Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
-
- Posty: 7298
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Jeśli nie masz zamiaru kupować alkoholomierza (ciekawe jak zmierzysz te swoje 40% ?) to odbieraj urobek do małych, 200 ml buteleczek. Potem każdą zapraw wodą w stosunku 50/50 i smakuj produkt. To co ci będzie odpowiadać zostaw do konsumpcji, a całą resztę - - do ponownego przerobu
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 15
- Rejestracja: środa, 3 lip 2013, 16:41
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Witam, mam takie pytanie odnośnie drugiej destylacji przykładowo mam 5 l ok 52% psoty chcę przedestylować drugi raz, trzeba ją rozcieńczyć przed gotowaniem bo rozumiem ze przy takiej mocy cos może pierdyknąć i stąd moje pytanie ile ma mieć % wsad do drugiej destylacji?
-
- Posty: 324
- Rejestracja: sobota, 22 wrz 2012, 18:23
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
I ja podepnę się - opiszę mój proces psocenia pot-still
Podczas pierwszego psocenia - 50 ml do buteleczki - rozpałka,
następnie zbieram wszystko do temperatury 96C
Do następnego psocenia rozrabiam ile urobku/tyle wody,
drugie psocenie zbieram do temp. 90C
Znowu rozrabiam w stosunku ile urobku tyle wody.
Trzecie psocenie - zbieram do 90C i to bez mieszania idzie do następnego powolnego psocenia.
Tu zbieram sprawdzając procent co pół litra - jak dojdę poniżej 60% to wyłączam i to co w garnku to dolewam do następnego pierwszego "gotowania"
Jaka jest opinia "starych" Psotników?
..
Podczas pierwszego psocenia - 50 ml do buteleczki - rozpałka,
następnie zbieram wszystko do temperatury 96C
Do następnego psocenia rozrabiam ile urobku/tyle wody,
drugie psocenie zbieram do temp. 90C
Znowu rozrabiam w stosunku ile urobku tyle wody.
Trzecie psocenie - zbieram do 90C i to bez mieszania idzie do następnego powolnego psocenia.
Tu zbieram sprawdzając procent co pół litra - jak dojdę poniżej 60% to wyłączam i to co w garnku to dolewam do następnego pierwszego "gotowania"
Jaka jest opinia "starych" Psotników?
..
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
A temperaturę to kolega mierzy gdzie? Na prostym aparacie psociłbym tak, zresztą sam tak robię, pierwsze gotowanie jak leci, do samego końca aby odebrać cały alkohol. Drugie już z podziałem, przedgony wg własnego gustu out, serducho do temperatury 96 lub nawet krócej do 95 w kotle. Dalej pogony.
Ps.
Nie jestem starym psotnikiem
Ps.
Nie jestem starym psotnikiem
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Witam,
To mój drugi wątek na forum (po przywitaniu się) więc proszę o wyrozumiałość
Mam małą wątpliwość co do drugiej (kolejnej) destylacji na moim sprzęcie.
Mam miedziany mikro pot-still na 30 litrowym kegu z grzałką w środku. Z pierwszej destylacji uzyskałem ok 5l 60% śliwowicy i chciałbym ją przedestylować po raz drugi, jednak to tylko 5 litrów... nawet jeśli rozcieńczę to do ok 30% to będzie tylko ok 10 litrów płynu a to chyba nawet nie przykryje grzałki w kegu, która znajduje się dość wysoko...
Czy można dolać więcej wody i rozcieńczyć jeszcze bardziej przed druga destylacją? Nie wpłynie to negatywnie na smak/jakoś destylatu? Jest jakaś granica jak bardzo można rozcieńczyć przed destylacją?
Ew, czy jest sens poczekać i zmieszać z innym destylatem np. z jabłek lub z samego cukru i wtedy przedestylować większą ilość, czy takie mieszanie to raczej psucie roboty i nie warto...?
Pozdrawiam
To mój drugi wątek na forum (po przywitaniu się) więc proszę o wyrozumiałość
Mam małą wątpliwość co do drugiej (kolejnej) destylacji na moim sprzęcie.
Mam miedziany mikro pot-still na 30 litrowym kegu z grzałką w środku. Z pierwszej destylacji uzyskałem ok 5l 60% śliwowicy i chciałbym ją przedestylować po raz drugi, jednak to tylko 5 litrów... nawet jeśli rozcieńczę to do ok 30% to będzie tylko ok 10 litrów płynu a to chyba nawet nie przykryje grzałki w kegu, która znajduje się dość wysoko...
Czy można dolać więcej wody i rozcieńczyć jeszcze bardziej przed druga destylacją? Nie wpłynie to negatywnie na smak/jakoś destylatu? Jest jakaś granica jak bardzo można rozcieńczyć przed destylacją?
Ew, czy jest sens poczekać i zmieszać z innym destylatem np. z jabłek lub z samego cukru i wtedy przedestylować większą ilość, czy takie mieszanie to raczej psucie roboty i nie warto...?
