Wino z dzikiej róży.
Cześć.
Ja miażdżę owoce w dłoniach, znad osadu ściągam po miesiącu, zasypuję jeszcze raz cukrem, dodaję rodzynki, zalewam wodą i robię drugie wino. Jeszcze pestek nie usuwałem, ale może tak zrobię w tym roku. Jeśli nie robię drugiego wina na jednych owocach to pierwszy odciąg robię dopiero, gdy na cukromierzu jest 0^B.
Ja miażdżę owoce w dłoniach, znad osadu ściągam po miesiącu, zasypuję jeszcze raz cukrem, dodaję rodzynki, zalewam wodą i robię drugie wino. Jeszcze pestek nie usuwałem, ale może tak zrobię w tym roku. Jeśli nie robię drugiego wina na jednych owocach to pierwszy odciąg robię dopiero, gdy na cukromierzu jest 0^B.
-
- Posty: 14
- Rejestracja: środa, 2 paź 2013, 20:21
- Krótko o sobie: Dopiero zaczynam karierę z produkcja wina ;)
- Ulubiony Alkohol: Zdecydowanie Piwo!
- Status Alkoholowy: Drinker
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Nowy gasior - roza/glog
Dzisiaj wszedłem w posiadanie nowego 25 litrowego gąsiora
Taki nietypowy kształt ze aż sie pochwale
No i teraz kwestia owoców, myślałem nad winem z owoców róży albo głogu. Ktoś posiada sprawdzony przepis na któreś z tych win ? Z czego lepsze i w przybliżeniu da się jakoś opisać jego smak ?
Taki nietypowy kształt ze aż sie pochwale
No i teraz kwestia owoców, myślałem nad winem z owoców róży albo głogu. Ktoś posiada sprawdzony przepis na któreś z tych win ? Z czego lepsze i w przybliżeniu da się jakoś opisać jego smak ?
-
- Posty: 535
- Rejestracja: piątek, 7 gru 2012, 21:23
- Lokalizacja: Południe kraju
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
Po pierwsze balon super - w innym temacie jest obiektem pożądania wielu Kolegów. Zdradź gdzie można takie zdobyć. W przypadku wina z dz. róży wykorzystaj go dopiero, gdy będziesz fermentował bez owoców; ciężko Ci będzie je z niego usunąć.
Co do wina. Obydwa owoce dają świetne wina o różnych smakach i kolorach. Nawet w obrębie jednego owocu są one różne w zależności jakie te owoce są (a są różne). Mają różny kształt, wielkość kolor. Ale jest to naprawdę wyborne wino. Możesz owoce tez mieszać (głóg +dz. róża).
Smaku nie da się opisać, bo wino może być tak różne, że to nonsens. Tu masz link: http://old.wino.org.pl/frames/dzika_roza.html
Na tych samych owocach możesz robić dwa nastawy, z tym, że ten drugi nie będzie miał już takiego bukietu i ekstraktywności. Musisz do niego dodać rodzynek (musisz, nie musisz - ja daję) i raczej celować w tym przypadku w wino lekkie. Obydwa wina można ze sobą łączyć lub traktować osobno. Ale to już kwestia kubków smakowych i zabawy.
Co do wina. Obydwa owoce dają świetne wina o różnych smakach i kolorach. Nawet w obrębie jednego owocu są one różne w zależności jakie te owoce są (a są różne). Mają różny kształt, wielkość kolor. Ale jest to naprawdę wyborne wino. Możesz owoce tez mieszać (głóg +dz. róża).
Smaku nie da się opisać, bo wino może być tak różne, że to nonsens. Tu masz link: http://old.wino.org.pl/frames/dzika_roza.html
Na tych samych owocach możesz robić dwa nastawy, z tym, że ten drugi nie będzie miał już takiego bukietu i ekstraktywności. Musisz do niego dodać rodzynek (musisz, nie musisz - ja daję) i raczej celować w tym przypadku w wino lekkie. Obydwa wina można ze sobą łączyć lub traktować osobno. Ale to już kwestia kubków smakowych i zabawy.
