ABC miękkiego lutowania miedzi i czy cyna jest trująca?

Sposoby połączeń elementów destylatorów. Połączenia rozbieralne i nierozbieralne. Gwintowanie, lutowanie, spawanie.

Autor tematu
johnny
5
Posty: 6
Rejestracja: środa, 22 paź 2008, 08:28

Post autor: johnny »

hej ludu pracujacy mam pytanko do lutowania bo nie jestem ekspertem i nie znam sie na tym wszystkim piszecie o lutowaniu na twardo czyli mam rozumiec ze jest to lutowanie takie jak np.rury CO czy woda pitna.chodzi mi konkretnie o to czy takim samym drutem z rolki i pastom lutowniczom moge lutowac kolumne czy jest cos specjalnego bo nie mam jej i nie wiem co tam jest napisane jaki sklad itd. Piszecie cos o samym srebrze lub tigowaniu a ja nie mam o tym pojecia wic bardzo bym prosil o "mlotkowe" wytlumaczenie tego tematu a w szczegolnosci lutowanie miedzi jaka pasta drut itd.chcialbym cos zbudowac ale nie chce palnac gafy a ma to byc sprzet dobry bo nie lubie fuszerki:) za rady z gory dzieki .pozdro i niech watroba bedzie z nami
promocja
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: sprawa lutowania miedzi

Post autor: Juliusz »

Niech wątroba będzie zdrowa.

Lutowanie miedzi 'srebrem' - to lutowanie w wiele wyższej temperaturze niż zwykłą cyną.
To 'srebro' to stop głownie miedzi np 95% i 5% srebra. (Są też inne proporcje 2% srebra i 15% - mają inne temperatury topnienia). Jest to drut, który można kupić w sklepie hydraulicznym (nie jest drogi) - tam gdzie kupuje się miedziane rury, mufki, kolanka redukcje itp.

Jest jednak małe ale: o ile miedzianą rurkę o średnicy 6mm do 12mm można lutować na twardo = tym srebrem używając zwykłego 25mm - 30mm (średnica wylotu) palnika propan-butan do lutowania,
LPGas Torch 44a Tip2-small.jpg
o tyle grubsze rury 25 - 50 wymagają specjalnego palnika hydraulicznego (taka przenośna butelka ze specjalną mieszanką gazów (acetylen+butan) i specjalny palnik dające wiele wyższą temperaturę i więcej ciepła).
acetylenetorch.jpg
Sama butelka nie jest droga może 50-70zł, palnik jest droższy może być 200-300zł.

Drugie wyjście to palnik acetylenowo-tlenowy (może ktoś blisko ma).

Lutowanie miedzi 'srebrem' nie wymaga zadnych past ani topników. Wymaga tylko aby części nagrzane były do czerwoności (~700C) czyli taki świecący kolor jak marchewka. Jak temperatura jest dość wysoka, przykładasz drut srebrowy i on powinien się pięknie rozlać i powlewać w szpary - nie żałuj lutu i sprawć, że jest wszędzie zalane.

Potem jeszcze gorące wrzucasz do wody i lutowanie jest prawie czyste. To co zostaje (czarne) to tlenki miedzi, które są ok ale jak oczyścisz to będzie łądniej wyglądało.


Ostatnia opcja to cyna bez OŁOWIU tu możesz użyć zwykły palnik butanowy.

Zobacz co tu jest: http://www.letorex.com.pl/roth_narz_2-lutowanie.htm tam są ceny i opisy.

Jesli masz pytania daj znać.

Juliusz.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne

Autor tematu
johnny
5
Posty: 6
Rejestracja: środa, 22 paź 2008, 08:28
Re: sprawa lutowania miedzi

Post autor: johnny »

OK dzieki za odp.. narazie musze sie rozgladnac za czyms takim po sklepach no i zobacze co z tego wyniknie.kupowac caly sprzet od podstaw tylko do tego celu to troszke drogo wychodzi ale zobaczymy moze cos sie uda wykombinowac od znajomych narazie dzieki
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: sprawa lutowania miedzi

Post autor: Juliusz »

Johnny don't loose hope! Nie trać nadzieii.

Zawsze pod ręką masz czystą cynę (bez ołowiu), jakiś płyn i niedrogą lutownicę lub palnik propanowy a wyniki będą w zasadzie takie same.

