Destyluj. Potem filtruj. Następnie ponownie destyluj. Taka kolejność rzeczy sprawi, że powinieneś być zadowolony.
Mała uwaga. Żeby efekt był jak najlepszy to tak pierwsza jak i druga destylacja powinna być zrobiona poprawnie. Pierwsze poprawne gotowanie pozwoli oszczędzić węgiel, a drugie dopracować destylat.
Z resztą ta zasada dotyczy też osób, które rektyfikują a chcą dopieścić swój wyrób.
Teraz mały cytat zaczerpnięty z tego tematu http://www.bimber.info/forum/viewtopic.php?p=6075#6075 a dotyczący regeneracji węgla:
Regeneracja węgla
1 sposób
Wypłucz węgiel na kolumnie wrzącą destylowaną wodą, na blachę do piekarnika na 1-2 godz. Regeneracja w ok. 99%
2 sposób
Desorpcja zaadsorbowanych substancji parą wodną . np. umieszczasz zużyty węgiel w rurze do której dostarczasz parę wodną . Para powinna przechodzić przez węgiel minimum 30 min.
Ja stosuję metodę 2 + prażenie w piekarniku. I to jest najlepsze kilo węgla na całe życie !!!
Taki wielokrotnie regenerowany węgiel jest dla mnie najlepszy ponieważ ma już wypłukane wszystkie sole , których smak jest obecny w destylacie i którego nie cierpię.
Ja zaś w miarę potrzeby stosuję metodę pierwszą włącznie z wyprażaniem w piekarniku.
Można też na ten temat poczytać tutaj: http://alkohole-domowe.com/forum/post1067.html#p1067
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego