zacier zbożowy
-
- Posty: 336
- Rejestracja: piątek, 31 sty 2014, 21:02
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: zacier zbożowy
dojrzewania trunku to lepiej zrób drugi przebieg a wówczas dokończysz odbiór przedgonów bo po pierwszej destylacji i małym stężeniu alkoholu w nastawie nie można zrobić tego dokładnie .
Podczas drugiej destylacji destylat możesz odbierać w osobne naczynia od 60% a potem zdecydujesz co dodać do serca ,lub odzucić jako pogon i dodać do następnego nastawu.
Jeśli chodzi o zyski i straty co do drugiej destylacji to z pewnością zyski będą większe a więc destyluj drugi raz.
Nie wiem jakie stosujesz rygory co to odseparowania przedgonów i pogonów ale gdy nie masz beczki do dłuższegosargas pisze:A słuchajcie gromadzę właśnie destylat z potstilla i jak bede miał już 15L planuje jeszcze raz przepuścić wszystko ale przez Alembik. Strace na aromacie i posmaku zbożowym czy nie ? Warto czy dać sobie spokój ? I jak z wydajnością? Da się odzyskać wszystko tyle że w wyższym % ?
dojrzewania trunku to lepiej zrób drugi przebieg a wówczas dokończysz odbiór przedgonów bo po pierwszej destylacji i małym stężeniu alkoholu w nastawie nie można zrobić tego dokładnie .
Podczas drugiej destylacji destylat możesz odbierać w osobne naczynia od 60% a potem zdecydujesz co dodać do serca ,lub odzucić jako pogon i dodać do następnego nastawu.
Jeśli chodzi o zyski i straty co do drugiej destylacji to z pewnością zyski będą większe a więc destyluj drugi raz.
-
- Posty: 632
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: żytnia
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 20 razy
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: zacier zbożowy
Puki co nie będę drugi raz destylował boję się utraty aromatów bo robiłem to na prostym potstill. Jak już dojedzie do mnie alembik to zrobię jak radzisz bo z pewnością pozostanie sporo więcej aromatu i tu będę sobie mógł pozwolić na jego częściową utratę. Beczka oczywiście jest i to po dwukrotnym niedługim przebiegu z winem także dodatkowo wzbogaci końcowy smak.
-
- Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: zacier zbożowy
Właśnie zacieram tzw. zacier odpadowy
Zostało mi po zacieraniach wcześniejszych: 8,2 kg śruty kukurydzianej, 1,6kg słodu wędzonego strong, znalazłem w domu 1 kg mąki razowej żytniej 2000 i pszennej 650, dokupiłem żytniej 720 - 2 kg i tak zebrane 13,8 kg towaru zatarłem 50 litrami wody. Metoda "na lenia" czyli wszystko do jednej beczki. Najpierw woda 98 stopni, potem kukurydza i mąka + alfaamylaza. Beczka do spiwora . Mieszałem co 10 minut mieszadłem do kleju. Po godzinie temperatura 73 stopnie, zaraz dosypie słodu, kwasku cytrynowego do pH 4,6 - 4,8 i dodam glukoamylazy (tak ze 70% zalecanej ilości) bo słodu mam za mało aby zatrzeć resztę.
EDIT:
Zorientowałem się wczoraj, że nie mam żadnych grzybków do zbożówek i wystartowałem na SpiritFerm Turbo Fruit
Drożdże ruszyły (choć nie tak ochoczo jak te dedykowane) ale zapach obiecujący
Zostało mi po zacieraniach wcześniejszych: 8,2 kg śruty kukurydzianej, 1,6kg słodu wędzonego strong, znalazłem w domu 1 kg mąki razowej żytniej 2000 i pszennej 650, dokupiłem żytniej 720 - 2 kg i tak zebrane 13,8 kg towaru zatarłem 50 litrami wody. Metoda "na lenia" czyli wszystko do jednej beczki. Najpierw woda 98 stopni, potem kukurydza i mąka + alfaamylaza. Beczka do spiwora . Mieszałem co 10 minut mieszadłem do kleju. Po godzinie temperatura 73 stopnie, zaraz dosypie słodu, kwasku cytrynowego do pH 4,6 - 4,8 i dodam glukoamylazy (tak ze 70% zalecanej ilości) bo słodu mam za mało aby zatrzeć resztę.