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają coś złego do ukrycia... Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi... - Piotr Skrzynecki
-
- Posty: 14
- Rejestracja: środa, 2 paź 2013, 20:21
- Krótko o sobie: Dopiero zaczynam karierę z produkcja wina ;)
- Ulubiony Alkohol: Zdecydowanie Piwo!
- Status Alkoholowy: Drinker
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Wino z dzikiej róży.
Baniak kupiłem na terenie Anglii w lokalnym sklepie z artykułami do wyrobu alkoholu. 25 Litrowy baniak zapłaciłem chyba 24 funty jak dobrze pamiętam - żaden wydatek, a tak jak mówiłem balon świetny. Calkiem niedawno widziałem taki sam na tablica.pl ale zapewne tez był sprowadzany z za granicy.
Bawil sie ktoś może w wyciskanie soku z owoców roży. Jest to sensowny pomysł czy strata czasu?
Bawil sie ktoś może w wyciskanie soku z owoców roży. Jest to sensowny pomysł czy strata czasu?
-
- Posty: 535
- Rejestracja: piątek, 7 gru 2012, 21:23
- Lokalizacja: Południe kraju
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
Ciężko z dzikiej róży wycisnąć jakiś sok. Nawet jak ją przemrozisz. Powstanie maź, płynu nie będzie prawie wcale. Najlepiej owoce zmiażdżyć jak miękkie, albo grubo przesiekać jak twarde.
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają coś złego do ukrycia... Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi... - Piotr Skrzynecki
-
- Posty: 14
- Rejestracja: środa, 2 paź 2013, 20:21
- Krótko o sobie: Dopiero zaczynam karierę z produkcja wina ;)
- Ulubiony Alkohol: Zdecydowanie Piwo!
- Status Alkoholowy: Drinker
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
Żaden sok, żadne gotowanie. Dziką róże robimy tak jak w przepisie. Nie kombinuj, bo może okazać się, że zbieranie DR pójdzie w marne. Problemów z oddzieleniem owoców też nie ma, wino klaruje się pięknie. Ja robiłem trzy nastawy na jednych owocach, trzymałem 6 lub 8 tygodni. Przy przygotowywaniu nastawu sugerował się mega długim wątkiem z wino.org.
-
- Posty: 535
- Rejestracja: piątek, 7 gru 2012, 21:23
- Lokalizacja: Południe kraju
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
@Pretender
Trzeci nastaw jak robiłeś - tak, jak drugi? Co z tego wyszło? - podejrzewam, że bardzo lekkie i delikatne wino musiało powstać z tego trzeciego... Łączysz nastawy?
@Sexbastian (aż się wzdrygnąłem przy Twoim nicku; dobrze, że nie Sexbastard )
Jak Kolega Pretender napisał - całe owoce; soku nie wyciskamy. Lepszy jest balon z szerokim wlewem. Możesz też użyć fermentatora. Zdobędziesz go np. w cukierni. Kupują w nich syrop glukozowy i inne takie. Po zlaniu znad owoców trzymaj już w swoim balonie.
Trzeci nastaw jak robiłeś - tak, jak drugi? Co z tego wyszło? - podejrzewam, że bardzo lekkie i delikatne wino musiało powstać z tego trzeciego... Łączysz nastawy?
@Sexbastian (aż się wzdrygnąłem przy Twoim nicku; dobrze, że nie Sexbastard )
Jak Kolega Pretender napisał - całe owoce; soku nie wyciskamy. Lepszy jest balon z szerokim wlewem. Możesz też użyć fermentatora. Zdobędziesz go np. w cukierni. Kupują w nich syrop glukozowy i inne takie. Po zlaniu znad owoców trzymaj już w swoim balonie.
