Trójniak "panieński".

Najdawniej znane, o wspaniałej tradycji, doskonałe napoje winne:)
Awatar użytkownika

Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy

Post autor: Trener »

gr000by pisze:zagadką są dla mnie DistilaMax - czyżby były do nastawów melasowych na rum?
Do tego celu wykorzystywał je wawaldek11 i właśnie od niego je mam ;)
gr000by pisze:Co do tego, że miód osiadł na dnie, to się nie przejmuj - http://wino.org.pl/forum/viewthread.php?tid=33261 tutaj masz opisaną podobną metodę, która tobie wyszła przypadkiem.
Widzę pewną potencjalną wadę tej metody. Przynajmniej w teorii. Szczególnie jeśli chodzi o trójniaki i miody słodsze. Pozwolę sobie najpierw kawałek zacytować.
jerzyjerzy pisze:A metoda (nie mojego pomysłu oczywiście) Bottom Dwelling Continuous Diffusion Yeast Feeding (dokarmianie drożdży metodą ciągłej dyfuzji miodu z dna) wzięła się stąd, że zawsze lubię robić rzeczy inaczej niż wszyscy.

Generalnie wygląda to na sposób dla niezmiernie leniwych miodosytników - nie robi się w ogóle brzeczki, MD, nie natlenia, nie trzęsie się butlą, nie miesza, nie porcjuje miodu, nie hartuje drożdży... ogólnie raj. A ja jakobyły inżynier jestem z natury człowiekiem leniwym niezmiernie, który wynajdzie wszystko, byleby tylko nic nie robić...

Polega to na tym, że najpierw wlewa się lekko ogrzany miód (tzn. ogrzany tylko na tyle, żeby się upłynnił), a na wierzch leje się wodę z drożdżami, odżywkami itd. Jeśli ktoś jest bardziej leniwy nawet ode mnie, może nabyć balon z szerokim otworem i wrzucić miód bez podgrzewania

Idea jest taka, że miód powoli sam rozpuszcza się w wodzie, a drożdże nie są atakowane od razu dużym stężeniem cukru i przerabiają go po trochu, stopniowo, w "roztworze roboczym" o przyjemniejszych warunkach do ich rozwoju. Ponieważ nie mieszamy nastawu (nigdy!), w "obszarze roboczym" występują warstwy nastawu o różnej gęstości. Nie sądzę, żeby drożdże "wybierały" sobie warstwę do zamieszkania, ale raczej przemieszczają się na podstawie ogólnych praw fizyki w całym roztworze. I podczas przemieszczania się pracują lepiej lub gorzej w zależności od warunków. Plusem jest to, że jakaś część drożdży zawsze znajduje się w którejś z warstw o najkorzystniejszych w danym momencie stężeniach cukru i alkoholu. Drugi plus to niezbyt szybkie zmiany tego środowiska (tu "burzliwa" fermentacja miodu za burzliwa to nie jest), pozwalające na nieskokowe hartowanie się drożdży.

Znaczenie może mieć też fakt, że ciągle dostarczany jest świeży miód, czyli dostępna jest zarówno fruktoza, jak i glukoza.

Minus - dopóki miód nie rozpuści się całkowicie, nie można nic zmierzyć.
Zastanawia mnie, czy drożdże na pewno wyciągną z dna cały miód. Skoro w trójniaku fermentacja staje przeważnie na 6-7 Blg, to czy czasem reszta miodu odpowiadająca tej wartości, nie zostanie zwyczajnie pokryta nalotem martwych drożdży?

Bardziej widziałbym to w ten sposób, by dolać wody do objętości czwórniaka lub więcej. Gdy drożdże przerobią cały miód, wtedy zlać go znad osadu. Dopiero do czystego nastawu, na cichą fermentację dodać miodu lub cukru (skoro miód nie tworzy z wodą w miarę jednolitej mieszaniny), do objętości odpowiadającej trójniakowi.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
promocja
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: gr000by »

Znając żarłoczność Fermioli to nie musisz się bać - będą tak agresywnie fermentować, że rozpuści się cały miód ;).
Dwa - dlaczego miód na dole ma się pokrywać osadem martwym drożdży? W części wodnej nie będzie takiego stężenia cukru i alkoholu, by łatwo padły, więc będą wciągać wszystko co się da jak tylko się miód rozpuści.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.

