawkę Żonie w celu autoryzacji. Konsultantka zadaje pytania o datę urodzenia, nazwisko panieńskie matki itp. Autoryzacja, wiadomo. Następnie pyta o dochody w 2017 roku. Żona na to - macie wszystko na mailu. Ale pani "konsultantka" ma głęboko moją Żonkę, pyta kolejny raz, o ZUS, o podatek do US. Żona lekko się wkurwia, Na razie lekko. Bo ja już bym się wkurwił ciężko.
Ale o tym dalej.
Piszę do pani maila - albo dostaniemy ten kredyt jutro, albo emigrujemy do innego banku. CISZA. Nikt nie dzwoni, nikt nie odpisuje na maila.
Poszliśmy spać...
Godzina 8 rano dzwoni Alior Bank - odbieram telefon: halo, poproszę z Pana Żoną, muszę autoryzować. OK - myśle, może w końcu poszli po rozum do głowy. Przekazuję telefon Żonie - a tam od początku, imię, nazwisko, matka z domu.... W tym momencie moją Żonkę trafił szlag i powiedziała pani z obsługi Alior Banku aby się zastanowiła nad tym co robi. Pani się obraziła i się rozłączyła.
W banku ALIOR BANK mamy konto Partner. Od niedawna nazwaliśmy je Konto ROZWÓD.
Historia nie lubi dziur, więc trwa... W poniedziałek, po tygodniu od złożenia wniosku o nowy dowód mojej Żonki sprawdzam na stronie Urzędu: dowód jest gotowy do odbioru! Brawo!
Więc szybciutko zbieramy się, Żona odbiera dowód i ze świeżym dowodem POTWIERDZAJĄCYM jedziemy do oddziału Alior Bank w naszym miasteczku. Grzecznie siadamy na krzesełkach, te same dla żuli i te same dla przedsiębiorców. Zgłasza się jakiś pan (granatowy granitur, krawat 10 cm nad paskiem, pasek od spodni czarny, buty brązowe) i zaprasza nas do kabiny... Ach, jakie to wspaniałe kabiny w Alior Banku, gdzie każdy z ulicy może usłyszeć o tym o czym my rozmawiamy z "doradcą". Ale to nie ten pan, nasz ma prawie wzorcowy ubiór korporacyjny. Wystarczy mojej złośliwości - przepraszam jeśli kogoś uraziłem.
Żonka pokazuje Panu doradcy nowy dowód i wszystko jest OK. Ale Pan z Alior Banku mówi, że złożyliśmy wniosek w ich banku (w centrum telefonicznym u tej pani od maili) i on ma zablokowane nasze konto. Więc tłumaczę mu, że dzwonili z Alior Banku i złożyli taką ofertę w oprocentowaniu pożyczki. Pan z Alior mówi- to niemożliwe, nie ma takich oprocentowań.
Tłumaczę - nie dociera; Na to mówię, że prześlę historię korespondencji mailowej z Alior Bankiem. Pan doradca mówi - ok, poproszę,
Więc po powrocie do domu wysyłam panu doradcy historię z maila korespondencji z Alior Bankiem.
Znowu dzwoni Alior Bank. Autoryzacja, gadka jak zawsze - i pani mówi: Jednak nie możemy Państwu przyznać 50 tys zł, Państwa zdolność kredytowa to 40 tys zł. No to znowu szybkie obliczenie w głowie, ok, dajcie mi spokój z telefonami, zgadzam się, przyślijcie pieniądze.
Pani mówi, że pieniądze będą następnego dnia po południu.
Chyba nie dziwne, że się zdenerwowałem. Efektem tej rozmowy (było kilkanaście telefonów, nie o wszystkich pisałem - dzwonią generalnie jakieś nieświadome niczego młode osoby) jest:
1. Następnego dnia pojechaliśmy do ING
2. Założyliśmy konto firmowe
3. Przedstawiliśmy nasz wyciąg z Alior Banku za ostatnie 6 m-y
4. Pokazaliśmy PIT 36-L za 2017 rok
5. Po 3 dniach dostaliśmy kredyt w rachunku firmowym. Na 50 tys zł.
Od kilku dni Alior Bank wydzwania na moją komórkę. O godzinach różnych, 20-ta, 8 rano. Wczoraj napisałem mail do doradcy w Alior Banku (nadal mamy tak konto, tyle że już wyczyszczone), czy może wykasować mój numer telefonu żeby przestali dzwonić? Co na to doradca z Alior Banku?:
Aby zmienić dyspozycję prosimy o wizytę w naszym oddziale.
A teraz moja odowiedź: Szanowny Panie Doradco Alior Banku!
przyjazność załatwiania spraw chyba jest u Państwa ostatnim z priorytetów. Do oddziału przyjedziemy za jakiś czas zlikwidować konto firmowe. A tymczasem po prostu wpisałem telefon krakowski z Alior na czarną listę odrzucanych połączeń. Prostsze niż marnowanie czasu na wizyty.