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają coś złego do ukrycia... Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi... - Piotr Skrzynecki
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
Wszystkie tak samo, z tym że do drugiego dodałem rodzynki. Wszystkie nastawy połączone, co uważam za błąd. Pierwszy nastaw wiadomo, najbardziej "ekstraktywny", dalej słabnie, ale i tak jest dobre. Po zmieszaniu winko wyszło bardzo aromatyczne. Kiedyś, tak dla porównania, kupiłem w piotr i paweł wino z DR. Złe nie było, ale z moim odpadło w przedbiegach. Ponieważ zrobiłem dużo tego winka, 2011r, w zeszłym roku przegotowałem próbkę, na szkle. Destylat wyszedł mocno DR (dziko różany), nie można się pomylić z czego powstał.
Polecam spróbować spożądzić taki nastawik. Pierwszy czysty, do drugiego rodzynki, a do trzeciego można dodać również rodzynki lub jeszcze trochę DR. Warto.
Ja nastaw przygotowałem w beczce ok 60l, bo użyłem większej róży tzn rosa rugosa. Nic nie gniotłem, nie obierałem, bez pekto. Nie stwierdziłem żadnej goryczki od pestek. Drożdże Tokay, oczywiście Biowin, celowałem w 17%. Cukier podzielony na kilka porcji, drożdże przerobiły do końca za każdym razem. Oczywiście dokarmiane
Seba
Owoce trzymaj długo, 6-8 tygodni. Zresztą możesz potestować. Pierwszy nastaw tyle, drugi tyle.
Polecam spróbować spożądzić taki nastawik. Pierwszy czysty, do drugiego rodzynki, a do trzeciego można dodać również rodzynki lub jeszcze trochę DR. Warto.
Ja nastaw przygotowałem w beczce ok 60l, bo użyłem większej róży tzn rosa rugosa. Nic nie gniotłem, nie obierałem, bez pekto. Nie stwierdziłem żadnej goryczki od pestek. Drożdże Tokay, oczywiście Biowin, celowałem w 17%. Cukier podzielony na kilka porcji, drożdże przerobiły do końca za każdym razem. Oczywiście dokarmiane
Seba
Owoce trzymaj długo, 6-8 tygodni. Zresztą możesz potestować. Pierwszy nastaw tyle, drugi tyle.
-
- Posty: 535
- Rejestracja: piątek, 7 gru 2012, 21:23
- Lokalizacja: Południe kraju
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
Rodzynki do drugiego też daję i także robię na Tokaj tylko od Zamoyskich. Też z całych owoców (z lenistwa) tylko przemrożonych, mięciutkich i bez czarnego czubka po kwiecie (wycinam to cierpliwie). Różne odmiany wymieszane. Też nie daję pekto, ale dokwaszam kwaskiem cytrynowym. Dwa nastawy. Za tydzień zrobię drugi (po trzech tygodniach od pierwszego). Mam w fermentatorze, bo nie jest tego wiele: dostałem mniej owoców niż myślałem, trochę rozdałem. W sumie nastaw na 20l. Zaintrygowałeś mnie tym trzecim cyklem - zrobię go z ciekawości; przecież żal wyrzucić owoców. Jak coś będzie nie fajnie to pójdzie w rurkę. "Dzikoróżowicy" - jakby to zapewne nazwał Kolega gr000by - jeszcze nie piłem.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają coś złego do ukrycia... Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi... - Piotr Skrzynecki
-
- Posty: 14
- Rejestracja: środa, 2 paź 2013, 20:21
- Krótko o sobie: Dopiero zaczynam karierę z produkcja wina ;)
- Ulubiony Alkohol: Zdecydowanie Piwo!
- Status Alkoholowy: Drinker
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Wino z dzikiej róży.
Dobra posłucham rady bardziej doświadczonych.
Odpowiednio wcześniej zaopatrzę sie w jakieś bardziej ''rasowe'' drożdże nie chce używać tych aktywnych -suszonych. Jak to zrobiłem przy jabolu (opisanym w innym temacie). Na chwile obecna mam wolny tylko ten baniak pokazany wyżej na zdjęciu - niestety ma tez wady w postaci wąskiego wlewu, najwyżej trochę się pomęczę z późniejszym wydobyciem owoców. Stad te pytania odnośnie uzyskania soku...
Dzieki za rady. Jak już wszystko co potrzebne łącznie z owocami będzie pod ręka - pokarze efekty.
