Śliwowica

Produkcja koniaku, brandy, śliwowicy, kalwadosu i innych nektarów które można uzyskać z owoców.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:

Post autor: Zygmunt »

W sumie przy użyciu gumowych węży i twardej wody to jeszcze siwucha :)
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
alembiki

bogdan
500
Posty: 509
Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica

Post autor: bogdan »

Kolego Kucyk, a dąb do sliwowicy czy calvadosa dajesz pieczony czy surowy?
Zamierzam w tym roku popełnić oba trunki i powoli zbieram informacje.
Przy okazji, Kolega był niedawno w Szczawnicy. Kupił tam "super" sliwowicę od górala, opakowaną nienagannie za 30zł/0,5l. Domyślam się, jaka pyszna była :hahaha: Nie próbowałem, bo wychlali ją zanim do domu wrócili. myslę, że na zdrowie mi to wyszło.

pozdrawiam Bogdan
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

He, co do zdębienia śliwowicy kilka jednozdaniowych epistoł przywaliłem tu i nieco dalej: dab-jako-dodatek-do-starzenia-smak-i-aromat-t129-10.html

A tak trochę z żartem:
bogdan pisze:Kolega był niedawno w Szczawnicy i kupił tam "super" śliwowicę od górala
Śliwowica od śliwowicy dla turystów różni się tym, czym picie w Szczawnicy od szczania w piwnicy...
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Calyx »

forma pisze:szanowni koledzy,widzę że większość z was bardzo krytykuje ową Łącką śliwowice,która w końcu jest częścią naszej historii...
Witaj Forma :) dzieki za opis.
Nawet jesli nikt sie nie pokusi o odtworzenie przepisu,
to i tak jest to przekaz wart zapamietania.
Nie o to chodzi czy ktos go powtorzy, chodzi o to, ze dzieki Twojemu
opisowi (mniej wiecej) wiemy jak sliwowice w Lacku robili (moze robia).

Niestety koledzy maja racje, ze cepry dostaja posledni produkt.
Sam kiedy zostalem sprezentowany "Lacka" co nic wspolnego
ze sliwowica nie miala. Zlota nitka, w srodku pitka, (nie popitka)!

Prawda tez jest, ze z dzisiejszym dostepem do przepisow i wiedzy
o psoceniu, mozna wypsocic trunek, ktory zachwyci aromatem, smakiem
a i z nog zwali (przy okazji).

Wszystkim zycze tych wspanialych aromatow sliwek w chalupie
i sciecia slinianek w gebie, i...

Calyx :)
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Winiarek5
200
Posty: 222
Rejestracja: czwartek, 12 mar 2009, 00:43
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Winiarek5 »

Cześć forma!

A co to takiego tradycja?
A może, narodziła im się nowa Tradycja i starą, kultywowaną przez pokolenia, przepędzili zaledwie w ciągu niespełna 50-ciu lat, panowania dość łagodnego reżimu (łagodnego w porównaniu do innych krajów, które miały o wiele mniej szczęścia).
Oczywiście, znowu jest to kontrowersyjne ale piszę to, świadom skutków Akcji "Wisła", która doprowadziła do, prawie całkowitego, wyludnienia Bieszczadów.
Dlaczego akurat Bieszczady? Ano, będzie i o tym.

Szczegóły i warunki, proponowanego testu, może trochę później bo padam na nos i już nie mam siły dzisiaj na nic.

Męczyłem się przez ostatnie dni nad zakupioną na targu używaną kosiarko-glebogryzarką ogrodową (wyglądała na firmową i po sprawdzeniu w internecie firmy Irus, wszedłem w jej posiadanie na drodze wymiany pieniądz-towar, mimo, że była lekko zdewastowana) i dzisiaj był test prawdy w sadzie: hektar łąko-trawnika i slalom między drzewkami owocowymi i jestem wciąż lekko wstrząśnięty od drgań wywoływanych mimośrodem i listwą kosy (ale to już taki urok tego typu).
Obrazek

Trochę odjeżdżam, od tematu oraz w objęcia Orfeusza ale może jeszcze zdążę ;)
Krytyka, nawet dosadna i kontrowersyjna to jednak nie to samo co szydzenie.
W połowie, pochodzę ze wschodnich Bieszczadów, gdzie gór jak wiadomo nie brakuje.
Może nie są tak strzeliste jak Tatry ale jednak Karpaty to też góry i na szczęście z podwórka nadal mam widok na góry.
Niestety, nie są to Karpaty (Bieszczady) a Sudety (Izery) ale na szczęście nadal góry, bo genetycznie chyba jestem uwarunkowany i nie wyobrażam sobie życia w okolicy, gdzie gór nie ma.

