Zamknięty obieg, zamiast wody chłodzącej przedgon?

Budowa i eksploatacja chłodnic.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:

Post autor: Zygmunt »

Woda podziemna- ta, z której w większości korzystamy- to niecały procent światowego zasobu. Eksploatowanie złóż podziemnych jest obecnie na takim poziomie, że nawet ta woda, która w formie chmur "przejdzie" z nad oceanów nad ląd nie ma jak uzupełnić zapasów podziemnych cieków wodnych. Do tego ciągła ekspansja na nowe tereny oraz regulowanie naturalnych biegów rzek powoduje stałe zmniejszanie się terenów o właściwościach retencyjnych, czyli tych zdolnych do zatrzymywania wody.

Wodę trzeba oszczędzać, to, że jest tania dla nas nie znaczy, że będzie tania dla naszych wnuków.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Zamknięty obieg, zamiast wody chłodzącej przedgon?

Post autor: Trener »

Ok. Zakładając, że tempo zużycia wód podziemnych jest szybsze niż ich fizyczne możliwości uzupełniania braków (przesiąkania wody przez warstwy skał, filtracji, itp.) i zakładając, że wody podziemne "się wyczerpią", nadal nie rozumiem jaki ma to wpływ na powstawanie susz na powierzchni ziemi?
Poza tym, woda to nie ropa. Nawet jeśli podziemne zbiorniki zostaną przez nas opróżnione, a później ich eksploatacja porzucona, to prędzej czy później i tak z powrotem się napełnią.

Do tego im mniej wody pod ziemią, tym więcej wody na powierzchni. Nie zetknąłem się dotąd z informacją, by woda opuszczała atmosferę Ziemi. Chyba tylko w takim wypadku groziłyby nam susze i śmierć. Całkowity bilans wodny cały czas pozostaje stały (no chyba, że się mylę, wtedy proszę o uzasadnioną korektę).

Kolejna sprawa – pozyskiwanie wody. Źródła podziemne to tylko jedno z kilku źródeł. Co ze zbiornikami wodnymi z deszczówką, rzekami, lodowcami, a nawet odsalaniem wody morskiej? To, że czasowo wyczerpią się źródła podziemne nie znaczy, że nie mamy alternatyw. Nawet jeśli na tą chwilę wzrosną koszty jej pozyskiwania, to automatycznie będziemy opracowywać tańsze i wydajniejsze metody.
Np. w kwestii odsalania wody morskiej, coraz częściej odchodzi się od drogiej i energochłonnej destylacji, na rzecz odwróconej osmozy.

Również źródła energii potrzebnej do tego i innych procesów cały czas ewoluują. Poza spalaniem kopalin oraz energią jądrową, coraz bardziej rozwija się przemysł energetyki słonecznej, wodnej, wiatrowej i (chyba najbardziej wydajnej i przyszłościowej, która moim zdaniem przebije w końcu wszystkie powyższe) – geotermalnej.

Trudności to od wieków bodziec do rozwoju, szukania nowych dróg, a nie stagnacji i kurczowego trzymania się starych schematów.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Zamknięty obieg, zamiast wody chłodzącej przedgon?

Post autor: Zygmunt »

Oczywiście woda nie ucieka- pijemy tę sama, którą nawadniały się pierwsze zwierzaki na Ziemi. Zapominasz jednak o dwóch istotnych czynnikach:
1. zanieczyszczeniu wody. 90% wody "komunalnej" nie jest w żaden sposób oczyszczana, zanim trafi do rzek. Do tego dochodzą zanieczyszczenia rolnicze oraz przemysłowe- nawozy, metale ciężkie. Oczywiście technologie oczyszczania, czy nawet odsalania wody morskiej (np. w Bahrajnie, albo bliżej- w Hiszpanii) są dostępne, ale bardzo drogie. To będzie powodować konflikty, bo te koszty będą "przerzucane" na końcowego odbiorcę. W Boliwii już raz odbył się bardzo krwawe zamieszki właśnie z powodu ograniczonego dostępu do wody. Pomijam tu celowo temat Afryki, bo tam kilkaset milionów ludzi nie ma dostępu do wody- ale tego w krótkim poście nie opiszemy.

2. Problem rosnącej populacji. Cały czas jest nas więcej, więc przyjdzie taki moment, że zaczniemy zużywać więcej wody, niż zdążymy nazbierać. I to nie jest bardzo odległy termin, to będzie problem już za dwa pokolenia. W tym momencie woda w takich przeludnionych Indiach jest 500x droższa niż była 15 lat temu.

Polska ma zasoby wody pitnej na poziomie... Egiptu. Są już ogromne miasta, które z powodu braku dostępu do wody będą musiały zostać zupełnie przeniesione- np. Kweta, czy nawet stolica Jemenu, Sana.