Pozdrawiam
-
- Posty: 921
- Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
- Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
- Ulubiony Alkohol: whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 241 razy
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Jeszcze jeden powód aby olać miedź i te zasrane pot stille , po co bawić się pot stillem jak ma sie ochotę na spiryt ?
a jak nie to to dlaczego nie smakuje to co wyleciało za pierwszym razem ? śliwki mają mieć smak śliwek a jak zrobisz drugi lub trzeci raz to znaczy że powinieneś był kupić kolumnę a nie jakieś mikro coś tam z drogiego materiału któro robi Twoje kubki smakowe w ....wariata.
Ludu mój przejrzyj na oczy i zaprawdę powiadam wam ostanie się ino stainless steel.
A kto pije z mikro pot stilla ten błogosławion na wieki bowiem męczeńską smiercią on z tego świata zejść zamierza.
P.S.
Aż żal dupe ściska że ktoś wam to powciskał.
a jak nie to to dlaczego nie smakuje to co wyleciało za pierwszym razem ? śliwki mają mieć smak śliwek a jak zrobisz drugi lub trzeci raz to znaczy że powinieneś był kupić kolumnę a nie jakieś mikro coś tam z drogiego materiału któro robi Twoje kubki smakowe w ....wariata.
Ludu mój przejrzyj na oczy i zaprawdę powiadam wam ostanie się ino stainless steel.
A kto pije z mikro pot stilla ten błogosławion na wieki bowiem męczeńską smiercią on z tego świata zejść zamierza.
P.S.
Aż żal dupe ściska że ktoś wam to powciskał.
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
@mario_sss
Kolega zielonka ma po części rację. Jeśli chcesz alkohol o mocy 90 - 96% to stosuj kolumnę.
Śliwowica, jest trunkiem smakowym. Jeżeli ta o mocy 60% jest niepijalna, to możesz ją oczyszczać powtórnymi destylacjami, wcześniej rozcieńczając wodą (czasem jest to konieczne). Musisz jednak pogodzić się z faktem, że niewiele walorów smakowych śliwki pozostanie w destylacie.
Jeżeli zaś, chcesz zachować smak śliwowicy, a jedynie o wyższej zawartości alkoholu to nie mieszaj z żadnym innym wynalazkiem (choćby był jabłkowy).
Kup garnek ciśnieniowy około 10 - 17 litrów , zamontuj na nim swojego mikro pot-stilla i grzej na gazie lub płycie indukcyjnej. Moim zdaniem warto.
Sam niedawno nabyłem zbiornik 15 litrów i grzeję "smakówki" na gazie. Keg przyda Ci się do większych ilości i innych celów.
Kolega zielonka ma po części rację. Jeśli chcesz alkohol o mocy 90 - 96% to stosuj kolumnę.
Śliwowica, jest trunkiem smakowym. Jeżeli ta o mocy 60% jest niepijalna, to możesz ją oczyszczać powtórnymi destylacjami, wcześniej rozcieńczając wodą (czasem jest to konieczne). Musisz jednak pogodzić się z faktem, że niewiele walorów smakowych śliwki pozostanie w destylacie.
Jeżeli zaś, chcesz zachować smak śliwowicy, a jedynie o wyższej zawartości alkoholu to nie mieszaj z żadnym innym wynalazkiem (choćby był jabłkowy).
Kup garnek ciśnieniowy około 10 - 17 litrów , zamontuj na nim swojego mikro pot-stilla i grzej na gazie lub płycie indukcyjnej. Moim zdaniem warto.
Sam niedawno nabyłem zbiornik 15 litrów i grzeję "smakówki" na gazie. Keg przyda Ci się do większych ilości i innych celów.
-
- Posty: 7298
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
@zielonka, czegoś ty się nachlał przed napisaniem tego posta? A jak coś bierzesz, to zmień dostawcę bo chyba twój umysł zaczyna szwankować
@kmarian, przecież kolega chce tylko rozcieńczyć urobek do drugiej destylacji i w dalszym ciągu uzyskać destylat smakowy a nie coś mocniejszego.
Coście się tak uparli z zielonką na tą kolumnę
Gdzie kolega napisał, że chce uzyskać spiryt, bo jakoś z jego postu to nie wynika?zielonka pisze:po co bawić się pot stillem jak ma sie ochotę na spiryt ?
I będą miały.zielonka pisze:śliwki mają mieć smak śliwek...
Bzdura do kwadratuzielonka pisze:...jak zrobisz drugi lub trzeci raz to znaczy że powinieneś był kupić kolumnę
Powiedz to producentom whiskyzielonka pisze:Ludu mój przejrzyj na oczy i zaprawdę powiadam wam ostanie się ino stainless steel.
