zacier zbożowy
-
- Posty: 951
- Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: RE: Re: zacier zbożowy
Wysłane z mojego SM-A310F przy użyciu Tapatalka
Pomyśl o bełkotce. Prościej, lepiej, bezpieczniej.Doody pisze:No i nie jest źle Odzyskałem 3l - 80% psoty bez zapachu wędzonki, resztę wrzuciłem w pogon i żeby nie ryzykować zakończyłem przy 97 stopniach w kegu. Praktycznie udało mi się cały "zapaszek" zostawić w kegu. Ciekawe jaka będzie "ambrozja"jak to będę jutro wylewał.
Mąki już nie zacieram dopóki nie dorobię się zbiornika z płaszczem.
Wysłane z mojego SM-A310F przy użyciu Tapatalka
************************************************************************
-
- Posty: 15
- Rejestracja: czwartek, 15 cze 2017, 12:59
- Podziękował: 6 razy
Re: zacier zbożowy
Witajcie. Jako "żółtodziób" chcę o coś zapytać. Czy enzym redukujący lepkość jest niezbędnie konieczny przy zacieraniu kukurydzy? A kukurydzy przy użyciu słodu pilzneńskiego lub pale ale? A samego któregoś z tych słodów? Mam zamiar zabrać się za to w weekend i niby wszystko kupiłem, niestety tego enzymu nie i teraz nie wiem - robić bez niego, czy nie.
-
- Posty: 3809
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: zacier zbożowy
Nie jest konieczny. Tylko wrzuć śrutę kukurydzianą do gorącej wody (powyżej 90 stopni) i mieszaj co kilka minut, a gdy przestygnie do 75 stopni wsyp słód. Mieszaj co kilka minut. Jak zacierasz dużą ilość np. w beczce , to nie musisz grzać, wystarczy mieszać przez godzinę po wsypaniu słodu. i gotowe. Jeżeli to mała ilość to utrzymuj temperaturę mieszaniny w okolicach 64 stopni przez godzinę i też gotowe
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 15
- Rejestracja: czwartek, 15 cze 2017, 12:59
- Podziękował: 6 razy
Re: zacier zbożowy
Czyli jak rozumiem, przy zacieraniu słodem, nie używam żadnych enzymów z buteleczek, bo wszystko co potrzebne, jest już w słodzie, tak? Ważna jest tylko temperatura, czas i kolejność wsypywanej śruty w przypadku gdy mieszam słód z inną śrutą? Enzymu upłynniającego też nie trzeba? I jeszcze jedno. Czytałem rady kolegi gr000by i pisał, że słodu dajemy ok. 10% wagi całego zasypu. Gdzieś tam w innym miejscu, że lepiej 20. Jak to z tym jest? Kurczę, nie chcę zacząć od porażki.
-
- Posty: 15
- Rejestracja: czwartek, 15 cze 2017, 12:59
- Podziękował: 6 razy
Re: zacier zbożowy
I jeszcze jedno. Jak planuje się wielkość nastawu, chodzi o litry, to śruta ile zajmuje? Chodzi o to, że planuję nastaw np. 50 l, to dając na 11 kg śruty po 3,5 l wody, czyli ok. 38,5, to wystarczy dodać te 38,5 do 11 i jest wynik, czy też okaże się tak, że po wsypaniu tej ilości do wody, wyjdzie więcej? A może mniej?
-
- Posty: 3809
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: zacier zbożowy
Możesz (jak masz) dodać do gorącej wody (przed kukurydzą) enzym upłynniający. Pomoże to upłynnić skrobię z kukurydzy. Scukrzającego nie potrzebujesz. Ale powinieneś dodać co najmniej 20% słodu albo nawet 25%. Możesz dać mniej ale wtedy trzeba się wspomóc połową zalecanej dawki glukaamylazy. Jak połączysz 38l wody z 11 kg zboża otrzymasz około 47,5l zacieru czyli ok. Jeżeli posiadasz beczkę tylko 50 litrową, dobrze jest dodać enzymu zwanego antypianą, bo zacier się pieni i "rośnie". Dlatego dobrze jest na taką ilość zacieru używać 60l beczek.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: zacier zbożowy
Jak nie ugotujesz dobrze qq i zaszczepisz jeszcze dobrze ciepły zacier, to i z 60-tki Ci wyleźć może.