W dodatku, nie znam ani jednej osoby, której smakowałoby to co kupili w Łącku lub okolicy.
No i jeszcze jedno: porządna firma za nic nie przyznałaby się, że dla siebie robi lepsze a dla masowego klienta/naiwnego turysty to już robi jak leci.
I to już nie jest sporadyczny przypadek, ze ktoś trafił na świństwo w butelce. Powinni sobie zrobić chyba jakąś straż wewnętrzną, która będzie kontrolować jakość produkcji i wyłapywać "podrabiaczy" - ale, może mogłoby to doprowadzić do całkowitego zatrzymania produkcji tej śliwowicy z Łącka?

Pozdrawiam

Winiarek
Ostatnio zmieniony środa, 24 cze 2009, 22:00 przez Agneskate, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód: część postu przeniesiona: http://alkohole-domowe.com/forum/wielka-bitwa-sliwkowa-t875.html

forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Śliwowica

Post autor: forma »

witam wszystkich..........
po kolei :
WINIAREK z tym szydzeniem to przesadziłem za co PRZEPRASZAM :poklon; ale nie powinieneś tak brzydko o góralach mówić bo hanysem jak wiadomo nie jesteś....
Kucyk i Zygmunt
dziadek mówi że kisi śliwy może ma na myśli fermentowanie albo w podświadomości przynajmniej może i macie racje, ale !!!!!!!

Kiszenie, pot. kwaszenie — Jeden ze sposobów utrwalania (konserwacji) żywności przeznaczonej do spożycia lub na paszę (kiszonki), opierający się na procesie fermentacji mlekowej - cukry proste zawarte w komórkach roślinnych rozkładają się na kwas mlekowy (1-1,8%), zapobiegający m.in. procesom gnicia.......

...Podczas fermentacji mlekowej oprócz kwasu mlekowego powstają niewielkie ilości alkoholu i kwasu octowego....
czyli jakiś alkohol mamy więc nie piszcie że ani grama bo dla takiego mistrza w owocówkach jak kucyk (od którego ja się uczę) powinno być wstyd :D
a Zygmunt chemik najwyrazniej ściąga na zajęciach ale jemu to akurat wybaczę bo póki co na naszym forum jest uczniem więc POUCZAM CIĘ ZYGMUNCIE !!! ŻEBY NIE UŻYĆ SŁOWA KŁAMAŁEŚ-POMYLIŁEŚ SIĘ!!! Podczas kiszenia wytwarza się mała ilość alkoholu i kwasu octowego!!! a jak ze 100l parnika nakapie 5 flaszek to może właśnie jest ta śladowa ilość alkoholu!!!
Na pewno sprawdzę ten temat raz jeszcze.....
Odnośnie koloru to wiem na pewno że niczym nie barwią,dębu nie znają a koloru nabiera nie taki brązowy jak kora ale delikatnie bursztynowy gołym okiem widać że kolor zmieniła to też sprawdze na pewno w lipcu.i proszę was o trochę więcej tolerancji.te forum służy do nauki nie do kłótni.
Kogo uraziłem to przepraszam i zachęcam do dalszej konwersacji

p.s nie każdego stać na owego merca drogi Zygmuncie,WIĘKSZOŚĆ Z NAS UŻYWA JESZCZE PROWIZORYCZNYCH SPRZĘTÓW DO DESTYLACJI!!!
poza tym ten przepis przekazałem tak,jak się dowiedziałem a tu burza się rozpętała i jak morał mam wyciągnąć ?nie opisywać więcej zacierów górali ??? chyba tak trzeba będzie zrobić
POZDRAWIAM I SPOKOJNEJ NOCY ŻYCZE :D
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
Awatar użytkownika

Winiarek5
200
Posty: 222
Rejestracja: czwartek, 12 mar 2009, 00:43
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Winiarek5 »

forma pisze:...ale nie powinieneś tak brzydko o góralach mówić bo hanysem jak wiadomo nie jesteś...
Ależ ja wcale brzydko o Góralach nie mówię ale jeśli odniosłeś takie wrażenie to i ja PRZEPRASZAM :poklon; Twoje wrażenie.
Mogliby się jednak jakoś zorganizować i popracować nad jakością oferty i poprawić coraz bardziej zaśniedziały znak towarowy "Śliwowica Łącka" bo jeszcze trochę to nie śliwowica będzie krasić lica ale wstyd.
Ciekawe jest to, że "Polak potrafi". Potrafi zrobić coś fajnego, nawet wspaniałego by później, niestety często, popsuć to :bezradny:

;)
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Śliwowica

Post autor: Zygmunt »

Jeżeli kwestionujesz moje wykształcenie- miej pretensje do mojej Uczelni. Nie życzę sobie tego...
Podczas kiszenia wytwarza się mała ilość alkoholu i kwasu octowego!!! a jak ze 100l parnika nakapie 5 flaszek to może właśnie jest ta śladowa ilość alkoholu!!!
Pleciesz. Alkohol i kwas tworzą ester, bo przecież mamy tam warunki kwaśne. To estry są odpowiedzialne za specyficzny "zapach" kiszonki...
Dodatkowo, żeby kiszenie przebiegało prawidłowo potrzebna jest mała ilość cukru- a przecież śliwki, które na śliwowicę zbiera się jak najsłodsze- mają cukru aż kilka procent.
To, że fermentacja w takim czymś zachodzi zawdzięczamy tylko i wyłącznie dzikim drożdżom, żyjącym na skórce owoców.