Autor tematu
sztender
250
Posty: 282
Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 16 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Kontakt:
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: sztender »

Pozwolę sobie zabrać głos w dyskusji.
Trener pisze: Skoro w trójniaku fermentacja staje przeważnie na 6-7 Blg,
Tu niestety sytuacja przypomina mężczyznę w pewnym wieku. Czasem staje a czasem nie staje. Jest tak dużo zmiennych czynników, że trudno robić takie założenie.
Trener pisze:to czy czasem reszta miodu odpowiadająca tej wartości, nie zostanie zwyczajnie pokryta nalotem martwych drożdży?
Istnieje taka możliwość. Ale metoda @Walda zakłada przygotowanie klasycznej brzeczki, jedynie MD zapodana jak w przypadku cytowanej metody. Posiada jej zalety eliminując ewentualny problem "padliny" na miodzie, który wcale nie musi istnieć. Wyżej masz dwie foty fermentujących miodów. Zobacz jak skutecznie i daleko dotarły drożdże w czystym miodzie spadziowym. Owszem są trochę inne niż te których używamy ale fizjologia zbliżona.
Trener pisze:Bardziej widziałbym to w ten sposób, by dolać wody do objętości czwórniaka lub więcej. Gdy drożdże przerobią cały miód, wtedy zlać go znad osadu. Dopiero do czystego nastawu, na cichą fermentację dodać miodu lub cukru (skoro miód nie tworzy z wodą w miarę jednolitej mieszaniny), do objętości odpowiadającej trójniakowi.
Tego trochę nie rozumiem. Unikamy cukru w miodzie jak ognia bo robimy dla siebie.
Nie słyszałem aby wina robiono na raty, metodą ciągłego dolewania soku do kadzi. Tym bardziej dolewania soku do gotowego wina. Owszem jeśli miód odfermentuje zbyt głęboko nie ma wyjścia trzeba domiodzić. Ale co innego miód odfermentowany a co innego nie. Z tego powodu robię nastawy dając miód na "raz".
http://latawce.phorum.pl
Awatar użytkownika

Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Trener »

@gr000by, abstrahując od agresywności Fermioli i zakładając, że do fermentacji używamy tylko drożdży winnych.
Z tego co piszesz, można wyciągnąć wniosek, że trójniaki (np. sycone, w których powstała w miarę stała mieszanina wody i miodu) będą zatrzymywały się na 6-7 Blg (przez co będą słodkie), a trójniaki robione metodą BDCDYF ;) (Bottom Dwelling Continuous Diffusion Yeast Feeding) wyjdą wytrawne, gdyż drożdże rozpuszczą cały miód i przerobią cukier, bo:
gr000by pisze:W części wodnej nie będzie takiego stężenia cukru i alkoholu, by łatwo padły, więc będą wciągać wszystko co się da jak tylko się miód rozpuści.
Jakoś to do mnie nie przemawia…
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: gr000by »

Jak skołuję miód to wstawię dwójniaka tą metodą po małej modyfikacji. Na 2l dobrego miodu jeszcze się szarpnę albo postawię syconego na jakimś lżejszym, mniej aromatycznym miodzie, odparowując nieomal całą dodaną wodę.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Trener »