Odpowiednio wcześniej zaopatrzę sie w jakieś bardziej ''rasowe'' drożdże nie chce używać tych aktywnych -suszonych. Jak to zrobiłem przy jabolu (opisanym w innym temacie). Na chwile obecna mam wolny tylko ten baniak pokazany wyżej na zdjęciu - niestety ma tez wady w postaci wąskiego wlewu, najwyżej trochę się pomęczę z późniejszym wydobyciem owoców. Stad te pytania odnośnie uzyskania soku...
Dzieki za rady. Jak już wszystko co potrzebne łącznie z owocami będzie pod ręka - pokarze efekty.
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
DR mam dosłownie dwie garści i się suszy (wysypana jako ozdoba). Później może postaram się ją "odzyskać" do celów alkoholowych. Może powstanie buteleczka nalewki i druga butelka dzikoróżowicy ? Na razie to odległe plany, bo DR w formie ozdoby nikomu się nie znudziła.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 535
- Rejestracja: piątek, 7 gru 2012, 21:23
- Lokalizacja: Południe kraju
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
@gr000by
Wino z suszonych owoców jest świetne, ale dwie garście to mało. Na około 10l potrzeba mniej więcej 1,5kg. Ale w przyszłości, jak nazbierasz ozdób, a się znudzą, to można je fajnie wykorzystać
Wino z suszonych owoców jest świetne, ale dwie garście to mało. Na około 10l potrzeba mniej więcej 1,5kg. Ale w przyszłości, jak nazbierasz ozdób, a się znudzą, to można je fajnie wykorzystać
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają coś złego do ukrycia... Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi... - Piotr Skrzynecki
-
- Posty: 14
- Rejestracja: środa, 2 paź 2013, 20:21
- Krótko o sobie: Dopiero zaczynam karierę z produkcja wina ;)
- Ulubiony Alkohol: Zdecydowanie Piwo!
- Status Alkoholowy: Drinker
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Wino z dzikiej róży.
Dzisiaj pierwsze kroki odnośnie różanego wina zostały wykonane. Nazbierałem pierwszy kilogram owoców. Umyte i pokrojone mrożą się do weekendu a przede mną kolejne kilogramy do przygotowania.
Mam tutaj taki przepis na 10 litrów jeżeli wszystko pomnożę przez 2 to powinno być idealnie na ten baniak 25L
Wino 17% - 17,5% :
2,5kg dzikiej róży
8l wody
2,8kg cukru
4g pożywki
10g kwasku cytrynowego
Jakieś rady odnośnie tego przepisu czegoś za dużo za mało ?
Mam tutaj taki przepis na 10 litrów jeżeli wszystko pomnożę przez 2 to powinno być idealnie na ten baniak 25L
Wino 17% - 17,5% :
2,5kg dzikiej róży
8l wody
2,8kg cukru
4g pożywki
10g kwasku cytrynowego
Jakieś rady odnośnie tego przepisu czegoś za dużo za mało ?
-
- Posty: 14
- Rejestracja: środa, 2 paź 2013, 20:21
- Krótko o sobie: Dopiero zaczynam karierę z produkcja wina ;)
- Ulubiony Alkohol: Zdecydowanie Piwo!
- Status Alkoholowy: Drinker
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Wino z dzikiej róży.
Jedni piszą by kroić inni nie. Część dam w całości trochę pokroje i tez będzie elegancko. Pamiętam, ale dzięki za przypomnienie ;p.
Będę informował o dalszych postępowaniach ;].
Będę informował o dalszych postępowaniach ;].
Ostatnio zmieniony środa, 23 paź 2013, 22:36 przez gr000by, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Na końcu zdań dajemy KROPKI!
Powód: Na końcu zdań dajemy KROPKI!
-
- Posty: 535
- Rejestracja: piątek, 7 gru 2012, 21:23
- Lokalizacja: Południe kraju
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
Przepis ok, ja dałbym 3kg owoców. W przepisie brak ... drożdży .Zdecydowanie nie kroić, no ale już pokroiłeś... Następnych nie krój. Drugi nastaw na tych samych owocach oraz pozostałe składniki w tych samych proporcjach + 10dkg minimum, a lepiej 20dkg rodzynek. Przesiekaj je z grubsza i zalej wrzątkiem. Do nastawu dodaj jak wystygną. Cukier, jak napisał Pretender, porcjami.
