Poszukaj na forum. Sporo tego jest na temat węgla aktywnego.Dział "Oczyszczanie destylatu" Ja miałem z nierdzewki fi 40, długość około 1 metra i dawało radę. 1,4 metra i i fi 70 mm wystarczające, ale ja mam niewielkie doświadczenie w tym temacie. Wiem jedno - przygotuj się na powolny proces filtrowania. 5 litrów potrafiło kapać kilka godzin (2-3 krople na sekundę), im wolniej ,tym lepiej.
jajek12
http://alkohole-domowe.com/forum/oczysz ... ylatu.html
Różnice w smaku swojej i sklepowej
-
- Posty: 643
- Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 23:54
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 145 razy
Re: Różnice w smaku swojej i sklepowej
Lubię się napić bimberku. Zawsze lubiłem. DOBRY BIMBEREK.
Ale odkąd sprawiłem swoją kolumnę zafascynowałem się spirytusem.
Uważam że jest EXTRA. Ale mimo wszystko ma swój nietypowy posmaczek.
Zastanawiałem się nad określeniem tego posmaku. Czasami mówiłem orzeszkowy, owocowy. Ale to nie oddawało tego posmaczku.
Chyba przejmę określenie Groobego. Karmelkowy.
Po przełknięciu kielicha wódki i tu znów zacytuję Groobego
wchodzi bez problemu, nie pali, ma lekko słodkawy smak, bardzo delikatny zapach karmelków (aromat surowca - cukru białego) i grzeje po przełknięciu jak ciepła herbata a po wypuszczeniu powietrza nosem czuć, przez dosłownie moment, ten "karmelkowy" aromat.
I pijąc czasem znacznie kolejny kielonek nie mam takiego odruchu wzdrygnięcia się jak przy wódkach sklepowych.
Często padają określenia 'sterylny spirytus, chemicznie czysty".
Ale czy tylko o to chodzi aby wypić roztwór C2H5OH+H2O
Jestem przekonany że NIE.
Nasze wódeczki mają być takie..... takiee dooobre, takiee pyyyszne.
I to chyba jest cala prawda i radość gdy utoczony baniaczek, wypijemy wśród przyjaciół.
A oni poklepią po plecach ze słowami -zacny trunek.
Ale odkąd sprawiłem swoją kolumnę zafascynowałem się spirytusem.
Uważam że jest EXTRA. Ale mimo wszystko ma swój nietypowy posmaczek.
Zastanawiałem się nad określeniem tego posmaku. Czasami mówiłem orzeszkowy, owocowy. Ale to nie oddawało tego posmaczku.
Chyba przejmę określenie Groobego. Karmelkowy.
Po przełknięciu kielicha wódki i tu znów zacytuję Groobego
wchodzi bez problemu, nie pali, ma lekko słodkawy smak, bardzo delikatny zapach karmelków (aromat surowca - cukru białego) i grzeje po przełknięciu jak ciepła herbata a po wypuszczeniu powietrza nosem czuć, przez dosłownie moment, ten "karmelkowy" aromat.
I pijąc czasem znacznie kolejny kielonek nie mam takiego odruchu wzdrygnięcia się jak przy wódkach sklepowych.
Często padają określenia 'sterylny spirytus, chemicznie czysty".
Ale czy tylko o to chodzi aby wypić roztwór C2H5OH+H2O
Jestem przekonany że NIE.
Nasze wódeczki mają być takie..... takiee dooobre, takiee pyyyszne.
I to chyba jest cala prawda i radość gdy utoczony baniaczek, wypijemy wśród przyjaciół.
A oni poklepią po plecach ze słowami -zacny trunek.
Alkohol nikomu nie rozwiązał problemów.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.
-
- Posty: 1498
- Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Podziękował: 87 razy
- Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Różnice w smaku swojej i sklepowej
Chcesz się zbliżyć do zapachu/smaku sklepowej to zacznij robić z tego samego surowca czyli zboża/ziemniaki, bo sklepowych nie robią z sacharozy/glukozy i wtedy będziesz mógł porównywać. Możesz też spróbować kombinować z inną wodą(demineralizowaną, destylowaną itp), dłuższym "leżakowaniem" trunku, dodatkiem cukru dla złagodzenia. Jeżeli chodzi o mnie to każdy niepasujący niuans zapachowy odrzuca(aromaty bimbrowe mi nie podchodzą - surówkowe też): czysta ma myć w zapachu czysta(cukrowa może być karmelkowa ), a smakowa ma mieć aromat jak najbardziej zbliżony do surowca, dlatego miałem ostatnio spory problem z destylatem z winogron.
-
- Posty: 1498
- Rejestracja: środa, 7 sie 2013, 09:14
- Status Alkoholowy: Producent Wódek
- Lokalizacja: Podkarpackie
- Podziękował: 87 razy
- Otrzymał podziękowanie: 364 razy
Re: Różnice w smaku swojej i sklepowej
Ale właśnie ten sam surowiec pozwoli Ci się najbardziej zbliżyć do poszukiwanego "oryginału". Z tego co się orientuję to w przemyśle raczej stawia się na czystość alkoholu(patrz różne normy dla spirytusu) i wody stosowanej do rozcieńczania - odwrócona osmoza itp. Jeżeli już filtracja to może to Cię zaciekawi: http://www.podlaskie.strefabiznesu.pl/a ... 52457.html , bo filtracja przez węgiel przy ilościach przemysłowych(zapewnienie odpowiednich warunków filtracji, duże zużycie węgla) jakoś do mnie nie przemawia.
-
Autor tematu - Posty: 107
- Rejestracja: wtorek, 25 gru 2012, 17:32
- Podziękował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 7 razy
Re: Różnice w smaku swojej i sklepowej
W warunkach przemysłowych przy tanich wódkach może i nie, ale hobbystycznie warto spróbować. A sześciokrotna destylacja wódki czystej, też wali jakąś ściemą na kilometr. Filtry platynowe, może coś w tym jest, platyna oczyszcza gorące spaliny samochodowe, więc wódkę może też.
-
- Posty: 2603
- Rejestracja: wtorek, 15 sty 2013, 15:29
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 301 razy
Re: Różnice w smaku swojej i sklepowej
Tak... tylko ze spalinowa gorące... a platynowa katalizator powoduje że spala się to co nu spłonęło w cylindrach silnika. Zimne niechciane dodatki w alkoholu raczej nie będą się raczej rozkładać.
″Iloraz inteligencji tłumu jest równy IQ najgłupszego jego przedstawiciela podzielonemu przez liczbę uczestników.„
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Posty: 1
- Rejestracja: wtorek, 28 paź 2014, 18:30
Re: Różnice w smaku swojej i sklepowej
Według mnie nada się na pewno po odczytaniu części for, opinii oraz wielu zdjęć, to moim skromnym zdaniem nawet ciut za duża ta rura?radonix pisze:A jaki węgiel stosowałeś i jaki filtr? Ja mam rurę nierdzewną 70mm, długość około 1,4m, nada się na filtr, czy trochę przegięcie?