RedHot robi whisky. Od zera do swojego singla.
-
Autor tematu - Posty: 212
- Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Post pod postem, ale ma dwie wiadomości. Pierwsza jest taka, że pogon z ostatniego gotowania po pozostawieniu w pomieszczeniu bimbrowni, w zupełnie otwartym słoiczku i przeznaczony do wylania zaczał nadspodziewanie dymnie i torfowo pachnieć. Na świeżo był to zupełnie inny zapach, a teraz poszedłem posprzątać pod nową maszynę, już chciałem wylać a tu niespodzianka! Zdecydowanie idzie do serducha, mimo że trochę mętny. No a druga wiadomośc to taka, że dzisiaj ma być kurier z półeczkami! Już się nie mogę doczekać, pracowita sobota będzie!
-
Autor tematu - Posty: 212
- Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: RedHot robi whisky. Od zera do swojego singla.
No, nareszcie po świętach, to i opisać trochę w spokoju można.
W sobotę odpaliłem zestaw. Na dziewiczy rejs poszły jakieś zlewki puszczone bez refluksu, żeby w godzinkę sprzęt przed pierwszym destylatem właściwym umyć i sprawdzić, czy wszystko dobrze poskładałem i nie ma wycieków. Na szczęście nie było, odebrałem szybko wszystko i nie czekając na wystygnięcie kotła zlałem resztki.
Na pierwszy prawdziwy koncert poszedł zacier na słodzie Castle. Zacier stał kilka dni przed gotowaniem i zdążył się mocno sklarować, więc wymieszałem go przed wlaniem go kega tak, żeby z młótem przenieść jak najwięcej aromatów.
Proces był moim pierwszym w życiu na półkowej, więc trzymałem się dość mocno dostarczonej ze sprzętem instrukcji. Rozgrzanie, zalanie półek odbyło się tak, jak napisane. Po zalaniu półek ustawiłem moc 2500W i przeszedłem do stabilizacji, a potem zmniejszyłem przepływ na górze- po chwili zaczął lecieć destylat ok. 91%. Chciałem odebrać trochę słabszy, ale jak powąchałem, to odszedłem od tego pomysłu- pachniało zupełnie inaczej, niż pierwszy litr na pot-stillu! Pierwszy litr na pot-stillu jest jakby „spirytusowy”, wyzuty z posmaków, za to z ostrym aromatem a tutaj mimo procenta aromat cały czas był, ale destylat nie miał ostrości. Szok!
Odebrałem ok. litra 90% i zmniejszyłem jeszcze przepływ na shotgunie. Ustawiłem tak, żeby odbierać 80% i tak odebrałem drugi i trzeci litr. Potem tempo odbioru trochę zmalało, więc zwiększyłem lekko grzanie i zmieniłem znowu naczynie bo myślałem, że to już końcówka będzie, a tu…. prawie kolejny litr 77%. Dopiero przy końcu flaszki dolna szyba zaczęła parować, a to podobno oznaka pogonów
Wyłączyłem przepływ wody na shotgun i odebrałem wszystko do 100 stopni w kegu- tego było już jakieś 0,5-0,6l, z czego ostanie ~100ml leciało mętne. Właśnie to mętne ma najbardziej torfowy aromat, więc chyba też wleje do beczki.
Mając w końcu tyle destylatu ile potrzeba do zalania pierwszej beczki, przystąpiłem do zlewania z niej wina:
Myślałem, że wino będzie miało przeznaczenie wyłącznie kulinarne lub na brandy, ale w sumie smakuje całkiem nieźle i chyba zostanie wypite;)
Beczka trochę podcieka, więc po zlaniu wina przetarłem szmatką część zapleśniałą, przepłukałem szybko wodą i wlałem destylat.