Jules.
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne

Autor tematu
johnny
5
Posty: 6
Rejestracja: środa, 22 paź 2008, 08:28
Re: sprawa lutowania miedzi

Post autor: johnny »

OK dzieki za podpowiedzi najprawdopodobniej zostane przy cynie bez dodatku olowiu bo do takiego sprzetu mam dostep.no i zobaczymy co z tego wyjdzie ;)

paul0
5
Posty: 8
Rejestracja: poniedziałek, 16 mar 2009, 15:39
Re: sprawa lutowania miedzi

Post autor: paul0 »

Cynę bez ołowiu bez problemu kupisz w sklepie u hydraulika.
Jest to lut miękki do rur miedzianych, oznaczenie: Sn97Cu3
Skład lutu: 97% cyny, 3% miedzi.
Do tego pasta lutownicza - zawiera zmielony lut tego samego typu oraz chlorec cynku.

Oczyszczone detale (np. koniec rury i mufa) pokrywasz cześć zewnętrzną (koniec rury) pastą, wsuwasz w kielich złączki, podgrzewasz palnikiem. Jak pasta zmieni kolor (zrobi się taka srebrna) dodajesz lutu aż lut wypełni szczelinę.

Pozwolić na ostygniecie - w tym czasie nie poruszać części.
Jak ostygnie umyć połączenie woda, szczotka i płynem do garów i dokładnie wypłukać.
Przed myciem można wytrzeć szmatą - większość pozostałości topnika się w ten sposób usunie.
Ostatnio zmieniony sobota, 31 paź 2009, 21:17 przez Agneskate, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Ortografia
Awatar użytkownika

jouu
200
Posty: 242
Rejestracja: wtorek, 15 wrz 2009, 22:21
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: swój :D
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: bdg
Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: sprawa lutowania miedzi

Post autor: jouu »

Mam 3 krótkie pytania ?

- Nad palnikiem w kuchence gazowej jaka można uzyskać temperaturę ?

- Rury Cu można łączyć zamiast cyna sylikonem akwarystycznym ? trzyma jak chole... i wątpię żeby w rekach ktoś to rozerwał...

- Ostatnie Czy można lutować w obecności węgla ? Chodzi mi o taki mały koksowniczek ;p puszkę po brzoskwiniach wypełniona rozżarzonym węglem grzeje na tyle dobrze ze olewałem sobie kilka drobnych mosiężnych detale w takim czymś... Budowa bardzo prosta puszka z węglem izolowana termicznie cegłami, z dołu rurka doprowadzająca powietrze...
Dobry bimber nie jest zły ;]

paul0
5
Posty: 8
Rejestracja: poniedziałek, 16 mar 2009, 15:39
Re: sprawa lutowania miedzi

Post autor: paul0 »

1. nad kuchenka drobnice niekkim lutem idzie polutowac - jest z tym troche "zabawy"
2. Idzie tez lutowac do 18mm (22mm) opalarka - zaleznie od jej mocy.
3. wegla nie polecam - latwo idzie polaczenie przegrzac. Produkty niezupelnego spalania moga wejsc w reakcje z miedzia lub lutem
Awatar użytkownika

CyklonB
20
Posty: 25
Rejestracja: niedziela, 14 lut 2010, 21:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:
Usuwanie topnika po lutowaniu miękkim

Post autor: CyklonB »

Jestem w trakcie składania aparatury z rur miedzianych. Wszystko lutowane (oczywiście bez syfu zwanego ołowiem). Tutaj nasuwa się pytanie.
Otóż topnik który używam do lutowania osadza się wewnątrz rur. Podejrzewam że nie jest on mikroelementem niezbędnym do prawidłowej pracy organizmu, poza tym chciałbym uniknąć jego zapachu w produkcie końcowym. W jaki sposób to cholerstwo można usunąć z wnętrza instalacji? Przy instalacjach wodnych nie było problemu, puszczało się wodę i już. Tutaj należałoby czymś przepłukać (nie kretem bo zeżre mi miedź). Co polecacie do skutecznego usunięcia topnika?

Szukałem informacji na forum ale niestety nie znalazłem za wiele.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: topnik

Post autor: Zygmunt »

Ja przy budowie alembika usuwałem myjką ciśnieniową. Myślę, że woda z odkręconego prysznica też da radę. Staraj się używać jak najmniej topnika. Poza tym, pierwsze dwa razy "psoć" wodę, a nie nastaw :)
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: topnik

Post autor: Kucyk »

Wrzątal usuwa topnik bez zastrzeżeń. A przede wszystkim w życie powinna wejść zasada podana powyżej przez Kolegę Zygmunta: pasty (np. Amasan) dajemy tylko tyle, aby cieniutką, prawie niewidzialną, warstwą pokryła złącze. Ona nie jest lutowiem które dajemy w postaci drutu. Ona służy oczyszczeniu i zabieleniu powierzchni lutowanej.
Awatar użytkownika

CyklonB
20
Posty: 25
Rejestracja: niedziela, 14 lut 2010, 21:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:
Re: Usuwanie topnika polutowaniu miękkim