EDIT:
Zorientowałem się wczoraj, że nie mam żadnych grzybków do zbożówek i wystartowałem na SpiritFerm Turbo Fruit
Drożdże ruszyły (choć nie tak ochoczo jak te dedykowane) ale zapach obiecujący
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 7334
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: zacier zbożowy
O resztę zapytaj wujka Googla i ciotkę Wikipedię
Hasło dla ciebie - http://www.wiki.piwo.org/Alfa-amylazasargas pisze:Chce zrobić mocniejszy zacier proporcje 3L per kilo ale boje się że będzie za gesty.
O resztę zapytaj wujka Googla i ciotkę Wikipedię
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 632
- Rejestracja: czwartek, 3 lis 2016, 15:42
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: żytnia
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 20 razy
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: zacier zbożowy
Jest dobrze, ale może być lepiej ?
Scalone
M. Używaj opcji "edytuj".
Scalone
Kolego wiem, bo używam tych enzymów nie rób już ze mnie totalnego ignoranta.radius pisze:Hasło dla ciebie - http://www.wiki.piwo.org/Alfa-amylazasargas pisze:Chce zrobić mocniejszy zacier proporcje 3L per kilo ale boje się że będzie za gesty.
O resztę zapytaj wujka Googla i ciotkę Wikipedię
M. Używaj opcji "edytuj".
Ostatnio zmieniony niedziela, 26 mar 2017, 21:19 przez Kamal, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: zacier zbożowy
Pisałem w czwartek, że zrobiłem zacier zbożowy mieszany i wystartowałem go na SpiritFerm Turbo Fruit (z braku drożdży dedykowanych zbożom) Dziś jestem w szoku, bo Blg zacieru jest na poziomie "0" (maksymalnie +0,5) Do tego zapach zacieru jest przyjemniejszy niż zrobiony np. na drożdżach Alcotec Whisky. Nie wiem niestety jakie było Blg startowe ze względu na to, iż mąka dała zacier kiślowaty i cukromierz w tym stał jak wbity w błoto Zobaczę ile z tego wyciągnę destylatu. Może się okazać, że "turbofruty" są jakąś alternatywą dla drożdży typowo "zbożowych".
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: zacier zbożowy
Natomiast w przypadku zacierania słodu rzeczywiście nie ma sensu korygować pH bo enzymy naturalne dają sobie świetnie radę w środowisku, które im słód stworzy
Być może praca drożdży się poprawia ale wątpię żeby dostosowanie kwasowości zacieru do zaleceń producenta enzymu pogorszyło wydajność scukrzania. Jeżeli tylko drożdże przerobią to co się scukrzyło to wydajność raczej będzie taka sama bądź lepsza. (tak na logikę)olo 69 pisze:Zróbcie choć raz zacier bez dodawania kwasu. Porównajcie szybkość startu drożdży, zakończenia pracy oraz wydajność.
Natomiast w przypadku zacierania słodu rzeczywiście nie ma sensu korygować pH bo enzymy naturalne dają sobie świetnie radę w środowisku, które im słód stworzy
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: zacier zbożowy
No i cały misterny plan w pi....du
Mąka niestety, pomimo filtrowania, przypaliła się na grzałkach i zamiast otrzymać fajny destylat zbożowy, zrobiłem Laphroiga pachnącego dymem już po pierwszej destylacji Co najgorsze kolor destylatu był taki jakby ze 3 dni już leżał na dębie
Zdecydowałem się rozebrać kega na części pierwsze, wykręciłem grzałki (pomimo obaw okazało się to nader prostą czynnością) wyczyściłem wszystko i wlałem nieszczęsny destylat do ponownego gotowania. Spróbuję odzyskać chociaż połowę zbożówki zdatnej do picia. Jak się nie uda i będzie capić wędzonka to pójdzie do pełnej rektyfikacji. Właśnie się stabilizuje kolumna
Mąka niestety, pomimo filtrowania, przypaliła się na grzałkach i zamiast otrzymać fajny destylat zbożowy, zrobiłem Laphroiga pachnącego dymem już po pierwszej destylacji Co najgorsze kolor destylatu był taki jakby ze 3 dni już leżał na dębie
Zdecydowałem się rozebrać kega na części pierwsze, wykręciłem grzałki (pomimo obaw okazało się to nader prostą czynnością) wyczyściłem wszystko i wlałem nieszczęsny destylat do ponownego gotowania. Spróbuję odzyskać chociaż połowę zbożówki zdatnej do picia. Jak się nie uda i będzie capić wędzonka to pójdzie do pełnej rektyfikacji. Właśnie się stabilizuje kolumna
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: zacier zbożowy
Doody, smutna prawda jest taka, że bez płaszcza to ani rusz... Wszystkie zabiegi typu cedzenie, odciskanie to właściwie półśrodki. Albo przypalisz, albo finalna wydajność do bani, albo coś nie idzie... Nie powiem wyciskałem i ja, ale w końcu nadchodzi ten dzień, wyciągasz oszczędności ze skarpety i budujesz płaszcz. Ja i tak zrobiłem błąd, bo nie wstawiłem wężownicy do chłodzenia. Teraz przy piwku byłaby jak znalazł. Może kiedyś...