p.s nie każdego stać na owego merca drogi Zygmuncie,WIĘKSZOŚĆ Z NAS UŻYWA JESZCZE PROWIZORYCZNYCH SPRZĘTÓW DO DESTYLACJI!!!
Ja też, to był przykład i próba zobrazowania tego, że w wielu wypadkach- lepiej zastąpić stare nowym. Zwłaszcza, kiedy nowe sprawdza się lepiej.

Pozdrawiam
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

forma pisze:...tu burza się rozpętała i jak morał mam wyciągnąć? Nie opisywać więcej zacierów górali???
Forma, dzięki dyskusji temat odżywa oraz w konkretny sposób zostaje obalone kilka mitów.
Bardzo dobrze, że podajesz informacje uzyskane u źródła i bardzo dobrze, że koledzy weryfikują pewne archaizmy występujące w "tradycyjnych" procesach produkcji. Dzięki takim rozmowom, choćby były burzliwe, początkujący, bądź szukający informacji bimbrownik znajdzie właściwe, w sensie odpowiadające mu, rozwiązanie. I to od niego będzie zależeć, czy coś ukisi, czy sfermentuje. Czy wykopie dołek na kupki, czy zakupi grzałkę, czy....

Forma, dobrze jest! :ok:

zbynekk
30
Posty: 46
Rejestracja: wtorek, 26 maja 2009, 17:45
Re: Śliwowica

Post autor: zbynekk »

To może i ja wtrącę swoje pięć groszy: robiłem śliwowicę na wiele sposobów, robiłem na dzikusach i z powodzeniem przerabiały cukier zawarty w owocach a nawet dosypane kilo cukru na 10 kg owoców, bez wody. Robiłem z samych owoców, bez cukru i wody, na drożdżach winnych- trunek przedni ale z 200kg owoców wyszło po rozcieńczeniu do 55% około 18 litrów, no i w końcu robiłem na drożdżach winnych, aktywnych, z niewielkim dodatkiem cukru. W każdym z tych sposobów wyszedł mi przyzwoity trunek. Myślę że od kiedy zacząłem to robić w kociołku z płaszczem i wkładam gęste jak leci aromaty mam dużo przyjemniejsze.
Zawsze śliwy pozbawiam pestek, a pektopol jak nie zapomnę i mam to też dodaję. :D

bogdan
500
Posty: 509
Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica

Post autor: bogdan »

Koledzy śliwowicą doświadczeni! Jeszcze jeden szczegól proszę.
Jaką aparaturą to cudo destylować? Wcześniej w innych wątkach czytałem, że smakówki to tylko na pot-stillu. Kolumna rektyfikacyjna pozbawia psotę wszelkich aromatów, a jednak Kucyk napisał "spirytus śliwkowy i wiśniowy". Z mocy uzyskanej wygląda mi na pot-stilla. Ponieważ zbliża się sezon na wiśnie mam zamiar psocić "wiśniowicę" właśnie. Myślałem o krótkiej kolumnie, tzn moją 1,2m do połowy opróżnić z wypełnienia i nie stosować refluksu. Proszę o Wasze wypowiedzi na ten temat.
Wprawdzie pytanie moje jest jakby nie na temat, jednak destylacja dotyczy śliwowicy i jej aromatu właśnie.

pozdrawiam Bogdan

forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Śliwowica

Post autor: forma »

dobre pytanie Bogdanie zadałeś sam jestem ciekawy co kucyk napisze,ja odpowiem krótko-widziałem jak górale to robią..... co prawda parnik ale w miejsce naszej 1,5m kolumny dziadek ma rure miedzianą fi 30 w kształcie rozgiętegoC o długości 60 cm bez filtrów .... tyle ja
pozdrawiam
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

zbynekk
30
Posty: 46
Rejestracja: wtorek, 26 maja 2009, 17:45
Re: Śliwowica

Post autor: zbynekk »

Każdy robi jak chce, ja to robię na krótkiej 70 cm kolumnie z wypełnieniem.
Czemu?
Bo kolumna umożliwia mi w miarę selektywne wydzielenie przedgonów na początku.
Potem, po przykręceniu powrotu można kolumnę potraktować jak pot-still. A w końcówce
procesu po zalaniu kolumny i stabilizacji, możemy odciąć ogon nie tracąc za wiele dobroci.
Owocówkom tak robionym zwykle wystarcza jedna destylacja. Po półrocznym leżakowaniu w towarzystwie dębu, pychotka.

bogdan
500
Posty: 509
Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica

Post autor: bogdan »

zbynekk, to trochę potwierdza moje domysły. Przykrecić powrót, jak mniemam masz na myśli wyłączyć refluks. Dobra odpowiedź, czekam jeszcze na potwierdzenie od Kucyka.
50 cm wypełnienia? To chyba nie całkiem pot-still?

pozdrawiam Bogdan

zbynekk
30
Posty: 46
Rejestracja: wtorek, 26 maja 2009, 17:45
Re: Śliwowica

Post autor: zbynekk »

bogdan pisze:... Przykrecić powrót, jak mniemam masz na myśli wyłączyć refluks. ...

