Czy zastanawiał się ktoś w ogóle na tym po jaką cholerę nam KAC ?
Dlaczego mamy cierpieć za przyjemności dnia poprzedniego?
Nie dałoby się bez tego? Idziesz na imprezkę - świetnie się bawisz i rano świetnie wstajesz...
Czy nie jest to jakaś kara od Boga narzucona za nasze pragnienia do zbyt wielkiej przyjemność? A może KAC to Szatan!
Tak se czasem myślę o tym gdy Kac nie pozwala mi o niczym innym myśleć
Wymiar filozoficzno-moralny KACA
-
Autor tematu - Posty: 706
- Rejestracja: wtorek, 26 sie 2008, 19:17
- Krótko o sobie: Mówię mało, myślę dużo, czasem coś odpędzę, czasem coś wypiję.
- Ulubiony Alkohol: Wino z własnnej winnicy. Bimber tatusia.
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Podziękował: 138 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
- Kontakt:
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Wymiar filozoficzno-moralny KACA
Mój kumpel z lat studenckich, obecnie szef jednej z duzych firm farmaceutycznych, odpowiedział kiedyś na stwierdzenie "wódka jest super, ale ma się po niej zawsze kaca" tak:
Treść ukryta:
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"