Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Wątpliwości słuszne. Jednak wynikające raczej z nieznajomości zasad rektyfikacji. W tym linku możesz poczytać o tych zasadach: http://beta.chem.uw.edu.pl/people/AChajewski/sdest.htm
Przeczytaj uważnie bo warto.
Praca na kolumnie z buforem czy tez bez bufora jest w ogólnym zarysie identyczna i proces przebiega podobnie. Pogonami nie masz się co przejmować, bo te dopiero będą się uaktywniały pod koniec procesu.
Zaś przedgonami też nie masz się co przejmować, bo nie spotkałem się aby praca z buforem powodowała ich uwięzienie w jego środku. A w konsekwencji ich stopniowe uwalnianie się w czasie odbioru serca. To nie tak funkcjonuje. A dlaczego tak jest to wszystko jest wyjaśnione w linku, który podałem.
Być może obiło Ci się o uszy, że w necie krąży stwierdzenie określające bufor jako odstojnik. Autorem tego stwierdzenia jest nasz były kolega koalak vel siedestyluje.
Nic bardziej mylnego. A ktoś kto tak myśli jest po prostu ignorantem rektyfikacyjnym.
Jednak aby rozwiać wszelkie wątpliwości i być pewnym, że wszystkie przedgony odparowały w stronę głowicy to wystarczy pozostawić otwarty bufor przez część stabilizacji. Ja tak robię. Mam bufor otwarty przez 20 minut do momentu pierwszego opróżnienia jeziorka. Później zamykam bufor, który przez następne kilkanaście minut się napełnia i podejmuje rolę, do której został stworzony.
Przeczytaj uważnie bo warto.
Praca na kolumnie z buforem czy tez bez bufora jest w ogólnym zarysie identyczna i proces przebiega podobnie. Pogonami nie masz się co przejmować, bo te dopiero będą się uaktywniały pod koniec procesu.
Zaś przedgonami też nie masz się co przejmować, bo nie spotkałem się aby praca z buforem powodowała ich uwięzienie w jego środku. A w konsekwencji ich stopniowe uwalnianie się w czasie odbioru serca. To nie tak funkcjonuje. A dlaczego tak jest to wszystko jest wyjaśnione w linku, który podałem.
Być może obiło Ci się o uszy, że w necie krąży stwierdzenie określające bufor jako odstojnik. Autorem tego stwierdzenia jest nasz były kolega koalak vel siedestyluje.
Nic bardziej mylnego. A ktoś kto tak myśli jest po prostu ignorantem rektyfikacyjnym.
Jednak aby rozwiać wszelkie wątpliwości i być pewnym, że wszystkie przedgony odparowały w stronę głowicy to wystarczy pozostawić otwarty bufor przez część stabilizacji. Ja tak robię. Mam bufor otwarty przez 20 minut do momentu pierwszego opróżnienia jeziorka. Później zamykam bufor, który przez następne kilkanaście minut się napełnia i podejmuje rolę, do której został stworzony.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 631 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Leszku sorry ale nie jesteś konsekwentny. Piszesz, że nie ma co się przejmować przedgonami a jednak uruchamiasz bufor dopiero po częściowym odebraniu przedgonów czyli jednak czujesz "że coś jest na rzeczy" .
DoktorPio.
Masz rację opisując początki procesu z buforem. Dodam, że trafia też do niego orosienie z kolumny w momencie ruszenia par do góry. Jest kilka rozwiązań tego problemu w zależności od konstrukcji bufora. Można rozpocząć jego napełnianie po zalaniach jak ktoś ma spust do kotła (tak robi Lesgo). Przy spuście na zewnątrz można zrzucić jego zawartość na początku stabilizacji. Przy braku spustu nie należy podczas zalewania całkowicie wyłączać grzania. Ja stosuję kołpakową półkę rzeczywistą nad buforem w kotle. Półka ma około 4cm wysoki poziom do przelewu i moim zdaniem dobrze zapobiega spływowi przedgonów do bufora jednocześnie koncentrując w nim pogony. Przy buforze zewnętrznym ("klasycznym") też powinna się sprawdzić. W przypadku Twojego bufora jest duże prawdopodobieństwo, że trafiające do niego na początku przedgony odparują na podgrzewanym dnie.
DoktorPio.
Masz rację opisując początki procesu z buforem. Dodam, że trafia też do niego orosienie z kolumny w momencie ruszenia par do góry. Jest kilka rozwiązań tego problemu w zależności od konstrukcji bufora. Można rozpocząć jego napełnianie po zalaniach jak ktoś ma spust do kotła (tak robi Lesgo). Przy spuście na zewnątrz można zrzucić jego zawartość na początku stabilizacji. Przy braku spustu nie należy podczas zalewania całkowicie wyłączać grzania. Ja stosuję kołpakową półkę rzeczywistą nad buforem w kotle. Półka ma około 4cm wysoki poziom do przelewu i moim zdaniem dobrze zapobiega spływowi przedgonów do bufora jednocześnie koncentrując w nim pogony. Przy buforze zewnętrznym ("klasycznym") też powinna się sprawdzić. W przypadku Twojego bufora jest duże prawdopodobieństwo, że trafiające do niego na początku przedgony odparują na podgrzewanym dnie.
