Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Dowolne tematy i off-topowe rozmowy. Piszcie tu to na co tylko macie ochotę, luźnie gadki i tak dalej, możecie się powyżywać. :)
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.

Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
Awatar użytkownika

Autor tematu
rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy

Post autor: rozrywek »

Dlaczego konkurs musi być z nagrodami??? a zwykła satysfakcja nie wystarczy? Postanowiłem zatem wsadzić kij w mrowisko, konkurs, zabawa, do wygrania jest jedynie satysfakcja, konkurs potrwa równo miesiąc, idąc za pomysłem Pana Jana, aby wyznacznikiem były polubienia, to niech tak się stanie. Konkrety: przepisy na dania domowe, temat jest jak najbardziej offtop,także można jeździć po bandzie do woli. Przepisy nie mogą być kopiowane, wyciągnięte z innych linków, muszą być napisane własnymi słowami, i oczywiście muszą smakować :)
To jedziemy?????????
Ma być rzutkie, zdawkowe, nietuzinkowe,niebanalne, i nie może być miałkie!!! Powtarzam.. miałkie.

Gołąbki!!!


Przecudowne, proste, treściwe i zajebiste polskie danie, ba można by powiedzieć że wyżerka wszechczasów!!
Oto prosty niebanalny przepis na te nie srające nam na głowy ptaszyska:
Podstawą gołąbków nie są pióra, jedynie pospolita zwyczajna kapusta, tak zwykła kapuściana głowa, jak już pisałem wcześniej najlepsze potrawy powstają z biedy i ta oto boska potrawa również z biedy powstała, wróćmy do przepisu.
Idziemy na targowisko miejskie, oczywiście po drodze nie omieszkamy wstąpić do pobliskiej tawerny w celu uzupełnienia płynów ustrojowych w postaci jednego browara i dwóch setek wódeczki, owe trunki spożywamy na szybko oczywiście na stojąco, następnie marszowym krokiem udajemy się na niedalekie targowisko miejskie, gdzie wszelakiej maści w pstrokatych chustach na głowach wiejskie baby plotkują gadają, sprzedają jajka niby ze wsi, a jednak z pieczątką hodowli, my jednak poszukujemy kapuścianej głowy, zdrowej wielkiej i oczywiście bez robaków. Wybieramy najbardziej marną zabiedzoną i w najgorszej chuście na głowie starowinkę i właśnie u niej dokonujemy zakupu. Głowa rzeczonej kapusty musi być zdrowa, bez przebarwień, twarda jak ruski czołg i toporna jak dowódca tegoż czołgu. Wybieramy największą głowę, oczywiście starowince płacąc o wiele więcej niż żądała za swój towar. Brakuje nam jeszcze dwóch składników, mięsiwa oraz ryżu. Nie udajemy się jednak po chińskie zboże do prowincji Xingyoung a jedynie de sklepiku obok, gdzie zakupujemy dwa kilogramy tegoż sypkiego produktu, brakuje nam mięska, po które udajemy się do pobliskiego mięsnego. Wybieramy wielgachny kawał łopatki oczywiście tłustej jak należy, do tego zakupujemy jeszcze słuszny kawał wędzonego boczku. Wracając z zakupami nie omieszkujemy wstąpić do zaprzyjaźnionej tawerny w celu oczywiście uzupełnienia płynów.
