Pierwszy Gin

Zbiór podstawowych wiadomości dla początkujących destylerów.

Autor tematu
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Witam kolegów.Chciałbym spróbować swoich sił z Jałowcówką.Plan mój jest taki aby na kolumnie przepuścić na otwartym w pełni zaworze cukrówkę (stripping?) , rozcieńczyć to do mocy ok 40-50% dodać jagody jałowca,kolendrę,skórkę pomarańczową bez albedo , namoczyć kilka dni ( pytanie ile?) i później drugie pędzenie na aparaturze szklanej z deflegmatorem i chłodnicą już z podziałem przedgonów i pogonów gotując razem z botanikami.Jak się zaopatrujecie na taki pomysł , może wyjść coś sensownego?
Pozdrawiam
Awatar użytkownika

Bubo-bubo
100
Posty: 113
Rejestracja: niedziela, 14 cze 2015, 13:08
Krótko o sobie: Abstynent hipokryta.
Ulubiony Alkohol: Etylowy
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Dziupla
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Pierwszy Gin

Post autor: Bubo-bubo »

Na logikę lepiej będzie porządnie oczyścić cukrówkę i dopiero zaprawioną destylować w trybie pott stil.
Jestem pesymistycznym optymistą z realistycznymi poglądami.
Awatar użytkownika

Jeżosław
50
Posty: 63
Rejestracja: środa, 12 sie 2015, 11:45
Krótko o sobie: Jak to Jeż na pierwszy rzut oka szorstki i kłujący,
ale przy bliższym poznaniu całkiem sympatyczny ;)
Ulubiony Alkohol: Jim Beam, śliwowica, wśniówka, orzechówka i dobre zimne piwo.
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Wielkopolska - kraina lasów i jezior "Małe Mazury"
Podziękował: 5 razy
Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Pierwszy Gin

Post autor: Jeżosław »

Lucent w przepisie, który posiadam jagody jałowca trzeba było moczyć około dwóch miesięcy. Tylko ten przepis jest już na gotowy gin bez drugiego pędzenia oczywiście z lekko herbacianym kolorem, ale mnie to osobiście nie przeszkadzało.
Mój tata z kolei kiedyś moczył tylko około 10 dni z lekko nagniecionymi jagodami jałowca, ale to też bez drugiego pędzenia.

Czas moczenia jagód jałowca zależy chyba od smaku jaki chcesz uzyskać, krócej - mniej intensywny, dłużej - bardziej. Jeśli się mylę to proszę o sprostowanie.
Ja zawsze robiłem według swojego przepisu i owoce leżakowały 2 miesiące. Efekt końcowy każdemu smakował, a z tonikiem i limonką palce lizać, lepszy jak sklepowy ;)

Autor tematu
użytkownik usunięty
Re: Pierwszy Gin

Post autor: użytkownik usunięty »

A ktoś destylował?Ciekawi mnie skąd taki kolor bierze Bombay Sapphire?Myślę ,że dodane są jagody leśne w trakcie destylacji.Może na górze kolumny? Macie koledzy jakas teorie? Ja jednak chce destylować nie robić nalewkę ponieważ taką już uzyskiwałem z bdb efektem ale ja lubię eksperymentować.Pomyślałem ,że raz spròbuję poprostu destylacji z botanikami(Dodam jeszcze arcydzięgiel i kłącze tataraku) i myślałem żeby zrobić jeszcze jedną partie ale między deflegmator i chłodnice włożyć właśnie suszone jagody.Co Wy na to?

walds
2
Posty: 4
Rejestracja: środa, 23 paź 2013, 18:49
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwszy Gin

Post autor: walds »

Nalewka jałowcowa słabo wygląda i nie powala smakowo. Dodanie jałowca do kotła nie jest też najlepszym rozwiązaniem. Wszędzie zalecane jest zawieszenie pojemnika z przyprawami nad gotującym się destylatem. W rurze bałbym się ponieważ po rozgotowaniu jałowiec mógłby zapchać rurę. Ja mam taki zaparzacz w dużej wersji - 15 cm kula z dziurkami wieszana nad poziomem cieczy. Destylat ginu jest zawsze przeźroczysty. Po rozcieńczeniu zdarza się zmętnienie ale przy takiej ilości związków aromatyzujących to standard. Po pewnym czasie zmętnienie znika. Trzeba popróbować z proporcjami przypraw i składem mieszanki (jałowiec, kolendra, kardamon, arcydzięgiel, tatarak, skórki cytrusów, anyż, cynamon itd.).
Pierwotnie wódki jałowcowe destylowano z zacieru z tych owoców. Tak postępowano w Holandii oraz Niemczech i do dziś tak się tam robi, ale taką wódkę mało kto zna. Kto spróbował, wie dlaczego. Klasyczny holenderski genever czy niemiecki Wacholder lub Steinhäger nie nadają się do drinków - ich jałowcowo-żywiczno-terpentynowy zapach jest miły tylko dla hardcorowców.