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają coś złego do ukrycia... Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi... - Piotr Skrzynecki
-
- Posty: 14
- Rejestracja: środa, 2 paź 2013, 20:21
- Krótko o sobie: Dopiero zaczynam karierę z produkcja wina ;)
- Ulubiony Alkohol: Zdecydowanie Piwo!
- Status Alkoholowy: Drinker
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Wino z dzikiej róży.
Nie myślałem jeszcze nad tym, nawet pierwszy nie jest gotowy, ale z tego co widzę to jest taka możliwość. Skoro jest sens to wzbogacę go rodzynkami albo sokiem z jakiegoś dostępnego owocu i nastawie ponownie czemu nie.
Wszystko zależy od smaku pierwszego jak podejdzie mi albo znajomym to pewnie.
Wszystko zależy od smaku pierwszego jak podejdzie mi albo znajomym to pewnie.
-
- Posty: 535
- Rejestracja: piątek, 7 gru 2012, 21:23
- Lokalizacja: Południe kraju
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
@ sztender
Sexbastian po to pyta, by mu wyjaśnić, nie po to by się z niego nabijać. Po to jest to forum. Po około 6 miesiacach wino powinno być już klarowne i zdatne do picia (oczywiście może sobie do woli dojrzewać dłużej).
@Sexbastan
Drugi nastaw robisz po około 3 tygodniach od wystartowania z pierwszym (możesz nawet 6 tygodni).
Owoce przelewasz przez sito i dodajesz jeszcze raz wszystkie składniki jak za pierwszym razem. Wino z pierwszego do dymiona, zatkać rurka i niech pracuje. Po ok. miesiącu (nawet później) pierwsze zlanie znad osadu. Następne co mniej więcej dwa tygodnie, aż przestanie zrzucać osad. Z drugim nastawem robisz dokładnie to samo. Ja w tym roku spróbuję zrobić trzy nastawy (idąc śladem Pretendera). Drugi nastaw możesz robić nieco słabszy (ok.14%) z uwagi na przerobiony już materiał owocowy. No i do drugiego rodzynki, a nie sok.
Sexbastian po to pyta, by mu wyjaśnić, nie po to by się z niego nabijać. Po to jest to forum. Po około 6 miesiacach wino powinno być już klarowne i zdatne do picia (oczywiście może sobie do woli dojrzewać dłużej).
@Sexbastan
Drugi nastaw robisz po około 3 tygodniach od wystartowania z pierwszym (możesz nawet 6 tygodni).
Owoce przelewasz przez sito i dodajesz jeszcze raz wszystkie składniki jak za pierwszym razem. Wino z pierwszego do dymiona, zatkać rurka i niech pracuje. Po ok. miesiącu (nawet później) pierwsze zlanie znad osadu. Następne co mniej więcej dwa tygodnie, aż przestanie zrzucać osad. Z drugim nastawem robisz dokładnie to samo. Ja w tym roku spróbuję zrobić trzy nastawy (idąc śladem Pretendera). Drugi nastaw możesz robić nieco słabszy (ok.14%) z uwagi na przerobiony już materiał owocowy. No i do drugiego rodzynki, a nie sok.
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają coś złego do ukrycia... Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi... - Piotr Skrzynecki
-
- Posty: 14
- Rejestracja: środa, 2 paź 2013, 20:21
- Krótko o sobie: Dopiero zaczynam karierę z produkcja wina ;)
- Ulubiony Alkohol: Zdecydowanie Piwo!
- Status Alkoholowy: Drinker
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Wino z dzikiej róży.
sztender
Spoko... Nie spieszy mi się, schowam tak ze zapomnę o nim w ogóle i będzie okej hehe.
Dzieki za wszystkie podpowiedzi, dość żmudne jest pozyskiwanie tego owocu przez co chce włożyć jak najwięcej wysiłku by wyszło jak najlepsze.