Post autor: CyklonB »

Wiem ile się daje topnika, że jak najmniej. Mimo wszystko zawsze trochę przejdzie do wewnątrz instalacji a wydaje mi się że najmniejsza ilość jakiegokolwiek dziwnego "dodatku" może zaszkodzić jakości destylatu. Dzięki za rady, jutro przepłuczę kolumnę wrzątkiem. Jak zdobędę kocioł to przepuszczę 2 razy wodę.

fremen
10
Posty: 10
Rejestracja: sobota, 6 lut 2010, 14:48
Re: Usuwanie topnika po lutowaniu miękkim

Post autor: fremen »

Lutuję od wielu lat przeróżne rzeczy (głównie elektronika) i z bardzo wieloma topnikami spotkałem się. Zawsze poddają się alkoholowi i rozpuszczają się w nim łatwo, od kalafonii po wymyślne topniki do SMD lutowane lutowiem bezołowiowym. Polecam przepłukanie izopropanolem lub zwykłym denaturatem, a najlepiej po prostu napełnić lutowane elementy denaturatem na noc bo topnik w wysokiej temperaturze zastyga w zwartą masę i trzeba czasu by rozpuścił się. Dla pewności można ponownie przepłukać denaturatem lub izopropanolem, co tam ma kto pod ręką a później dużą ilością wody :)
Trzeba to zrobić gdy lutuje się topnikiem o niewiadomym składzie bo cholera wie co w nim tkwi i czy do psoty nie dostaną się jakieś toksyczne substancje. Jak lutuje się kalafonią lub pastą na bazie kalafonii jest mniejsze ryzyko, przecież jest na bazie żywicy z drzew iglastych. Ale zastyga przy lutowaniu i tworzy twardą skorupę wokół lutu, dlatego proponuje wymoczyć w denaturacie
ps. - absolutnie trzeba to zrobić! Jeśli nie wypłuka się topnika to na 100% jego część trafi do destylatu, praktycznie wszystkie topniki bardzo łatwo rozpuszczają się w alkoholach
Ostatnio zmieniony niedziela, 28 lut 2010, 14:50 przez fremen, łącznie zmieniany 1 raz.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach ;)
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Usuwanie topnika po lutowaniu miękkim

Post autor: Kucyk »

...albo w :idea: przedgonach, które to jeszcze lepiej rozpuszczają różne rzeczy od samego etanolu, a których nam, psotnikom, nigdy nie brakuje...

fremen
10
Posty: 10
Rejestracja: sobota, 6 lut 2010, 14:48
Re: Usuwanie topnika po lutowaniu miękkim

Post autor: fremen »

Oczywiście jak już coś lutować to lutem bezołowiowym, stare (dobre) LC60 odpada, przecież nie chcemy truć się i swoich bliskich metalami ciężkimi.
Cynel produkuje fajne i tanie tinole do lutowania bez ołowiu http://www.tme.eu/html/PL/druty-lutowni ... pelny.html
ale cyna, a właściwie jej tlenki są też bardzo szkodliwe na dłuższą metę. Rozwiązaniem jest lut srebrowy ale niestety to cholernie drogie :(
Lut bezołowiowy ma wyższą temperaturę topnienia i wymaga więcej od topnika niż może dać zwykła pasta kalafoniowa bezkwasowa ale nie wyobrażam sobie by tego później nie wymoczyć w denaturacie i bardzo dokładnie przepłukać
Swoją drogą cyna jest też szkodliwa :|
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach ;)
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Usuwanie topnika po lutowaniu miękkim

Post autor: Kucyk »

fremen pisze:cyna, a właściwie jej tlenki są też bardzo szkodliwe na dłuższą metę (...) cyna jest też szkodliwa
Kolego Fremen, przeciwstawię Twej tezie kontrargument taki:
Cyna jest od stuleci stosowana do pobielania (tak się fachowo nazywa pokrywanie metali cyną) różnych garnków, kotłów do gotowania strawy i, uwaga :!: puszek na konserwy, ponieważ jest metalem, który w kontaktach z żywnością nie ulega rozpuszczaniu, gdyż jest odporny na działanie kwasów organicznych nawet w wyższych temperaturach (jak ktoś wie coś o sposobie produkcji konserw, to ma argument nie do zbicia).

fremen
10
Posty: 10
Rejestracja: sobota, 6 lut 2010, 14:48
Re: Usuwanie topnika po lutowaniu miękkim

Post autor: fremen »