Pozdrawiam i życzę Pana firmie wielu nowych pomysłów jak pozbywać się klientów.
=================================
Koniec historii. W razie pytań proszę o kontakt na PW.
Pozdrawiam
Jan
Ponad 5 lat temu ulegając namowie kolegi z branży przeniosłem konto firmowe i konta osobiste z Multibanku (teraz mBank) do Alior Banku. Głównym powodem były zbyt wysokie prowizje w mBanku za przelewy zagraniczne, szczególnie w walutach innych niż EUR. Zresztą likwidując konto firmowe i osobiste w mBanku poczułem się jak żul - nawet nikt nie zapytał dlaczego? Tym bardziej, że konto razem z Żoną mieliśmy tam od kilkunastu lat...
No i "wylądowaliśmy" w Alior Banku. Założyliśmy w sumie 5 kont bankowych: 3 rachunki firmowe (PLN, GBP, EUR) oraz moje dwa osobiste (oszczędnościowy i bieżący rozliczeniowy). Normalna procedura, 2 karty debetowe, przelew środków z mBanku do Alior Banku i zaczynamy. Wszystko normalnie, wizyta w oddziale banku w naszym miasteczku, podpisanie dokumentów, itd. Karty debetowe, obsługa przez internet, pełnomocnictwo dla mnie do rachunku firmowego (firma jest własnością Żonki).
Firma działa, wpływy do Alior Banku regularne co miesiąc, podatki dochodowe, VAT, ZUS, dobre obroty na koncie i dobra historia rachunku firmowego. Moich rachunków osobistych nie ma co omawiać, potem doszedłem do wniosku że je bez sensu założyłem gdyż i tak z nich nie korzystam - a jedynie ponoszę opłaty za ich prowadzenie. Ale co tam!
Zawsze uważaliśmy z Żonką, że nie ma co się przejmować drobnymi opłatami - lepiej zająć się zarabianiem pieniędzy. A bank jak bank! - konto działa, klienci wpłacają, robimy przelewy i wszystko gra jak trzeba.
Ta sytuacja zmieniła się w dniu, w którym poszliśmy z Żoną (właścicielką firmy i konta firmowego) do oddziału Alior Bank w naszym miasteczku. Ponieważ zmieniła się sytuacja rodzinna (nasza córka postanowiła się rozwieść) potrzebowaliśmy kredytu hipotecznego lub też pożyczki w rachunku firmowym. Pan doradca w oddziale (od małych i średnich firm) przyjął nas i okazało się, że dowód osobisty mojej Żony stracił ważność 4 dni temu. No to z naszej ztrony śmiech i zdziwienie - a ze strony Pana z Alior oświadczenie: nie możemy podjąć żadnych czynności do czasu wydania nowego dowodu. OK, zrozumieliśmy.
W tym miejscu dodam, że przychodząc do Alior Banku po pożyczkę przynieśliśmy ze sobą operat szacunkowy na działkę, której jesteśmy właścicielami. Bo myśleliśmy, że kredyt na hipotekę będzie najlepszym rozwiązaniem pod względem kosztów -wiadomo, hipoteka to najtańszy kredyt. Gwoli ścisłości - operat szacunkowy z roku 2010 (czyli trzeba go odnowić) opiewał na 301 tys zł. Stan nieruchomości od tamtego czasu się nie zmienił, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że trzeba będzie zrobić aktualny i ponieść odpowiednie koszty. Proste: dajemy zastaw na nieruchomości i prosimy o pożyczkę hipoteczną na 3 lata o wartości 1/3 nieruchomości.
Oglądając ten dokumet Pan w oddziale Alior Banku stwierdza z życzliwościa: Proszę Państwa, przy Państwa dochodach i historii na rachunku firmowym nie ma sensu obciążanie się hipoteką (koszty wpisu w sądzie, operat, itp), jak tylko Pani (moja Żona) otrzyma nowy dowód, to w przeciągu trzech dni otrzymają Państwo pożyczkę w rachunku firmowym na warunkach bardzo zbliżonych do kredytu hipotecznego!
Dla nas komunikat prosty i czytelny - po co nam ta hipoteka? Szybko jedziemy (piątek, po godz.12-tej) do fotografa, Żonka robi zdjęcie do dowodu (którego nie chce mi pokazać, bo jej wstyd). Potem natychmiast do USC, składa wniosek o nowy dowód osobisty. Dostaje potwierdzenia złożenia wniosku o nowy dowód osobisty.
Po powrocie do firmy wysyłam Panu doradcy z Alior Banku skan potwierdzający złożenie wniosku mojej Żony o nowy dowód osobisty. Czas oczekiwania - 4 tygodnie - ale Żonka poprosiła Panią w urzędzie o pilne załatwienie sprawy.
Pan z Alior Banku odpisuje na maila - dziekuję, proszę o Państwa wizytę już po otrzymaniu nowego dowodu osobistego. CZYLI wszystko gra.
Ale to dopiero początek...
