5 stron tematu o tym jak upędzić smierdzący spirytus? Myślałem że to rozwojowy fajny temat, który przyniesie ciekawe wyniki oraz wniesie coś do naszego hobby. Wróćmy do tematu zacier bez gotowania.
Temat do śmietnika jak dla mnie.
W_TG nie obraź się, ale my zwyczajnie się nie zrozumieliśmy. My naprawdę dążymy do doskonałości, staramy się dzielić doświadczeniami, wspomagać i wspierać nowicjuszy, oraz ......iść do przodu!!! A ty kolego sympatyczny postarałeś się cofnąć w czasie do czasów kany i zardzewiałej beczki. Na marginesie ci dodam że ty w stosunku do mnie i tak jesteś do przodu, masz mesia, a ja zwykłego poloneza, nie malucha, poloneza. Ja jadę ciągle na CM-ie. Przestarzałym, nieżyciowym i niewydajnym systemie.
I lubię to, poznaję, uczę się, smakuję. Ja tu naprawdę jestem dinozaurem, i nie to że nie stać mnie na aabratka, stać mnie. Mam swoje cele,swoje ambicje i nikt tutaj z szacunku do tego co robię tego nie neguje. Jadę na kolumience o masakrycznie małej średnicy, masakrycznie małej wysokości, a wypełnienie mam szklane, które ma oczywiście najgorszy współczynnik. Jeśli nigdzie nie wspomniałeś o metodzie Lesqo 2,5 to przepraszam w takim razie.
Lesqo poszedł naprawdę do przodu ze swoją metodą i ma wielu naśladowców, nie fanów..nasladowców. Warto korzystać z czyichś pomysłów, doświadczeń, po to tu jesteśmy.
A ty nagle zaproponowałeś przepuszczenie czegoś na ostro, kiedy praktycznie my wszyscy rektyfikujemy 2 razy jako minimum.
Ja nie rektyfikuję, ja destyluję, tak na marginesie.
Przeprowadzę proces, tak jak zamierzałem, ale zgodnie z tym co było opisane w pierwszym moim poście.
Jeśli chłodnica na to pozwoli, niestety mam zintegrowaną z kolumną.
A na koniec, co zawsze dobre jest..................
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............