Jakoś Wyspy Brytyjskie jeszcze nie ostały się bezludne a i ludzie w innych krajach, destylujący w miedzianych aparatach, mają się dobrzezielonka pisze: kto pije z mikro pot stilla ten błogosławion na wieki bowiem męczeńską smiercią on z tego świata zejść zamierza.
@zielonka, żyjesz jeszcze?zielonka pisze: Już wolałbym na ZP te śliwki zrobić z rurką pełną zmywaków miedzianych
@kmarian, przecież kolega chce tylko rozcieńczyć urobek do drugiej destylacji i w dalszym ciągu uzyskać destylat smakowy a nie coś mocniejszego.
Coście się tak uparli z zielonką na tą kolumnę
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 921
- Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
- Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
- Ulubiony Alkohol: whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 241 razy
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Cośmy się uparli ? ano to że lepsza rurka zakończona nawet ZP niż spiralka bez niczego.
Tylko tyle i aż tyle. CCC - czyli nie dość że taniej jest mieć KO to jeszcze szersze spektrum prac na tym da się zrobić.
Pozdrawiam -zwłaszcza Wyspy.
Albowiem kto cały czas wstecz się ogląda temu nie dane będzie pić ambrozji ze zdroju absolutu.
P.S.
Jakby policzyć spacje to pewnie gdzieś ze dwie dałem. PRZEPRASZAM WSZYSTKICH
Tylko tyle i aż tyle. CCC - czyli nie dość że taniej jest mieć KO to jeszcze szersze spektrum prac na tym da się zrobić.
Pozdrawiam -zwłaszcza Wyspy.
Albowiem kto cały czas wstecz się ogląda temu nie dane będzie pić ambrozji ze zdroju absolutu.
P.S.
Jakby policzyć spacje to pewnie gdzieś ze dwie dałem. PRZEPRASZAM WSZYSTKICH
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
-
- Posty: 7298
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Bezsensowny bełkotzielonka pisze:lepsza rurka zakończona nawet ZP niż spiralka bez niczego.
W dalszym ciągu bezsensowny bełkotzielonka pisze:CCC - czyli nie dość że taniej jest mieć KO to jeszcze szersze spektrum prac na tym da się zrobić.
Bezsensowny bełkot po raz trzecizielonka pisze:Albowiem kto cały czas wstecz się ogląda temu nie dane będzie pić ambrozji ze zdroju absolutu.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 921
- Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
- Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
- Ulubiony Alkohol: whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 241 razy
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Podziwiam wprost bezgranicznie SENSOWNY I MERYTORYCZNY odzew.
Dzięki kolego radius.
Tekst poniższy powstał specjalnie dla mało rozumiejących.
No cóż miałem nadzieję że dość łatwo jest zrozumieć co jest czym w moim tekście.
Okazuje się jednak że czy to z racji wieku czy też wpływu produktów wykonanych miedzianymi blachami rozumienie prostych tekstów jest u niektórych mocno ograniczone.Przetłumaczę więc z polskiego na wasze
„lepsza rurka zakończona nawet ZP niż spiralka bez niczego”
Przewaga rurki z wypełnieniem nad pustą jest powszechnie znana i jeśli muszę to tłumaczyć oznacza to uwstecznienie lub brak logiki u piszących iż jest to bełkot.
Zakończenie kolumny(rurki ) dowolną głowicą(może być i ZP byle bez odstojników) pozwala w dużym stopniu na wyznaczenie poziomu refluksu i odbieranie takiego produktu jaki nam się podoba.
Mając taki sprzęt to operator decyduje co zrobi a mozliwości ma bardzo szerokie – na pewno większe niż posiadacz nawet i porządnego deflegmatora.
„CCC - czyli nie dość że taniej jest mieć KO to jeszcze szersze spektrum prac na tym da się zrobić.”
O spektrum było wyżej a CCC?
Cena Czyni Cuda – sprzęt z KO jest tańszy od miedzianego i pozbawiony jego wad.
Natomiast dość łatwo uzupełnić go w zalety (rzadko potrzebne) miedzi.
Parę zmywaków miedzianych załatwia dobrą katalizę i zawsze można je wywalić w cholerę. (zalecam jak najczęściej)
I wreszcie
„Albowiem kto cały czas wstecz się ogląda temu nie dane będzie pić ambrozji ze zdroju absolutu.”
Myślą przewodnią powyższego tekstu jest uznanie miedzi za materiał przestarzały i gorszy od KO a produkty wytworzone za jej pomocą mogą być o niebo lepsze gdyby powstały nie w starych pozieleniałych od środka zbiornikach a w czystych od czegokolwiek z KO.
Pozdrawiam
Dzięki kolego radius.
Tekst poniższy powstał specjalnie dla mało rozumiejących.
No cóż miałem nadzieję że dość łatwo jest zrozumieć co jest czym w moim tekście.