Jak wspomniałem wcześniej, w trakcie naszej wizyty w oddziale, gdy chcieliśmy dostać pożyczkę pod hipotekę - miałem dwa konta osobiste. Zlikwidowałem je, gdyż i tak korzystam jedynie z rachunku firmowego mojej Żony - tu jestem pełnomocnikiem i nie ma sensu utrzymywanie kont, za które tylko płacę. Stąd płacę wszelkie rachunki za prąd, gaz, itp. Zresztą moja Żona jest raczej "analfabetą cyfrowym" i wszystko w domu, co dotyczy banków, rachunków, smartfonów, laptopów i tabletów muszę zrobić ja. Też tak macie? Ona ma lat 50, ja 54 latka. Staruszkowie w sensie cyfrowym. Ale pomimo tego udaje mi prowadzić sklep internetowy.
Następnego dnia po naszej bytności w oddziale dzwoni jakaś panienka z Alior Banku i pyta, dlaczego zlikwidowałem 2 moje rachunki osobiste. Grzecznie odpowiadam, że nie warto ponosić kosztów, bo konto firmowe, itp.itd. Oczywiście pomijając too, że najpierw info: nagrywamy rozmowę, potem zapytania o wszelkie dane wraz z nazwiskiem rodowym matki. Znacie to?
Kolejnego dnia inna osoba z Krakowa (obsługa Alior Bank jakbyście nie mieli nr telefonu to podaję : +48123427970) proponuje kredyt w wyskości 50 tys zł. Decyzja w jeden dzień, krótkie formalności. Opowiadam jej, że właśnie czekamy na kredyt, który zaproponował nam doradca w oddziale, ale że dowód osobisty musi być nowy, itd. Przedstawiam całą sytuację. Na to pani odpowiada, że nie ma problemu, oni natychmiast przyznają 50 tys zł na podstawie historii konta i pieniądze będą na rachunku jutro po południu.
No to się obliczyłem, że te 50 tys zł nas jakoś urządza i może nie ma potrzeby występować o 100 tys zł. Tym bardziej, że potrzebowaliśmy tej pożyczki na 6 miesięcy. Pani doradca z centrum telefonicznego przedstawiła ofertę na mailu. Oprocentowanie 3,9 %, prowizja 1%.
Oczywiście nie ufając takim ofertom (mimo że mam na mailu) odpisałem: Czy to jest całkowity koszt RRSO? Pani odpisała: tak, nie ma żadnych ukrytych opłat. Czyki oferta jest dobra, to koszt w stosunku rocznym 9,8%. Zbliżone do hipoteki a formalności uproszczone. Czyli bierzemy.
Więc odpisuję pani z Alior Banku - tak, weźmiemy ten kredyt. Pani po 20 minutach odpisuje:
będzie potrzebny:
1. numer dowodu osobistego
2. PIT za 2017 rok
3. numer rachunku na który mamy przelać środki
Wysyłam potrzebne skany. Po 10 minutach dzwoni jakaś inna pani z Alior Banku i prosi dodatkowo o skan PIT za 2016. Wysyłam.
Mija kolejne 15 minut, dzwoni pani z Alior Banku i pyta czy płacimy podatki? Ja jej na to odpowiadam, że skoro konto firmowe to RACZEJ płacimy -chyba widzicie przelewy do Urzędu Skarbowego i do ZUS? Na to pani mówi, że ona jest tylko pomocnicą do tej pani a Alior i nie potrafi sprawdzić (!!! jakie zaufanie bankowe), ale za 5 minut dzwoni i mówi że już potrafi, ale jednak prosi o przesłanie 2 dowodów wpłaty za podatek dochodowy i jednego do ZUS.
WYSYŁAM
Po kolejnych 20 minutach dzwoni Alior Bank i prosi o dane mojej Żony - więc przekazuję słuchawkę Żonie w celu autoryzacji. Konsultantka zadaje pytania o datę urodzenia, nazwisko panieńskie matki itp. Autoryzacja, wiadomo. Następnie pyta o dochody w 2017 roku. Żona na to - macie wszystko na mailu. Ale pani "konsultantka" ma głęboko moją Żonkę, pyta kolejny raz, o ZUS, o podatek do US. Żona lekko się wkurwia, Na razie lekko. Bo ja już bym się wkurwił ciężko.
Ale o tym dalej.
Piszę do pani maila - albo dostaniemy ten kredyt jutro, albo emigrujemy do innego banku. CISZA. Nikt nie dzwoni, nikt nie odpisuje na maila.
Poszliśmy spać...
Godzina 8 rano dzwoni Alior Bank - odbieram telefon: halo, poproszę z Pana Żoną, muszę autoryzować. OK - myśle, może w końcu poszli po rozum do głowy. Przekazuję telefon Żonie - a tam od początku, imię, nazwisko, matka z domu.... W tym momencie moją Żonkę trafił szlag i powiedziała pani z obsługi Alior Banku aby się zastanowiła nad tym co robi. Pani się obraziła i się rozłączyła.