Tak się zawsze zastanawiam, po co zacierać kukurydzę słodem? Jeśli nie jest to tylko sprawdzian, czy dam radę, to po co marnować porządny słód? A bo czy to potem czuć go w tych proporcjach?
Tak się zawsze zastanawiam, po co zacierać kukurydzę słodem? Jeśli nie jest to tylko sprawdzian, czy dam radę, to po co marnować porządny słód? A bo czy to potem czuć go w tych proporcjach?
Re: zacier zbożowy
Witam, mam małe pytanko... A mianowicie:
1)jakie stosujecie wypełnienie w kolumnach?
2) czy na potstillach włączacie jakieś zimne palce?
Pytam bo waham się żeby sobie zrobić coś ala alembik z zimnym palcem. Czy to ma sens do zacierów zbożowych?
Chciałbym również wypowiedzieć się na temat prowadzonego procesu fermentacji zbożówek. Z przeprowadzonych ze skutkiem pozytywnym kilku procesów zarówno z jęczmienia jak i kukurydzy, dochodzę do wniosku że kupowanie drożdży dedykowanych do whisky jest marnotrawstwem pieniędzy, tak samo jak kupowanie dodatkowych pożywek. Kupcie sobie 0,5kg drożdży fermiol, koszt około 50zł (koszt 4-5 paczek drożdży dedykowanych) a zrobicie tym zacieru ok. 1m3. Pracują one jak oszalałe, bez żadnych dodatkowych grzałek i innych zbędnych rzeczy. Jedyne co to wlać zacier do pojemników fermentacyjnych wsypać parę gram drożdży i zamknąć pojemnik. Po tygodniu - max 2tyg macie gotowy zacier za grosze. Ponadto robiłem zacier ze słodu i ze zwykłego ziarna zacieranego enzymami i powiem szczerze że różnicę czuć... Aczkolwiek z całym czystym sumieniem po próbach organoleptycznych najtańsze - ze zwykłego ziarna = lepsze i tańsze.
1)jakie stosujecie wypełnienie w kolumnach?
2) czy na potstillach włączacie jakieś zimne palce?
Pytam bo waham się żeby sobie zrobić coś ala alembik z zimnym palcem. Czy to ma sens do zacierów zbożowych?
Chciałbym również wypowiedzieć się na temat prowadzonego procesu fermentacji zbożówek. Z przeprowadzonych ze skutkiem pozytywnym kilku procesów zarówno z jęczmienia jak i kukurydzy, dochodzę do wniosku że kupowanie drożdży dedykowanych do whisky jest marnotrawstwem pieniędzy, tak samo jak kupowanie dodatkowych pożywek. Kupcie sobie 0,5kg drożdży fermiol, koszt około 50zł (koszt 4-5 paczek drożdży dedykowanych) a zrobicie tym zacieru ok. 1m3. Pracują one jak oszalałe, bez żadnych dodatkowych grzałek i innych zbędnych rzeczy. Jedyne co to wlać zacier do pojemników fermentacyjnych wsypać parę gram drożdży i zamknąć pojemnik. Po tygodniu - max 2tyg macie gotowy zacier za grosze. Ponadto robiłem zacier ze słodu i ze zwykłego ziarna zacieranego enzymami i powiem szczerze że różnicę czuć... Aczkolwiek z całym czystym sumieniem po próbach organoleptycznych najtańsze - ze zwykłego ziarna = lepsze i tańsze.
-
- Posty: 3809
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: zacier zbożowy
Próbowałem na fermiolach. Są wolne i nie dofermentowują do końca. Np. alcotec single strain whisky fermentują w 3 dni, do końca i przy cenie słodu nie ma sensu się o nie szczypać. Ostatnio eksperymentuje z drożdżami Safspirit Malt. Są wolniejsze od alcoteca ale ładnie zachowują aromaty.
Każdemu inna pieszczota...
Każdemu inna pieszczota...