Zwykle całkiem go nie wyłączam, tak nim kręcę by na szczycie kolumny temperatura nie przekroczyła 81 no góra 82 stopnie co daje w efekcie na wyjściu w granicach 87%.
Awatar użytkownika

Winiarek5
200
Posty: 222
Rejestracja: czwartek, 12 mar 2009, 00:43
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Winiarek5 »

bogdan pisze:50 cm wypełnienia? To chyba nie całkiem pot-still?
Wypełnienia może być ile dusza zapragnie, nawet 500 cm ale jeśli to wypełnienie nie będzie zasilane flegmą z deflegmatora to kolumna pracuje jako pot-still.

:)
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

Kolego Bogdan, oczywiście "spirytus śliwkowy i wiśniowy" ma u mnie ok 78%, bo jest dwa razy gotowany (raz parnik lub kanka i druga jazda na szklanym BF-10). Co do zastosowania zwartych urządzeń rektyfikujących, to moim zdaniem nie ma co dywagować - w 100% zgadzam się z przedmówcami, że kolumna bez powrotu idealnie nadaje się do śliwkowo - wiśniowych wybryków. Gdyby kogoś interesowało moje rozwinięcie owego tematu, to zapraszam tu: post1016.html#p1016

Ale o czym innym chciałem powiedzieć, a właściwie złożyć wyraz szacunu (szacun - coś większego od szacunku) Koledze Zbynekk. :respect:
Kolega właśnie przekonał mnie do mocnego zastanowienia się nad budową mojej pierwszej, własnej kolumny. Przecież refluksu nie trzeba puścić na zicher, wystarczy go dać delikatnie aby finał kapał w granicach 80% i nie trzeba będzie wtedy dwa razy gotować!!! Kurcze, ale oszczędność czasu. Dzięki Koledze wpadł mi do głowy pomysł połączenia kolumny desmrodyzacyjnej z rektyfikującą, ale o tym kiedy indziej...

zbynekk
30
Posty: 46
Rejestracja: wtorek, 26 maja 2009, 17:45
Re: Śliwowica

Post autor: zbynekk »

Kucyk pisze:...kolumny desmrodyzacyjnej...

Aaaa co to takiego ?

bogdan
500
Posty: 509
Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica

Post autor: bogdan »

Człowiek uczy się całe życie, a i tak głupi umrze.
Z Waszych, Koledzy wypowiedzi wynika, że kolumna rektyfikacyjna nie uzbrojona w reflux zapachu i smaku szlachetnym trunkom nie odbierze. A ja psocąc wino kombinowałem jak koń pod górę, i zmajstrowałem prosty przyrząd a efekt i tak mnie nie zadowolił. Nawet do głowy mi nie przyszło, żeby puścić je na kolmnę.
Ale, no właśnie jest jakieś ale.. zastanawiam się jednak nad tym, po co niektórym Psotnikom te dwa aparaty, skoro jeden załatwi wszystko, że na pot-stillu szybciej, ale przecież dwa razy, na kolumnie raz a efekt może być lepszy. Pójdę dalej, jeśli na kolumnie (z wypełnieniem oczywiście) puszczę ten eliksir śliwkowy, wisniowy, jabłkowy, pomanipuluję na początku i na końcu refluksem, toż to ambrozja wyjdzie :P
Admin tego posta chyba przesadzi, bo z tematu trochę odbiegł, a może nie? Walka o cód śliwowicę wszak już się zaczęła, chodź sliwki zielone i jak mówia górale i nie tylko: jescze Grześ w d.pie, a już mu kaszkę studzą. :D

pozdrawiam Bogdan
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Calyx »

Kucyk pisze:...kolumny desmrodyzacyjnej...
zbynekk pisze:Aaaa co to takiego ?
Majcher do kastracji jajcowego smrodku? :)

Co do uzywania jednego sprzetu :ok:
kolumna przy odpowiedniej obsludze = wash&go :)
Dwa w jednym, tylko od psotnika zalezy jak gra na Swoim instrumencie.