sztender pisze:Tego trochę nie rozumiem. Unikamy cukru w miodzie jak ognia bo robimy dla siebie. Nie słyszałem aby wina robiono na raty, metodą ciągłego dolewania soku do kadzi. Tym bardziej dolewania soku do gotowego wina.
Musisz mi wybaczyć moje niektóre pomysły z dwóch powodów. Po pierwsze, jak już wspominałem, jest to mój pierwszy miód i na razie zbieram doświadczenia. Po drugie, jestem poznaniakiem i myśl o jakimkolwiek marnotrawstwie (w tym miodu), jest dla mnie nie do zniesienia. Dlatego konfrontuję tu swoje nie zawsze trafne idee. Na swoją obronę mam to, że przed przystąpieniem do pracy, przeczytałem książeczkę o miodach pitnych i przestudiowałem kilka tematów na forum. Nigdzie jednak nie znalazłem informacji, że po zmieszaniu z wodą, miód niesycony opadnie na dno. Innymi słowy szukam sposobów na minimalizację ewentualnych strat.
sztender pisze:Ale metoda @Walda zakłada przygotowanie klasycznej brzeczki, jedynie MD zapodana jak w przypadku cytowanej metody.
Nie jestem pewien czy myślę o tej samej metodzie co Ty. Byłbym wdzięczny za linka do odpowiedniego postu.
sztender pisze:Owszem jeśli miód odfermentuje zbyt głęboko nie ma wyjścia trzeba domiodzić.
Właśnie tym się kieruję, z tym że celowo doprowadzam do sytuacji, że miód odfermentuje zbyt głęboko. Przynajmniej w teorii, bo jak na razie nic w nastawie nie zmieniałem. Miód zaczął już wczoraj pracować i nie chcę mu w tym przeszkadzać.
gr000by pisze:Jak skołuję miód to wstawię dwójniaka tą metodą po małej modyfikacji.
Myślę, że test porównawczy obu metod (powyższej i klasycznej), bardzo by się przydał.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Wald »

Z braku czasu trochę rzadziej i na krócej tu zaglądam. Sporo mnie omija, nad czy bardzo ubolewam, ale postaram się wspomóc dyskusję na ile potrafię. Miodu dla "niezmiernie leniwych" nie robiłem, ale nie widzę jakiś błędów, które nie pozwoliłyby na uzyskanie dobrego trunku. Dyfuzja czy się komu podoba, czy nie i tak zrobi swoje, a ruch (większy jak w kucowym superolu http://www.youtube.com/watch?v=ggJVbXtW2rA , czy mniejszy) wywołany fermentacją rozprowadzi wszystko po całej objętości nastawu. Onegdaj nastawiłem sporą ilość trójniaka, a że naczyń wielkich nie mam, to rozpuściłem miód jako dwójniak i dolałem resztę wody. Efekt był podobny do tego, a co ciekawe, za cholerę nie dało się tego wymieszać. Zostawiłem to mace naturze i to była najlepsza decyzja.

Jeszcze nie dawno na wino.org.pl szydzili z tego jak miody robię: http://wino.org.pl/forum/viewthread.php ... #pid458979
i tutaj http://wino.org.pl/forum/viewthread.php ... #pid446589 ,
a dziś po buszowaniu w necie sami próbują. :hahaha: :hahaha: :hahaha:
Trener pisze: Byłbym wdzięczny za linka do odpowiedniego postu.
Prosisz, masz: http://alkohole-domowe.com/forum/pierws ... 03-10.html
10 lat w to się bawię i nie narzekam, także ci z nas, co spróbowali. Widać, że na wino.org.pl wolniej myślą niż u nas.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

Autor tematu
sztender
250
Posty: 282
Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 16 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Kontakt:
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: sztender »

Trener pisze: Po drugie, jestem poznaniakiem i myśl o jakimkolwiek marnotrawstwie (w tym miodu), jest dla mnie nie do zniesienia.
Zabij, nie kumam o co kaman. Co ma Poznań do wiatraka? Gdzie tu mowa o marnotrawstwie miodu? Chyba, że traktujemy jako marnotrawstwo potraktowanie miodu drożdżami.
Trener pisze: Nigdzie jednak nie znalazłem informacji, że po zmieszaniu z wodą, miód niesycony opadnie na dno. Innymi słowy szukam sposobów na minimalizację ewentualnych strat.