Podsumowanie prac dotychczasowych: destylat po jednym procesie na półkowej jest wg. mnie „na świeżo” i po 24h o kilka klas lepiej niż z pot-stilla. Moje wnioski potwierdza rodzinka, korzystając ze świąt zrobiłem z nich ślepych królików doświadczalnych. Mająca niecałe 24h próbka destylatu z kolumny półkowej została odebrany jednogłośnie lepiej, niż to co odebrałem w ciągu trzech miesięcy na p-s. Już wiem, że droga, którą wybrałem jest słuszna i teraz będę oswajał się dalej ze sprzętem. Byłem bardzo niepewny tego, czy uda mi się ten proces opanować ale w sumie wyszło, że to banalnie łatwe i miejscami wręcz nudne- Chłop śpi, a w polu mu rośnie. Polecam ten stan!
W sobotę odpaliłem zestaw. Na dziewiczy rejs poszły jakieś zlewki puszczone bez refluksu, żeby w godzinkę sprzęt przed pierwszym destylatem właściwym umyć i sprawdzić, czy wszystko dobrze poskładałem i nie ma wycieków. Na szczęście nie było, odebrałem szybko wszystko i nie czekając na wystygnięcie kotła zlałem resztki.
Na pierwszy prawdziwy koncert poszedł zacier na słodzie Castle. Zacier stał kilka dni przed gotowaniem i zdążył się mocno sklarować, więc wymieszałem go przed wlaniem go kega tak, żeby z młótem przenieść jak najwięcej aromatów.
Proces był moim pierwszym w życiu na półkowej, więc trzymałem się dość mocno dostarczonej ze sprzętem instrukcji. Rozgrzanie, zalanie półek odbyło się tak, jak napisane. Po zalaniu półek ustawiłem moc 2500W i przeszedłem do stabilizacji, a potem zmniejszyłem przepływ na górze- po chwili zaczął lecieć destylat ok. 91%. Chciałem odebrać trochę słabszy, ale jak powąchałem, to odszedłem od tego pomysłu- pachniało zupełnie inaczej, niż pierwszy litr na pot-stillu! Pierwszy litr na pot-stillu jest jakby „spirytusowy”, wyzuty z posmaków, za to z ostrym aromatem a tutaj mimo procenta aromat cały czas był, ale destylat nie miał ostrości. Szok!
Odebrałem ok. litra 90% i zmniejszyłem jeszcze przepływ na shotgunie. Ustawiłem tak, żeby odbierać 80% i tak odebrałem drugi i trzeci litr. Potem tempo odbioru trochę zmalało, więc zwiększyłem lekko grzanie i zmieniłem znowu naczynie bo myślałem, że to już końcówka będzie, a tu…. prawie kolejny litr 77%. Dopiero przy końcu flaszki dolna szyba zaczęła parować, a to podobno oznaka pogonów
Wyłączyłem przepływ wody na shotgun i odebrałem wszystko do 100 stopni w kegu- tego było już jakieś 0,5-0,6l, z czego ostanie ~100ml leciało mętne. Właśnie to mętne ma najbardziej torfowy aromat, więc chyba też wleje do beczki.
Mając w końcu tyle destylatu ile potrzeba do zalania pierwszej beczki, przystąpiłem do zlewania z niej wina:
Myślałem, że wino będzie miało przeznaczenie wyłącznie kulinarne lub na brandy, ale w sumie smakuje całkiem nieźle i chyba zostanie wypite;)
Beczka trochę podcieka, więc po zlaniu wina przetarłem szmatką część zapleśniałą, przepłukałem szybko wodą i wlałem destylat.
Podsumowanie prac dotychczasowych: destylat po jednym procesie na półkowej jest wg. mnie „na świeżo” i po 24h o kilka klas lepiej niż z pot-stilla. Moje wnioski potwierdza rodzinka, korzystając ze świąt zrobiłem z nich ślepych królików doświadczalnych. Mająca niecałe 24h próbka destylatu z kolumny półkowej została odebrany jednogłośnie lepiej, niż to co odebrałem w ciągu trzech miesięcy na p-s. Już wiem, że droga, którą wybrałem jest słuszna i teraz będę oswajał się dalej ze sprzętem. Byłem bardzo niepewny tego, czy uda mi się ten proces opanować ale w sumie wyszło, że to banalnie łatwe i miejscami wręcz nudne- Chłop śpi, a w polu mu rośnie. Polecam ten stan!