Pozdrawiam serdecznie Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Neosternik
50
Posty: 52
Rejestracja: środa, 11 mar 2009, 19:42
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: psota
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Neosternik »

Witajcie:)
Powiedzcie proszę co zrobić z kożuchem który pływa na wierzchu podczas fermentacji??
W jednym miejscu wyczytałem ze należy go zanurzać,a w drugim że zebrać cedzakiem.
a tak na marginesie...mmm podczas zaglądania w beczkę piękny zapach śliweczek się wydobywa :lol:
pozdrawiam
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

Kożuch wytworzony z miąższu i skórek śliwek tworzy się naturalnie na powierzchni zacieru. Co do zbierania go czerpakiem to pisałem w kontekście oddzielania pestek bez potrzeby drylowania w post4570.html#p4570 . Natomiast broń Dionizosie się jego pozbywać, bo w skórkach jest najwięcej aromatów!

Przy produkcji śliwowicy niezbędne jest posiadanie wiertarki z mieszadłem, którym codziennie miksujemy nastaw dodając przy okazji cukier. Mieszanie ma na celu rozdrobnienie miąższu i ułatwienie ekstrakcji aromatu. Do destylacji powinno się dać całą berbeluchę, bo z samej cieczy wychodzi śliwowica dobra, ale z cieczy z pulpą wręcz wyborna!

Takie jest zdanie Kuca...
Awatar użytkownika

Neosternik
50
Posty: 52
Rejestracja: środa, 11 mar 2009, 19:42
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: psota
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Neosternik »

tylko ze ja niestety jestem ograniczony konstrukcja sprzętu w którym nie da się destylować pulpy:(
Kucyk...piszesz o dodawaniu cukru,czyli co?podczas mieszania dosypujesz cukier,a nie dodajesz w postaci syropu??
Jeśli tak,to na jakim poziomie utrzymujesz Blg?do jakiego momentu dodajesz cukier? u mnie nastaw na początku miał 22blg i spada.Wydaje mi się że drożdże mogą przerobić cukier do momentu gdy zawartość alkoholu w nastawie ich nie zabije.Wiec,chyba należy ostrożnie z tym dodawaniem cukru,bo może się okazać że nie zostanie zamieniony na alkohol.
Pozdrawiam:)
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

Dawkowanie cukru przeprowadzam bezpośrednio do mieszanego nastawu. Konieczna jest do tego pomoc, tak aby jedna osoba sypała cienkim strumieniem cukier z toreb, a druga w tym czasie ostro wiertarą mieszała. Cukier w postaci syropu cukrowego dodałem tylko na początku, znaczy zalałem wrzącym syropem śliwy co miało (moim zdaniem) je dodatkowo nadwyrężyć.

Dawkowanie cukru:
Nie używam aerometru, tylko z góry określam dawkę cukru tak, aby produkt idący do kotła miał ok. 10-12% alkoholu. Nie ciągnięcie powyżej tego stężenia daje krótki okres fermentacji (do 9 dni) i zapobiega smrodkom rozmaitym. Śliwy są tanie, więc można tu powalczyć o jakość a nie o ilość.

Więc tak: beka zawiera powiedzmy 100L śliwek - cukru trzeba zatem władować 20 kg.
8 poszło z syropem, więc pozostałe 12 ładujemy porcjami po 3-4 kg.
Kiedy ładować? Jak rurka fermentacyjna popada w bezczynność, czyli po 2-3 dniach, a potem to co dzień, bo fermentacja dobrze rozdrobnionej mieszadłem pulpy jest bardzo gwałtowna.

Co do braku możliwości odgotowania pulpy w kegu, to niestety będzie się to wiązało z dużą stratą towaresu, ale jest na to rada. Pulpę można odgotować choćby metodą garnkową stosując łaźnię wodną z kotła do bielizny. Zaś powstały w ten sposób prymitywny destylat dolać do cieczy, co do beczki iść będzie...

wierch
20
Posty: 25
Rejestracja: czwartek, 3 wrz 2009, 20:50
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica

Post autor: wierch »

Witam szanowne grono miłośników śliwowicy.
Jako, że mam już śliwy w beczce i nie ma ona dekla, a tak na szybko nie znalazłem na forum czy ta beka musi być przy fernentacji zatkana szczelnie, czy wystarczy np. jakaś folia lub płutno. Z tego co wiem, to przy burzliwej fermentacji wskazany jest dostęp tlenu, ale nie wiem czy moge tak zostawić do całkowitego przerobienia cukru w alkohol.
Z góry dzieki za info.
Ostatnio zmieniony czwartek, 3 wrz 2009, 22:02 przez Agneskate, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: kosmetyka
Awatar użytkownika

r4d3x
30
Posty: 39
Rejestracja: piątek, 4 wrz 2009, 19:43
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Śliwowica

Post autor: r4d3x »