Znów nie kumam. Po co miód ma opadać. I znów jakie straty? Proszę jasno i wyraźnie z czym masz problem, pomożemy.
http://latawce.phorum.pl
Awatar użytkownika

Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Trener »

sztender pisze:Zabij, nie kumam o co kaman. Co ma Poznań do wiatraka?
Nie słyszałeś, że Poznaniacy to sknery i oszczędnisie do potęgi?...
sztender pisze:Po co miód ma opadać.
No to jeszcze raz.
Warstwy.jpg
To na dole to miód, a to na górze to woda (plus drożdże, pożywka, kwasek cytrynowy). Nie wiem czemu miód miałby opadać, nie spodziewałem się tego, ale opadł.
sztender pisze:I znów jakie straty?
Stratą będzie, jeśli obie warstwy się nie połączą i gdy nawet mała część dolnej warstwy nie zostanie przez drożdże przerobiona. Na szczęście Wald uspokoił mnie pisząc:
Wald pisze:Dyfuzja czy się komu podoba, czy nie i tak zrobi swoje, a ruch (większy jak w kucowym superolu http://www.youtube.com/watch?v=ggJVbXtW2rA , czy mniejszy) wywołany fermentacją rozprowadzi wszystko po całej objętości nastawu. Onegdaj nastawiłem sporą ilość trójniaka, a że naczyń wielkich nie mam, to rozpuściłem miód jako dwójniak i dolałem resztę wody. Efekt był podobny do tego, a co ciekawe, za cholerę nie dało się tego wymieszać. Zostawiłem to matce naturze i to była najlepsza decyzja.
Dlatego myślę, że przynajmniej na razie nie ma co się martwić.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: lesgo58 »

@Trener wyobraź sobie, że miód to jakiekolwiek owoce.
Przy nastawie do owocówek dyfuzja na początku nie następuje w ogóle, a drożdże i tak przerabiają cały cukier. W dodatku owoce zostają rozluźnione - nawet bez pomocy pekto...
Tak, że możesz spać spokojnie i daj szansę czasowi. :)
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Autor tematu
sztender
250
Posty: 282
Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 16 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Kontakt:
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: sztender »

Moja wina bo skupiłem się na drugim poście i umknęło mi, że nie zrobiłeś brzeczki. Dla mnie pewne rzeczy są oczywiste i naturalne. Miód zawsze opadnie jeśli się go nie rozpuścić. Myślę, że sobie poradzą. W ostateczności jak będzie kończył fermentację i Blg spadnie do bezpiecznego poziomu dla drożdży będziesz mógł już "zamieszać" balonem. Przy okazji sprawdzisz empiryczne teorię BDCDYF.
http://latawce.phorum.pl
Awatar użytkownika

ramzol
1300
Posty: 1312
Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę.
Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: poznań
Podziękował: 157 razy
Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: ramzol »

Trener a nie myślałeś żeby go po prostu rozpuścić? Jak wstawiałem czwórniaka, to miód rozpuściłem w zimnej wodzie, zanim dodałem drożdże, a słoiki wypukiwałem bardzo długo. Też jestem z Poznania ;)
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
Awatar użytkownika

Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Trener »

ramzol pisze: miód rozpuściłem w zimnej wodzie
Ten jakoś nie chciał się rozpuścić.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.

Autor tematu
sztender
250
Posty: 282
Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 16 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Kontakt:
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: sztender »

Oczywiście, że nie chciał. W balonie nigdy nie będzie chciał. Miód nie rozpuszcza się łatwo nawet jak jest ciekły. Chyba napiszę jeszcze jak się robi brzeczkę. Bierzesz gar, łychę, pakujesz miód do gara, dolewamy wody i tak długo chochlujesz aż miód się całkiem rozpuścić. Jeśli idzie to opornie można trochę podgrzać gar w trakcie mieszania. Trzeba tylko pilnować aby nie przegrzać chyba, że robimy sycony.
Ostatnio zmieniony piątek, 17 paź 2014, 16:41 przez sztender, łącznie zmieniany 2 razy.
http://latawce.phorum.pl
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Wald »