-
- Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: zacier zbożowy
No i nie jest źle Odzyskałem 3l - 80% psoty bez zapachu wędzonki, resztę wrzuciłem w pogon i żeby nie ryzykować zakończyłem przy 97 stopniach w kegu. Praktycznie udało mi się cały "zapaszek" zostawić w kegu. Ciekawe jaka będzie "ambrozja"jak to będę jutro wylewał.
Mąki już nie zacieram dopóki nie dorobię się zbiornika z płaszczem.
Mąki już nie zacieram dopóki nie dorobię się zbiornika z płaszczem.
Pozdrawiam
Darek
Darek
Re: zacier zbożowy
Witam wszystkich i czołem bije Waszmosciom honory oddając. Jestem zieloniutki w temacie zacier ów jak wiosenny koperek ale dzięki Wam I tym forum zdecydowałem się na swój pierwszy zacier zboźowy źytni na enzymach ze starowaru i jestem w szoku!!! Do tej pory robiłem wszelkiej maści cukrówy przeważnie z marnym skutkiem , ale to co się dzieje w beczce z rzeczony zacier em to przewrót.....nie to rewolucja - zapach fenomenalny slodko orzechowy drożdże Fermiol ruszyły jak stado ogierów. ..już wiem źe psota będzie bez porównania lepsza od dotychczasowych urobków .
Tu gdzie teraz mieszkam (wieś) dzięki życzliwości sąsiadów mam dostęp do wszelkich zbóż(Boszsz dzięki Ci) za pół darmo ze śrutowaniem w gratisie.Jak przegotuje przez pot still opiszę wrażenia smakowe.Pozdrawiam wszystkich tu obecnych i dzięki jeszcze raz za natchnienie.
Tu gdzie teraz mieszkam (wieś) dzięki życzliwości sąsiadów mam dostęp do wszelkich zbóż(Boszsz dzięki Ci) za pół darmo ze śrutowaniem w gratisie.Jak przegotuje przez pot still opiszę wrażenia smakowe.Pozdrawiam wszystkich tu obecnych i dzięki jeszcze raz za natchnienie.
Jestem ze wsi ...to widać , słychać i czuć ....o jak to dobrze czuć.....
-
- Posty: 951
- Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: RE: Re: zacier zbożowy
Wysłane z mojego SM-A310F przy użyciu Tapatalka
Pomyśl o bełkotce. Prościej, lepiej, bezpieczniej.Doody pisze:No i nie jest źle Odzyskałem 3l - 80% psoty bez zapachu wędzonki, resztę wrzuciłem w pogon i żeby nie ryzykować zakończyłem przy 97 stopniach w kegu. Praktycznie udało mi się cały "zapaszek" zostawić w kegu. Ciekawe jaka będzie "ambrozja"jak to będę jutro wylewał.
Mąki już nie zacieram dopóki nie dorobię się zbiornika z płaszczem.