Powoli gromadzę butelki tak, że zlane może dojrzewać sobie ile tylko będzie potrzebne.
Spoko... Nie spieszy mi się, schowam tak ze zapomnę o nim w ogóle i będzie okej hehe.
Dzieki za wszystkie podpowiedzi, dość żmudne jest pozyskiwanie tego owocu przez co chce włożyć jak najwięcej wysiłku by wyszło jak najlepsze.
Powoli gromadzę butelki tak, że zlane może dojrzewać sobie ile tylko będzie potrzebne.
-
- Posty: 14
- Rejestracja: środa, 2 paź 2013, 20:21
- Krótko o sobie: Dopiero zaczynam karierę z produkcja wina ;)
- Ulubiony Alkohol: Zdecydowanie Piwo!
- Status Alkoholowy: Drinker
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
- Posty: 14
- Rejestracja: środa, 2 paź 2013, 20:21
- Krótko o sobie: Dopiero zaczynam karierę z produkcja wina ;)
- Ulubiony Alkohol: Zdecydowanie Piwo!
- Status Alkoholowy: Drinker
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Wino z dzikiej róży.
Hmm przekonany byłem, że w którymś z poprzednich postów pisałem że baniaczek kupiłem na terenie UK w sklepie o nazwie ''brewers barn'' ; http://www.brewersbarn.co.uk/
Cena to coś kolo 25 funtów. Ma on 5 galonów coś kolo 25 litrów.
Myślałem już nad drugim nastawem, teraz tylko czekam aż ten odstoi swoje żeby go zlać (w planach zakup identycznego gąsiora ) 4-5 Tygodni powinno wystarczyć ? To będzie szło jakoś poznać po kolorze ? Częstotliwości bulgotania ?
A co do mieszania to nie. Do drugiego dodam rodzynki pierwszy to czysta DR, chce poznać różnice smaku.
Cena to coś kolo 25 funtów. Ma on 5 galonów coś kolo 25 litrów.
Myślałem już nad drugim nastawem, teraz tylko czekam aż ten odstoi swoje żeby go zlać (w planach zakup identycznego gąsiora ) 4-5 Tygodni powinno wystarczyć ? To będzie szło jakoś poznać po kolorze ? Częstotliwości bulgotania ?
A co do mieszania to nie. Do drugiego dodam rodzynki pierwszy to czysta DR, chce poznać różnice smaku.
-
- Posty: 282
- Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
- Kontakt:
Re: Wino z dzikiej róży.
Sam przyznasz, że deko śmiesznie brzmi pomysł próbowania wina i decyzja czy robić drugi nastaw po "burzliwej". Żeby było śmieszniej. Wina z "dzikiej" nie robiłem tylko piłem. A, że jest to wino długoterminowe wiem od kolegów z ŁKW.
Ale kiedyś zrobię swoje bo warto. Jest świetne. 3-4kg suchej czeka ale deko naczynia mi zblokowały miody
Ja z nikogo się nie nabijam. Rzadko mi się zdarza, mam zbyt dużą kulturę osobistą i zbyt dużo samokrytycyzmu (taka wada). Nie przeczę, że czasem zdarza mi się odrobina sarkazmu (kto nie ma wad ?).ta_moko pisze:@ sztender
Sexbastian po to pyta, by mu wyjaśnić, nie po to by się z niego nabijać
Sam przyznasz, że deko śmiesznie brzmi pomysł próbowania wina i decyzja czy robić drugi nastaw po "burzliwej". Żeby było śmieszniej. Wina z "dzikiej" nie robiłem tylko piłem. A, że jest to wino długoterminowe wiem od kolegów z ŁKW.
Potrzeba minimum rok dojrzewania. Niestety!zlane może dojrzewać sobie ile tylko będzie potrzebne.