Sprawdź definicję mieszaniny i roztworu. To nie to samo.
sztender pisze: Miód nie rozpuszcza się łatwo nawet jak jest
Jak jest chiński to rozpuścisz bez problemu. Dwa ruchy i gotowe, bez podgrzewania.
Radius pokazał do dokładnie http://alkohole-domowe.com/forum/post95510.html#p95510 .
Trener pisze: Nie wiem czemu miód miałby opadać, nie spodziewałem się tego, ale opadł.
Opadł bo jest cięższy od wody. Nie wiem czemu to zaskakuje, ale tak jest. W zimnej wodzie łatwiej zrobić mieszaninę tych dwu, jak jednorodny roztwór. Domyślam się, że to nawet wyglądało jak rozpuszczone, ale na pewno nie było. Z resztą tak samo zachowywał się opisany wyżej trójniak, czyli 6 litrów miodu z 6 litrami wody dokładnie rozpuszczony (i to się nie rozwarstwiło), plus kolejne 6 litrów wody, które pomimo usilnych starań nie mogłem wymieszać. Zachowywało się jak woda z oliwą, oba płynne, ale osobno.
Może nie rozjaśnię tym, ale podam przykład. My rozprawiamy tutaj o bardzo różniących się substancjach, a są rzeki, gdzie na długości wielu kilometrów nie mieszają się wody z dopływu z głównym nurtem i widać to gołym okiem. :respect: Droga Golfsztromu jest dłuższa od równika i puki płynie nie grozi nam zlodowacenie. Czyli nie miesza się woda z wodą, a różnią się one tylko temperaturą. :poklon; Chylę czoła przed matką naturą i nie zamierzam robić jej wbrew, tylko wykorzystywać jej mądrość i potęgę.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Awatar użytkownika

ramzol
1300
Posty: 1312
Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę.
Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: poznań
Podziękował: 157 razy
Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: ramzol »

Ja dzieliłem słoik z miodem na pół dolewałem wody z wiaderka zamykałem słoik i mieszałem. Trwało to trochę ale poszło. Jak już rozmieszałem z wodą z większego to w balonie po uzupełnieniu wody poszło już gładko. Następnym razem na pewno użyje mieszadła.
Miody jeszcze daleko przede mną, chociaż już w zasięgu. Zrobiłem też dwójniaka, ale jestem pełen obaw. Najpierw szybko się wyklarował, a wczoraj patrzyłem to się pojawił jakiś dziwny osad. Wstawiony w maju tego roku razem z czwórniakiem. Obydwa panieńskie nie sycone. Dopiero następne będę robił według szkoły.
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.

Autor tematu
sztender
250
Posty: 282
Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 16 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Kontakt:
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: sztender »

No i część dalsza. Wstawiona lipa na BrewGO2 Blg 35-36. Reszta standardowo.

Zlana akacja. Interesujące jest to, że osad występował na ścianach balonu. widać ślady od węża. Na dnie za wiele nie było.
IMG_20141019_1.jpg
inblue pisze: Młody ten miodek to i pewnie ma "błędy młodości", zostaw go tak jak jest i za pół roku (rok) wróć do niego.
W międzyczasie jakiś obciąg pewnie się trafi - zmiany powinny już być zauważalne.
Zmiany są zauważalne ale szału nie ma. Do klarowności mu daleko. "Kwaśny" zapach, mniej intensywny lecz nadal jest. Zanika po wietrzeniu w kieliszku. Mimo tego, miód wydaje się być interesujący w smaku. Nawet chyba wiedząc jaki to miód, nieśmiało bym powiedział, że wraca aromat/smak akacji.

Fermivin/gryka nadal mętny. BrewGo2/gryka o niebo lepiej, całkiem klarowny. Fermivin/gryka/Porter praktycznie klarowny.
sztender pisze:dużo luźnego osadu, ale i gryka z porterem ma taki dziwny osad. Przy zlewaniu zdecydowałem się wstępnie filtrować przez gazę.
Wiele nie pomogło.
Tu zdjęcie owych dziwacznych osadów. Gdy jeszcze coś się w nim działo.
IMG_20140715_4.jpg
A tak wyglądają osady w "zlewkach".
IMG_20141020_3.jpg
Ktoś ma koncepcję jak się tego pozbyć ?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
http://latawce.phorum.pl
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Wald »

Ściągać czyste, a resztę w kanał. Takie życie.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

eldier
750
Posty: 751
Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
Podziękował: 114 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: eldier »

Możesz to przecedzić przez filtr do kawy, albo zwinięty płatek kosmetyczny w lejku - tylko najpierw sprawdź czy nie jest czymś nasączony. Dopiero to co otrzymasz zostaw dla grawitacji - tylko zużyj to na bieżące potrzeby, bo może coś złapać, filtrowanie potrwa dość długo.
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Wald »