Re: RedHot robi whisky. Od zera do swojego singla.
"Wyłączyłem przepływ wody na shotgun i odebrałem wszystko do 100 stopni w kegu- tego było już jakieś 0,5-0,6l, z czego ostanie ~100ml leciało mętne. Właśnie to mętne ma najbardziej torfowy aromat, więc chyba też wleje do beczki. "
Wlał Pan ostatnie pogony do beczki? Zamiast do kibla? Tego się nawet do następnego razu nie wlewa...
Syfu w nich tyle że 100ml potrafi popsuć 10L destylatu. Gorzkie nie były?
Singlemalta torfowego najlepiej odbierać wzorując się na mistrzach destylacji, każda destylarnia ma swoje temperatury. Np lagavulin odbiera 72-59 oC, laphroaig 69 oC itp z wyższych temperatur nie wykorzystują do leżakowania, ani z niższych. Dlaczego tak robią to sie Pan przekona po poł roku jak spróbuje i powącha. My nazywamy to odbiorem sercem, Szkoci nazywają spirit cut. Polecam postudiować trochę temat jak ma to być single malt, bo szkoda włożonej pracy i towaru.np pdf islay study tour
jest na chomiku http://chomikuj.pl/abe.22
Wlał Pan ostatnie pogony do beczki? Zamiast do kibla? Tego się nawet do następnego razu nie wlewa...
Syfu w nich tyle że 100ml potrafi popsuć 10L destylatu. Gorzkie nie były?
Singlemalta torfowego najlepiej odbierać wzorując się na mistrzach destylacji, każda destylarnia ma swoje temperatury. Np lagavulin odbiera 72-59 oC, laphroaig 69 oC itp z wyższych temperatur nie wykorzystują do leżakowania, ani z niższych. Dlaczego tak robią to sie Pan przekona po poł roku jak spróbuje i powącha. My nazywamy to odbiorem sercem, Szkoci nazywają spirit cut. Polecam postudiować trochę temat jak ma to być single malt, bo szkoda włożonej pracy i towaru.np pdf islay study tour
jest na chomiku http://chomikuj.pl/abe.22
-
Autor tematu - Posty: 212
- Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: RedHot robi whisky. Od zera do swojego singla.
Dokupiłem sobie przystawkę CIP do mycia kolumny bez demontażu. Zajefajny patent. Leciałem dzisiaj zacier żytni i po lekturze forum spodziewałem się jakiegos hardkoru do mycia, a tu proszę, najniższa półka po płukaniu i obeschnięciu:
I to chyba było ostatnie rozebranie kolumny
I to chyba było ostatnie rozebranie kolumny
-
Autor tematu - Posty: 212
- Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: RedHot robi whisky. Od zera do swojego singla.
Przydałby się mały apdejt tego, co się z moją whisky dzieje... A więc:
- Mam obecnie 5 beczek. Do wymienionych w temacie doszła jedna 40l i jedna 50l. 50tka stoi na razie zalana winem, w reszcie jest już destylat leżakujący. W 50tce chcę skupażować to, co mi najbardziej będzie podchodziło z innych beczek i dlatego jej wypalenie jest minimalne. Tak się podobno robi to w ojczyźnie whisky więc to bezczelnie kopiuje.
- Róznice w smaku trunku z beczki 20l i 40l są na tyle duże że nieobeznana rodzina je wyczuwa. W małej beczce dojrzewanie idzie przynajmniej 2x szybciej. Małe beczki niestety bardziej ciekną...
3. Używam tylko słodu wędzonego z Castle Malting 30-45 ppm. Kupuję całe worki. Zacząłem też śrutować na swieżo u siebie.
4. Próby wędzenia torfem z ebaya wyszły słabo, świeżo po wędzeniu słód był aromatyczny ale nie przkłądało się to na jakość zacieru i destylatu. Wędziłem na pielusze tetrowej słód pilzneński przed śrutowaniem a dym podawałem z dymogeneratora.
Dalej jestm otwary na wymianę próbek. Z kilkoma Kolegami już się powymienialiśmy, zachęcam.