-
- Posty: 119
- Rejestracja: niedziela, 11 paź 2015, 21:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Piwo
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 52 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Dziękuje za odpowiedź i nie ukrywam że wątpliwości które opisałem wyżej chciałem rozwiązać właśnie tak jak opisał kolega lesgo58 czyli podczas procesu zalewania aż do procesu zagęszczania zostawić otwarty rewers flegmy z bufora do zbiornika głównego. A dopiero później zamknąć rewers i pozwolić napełnić się buforowi
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Przecież bufor nawet jak na początku zaleje flegma z przedgonami to i tak podczas procesu stabilizacji je wygotuje. A to czy przedgony wrócą do kotła czy bufora to żadna różnica.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 7334
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Flegmą z przedgonami zaleje się tylko w jednym przypadku - jeżeli po zalaniu kolumny wyłączymy zasilanie i pozwolimy całej, zgromadzonej w kolumnie flegmie wraz z przedgonami, spłynąć do bufora. Gdy nie zalewamy kolumny i nie zwilżamy wypełnienia poprzez spływ flegmy, to nie ma szans aby przedgony znalazły się w buforze, w którym (poprzez podgrzewanie dna parami z kotła) panuje wyższa temperatura niż w kolumnie nad nim, a po drugie to przedgony będą się gromadzić na szczycie kolumny. I stabilizacja nie ma nic do wygotowywania się zawartości bufora.
Tylko jeden człowiek, mieniący się "guru" rektyfikacji, uważa, że bufor to odstojnik i za cholerę nie może zrozumieć jak to ustrojstwo działa i po co zostało wymyślone Czyż nie, panie koalak?
Chyba nie do końca rozumiesz zasadę pracy buforamichal278 pisze:bufor nawet jak na początku zaleje flegma z przedgonami to i tak podczas procesu stabilizacji je wygotuje.
Flegmą z przedgonami zaleje się tylko w jednym przypadku - jeżeli po zalaniu kolumny wyłączymy zasilanie i pozwolimy całej, zgromadzonej w kolumnie flegmie wraz z przedgonami, spłynąć do bufora. Gdy nie zalewamy kolumny i nie zwilżamy wypełnienia poprzez spływ flegmy, to nie ma szans aby przedgony znalazły się w buforze, w którym (poprzez podgrzewanie dna parami z kotła) panuje wyższa temperatura niż w kolumnie nad nim, a po drugie to przedgony będą się gromadzić na szczycie kolumny. I stabilizacja nie ma nic do wygotowywania się zawartości bufora.
Tylko jeden człowiek, mieniący się "guru" rektyfikacji, uważa, że bufor to odstojnik i za cholerę nie może zrozumieć jak to ustrojstwo działa i po co zostało wymyślone Czyż nie, panie koalak?
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 2383
- Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
- Podziękował: 631 razy
- Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
A co ze skroplinami od momentu ruszenia par do dojścia do głowicy? Para z kotła wchodzi do zimnej kolumny z zimnym wypełnieniem skrapla się i spływa do zimnego bufora. Są to niewielkie ilości ale podejrzewam, że mocno skondensowane. Gdy bufor nie ma podgrzewanego dna i ewentualnie dogrzewaczy to mogą się nie wygotować w trakcie stabilizacji. W szklanym buforze z metalową rurą wewnętrzną obserwowałem strumyczki bąbelków unoszące się od wejścia rury do góry. Nie było to wrzenie.radius pisze: ....... Gdy nie zalewamy kolumny i nie zwilżamy wypełnienia poprzez spływ flegmy, to nie ma szans aby przedgony znalazły się w buforze, .........................
-
- Posty: 7334
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1695 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Z moich obserwacji szklanej kolumny z czasów jak robiłem testy wypełnień wynika, że pary nie skraplają się "od razu" na dole wypełnienia, ale dopiero po kilkunastu centymetrach, więc już te dwie-trzy półki zdążą zadziałać i nastąpi rozdzielenie frakcji lżejszych, które podgrzewane przez kolejną porcję par powędrują w górę kolumny zaś do bufora spłyną skropliny ich pozbawione.Szlumf pisze:A co ze skroplinami od momentu ruszenia par do dojścia do głowicy?
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Radius to co pisałem to dotyczyło "nawet jeśli" .Oczywiście że masz rację. Lekkie frakcje zawsze będą dążyć do góry. Wypełnienie będzie od początku procesu rozdzielać frakcje. Kolejna sprawa kwestia stężenia. U mnie bufor potrafi się napełniać dopiero po stabilizacji, a przy 40% to dopiero po godzinie odbioru. Wszystko zależy od prowadzenia procesu i tyle w temacie.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Skrót myślowy powstał z tego powodu, że nie chciałem pisać całego elaboratu.
A to, ze korzystam z opcji wyłączenie bufora na początku stabilizacji (nawet jeśli wydawać by się mogło, że nie ma w tym żadnego sensu) wynika z mego pedantycznego podejścia do hobby. Jeśli jest możliwość skorzystania z takiej opcji to korzystam, bo w/g mnie każdy element, który może mieć wpływ na wynik końcowy jest wart gry.
Z badań na chromatografie wynika, że różnica w pracy z buforem względem pracy bez bufora jest tak minimalna (jeśli chodzi o śladowe zanieczyszczenia frakcjami lekkimi), że mieści się w granicach błędu i może być wręcz pomijalna. W/g mnie jest wręcz niewyczuwalna przez nasze sensory.
Pisząc tak a nie inaczej to w sposób niezamierzony poderwałem do pisania przynajmniej kilku kolegów, którzy wyjaśnili w swoich postach wszystkie niuanse i swoje obserwacje dotyczące przedgonów w czasie rektyfikacji z buforem.
To nie tak do końca. Po prostu zaznaczyłem obydwie opcje z naciskiem na tę pierwszą.Szlumf pisze:Leszku sorry ale nie jesteś konsekwentny. Piszesz, że nie ma co się przejmować przedgonami a jednak uruchamiasz bufor dopiero po częściowym odebraniu przedgonów czyli jednak czujesz "że coś jest na rzeczy" .
Skrót myślowy powstał z tego powodu, że nie chciałem pisać całego elaboratu.
A to, ze korzystam z opcji wyłączenie bufora na początku stabilizacji (nawet jeśli wydawać by się mogło, że nie ma w tym żadnego sensu) wynika z mego pedantycznego podejścia do hobby. Jeśli jest możliwość skorzystania z takiej opcji to korzystam, bo w/g mnie każdy element, który może mieć wpływ na wynik końcowy jest wart gry.