Próbowałeś filtrować miody? Pisać łatwo, trudniej to zrobić.
Filtr do kawy zapycha się po 20 do 50 ml (lejąc do pełna), a do przefiltrowania są 3 litry. Przez ręcznik papierowy przelatuje do 100 ml zanim zacznie kapać raz na minutę, a to co przeleci wcale nie jest czyste.
Jakieś efekty daje bentonit, jest ciężki i osad bardziej się zagęści, ale to też nie są małe osady.
Life is brutal.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

eldier
750
Posty: 751
Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
Podziękował: 114 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: eldier »

Czemu od razu zakładasz, że tego nie robiłem? Bo Tobie się nie udało to znaczy, że mi też nie mogło? Jeżeli czegoś nie robiłem, albo nie jestem pewny to zawsze o tym pisze, ale łatwo jest "gnoić" "nowego".
W weekend filtrowałem resztki z wiśniaka - płyn nie był klarowny, ale dużo czystszy niż przed filtrowaniem. Trwało to jednak półtorej doby, ale teraz postoi z miesiąc lub ze dwa i będzie można ściągnąć dość dużo klarownego - do bieżącego spożycia.
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Wald »

Nie jest moim zamiarem deprymować kogokolwiek, a tym bardziej "gnoić". Też piszę z doświadczenia.
Wiśniak z wielokwiatu to nie to samo.3 litry osadu z miodu gryczanego, to na prawdę wyzwanie. Przy okazji miód wychodzi tak napowietrzony, że zmienia i kolor i smak. Autor pytania filtrował już wino ryżowe i chyba tego nie bardzo będzie chciał.
Nie wiem jakich filtrów używasz, ale moje nie przepuszczały niczego. Miód przechodził czysty, tylko do 0,5 litra potrzebna byłaby paczka filtrów. Podejrzewam, ze puszczały Ci one na zgrzewie, stąd szło szybciej i mętne.
Można poprawić wydajność filtra do kawy przez włożenie warstwy waty jako filtr wstępny. Ona nie zapycha się tak szybko, a zbiera z grubsza oszczędzając pory papieru. Problem napowietrzenia jednak pozostaje.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: gr000by »

Na takie osady najlepiej wychodzi wlewanie w coraz węższe butelki i ściąganie wężykiem klarownego miodu co jakiś czas. Próbowałem filtrować osady z miodów, ale to były już "koncentraty" odpadów i 400ml odpadów filtrowałem przez filtr do kawy przez całą dobę. Miód poszedł do natychmiastowego spożycia, bo się zdrowo natlenił i nie chciałem czekać na negatywne skutki tegoż działania.
Miody niestety wymagają sporo cierpliwości, właśnie przez zabawę przy klarowaniu. Miody owocowe klarują się szybciej i osad mają o wiele bardziej "przyjemny" do obróbki niż w przypadku miodów panieńskich.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.

eldier
750
Posty: 751
Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
Podziękował: 114 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: eldier »

Akurat nie używam filtrów do kawy, tylko płatków kosmetycznych o których też pisałem. Może dlatego mi udaje się przefiltrować.
Z tym napowietrzeniem to jest trochę racji, miód nieznacznie traci na smaku i zapachu, ale i tak wychodzi przyzwoity - akurat do bieżącego spożycia.
Odnośnie zapychania, to filtruje zazwyczaj około 0,5l-1l takich mętów - i nie jest to wszystko z dołu balonu, tylko ta warstwa przejściowa pomiędzy nastawem, a takim zbitym osadem.
Niestety nie miałem okazji robić miodu gryczanego, jak będę miał- to na pewno spróbuje przefiltrować męty i opisać jak poszło.
Też stosowałem sposób gr000bego, ale dla mnie miód po takim zabiegu capił - może zbyt długo przetrzymywałem nad tym osadem.

wawaldek11
2500
Posty: 2914
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: wawaldek11 »

Czy próbował ktoś przemrożenia miodu w celu przyśpieszenia klarowania?
Nie robiłem jeszcze miodów, więc nie wiem czy to nie wpłynie na sam miód?
Z powodzeniem natomiast zastosowałem tę metodę do klarowania nalewki jarzębinowej.
Pozdrawiam,
Waldek

