Strona 1 z 1

Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!

: piątek, 16 wrz 2011, 03:08
autor: arek.d1
Witam.

Podłączam się do opinii, że „deflegmator” spełni lepiej swoje zadanie jak będzie zainstalowany nad garnkiem.
Kolego Martikus111 do produkcji z tzw. cukrówki przydałby się również wkład z miedzi. Widziałem zdjęcie na forum, które przedstawiało włożone miedziane sprężynki w zbiorniczku na dole „deflegmatora”, tylko nie potrafię sobie przypomnieć gdzie jest to zdjęcie. :?

Pozdrawiam.
Arek.

Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!

: wtorek, 7 lut 2012, 08:42
autor: Biniu
Szanowni Koledzy Psotnicy jak to się ładnie określacie tutaj.

Właśnie przymierzam się do budowy aparatury tego typu, identycznej w zasadzie, z tym, że deflegmator zamontuje bezpośrednio nad szybkowarem by syf zawracał, a reszta podobnie jak kolega to zrobił.

Zanim jednak się do tego zabiorę chciałbym wiedzieć jaka jest jakość otrzymywanej gorzałki z takiej destylacji. Zakładając, że będę to gonił trzykrotnie i filtrował na węglu aktywowanym? Porównywalna do sklepówki z wyższej półki, gorsza, lepsza? Nastawiam się głównie na produkcję czystej gorzałki z prostych nastawów cukrowych. Może jak spaćkam jakieś wino to w sytuacji awaryjnej je przegonie (ale w to wątpię).

Pytam, bo zanim wydam pieniądze na sprzęt i stracę czas na konstruowanie chciałbym wiedzieć czego się można mniej więcej spodziewać, by nie okazało się, że namęczę się z destylacją, filtracją et cetera, a dostanę marnej jakości trunek, który mógłbym za 15 zł w monopolowym kupić.

Dzięki za odpowiedzi!

Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!

: wtorek, 7 lut 2012, 10:28
autor: MikeB
N pot-stillu dobrej wódki nie uzyskasz. Będziesz cały czas czuł, że pijesz bimber- no bo w zasadzie właśnie to będziesz pił. Tu pomoże tylko starzenie- na dębie, czy z węglem. Tylko, że tak to można robić owocówki. Jeżeli chcesz robić czystą przewyższającą jakością sklepową- tylko dobra kolumna.

Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!

: wtorek, 7 lut 2012, 12:07
autor: pokrec
Biniu, wbrew pozorom, sklepówkę nie jest łatwo prześcignąć. Może Ci sie udac zrobić coś podobnego, ale na pot-stillu po 10-krotnej destylacji przy odrzucaniu za każdym razem początku i końca z poprzednich razów.
Wódki czyste robi się chyba tak, że najpierw robi się jak najczystszy spirytus a potem rozcieńcza to czysta wodą. Czasem dodaje sie do tego odrobinkę surówki (pierwszego gonu bezpośrednio znad zacieru), żeby czyms się "Wyborowa" od "Żytniej", czy "Bolsa" rózniła na nutkę smakową.
Jak chcesz mieć naprawdę czystą bezzapachową i bezsmakową, to musisz skonstruować kolumnę refluksową i nauczyć się na niej koncertować. Dopiero wtedy będziesz miał szansę zrobić towar "prima sort".
Poszukaj na forum, Aabratek albo Bokakob (ew. w odmianie Jarosława). Średnica kolumny - z moich doświadczeń - nie mniej niż 54 - 60 mm, wyskokość wypełnienia - min 120 cm (a im więcej, tym lepiej, ja mam jakieś 140) i system LM z opcją VM.

Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!

: wtorek, 7 lut 2012, 12:19
autor: MikeB
pokrec pisze: Wódki czyste robi się chyba tak, że najpierw robi się jak najczystszy spirytus a potem rozcieńcza to czysta wodą. Czasem dodaje sie do tego odrobinkę surówki (pierwszego gonu bezpośrednio znad zacieru), żeby czyms się "Wyborowa" od "Żytniej", czy "Bolsa" rózniła na nutkę smakową.
Ależ farmazony Pan pleciesz... Do gorzelni jedzie głownie surówka z gorzelni rolniczych. W 100% przerabiana jest na spirytus i rozcieńczana, nikt tam nie dolewa z powrotem surówki- po jakiego grzyba?

Inny smak zależny tylko od surowca, klasy surówki i jakości sprzętu rektyfikacyjnego.

W żółć bydlęcą w piwie tez wierzysz?

Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!

: wtorek, 7 lut 2012, 12:26
autor: pokrec
Mike, może i farmazony plotę, ale to oznacza tylko jedno: w gorzelni nie potrafia zrobić spirytusu. Bo nawet luksusowa wódka w ozdobnej butelce z Polmosu waliła bimbrem, jak próbowałem. Jak rozcieńczam spirytus (nawet ten mój) jako taki wodą, to nie czuję zapachu ani smaku bimbru. Dlatego mnie dziwi to, co piszesz, chyba, że oni w gorzelniach przemysłowych specjalnie "partolą" rektyfikację, żeby trochę zapaszku jednak przeszło.
Bo spirytus rektyfikowany żadnych zapachów nie niesie z sobą, a jest robiony z surówki rolniczej przecież.

Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!

: wtorek, 7 lut 2012, 13:58
autor: klodek4
Biniu pisze:
Zanim jednak się do tego zabiorę chciałbym wiedzieć jaka jest jakość otrzymywanej gorzałki z takiej destylacji. Zakładając, że będę to gonił trzykrotnie i filtrował na węglu aktywowanym? Porównywalna do sklepówki z wyższej półki, gorsza, lepsza? Nastawiam się głównie na produkcję czystej gorzałki z prostych nastawów cukrowych. Może jak spaćkam jakieś wino to w sytuacji awaryjnej je przegonie (ale w to wątpię).
Moim skromnym zdaniem nawet na pot stillu jak dobrze odbierzesz, wyczyścisz chemicznie, puścisz to 2-3 razy i użyjesz węgla, otrzymasz dobrą wódeczkę, lepszą niż ze sklepu a na pewno czyściejszą od syfów i nie będziesz miał żadnych bóli głowy.

Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!

: wtorek, 7 lut 2012, 14:28
autor: Agneskate
@klodek4 dokładnie się z Tobą zgadzam. Na pot stillu głównie uzyskuje się wódeczki smakowe, ale po oczyszczeniu można uzyskać czystą. Głównie zależy jak będziesz pędził.

Re: Moja pierwsza zabawka do destylacji!

: środa, 8 lut 2012, 15:38
autor: Biniu
Dzięki za odpowiedzi, wiem na czym stoję.