Wysłane z mojego SM-A310F przy użyciu Tapatalka
************************************************************************
-
- Posty: 15
- Rejestracja: czwartek, 15 cze 2017, 12:59
- Podziękował: 6 razy
Re: zacier zbożowy
Witajcie. Jako "żółtodziób" chcę o coś zapytać. Czy enzym redukujący lepkość jest niezbędnie konieczny przy zacieraniu kukurydzy? A kukurydzy przy użyciu słodu pilzneńskiego lub pale ale? A samego któregoś z tych słodów? Mam zamiar zabrać się za to w weekend i niby wszystko kupiłem, niestety tego enzymu nie i teraz nie wiem - robić bez niego, czy nie.
-
- Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: zacier zbożowy
Nie jest konieczny. Tylko wrzuć śrutę kukurydzianą do gorącej wody (powyżej 90 stopni) i mieszaj co kilka minut, a gdy przestygnie do 75 stopni wsyp słód. Mieszaj co kilka minut. Jak zacierasz dużą ilość np. w beczce , to nie musisz grzać, wystarczy mieszać przez godzinę po wsypaniu słodu. i gotowe. Jeżeli to mała ilość to utrzymuj temperaturę mieszaniny w okolicach 64 stopni przez godzinę i też gotowe
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 15
- Rejestracja: czwartek, 15 cze 2017, 12:59
- Podziękował: 6 razy
Re: zacier zbożowy
Czyli jak rozumiem, przy zacieraniu słodem, nie używam żadnych enzymów z buteleczek, bo wszystko co potrzebne, jest już w słodzie, tak? Ważna jest tylko temperatura, czas i kolejność wsypywanej śruty w przypadku gdy mieszam słód z inną śrutą? Enzymu upłynniającego też nie trzeba? I jeszcze jedno. Czytałem rady kolegi gr000by i pisał, że słodu dajemy ok. 10% wagi całego zasypu. Gdzieś tam w innym miejscu, że lepiej 20. Jak to z tym jest? Kurczę, nie chcę zacząć od porażki.
-
- Posty: 15
- Rejestracja: czwartek, 15 cze 2017, 12:59
- Podziękował: 6 razy
Re: zacier zbożowy
I jeszcze jedno. Jak planuje się wielkość nastawu, chodzi o litry, to śruta ile zajmuje? Chodzi o to, że planuję nastaw np. 50 l, to dając na 11 kg śruty po 3,5 l wody, czyli ok. 38,5, to wystarczy dodać te 38,5 do 11 i jest wynik, czy też okaże się tak, że po wsypaniu tej ilości do wody, wyjdzie więcej? A może mniej?
-
- Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: zacier zbożowy
Możesz (jak masz) dodać do gorącej wody (przed kukurydzą) enzym upłynniający. Pomoże to upłynnić skrobię z kukurydzy. Scukrzającego nie potrzebujesz. Ale powinieneś dodać co najmniej 20% słodu albo nawet 25%. Możesz dać mniej ale wtedy trzeba się wspomóc połową zalecanej dawki glukaamylazy. Jak połączysz 38l wody z 11 kg zboża otrzymasz około 47,5l zacieru czyli ok. Jeżeli posiadasz beczkę tylko 50 litrową, dobrze jest dodać enzymu zwanego antypianą, bo zacier się pieni i "rośnie". Dlatego dobrze jest na taką ilość zacieru używać 60l beczek.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: zacier zbożowy
Jak nie ugotujesz dobrze qq i zaszczepisz jeszcze dobrze ciepły zacier, to i z 60-tki Ci wyleźć może.
Tak się zawsze zastanawiam, po co zacierać kukurydzę słodem? Jeśli nie jest to tylko sprawdzian, czy dam radę, to po co marnować porządny słód? A bo czy to potem czuć go w tych proporcjach?
Tak się zawsze zastanawiam, po co zacierać kukurydzę słodem? Jeśli nie jest to tylko sprawdzian, czy dam radę, to po co marnować porządny słód? A bo czy to potem czuć go w tych proporcjach?
Re: zacier zbożowy
Witam, mam małe pytanko... A mianowicie:
1)jakie stosujecie wypełnienie w kolumnach?
2) czy na potstillach włączacie jakieś zimne palce?
Pytam bo waham się żeby sobie zrobić coś ala alembik z zimnym palcem. Czy to ma sens do zacierów zbożowych?