Autor tematu
sztender
250
Posty: 282
Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 16 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Kontakt:
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: sztender »

Mrożenie miodu moim zdaniem nie powinno mieć negatywnych skutków. Wymrażanie zgodnie z moim stanem wiedzy stosuje się w celu:
1) Wybicia drożdży = ułatwienia klarowania.
2) Zmniejszenia kwasowości, wtrąca się kwas winny (ale skąd by miał być w miodzie? ).
3) Zagęszczenie nastawu = wzmocnienie (celowości zabiegu nie widzę).
Co do filtrowania mojej gryki. Nie jest to typowy osad drożdżowy. Zwykła gaza zatyka się moim zdaniem niemiłosiernie. A nie posiadam naczyń aby bezpiecznie filtrować to przez 48h (owocówki czy ograniczenie dostępu tlenu) . Spróbuję to "wymrozić" i zobaczymy czy i jaki będzie efekt.
http://latawce.phorum.pl
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5377
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Zygmunt »

Wymrażanie raczej nie zabije drożdży, chyba, że te bardzo słabe. Wymrażanie stosuje się w celu obniżenia kwasowości, tak jak Kolega wyżej napisał, dość skutecznie można się w ten sposób pozbyć kamienia winnego.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

wawaldek11
2500
Posty: 2914
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: wawaldek11 »

Czy skuteczne byłoby zabezpieczenie wina/miodu przed napowietrzeniem podczas ściągania poprzez wypełnienie napełnianego naczynia CO2, np z butli czy gaśnicy?
Podobnie przy filtrowaniu miodów - umieścić zestaw filtrujący w głębokim pojemniku wypełnionym i uzupełnianym CO2.
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Trener »

Nie tak dawno temu (latem) chłodziliśmy sobie z kolegą kawę suchym lodem. Poza tym, że z kubków unosiły się kłęby "chmur", dało się to pić. Może i w miodach się sprawdzi. W końcu to ponoć czysty dwutlenek węgla.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7334
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: radius »

Nie ponoć tylko na 100% zestalony CO2 :D
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: lesgo58 »

Ciekawe - czyli co? Można go użyć jako "wypełniacza"? Jeśli tak - to w jaki sposób to zrobić? I ile tego używać?
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Trener »

Wystarczy wrzucić małą kosteczkę, by obserwować wypływające z naczynia białe obłoki.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5377
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Zygmunt »

Zrobić metodą domową suchy lód można, wymaga to gaśnicy śniegowej i worka filtracyjnego lub... skarpety. Gaśnice śniegowe to takie butle z CO2, ale z odpowiednim zaworem oraz rurą prowadzącą od zaworu do dna butli. Przy zwykłych butlach z CO2 efekt nie wyjdzie, bo one zbierają gaz w formie gazowej (no tak, masło maślane"), więc można próbować odwracać butle, ale to z kolei rodzi niebezpieczeństwo zamarznięcia zaworu i "drobnych" nieprzyjemności z tym związanych. Do tego butle z technicznym CO2 zawierają podobno (nie sprawdzałem, nie wiem) jakieś oleje na dnie, więc to spłynie pierwsze.

Rzecz w tym, żeby na wylot gaśnicy nałożyć skarpetkę lub worek filtracyjny i odpalić gaśnice- kryształy zestalonego CO2, czyli właśnie suchy lód- odłożą się na powierzchni materiału. Oczywiście są bardzo nietrwałe, więc jeżeli ktoś chce robić efekty parującej kawy/herbaty/ innej cieczy (uwaga na piwo- pieni się) to trzeba szklankę miec na podorędziu. Suchy lód jest w 100% bezpieczny, więc nie ma obaw, można pić.