W banku ALIOR BANK mamy konto Partner. Od niedawna nazwaliśmy je Konto ROZWÓD.
Historia nie lubi dziur, więc trwa... W poniedziałek, po tygodniu od złożenia wniosku o nowy dowód mojej Żonki sprawdzam na stronie Urzędu: dowód jest gotowy do odbioru! Brawo!
Więc szybciutko zbieramy się, Żona odbiera dowód i ze świeżym dowodem POTWIERDZAJĄCYM jedziemy do oddziału Alior Bank w naszym miasteczku. Grzecznie siadamy na krzesełkach, te same dla żuli i te same dla przedsiębiorców. Zgłasza się jakiś pan (granatowy granitur, krawat 10 cm nad paskiem, pasek od spodni czarny, buty brązowe) i zaprasza nas do kabiny... Ach, jakie to wspaniałe kabiny w Alior Banku, gdzie każdy z ulicy może usłyszeć o tym o czym my rozmawiamy z "doradcą". Ale to nie ten pan, nasz ma prawie wzorcowy ubiór korporacyjny. Wystarczy mojej złośliwości - przepraszam jeśli kogoś uraziłem.
Żonka pokazuje Panu doradcy nowy dowód i wszystko jest OK. Ale Pan z Alior Banku mówi, że złożyliśmy wniosek w ich banku (w centrum telefonicznym u tej pani od maili) i on ma zablokowane nasze konto. Więc tłumaczę mu, że dzwonili z Alior Banku i złożyli taką ofertę w oprocentowaniu pożyczki. Pan z Alior mówi- to niemożliwe, nie ma takich oprocentowań.
Tłumaczę - nie dociera; Na to mówię, że prześlę historię korespondencji mailowej z Alior Bankiem. Pan doradca mówi - ok, poproszę,
Więc po powrocie do domu wysyłam panu doradcy historię z maila korespondencji z Alior Bankiem.
Znowu dzwoni Alior Bank. Autoryzacja, gadka jak zawsze - i pani mówi: Jednak nie możemy Państwu przyznać 50 tys zł, Państwa zdolność kredytowa to 40 tys zł. No to znowu szybkie obliczenie w głowie, ok, dajcie mi spokój z telefonami, zgadzam się, przyślijcie pieniądze.
Pani mówi, że pieniądze będą następnego dnia po południu.
Chyba nie dziwne, że się zdenerwowałem. Efektem tej rozmowy (było kilkanaście telefonów, nie o wszystkich pisałem - dzwonią generalnie jakieś nieświadome niczego młode osoby) jest:
1. Następnego dnia pojechaliśmy do ING
2. Założyliśmy konto firmowe
3. Przedstawiliśmy nasz wyciąg z Alior Banku za ostatnie 6 m-y
4. Pokazaliśmy PIT 36-L za 2017 rok
5. Po 3 dniach dostaliśmy kredyt w rachunku firmowym. Na 50 tys zł.
Od kilku dni Alior Bank wydzwania na moją komórkę. O godzinach różnych, 20-ta, 8 rano. Wczoraj napisałem mail do doradcy w Alior Banku (nadal mamy tak konto, tyle że już wyczyszczone), czy może wykasować mój numer telefonu żeby przestali dzwonić? Co na to doradca z Alior Banku?:
Aby zmienić dyspozycję prosimy o wizytę w naszym oddziale.
A teraz moja odowiedź: Szanowny Panie Doradco Alior Banku!
przyjazność załatwiania spraw chyba jest u Państwa ostatnim z priorytetów. Do oddziału przyjedziemy za jakiś czas zlikwidować konto firmowe. A tymczasem po prostu wpisałem telefon krakowski z Alior na czarną listę odrzucanych połączeń. Prostsze niż marnowanie czasu na wizyty.
Pozdrawiam i życzę Pana firmie wielu nowych pomysłów jak pozbywać się klientów.
=================================
Koniec historii. W razie pytań proszę o kontakt na PW.
Pozdrawiam
Jan
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 19 lut 2018, 12:40 przez JanOkowita, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 95
- Rejestracja: poniedziałek, 12 gru 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Alior Bank - dlaczego nie warto zakładać konta
Z bankami wszedzie podobnie ale z tego co mowisz pl bije zachod na głowę. Zwiększalem ostatnio kredyt odnawialny o £10k bo chcemy zrobić grubsze zakupy przed końcem roku podatkowego. Jakieś 2min na Internet banking szybki credit search i presto środki dostępne. Fakt jest ze konto firmowe mamy już tam jakieś 10lat i ciut się znamy.
Ogólnie Twoja opowieść utwierdzila mnie w przekonaniu ze pl to nie kraj dla mnie.
Pozdrawiam z mokrego UK
Sent from my SM-G955F using Tapatalk
Ogólnie Twoja opowieść utwierdzila mnie w przekonaniu ze pl to nie kraj dla mnie.