Z badań na chromatografie wynika, że różnica w pracy z buforem względem pracy bez bufora jest tak minimalna (jeśli chodzi o śladowe zanieczyszczenia frakcjami lekkimi), że mieści się w granicach błędu i może być wręcz pomijalna. W/g mnie jest wręcz niewyczuwalna przez nasze sensory.
Pisząc tak a nie inaczej to w sposób niezamierzony poderwałem do pisania przynajmniej kilku kolegów, którzy wyjaśnili w swoich postach wszystkie niuanse i swoje obserwacje dotyczące przedgonów w czasie rektyfikacji z buforem.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 119
- Rejestracja: niedziela, 11 paź 2015, 21:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Piwo
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 52 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Ruszyłem trochę temat, no i dobrze
Osobiście nie mając jeszcze do czynienia z buforem bardziej przemawia do mnie metoda w której podczas zalewania, zagęszczania bufor ma otwarty rewers do kotła (jeśli taki posiada) i pozwalamy ewentualnie zalewającej bufor flegmie spływać do kotła. W kotle zapewne jest wyższa temp. która spowoduje odpowiednie podgrzanie odparowanie i przemieszczenie się par przedgonowych ku górze gdzie je podłapiemy w górnej części kolumny. Jeśli przedgony już wyłapiemy to wówczas zakręcimy rewers w buforze i przejdziemy do stabilizacji i odbioru serca. Bufor napełni nam się flegmą o zdecydowanie mniejszej zawartości przedgonów. Bo w sytuacja kiedy rewers w buforze był by cały czas zamknięty podczas zalewania kolumny to zapewne flegma w swej zawartości miała by tam wiele wiecej przedgonów i pogonów i proces ich odparowania był by o wiele trudniejszy niż bezpośrednio z kotła. Generalnie po co trzymać taki shit w buforze i zastanawiać się czy odparowało czy nie ?
Koledzy jaka jest różnica temperatur w kotle i w buforze na początku odbioru serca ???
Osobiście nie mając jeszcze do czynienia z buforem bardziej przemawia do mnie metoda w której podczas zalewania, zagęszczania bufor ma otwarty rewers do kotła (jeśli taki posiada) i pozwalamy ewentualnie zalewającej bufor flegmie spływać do kotła. W kotle zapewne jest wyższa temp. która spowoduje odpowiednie podgrzanie odparowanie i przemieszczenie się par przedgonowych ku górze gdzie je podłapiemy w górnej części kolumny. Jeśli przedgony już wyłapiemy to wówczas zakręcimy rewers w buforze i przejdziemy do stabilizacji i odbioru serca. Bufor napełni nam się flegmą o zdecydowanie mniejszej zawartości przedgonów. Bo w sytuacja kiedy rewers w buforze był by cały czas zamknięty podczas zalewania kolumny to zapewne flegma w swej zawartości miała by tam wiele wiecej przedgonów i pogonów i proces ich odparowania był by o wiele trudniejszy niż bezpośrednio z kotła. Generalnie po co trzymać taki shit w buforze i zastanawiać się czy odparowało czy nie ?
Koledzy jaka jest różnica temperatur w kotle i w buforze na początku odbioru serca ???
-
- Posty: 1108
- Rejestracja: sobota, 3 lis 2012, 19:39
- Krótko o sobie: Domowy konstruktor, różnych nietypowych destylatorów.
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Centrum, Warszawa
- Podziękował: 169 razy
- Otrzymał podziękowanie: 497 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Kocioł na poziomie około 90C a w buforze około 82C i jest w stanie spaść nawet do 78,8-79C (ale to gdzieś w połowie odbioru serca). Temperatury w miarę realne w obydwu przypadkach długie sondy nurkujące w cieczy (i taki bym radził zrobić pomiar, czyli tak samo jak w kotle długa sonda wpuszczana od góry).
[linia][/linia][i]Pozdrawiamy
SztukaDestylacji
SztukaDestylacji
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
U mnie podobnie. Gdy w kotle jest ok. 90*C to w buforze ok 79-80*C. Z tym, że tę najniższą temperaturę bufora staram się uzyskać w czasie stabilizacji. Potrzebuję na to ok. 60min. Ale ja mam bufor o pojemności tylko 2 litrów. I taka temperatura utrzymuje się przez cały czas. Oczywiście do momentu gdy kocioł zaczyna nie wyrabiać i kolumna zaczyna posiłkować się zawartością bufora dla utrzymania stabilności procesu.
Herbata ma bufor o dużo większej pojemności. Dlatego nie opłaca mu się czekać na osiągnięcie najniższej temperatury na początku. W czasie stabilizacji.
P.S.Pewnie juz o tym gdzieś wspominałem. Ale tak dla przypomnienia. Opłaca się przy mniejszych buforach poczekać na jego jak największe wzmocnienie. Tak jak wspomniałem u mnie trwa "tylko" 60 minut. Dla mnie jest ok. Po prostu stabilizację przeprowadzam obserwując termometr w buforze, a nie jak poprzednio w dole kolumny (tzw. 10 półka). Zwłaszcza, że w tym czasie pozbywam się też przedgonów i po tych 60 minutach mogę od razu przejść do odbioru gonu.
Maksymalne wzmocnienie bufora w konsekwencji skutkuje stabilną pracą kolumny w dłuższym okresie czasu. Zwłaszcza gdy nie szaleje się z prędkością odbioru.
Dla przykładu - u mnie na kolumnie 60mm pracuję z prędkością 28-30ml/min. I z tą prędkością jadę przez 3/4 procesu. Kończę z prędkością ok. 12ml/min i wyciągam cały alkohol bez zanieczyszczania kolumny pogonami. Przedtem bez bufora mogłem pracować z prędkością 24ml/min przez tylko maksymalnie połowę procesu. A kończyłem z prędkością 6ml/min i niestety ale nie udawało mi się wyciągnąć całego alkoholu w akceptowalnym czasie i dodatkowo kolumna zanieczyszczała się pogonami.