Dopiero wersja londyńska ustaliła światowe wzorce dla ginu. Tutaj wypracowano zupełnie nowatorskie rozwiązanie. Destyluje się rozcieńczony spirytus, nad którym zawiesza się woreczek ze składnikami przyszłej wódki. Opary alkoholu ekstrahują związki aromatyczne, a po skropleniu dają spirytus, który rozcieńczony wodą, staje się znanym nam ginem, delikatnym i eleganckim.
Awatar użytkownika

cafekot
250
Posty: 253
Rejestracja: sobota, 15 sie 2009, 15:34
Krótko o sobie: Grupa krwi +miodowa
Otrzymał podziękowanie: 47 razy
Re: Pierwszy Gin

Post autor: cafekot »

Popełniłem taki gin :
była to szklana kolumienka na 10 litrowej kolbie, w 30 centymetrowym wypełnieniu umieściłem 20 rozgniecionych nasion jałowca, otrzymałem bardzo dobry gin. Nic się nie zatyka jeśli nasiona nie będą tworzyły zbitej warstwy, ale patent z woreczkiem też jest dobry i sprawdzony na gorzkiej żołądkowej.

Autor tematu
użytkownik usunięty
Re: Pierwszy Gin

Post autor: użytkownik usunięty »

Dorobiłem więc puszkę aromatyzującą. Czy destylujecie taki gin na kolumnach? Myślałem, że ten trunek destyluje się metodą Pot-still? Z jakiego destylatu najlepiej robić gin? Cukrówkowy się nadaje waszym zdaniem?
Awatar użytkownika

XXXM
30
Posty: 31
Rejestracja: piątek, 9 maja 2014, 21:44
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Pierwszy Gin

Post autor: XXXM »

Lucent36 pisze:A ktoś destylował?Ciekawi mnie skąd taki kolor bierze Bombay Sapphire?Myślę ,że dodane są jagody leśne w trakcie destylacji
Bombay to bezbarwny destylat. Ten ładny kolor to szkło.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Pierwszy Gin

Post autor: Zygmunt »

Do ginu najlepiej nadaje się dobry spirytus, odpowiednio rozcieńczony (10-65%). Anglicy używają spirytusu melasowego oraz kukurydzianego. Schemat produkcji ginu Bombay:
Obrazek

Jak widzisz, botaniki- poza jagodami jałowca jest ich jeszcze trochę- umieszczone są w specjalnym miedzianym aromatyzerze poza lub nad samą kolumną. Przedtem czasami macerowane są w alkoholu. Spis masz tutaj:
http://alkohole-domowe.com/forum/post14 ... ml#p141165

A sprzęt kupisz tu:
https://destylatorymiedziane.pl/pl/kolu ... zator.html
https://destylatorymiedziane.pl/pl/dest ... ujaca.html
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

Autor tematu
użytkownik usunięty
Re: Pierwszy Gin

Post autor: użytkownik usunięty »

XXXM pisze: Bombay to bezbarwny destylat. Ten ładny kolor to szkło.

Wiem bo ostatnio zakupiłem pierwszy raz.Wstyd mi niezmiernie bo zawsze oglądałem tylko z półki chyba mam wszystko, teraz muszę destylat kukurydziany uzbierać.
Awatar użytkownika

MaciejZZadupia
30
Posty: 47
Rejestracja: wtorek, 10 maja 2016, 00:52
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:) z zadupia;)
Ulubiony Alkohol: Gin
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Pierwszy Gin

Post autor: MaciejZZadupia »

Ja popełniłem pierwszy gin następująco:
Cukrówkę przepuściłem na miedzianym potstillu z małym refluksem.
Rozcieńczyłem na ~60volt, macerowałem w tym botaniki jakiś tydzień. Przefiltrowałem. Rozcieńczyłem poniżej 40volt. Potem przepuściłem na potstillu z minimalnym refluksem. W zbiorniku nad poziomem umieściłem miedziany koszyczek z rozgniecionymi suszonymi jagodami jałowca. Otrzymany produkt rozcieńczyłem do ~40volt.