Pozdrawiam z mokrego UK
Sent from my SM-G955F using Tapatalk
-
Autor tematu - Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Alior Bank - dlaczego nie warto zakładać konta
Powiem, że chciałem być patriotą. Alior Bank polski, ja to lubię, kupuję w polskich sklepach. Ale tak jak mnie za przeproszeniem wydymali z kredytem to już nigdy do nich nie wrócę.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 95
- Rejestracja: poniedziałek, 12 gru 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Alior Bank - dlaczego nie warto zakładać konta
Ja się nie orientuje jaki bank czyj bo wszystko sprzedane w udzialach i tylko oczy mydla. My używamy HSBC to chyba Chiński czy co ale nasze lokalne bije na głowę. Zona raz chciała przenieść
konto sytuacja podobna opłaty za prowadzenie nie sa niskie. Poszliśmy do lokalnego z wyciągiem z 6 mies i ksiegami za 3 lata. Pan byl w szoku ze mamy raz takie obroty dwa możliwość kredytowa na koncie. On powiedział ze skoro i tak z overdraft nie korzystamy często to może dac nam 2 lata free ale bez kredytu odnawialnego. Ja na to gdzie tu deal? No opłat nie będzie..
Wiec grzecznie mu podziękowalismy i siedzimy gdzie bylismy. Czasem lepszy diabeł co znasz niż obiecanki patykiem na wodzie pisane.
Odemnie powiem Ci tylko tyle ze szacun ze udało Ci się w pl taki fajny business rozkręcić. Ja zawsze patrzyłem na prowadzenie firmy tam z byka głównie przez nawał papierów opłat i zapory urzędowe.
Pozdrawiam,
Sent from my SM-G955F using Tapatalk
konto sytuacja podobna opłaty za prowadzenie nie sa niskie. Poszliśmy do lokalnego z wyciągiem z 6 mies i ksiegami za 3 lata. Pan byl w szoku ze mamy raz takie obroty dwa możliwość kredytowa na koncie. On powiedział ze skoro i tak z overdraft nie korzystamy często to może dac nam 2 lata free ale bez kredytu odnawialnego. Ja na to gdzie tu deal? No opłat nie będzie..
Wiec grzecznie mu podziękowalismy i siedzimy gdzie bylismy. Czasem lepszy diabeł co znasz niż obiecanki patykiem na wodzie pisane.
Odemnie powiem Ci tylko tyle ze szacun ze udało Ci się w pl taki fajny business rozkręcić. Ja zawsze patrzyłem na prowadzenie firmy tam z byka głównie przez nawał papierów opłat i zapory urzędowe.
Pozdrawiam,
Sent from my SM-G955F using Tapatalk
-
- Posty: 23
- Rejestracja: czwartek, 16 cze 2016, 09:35
- Podziękował: 32 razy
- Otrzymał podziękowanie: 36 razy
Re: Alior Bank - dlaczego nie warto zakładać konta
Kilka lat temu...
Biorę kredyt w PKO BP - hipoteka na domek. Trzeba założyć konto na potrzeby kredytu - zakładam. Zamykam konto w Millenium. Rozmowa w PKO - wszystko dograne tylko "wie pan, w BIKu ma pan zadłużenie 17 zł. Dopóki nie zniknie nie podpiszemy umowy kredytowej" Myślę: ki ch...j? Sprawdzam - faktycznie wisi 17 PLN, wierzyciel bank Millenium. Idę do Millenium. Przemiła pani w okienku informuje
- tak, ma pan zadłużenie. Pobraliśmy opłatę za kartę debetową.
- Jak? - pytam, kiedy?
- Przedwczoraj.
- Przecież przedwczoraj zamknąłem u was konto!
- tak, i wtedy pobraliśmy opłatę
- dobra, płacę.
Opłata 17 zł uregulowana. Dwa tygodnie później w PKO pani informuje: "Wszystko ok, ale ma pan zadłużenie w BIK na kwotę 17 zł..."
Znając życie od razu piszę pismo do Millenium żądając natychmiastowego sprostowania w BIK, jak nie to sprawę kieruję do sądu itd... Wręczam pismo przemiłej pani w okienku. Pani z uśmiechem pismo czyta po czym podnosi na mnie wzrok i mówi: "I po co było się zadłużać?"
Kurtyna.
Biorę kredyt w PKO BP - hipoteka na domek. Trzeba założyć konto na potrzeby kredytu - zakładam. Zamykam konto w Millenium. Rozmowa w PKO - wszystko dograne tylko "wie pan, w BIKu ma pan zadłużenie 17 zł. Dopóki nie zniknie nie podpiszemy umowy kredytowej" Myślę: ki ch...j? Sprawdzam - faktycznie wisi 17 PLN, wierzyciel bank Millenium. Idę do Millenium. Przemiła pani w okienku informuje
- tak, ma pan zadłużenie. Pobraliśmy opłatę za kartę debetową.
- Jak? - pytam, kiedy?
- Przedwczoraj.