Herbata ma bufor o dużo większej pojemności. Dlatego nie opłaca mu się czekać na osiągnięcie najniższej temperatury na początku. W czasie stabilizacji.
P.S.Pewnie juz o tym gdzieś wspominałem. Ale tak dla przypomnienia. Opłaca się przy mniejszych buforach poczekać na jego jak największe wzmocnienie. Tak jak wspomniałem u mnie trwa "tylko" 60 minut. Dla mnie jest ok. Po prostu stabilizację przeprowadzam obserwując termometr w buforze, a nie jak poprzednio w dole kolumny (tzw. 10 półka). Zwłaszcza, że w tym czasie pozbywam się też przedgonów i po tych 60 minutach mogę od razu przejść do odbioru gonu.
Maksymalne wzmocnienie bufora w konsekwencji skutkuje stabilną pracą kolumny w dłuższym okresie czasu. Zwłaszcza gdy nie szaleje się z prędkością odbioru.
Dla przykładu - u mnie na kolumnie 60mm pracuję z prędkością 28-30ml/min. I z tą prędkością jadę przez 3/4 procesu. Kończę z prędkością ok. 12ml/min i wyciągam cały alkohol bez zanieczyszczania kolumny pogonami. Przedtem bez bufora mogłem pracować z prędkością 24ml/min przez tylko maksymalnie połowę procesu. A kończyłem z prędkością 6ml/min i niestety ale nie udawało mi się wyciągnąć całego alkoholu w akceptowalnym czasie i dodatkowo kolumna zanieczyszczała się pogonami.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 1108
- Rejestracja: sobota, 3 lis 2012, 19:39
- Krótko o sobie: Domowy konstruktor, różnych nietypowych destylatorów.
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Centrum, Warszawa
- Podziękował: 169 razy
- Otrzymał podziękowanie: 497 razy
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
U mnie bufor 8l kocioł 90l wsadu. Odbiór 25ml do końca procesu, rura 63, 2300w, olm. Ciągne do 97 w kotle z olm, potem elektrozawor odcina i włącza się LM aż do 99 w kotle z prędkością 40ml do kolejnego gotowania.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 3847
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Wstyd się przyznać ale dzisiaj pierwszy raz przeprowadziłem rektyfikację z użyciem bufora... No cóż wypada tylko potwierdzić znaną już opinie, że wygoda i stabilność procesu jest wspaniała. Czy jest to niezbędny element wyposażenia psotnika? Nie. Ale ułatwia i uprzyjemnia pracę a na dodatek podnosi wydajność i eliminuje pogony. Cóż chcieć więcej Super rzecz.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Pewnie że można. Ale warto go mieć, obserwować co się dzieje wewnątrz. Jak nie zrobisz od początku to później już zapomnij ...Cynammon pisze:Witam, ja mam mniej istotne pytanie, czy wziernik SMS jest jakoś specjalnie potrzebny w buforze, czy można się obejść bez tej części konstrukcji?
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Tak się zastanawiam... czy bufora możemy użyć także do wyznaczenia wydajności kolumny? Tzn, podczas stabilizacji, gdy flegma spływa już pełną mocą, zamykamy zawór powrotu w buforze i czekamy aż się napełni przy zamkniętym odbiorze. Znając pojemność czynną bufora i czas napełnienia możemy wyznaczyć wydajność Tak jakby
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Mam jednak materiał na bufor 2-litrowy, mam namiar na spawacza. Trzeba by się wreszcie wziąć za robotę i zrobić. Dam radę.
Wstyd się przyznać, że ja jeszcze nie dokonałem takiej próby.Doody pisze:Wstyd się przyznać ale dzisiaj pierwszy raz przeprowadziłem rektyfikację z użyciem bufora...
Mam jednak materiał na bufor 2-litrowy, mam namiar na spawacza. Trzeba by się wreszcie wziąć za robotę i zrobić. Dam radę.
-
- Posty: 119
- Rejestracja: niedziela, 11 paź 2015, 21:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Piwo
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 52 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Idąc z postępem i darzeniem do doskonałości postanowiłem zbudować bufor wzmacniająco stabilizujący do swojej kolumny kaliber 60,3mm Zaprojektowałem bufor przeglądając inne konstrukcję i konsultując się z kolegami z forum a w szczególności jednemu koledze dziękuje za pomoc
Uwzględniłem wielkość bufora do zbiornika jak i odpowiednie dogrzanie bufora wat/l.
Konstrukcja łączona z beczką na SMS z fałszywym dnem i dwoma dogrzewaczami. Posiada rurę wewnętrzna 76mm dł wypełnienie 200mm zasypane sprężynkami KO. Zamontowałem zawór spustowy zawartość bufora do beczki. Do wszystkiego termometr z sondą zanurzeniową.
Pojemność bufora 2600ml.
Poniżej parę fotek podczas budowy. Jako że nie jestem spawaczem a jedynie majsterkowiczem amatorem który w swoim życiu zrobił może ze 2 metry spoiny TIGiem tak wiec proszę o łaskawe spojrzenie na moje spawy
No to do dzieła
Na początek rura 76mm z wywierconymi dziurami pod rurki przelewu
Rurki przelewu
Wspawanie i szlif
Pierwsza przymiarka
Wspawanie rury głównej w fałszywe dno oraz dogrzewaczy
Pasywacja spawów
Zespolenie dennicy ze złączami SMS
Przymiarka
Przygotowanie do zespolenia całości
No i arcydzieło prawie ukończone
No i na koniec sonda
Wszystko ładnie pięknie. Dziś odbył się pierwszy test bufora Jako ze bufor zajął miejsce katalizatora, postanowiłem wiec w 15cm katalizatora dać na górę tuż pod głowicą.