Pozdrawiam
Darek
Darek
Re: zacier zbożowy
Ja osobiście nie widzę żadnej różnicy poza ceną. Zarówno jedne jak i drugie dofermentują do 12%. Fermioli daję lyzeczke na jeden pojemnik 30l. 1lyzeczka =14g, opakowanie fermioli za 500g kosztuje 37zl a to oznacza ze koszt drozdzy na 30l zacieru wynosi 500÷14= +/- 37, 37zl÷37wiaderek=1 zł za zbiornik 30l zacieru. (Nie liczyłem przesylki)
-
- Posty: 15
- Rejestracja: czwartek, 15 cze 2017, 12:59
- Podziękował: 6 razy
Re: zacier zbożowy
Witajcie
Jestem po pierwszej w życiu próbie zacierania kukurydzy i ponieważ chyba poległem, proszę o Wasze uwagi. Po kolei:
- gar aluminiowy, pożyczony od kumpla z jego knajpy, odkażony pirosiarczynem sodu i tu od razu uwaga, że go po tym odkażaniu nie wypłukałem.
- wlałem 18 l. wody z kranu i zagotowałem.
- zdjąłem z kuchenki, zadałem 0,5 ml enzymu upłynniającego i wsypałem 4 kg dość drobnej śruty kukurydzianej, porządnie wymieszałem i dodałem drugie 0,5 ml enzymu upłynniającego i znowu wymieszałem.
- za radą kolegi, co kilka minut mieszając, czekałem do temp. 75*C.
- wsypałem 2 kg słodu pilzneńskiego.
- za radą kolegi, co kilka minut mieszając, czekałem do temp. 65*C i dalej mieszając utrzymywałem ją przez 60 min.
- podniosłem temp. do 68*C i utrzymywałem ją przez 20 min.
- koniec zabiegów.
Nie wiem, czy właściwie wykonałem próbę jodową: zagarnąłem łyżeczką z gara, rzuciłem na talerzyk, przechyliłem, żeby oddzielić ciecz i kapnąłem na tą ciecz jodyny. Zrobiło się czarne jak smoła. Właściwie początkowo ciemno fioletowo, a potem czarno.
W smaku, nie najgorsze, umiarkowanie słodkie.
Dziś rano przy temperaturze 36,6 *C próba jodowa identyczna jak bezpośrednio po skończeniu działań.
Cukromierz wrzucony do pulpy pokazał 18 BLG.
Pytania:
1. Co jest nie tak, że nie wyszła próba jodowa?
2. Co dalej?
3. Czy coś z tym dalej robić, bo mam zamiar za chwilę, gdy temp. spadnie poniżej 35*C zadać drożdży na zasadzie niech się dzieje wola boska
Jestem po pierwszej w życiu próbie zacierania kukurydzy i ponieważ chyba poległem, proszę o Wasze uwagi. Po kolei:
- gar aluminiowy, pożyczony od kumpla z jego knajpy, odkażony pirosiarczynem sodu i tu od razu uwaga, że go po tym odkażaniu nie wypłukałem.
- wlałem 18 l. wody z kranu i zagotowałem.
- zdjąłem z kuchenki, zadałem 0,5 ml enzymu upłynniającego i wsypałem 4 kg dość drobnej śruty kukurydzianej, porządnie wymieszałem i dodałem drugie 0,5 ml enzymu upłynniającego i znowu wymieszałem.
- za radą kolegi, co kilka minut mieszając, czekałem do temp. 75*C.
- wsypałem 2 kg słodu pilzneńskiego.
- za radą kolegi, co kilka minut mieszając, czekałem do temp. 65*C i dalej mieszając utrzymywałem ją przez 60 min.
- podniosłem temp. do 68*C i utrzymywałem ją przez 20 min.
- koniec zabiegów.
Nie wiem, czy właściwie wykonałem próbę jodową: zagarnąłem łyżeczką z gara, rzuciłem na talerzyk, przechyliłem, żeby oddzielić ciecz i kapnąłem na tą ciecz jodyny. Zrobiło się czarne jak smoła. Właściwie początkowo ciemno fioletowo, a potem czarno.
W smaku, nie najgorsze, umiarkowanie słodkie.
Dziś rano przy temperaturze 36,6 *C próba jodowa identyczna jak bezpośrednio po skończeniu działań.
Cukromierz wrzucony do pulpy pokazał 18 BLG.