- Mam obecnie 5 beczek. Do wymienionych w temacie doszła jedna 40l i jedna 50l. 50tka stoi na razie zalana winem, w reszcie jest już destylat leżakujący. W 50tce chcę skupażować to, co mi najbardziej będzie podchodziło z innych beczek i dlatego jej wypalenie jest minimalne. Tak się podobno robi to w ojczyźnie whisky więc to bezczelnie kopiuje.
- Róznice w smaku trunku z beczki 20l i 40l są na tyle duże że nieobeznana rodzina je wyczuwa. W małej beczce dojrzewanie idzie przynajmniej 2x szybciej. Małe beczki niestety bardziej ciekną...
3. Używam tylko słodu wędzonego z Castle Malting 30-45 ppm. Kupuję całe worki. Zacząłem też śrutować na swieżo u siebie.
4. Próby wędzenia torfem z ebaya wyszły słabo, świeżo po wędzeniu słód był aromatyczny ale nie przkłądało się to na jakość zacieru i destylatu. Wędziłem na pielusze tetrowej słód pilzneński przed śrutowaniem a dym podawałem z dymogeneratora.
Dalej jestm otwary na wymianę próbek. Z kilkoma Kolegami już się powymienialiśmy, zachęcam.
-
- Posty: 468
- Rejestracja: wtorek, 27 wrz 2011, 11:37
- Krótko o sobie: Spokojny i uczynny ze mnie chłop.
- Ulubiony Alkohol: łiskacz domowy
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Wschodnie Mazowsze
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 76 razy
Re: RedHot robi whisky. Od zera do swojego singla.
Więcej powierzchni drewnianej przypada na litr destylatu w mniejszej beczce, zatem i zadębia się on prędzej. Tyle rozumiem. Napisz coś o tych różnicach. Tzn. który łiskacz bardziej przypadł do gustu tobie oraz innym poczęstowanym przez ciebie konsumentom.
-
Autor tematu - Posty: 212
- Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: RedHot robi whisky. Od zera do swojego singla.
Opinie bardzo różne, tym się nie przjmuję bo ja jestem peatheadem. Musi być torf, podkład kolejowy, hardkor i w ogóle torf ma być czuć z drugiego końca pomieszczenia. Dlatego wiem do czego dąże i sesje degustacyjne wynikają bardziej z gadki w stylu "no to pokaż co tam upędziłeś". Nie każdemu to smakuje, dlatego opnie ważne są dla mnie tylko jako punkty odniesienia i potwierdzenie własnych teorii. Jeżeli w jednej próbce wyczuwam np. kakao, czy wiśnie a w drugiej nie, to chcę wiedzieć czy to tylko subiektywne wrażenie czy tak jest naprawdę.
Re: RedHot robi whisky. Od zera do swojego singla.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
No to w taki sposób nie ma singla...redhot pisze:Wiem jedno... Nie warto mysleć o dojrzewaniu trunku w jednej beczce. Nie masz na nic wpływu poza ewentualnym przedębieniem. Dopiero mieszanie różnych daje mozliwośc decydowania o finalnym destylacie.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
- Posty: 3838
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: RedHot robi whisky. Od zera do swojego singla.
Kolego pietrus11, mylisz pojęcia. Single malt oznacza, że trunek (np. whisky) został wyprodukowany wyłącznie, ze słodu jęczmiennego (bez dodatków innych zbóż oraz jęczmienia niesłodowanego). Mieszanie słodów jęczmiennych (np pilzneńskiego z pale ale) przed procesem zacierania w żaden sposób nie zabiera wytworzonemu trunkowi prawa do używania nazwy "single malt". Podobnie jest w przypadku kupażowania single malt'ów. Co innego określenie single cask lub single barrel, które odnosi się do określonej beczki.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
Autor tematu - Posty: 212
- Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: RedHot robi whisky. Od zera do swojego singla.