Jeżeli ktoś nie ma sprzętu, a chce sie pobawić, to suchy lód można kupić np. w Linde. Kosztuje grosze. Podobnie z resztą jak ciekły azot, z którym zabaw są znacznie fajniejsze- można robić mrożone kwiatki, przelewać, mrozić przedmioty. Można też zaskoczyć znajomych, którzy spodziewają się, że ciekły azot wylany na rękę od razu ja zamrozi- nic podobnego, ciekły azot jest bardzo...hmm.. aksamitny w dotyku i tak szybko odparowuje z powierzchni dłoni, że szkody nie wyrządza.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

wawaldek11
2500
Posty: 2914
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: wawaldek11 »

lesgo58 pisze:Ciekawe - czyli co? Można go użyć jako "wypełniacza"? Jeśli tak - to w jaki sposób to zrobić? I ile tego używać?
To są moje teoretyczne rozważania po lekturze postów o miodach, winach i opisanych tam problemach przy zlewaniu. W tej chwili nie mam wina do lewarowania, a miody dopiero planuję. Gaśnicę CO2 mam ;) Trochę ciężka, a trzeba ją odwracać aby leciał gaz.
Ale tak jak się domyślasz - "wlewamy" cięższy od powietrza gaz do gąsiora i później do niego wężykiem lejemy wino. I nie musimy uważać, aby lać po ściance - może bryzgać, bo i tak się nie natleni w atmosferze CO2.
Ile używać? Lać do pełna, nie żałować. Tak, aby gaz wypchnął powietrze z butli.
Trochę gorzej przy filtrowaniu nalewek - trzeba cały zestaw "zanurzyć" w gazie.
Sprawdzę też ochronne działanie CO2 na nalewki - z jasnego derenia, pigwowca, jarzębiny.
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

Trener
900
Posty: 914
Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 152 razy
Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Trener »

Minęły niecałe dwa tygodnie od nastawienia trójniaka.
Miód przerobiony.jpg
W tym czasie miód z dna, tylko i wyłącznie dzięki pracy drożdży, został całkowicie wymieszany z resztą nastawu (kreska na balonie wskazuje poziom zalegającego na dnie miodu dzień po zaszczepieniu drożdżami). Na dnie pozostała jedynie warstewka szarego osadu.
Co ciekawe, cukromierz wskazuje 19 Blg i miód cały czas ochoczo pracuje.
Wychodzi na to, że tzw. metoda "dla leniwych" (BDCDYF) faktycznie działa i w trójniakach świetnie się sprawdza.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5377
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Zygmunt »

Wstawiłem dzisiaj testowego "dwó(i pół)jniaka" metodą BDCDYF.
Obrazek

Fajny patent, miód dla leni:) Pracuje na White Labs WLP720, to "i pół" w nazwie wzięło się z nieuwzględnienia objętości startera. Miód wielokwiatowy + ziarna wanilii i kardamon.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Kamal
2000
Posty: 2368
Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Kamal »

Wiem, że odnoszę się do strarego postu, ale jakoś wcześniej mi umknoł.
Zgmunt co do ciekłego azotu, to mówią, że polanie na wewnętrzną cześć dłoni może spowodować poparzenia. Choć widziałem jak kucharz polewał sobie ciekły azot po rękach.:-)
Obrazek
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5377
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Zygmunt »

Azot szybko odparuje z ręki, oczywiście włożenie łapy do termosu z ciekłym azotem na pewno spowoduje poparzenie, ale tu mówimy o szybkim, chwilowym kontakcie.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5377
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 667 razy
Kontakt:
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Zygmunt »

3 tygodnie minęły, miód został prawie w całości zeżarty, oto postęp:
Obrazek

Metoda idealna dla leniuchów lub dla tych, którzy nie mogą poświęcić temu zbyt dużo czasu:)
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Trójniak "panieński".

Post autor: Wald »

Koledzy, nie tylko dla leniwych i tych z brakiem czasu. W ten sposób przede wszystkim ułatwiamy pracę drożdżom, bo w górnej warstwie Blg nie przekracza 20 i do końca nie wzrośnie powyżej 22 Blg. To taki książkowy nastaw (zawartość cukru) z zasobnikiem świeżego miodu, który samoczynnie jest dodawany w miarę przerabiania go w górnej warstwie.
Ja rozpuszczam całą porcję miodu w proporcjach między półtorakiem, a dwójniakiem. Pozostałą część świeżej wody dolewam z góry przez lejek, niech miesza się samo. Kwas, dodatki, pożywka, a resztę zostawiam matce naturze, ona wie najlepiej jak i kiedy zamieszać wszystkim.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miody Pitne”