Okazuje się jednak że czy to z racji wieku czy też wpływu produktów wykonanych miedzianymi blachami rozumienie prostych tekstów jest u niektórych mocno ograniczone.Przetłumaczę więc z polskiego na wasze
„lepsza rurka zakończona nawet ZP niż spiralka bez niczego”
Przewaga rurki z wypełnieniem nad pustą jest powszechnie znana i jeśli muszę to tłumaczyć oznacza to uwstecznienie lub brak logiki u piszących iż jest to bełkot.
Zakończenie kolumny(rurki ) dowolną głowicą(może być i ZP byle bez odstojników) pozwala w dużym stopniu na wyznaczenie poziomu refluksu i odbieranie takiego produktu jaki nam się podoba.
Mając taki sprzęt to operator decyduje co zrobi a mozliwości ma bardzo szerokie – na pewno większe niż posiadacz nawet i porządnego deflegmatora.
„CCC - czyli nie dość że taniej jest mieć KO to jeszcze szersze spektrum prac na tym da się zrobić.”
O spektrum było wyżej a CCC?
Cena Czyni Cuda – sprzęt z KO jest tańszy od miedzianego i pozbawiony jego wad.
Natomiast dość łatwo uzupełnić go w zalety (rzadko potrzebne) miedzi.
Parę zmywaków miedzianych załatwia dobrą katalizę i zawsze można je wywalić w cholerę. (zalecam jak najczęściej)
I wreszcie
„Albowiem kto cały czas wstecz się ogląda temu nie dane będzie pić ambrozji ze zdroju absolutu.”
Myślą przewodnią powyższego tekstu jest uznanie miedzi za materiał przestarzały i gorszy od KO a produkty wytworzone za jej pomocą mogą być o niebo lepsze gdyby powstały nie w starych pozieleniałych od środka zbiornikach a w czystych od czegokolwiek z KO.
Pozdrawiam
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Panowie, dzięki za odzew, ale w sumie to nadal się nie dowiedziałem...
Czy można przesadzić z rozcieńczaniem przed drugą destylacją? Ma to jakiś znaczący wpływ na to co wypłynie z rurek...?
Generalnie z tego co rozumiem na chłopski rozum to alkohol pójdzie w rurki jako pierwszy, a nadwyżka wody zostanie w kegu ile by jej nie było, tak? Czy się mylę?
Pewnie sam się przekonam najlepszą metodą (czyli metodą prób i błędów ) albo po prostu na przyszłość postaram się produkować więcej lub łączyć destylaty przed druga destylacją, np 2 ze śliwek, lub 2 cukrówki...
PS. To jest mój pierwszy sprzęt, a ta śliwowica to pierwsza robota pot-stilla kupiłem z myślą o owocówkach z racji dostępu do darmowych owoców (jabłka, śliwki, gruszki), no i może czasem pobawić się w cukrówki. Kto wie, może kiedyś zamienię na kolumnę z prawdziwego zdarzenia
O miedzi słyszałem same dobre rzeczy i to z kilku źródeł, podobnie jak o ponownej destylacji, więc może coś w tym jest...
Pozdrawiam
Czy można przesadzić z rozcieńczaniem przed drugą destylacją? Ma to jakiś znaczący wpływ na to co wypłynie z rurek...?
Generalnie z tego co rozumiem na chłopski rozum to alkohol pójdzie w rurki jako pierwszy, a nadwyżka wody zostanie w kegu ile by jej nie było, tak? Czy się mylę?
Pewnie sam się przekonam najlepszą metodą (czyli metodą prób i błędów ) albo po prostu na przyszłość postaram się produkować więcej lub łączyć destylaty przed druga destylacją, np 2 ze śliwek, lub 2 cukrówki...
PS. To jest mój pierwszy sprzęt, a ta śliwowica to pierwsza robota pot-stilla kupiłem z myślą o owocówkach z racji dostępu do darmowych owoców (jabłka, śliwki, gruszki), no i może czasem pobawić się w cukrówki. Kto wie, może kiedyś zamienię na kolumnę z prawdziwego zdarzenia
O miedzi słyszałem same dobre rzeczy i to z kilku źródeł, podobnie jak o ponownej destylacji, więc może coś w tym jest...
Pozdrawiam
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Kolego mario_sss
Moja poprzednia odpowiedź, z soboty, 29 października, była wypowiedzią dość wyczerpującą. Nie znając Twoich intencji, odpowiedziałem alternatywnie. Z Twojego postu wynika, że chcesz destylować jeszcze raz, nie piszesz jednak dlaczego. Nie miałbyś dylematu gdybyś miał więcej surówki.
Moje pytanie brzmi: Co chcesz zmienić w swojej śliwowicy drugą destylacją? (zawartość alkoholu, pozbyć się niechcianych zapachów i smaków czy zaś kieruje tobą jakaś inna potrzeba).
Precyzyjnie zadane pytanie wygeneruje w miarę precyzyjną odpowiedź.
