Nazwa produktu: Drożdże z pożywką 400520 BROWIN
Pojemność 7 g
Przeznaczenie do win owocowych czerwonych i białych
Kod PKWiU: 10.89.13.0
Kod EAN: 5908277700195
Numer referencyjny: 45549602
Na opakowaniu napisane jest, że drożdże sa przeznaczone do produkcji win owocowych, dodatkowo w przepisach widzę raczej drożdże typu Tokay/Madera.
Pytanie: Czy z tymi zakupionymi już drożdżami wino może się udać czy jednak lepiej się rozejrzeć za innymi?
Smak będzie się różnił jednak dzika róża to nie winogrona, więc ma swój specyficzny smak. Jak zaplanowałeś swoje wino? Ile czego? Wiesz, u mnie wino z dzikiej róży to tak naprawdę wino z cukru a do tego każde drożdże dobre.
Byłem ostatnio w jednym z marketów spożywczych i o dziwo, niespodziewanie natknałem się na drożdże Tokaj i Madera, więc chyba jednak użyję którychś z tych dwóch.
Przykład na 10l wina Tokaj:
2,5kg świeżej dzikiej róży zalać należy 6l letniej wody w odpowiednio dużym naczyniu (misie, wiadrze). Następnie zadać zaczynem drożdży Tokaj, dodać 4g pożywki i pozostawić w ciepłym miejscu na 2 dni. Kilka razy dziennie dobrze wymieszać. Po dwóch dniach przecedzić do baniaka, owoce dobrze wygnieść i nalać na nie jeszcze 2 litry wody, po 1 dniu odcedzić i wytłoczyny odrzucić. W tej drugiej wodzie rozpuścić 2,8kg cukru i dodać do moszczu w baniaku na 2-3 raty.
Rozpowszechniony sposób robienia wina z dzikiej róży przy pozostawieniu owoców w moszczu przez kilka tygodni czy miesięcy nie jest dobry gdyż naraża moszcz na zepsucie się, szczególnie przy małych dawkach cukru!
Przemarznięta dzika róża nadaje się lepiej do wyrobu wina, niż świeża, bo owoce łatwiej wydzielają sok.
Tak więc 2,5kg róży już się mrozi, jutro jadę po pojemnik fermentacyjny i wtedy działam dalej.
Kolega euphorbia1 podał mi prosty sposób na oddzielenie pestek od miąższu dzikiej róży - zmielić maszynką do mięsa i w wodzie się rozwarstwi. Wino z tak przygotowanych owoców mw inny/lepszy smak.
Nie wypróbowałem jeszcze tej metody - o szczegóły można zapytać kolegę.
Maszynki nie mam, ale myślę, że podobny efekt uzyskam po prostu zgniatając owoce
Czy polecacie kombinować coś z pektoenzymem żeby owoce lepiej puściły sok (mam rosa rugosa)?
Czy polecacie dodawać do wina kwasek cytrynowy? jest w przepisie i nie do końca wiem w jakim celu się go stosuje...
No i na koniec, czy stusujecie np. klarowin (bentonit) przed zlaniem wina?
Nie rozumiem jeszcze jednego kroku z tego przepisu:
W tej drugiej wodzie rozpuścić 2,8kg cukru i dodać do moszczu w baniaku na 2-3 raty.
Co to znaczy na 2-3 raty? Rozpuściłem cukier w tej drugiej wodzie, trochę podgrzałem i teraz chciałbym to wlać. Wleje 1/3 ale co dalej? Czekać godzinę, sześć, kolejną dobę przed wlaniem reszty?
Drugą część (drugą wodę) dodać na dwa razy - połowę dodać od razu; drugą połowę wstawić do lodówki.
Gdy Blg nastawu będzie wynosić 0 dodać drugą połowę - tę z lodówki.
Dzięki dawkowaniu na 2-3 raty drożdże nie padną od nadmiaru cukru. Ja czasami rozpuszczam kolejne porcje cukru bezpośrednio w nastawie (tzn. pobieram trochę moszczu, lekko podgrzewam, dodaję cukier i wszystko wlewam do balona), żeby nie rozcieńczać za nadto wina.
Sam nie wiem co myśleć o tym winie. Pomysł z odciśnięciem i odrzuceniem owoców DR po kilku dniach wydawał się ok, ALE: przy tym drugim, ostatnim odciśnięciu owoców czułem mocno kwaśny (? nie wiem jak go określić) zapach. Mimo to wlałem do butli to co odcisnąłem. Dodałem cukier, kwasek cytrynowy. Zaczęło pracować i z biegiem czasu co raz mniej kwaśno pachnąć. Dzisiaj zajrzałem do butli żeby zmierzyć BLG i w ogóle rzucić okiem na stan wina. BLG wynosi 5, i czuję jeszcze mocny zapach drożdży. Poza tym, na powierzchni są małe, spienione skupiska, jak na załączonym zdjęciu.
Pytania:
1. Czy te spienione place to powód do wylania wina? Czy to jest może rodzaj pleśni?
2. Cukru dałem póki co tyle ile było w przepisie. Czy powinienem dodać go jeszcze więcej, skoro BLG zbliża się do zera, a czuć jeszcze drożdże?
Dzięki za pomoc!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.