Jesteśmy w domu, zamaszystym energicznym ruchem wyganiamy obecną niewiastę z domu w celu rąbania drewna, oczywiście wybieramy najbardziej tępą siekierę, co by za łatwo nie miała… teraz będąc już sami w swoim królestwie przystępujemy do działania. Monstrualnie wielkim nożem wykrawamy z kapusty kaczan, zadanie nie jest proste wbrew pozorom, kapusta się na stole ślizga a teoretycznie ostry nóż w teoretycznie miękką kapustę nie wchodzi łatwo. Czas na trick kulinarny, wielgachna kapusta w wielgachnym garze nie ugotuje się nigdy, zatem gotujące wierzchnie liście odkrajamy tuz przy kaczanie i odkładamy na talerz, także kapusta gotuje się równomiernie. W międzyczasie wsypujemy do gara ryż, płuczemy porządnie i gotujemy, oczywiście z dodatkiem soli, na oko kopiasta łyżka soli wystarczy. Mielemy mięso, dodajemy szklankę mleka aby nabrało kremowej konsystencji i jak już je ono wchłonie przyprawiamy sporą ilością soli i pieprzu. Boczek smażymy na patelni drobniutko pokrojony by wydobyć z niego swoisty aromat. Doprawione mięso mieszamy z sypko ugotowanym ryżem, tak by powstała jednolita masa. Doprawiamy solą, pieprzem oraz odrobiną bazylii. Fajnie współgra z kapustą..
Następnie formujemy gołąbki, czyli bierzemy liść nakładamy farsz, zawijamy najpierw lewy i prawy bok, resztę zwijamy w rulon. W między czasie, przy okazji wychodząc sobie zapalić sprawdzamy ilość narąbanego drewna. Oczywiście opieprzając połowicę za rozrzucone w nieładzie szczapki. Wracamy do pichcenia. Nabierając już pełnej wprawy formujemy gołąbki, ciasno układając je w garze. Oczywiście zawsze pozostaje nam odrobina farszu, który obtaczając jak kotlety w bułkę smażymy robiąc fajną zimną przystawkę. Rzecz bardzo ważna należy na dnie garnka ułożyć jeden wielki liść, aby nam się gołąbki nie przypaliły. Rzeczone gołąbki zalewamy zimną wodą i gotujemy na jak najmniejszym ogniu. Gotowanie powinno trwać do urąbania dwóch metrów sześciennych drewna przez małżonkę. Ponieważ jak wszem i wobec wiadomo kobieta zmarznięta i zmęczona wkurwiona być nie może, co przynosi pożytek naszemu zdrowiu psychicznemu jaki jej.
Pora na sos.
Schodzimy do piwnicy, odnajdujemy zakamarkach flaszkę nalewki wiśniowej oraz litrowy słoik, domowej roboty koncentratu pomidorowego. Przelewamy koncentrat do garnka, dolewając chochlą wywaru z gotujących się gołąbków. Butelka przyniesionej wiśniówki nie wymaga instrukcji obsługi. Robimy zasmażkę, kopiaste łyżki cztery smażymy na złoto i zmniejszając ogień dolewamy wywaru energicznie mieszając. Po zagotowaniu wlewamy do sosu. Tutaj możemy sobie pozwolić na drobną wariację dodając zioła prowansalskie oraz czosnek. Teraz pozostaje zaprosić sąsiada, który niechybnie przybędzie z następną flaszką wiśniówki i uraczyć go prostym polskim tradycyjnym daniem.
Na marginesie: Wódeczki wypite w tawernie są własnym wyrobem, nie sklepowym badziewiem, jak rozwiązać problem, bardzo prosto, przynosisz flaszki trzy, dwie dla barmana, a jedną przelewasz do pustej po Jacku wędrowniczku, i bezczelnie bezpardonowo stawiasz w knajpie na półce. A najfajniejszą jazdę masz wtedy, jak w porządnej knajpie bezczelnie popijasz sobie bimberek, a obok dwie, w tanich kieckach damy z skarbówki na kontrolę sobie przyszły i sączą cienką herbatkę. Masakrycznie wesoło.