Wyszedł bardzo intensywny i esencjonalny "gin" domowej roboty. Następnym razem raczej zmniejszę czas macerowania i ilość botaników.

P. S. Wspierajcie Wieśka Wszywkę

Obrazek

Obrazek

Maciej Z Zadupia

fabis
10
Posty: 10
Rejestracja: środa, 20 sty 2010, 19:22
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pierwszy Gin

Post autor: fabis »

Byłem z wizytą u Szkockiego producenta Ginu ,który wygrał konkurs na Gin of the Year. Z racji że mieszkał blisko wybrałem z wizytą z myślą że coś się zobaczy coś nauczy coś podpatrzy. Destyluje owoce jałowca z dziką różą w miedzianym kotle z płaszczem wodnym na taborecie gazowym a uzyskany destylat miesza z spirytusem z jęczmiania, który kupuje w sąsiedniej destylarni whisky... Ja mam gdzieś jeszcze owoce jałowca zalane spirytusem z cukrem ,z których uzyskałem piekny pachnacy syrop o słomkowym kolorze , używam jak dodatek zapachowy do innych zagadnień.

Autor tematu
użytkownik usunięty
Re: Pierwszy Gin

Post autor: użytkownik usunięty »

Wkońcu jestem gotowy. Mam 15L 96+ I teraz mam możliwość albo macerowac i w pogonić w trybie PS albo myślałem aby wrzucić woreczek z botanikami na 3cia półkę i na 3 półkach puścić to na polkowej . Co byście bardziej polecali?
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Pierwszy Gin

Post autor: Zygmunt »

Bezpośrednio na półce woreczka nie kładziemy, musi byc umieszczony w torze pary. Botaniki błyskawicznie namakają i ma to ogromny wpływ na smak, dużo mniej aromatu przechodzi. Jeżeli już, destyluj macerat.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

Autor tematu
użytkownik usunięty
Re: Pierwszy Gin

Post autor: użytkownik usunięty »

Mam półki sitowe to nie zadziała? Więc może Powiesic nad półką? Mam redukcję z 4 cali na SMS 63mm w niej można by to jakoś zamontować? Czy nadal to nic nie da?

maniek86
200
Posty: 224
Rejestracja: wtorek, 9 cze 2015, 17:45
Krótko o sobie: siłownia,boks,golebie wysokolotne,domowa łycha
Ulubiony Alkohol: Hudson Manhattan Rye
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Uk
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Pierwszy Gin

Post autor: maniek86 »

Mam ten sam problem Lucent36, jak narazie zrobiłem coś na kształt rumu cytrynowego. Teraz będę macerował jałowiec około 24 h(może dodam jeszcze jakieś botaniki) i potem destyalcja. Najlepsze jest to że nie lubię ginu, ale znajomi tak wiercili dziurę w brzuchu że wkońcu się poddałem.
Mam w planach jeszcze dwa:
- kawa z wanilią (ziarna kawy ładnie oddają zapach)
- dzika róża z jabłkiem
Zobaczymy co z tego wyjdzie na wolnym jadę zbierać dzika różę :)
Bimber forever !!!

Autor tematu
użytkownik usunięty
Re: Pierwszy Gin

Post autor: użytkownik usunięty »

Daj znać jak Ci poszło.

Przestudiowalem temat dosyć mocno. Ciekawe instruktaze pomocne na początku są na Yb. Najgorsze jest To, że metod ile głów- jedni wrzucają botaniki do kotła podczas destylacji inni umieszczają w dole inni w górze deflegmatorów jeszcze inni maceruja. Różne czasy maceracji,ilości ziół i ich proporcje . Dosyc ważna jest moc wsadu. Co najmniej każdy musi sobie kilka prób wykonać.

Autor tematu
użytkownik usunięty
Re: Pierwszy Gin

Post autor: użytkownik usunięty »

Zygmunt pisze:Bezpośrednio na półce woreczka nie kładziemy, musi byc umieszczony w torze pary. Botaniki błyskawicznie namakają i ma to ogromny wpływ na smak, dużo mniej aromatu przechodzi. Jeżeli już, destyluj macerat.