Pytania:
1. Co jest nie tak, że nie wyszła próba jodowa?
2. Co dalej?
3. Czy coś z tym dalej robić, bo mam zamiar za chwilę, gdy temp. spadnie poniżej 35*C zadać drożdży na zasadzie niech się dzieje wola boska
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: zacier zbożowy
max, jeśli to jest dopiero kilka procesów, to nie wyciągaj wniosków zbyt szybko. Cena Fermioli to jedno, a właściwości zacieru i potem destylatu to co innego. Zgodzę się, że różnica pomiędzy ziarnem i slodem w kontekście kosztów jest mało uchwytna, jak się nie ma beczki. Być może słodowość destylatu jakoś się w beczce uwypukla, że warto, ale w szkle to chyba szkoda złotówek.
Inaczej jest moim zdaniem z drożdżami. SS Malt to naprawdę inny szczep! Nawet taki buras jak ja czuje, że i zaciera i destylat i potem sama łycha inaczej pachnie. Zobacz, że nawet te markowe drożdże do zbóż mają nieporównywalne ceny, zależnie, czy są do spirytusu czy starzenia.
Pół kilo przeterminowanych Maltów kosztuje 102,5 zł z przesyłką. I coś w tym jest, bo po roku to jest naprawdę inny destylat, niż po Fermiolach. Moim zdaniem.
A!, o zimnym palcu w alembiku, to chyba lesgo gdzieś pisał, że warto
Inaczej jest moim zdaniem z drożdżami. SS Malt to naprawdę inny szczep! Nawet taki buras jak ja czuje, że i zaciera i destylat i potem sama łycha inaczej pachnie. Zobacz, że nawet te markowe drożdże do zbóż mają nieporównywalne ceny, zależnie, czy są do spirytusu czy starzenia.
Pół kilo przeterminowanych Maltów kosztuje 102,5 zł z przesyłką. I coś w tym jest, bo po roku to jest naprawdę inny destylat, niż po Fermiolach. Moim zdaniem.
A!, o zimnym palcu w alembiku, to chyba lesgo gdzieś pisał, że warto
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: zacier zbożowy
Teraz masz zacier ze szczątkowa ilością fermentowanej maltozy, sporą niefermentowanych dekstryn (stąd słodycz) i jeszcze niezatarta skrobią.
Coś tam fermentować będzie, ale efekt ilościowy będzie słaby.
Mój przepis na zacier masz tutaj, co prawda używam tylko słodu, ale postępowanie z kukurydzą jest mocno zbliżone:
Kwas rozpuszcza glin, więc do zacierania używaj garnków raczej ze stali nierdzewnej. Przy destylatach nie ma to dużego znaczenia (sole glinu nie są lotne), ale jak zapragniesz zrobić sobie piwko, to już nie warto się podtruwać....KAKTUS... pisze: - gar aluminiowy
Trzeba było zrobic odwrotnie. Podgrzewać, a nie studzić, bo dodając słód w 75C uwaliłeś beta amylazę, więc o cukrach fermentowanych praktycznie możesz zapomnieć.- za radą kolegi, co kilka minut mieszając, czekałem do temp. 75*C.
- wsypałem 2 kg słodu pilzneńskiego.
- za radą kolegi, co kilka minut mieszając, czekałem do temp. 65*C i dalej mieszając utrzymywałem ją przez 60 min.
Optimum działania betaamylazy jest niżej- 62-65 stopni. 68 to już trochę za dużo, więc nawet jakbyś robił "odwrotnie", to i tak niewiele by się scukrzyło, ale zawsze coś.- podniosłem temp. do 68*C i utrzymywałem ją przez 20 min.
Próba wykonana poprawnie, ale wynik wskazuje na niescukrzoną skrobię.Nie wiem, czy właściwie wykonałem próbę jodową: zagarnąłem łyżeczką z gara, rzuciłem na talerzyk, przechyliłem, żeby oddzielić ciecz i kapnąłem na tą ciecz jodyny. Zrobiło się czarne jak smoła. Właściwie początkowo ciemno fioletowo, a potem czarno.
Teraz masz zacier ze szczątkowa ilością fermentowanej maltozy, sporą niefermentowanych dekstryn (stąd słodycz) i jeszcze niezatarta skrobią.
