Ciekawie się zapowiada. Złota barwa stała się udziałem destylatu, na dnie jakaś księżycowa atmosfera się udziela, ale w końcu tu "trocinówka - księżycówka".
Ale jak aromat się zmienia... Mmmmmm... Coś spaniałego. Na kolejnej porcji destylatu zrobię próbę z dodaniem podpieczonych trocin.
Ale póki co:
Trocinowka hehehe - kora dębowa w akcji
Re: Trocinowka hehehe - kora dębowa w akcji
pozdrówka - Ramzes22
Ja korę lub wiórki dębowe przygotowuję sam:
Przepis na wiórki:
Polano wysezonowanego już trochę dębu (pół roku po ścięciu) traktuję strugiem elektrycznym o zadanej wysokości ostrza (w zależności od tego jak drobne wiórki chcę uzyskać). Na strug zakładam worek na wióry, żeby ich nie ganiać po całym pomieszczeniu. I już. Potem ewentualnie prażę w kominku na blasze z ss (kładę ja na dogasający żar). Jeżeli wcześniej w kominku było palone dębem, to prażone wiórki nabierają jeszcze lepszego aromatu. Czasami do kominka rzucę garść gałązek jałowca i wtedy wiórki przechodzą dodatkowo niezwykłym aromatem.
Wiórki zalane psotką, dają piękny źółtawo - jasno brązowy kolor, lekko dębowy posmak. Wędzone (prażone) - ciemniejszy kolor i osobliwy zapach i smak (szczególnie te po jalowcu).
Przepis na korę
Polano z dużego dębu (gruba kora) - strugiem o największej wysokości ostrza zbieram warstwę wierzchnią kory (ciemno szara, czarna). Tam jest najwięcej brudu - więc wyrzucam. Od spodu oddzielam korę od polana (jak trochę przesuszone to prawie samo schodzi). Zostaje mi czerwonawa, czysta kora. Piłuję ją piłą do drewna o grubych ostrzach i gotowe.
Po dodaniu kory do psotki uzyskuję kolor prawie whisky oraz trochę ostrzejszy (niż wiórków) posmak. Zapach niewiele się zmienia. Kory jeszcze nie prażyłem, a wiem że niektórzy to robią.
Przepis na wiórki:
Polano wysezonowanego już trochę dębu (pół roku po ścięciu) traktuję strugiem elektrycznym o zadanej wysokości ostrza (w zależności od tego jak drobne wiórki chcę uzyskać). Na strug zakładam worek na wióry, żeby ich nie ganiać po całym pomieszczeniu. I już. Potem ewentualnie prażę w kominku na blasze z ss (kładę ja na dogasający żar). Jeżeli wcześniej w kominku było palone dębem, to prażone wiórki nabierają jeszcze lepszego aromatu. Czasami do kominka rzucę garść gałązek jałowca i wtedy wiórki przechodzą dodatkowo niezwykłym aromatem.
Wiórki zalane psotką, dają piękny źółtawo - jasno brązowy kolor, lekko dębowy posmak. Wędzone (prażone) - ciemniejszy kolor i osobliwy zapach i smak (szczególnie te po jalowcu).
Przepis na korę
Polano z dużego dębu (gruba kora) - strugiem o największej wysokości ostrza zbieram warstwę wierzchnią kory (ciemno szara, czarna). Tam jest najwięcej brudu - więc wyrzucam. Od spodu oddzielam korę od polana (jak trochę przesuszone to prawie samo schodzi). Zostaje mi czerwonawa, czysta kora. Piłuję ją piłą do drewna o grubych ostrzach i gotowe.
Po dodaniu kory do psotki uzyskuję kolor prawie whisky oraz trochę ostrzejszy (niż wiórków) posmak. Zapach niewiele się zmienia. Kory jeszcze nie prażyłem, a wiem że niektórzy to robią.
pozdrówka - Ramzes22
Re: Trocinowka hehehe - kora dębowa w akcji
Zrobiłem z psoty nastawionej na zbożu - trocinówkę wg przepisu Calyx .
Płyn o mocy 98 % rozrobiłem 50/50 z wodą dodałem wszystko jak w przepisie i co ???
Wali jak bimber - znaczy przy spożywaniu coś ala śliwowica łącka - być może za mało rozcieńczyłem .
Dodałem profilaktycznie 2 łyżeczki miodu może cos złagodzi .....
A może podpowiecie czym lub jak złamać "ostrość"
Płyn o mocy 98 % rozrobiłem 50/50 z wodą dodałem wszystko jak w przepisie i co ???
Wali jak bimber - znaczy przy spożywaniu coś ala śliwowica łącka - być może za mało rozcieńczyłem .
Dodałem profilaktycznie 2 łyżeczki miodu może cos złagodzi .....
A może podpowiecie czym lub jak złamać "ostrość"
Sprzedam sprzęt do dystrybucji piwa - wszystko nowa schładzarka Cornelius i inne - mozliwa zamiana.