@Zygmuncie a gdy myślę o polkowej tylko dlatego że mogę do niej zapakować sporo rzeczy czy to owoce czy botaniki na gin. Jak odkrece zaworek na maxa i będę regulować mocą grzania to raczej nie powinienem mieć cieczy na półkach. Ja ciagle myslę o aromatyzowaniu juz dobrego 96.5%???

maniek86
200
Posty: 224
Rejestracja: wtorek, 9 cze 2015, 17:45
Krótko o sobie: siłownia,boks,golebie wysokolotne,domowa łycha
Ulubiony Alkohol: Hudson Manhattan Rye
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Uk
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Pierwszy Gin

Post autor: maniek86 »

Pierwszy gin za mną, mianowicie dzika róża z jabłkiem.
Owoce róży macerowałem w alkoholu zrobionym z jęczmienia i żyta około 2,5 litra (pierwsze próby robienia zbożowek - nie były dębione). Całość z jagodami powędrowała do kotła z płaszczem i została rozcieczona woda mineralną.(pracowałem na głowicy puszkowej)
Do 30 cm odcinka rury włożyłem druciak miedziany, na to 20 g jałowca i małe słodkie pocięte w plastry jabłko.
Pierwsze kilka dni było mega słodkie, potem słodycz zaczęła zanikać a pierwsze skrzypce zaczęły grać jagody jałowca. Szkoda tylko że tak albo czuć dzika różę a może inaczej ciężko ja wyczuć. Ogólnie eksperyment uważam za udany, znajomy który pijał różne giny mówi że fajny.
Kolejny będzie na bazie cukier trzcinowy z cytrynami a botaniki jeszcze nie wybrane.
Bimber forever !!!
Awatar użytkownika

JanOkowita
2500
Posty: 2680
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 307 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Pierwszy Gin

Post autor: JanOkowita »

Ja na razie poszedłem na łatwiznę. Degustacja jutro.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
Awatar użytkownika

JanOkowita
2500
Posty: 2680
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 307 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Pierwszy Gin

Post autor: JanOkowita »

Degustacja zaliczona. Z tonikiem Kinley + plasterek cytryny - rewelacja! Gdyby ktoś miał przepis na skład mieszanki ziołowej do tego ginu byłoby super. W każdym razie destylacja ręczna na alembiku - tak pisze producent.

P.S. Co ciekawe, w Polsce ten gin można kupić ponad trzykrotnie taniej niż w Wielkiej Brytanii. Jak kupuję za 57 zł w sklepie internetowym, w GB cena 38 funtów szterlingów.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)

cybkryst
50
Posty: 56
Rejestracja: niedziela, 11 wrz 2016, 22:34
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Bez akcyzy
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: Galway- Irlandia
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Pierwszy Gin

Post autor: cybkryst »

Masz racje Janie. Tu na wyspach czy Anglia czy Irlandia to butelka ginu innego niż danej marki sieci handlowej zaczynają się od 40euro za 0,7L.
Wydać takie pieniądze na trunek i stwierdzić, ,,mój jest lepszy" bezcenne.
Niestety manufaktura kosztuje i na każdy wyrób znajdą się ludzie, którym to będzie smakowało i tacy, którzy powiedzą, że ktoś robi lepszy.
Swego czasu zrobiłem kilka butelek ginu własnego pomysłu.
Owoce dzikiej róży i tarniny po przemrożeniu macerowałem miesiąc w 60% alkoholu. Następnie dodałem botaniki czyli jałowiec, suszone skórki cytryny, limonki, anyż i jeszcze kilka innych przypraw postało to kolejne parę dni i przedestylowałem to na pot-stilu.
Nie spodziewałem się takiego uznania od narodu, który jest sceptycznie nastawiony do takich wynalazków robionych w domowych warunkach. Słowa ,,nigdy czegoś tak dobrego jeszcze nie piłem" dodają zapału do kolejnych eksperymentów.
Z drugiej strony ludzie, którzy mieli okazję smakować tylko tradycyjnego irlandzkiego wyrobu jakim jest Poitín domowej produkcji, docenią każdą inną domową manufakturę, która wykonana została zgodnie ze sztuką.

terragady
30
Posty: 40
Rejestracja: czwartek, 7 kwie 2011, 02:25
Podziękował: 5 razy
Re: Pierwszy Gin

Post autor: terragady »

Stary temat ale zapytam bo widzę że pasuje do pytania. Czy mając kolumnę z aabratkiem, przerabiam to na potstill, krótki odcinek kolumny z miedzią i sama głowica, bez bufora bez niczego. Problem jest taki że w zbiorniku mam minimalną ilość "płynu" dość sporą a ginu nie wiadomo ile litrów nie chcę robić, macerat to 5L 60%. Czy można bezpiecznie to rozcieńczyć do 30L np? Czy związki rozpuszczone w alkoholu się wytrącą powodując przypalenie grzałek może i niedostateczne wydostawanie się aromatów na drugim końcu? :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pierwsze Kroki”