Qba pisze:
Należy umyć śliwki i wypestkować, wżucić do beczki i zalać gorącą wodą.
Po 3 dniach powstanie nam coś w rodzaju kompotu. Teraz bierzemy wiertarę z mieszadłem i bełtamy wszystko. Należy tą miksturę sprubować i w razie potrzeby dosłodzić. Następnie płyn przecedzamy przez sitko, i przelewamy do balonu, dodajemy drożdzy winiarskich do wina czerwonego. Balon należy postawić w ciepłym miejscu (najlepsza temperatura to 20-25 stopni) na 3-4 tygodnie. Po tym okresie jak zacier przestanie "chodzić" przystepujemy do destylacji. Aby wydestylowny alkohol był dobrej jakości destylację nalezy prowadzić w temperatuże wrzenia alkoholu 78,4 stopnia. technicznie jest to jednak trudne i trwało by bardzo długo, ja prowadzę destylację w temperaturze ok 82-85 stopni, zaznaczę że używam deflegmatora (chłodnicy zwrotnej). Uzyskuję alkohol po wymieszaniu całości w granicach 75-80%. Śliwowicy nie trzyma się w dębowych beczkach to nie wiski. Jednak trochę musi odstać, wystarczy 2 dni .

----------------

Sliwki swierze sięe wrzuca do gasiora (jak kto woli baniaka czy jak go tam nazywacie) i czeka az sfermentuja. żadnego cukru ani nic w tym stylu...
po 3-4 miesiacach gdy "kiszonka" jest wystarczajaco smierdzaca,wrzuca sie ja do parnika i destyluje. wtedy wychodzi "PRAWDZIWA" SLIWOWICA A NIE TE COŚ ktore nazywacie śliwowica.
Witam Panowie!
Takie pytanie . .
Który z tych sposobów jest lepszy? czy też który polecacie?
Czy można użyć zamiast węgierek mirabelki? Próbował ktoś z mirabelek ? dobre czy takie do kitu ?? :D

rybal
10
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 31 lip 2009, 09:58
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica

Post autor: rybal »

Jako ciekawostkę podam, że za charakterystyczny smak śliwowicy łąckiej odpowiadają specyficzne szczepy drożdży, występujących tylko na tamtym terenie.
OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA WYBRANYCH SZCZEPÓW DROŻDŻY I PLEŚNI WYIZOLOWANYCH Z SADU ŚLIWOWEGO
Tomek
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

rybal pisze:za charakterystyczny smak śliwowicy łąckiej odpowiadają specyficzne szczepy drożdży
Obawiam się, że za "charakterystyczny smak śliwowicy" który znamy odpowiadają nieco inne czynniki jak pazerność i brak elementarnej uczciwości. Polecam lekturę postów od post8107.html#p8107

rybal
10
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 31 lip 2009, 09:58
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica

Post autor: rybal »

Przepraszam, ale nie jestem pewny mojej interpretacji słów "pazerność i brak elementarnej uczciwości". Czy to odnosiło się do mnie, czy generalnie do nieuczciwych handlarzy w okolicach Łącka? Nie mam z nimi nic wspólnego, gdyż pochodzę z Północy, a prace na tematy drożdżaków są dostępne w sieci.
Tomek
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

Oczywiście, że do nieuczciwych handlarzy! Prawdopodobnie nikt z nich nie produkuje śliwowicy a jedynie kiepskiej jakości bimber sprzedawany za grubą kasę nie zorientowanym w sprawie turystom. Stąd powstał temat Wielkiej Bitwy Śliwkowej

rybal
10
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 31 lip 2009, 09:58
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica

Post autor: rybal »

Zgadzam się ze tym, że popychacze marnej jakości bimbru psuja legendę śliwowicy. Bywając ostatnio w Pieninach byłem wielokrotnie zaczepiany przez wiele osób reprezentujących różne profesje np. pracownik muzeum, parkingowy etc., którzy proponowali za super cenę flaszkę oryginalnej śliwowicy. (50 zł 0,5 l !!!).
Powracając jednak do tematu tajemnicy śliwowicy. Nie chcę ględzić na temat genezy tworzenia się legendarnych trunków, chcę tylko zwróć uwagę na kilka ciekawych faktów. Jak przyjrzymy się uważnie trunkom o uznanej światowej marce, to zauważymy kilka cech wspólnych: długoletnia historia, przywiązanie do tradycyjnych receptur i technologii wytwarzania Itp. Naturalnym jest , że każdy region cechuje się specyficznymi warunkami przyrodniczo –klimatycznymi, co bezpośrednio przekłada się na rodzaj i charakterystykę wytwarzanych trunków. Truizmem będzie zatem wymienianie cech takich trunków jak: rum, śliwowica, palinka, gin, whisky, cydr etc. Wszystkie te napitki są wytwarzane z lokalnych produktów według starych receptur. Rozpatrując holistycznie te napoje widzimy, że ich smak i cechy są składową wszystkich elementów biorących udział przy wytwarzaniu. Począwszy od surowca, wody, beczek a skończywszy na lokalnych drożdżach, klimacie, angel’s share a nawet na kształcie alembika i fazie księżyca.
Nieco o dojrzewaniu http://www.whisky.org.pl/whisky-22-Dojrzewanie.html
Destylacja http://www.whisky.org.pl/whisky-21-Destylacja.html
Dobrym przykładem mogą być destylarnie whisky w Szkocji lub Irlandii, gdzie ponoć smak whisky zależy również od kształtu alembika. Stąd budowa aparatów destylacyjnych niczym nie odbiega od tych sprzed stuleci. Być dzieło to suma szczegółów, być może ocieramy się już o alchemie….
Ale do rzeczy… Do czego zmierzam,? Otóż, wydaje mi , że bardzo trudno jest spełnić wszystkie warunki koniecznie do wytworzenia dobrej whisky czy rumu. Być może zawsze będzie czegoś brakować , a to drożdży z Łąckich sadów, słońca w owcach, wody cieknącej przez wrzosowiska, 10 lat leżakowania w dębowych beczkach. Być może dlatego będziemy wyczuwać jakaś fałszywą nutę w naszych napitkach. Jeśli jednak przyjmiemy odmienną optykę, bardziej technologiczną, to wydaje się, ze 200 zł z butelkę Martela jest istnym szaleństwem. Zas wycieczka do sklepu monopolowego i widok górnych półek, utwierdzi nas w przekonaniu, że jesteśmy ofiarami zbiorowego obłędu . :odlot: ;)
Tomek
Awatar użytkownika