Im bardziej uda nam się odroczyć ten wodny kryzys, tym będzie nam wszystkim łatwiej. Zwłaszcza, że szanowanie wod wcale nie musi wiązać się z jakimiś specjalnymi wyrzeczeniami, a przez zmianę prostych nawyków (choćby to wałkowane w szkołach mycie zębów z zamkniętym kranem) możemy już bardzo dużo zrobić.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Aquila
50
Posty: 71
Rejestracja: poniedziałek, 6 paź 2014, 01:48
Podziękował: 106 razy
Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: Zamknięty obieg, zamiast wody chłodzącej przedgon?

Post autor: Aquila »

Wylewając do kanału ciepłą wodę marnujemy nie tylko wodę, ale jeszcze marnuje się ciepło, które można wykorzystać zwłaszcza zimą. Aż serce boli gdy patrzę jak leci w kanał gorąca woda po zaledwie kilku sekundach pobytu w skraplaczu. Pomimo starań żeby zminimalizować zużycie i zagospodarować ten produkt uboczny procesu nadal za dużo, moim zdaniem, się marnuje.

Już wkrótce planuję uruchomić chłodzenie w obiegu zamkniętym ale chłodnicę postawię wewnątrz i skieruję ciepłe powietrze do ogrzania domu. Nie będzie wtedy ryzyka zamarzania wody w chłodnicy.

I w taki cudownie prosty sposób w domu będzie cieplej, nie będę marnował wody, a co najważniejsze - będę miał bardzo dobry powód, żeby częściej zasiąść przy sprzęcie, zwłaszcza podczas długich i chłodnych zimowych wieczorów :hahaha:
Mówią, że życie zaczyna się po 40-stce. Ale to nieprawda. Zaczyna się po 50-tce. A najlepiej po dwóch...
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Zamknięty obieg, zamiast wody chłodzącej przedgon?

Post autor: rozrywek »

Podsumowując 3 ostatnie wypowiedzi: należy szanować matkę ziemię, oraz jej zasoby.
O wodzie nikt nie myśli, jest tania, odkręcamy kran i już. Nie wnikamy skąd się bierze, powiem więcej...mamy to w dupie.
U mnie akurat woda się nie marnuje, ok w okresie zimowym jest trochę strat, ale w wiosenno- jesiennym? zawsze do podlania ogródek, kwiaty w domu, myję butelki na urobek, przygotowuję nastaw, woda z chłodnicy oraz ze skraplacza zawsze jest zbierana do dużego plastikowego wiaderka. A dalej to wiadomo...
Nie chodzi nawet o koszta, owszem jeżdżę autem, tankuję, ale zdaję sobie sprawę że ropy kiedyś zabraknie, zabraknie gazu, węgiel wykopiemy doszczętnie, Co wtedy?
Jak zawsze polak mądry po szkodzie...ale nie tylko Polak. Szastamy energią na prawo i lewo nie zastanawiając się co będzie kiedyś. Oczywiście mój post nijak się ma do naszego hobby, sam marnuję energię dla własnych celów, też jestem po troszę hipokrytą, ale staram się, zaprawdę powiadam wam...staram się. Zygmunt poruszył bardzo ciekawą kwestię, warte zastanowienia, pomyślenie o tym to już początek zmian. Może to mały krok człowieka a wielki dla ludzkości cytując Amerykańskiego astronautę, ale wiem jedno..staczamy się w otchłań, cywilizacja tak szybko prze do przodu, że na którymś zakręcie się nie wyrobi.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Irvin
5
Posty: 6
Rejestracja: niedziela, 8 cze 2014, 01:59
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Zamknięty obieg, zamiast wody chłodzącej przedgon?

Post autor: Irvin »