Niestety jestem trochę rozczarowany
Niby wszystko działało wręcz wzorowo tzn. Początek procesu podobny do takiego procesu jak bez bufora. Czyli grzanie zalewanie całej kolumny dwa razy. Spust bufora otwarty tak wiec spływająca flegma leciała do kotła. Następnie stabilizacja i odbiór przedgonów, podczas stabilizacji zakręciłem spust bufora celem jego napełniania.
Przedgony ściągnięte temperatura w kegu 91*C w buforze 80*C bufor zapełniony do połowy flegmą o mocy 70% wszystko ładnie bulgocze. Jadę z odbiorem serca odbiór ustawiam na 26-27ml/min Po odbiorze około 1l serca bufor jest napełniony. Odbiór serca z prędkością 26-27ml/min przez 5,5l czyli szybko i sprawnie.
Następnie skok temp. o 0,1*C na 10 półce niby nic ale za chwile spadek i znów skok 0,1*C ja wiem że muszę zrobić korektę RR zmniejszam odbiór do około 22ml/min wszystko wraca do normy i tak odbieram jeszcze 0,5l dobrego serca. Podstawiona kolejna butelka temp kega 98,5*C bufor 94,5*C i ponowny skok temp. na 10 pólce o 0,1 -0,2 *C zadziałanie EAR-C korekta odbioru do około 15ml/min i uzyskanie 0,5l serca b.lekko trącącego pogonem, po odbiorze tej flaszki temp. bojler 99,2*C bojler 95,9*C.
Kolejna butelka ale niestety zaczyna lecieć smród wyłączam proces.
Czyli uzyskałem 6l serca i 0,5l serca trącącego pogonem do ponownego przepuszczenia.
Czemu jestem rozczarowany hmm to może najpierw o pozytywnej stronie tego ustrojstwa. Pierwsza pozytywną cechą tegoż bufora jest skrócenie procesu ale i tak nie o tyle ile myślałem a gdzieś wyczytałem ze proces się skraca o 30% no u mnie takiego wyniku nie było W normalnym procesie rektyfikacja (dwa tyg. wcześniej) takiego samego nastawu zajmowała mi 8h a z buforem 7h dobra i ta jedna godzina Drugim małym pozytywem jest to że przez 5,5l odbioru serca proces był stabilny a korektę musiałem zrobić pod koniec celem odbioru ostatniego dobrego serca 0,5l. W procesie bez bufora odbierałem 4,5l bez ingerencji a następnie korekta odbioru serca i dalej odbiór dobrego serca 1,5l wolniejszym tempem. I z tego wolniejszego odbioru tego 1,5l serca wynika ta różnica 1h.
I to tyle pozytywów czyli generalnie skrócenie procesu o 1h
Negatywów nie ma ale moje rozczarowanie to to że nie uzyskałem więcej urobku niż podczas normalnego procesu ilości uzyskane są identyczne. Druga sprawa to jakość rektyfikatu jest taka sama jak z normalnego procesu. Nie czuje żadnej różnicy w jakości smaku czy zapachu.
Czy bufor jest niezbędnym wyposażeniem kolumny rektyfikującej hmm wydaje mi się że nie po prostu ciut skraca proces odbioru serca bez wymaganych korekt które musimy robić nieco później niż w kolumnie bez bufora.
Flegmę z końca procesu z bufora nie badałem na zawartość alkoholu ale smakowo nie wyczuwam %
W skali od 1 do 10 niezbędności wyposażenia kolumny daje 3
Teraz biorę się za projektowanie OLM mam nadzieje że będę bardzie zadowolony z efektów tego systemu odbioru
Pozdrawiam Piotrek
Uwzględniłem wielkość bufora do zbiornika jak i odpowiednie dogrzanie bufora wat/l.
Konstrukcja łączona z beczką na SMS z fałszywym dnem i dwoma dogrzewaczami. Posiada rurę wewnętrzna 76mm dł wypełnienie 200mm zasypane sprężynkami KO. Zamontowałem zawór spustowy zawartość bufora do beczki. Do wszystkiego termometr z sondą zanurzeniową.
Pojemność bufora 2600ml.
Poniżej parę fotek podczas budowy. Jako że nie jestem spawaczem a jedynie majsterkowiczem amatorem który w swoim życiu zrobił może ze 2 metry spoiny TIGiem tak wiec proszę o łaskawe spojrzenie na moje spawy
No to do dzieła
Na początek rura 76mm z wywierconymi dziurami pod rurki przelewu
Rurki przelewu
Wspawanie i szlif
Pierwsza przymiarka
Wspawanie rury głównej w fałszywe dno oraz dogrzewaczy
Pasywacja spawów
Zespolenie dennicy ze złączami SMS
Przymiarka
Przygotowanie do zespolenia całości
No i arcydzieło prawie ukończone
No i na koniec sonda
Wszystko ładnie pięknie. Dziś odbył się pierwszy test bufora Jako ze bufor zajął miejsce katalizatora, postanowiłem wiec w 15cm katalizatora dać na górę tuż pod głowicą.
Niestety jestem trochę rozczarowany
Niby wszystko działało wręcz wzorowo tzn. Początek procesu podobny do takiego procesu jak bez bufora. Czyli grzanie zalewanie całej kolumny dwa razy. Spust bufora otwarty tak wiec spływająca flegma leciała do kotła. Następnie stabilizacja i odbiór przedgonów, podczas stabilizacji zakręciłem spust bufora celem jego napełniania.
Przedgony ściągnięte temperatura w kegu 91*C w buforze 80*C bufor zapełniony do połowy flegmą o mocy 70% wszystko ładnie bulgocze. Jadę z odbiorem serca odbiór ustawiam na 26-27ml/min Po odbiorze około 1l serca bufor jest napełniony. Odbiór serca z prędkością 26-27ml/min przez 5,5l czyli szybko i sprawnie.