Wiem, wiem, chodzi i związki cyny a głównie tlenki które są szkodliwe, to tak jak z aluminum - samo w sobie nie szkodzi i metal sam w sobie jest obojętny dla organizmu ale sam chętnie spotka się z jakimś wolframem albo innym świństwem tworząc coś szkodliwego.
Z cyny wytwarzano tanie zastawy stołowe, ale taki talerz wytrzymywał 10-15 lat po czym rozpadał się dlatego nie mamy w muzeach dzbanów i talerzy cynowych (rozpadły się). Jakoś ktoś mądry wpadł na pomysł by stopić cynę z ołowiem i naczynia zyskały trwałość, piękny połysk. Ludzie nie wiedzieli jak szkodliwe są związki ołowiu. Dzieciom odlewano zabawki z ołowiu http://biblioteka_wisniewo.republika.pl/ksiazki/dzielny_olowiany_zolnierz.htm
Piękna bajka, ale nie na temat. Topnik należy wypłukać i już! nie polecam nie wypłukania, trzeba i koniecznie to zrobić i woda tego nie zrobi.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach ;)
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Usuwanie topnika po lutowaniu miękkim

Post autor: Kucyk »

fremen pisze:talerz wytrzymywał 10-15 lat po czym rozpadał się dlatego nie mamy w muzeach dzbanów i talerzy cynowych (rozpadły się)
Pozwolę sobie na kilka słów o ciekawej własności cyny, a właściwie jej kapryśnym charakterze.

Może słyszeliście hasło "cynowa zaraza"? To bardzo ciekawe zjawisko.

Profesor chemii Tadeusz Estreicher, asystent Karola Olszewskiego (tego, który z Zygmuntem Wróblewskim jako pierwszy skroplił tlen i azot), był popularny w Krakowie między innymi z tego powodu, że uratował od zagłady sarkofagi królewskie na Wawelu. W wielu miejscach cynowe trumny zaczęły rozsypywać się w proch. Na wniosek profesora w podziemiach wawelskich umieszczono grzejniki. Od tej pory zaraza cynowa, bo tak nazwano zjawisko rozsypywania się cyny, całkowicie znikła.
Co było przyczyną zarazy cynowej na sarkofagach?
Cyna występuje w kilku odmianach alotropowych. Odmiana metaliczna beta zachowuje trwałość powyżej 13,2*C. Poniżej tej temperatury trwała jest niemetaliczna odmiana alfa, czyli tzw. cyna szara, która występuje w postaci proszku. Proces przemiany cyny beta w odmianę alfa zachodzi szczególnie szybko w temperaturze poniżej -39*C. Obecność w cynie domieszek glinu lub cynku przyspiesza proces przemiany, natomiast dodatek ołowiu lub bizmutu spowalnia jego.
Zarazę cynową najwcześniej zauważono na piszczałkach organów wystawionych na niskie temperatury w nie ogrzewanych kościółkach. Na wypolerowanej powierzchni piszczałek pojawiły się groteskowe narośla. Okazało się, że choroba cynowa jest zaraźliwa. Wystarczyło potrzeć zdrową jeszcze cynę metalem zarażonym, by wnet pojawiły się owe dziwne narośla, co przypisywano sztukom diabelskim (Ave :twisted: ).
Zapisy historyczne podają, że w jednej z kampanii wojennych podczas ostrej zimy żołnierze stracili wszystkie guziki, ponieważ rozsypały się one w proch. Oczywiście - były wykonane z cyny.
Dziś wiemy, że zjawisko zarazy cynowej polega na przemianie struktury krystalicznej metalu w niskich temperaturach. Przemianie tej towarzyszy znaczna zmiana objętości (gęstość cyny metalicznej -7,37 g/cm3; gęstość cyny szarej 5,76 g/cm3), prowadząca do powstania charakterystycznych narośli oraz rozsypywania się cyny. Zjawisko alotropii cyny spowodowało, że do naszych czasów zachowało się tak niewiele starych naczyń cynowych, niegdyś powszechnie używanych.

To taka ciekawostka...
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: ABC miękkiego lutowania miedzi i czy cyna jest trująca?

Post autor: Juliusz »

Wcisnę tu moje pięć groszy bo przeszedłem kilka stadiów lutowania miedzi. W skrócie skończyłem na cynie bezołowiowej i kalafonii. Kalafonia pięknie pomaga lutować i nawet jak jej nie wypłuczemy to po piciu pierwszego destylatu (może drugiego) będzie nam się odbijać sosną co nie jest aż takie straszne. :)

Mam jakieś straszliwie wyglądające topniki w postaci pasty ale ich nie użyję. Do miedzi kalafonia.

Cyna?

- Tato a co się robi z cyny?
- Scyny, synku, to się wylewa za okno.
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
ODPOWIEDZ

Wróć do „Łączenie”