A po co kręcić? Przy prawidłowym ustawieniu nastawionym na jakość, nic nie potrzeba kręcić. Ustawia się raz i do 960C w kegu nic się nie rusza, a zawór jest w pozycji otwartej i nie pstryka Potem lekko korygujemy odbiór i do 98,50C jest dalej spokój. A potem to albo sobie darujemy ten ostatni litr, albo bawimy się tzw. pompując i wtedy dopiero elektrozawór ma co robić.Calyx pisze: Tylko po jakiego grzyba używać ręcznie sterowanego e-arc
Jest jeszcze jeden mit. 2.5 L/h. Oczywiście gdyby liczyć w jakim czasie spływa 200 ml, przy pełnym otwarciu zaworu, to mamy rekordowy odbiór.
O prędkości odbioru to lepiej pisać w zależności od energii przyłożonej, czyli mocy grzania i procencie wkładu. Wtedy jest to weryfikowalne bo nikt nie odbierze więcej niż włożył. Dlatego kol.olo 69 zadał słuszne pytanie, bo ostatnio okazało się po wielkiej awanturze, że panowie dla lepszego samopoczucia stosują najpierw "strippning", a potem prowadzą dopiero rektyfikacje. Co to jest ów "strippning" bo większość z nas nie czytuje książki Rika i nie musi znać tej obco brzmiącej nazwy. Otóż "strippning" to inaczej zagęszczanie nastawu do ok 50%, następnie dopiero normalna rektyfikacja. W swoim zamyśle miało to służyć przyspieszeniu procesu, choć dla mnie jest to iluzoryczne
Ps
Uff chyba teraz będzie temp.w końcu dobrze