Chciałbym również wypowiedzieć się na temat prowadzonego procesu fermentacji zbożówek. Z przeprowadzonych ze skutkiem pozytywnym kilku procesów zarówno z jęczmienia jak i kukurydzy, dochodzę do wniosku że kupowanie drożdży dedykowanych do whisky jest marnotrawstwem pieniędzy, tak samo jak kupowanie dodatkowych pożywek. Kupcie sobie 0,5kg drożdży fermiol, koszt około 50zł (koszt 4-5 paczek drożdży dedykowanych) a zrobicie tym zacieru ok. 1m3. Pracują one jak oszalałe, bez żadnych dodatkowych grzałek i innych zbędnych rzeczy. Jedyne co to wlać zacier do pojemników fermentacyjnych wsypać parę gram drożdży i zamknąć pojemnik. Po tygodniu - max 2tyg macie gotowy zacier za grosze. Ponadto robiłem zacier ze słodu i ze zwykłego ziarna zacieranego enzymami i powiem szczerze że różnicę czuć... Aczkolwiek z całym czystym sumieniem po próbach organoleptycznych najtańsze - ze zwykłego ziarna = lepsze i tańsze.
1)jakie stosujecie wypełnienie w kolumnach?
2) czy na potstillach włączacie jakieś zimne palce?
Pytam bo waham się żeby sobie zrobić coś ala alembik z zimnym palcem. Czy to ma sens do zacierów zbożowych?
Chciałbym również wypowiedzieć się na temat prowadzonego procesu fermentacji zbożówek. Z przeprowadzonych ze skutkiem pozytywnym kilku procesów zarówno z jęczmienia jak i kukurydzy, dochodzę do wniosku że kupowanie drożdży dedykowanych do whisky jest marnotrawstwem pieniędzy, tak samo jak kupowanie dodatkowych pożywek. Kupcie sobie 0,5kg drożdży fermiol, koszt około 50zł (koszt 4-5 paczek drożdży dedykowanych) a zrobicie tym zacieru ok. 1m3. Pracują one jak oszalałe, bez żadnych dodatkowych grzałek i innych zbędnych rzeczy. Jedyne co to wlać zacier do pojemników fermentacyjnych wsypać parę gram drożdży i zamknąć pojemnik. Po tygodniu - max 2tyg macie gotowy zacier za grosze. Ponadto robiłem zacier ze słodu i ze zwykłego ziarna zacieranego enzymami i powiem szczerze że różnicę czuć... Aczkolwiek z całym czystym sumieniem po próbach organoleptycznych najtańsze - ze zwykłego ziarna = lepsze i tańsze.
-
- Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: zacier zbożowy
Próbowałem na fermiolach. Są wolne i nie dofermentowują do końca. Np. alcotec single strain whisky fermentują w 3 dni, do końca i przy cenie słodu nie ma sensu się o nie szczypać. Ostatnio eksperymentuje z drożdżami Safspirit Malt. Są wolniejsze od alcoteca ale ładnie zachowują aromaty.
Każdemu inna pieszczota...
Każdemu inna pieszczota...
Pozdrawiam
Darek
Darek
Re: zacier zbożowy
Ja osobiście nie widzę żadnej różnicy poza ceną. Zarówno jedne jak i drugie dofermentują do 12%. Fermioli daję lyzeczke na jeden pojemnik 30l. 1lyzeczka =14g, opakowanie fermioli za 500g kosztuje 37zl a to oznacza ze koszt drozdzy na 30l zacieru wynosi 500÷14= +/- 37, 37zl÷37wiaderek=1 zł za zbiornik 30l zacieru. (Nie liczyłem przesylki)
-
- Posty: 15
- Rejestracja: czwartek, 15 cze 2017, 12:59
- Podziękował: 6 razy
Re: zacier zbożowy
Witajcie
Jestem po pierwszej w życiu próbie zacierania kukurydzy i ponieważ chyba poległem, proszę o Wasze uwagi. Po kolei:
- gar aluminiowy, pożyczony od kumpla z jego knajpy, odkażony pirosiarczynem sodu i tu od razu uwaga, że go po tym odkażaniu nie wypłukałem.
- wlałem 18 l. wody z kranu i zagotowałem.