Neosternik
50
Posty: 52
Rejestracja: środa, 11 mar 2009, 19:42
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: psota
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Neosternik »

Mam takie pytanie,a mianowicie,przepuściłem swój nastaw śliwkowy przez zwykła najprostrzą aparature,do której wlałem płyn i pulpe,trunek który mi wyszedł jak na mój nos nie pachnie zbyt przyjemnie,smak jak na mój język gorzkawy,choć przyznam się że nie miałem okazji próbować jakiejkolwiek śliwowicy,i teraz moje pytanie,czy i jak śliwowice która otrzymałem przepuścić przez kolumnę?z refluksem czy bez oraz czy nie stracę aromatu,czy tym samym poprawie jakość alkoholu?
pozdrawiam i dziękuje za odpowiedz.
Awatar użytkownika

Winiarek5
200
Posty: 222
Rejestracja: czwartek, 12 mar 2009, 00:43
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Winiarek5 »

rybal pisze:Rozpatrując holistycznie te napoje widzimy, że ich smak i cechy są składową wszystkich elementów biorących udział przy wytwarzaniu. Począwszy od surowca, wody, beczek a skończywszy na lokalnych drożdżach, klimacie, angel’s share a nawet na kształcie alembika i fazie księżyca.
Ma podobne odczucia co Rybal :shock:
Bardzo cenną rzeczą jest dostęp do dobrej wody ale i ta "faza księżyca" nie jest bez znaczenia a nawet, zaryzykuję twierdzenie, że znaczenie może mieć największe.
Przykład: kiszenie ogórków.
Moja prababcia, jak żyła, kisiła ogórki. Kisiła je w dość dużych ilościach bo nie tylko na potrzeby domowe ale i dla restauracji i kilku sklepów w pobliskim miasteczku.
Do kiszenia używała wody wyłącznie ze studni znajdującej się na podwórku, choć w domu, w piwnicy jest też druga studnia ale płytsza.
Wszystkie ogórki były zawsze twarde i smaczne i do tej pory pamiętam ich smak.
Jak prababcia umarła to babcia próbowała kisić ogórki, mama też ale już takiej powtarzalności nie było mimo, że przepis był taki sam i spełnione przykazanie o używaniu wody ze studni na podwórku.
Gdy babcia i mama próbowały użyć innej wody to efekt był jeszcze gorszy, czasem nawet fatalny.
Dla powtarzalności kiszenia ogórków zabrakło właśnie tej "fazy księżyca" czyli prababci :shock:

Pozdrawiam

Winiarek

rybal
10
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 31 lip 2009, 09:58
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica

Post autor: rybal »

Neosternik pisze:Mam takie pytanie,a mianowicie,przepuściłem swój nastaw śliwkowy przez zwykła najprostrzą aparature,do której wlałem płyn i pulpe,trunek który mi wyszedł jak na mój nos nie pachnie zbyt przyjemnie,smak jak na mój język gorzkawy,choć przyznam się że nie miałem okazji próbować jakiejkolwiek śliwowicy,i teraz moje pytanie,czy i jak śliwowice która otrzymałem przepuścić przez kolumnę?z refluksem czy bez oraz czy nie stracę aromatu,czy tym samym poprawie jakość alkoholu?
pozdrawiam i dziękuje za odpowiedz.