Twój dylemat to ilość destylatu i/lub minimalna ilość płynu jaką możesz grzać w swoim kegu. W mojej poprzedniej wypowiedzi, opisałem jak to sobie ułatwiłem.
Materiał z jakiego wykonany masz swój sprzęt, nie ma najmniejszego znaczenia. Szkło tez jest dobre.
Moja poprzednia odpowiedź, z soboty, 29 października, była wypowiedzią dość wyczerpującą. Nie znając Twoich intencji, odpowiedziałem alternatywnie. Z Twojego postu wynika, że chcesz destylować jeszcze raz, nie piszesz jednak dlaczego. Nie miałbyś dylematu gdybyś miał więcej surówki.
Moje pytanie brzmi: Co chcesz zmienić w swojej śliwowicy drugą destylacją? (zawartość alkoholu, pozbyć się niechcianych zapachów i smaków czy zaś kieruje tobą jakaś inna potrzeba).
Precyzyjnie zadane pytanie wygeneruje w miarę precyzyjną odpowiedź.
Twój dylemat to ilość destylatu i/lub minimalna ilość płynu jaką możesz grzać w swoim kegu. W mojej poprzedniej wypowiedzi, opisałem jak to sobie ułatwiłem.
Materiał z jakiego wykonany masz swój sprzęt, nie ma najmniejszego znaczenia. Szkło tez jest dobre.
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
kolego @radius dzięki, chyba tak własnie zrobię.
@kmarian masz rację, chyba nie sprecyzowałem. Generalnie to moja pierwsza śliwowica, więc może sam jeszcze nie wiem jak być powinna generalnie poprawić smak, choć i tak nie jest najgorszy... No i może dla bezpieczeństwa...? Przedestylujemy, potniemy na frakcje i odlejemy to co niedobre (metanol) to chyba będzie czyściej i bezpieczniej niż gdyby tego nei robić, no i zawsze będę miał porównanie czy to miało sens. Rozumiem że destylujemy ponownie dla poprawy smaku, ale czy ponowna destylacja może podnieść ilość % ? Tego nie wiem
Powstała jeszcze jedna niejasność, bo różni ludzie różnie piszą... czy ponowna destylacja owocówki, zabija również smak/zapach owoców? To raczej dla mnie niepożądane i chyba kłóci się z samą ideą owocówek... a z tego co czytam jakoś wszyscy zalecają ponowną destylację...?
Rzeczywiście moim problemem jest mała ilość destylatu... na przyszłość trzeba będzie produkować więcej
Pozdrawiam.
@kmarian masz rację, chyba nie sprecyzowałem. Generalnie to moja pierwsza śliwowica, więc może sam jeszcze nie wiem jak być powinna generalnie poprawić smak, choć i tak nie jest najgorszy... No i może dla bezpieczeństwa...? Przedestylujemy, potniemy na frakcje i odlejemy to co niedobre (metanol) to chyba będzie czyściej i bezpieczniej niż gdyby tego nei robić, no i zawsze będę miał porównanie czy to miało sens. Rozumiem że destylujemy ponownie dla poprawy smaku, ale czy ponowna destylacja może podnieść ilość % ? Tego nie wiem
Powstała jeszcze jedna niejasność, bo różni ludzie różnie piszą... czy ponowna destylacja owocówki, zabija również smak/zapach owoców? To raczej dla mnie niepożądane i chyba kłóci się z samą ideą owocówek... a z tego co czytam jakoś wszyscy zalecają ponowną destylację...?
Rzeczywiście moim problemem jest mała ilość destylatu... na przyszłość trzeba będzie produkować więcej
Pozdrawiam.
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Śliwowica ma być dobra - smaczna, ma Tobie i innym smakować
Jeżeli nie odebrałeś przedgonu, to koniecznie w drugiej destylacji trzeba to zrobić, odciąć trzeba także pogon.
Pędząc drugi raz bez rozcieńczania, zachowałbyś większość walorów smakowych śliwowicy, uzyskałbyś wyższą moc destylatu - ponad 80%, oraz mniejszą jego ilość.
Rozcieńczając do np.12%, uzyskałbyś po destylacji podobną moc (około 60%) i ilość destylatu, natomiast czystość byłaby lepsza.
Proponowane przez kolegę radius'a 20% (wsadu będzie 15 litrów) umożliwi Ci destylację w swoim sprzęcie. Destylat zachowa sporo walorów smakowych charakterystycznych dla śliwowicy i będzie dobrze oczyszczony no i procent urobku się zwiększy.
Druga destylacja na pot-stillu, bezapelacyjnie ma sens.
Jeszcze jeden skrót TCM - trening czyni mistrzem
p.s.
W przyszłości często spotkasz się z małymi ilościami destylatu z "pierwszego tłoczenia" jednak o ciekawie zapowiadającym się smaku. Pomyśl, jak wykonasz drugą destylację? Czy nie warto, do Twojego mikro pot-stilla nabyć mniejszego zbiornika (ogrzewanego gazem lub na płycie)?