- Przecież przedwczoraj zamknąłem u was konto!
- tak, i wtedy pobraliśmy opłatę
- dobra, płacę.
Opłata 17 zł uregulowana. Dwa tygodnie później w PKO pani informuje: "Wszystko ok, ale ma pan zadłużenie w BIK na kwotę 17 zł..."
Znając życie od razu piszę pismo do Millenium żądając natychmiastowego sprostowania w BIK, jak nie to sprawę kieruję do sądu itd... Wręczam pismo przemiłej pani w okienku. Pani z uśmiechem pismo czyta po czym podnosi na mnie wzrok i mówi: "I po co było się zadłużać?"
Kurtyna.
"Będziesz spożywał owoc pracy rąk swoich,
szczęście osiągniesz i dobrze ci będzie"
szczęście osiągniesz i dobrze ci będzie"
-
- Posty: 358
- Rejestracja: piątek, 18 mar 2016, 15:39
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Czysta w drinkach oraz nalewki.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Na północ Polski dalej się nie da.
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Alior Bank - dlaczego nie warto zakładać konta
Ale pisze tak:
Mi się to rzuciło w oczy od razu, ale stwierdziłem że nie warto o tym wspominać, ale widzę że ktoś inny też zauważył.
Też miałem tam kiedyś konto, poszedłem zlikwidować ze względu na opłaty, Pan zaproponował darmowe konto zamiast starego, zostawiłem. Po kilku latach dostałem informacje o zadłużeniu koło 30zł, okazało się że wprowadzili opłatę za używanie konta, a że nie wchodziłem na nie od dłuższego czasu to nie wiedziałem, zapłaciłem, wysłałem LP, żeby zamknęła - poszła i bez gadania zamknęli.
Kiedyś chciałem wziąć parę tys nie pamiętam na co - nieważne, w jakim banku też nie pamiętam, możliwe że był to mBank - moje główne konto. Wpływy stałe od kilkunastu miesięcy, zobowiązań prawie żadnych, coś tam małego na raty, okazało się że zerowa zdolność kredytowa - po prostu 0. Pytam gościa jak to jest, że 0 skoro mam sporo mniejsze codzienne wydatki jak dochody, powiedział że nie może udostępniać tej informacji, bo to ich wewnętrzny wzór i że tez go to dziwi. Złożyłem jeszcze raz, jak się okazało nie mogę bo jest jakaś karencja na wnioski. Dałem se spokój bo te pieniądze nie były mi aż tak potrzebne, a jedynie chciałem budować historie kredytową. Później coś tam na raty 0%, jedna kredytówka - w tym banku się okazało, że zdolność jest kilkadziesiąt tys bez problemu. Później coś tam znowu na raty 0%, kolejna kredytówka. Wszystko po to, żeby uniknąć sytuacji, że mimo dużych dochodów ma się niską zdolność, bo nie ma historii kredytowej. A jak przypadek Jana pokazuje, nigdy nie wiadomo kiedy ta zdolność może się przydać. Jeszcze jedno, żeby mieć dużo pkt w biku, a to miedzy innymi definiuje zdolność i warunki kredytu to zobowiązania trzeba spłacać w terminie!
- czyli kto nie jest przedsiębiorcą ten jest żulem...JanOkowita pisze: Grzecznie siadamy na krzesełkach, te same dla żuli i te same dla przedsiębiorców.
Mi się to rzuciło w oczy od razu, ale stwierdziłem że nie warto o tym wspominać, ale widzę że ktoś inny też zauważył.
Też miałem tam kiedyś konto, poszedłem zlikwidować ze względu na opłaty, Pan zaproponował darmowe konto zamiast starego, zostawiłem. Po kilku latach dostałem informacje o zadłużeniu koło 30zł, okazało się że wprowadzili opłatę za używanie konta, a że nie wchodziłem na nie od dłuższego czasu to nie wiedziałem, zapłaciłem, wysłałem LP, żeby zamknęła - poszła i bez gadania zamknęli.
Kiedyś chciałem wziąć parę tys nie pamiętam na co - nieważne, w jakim banku też nie pamiętam, możliwe że był to mBank - moje główne konto. Wpływy stałe od kilkunastu miesięcy, zobowiązań prawie żadnych, coś tam małego na raty, okazało się że zerowa zdolność kredytowa - po prostu 0. Pytam gościa jak to jest, że 0 skoro mam sporo mniejsze codzienne wydatki jak dochody, powiedział że nie może udostępniać tej informacji, bo to ich wewnętrzny wzór i że tez go to dziwi. Złożyłem jeszcze raz, jak się okazało nie mogę bo jest jakaś karencja na wnioski. Dałem se spokój bo te pieniądze nie były mi aż tak potrzebne, a jedynie chciałem budować historie kredytową. Później coś tam na raty 0%, jedna kredytówka - w tym banku się okazało, że zdolność jest kilkadziesiąt tys bez problemu. Później coś tam znowu na raty 0%, kolejna kredytówka. Wszystko po to, żeby uniknąć sytuacji, że mimo dużych dochodów ma się niską zdolność, bo nie ma historii kredytowej. A jak przypadek Jana pokazuje, nigdy nie wiadomo kiedy ta zdolność może się przydać. Jeszcze jedno, żeby mieć dużo pkt w biku, a to miedzy innymi definiuje zdolność i warunki kredytu to zobowiązania trzeba spłacać w terminie!