Rosół

Rosół jest o tyle smacznym, co trudnym w wykonaniu daniem. Główna trudność polega na złapaniu tej podskakującej, gdakającej wkurwiającej kury, która przecież sama nam do garnka nie wskoczy. Kurze należy bezpardonowo odrąbać łeb. Następnie wchodząc przez odbyt i kierując się na północ wypatroszyć kurę. Też ją przecież trzeba oskubać polewając gorącą wodą i wyrywając z dupy wszystkie wystające pióra, aż do uzyskania absolutnej kurczakowej golizny. Po poporcjowaniu Kurę gotujemy na bardzo wolniutkim ogniu, dodajemy liść laurowy, ziele angielskie, marchewkę, pietruszkę, seler oraz dla poprawienia aromatu mały kawałek wieprzowiny. Odrąbany łeb chowamy dla zabawy do torebki małżonki.
Makaron
Sprawa prosta, cztery jajka, kilo mąki, szczypta soli. Rozwałkowujemy, kroimy w paski i gotujemy w osolonej wodzie.
Bardzo wolniutko gotująca się martwa ptica nabiera wspaniałego aromatycznego zapachu oraz smaku. Tak przygotowany rosół podajemy w niedzielne popołudnie po powrocie z knajpy, polowania, rundy snookera, i niekoniecznie powrocie z kościoła.
Amen


Polsko-ruskie pierogi
Najlepsze potrawy powstały z biedy. Jakże proste, pyszne oraz niesamowicie pracochłonne danie czyli pierogi. Każdy chłop miał krowę, krowa cycki, z cycków mleko, a od mleka ser. Polska dla polaków, ziemia dla ziemniaków, oczywiście polski gospodarz posiadał również zboże, zboże czyli mąka.
Przepis:
Z kurzej dupy jajka trzy, mąka sól, woda, z tego zagniatamy ciasto. Ugotowane ziemniaki mieszamy z białym serem w stosunku 1:3. Oczywiście wszelakie czynności wykonywane są przez naszą małżonkę, ponieważ nam nie przystoi. Szklanką bądź musztardówką wykrawamy krążki ciasta nakładając weń nie farsz i zalepiając brzegi przez zręczne palce naszej małżonki, siostry, córki, w najgorszym wypadku teściowej. Tak oto przygotowane pierogi wrzucamy na osoloną wrzącą wodę, gotując aż do wypłynięcia. Zaznaczyć należy iż teściowa wrzucona do wrzącej wody powinna pójść na dno, a nasze boskie pierogi powinny wypłynąć na wierzch. Ugotowane, gorące i pachnące pierogi podajemy obowiązkowo z świeżo zesmażonymi skwarkami. Do popicia polecam zsiadłe mleko ewentualnie wodę ze studni w której utopiła się teściowa sąsiada.
Smacznego
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
alembiki
Awatar użytkownika

klodek4
1450
Posty: 1474
Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
Ulubiony Alkohol: dobry
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
Podziękował: 369 razy
Otrzymał podziękowanie: 64 razy
Kontakt:
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: klodek4 »

Rozrywku!
Po raz kolejny mnie pozytywnie zaskakujesz, pomysł trafiony w dychę, a jak wiadomo dycha do dychy i strzelają kielichy, daj mi trochę czasu to zmajstrujemy tutaj ciekawy temat, pozdrawiam!

Zbynek80
750
Posty: 779
Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: Zbynek80 »

To i ja wrzucę swoje 4 grosze
Więc jeśli chodzi o rosół to jeśli już robię taki wypasiony na kurze wiejskiej daję też kawałek wołowiny i oprócz wymienionych przez rozrywka warzyw daję również obowiązkowo duży por, już po ugotowaniu jest dla mnie najsmaczniejszym warzywem z zupy. I pod koniec gotowania podpieczoną/przypaloną cebulę. Rosół gotujemy na wolnym ogniu od zalania mięsa zimną wodą, przyprawiamy solą pod koniec gotowania. (aby soki z mięsa powoli uwalniały się do naszej zupy, i aby sól też tego nie blokowała sycąc wodę)
Często taka starsza kura na rosół jest właściwie ciężka do pogryzienia nawet po 3 godzinnym gotowaniu więc często po rosole robię krokiety z mięsem.
Krokiety :
Więc jeśli już ugotowaliśmy rosół na kurze i wołowinie (czy innym mięsie) całe mięso razem mielimy, również troszkę marchewki pietruszki. Ja również podsmażam na masełku troszkę pieczarek i cebulki i to też wrzucam w młynek z mięsem. Do tego jeszcze szczypta soli, pieprzu.Jeśli farsz jest suchy to dodaję troszkę rosołu lub wody. Jeśli chcemy aby farsz był bardziej zwarty możemy dodać jedno jajko.
Smażymy naleśniki takie zwykłe tradycyjne. Później nakładamy na nie po troszkę farszu ile kto lubi, zaginamy boki do środka i zawijamy.
Przed podsmażaniem obtaczam w jajku bułce tartej (nie jest to konieczność) i smażę na niewielkiej ilości oleju i malutkim ogniu.
I tak pysznie spożytkowaliśmy to co zostało z zupy.