Jeżeli nie odebrałeś przedgonu, to koniecznie w drugiej destylacji trzeba to zrobić, odciąć trzeba także pogon.
Pędząc drugi raz bez rozcieńczania, zachowałbyś większość walorów smakowych śliwowicy, uzyskałbyś wyższą moc destylatu - ponad 80%, oraz mniejszą jego ilość.
Rozcieńczając do np.12%, uzyskałbyś po destylacji podobną moc (około 60%) i ilość destylatu, natomiast czystość byłaby lepsza.
Proponowane przez kolegę radius'a 20% (wsadu będzie 15 litrów) umożliwi Ci destylację w swoim sprzęcie. Destylat zachowa sporo walorów smakowych charakterystycznych dla śliwowicy i będzie dobrze oczyszczony no i procent urobku się zwiększy.
Druga destylacja na pot-stillu, bezapelacyjnie ma sens.
Jeszcze jeden skrót TCM - trening czyni mistrzem
p.s.
W przyszłości często spotkasz się z małymi ilościami destylatu z "pierwszego tłoczenia" jednak o ciekawie zapowiadającym się smaku. Pomyśl, jak wykonasz drugą destylację? Czy nie warto, do Twojego mikro pot-stilla nabyć mniejszego zbiornika (ogrzewanego gazem lub na płycie)?
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Opiszę prostą metodę otrzymania dobrej "smakówki" na "aparacie" z tureckiego szybkowara i chińskiej chłodnicy
( może też być kana do mleka i rurka w korycie).
Nie będę wdawał się w teoretyczne rozważania powiem tylko, że metoda ta oparta jest na zależności
współczynnika rektyfikacji dla alkoholu izoamylwego (on tu nam najbardziej bruździ) od stężenia surowca w zbiorniku.
A teraz opis zrozumiały nawet dla Dzieci Neostrady (Dziecko Neostrady nie ma wieku).
Mamy w zbiorniku 10l nastawu o mocy 10%:
1.Oddestyluwujemy 1l surówki (można niewielki przedgon) - jest to przy tych
parametrach mniej więcej połowa alkoholu znajdującego się w naszym nastawie.
Jednocześnie zabieramy ze zbiornika do 90%
alkoholu izoamylowego (zgodnie ze współczynnikiem rektyfikacji).
Moc tego powinna wynosić powyżej 50%.
2.Odpędzamy resztę do drugiego naczynia do momentu aż zacznie kapać 10% (poniżej to pogony).
Powinniśmy mieć tego ok. 1,5l mocy 25-30% ale z niewielką zaw. alk. izoamylowegono i bez przedgonów.
3.Wzmacniamy urobek z punktu "1" destylując go bez rozcieńcznia (!) do momentu aż zacznie kapać ok.40%.
4.Jeżeli to co otrzymaliśmy ma ok. 80%
przystępujemy do końcowej destylacji.
Po odebraniu przedgonu (ok.3% obj.) gonimy do 80% mocy kapania (reszta pogony).
Tu uwaga: należy sprawdzać smakowo najlepiej już od 85%.!
Jeżeli pierwsze wzmocnienie nie osiągnie 80% należy je powtórzyć (jeszcze
raz przedestylować) przed destylacją końcową.
5.Mieszamy 1,5l z pierwszej dest. z tym co uzyskaliśmy z końcowej.
I to wszystko.
Jeżeli gonimy na otwartym ogniu warto przemyśleć zabezpieczenie się przed zapaleniem urobku.
I jeszcze dla "szybkowarowców": prawie pusty szybkowar może się przewrócić
pod ciężarem chłodnicy,należy też nie dopuścić do całkowitego wygotowania płynu.
( może też być kana do mleka i rurka w korycie).
Nie będę wdawał się w teoretyczne rozważania powiem tylko, że metoda ta oparta jest na zależności
współczynnika rektyfikacji dla alkoholu izoamylwego (on tu nam najbardziej bruździ) od stężenia surowca w zbiorniku.
A teraz opis zrozumiały nawet dla Dzieci Neostrady (Dziecko Neostrady nie ma wieku).
Mamy w zbiorniku 10l nastawu o mocy 10%:
1.Oddestyluwujemy 1l surówki (można niewielki przedgon) - jest to przy tych
parametrach mniej więcej połowa alkoholu znajdującego się w naszym nastawie.
Jednocześnie zabieramy ze zbiornika do 90%
alkoholu izoamylowego (zgodnie ze współczynnikiem rektyfikacji).
Moc tego powinna wynosić powyżej 50%.
2.Odpędzamy resztę do drugiego naczynia do momentu aż zacznie kapać 10% (poniżej to pogony).
Powinniśmy mieć tego ok. 1,5l mocy 25-30% ale z niewielką zaw. alk. izoamylowegono i bez przedgonów.