-
- Posty: 95
- Rejestracja: poniedziałek, 12 gru 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
-
- Posty: 95
- Rejestracja: poniedziałek, 12 gru 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
-
- Posty: 963
- Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
- Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
- Ulubiony Alkohol: whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 84 razy
- Otrzymał podziękowanie: 248 razy
Re: Alior Bank - dlaczego nie warto zakładać konta
Taki sobie luźny temat to dopowiem swoją historię bo lubię pomagać.
Potrzebny kredycik - jakieś tam 7000, mamy konta w spółdzielczym i BZ WBK.
Po sprawdzeniu ofert okazuje się że jest lepsza oferta w PKO BP - pytamy badamy - no jest lepsza o jakieś 1000 zł od reszty.
No to jazda - na początek informacja - rata może się zmienić - oooo no to coś nie teges - pani jednak mówi że to zdarza się bardzo rzadko i o parę złotych.
Dobra bierzemy . Druga już rata rośnie nam o 5 zł . Kolejna znów o 5 zł = zysk z brania kredytu u złodziei właśnie znika.
Następna rata znów o 5 zł - właśnie zaczynamy dopłacać względem BZ WBK. BZ dzwoni z kolejna propozycją kredytu bo pytaliśmy wcześniej i nam nie pasowało.
Dają tę samą ale stałą ratę co PKO BP ale o jedną mniej. Dobra dawać kasę i spłacamy PKO.
PKO spłacone - spokój.
Po roku - wezwanie do zapłaty ponad 100 zł . Za posiadanie karty debetowej którą nam wcisnęli choć nie chcieliśmy -
"jak Pan nie uaktywni to nie ma opłat" no nie auaktywniałem - leżało wkopercie nieodklejonej. Oddałem - zapłaciłem.
Po roku .................... wezwanie do zapłaty za posiadanie karty którą pani na moich oczach pocięła rok temu.
Jadę - pytam jaki chuj - Pani w lekkim stresie zaczyna tłumaczyć że pocięła kartę już po terminie czegoś tam i wlazłem w kolejny rok.
Po zmieleniu kilkuset kurew i innych wyrazów - proponuję że zapłacę ale natychmiast mam wiedzieć że jestem wymazany z ich ksiąg.
Płacę. Pytam czy to już koniec ? Tak na pewno koniec. Ale że na pewno czy znów mnie czymś zaskoczycie ? Na pewno!!!!
Ale kurwa mać na pewno ? bo nagrywam - A to ja zadzwonię do Warszawy .
Tyle .Taka to kompetencja i uprawnienia panienki z okienka.
WSZYSTKIE BANKI TO SKURWYSYNY I ZŁODZIEJE
Potrzebny kredycik - jakieś tam 7000, mamy konta w spółdzielczym i BZ WBK.
Po sprawdzeniu ofert okazuje się że jest lepsza oferta w PKO BP - pytamy badamy - no jest lepsza o jakieś 1000 zł od reszty.
No to jazda - na początek informacja - rata może się zmienić - oooo no to coś nie teges - pani jednak mówi że to zdarza się bardzo rzadko i o parę złotych.
Dobra bierzemy . Druga już rata rośnie nam o 5 zł . Kolejna znów o 5 zł = zysk z brania kredytu u złodziei właśnie znika.
Następna rata znów o 5 zł - właśnie zaczynamy dopłacać względem BZ WBK. BZ dzwoni z kolejna propozycją kredytu bo pytaliśmy wcześniej i nam nie pasowało.
Dają tę samą ale stałą ratę co PKO BP ale o jedną mniej. Dobra dawać kasę i spłacamy PKO.
PKO spłacone - spokój.
Po roku - wezwanie do zapłaty ponad 100 zł . Za posiadanie karty debetowej którą nam wcisnęli choć nie chcieliśmy -
"jak Pan nie uaktywni to nie ma opłat" no nie auaktywniałem - leżało wkopercie nieodklejonej. Oddałem - zapłaciłem.
Po roku .................... wezwanie do zapłaty za posiadanie karty którą pani na moich oczach pocięła rok temu.
Jadę - pytam jaki chuj - Pani w lekkim stresie zaczyna tłumaczyć że pocięła kartę już po terminie czegoś tam i wlazłem w kolejny rok.
Po zmieleniu kilkuset kurew i innych wyrazów - proponuję że zapłacę ale natychmiast mam wiedzieć że jestem wymazany z ich ksiąg.
Płacę. Pytam czy to już koniec ? Tak na pewno koniec. Ale że na pewno czy znów mnie czymś zaskoczycie ? Na pewno!!!!