Coś tam fermentować będzie, ale efekt ilościowy będzie słaby.
Mój przepis na zacier masz tutaj, co prawda używam tylko słodu, ale postępowanie z kukurydzą jest mocno zbliżone:
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 15
- Rejestracja: czwartek, 15 cze 2017, 12:59
- Podziękował: 6 razy
Re: zacier zbożowy
No ok. Mam zamiar akcję powtórzyć, ale nie mam enzymu redukującego lepkość. Czytałem, że temperatura kleikowania kukurydzy jest wysoka. Czy mogę zrobić tak, że do wrzątku wsypię kukurydzę, potrzymam ją tam, ale nie do temp. 75*C, co jak piszesz, było błędem, a do temp. ok. 60*C aby uległa skleikowaniu i dopiero teraz wsypię słód trzymając to wszystko razem w tej temperaturze przez ok. 60 min.? I jeszcze jedno. Czytałem, ale nie rozumiem czemu to ma służyć, że później trzeba podgrzać do temp. 68*C na czas 20 min. Jest to niezbędne?
-
- Posty: 3809
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: zacier zbożowy
Zawsze wsypuje słód do wody o temp. około 75 stopni (słód tez obniża tą temperaturę) i zawsze zacieram otrzymując brzeczkę około 20 - 21Blg.
Fermentuje mi to do 1, 0,5 Blg. I wydajność wskazuje że właśnie tyle cukrów zostało przerobionych. Pisząc, że tak się nie da proszę zrób eksperyment a dowiesz się, że tak można...
Oczywiście stosowanie zacierania z przerwą białkową, kleikowaniem, mash outem itd. zwiększa wydajność, ale mówienie, że 75 stopni zabije glukoamylazę jest nieprawdziwe.
Zygmuncie opowiadasz bzdury. Z całym szacunkiem dla Twojego doświadczenia i stażu w naszym hobby.Zygmunt pisze: bo dodając słód w 75C uwaliłeś beta amylazę, więc o cukrach fermentowanych praktycznie możesz zapomnieć.
Zawsze wsypuje słód do wody o temp. około 75 stopni (słód tez obniża tą temperaturę) i zawsze zacieram otrzymując brzeczkę około 20 - 21Blg.
Fermentuje mi to do 1, 0,5 Blg. I wydajność wskazuje że właśnie tyle cukrów zostało przerobionych. Pisząc, że tak się nie da proszę zrób eksperyment a dowiesz się, że tak można...
Oczywiście stosowanie zacierania z przerwą białkową, kleikowaniem, mash outem itd. zwiększa wydajność, ale mówienie, że 75 stopni zabije glukoamylazę jest nieprawdziwe.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: zacier zbożowy
To, że Tobie się udaje, bo nie cały enzym ulegnie denaturacji nie znaczy, że należy tak robić. Po wsypaniu słodu do wody temperatura zbije się o kilkanaście stopni, stąd Twój rezultat. Ale tutaj Kolega gotuje kukurydzę, a słodu dorzuca trochę- i na pewno nie zbiło to temperatury, a zabiła ona enzym.
EDYTKA: Znalazłem opracowanie Profesora Babuchowskiego:
Pozwolę się nie zgodzić, bo to Ty nie masz racji. Żeby daleko nie szukać. http://www.wiki.piwo.org/Beta-amylazaZygmuncie opowiadasz bzdury.
Jak nie wierzysz temu, to mogę zrobić Ci skan "Fundamentals of Enzymology" Price'a, ale bardzo mi się nie chce szukać:)Enzym rozkładający skrobię. Odszczepia on z łańcucha skrobiowego maltozę, przy okazji powstaje także glukoza i maltotrioza. Enzym ten działa optymalnie w zakresie temperatur od 60 do 65*C, jest bardzo wrażliwy na wyższe temperatury, praktycznie jest inaktywowany w temperaturze 70*C. Optimum pH 5,4-5,5.
To, że Tobie się udaje, bo nie cały enzym ulegnie denaturacji nie znaczy, że należy tak robić. Po wsypaniu słodu do wody temperatura zbije się o kilkanaście stopni, stąd Twój rezultat. Ale tutaj Kolega gotuje kukurydzę, a słodu dorzuca trochę- i na pewno nie zbiło to temperatury, a zabiła ona enzym.