3.Wzmacniamy urobek z punktu "1" destylując go bez rozcieńcznia (!) do momentu aż zacznie kapać ok.40%.
4.Jeżeli to co otrzymaliśmy ma ok. 80%
przystępujemy do końcowej destylacji.
Po odebraniu przedgonu (ok.3% obj.) gonimy do 80% mocy kapania (reszta pogony).
Tu uwaga: należy sprawdzać smakowo najlepiej już od 85%.!
Jeżeli pierwsze wzmocnienie nie osiągnie 80% należy je powtórzyć (jeszcze
raz przedestylować) przed destylacją końcową.
5.Mieszamy 1,5l z pierwszej dest. z tym co uzyskaliśmy z końcowej.
I to wszystko.
Jeżeli gonimy na otwartym ogniu warto przemyśleć zabezpieczenie się przed zapaleniem urobku.
I jeszcze dla "szybkowarowców": prawie pusty szybkowar może się przewrócić
pod ciężarem chłodnicy,należy też nie dopuścić do całkowitego wygotowania płynu.
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Wielkie dzięki za konkrety, o to mi właśnie chodziło. Rozcieńczę na tyle aby przykryć grzałkę i przedestyluję ponownie na pot-stillu.
PS.
O rozbudowie sprzętu pomyślę w przyszłości w zależności od efektów
Dzięki!
Oczywiście odebrałem za pierwszy razem, ok 100ml przedgonu o mocy ok 70% (pójdzie do płynu do spryskiwaczy), i coś ok 500ml pogonu o mocy ok 30% (połączę z gonem właściwym przed drugą robotą). Przy drugiej robocie zrobię podobnie tylko pewnie z większą tolerancją, tj. odleję mniej (50ml) przedgonu (do spryskiwacza) i pogon od momentu jak moc tego co kapie zacznie gwałtownie spadać (pogon zachowam i doleję do jakiejś innej roboty w przyszłości... może do cukrówki).kmarian pisze: Jeżeli nie odebrałeś przedgonu, to koniecznie w drugiej destylacji trzeba to zrobić, odciąć trzeba także pogon.
Przez "czystość byłaby lepsza" rozumiem że destylat będzie czystszy czyli mniej śliwkowy...?kmarian pisze: Rozcieńczając do np.12%, uzyskałbyś po destylacji podobną moc (około 60%) i ilość destylatu, natomiast czystość byłaby lepsza.
PS.
O rozbudowie sprzętu pomyślę w przyszłości w zależności od efektów
Dzięki!
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
"Przez "czystość byłaby lepsza" rozumiem ...", przede wszystkim, destylat oczyszczony będzie ze składników niepożądanych, które pozostaną w kotle. Ze smutkiem przyznać trzeba, że nieco smaków pożądanych tez tam zostanie.
Wlej do kega wody tyle by przykryła grzałki, następnie wlej surówkę. Będziesz pewny, że pod koniec gotowania grzałki zostaną pod powierzchnią płynu.
Czekam na wynik. Myślę, że podzielisz się spostrzeżeniami.
Wlej do kega wody tyle by przykryła grzałki, następnie wlej surówkę. Będziesz pewny, że pod koniec gotowania grzałki zostaną pod powierzchnią płynu.
Czekam na wynik. Myślę, że podzielisz się spostrzeżeniami.
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Dzięki za pomoc.
@kmarian
śliwowica nadal czeka w słoikach, jak przerobię to na pewno się podzielę .
Dziś przedestylowałem coś ok 26 litrów nastawu z gruszek i wyszło mi ok 3 litrów destylatu, na destylację czeka podobna ilość nastawu z jabłek i wynik będzie pewnie podobny (o ile znów nie przypalę jak za pierwszym razem) ... więc jeśli faktycznie w przyszłości będę chciał destylować podwójnie to będę musiał skorzystać z Twojej rady @kmarian i dokupić sprzęt. Póki co chyba pojedyncza destylacja będzie musiała wystarczyć...
Jakoś nie wyczytałem wcześniej o tym na forum, a zdawać by się mogło, że to powszechny problem. Już nawet nie mówię o problemie z przykryciem grzałki małą ilością destylatu, ale chyba nawet jak ktoś ma kolumnę podgrzewaną gazem czy tez z płaszczem wodnym/olejowym to średnio się chyba opłaca ją odpalać dla takich małych ilości...
Zastanawiam się jak to robią inni psotnicy... Korzystacie z 2 kotłów w zależności od ilości wsadu czy coś...?
Może dość banalne te moje problemy... jeśli tak to sorry, ale nie mam nawet kogo podpytać o takie szczegóły... pozostaje mi tylko forum i żmudna nauka na własnych błędach
Pozdrawiam
@kmarian
śliwowica nadal czeka w słoikach, jak przerobię to na pewno się podzielę .