- zdjąłem z kuchenki, zadałem 0,5 ml enzymu upłynniającego i wsypałem 4 kg dość drobnej śruty kukurydzianej, porządnie wymieszałem i dodałem drugie 0,5 ml enzymu upłynniającego i znowu wymieszałem.
- za radą kolegi, co kilka minut mieszając, czekałem do temp. 75*C.
- wsypałem 2 kg słodu pilzneńskiego.
- za radą kolegi, co kilka minut mieszając, czekałem do temp. 65*C i dalej mieszając utrzymywałem ją przez 60 min.
- podniosłem temp. do 68*C i utrzymywałem ją przez 20 min.
- koniec zabiegów.
Nie wiem, czy właściwie wykonałem próbę jodową: zagarnąłem łyżeczką z gara, rzuciłem na talerzyk, przechyliłem, żeby oddzielić ciecz i kapnąłem na tą ciecz jodyny. Zrobiło się czarne jak smoła. Właściwie początkowo ciemno fioletowo, a potem czarno.
W smaku, nie najgorsze, umiarkowanie słodkie.
Dziś rano przy temperaturze 36,6 *C próba jodowa identyczna jak bezpośrednio po skończeniu działań.
Cukromierz wrzucony do pulpy pokazał 18 BLG.
Pytania:
1. Co jest nie tak, że nie wyszła próba jodowa?
2. Co dalej?
3. Czy coś z tym dalej robić, bo mam zamiar za chwilę, gdy temp. spadnie poniżej 35*C zadać drożdży na zasadzie niech się dzieje wola boska
Jestem po pierwszej w życiu próbie zacierania kukurydzy i ponieważ chyba poległem, proszę o Wasze uwagi. Po kolei:
- gar aluminiowy, pożyczony od kumpla z jego knajpy, odkażony pirosiarczynem sodu i tu od razu uwaga, że go po tym odkażaniu nie wypłukałem.
- wlałem 18 l. wody z kranu i zagotowałem.
- zdjąłem z kuchenki, zadałem 0,5 ml enzymu upłynniającego i wsypałem 4 kg dość drobnej śruty kukurydzianej, porządnie wymieszałem i dodałem drugie 0,5 ml enzymu upłynniającego i znowu wymieszałem.
- za radą kolegi, co kilka minut mieszając, czekałem do temp. 75*C.
- wsypałem 2 kg słodu pilzneńskiego.
- za radą kolegi, co kilka minut mieszając, czekałem do temp. 65*C i dalej mieszając utrzymywałem ją przez 60 min.
- podniosłem temp. do 68*C i utrzymywałem ją przez 20 min.
- koniec zabiegów.
Nie wiem, czy właściwie wykonałem próbę jodową: zagarnąłem łyżeczką z gara, rzuciłem na talerzyk, przechyliłem, żeby oddzielić ciecz i kapnąłem na tą ciecz jodyny. Zrobiło się czarne jak smoła. Właściwie początkowo ciemno fioletowo, a potem czarno.
W smaku, nie najgorsze, umiarkowanie słodkie.
Dziś rano przy temperaturze 36,6 *C próba jodowa identyczna jak bezpośrednio po skończeniu działań.
Cukromierz wrzucony do pulpy pokazał 18 BLG.
Pytania:
1. Co jest nie tak, że nie wyszła próba jodowa?
2. Co dalej?
3. Czy coś z tym dalej robić, bo mam zamiar za chwilę, gdy temp. spadnie poniżej 35*C zadać drożdży na zasadzie niech się dzieje wola boska
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: zacier zbożowy
max, jeśli to jest dopiero kilka procesów, to nie wyciągaj wniosków zbyt szybko. Cena Fermioli to jedno, a właściwości zacieru i potem destylatu to co innego. Zgodzę się, że różnica pomiędzy ziarnem i slodem w kontekście kosztów jest mało uchwytna, jak się nie ma beczki. Być może słodowość destylatu jakoś się w beczce uwypukla, że warto, ale w szkle to chyba szkoda złotówek.
Inaczej jest moim zdaniem z drożdżami. SS Malt to naprawdę inny szczep! Nawet taki buras jak ja czuje, że i zaciera i destylat i potem sama łycha inaczej pachnie. Zobacz, że nawet te markowe drożdże do zbóż mają nieporównywalne ceny, zależnie, czy są do spirytusu czy starzenia.