Czym bardziej rozbudowana aparatura, tym czystszy alkohol otrzymujemy: ergo mniej będzie w nim innych substancji nadających smak i aromat. Uważam, ze lepiej puścić 2-3 razy przez pot stila, niż raz przez kolumnę z bajerami. Jak cytowałem wyżej, szkockie i irlandzkie aparaty w istocie swej budowy są bardzo prymitywne, aby właśnie zachować aromaty w trunku.
Tomek
Awatar użytkownika

Neosternik
50
Posty: 52
Rejestracja: środa, 11 mar 2009, 19:42
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: psota
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Neosternik »

Czyli wnioskuję że,jeśli przepuszczę całość przez kolumne nie używając refluksu,śliwowica będzie lepsza,ale tym samym im więcej razy przepuszczę tym mniej aromatów zatrzymam w trunku?do jakiego procentu należy rozcieńczyć śliwowicę żeby można było ją puścić przez kolumnę?
No i moje ostatnie pytanie,czy jest sens puszczania 2-3 razy skoro pozbędziemy sie śliwkowego aromatu,i otrzymamy najzwyklejszy spirytus,a chyba nie na tym nam zależy..Może wystarczy przepuścić raz najprostrzą i raz na kolumnie i bedzie git:)
Awatar użytkownika

Winiarek5
200
Posty: 222
Rejestracja: czwartek, 12 mar 2009, 00:43
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Winiarek5 »

Neosternik pisze:Może wystarczy przepuścić raz najprostrzą i raz na kolumnie i bedzie git:)
Może...
:mrgreen:

rybal
10
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 31 lip 2009, 09:58
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica

Post autor: rybal »

Neosternik pisze: No i moje ostatnie pytanie,czy jest sens puszczania 2-3 razy skoro pozbędziemy sie śliwkowego aromatu,i otrzymamy najzwyklejszy spirytus,a chyba nie na tym nam zależy..Może wystarczy przepuścić raz najprostszą i raz na kolumnie i bedzie git:)
Nie pracuje na "kolumnach", więc mało o nich wiem. W zasadzie doświadczenie ma tylko z prostymi pot still'ami. Kilka razy psociłem już zaciery i wina śliwkowe i prawie zawsze pierwsze gonienie miało koło 50% , kolor opalizujący i nieciekawy smak i aromat. Po drugiem znacznie się poprawiało. Jeśli uznasz, że raz wystarczy, to twardziel ze Ciebie albo szczęściarz. Nie udało mi się jeszcze nigdy z owocówek zrobić dobry trunek z pierwszej gonitwy. Owocówki zawierają olbrzymie ilości dodatków (olejki eteryczne, alkohole wielorzędowe, estry, i inne) i stąd trudność wydobycia z nich pożądanych (nadających aromat i smak), a pozostawieniu tych mniej korzystnych (np " zapach acetonu" ).
Tomek

bogdan
500
Posty: 509
Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica

Post autor: bogdan »

Już wielokrotnie na tym forum "stojało napisane", że jak puścisz to na kolumnie bez refluxu to aromatu nie stracisz, zyskasz natomiast na tym, że na początku postępując tak jak przy psoceniu spirytusu włączając reflux, stabilizując kolumnę odbierzesz przedgony których odebranie na pot-stillu jest nie do końca jeśli nawet wogóle skuteczne. Po odebraniu przedgonów (zapach acetonu) wyłączasz reflux i kolumna staje się pot-stillem. Ile razy? no myślę, że po pot-stillu tylko raz. Rozcieńcz do mocy ca 40%. Jeśli masz grzałki elektryczne, pamiętaj by były zanurzone na koniec destylacji i w razie potrzeby możesz rozcieńczyć bardziej. Nic się nie stanie, poza większą stratą etanolu
Wielokrotna destylacja może zabrać równierz aromaty a nie tylko smrody. Chyba wąchałeś plyn w garze po destylacji.

pozdrawiam Bogdan
Awatar użytkownika

Neosternik
50
Posty: 52
Rejestracja: środa, 11 mar 2009, 19:42
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: psota
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Neosternik »

Po rozcieńczeniu do 45% mam wszystkiego 20l niezbyt ciekawie interesującego trunku. Przepuszczę przez kolumnę tak jak radzi bogdan i myślę że trunek wyjdzie całkiem, całkiem :)
Napiszę wam jak wyszło i oczywiście jeśli będą jakieś problemy znów będę was dręczył :)

Dziekuję
Awatar użytkownika

Neosternik
50
Posty: 52
Rejestracja: środa, 11 mar 2009, 19:42
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: psota
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Neosternik »

Panowie,jestem właśnie w trakcie psocenia i.......poprostu poezja:)zapach przecudny,smak boski,teraz tylko trzeba trunek pozostawić działaniu dębu i czasu,z czym może być duży problem :lol: Serdecznie dziękuje za rady,podpowiedzi i pomoc,bez was nie miałbym możliwości próbowania takich rozkoszy:):)
Pozdrawiam wszystkich i serdecznie polecam śliwowicę:)
Wielki :respect: dla podpowiadających.
Zablokowany

Wróć do „Nastawy owocowe”