Sama kukurydza nie zawiera eznymów, więc możesz ja sobie gotować i w 90 stopniach przez tydzień. Po prostu w momencie dodawania słodu sprawdź, czy temperatura nie przekracza 70 stopni, a najlepiej jakby była w okolicach 63.Czy mogę zrobić tak, że do wrzątku wsypię kukurydzę, potrzymam ją tam, ale nie do temp. 75*C, co jak piszesz, było błędem, a do temp. ok. 60*C aby uległa skleikowaniu i dopiero teraz wsypię słód trzymając to wszystko razem w tej temperaturze przez ok. 60 min.?
78-80, nie 68- to tzw. mash out, po spolszczeniu bywa nazywany wygrzewem. Przy zacierach na destylaty nie jest niezbędny, ale zmniejsza lepkość i ułatwia filtrację.I jeszcze jedno. Czytałem, ale nie rozumiem czemu to ma służyć, że później trzeba podgrzać do temp. 68*C na czas 20 min. Jest to niezbędne?
EDYTKA: Znalazłem opracowanie Profesora Babuchowskiego:
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 3809
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: zacier zbożowy
Wszystko fajnie Zygmunt, tyko dlaczego u mnie to działa? Zawsze tak robiłem i zawsze z dobrym efektem. Może dlatego, ze po wsypaniu słodu temperatura całej mieszaniny jest już poniżej 70 stopni. Natomiast spotkałem się z opisem alfaamylazy, gdzie pisze, że optymalną temperaturą pracy jest 80-90 stopni a zakres działania 70 - 100 stopni. Więc źródła też różnie podają.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: zacier zbożowy
Nie źródła, bo te są akurat wyjątkowo zgodne i precyzyjne, tylko sprzedawcy piszą głupoty na opakowaniach. Konfekcjonując np. enzymy w strzykawki czy buteleczki opis często jest przygotowywany "po swojemu", wydajność rośnie, temperatury wariują Widziałem już drożdże, które na opakowaniu potrafiły fermentować do 25%...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: zacier zbożowy
Bo sprzedawcy nie piszą, że ich enzymy są z tych wszystkich aspergillusów, a przeciętny zacieracz uważa, że jak enzym to enzym, czyli temperatury słodowe. Starowarów używam od początku, ale złości mnie, że nie podaje ani nazwy ani producenta! A ja chcę wiedzieć, czy ta jego betaglukanazowa amyloglukozydaza to Termamyl, czy Srelramyl. Bo tak mam.
A teraz kosiarka...
A teraz kosiarka...
-
- Posty: 15
- Rejestracja: czwartek, 15 cze 2017, 12:59
- Podziękował: 6 razy
Re: zacier zbożowy
Doody, no coś w tym jest, skoro mi nie wyszło. A pilnowałem temperatur. Teraz robię drugi raz i kukurydzę chłodzę do 55*C, wsypię słód i podgrzeję do 65*C tak, aby zasyp pobył w tej temperaturze godzinkę. Potem skok na 78 - 80 przez pół godzinki i niech no tylko coś będzie nie tak
-
- Posty: 85
- Rejestracja: wtorek, 24 lis 2015, 23:01
- Podziękował: 22 razy
- Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: zacier zbożowy
Panowie zacier jęczmienny z młótem pracuje już tydzien, tzn już przestał a ja niestety nie mogę przeprowadzić procesu bo będę zajety w najbliższym czasie. Co mam uczynić aby zacier się nie zapsuł? Pozostawić go z młotem i dopiero blisko procesu odfiltrować czy też już teraz to zrobić i przechowywać sam płynny zacier? Ile mogę go przechowywać ?
Pozdrawiam
Zahir
Pozdrawiam
Zahir
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 24 lip 2017, 11:30 przez Zahir92, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 3809
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: zacier zbożowy
Z zacierem jest ten problem, że zawartość alkoholu w nim jest niewielka i duże prawdopodobieństwo infekcji. Gdybyś mógł zrobić szybki odpęd przy pełnym otwarciu zaworka, bez wypełnienia (odrobinę miedzi, żeby jajem nie dawało). Taki odpęd nie zajmie dużo czasu, a surówka możesz przechowywać w nieskończoność.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: zacier zbożowy
Nie słuchaj go. Nic mu nie będzie nawet i przez 2 tygodnie opóźnienia. Byleś nie wsadzał nosa, żeby sprawdzić, czy się już nie psuje. Kopnij też kila razy w beczkę, żeby bulbonki ceo2 wypchły powietrze.