Następnie skok temp. o 0,1*C na 10 półce niby nic ale za chwile spadek i znów skok 0,1*C ja wiem że muszę zrobić korektę RR zmniejszam odbiór do około 22ml/min wszystko wraca do normy i tak odbieram jeszcze 0,5l dobrego serca. Podstawiona kolejna butelka temp kega 98,5*C bufor 94,5*C i ponowny skok temp. na 10 pólce o 0,1 -0,2 *C zadziałanie EAR-C korekta odbioru do około 15ml/min i uzyskanie 0,5l serca b.lekko trącącego pogonem, po odbiorze tej flaszki temp. bojler 99,2*C bojler 95,9*C.
Kolejna butelka ale niestety zaczyna lecieć smród wyłączam proces.
Czyli uzyskałem 6l serca i 0,5l serca trącącego pogonem do ponownego przepuszczenia.
Czemu jestem rozczarowany hmm to może najpierw o pozytywnej stronie tego ustrojstwa. Pierwsza pozytywną cechą tegoż bufora jest skrócenie procesu ale i tak nie o tyle ile myślałem a gdzieś wyczytałem ze proces się skraca o 30% no u mnie takiego wyniku nie było W normalnym procesie rektyfikacja (dwa tyg. wcześniej) takiego samego nastawu zajmowała mi 8h a z buforem 7h dobra i ta jedna godzina Drugim małym pozytywem jest to że przez 5,5l odbioru serca proces był stabilny a korektę musiałem zrobić pod koniec celem odbioru ostatniego dobrego serca 0,5l. W procesie bez bufora odbierałem 4,5l bez ingerencji a następnie korekta odbioru serca i dalej odbiór dobrego serca 1,5l wolniejszym tempem. I z tego wolniejszego odbioru tego 1,5l serca wynika ta różnica 1h.
I to tyle pozytywów czyli generalnie skrócenie procesu o 1h
Negatywów nie ma ale moje rozczarowanie to to że nie uzyskałem więcej urobku niż podczas normalnego procesu ilości uzyskane są identyczne. Druga sprawa to jakość rektyfikatu jest taka sama jak z normalnego procesu. Nie czuje żadnej różnicy w jakości smaku czy zapachu.
Czy bufor jest niezbędnym wyposażeniem kolumny rektyfikującej hmm wydaje mi się że nie po prostu ciut skraca proces odbioru serca bez wymaganych korekt które musimy robić nieco później niż w kolumnie bez bufora.
Flegmę z końca procesu z bufora nie badałem na zawartość alkoholu ale smakowo nie wyczuwam %
W skali od 1 do 10 niezbędności wyposażenia kolumny daje 3
Teraz biorę się za projektowanie OLM mam nadzieje że będę bardzie zadowolony z efektów tego systemu odbioru
Pozdrawiam Piotrek
-
- Posty: 103
- Rejestracja: niedziela, 13 lis 2016, 11:17
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Brawo, bardzo ładny (spawy również, jak na brak wprawy), myślę, że będziesz zadowolony.Tak z ciekawości jak się odbyła pasywacja spawów ?
Bufor oprócz skrócenia czasu daje Ci m.in. to, że przy tych 90*- 95* w nim zrzucasz jego zawartość, wyłączasz grzanie i zawartość kolumny do niego spływa. Możesz zostawić lub spuścić, a kolumna nie jest zanieczyszczona.
Bufor oprócz skrócenia czasu daje Ci m.in. to, że przy tych 90*- 95* w nim zrzucasz jego zawartość, wyłączasz grzanie i zawartość kolumny do niego spływa. Możesz zostawić lub spuścić, a kolumna nie jest zanieczyszczona.
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Miał napisać kilometry, ale mu się to kilo "wymskło" i nie napisało.
Ładne spoiny, nie ma co, słowa nie powiem.
Kolego DoktorPio, może byś mi pospawał bufor? Chyba, że daleko mieszkasz, jak znam życie i swoje szczęście to pewnie na drugim końcu kraju.
Jakiej średnicy rurę zewnętrzną zastosowałeś?
Ładne spoiny, nie ma co, słowa nie powiem.
Kolego DoktorPio, może byś mi pospawał bufor? Chyba, że daleko mieszkasz, jak znam życie i swoje szczęście to pewnie na drugim końcu kraju.
Jakiej średnicy rurę zewnętrzną zastosowałeś?
-
- Posty: 358
- Rejestracja: piątek, 18 mar 2016, 15:39
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Czysta w drinkach oraz nalewki.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Na północ Polski dalej się nie da.
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
-
- Posty: 162
- Rejestracja: środa, 15 sie 2012, 20:32
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: LUBLIN
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 12 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
W ogólnym "rozliczeniu" na pewno nie, z tym że bufor zagęszcza pogony, więc uzyskujemy więcej serca , więc "ogólnie" wychodzimy na P L U SPretender pisze:Bufor nie spowoduje, że z tej samej ilości nastawu otrzymasz więcej urobku, to tak nie działa
Czy jest niezbędny? Hmmm ... zrób kilka procesów z buforem a później bez i wtedy oceń.
-
- Posty: 73
- Rejestracja: niedziela, 15 sty 2017, 12:45
- Krótko o sobie: W podstawówce Ojciec pokazał mi diodę led, tranzystor no i zbudowałem multiwibrator, a potem to już jakoś poszło.
- Ulubiony Alkohol: Bushmills Black Bush, Glenfiddich 12YO, dobra śliwowica.
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Doktor, bardzo ładne spawy
Dobrze dopasowane elementy to gwarancja udanego łączenia.
Pytanie mam. Jak przyspawałeś dennice do tych trzech wypustów? Tam nie ma chyba podejścia dla końcówki tiga...
Dobrze dopasowane elementy to gwarancja udanego łączenia.
Pytanie mam. Jak przyspawałeś dennice do tych trzech wypustów? Tam nie ma chyba podejścia dla końcówki tiga...
buduję kolumnę, głowica thor'a, keg50l, bufor, olm, chłodzenie zamknięte, sterownik PLC, co się da to samemu ;]
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Bufor może dać:
* brak korekt do 99%, w kotle jeśli prowadzimy odpowiednio proces z mniejszą prędkością,
* przyspieszyć proces ale kosztem większej ilości korekt,
* lepiej tnie się frakcje ciężkie,
* pozwala odzyskać cały alkohol.
