Psocenie w bloku
Uwierz mi , że jak zaczynasz o 3 nad ranem rozgrzewać nastaw , to słychać jak jasna choina .Zgadzam się ,że po doprowadzeniu do wrzenia hałas spada do minimum.Przy czujnych sąsiadach i lecącej ciureczkiem wody z chłodnicy , przyjdą ,zapukają do drzwi i........zameldują, że Ci spłuczka przecieka a wody szkoda
-
- Posty: 887
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
- Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 97 razy
- Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Psocenie w bloku
Janie, ja nie napisałem że komukolwiek to przeszkadza - w porównaniu z tym co odprawiają czasem niektórzy sąsiedzi, musiałbym tym pustym kegiem chyba pół doby po terakocie turlać, żeby ktokolwiek się zainteresował Dałem tylko przykład koledze co u mnie wydaje dźwięki w trakcie psocenia i że nie jest to żadna orkiestra strażacka
Choć w jednym przyznam, trafiłeś. Blok jest wyjątkowo "audiofilski", akustyki mogłaby mu pozazdrościć niejedna filharmonia - wiem w jakich butach lata sąsiadka dwa piętra wyżej, a muzykę z imprezy pięć pięter wzwyż słyszę tak wyraźnie jakbym miał ustawionego "graja" w pokoju obok
Choć w jednym przyznam, trafiłeś. Blok jest wyjątkowo "audiofilski", akustyki mogłaby mu pozazdrościć niejedna filharmonia - wiem w jakich butach lata sąsiadka dwa piętra wyżej, a muzykę z imprezy pięć pięter wzwyż słyszę tak wyraźnie jakbym miał ustawionego "graja" w pokoju obok