Ale kiedyś zrobię swoje bo warto. Jest świetne. 3-4kg suchej czeka ale deko naczynia mi zblokowały miody
http://latawce.phorum.pl
-
- Posty: 535
- Rejestracja: piątek, 7 gru 2012, 21:23
- Lokalizacja: Południe kraju
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
@ Sztender
Nie posądzam Cie o brak kultury. Ikonka "kładę się ze śmiechu" nie sugeruje lekkiego uśmiechu z powodu, jak to ująłeś, "deko śmiesznego brzmienia" wypowiedzi Kolegi. Po prostu on pyta, nie wie lub nie rozumie i prosi o informacje lub pomoc. Szkoda, że jemu nie wyjaśniłeś, na czym polega błąd myślowy, który Ciebie tak rozbawił. Ale nie róbmy OT. Pozdrawiam.
Nie posądzam Cie o brak kultury. Ikonka "kładę się ze śmiechu" nie sugeruje lekkiego uśmiechu z powodu, jak to ująłeś, "deko śmiesznego brzmienia" wypowiedzi Kolegi. Po prostu on pyta, nie wie lub nie rozumie i prosi o informacje lub pomoc. Szkoda, że jemu nie wyjaśniłeś, na czym polega błąd myślowy, który Ciebie tak rozbawił. Ale nie róbmy OT. Pozdrawiam.
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają coś złego do ukrycia... Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi... - Piotr Skrzynecki
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
Zbliża się czas na zbiory dzikiej róży i oczywiście wspaniałe nastawy. Śledzę wpisy na forum, np. jak ten: http://alkohole-domowe.com/forum/post11 ... ml#p112204 , wypada więc coś podpowiedzieć chętnym na ten surowiec.
Zerwałem 3 szt. pod koniec września, owoce wyglądały ładnie, wybarwione, dojrzałe. Do dziś leżą w domu, wyschły, są pomarszczone i ciemniejsze, dokładnie jak te oferowane w handlu. Jednak owoce na krzaku są dalej świeże i nie zmienione. Czyli dalej dostają soki i dojrzewają, nie tak jak te, które zerwałem wcześniej. Pośpiech, jak zawsze w winiarstwie, może zrobić wiele szody. Jestem przekonany, że nastaw zrobiony z owoców które dojrzewały dwa miesiące dłużej na krzaku, będzie wyraźnie różnił się od tego ze zrywanych wcześniej. Ja planuję zaczekać jeszcze tydzień lub dwa. Oczywiście jest opcja, że ktoś mnie uprzedzi i wybierze się na zbiory przede mną. Dotyczy to zbierających, jak ja, z krzewów dziko rosnących, jednak podejmę to ryzyko, bo albo zrobię coś doskonałego, albo wcale.
Zerwałem 3 szt. pod koniec września, owoce wyglądały ładnie, wybarwione, dojrzałe. Do dziś leżą w domu, wyschły, są pomarszczone i ciemniejsze, dokładnie jak te oferowane w handlu. Jednak owoce na krzaku są dalej świeże i nie zmienione. Czyli dalej dostają soki i dojrzewają, nie tak jak te, które zerwałem wcześniej. Pośpiech, jak zawsze w winiarstwie, może zrobić wiele szody. Jestem przekonany, że nastaw zrobiony z owoców które dojrzewały dwa miesiące dłużej na krzaku, będzie wyraźnie różnił się od tego ze zrywanych wcześniej. Ja planuję zaczekać jeszcze tydzień lub dwa. Oczywiście jest opcja, że ktoś mnie uprzedzi i wybierze się na zbiory przede mną. Dotyczy to zbierających, jak ja, z krzewów dziko rosnących, jednak podejmę to ryzyko, bo albo zrobię coś doskonałego, albo wcale.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 7333
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
No, to będzie już nas dwóch Również wybieram się w przyszłym tygodniu na zbiór "dzikusa". Mam jedno upatrzone miejsce, gdzie tej dobroci jak również tarniny można zbierać kilogramami. Oczywiście jak mnie ktoś nie uprzedzi. Dwa tygodnie temu było jeszcze od groma owocków na krzaczkach, więc nie omieszkałem dwa kilogramy przygarnąć na żenichę
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