To ostatnie nie oznacza że uzyskamy więcej alko z tej samej ilości nastawu. Czy prowadząc zwykły proces czy z buforem, powyżej 97 stopni w kotle jakosc spada. Przy buforze spadek tej jakości jest mniejszy- uzyskujemy spirytus. Przy kolumnie bez tego cuda może się okazać że nie uzyskany spirytusu tylko alkohole fuzkowe z spirytusem.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
* brak korekt do 99%, w kotle jeśli prowadzimy odpowiednio proces z mniejszą prędkością,
* przyspieszyć proces ale kosztem większej ilości korekt,
* lepiej tnie się frakcje ciężkie,
* pozwala odzyskać cały alkohol.
To ostatnie nie oznacza że uzyskamy więcej alko z tej samej ilości nastawu. Czy prowadząc zwykły proces czy z buforem, powyżej 97 stopni w kotle jakosc spada. Przy buforze spadek tej jakości jest mniejszy- uzyskujemy spirytus. Przy kolumnie bez tego cuda może się okazać że nie uzyskany spirytusu tylko alkohole fuzkowe z spirytusem.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 119
- Rejestracja: niedziela, 11 paź 2015, 21:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Piwo
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 52 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Co do wykonania to mam totalny brak czasu. Ja generalnie jestem snajperem i obracam się w środowisku strzelców i z tamtej strony mam również natłok zleceń odnośnie broni. Wszędzie odmawiam brak czasu , to rodzina ,dzieci mają angielski ,basen , karate, lekka atletykę itp.
Nie no powaga z mojej strony to amatorka ja po prostu perfekcjonista jestem i zamiast nicka DoktorPio chyba powinienem mieć Aptekarz70-MAREK pisze:Witam,
TY tak na poważnie o tych dwóch metrach spawania tig-em?
Jak dla mnie to chyba nas wkręcasz?
Dziękuje za uznanie, pasywacje spawów wykonuje za pomocą preparatu w żelu. Namiary mogę podać np jutroKawo pisze:Brawo, bardzo ładny (spawy również, jak na brak wprawy), myślę, że będziesz zadowolony.Tak z ciekawości jak się odbyła pasywacja spawów ?
Bufor oprócz skrócenia czasu daje Ci m.in. to, że przy tych 90*- 95* w nim zrzucasz jego zawartość, wyłączasz grzanie i zawartość kolumny do niego spływa. Możesz zostawić lub spuścić, a kolumna nie jest zanieczyszczona.
Będę robił jeszcze kilka testów aczkolwiek jestem nieco rozczarowany, może to wynika z tego że poprzednie rektyfikacje bez bufora były dokładnie i precyzyjnie wykonane stąd brak jakiś dużych różnic w procesach ?Pretender pisze:Bufor nie spowoduje, że z tej samej ilości nastawu otrzymasz więcej urobku, to tak nie działa
Czy jest niezbędny? Hmmm ... zrób kilka procesów z buforem a później bez i wtedy oceń.
Dziękuje że się podobakmarian pisze:Miał napisać kilometry, ale mu się to kilo "wymskło" i nie napisało.
Ładne spoiny, nie ma co, słowa nie powiem.
Kolego DoktorPio, może byś mi pospawał bufor? Chyba, że daleko mieszkasz, jak znam życie i swoje szczęście to pewnie na drugim końcu kraju.
Jakiej średnicy rurę zewnętrzną zastosowałeś?
Co do wykonania to mam totalny brak czasu. Ja generalnie jestem snajperem i obracam się w środowisku strzelców i z tamtej strony mam również natłok zleceń odnośnie broni. Wszędzie odmawiam brak czasu , to rodzina ,dzieci mają angielski ,basen , karate, lekka atletykę itp.
Nie no acetylenem to operują jacyś arcy mistrzowieOptoelektron pisze:Tigiem to może tak, za to acetylenem pewnie duuużo więcej, a technika spawania podobna.70-MAREK pisze:....dwóch metrach spawania tig-em? ...
Gratulacje doktorze .
Niestety ale ilość serca identyczna jak na procesie bez bufora ! I to mnie najbardziej zaskoczyło, negatywnie oczywiście. Może to wynika z perfekcyjnego prowadzenia procesu bez bufora ?70-MAREK pisze:W ogólnym "rozliczeniu" na pewno nie, z tym że bufor zagęszcza pogony, więc uzyskujemy więcej serca , więc "ogólnie" wychodzimy na P L U SPretender pisze:Bufor nie spowoduje, że z tej samej ilości nastawu otrzymasz więcej urobku, to tak nie działa
Czy jest niezbędny? Hmmm ... zrób kilka procesów z buforem a później bez i wtedy oceń.
Da radę akurat jest tam tyle miejsca że wchodzi porcelanka z elektrodą ciut bardziej wysuniętą z uchwytu na jakieś 7mm, zapodałem wcześniejsza dawkę argonu na 2sek. i ogieńvoytek.lewy pisze:Doktor, bardzo ładne spawy
Dobrze dopasowane elementy to gwarancja udanego łączenia.
Pytanie mam. Jak przyspawałeś dennice do tych trzech wypustów? Tam nie ma chyba podejścia dla końcówki tiga...
-
- Posty: 60
- Rejestracja: sobota, 5 maja 2012, 06:16
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Wszystko co sam wyprodukuję, choć nie zawsze!
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Pięknie wyszło. U mnie bufor czeka na spawanie. Mam tylko problem z wycięciem otworu na wziernik. Chyba będę musiał oddać do jakiegoś warsztatu żeby na frezarce to zrobili, chyba że koledzy podsuniecie jakiś pomysł.