Pół kilo przeterminowanych Maltów kosztuje 102,5 zł z przesyłką. I coś w tym jest, bo po roku to jest naprawdę inny destylat, niż po Fermiolach. Moim zdaniem.
A!, o zimnym palcu w alembiku, to chyba lesgo gdzieś pisał, że warto
Inaczej jest moim zdaniem z drożdżami. SS Malt to naprawdę inny szczep! Nawet taki buras jak ja czuje, że i zaciera i destylat i potem sama łycha inaczej pachnie. Zobacz, że nawet te markowe drożdże do zbóż mają nieporównywalne ceny, zależnie, czy są do spirytusu czy starzenia.
Pół kilo przeterminowanych Maltów kosztuje 102,5 zł z przesyłką. I coś w tym jest, bo po roku to jest naprawdę inny destylat, niż po Fermiolach. Moim zdaniem.
A!, o zimnym palcu w alembiku, to chyba lesgo gdzieś pisał, że warto
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: zacier zbożowy
Teraz masz zacier ze szczątkowa ilością fermentowanej maltozy, sporą niefermentowanych dekstryn (stąd słodycz) i jeszcze niezatarta skrobią.
Coś tam fermentować będzie, ale efekt ilościowy będzie słaby.
Mój przepis na zacier masz tutaj, co prawda używam tylko słodu, ale postępowanie z kukurydzą jest mocno zbliżone:
Kwas rozpuszcza glin, więc do zacierania używaj garnków raczej ze stali nierdzewnej. Przy destylatach nie ma to dużego znaczenia (sole glinu nie są lotne), ale jak zapragniesz zrobić sobie piwko, to już nie warto się podtruwać....KAKTUS... pisze: - gar aluminiowy
Trzeba było zrobic odwrotnie. Podgrzewać, a nie studzić, bo dodając słód w 75C uwaliłeś beta amylazę, więc o cukrach fermentowanych praktycznie możesz zapomnieć.- za radą kolegi, co kilka minut mieszając, czekałem do temp. 75*C.
- wsypałem 2 kg słodu pilzneńskiego.
- za radą kolegi, co kilka minut mieszając, czekałem do temp. 65*C i dalej mieszając utrzymywałem ją przez 60 min.
Optimum działania betaamylazy jest niżej- 62-65 stopni. 68 to już trochę za dużo, więc nawet jakbyś robił "odwrotnie", to i tak niewiele by się scukrzyło, ale zawsze coś.- podniosłem temp. do 68*C i utrzymywałem ją przez 20 min.
Próba wykonana poprawnie, ale wynik wskazuje na niescukrzoną skrobię.Nie wiem, czy właściwie wykonałem próbę jodową: zagarnąłem łyżeczką z gara, rzuciłem na talerzyk, przechyliłem, żeby oddzielić ciecz i kapnąłem na tą ciecz jodyny. Zrobiło się czarne jak smoła. Właściwie początkowo ciemno fioletowo, a potem czarno.
Teraz masz zacier ze szczątkowa ilością fermentowanej maltozy, sporą niefermentowanych dekstryn (stąd słodycz) i jeszcze niezatarta skrobią.
Coś tam fermentować będzie, ale efekt ilościowy będzie słaby.
Mój przepis na zacier masz tutaj, co prawda używam tylko słodu, ale postępowanie z kukurydzą jest mocno zbliżone:
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 15
- Rejestracja: czwartek, 15 cze 2017, 12:59
- Podziękował: 6 razy
Re: zacier zbożowy
No ok. Mam zamiar akcję powtórzyć, ale nie mam enzymu redukującego lepkość. Czytałem, że temperatura kleikowania kukurydzy jest wysoka. Czy mogę zrobić tak, że do wrzątku wsypię kukurydzę, potrzymam ją tam, ale nie do temp. 75*C, co jak piszesz, było błędem, a do temp. ok. 60*C aby uległa skleikowaniu i dopiero teraz wsypię słód trzymając to wszystko razem w tej temperaturze przez ok. 60 min.? I jeszcze jedno. Czytałem, ale nie rozumiem czemu to ma służyć, że później trzeba podgrzać do temp. 68*C na czas 20 min. Jest to niezbędne?