Nie wiem jak kolega, ale mnie na czekaniu zszedł miesiąc i właśnie dziś (a raczej wczoraj, bo już po północy) oberwałem z upatrzonego krzaczka to co było łatwo dostępne. Krzaczysko wielkie i dzikie, stąd 3 litry (dla tych co wolą wagowo 2 kg) nie były żadnym problemem. Co mnie ucieszyło, to najładniejsze owoce były właśnie dookoła, a w środku, drobniejsze i słabiej wybarwione. Prawdopodobnie to z czasów kiedy na gałęziach były jeszcze liście i zasłaniały słońce tym z wnętrza. Owoce oszronione (mgła i ujemna temperatura), ale i tak kilka przeszło mi między palcami, tak były miękkie. W domu przy myciu i obieraniu też takie znalazłem i nie mam pojęcia, czy były aż tak dojrzałe, czy może już nadgniłe. Niby koloru nie zmieniły, ale profilaktycznie odrzucałem je. W sumie ok. 10 szt, więc strata żadna, a jakość gwarantowana. Teraz zrobię dwa podobne nastawy, jeden na świeżej, drugi na suszonej dzikiej róży i porównam. Sprawdzę czy moje cierpienia i prawie odmrożone dłonie (w rękawiczkach nie potrafię, nie lubię pracować) były tego warte. Suszona jest dużo łatwiej dostępna, bo drogą kupna i co najważniejsze opuszki palców nie cierpią. Ma też wadę, jest zbierana we wrześniu, ale tego nie zmienię, to nie miałoby sensu.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
Teoretycznie nie powinno być problemu. Jeśli była to zwykła DAF, to i praktycznie nie zmieni ona smaku wina. Jeśli przesadziłeś z tą ze ściankami komórek drożdży, a nastaw masz niewielki, wypada baczniej obserwować osady i szybciej reagować.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 1312
- Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
- Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę. - Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: poznań
- Podziękował: 157 razy
- Otrzymał podziękowanie: 198 razy
-
- Posty: 396
- Rejestracja: sobota, 17 wrz 2011, 10:39
- Krótko o sobie: Zanim znalazłem tą stronę myślałem, że wiem naprawdę dużo o wyrobie wina... To był dla mnie cios
- Ulubiony Alkohol: wino
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
Za niedługo znów będzie DR, więc może by odświeżyć temat. Może ktoś z doświadczonych kolegów wrzuci jakiś sprawdzony przepis, napisze jak rozpoznać dojrzałe i gotowe do zbioru owoce. W tym roku zabieram się za takie wino, ale jeszcze muszę czekać na owoce bo we Wrocławiu jeszcze twarde, że nawet w palcach nie da się zgnieść.
-
- Posty: 43
- Rejestracja: piątek, 31 lip 2015, 12:48
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Wino z dzikiej róży.
Owoce dzikiej róży najlepiej zbierać po pierwszych przymrozkach. Rosa Canina (pękate owoce bliższe kształtem kulkom) według mnie lepiej oddaje do wina swoją dobroć, Rosa Rugosa (podłużne owoce) jest bardziej oporna. Jeśli zbierzesz róże teraz to do zamrażarki na pare dni, potem rozmrozić i do balona. Mój sprawdzony przepis jet taki: 5 kg dzikiej róży, 10 litrów wody, 2kg cukru, drożdże wystartowane na matce drożdżowej (tokay, lub podobne). Jak przerobią cukier to 2kg cukru w 2 litrach wody i znów drożdże pracują, kiedy skończą to odciągam do drugiego balona na spokojną fermentację i co jakiś czas ściąganie z nad osadu, a po dwóch latach do butelek. Na owocach robię drugi nastaw w ten sam sposób, niektórzy praktykują jeszcze trzeci, ale ja próbowałem raz i wyszła cukrówka. Robię tak od 10 lat i znajomi zawsze chętnie pijają moje wina. Przy ściąganiu z nad osadu unikać należy zbędnego napowietrzania - wtedy wino będzie miało ładny słomkowy kolor, jak dostanie za dużo powietrza pójdzie w bursztyn i przy okazji straci trochę na smaku.