Ale kurwa mać na pewno ? bo nagrywam - A to ja zadzwonię do Warszawy .
Tyle .Taka to kompetencja i uprawnienia panienki z okienka.
WSZYSTKIE BANKI TO SKURWYSYNY I ZŁODZIEJE
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
-
Autor tematu - Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Alior Bank - dlaczego nie warto zakładać konta
I to są jaja, bo okazuje się że to nie koniec historii. Jakieś 2 miesiące temu żonka zlikwidowała rachunki w EUR i GBP, bo po co płacić za ich prowadzenie skoro mamy już nowe konta w innym banku. Złożyła dyspozycję w oddziale i wydawałoby się, że wszystko gra. Konta firmowego w PLN nie likwidowała gdyż mogą trafić się klienci, którzy z przyzwyczajenia będą robić przelew na "stare" konto.
Przedwczoraj, w piątek mówię do żonki - zlikwiduj już te konto w Alior, płacimy 44 zł/m-c, nie ma sensu dłużej trzymać. No to pojechała do banku. Okazało się, że dyspozycje likwidacji rachunków walutowych zniknęły, nie było po prostu żadnych dyspozycji mimo, iż mamy potwierdzenia z pieczątką banku.
Taka solidna firma! Alior, bądź tu patriotą. Kpina z klienta i żenada w obsłudze. Ale reklamy w TVP lecą na okrągło...
Przedwczoraj, w piątek mówię do żonki - zlikwiduj już te konto w Alior, płacimy 44 zł/m-c, nie ma sensu dłużej trzymać. No to pojechała do banku. Okazało się, że dyspozycje likwidacji rachunków walutowych zniknęły, nie było po prostu żadnych dyspozycji mimo, iż mamy potwierdzenia z pieczątką banku.
Taka solidna firma! Alior, bądź tu patriotą. Kpina z klienta i żenada w obsłudze. Ale reklamy w TVP lecą na okrągło...
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 139
- Rejestracja: poniedziałek, 14 maja 2018, 11:37
- Podziękował: 42 razy
- Otrzymał podziękowanie: 19 razy
Re: Alior Bank - dlaczego nie warto zakładać konta
Szanowny Janie Oko...,
też tak mam, Żonka Geniusz Cyfrowy (ale ma inne, wspaniałe zalety), więc sam wszystko ogarniam w Necie: 3 banki (w tym T-Mobile bankowe - całkiem fajny, n.b córka Aliora, tego od kultury....braku), prąd, gaz, telefony, prywatna służba naszego zdrowia, C+, i parę innych, a do tego trzy prawe ręce w domu. Konta mamy w PKO BP, PEKAO SA i wspomnianym T-mobile bankowym (płatności zbliżeniowe smartem) - nie mamy powodów do narzekań, ale chyba dlatego, że nie mamy pożyczek i nie zamierzamy. Bo mamy grube zimowe skarpety ! Powszechnie wiadomo, że ten bank od wyższej kultury bank nowości, to wyrodna córka wiodącego banku państwowego, zatem po tej Ciemnej Stronie Księżyca nie można spodziewać się jasności. A artykuł przeczytałem z zapartym tchem, tęsknie oczekując epilogu. A epilog nastąpi, jak sądzę dopiero, gdy pierwszy Bankster Krzywousty zgasi światło na Jasnej Stronie Księżyca.
Pozdrawiamy serdecznie:
ja - 25- latek (do setki)
Żonka - 40-latka (też do setki) - arytmetycznie starsza !
PS.
to forum trzyma człowieka na nogach (prostych)
też tak mam, Żonka Geniusz Cyfrowy (ale ma inne, wspaniałe zalety), więc sam wszystko ogarniam w Necie: 3 banki (w tym T-Mobile bankowe - całkiem fajny, n.b córka Aliora, tego od kultury....braku), prąd, gaz, telefony, prywatna służba naszego zdrowia, C+, i parę innych, a do tego trzy prawe ręce w domu. Konta mamy w PKO BP, PEKAO SA i wspomnianym T-mobile bankowym (płatności zbliżeniowe smartem) - nie mamy powodów do narzekań, ale chyba dlatego, że nie mamy pożyczek i nie zamierzamy. Bo mamy grube zimowe skarpety ! Powszechnie wiadomo, że ten bank od wyższej kultury bank nowości, to wyrodna córka wiodącego banku państwowego, zatem po tej Ciemnej Stronie Księżyca nie można spodziewać się jasności. A artykuł przeczytałem z zapartym tchem, tęsknie oczekując epilogu. A epilog nastąpi, jak sądzę dopiero, gdy pierwszy Bankster Krzywousty zgasi światło na Jasnej Stronie Księżyca.
Pozdrawiamy serdecznie:
ja - 25- latek (do setki)
Żonka - 40-latka (też do setki) - arytmetycznie starsza !
PS.
to forum trzyma człowieka na nogach (prostych)