14 miesięcy od pierwszego zalania, zatem:
W bieżącym użyciu jest 5 beczek. Na swoją kolej czeka setka, którą będe zalewał destylatem z własnego słodu, ale to najwczesniej maj-czerwiec. Nie chcę powtarzac błędów z poprzedniego wędzenia słodu i musiałem przebudowac zaimprowizowaną wędzarnię. 50tka stała się beczką główną, jest minimalnie wypalona i ma obecnie w sobie ok 40l pomieszanych destylatów. Mniejsze beczki w miarę opróżniania dopełniam, ale najmniejsze zostawiłem już dla destylatów z innym przenaczeniem jak whisky. Do końca tego roku chce miec przynajmniej 4 beczki 50l pełne czekającego destylatu i wtedy kończę zabawę w tym temacie, zaczynaja kusić mnie owoce...
W bieżącym użyciu jest 5 beczek. Na swoją kolej czeka setka, którą będe zalewał destylatem z własnego słodu, ale to najwczesniej maj-czerwiec. Nie chcę powtarzac błędów z poprzedniego wędzenia słodu i musiałem przebudowac zaimprowizowaną wędzarnię. 50tka stała się beczką główną, jest minimalnie wypalona i ma obecnie w sobie ok 40l pomieszanych destylatów. Mniejsze beczki w miarę opróżniania dopełniam, ale najmniejsze zostawiłem już dla destylatów z innym przenaczeniem jak whisky. Do końca tego roku chce miec przynajmniej 4 beczki 50l pełne czekającego destylatu i wtedy kończę zabawę w tym temacie, zaczynaja kusić mnie owoce...
-
- Posty: 61
- Rejestracja: czwartek, 29 mar 2018, 14:18
- Krótko o sobie: :)
- Ulubiony Alkohol: Każdy własnoręcznie wykonany :)
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: RedHot robi whisky. Od zera do swojego singla.
Ja dzięki temu nie miałem problemu by np. mrozić kilkanaście litrów psoty przed filtrowaniem
Prościej będzie przetłumaczyć małżonce, że warto kupić nową lodówkę, a starą wstawić do pomieszczenia gospodarczego, jako magazyn na rzeczy z dłuższym terminem ważnościklepa pisze:O panie, o ludzie! Ty to chyba kawaler jesteś.
Przyjedź i wytłumacz Mojej, że jeszcze oddzielna szuflada w zamrażarce by mi się przydała.
ed: Po przeliczeniu, to nawet dwie szuflady. Zazdraszczam.
Ja dzięki temu nie miałem problemu by np. mrozić kilkanaście litrów psoty przed filtrowaniem
-
- Posty: 80
- Rejestracja: sobota, 31 mar 2018, 21:19
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
Autor tematu - Posty: 212
- Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: RedHot robi whisky. Od zera do swojego singla.
Stany beczek:
50l- pełna destylatu śliwkowego
50l- pełna destylatów różnych (czego mam za mało, żeby wypełnić beczkę, to mieszam i wlewam do tej)
50l- calvados z soku z tłoczni z olxa (40l)
100l- whisky torfowa (pełna)
100l- whisky z wyprzedaży słodu pale ale (ok. 80l)
100l- rum z melasy trzcinowej (ok. 70l bo źle wyliczyłem wydajność)
20l- sprzedana
2x 30l- wyporzyczona do piwa i będzie pod whisky jak wróci
40- rozlozona na klepki bo ciekła i czeka na wolny czas żeby poskładać
Wszytskie wypełnione destylatami z półkowej oprócz tej z destylatmi róznymi, bo tam częśc jest z kolumny dużej, a częśc z pot-stilla. Taka beczkowa ratafia. Na początku myslałem, że to pójdzie do kolejnej destylacji ale z miesiąca na miesiąc taki destylat ma coraz fajniejszy smak. Nie będzie się dało tego nijak powtórzyć, więc nawet przestałem nawet zapisywac co tam leję.
W planach graal beczekarzy, czyli 225l. Problem jest taki, że nie mam jak jej włożyc do piwniczki, bo nie zmieści się w otwór wejściowy a nie chcę jej trzymac w złych warunkach bo to nie ma sensu. Zastnawiałem się nad włożeniem jej w częściach i złożeniem w środku.