Witam wszystkich
Dużo skorzystałem czytając tu różne wypowiedzi to i dodam coś od siebie.
Ja mam zamknięty obieg z tego powodu głównie, że ciepła woda szkodziła trawie no i jestem inż. środowiska, to trochę serce bolało wyrzucać energię za okno. Krótko jak to wygląda. Z chłodnicy wyrzuciłem złączki do węża i założyłem złączki "quick" na wąż 8mm pneumatyczny - szukać na allegro "złączka wtykowa wąż 8mm" (po około 2.5zł). U tego sprzedawcy kupiłem również zaworek regulacyjny na wszelki wypadek (około 12zł), ale był zbędny, bo jest, zwykle otwarty - zależ jaka będzie pompa, a wąż to 8mm poliamid, 26bar/100oC (sprzedawca to destylandia bodajże). Do tego przejściówki by przejść na zwykłe średnice przy zbiorniku i pompie 1/8"->1/4"-->1/2"->1", 1" cal to coś co mam przy zbiorniku. Złączki najlepiej kupić 1/4" i od razu redukcję na 1/2", resztę się znajdzie w sklepie hydraulicznym. Kupienie w hydraulicznym coś poniżej 3/8" może być problematyczne. Zbiornik kupiłem kiedyś solarny 300l i tak sobie stał grzany głównie gazem, bo z solarów na razie zrezygnowałem. Dolna wężownica jest zasilana odpadami drzewnymi z kotła CO. Jak ktoś mnie ubiegnie i napali to niestety z psocenia w tym dniu nici. Do kompletu pompa obiegowa CO, ja mam Grundfos Alpha2 L, elektroniczna i energooszczędna, ale każda inna CO będzie dobra - najwyżej zaworek się przyda. Markowe mogą działać latami, używane po przeglądzie za 100 się kupi ze 2szt. Wąż wytrzymuje 26bar/100oC, złączki 60oC/10bar - pewnie asekuracyjnie podane. Ale takie mam maksimum na wyjściu przy połowie chłodnicy zimnej w dotyku, jest więc OK. Włączenie do zbiornika CWU jest w punkcie wejścia cyrkulacji. Jak ktoś ma cyrkulację użytą lub nie ma jej wcale to trzeba dołożyć jakiś trójnik przy cyrkulacji lub przy wylocie CWU, wylot ze zbiornika jest przy wejściu zimnej wody, ważne by to było za zaworem zwrotnym/bezpieczeństwa. Wtedy pompa pokonuje tylko opory na wężykach - moja ma maks 3m słupa wody, a na minimum też działa OK. Chłodnica tylko musi być porządna, moja bez problemu wytrzymała próbę 6bar, te z karbowanki do solarów muszą wytrzymywać minimum 10bar, słaby punkt to domowe uszczelnienia gwintu i zacisk przy wyjściu na złączkę gwintowaną. Mam hydrofor, więc przed zaworem zwrotnym do zbiornika mam jeszcze reduktor ciśnienia honeywell ustawiony na 3 bary. Ciśnienie zbiornika CWU waha się w granicach 2-3bary, bo pompa ładuje w granicach 2-5bar hydrofor. I tyle. Dla bezpieczeństwa można dodać dwa termostaty (na allegro :D, takie pastylki ceramiczne z dwoma kabelkami) jeden 50oC NO na górze kolumny załącza pompę i wyłączy grzałkę pomocniczą (jak ktoś Was zagada przy ogrzewaniu kega), drugi 50oC NC wyłączy grzanie (oczywiście tu przekaźnik/stycznik konieczny, bo pastylka ma tylko 5A prądu, a dwie grzałki to 16A). Działa to świetnie gdzieś od roku, po zabawie wyjmuję chłodnicę, płuczę w beczce pod bieżącą wodą i chowam nie rozłączając przewodów (w sumie można, są na wcisk jak to pneumatyczne). Trzeba mieć tylko jakiś trójnik przy pompie by nie stresować przewodów cały czas i "spuścić z nich ciśnienie" bez zapowietrzenia. Wlot i wylot ze zbiornika odcinam zaworami 1/2". Wężyki mają po 4m.
Wlot 12oC/wylot 35-60oC. Na początku pompa na maksa około 90minut 12/35oC, po odbiorze przedgonu ustawiam ją na minimum i leci 12/45 a jak jest końcówka to nawet 25/60 - nie ma termometru na wlocie (zimna strona) tak podaje czujnik sterownika kotła, na wysokości połowy wężownicy dolnej w zbiorniku CWU.
Przez chłodnicę płynie czysta woda, wiec nic się nie zanieczyści w razie nieszczelności. Temperatura zależy też oczywiście od mocy grzałki i wydajności pompy, moja w trakcie ma zwykle 1,5kW, czasami włączam 2kW i różnicę widać od razu w temperaturze wyjścia. KEG lekko ocieplony - koc, na kolumnie pianka i powłoka alu. Jak jest krótki zabieg 4-6h to wystarcza, przy długiej zabawie, gdy jest do odebrania zbiórka z 3 razów "pierwszego tłoczenia" i zabawa się przedłuża do 10h to co najwyżej trzeba sobie zrobić obfitą kąpiel w międzyczasie. No i na czas psocenia obniżam próg załączenia kotła gazowego, żeby mi nie podgrzał niepotrzebnie wody chłodzącej/CWU.
Ktoś tu kiedyś pytał jaki zbiornik jest potrzebny. Woda ma ciepło właściwe Cw=4,19kJ/kgK. Co oznacza że 1kg wody zostanie ogrzany w ciągu 1s o 1K (lub 1oC) gdy moc grzałki ma 4,19kW. Czyli w moim przypadku 300dm3 wody zostanie ogrzane grzałką 1,5kW o 30oC w ciągu: 4,19kJ/kgK / 1,5kW *30K*300kg=25140s=7godzin. Pomijam oczywiście straty ciepła - keg, kolumna, chłodnica, gorący destylat w butelce, przewody do zbiornika, pompa bo tego już nie da się łatwo wyliczyć i każdy będzie miał inaczej. U mnie straty nie są duże, bo jednak jak wspominałem wcześniej przy 10h zabawie relaksująca kąpiel jest konieczna. Oczywiście wtedy oglądam parametry psocenia na telefonie lub tablecie - małe urządzonko Lan kontroler (z Tinycontrol) + max 6x DS18B20. Jak mi się coś nie podoba to też można kliknąć i wyłączyć podpięte do niego urządzenia. Na koniec wyciągam też czujniki z kolumny i resztę można umyć gdziekolwiek.
Trochę trzeba zainwestować lub zdobyć to i owo, ale zysk jest.
Miłego kapania.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Chłodzenie”