Sent from my F3213 using Tapatalk
Sent from my F3213 using Tapatalk
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Pytanie - jaka to ilość była i jest. Bo jeśli prowadziłeś proces na otrzymanie maksymalnie możliwej ilości alkoholu z kg cukru to różnicę w pracy i czasie rektyfikacji powinieneś odczuć. Tego nie da się nie zauważyć.
W moim przypadku przy pracy na kolumnie bez bufora końcówka była robiona na niewyobrażalnie małych prędkościach rzędu 5-6ml. I trwało to relatywnie długo. Teraz kończę przy 12-15ml i to tylko w ostatniej godzinie procesu. Bufor pomaga też w zatrzymaniu całego pogonu i dlatego możemy sobie pozwolić na nie zanieczyszczanie kolumny. I to są niezaprzeczalne walory tego gadżetu.
W każdym bądź razie gratulacje za czystą i precyzyjną robotę.
Doktorze - Twoje rozczarowanie może wynikać właśnie z faktu, że podchodziłeś do procesu po aptekarsku. To, że otrzymałeś tyle samo produktu mnie nie dziwi. Że jakość jest podobna - też. Bo tak powinno być.DoktorPio pisze: Będę robił jeszcze kilka testów aczkolwiek jestem nieco rozczarowany, może to wynika z tego że poprzednie rektyfikacje bez bufora były dokładnie i precyzyjnie wykonane stąd brak jakiś dużych różnic w procesach ?
Pytanie - jaka to ilość była i jest. Bo jeśli prowadziłeś proces na otrzymanie maksymalnie możliwej ilości alkoholu z kg cukru to różnicę w pracy i czasie rektyfikacji powinieneś odczuć. Tego nie da się nie zauważyć.
W moim przypadku przy pracy na kolumnie bez bufora końcówka była robiona na niewyobrażalnie małych prędkościach rzędu 5-6ml. I trwało to relatywnie długo. Teraz kończę przy 12-15ml i to tylko w ostatniej godzinie procesu. Bufor pomaga też w zatrzymaniu całego pogonu i dlatego możemy sobie pozwolić na nie zanieczyszczanie kolumny. I to są niezaprzeczalne walory tego gadżetu.
W każdym bądź razie gratulacje za czystą i precyzyjną robotę.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 119
- Rejestracja: niedziela, 11 paź 2015, 21:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Piwo
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 52 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Ja wykonałem otwór dość prymitywna metodą. Wyrysowałem otwór jaki potrzebuje a następnie wierciłem po wewnętrznej części zaznaczonego okręgu wiertłem 4mm. Następnie pilnik półokrągły i piłowanie pod wymiar rury którą mam wspawaćManiecki pisze:Pięknie wyszło. U mnie bufor czeka na spawanie. Mam tylko problem z wycięciem otworu na wziernik. Chyba będę musiał oddać do jakiegoś warsztatu żeby na frezarce to zrobili, chyba że koledzy podsuniecie jakiś pomysł.
Sent from my F3213 using Tapatalk
-
- Posty: 304
- Rejestracja: niedziela, 29 gru 2013, 16:40
- Podziękował: 89 razy
- Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Ja pod mufy wycinałem otwornicami np. https://www.bimex.pl/product-pol-878-BO ... NARKA.html tylko polewaj jakimś chłodziwem, olejem, i po woli idzie jak w masło
Maniecki pisze: Mam tylko problem z wycięciem otworu na wziernik. Chyba będę musiał oddać do jakiegoś warsztatu żeby na frezarce to zrobili, chyba że koledzy podsuniecie jakiś pomysł.
Ja pod mufy wycinałem otwornicami np. https://www.bimex.pl/product-pol-878-BO ... NARKA.html tylko polewaj jakimś chłodziwem, olejem, i po woli idzie jak w masło
-
- Posty: 119
- Rejestracja: niedziela, 11 paź 2015, 21:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Piwo
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 52 razy
- Kontakt:
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Ta otwornica fajna sprawa a co do polewania to do ciecia, gwintowania, wiercenia są specjalne środki do stali nierdzewnej. Jest pewna metoda żeby nie kupować tych środków ! Stosuje się popularny olej rzepakowy Wiercone otwory są idealne, gwintowane czy narzynane gwinty są gładziutkie polecam sprawdzone
-
- Posty: 911
- Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 20:05
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Ja ostatnio jak mufę chciałem dołożyć do zbiornika to najpierw szlifowałem mufę tak żeby spasowała się czołem do kega, dalej spawacz po zewnętrznej stronie mufy przyspawał ją do zbiornika i dopiero po spawaniu cienkim wiertłem wewnątrz mufy robiłem otwory dookoła, po wycięciu większości otworu ze środka mufy reszty pozbyłem się za pomocą trzpieniówki.
Wyszło b.dobrze, może nie jest idealnie ze sztuką, ale jest to metoda która nie wymaga otwornic itp. I można ją stosować do złączy SMS i nypli większego kalibru.
Wyszło b.dobrze, może nie jest idealnie ze sztuką, ale jest to metoda która nie wymaga otwornic itp. I można ją stosować do złączy SMS i nypli większego kalibru.
"Jeśli życie daje Ci cytrynę poproś o sól i tequilę" (cyt. z filmu Who Am I- polecam)
-
- Posty: 1108
- Rejestracja: sobota, 3 lis 2012, 19:39
- Krótko o sobie: Domowy konstruktor, różnych nietypowych destylatorów.
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Centrum, Warszawa
- Podziękował: 169 razy
- Otrzymał podziękowanie: 497 razy
Re: Stabilizator - bufor wzmacniająco-stabilizujący do kolumny
Polecam do gwintowania i wiercenia, naprawdę działa cuda :
https://www.ebmia.pl/preparat-gwintowan ... 94839.html
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
https://www.ebmia.pl/preparat-gwintowan ... 94839.html
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
[linia][/linia][i]Pozdrawiamy
SztukaDestylacji
SztukaDestylacji