50l- pełna destylatu śliwkowego
50l- pełna destylatów różnych (czego mam za mało, żeby wypełnić beczkę, to mieszam i wlewam do tej)
50l- calvados z soku z tłoczni z olxa (40l)
100l- whisky torfowa (pełna)
100l- whisky z wyprzedaży słodu pale ale (ok. 80l)
100l- rum z melasy trzcinowej (ok. 70l bo źle wyliczyłem wydajność)
20l- sprzedana
2x 30l- wyporzyczona do piwa i będzie pod whisky jak wróci
40- rozlozona na klepki bo ciekła i czeka na wolny czas żeby poskładać
Wszytskie wypełnione destylatami z półkowej oprócz tej z destylatmi róznymi, bo tam częśc jest z kolumny dużej, a częśc z pot-stilla. Taka beczkowa ratafia. Na początku myslałem, że to pójdzie do kolejnej destylacji ale z miesiąca na miesiąc taki destylat ma coraz fajniejszy smak. Nie będzie się dało tego nijak powtórzyć, więc nawet przestałem nawet zapisywac co tam leję.
W planach graal beczekarzy, czyli 225l. Problem jest taki, że nie mam jak jej włożyc do piwniczki, bo nie zmieści się w otwór wejściowy a nie chcę jej trzymac w złych warunkach bo to nie ma sensu. Zastnawiałem się nad włożeniem jej w częściach i złożeniem w środku.
-
- Posty: 80
- Rejestracja: sobota, 31 mar 2018, 21:19
- Podziękował: 3 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
- Posty: 392
- Rejestracja: poniedziałek, 25 mar 2019, 07:58
- Status Alkoholowy: Drinker
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: RedHot robi whisky. Od zera do swojego singla.
PWL
Dopisz teraz "tak, naprawdę nie lubię alkoholu, robię to dla rozrywki"redhot pisze:Stany beczek:
50l- pełna destylatu śliwkowego
50l- pełna destylatów różnych (czego mam za mało, żeby wypełnić beczkę, to mieszam i wlewam do tej)
50l- calvados z soku z tłoczni z olxa (40l)
100l- whisky torfowa (pełna)
100l- whisky z wyprzedaży słodu pale ale (ok. 80l)
100l- rum z melasy trzcinowej (ok. 70l bo źle wyliczyłem wydajność)...
PWL
-
- Posty: 20
- Rejestracja: wtorek, 31 gru 2019, 17:32
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: RedHot robi whisky. Od zera do swojego singla.
Kolejny rok minął. Jakieś nowe doświadczenia sugestie co dalej i jak pędzić.
redhot pisze:Stany beczek:
50l- pełna destylatu śliwkowego
50l- pełna destylatów różnych (czego mam za mało, żeby wypełnić beczkę, to mieszam i wlewam do tej)
50l- calvados z soku z tłoczni z olxa (40l)
100l- whisky torfowa (pełna)
100l- whisky z wyprzedaży słodu pale ale (ok. 80l)
100l- rum z melasy trzcinowej (ok. 70l bo źle wyliczyłem wydajność)
20l- sprzedana
2x 30l- wyporzyczona do piwa i będzie pod whisky jak wróci
40- rozlozona na klepki bo ciekła i czeka na wolny czas żeby poskładać
Wszytskie wypełnione destylatami z półkowej oprócz tej z destylatmi róznymi, bo tam częśc jest z kolumny dużej, a częśc z pot-stilla. Taka beczkowa ratafia. Na początku myslałem, że to pójdzie do kolejnej destylacji ale z miesiąca na miesiąc taki destylat ma coraz fajniejszy smak. Nie będzie się dało tego nijak powtórzyć, więc nawet przestałem nawet zapisywac co tam leję.
W planach graal beczekarzy, czyli 225l. Problem jest taki, że nie mam jak jej włożyc do piwniczki, bo nie zmieści się w otwór wejściowy a nie chcę jej trzymac w złych warunkach bo to nie ma sensu. Zastnawiałem się nad włożeniem jej w częściach i złożeniem w środku.
Kolejny rok minął. Jakieś nowe doświadczenia sugestie co dalej i jak pędzić.