Dziś przedestylowałem coś ok 26 litrów nastawu z gruszek i wyszło mi ok 3 litrów destylatu, na destylację czeka podobna ilość nastawu z jabłek i wynik będzie pewnie podobny (o ile znów nie przypalę jak za pierwszym razem) ... więc jeśli faktycznie w przyszłości będę chciał destylować podwójnie to będę musiał skorzystać z Twojej rady @kmarian i dokupić sprzęt. Póki co chyba pojedyncza destylacja będzie musiała wystarczyć...
Jakoś nie wyczytałem wcześniej o tym na forum, a zdawać by się mogło, że to powszechny problem. Już nawet nie mówię o problemie z przykryciem grzałki małą ilością destylatu, ale chyba nawet jak ktoś ma kolumnę podgrzewaną gazem czy tez z płaszczem wodnym/olejowym to średnio się chyba opłaca ją odpalać dla takich małych ilości...
Zastanawiam się jak to robią inni psotnicy... Korzystacie z 2 kotłów w zależności od ilości wsadu czy coś...?
Może dość banalne te moje problemy... jeśli tak to sorry, ale nie mam nawet kogo podpytać o takie szczegóły... pozostaje mi tylko forum i żmudna nauka na własnych błędach
Pozdrawiam
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Ale ja nie o tym. To tylko tak na marginesie.
Sprawa z nastawami o małej mocy jest bardzo łatwo do opanowania. Przede wszystkim pierwszą decyzją powinna być akceptacja na tylko jednokrotne gotowanie. W tym przypadku przykładasz się do dokładnego odbioru przedgonu i reszta na alkoholomierz.
O drugim gotowaniu zapomnij i ciesz się tym co uzyskałeś. Gwarantuję, że z efektów będziesz zadowolony i zapomnisz o drugim gotowaniu.
Mniemam po ilości otrzymanego z 26l nastawu destylatu, że robiłeś tzw. ortodoxa. No chyba, że się mylę i gdzieś na jakimś etapie popełniłeś błąd. Bo 3 litry destylatu (jesli to oczywiście nie jest ilość przeliczona na 100% spirytus?) jest trochę mało.mario_sss pisze:...Dziś przedestylowałem coś ok 26 litrów nastawu z gruszek i wyszło mi ok 3 litrów destylatu, na destylację czeka podobna ilość nastawu z jabłek i wynik będzie pewnie podobny.... Póki co chyba pojedyncza destylacja będzie musiała wystarczyć...
Ale ja nie o tym. To tylko tak na marginesie.
Sprawa z nastawami o małej mocy jest bardzo łatwo do opanowania. Przede wszystkim pierwszą decyzją powinna być akceptacja na tylko jednokrotne gotowanie. W tym przypadku przykładasz się do dokładnego odbioru przedgonu i reszta na alkoholomierz.
O drugim gotowaniu zapomnij i ciesz się tym co uzyskałeś. Gwarantuję, że z efektów będziesz zadowolony i zapomnisz o drugim gotowaniu.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Witam, pędze pierwszy raz, cukrowka 45l wody 15kg cukru drożdże Black Label. Po pierwszym pędzeniu 14l 62%. Moj sprzęt to pottstill od Zygmunta. Teraz drugie pędzenie , rozcieńczylem do 35%. I mam pytanie w kotle temperatura 84.6° C zaczeło lecieć i leci a temperatura na szczycie kolumny 76.7°, pierwszy litr zleciał, podnisła się do 77.5°C i cały czas taka jest. Już 4 litry nakapało. Temperatura w kotle teraz 86.5°C a na szczycie nic się nie zmienia, czy to dobrze?
Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Witam
za bardzo nie mogę znaleźć na forum opisu z destylacją starych nalewek. Wczoraj zrobiłem pierwszą destylację swojego zacieru. Dziś planuje zrobić druga destylację, ale znajomy mi dziś rano podrzucił kilka litrów starych nalewek (gł. z bzu i jakieś inne smakowe).
i czy te nalewki mogę połączyć i urobkiem z pierwszej destylacji, czy je oddzielnie destylować?
za bardzo nie mogę znaleźć na forum opisu z destylacją starych nalewek. Wczoraj zrobiłem pierwszą destylację swojego zacieru. Dziś planuje zrobić druga destylację, ale znajomy mi dziś rano podrzucił kilka litrów starych nalewek (gł. z bzu i jakieś inne smakowe).
i czy te nalewki mogę połączyć i urobkiem z pierwszej destylacji, czy je oddzielnie destylować?
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: Rektyfikacja - druga (trzecia, czwarta...) destylacja bimbru
Ze starych nalewek wychodzą bardzo ciekawe destylaty. Najlepiej podzielić je surowcami, a gotowe destylaty ewentualnie ze sobą łączyć już po destylacji. Wlewając wszystko do kotła dostaniesz po prostu miks rożnych smaków, a to, czy wyjdzie dobry będzie loterią. Jeżeli masz ich za mało, żeby np. zakryć grzałki- rozcieńcz wodą.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"