W niektórych źródłach znaleźć można sugestie, że lekkie podkażenie bakteriami kwasu mlekowego (tymi samymi, co się przez zakwaszenie spóźnią z rozwojem na dostępny po zacieraniu cukier) pozytywnie wpływa na bukiet. Jak masz to destylować tylko raz, to przetrzymany zacier może okazać się akurat.
Dodam, że moja pszenica po dwóch tygodniach chodzenia musi poczekać kolejny tydzień i nawet mnie to nie tego. Ten pośpiech w destylarniach wynika nie ze strachu o zakażenie, tylko z reguły "czas to pieniądz".
W niektórych źródłach znaleźć można sugestie, że lekkie podkażenie bakteriami kwasu mlekowego (tymi samymi, co się przez zakwaszenie spóźnią z rozwojem na dostępny po zacieraniu cukier) pozytywnie wpływa na bukiet. Jak masz to destylować tylko raz, to przetrzymany zacier może okazać się akurat.
Dodam, że moja pszenica po dwóch tygodniach chodzenia musi poczekać kolejny tydzień i nawet mnie to nie tego. Ten pośpiech w destylarniach wynika nie ze strachu o zakażenie, tylko z reguły "czas to pieniądz".
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: zacier zbożowy
I to jest piękne w naszym hobby. Nic nie jest stałe i pewne raz na zawsze. Jednym słowem to My tworzymy na tym i sąsiednich forach tradycję i historię. Tę tradycję, którą przerwał i zniszczył PRL. Wnuki nam za to podziękują...
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 85
- Rejestracja: wtorek, 24 lis 2015, 23:01
- Podziękował: 22 razy
- Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Re: zacier zbożowy
Panowie mój zapach zacieru - kwaskowy, zupełnie inny niż ma to miejsce przy piwie z pełnym zasypem słodu pilzneńskiego czy to dobrze czy źle?
Zapach...kiszonkowy....być może zakażenie, choć przy zacieraniu przecież nie stosujemy warzenia i nie pozbywamy się DMS, więc być może to on mi tak pachnie. Fermentowałem z młótem i po odciśnięciu mam mleczny płyn. Chciałem to potraktować SuperKlarem ale przypomniałem sobie post Zygmunta i pewnie miałbym z pól fermentatora syfu...więc wszystko poszło do Kega. Mam grzałki i tu pytanie: proces chcę prowadzić mocą około 1.6 KW i zmniejszać go przy końcówce jednak czy wygrzew mam prowadzić z pełną mocą 3.5 czy niżej aby mi się nie przypalił?
Zapach...kiszonkowy....być może zakażenie, choć przy zacieraniu przecież nie stosujemy warzenia i nie pozbywamy się DMS, więc być może to on mi tak pachnie. Fermentowałem z młótem i po odciśnięciu mam mleczny płyn. Chciałem to potraktować SuperKlarem ale przypomniałem sobie post Zygmunta i pewnie miałbym z pól fermentatora syfu...więc wszystko poszło do Kega. Mam grzałki i tu pytanie: proces chcę prowadzić mocą około 1.6 KW i zmniejszać go przy końcówce jednak czy wygrzew mam prowadzić z pełną mocą 3.5 czy niżej aby mi się nie przypalił?
-
- Posty: 3809
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 459 razy
Re: zacier zbożowy
Ja zawsze odlewam filtrat do wiader i daję temu kilka godzin odstać. Zbiera się wtedy na dnie "mączka" i wlewam do kega bez niej (trochę wpadnie ale zawsze 80% zostanie). Jak już wlałeś do kega ta zamieszaj przed uruchomieniem grzania, aby grzałki nie były zanurzone w osadzie. I grzej przez regulator, połową mocy. Dodaj jak masz enzym "antypiana" bo brzeczka potrafi się strasznie spienić podczas gotowania.
Pozdrawiam
Darek
Darek