Golonka:
Przygotowanie golonki na niedzielę zaczynam już w środę lub w czwartek. Kupuję golonki przednie, tylne wszystko wedle uznania. Ale preferuje przednie już takie grubsze z wyższej części nogi.
Więc musimy się pozbyć włosków z świńskich nóżek więc opalamy nad gazem lub przedgonem :P albo golimy jednorazówką.
Szykujemy zalewę, na kilka golonek :
4 litry wody, szklanka soli, pieprz ziarnisty i mielony , liście laurowe, ziele angielskie , ze dwie średnie cebule , kulka ząbków czosnku, można dodać kminku, majeranku, ilość przypraw i jakie dodamy to już jak kto lubi. Zalewę zagotowujemy, chłodzimy, opcjonalnie można wlać 0,5l piwa. Zalewamy w jakimś naczyniu goloneczki i na 3 doby do lodówki.
Po tym czasie wyjmujemy golonki, opłukujemy wkładamy do gara zalewamy wrzącą wodą lub wkładamy do już gotującej się wody (aby szybko zamknęły się pory mięsa i jak najwięcej smaku zostało w środku) wrzucamy warzywa marchewkę, pietruszkę, seler, por , przyprawy.
Tak gotujemy ok 1h. W tym czasie obieramy czosnek, przeciskamy w prasce. Kiedy już nam się ugotują golonki nacieramy je tym czosnkiem, posypujemy słodką papryką (i czym co kto lubi) kładziemy na blachę, podlewamy 0,5l piwa i rosołem w którym były gotowane mniej więcej do połowy. Piekarnik na początek na 200*C potem 180*C i tak pieczemy przynajmniej 2 do 3h podlewając od czasu do czasu nasze goloneczki, możemy też je czasami przewracać. Jak by nam prawie całą zalewa odparowała możemy dolać trochę bulionu. Dobrze jest obracać golonki, bo jak będziemy piec tylko na jednej stronie to skórka z wierzchu zrobi się za bardzo wysuszona twarda. Ale pod koniec pieczemy już na jednej stronie i wtedy skórka jest chrupiąca ale i mięciutka. Można opcjonalnie pod koniec pieczenia zrobić roztwór piwa z miodem i przyprawami i tym posmarować golonki. Ale mnie opcja słodkawej skórki nie podchodzi.
Podaję z podpiekanymi ziemniaczkami z ziołami prowansalskimi, chrzanem, musztardą i własną czystą. I wtedy przeżywam ORGAZM kulinarny, ta chrupka skórka, ten tłuszczyk jak kremik to mięsko rozpływające się w ustach normalnie orgazm w gębie.

Nie było nic o tym, że ma to być kuchnia polska więc zbaczamy z kuchni Polskiej i witamy w kuchni Włoskiej
Spaghetti Bolognese : ktoś by powiedział, wielkie halo spaghetti jakiś fix troszkę wody albo słoiczek makaron i "włala" Ale o tym zapominamy i sami robimy sos.
Zależnie od pory roku robię sos z świeżych pomidorów lub z pomidorów z puszki i przecieru.
Do garnka najlepiej stalowego wlewam troszkę oliwy z oliwek na to kilka przekrojonych ząbków czosnku i zioła (najlepiej świeże) bazylię, tymianek, rozmaryn, oregano. Ja najczęściej kupuję świeżą bazylię, reszta już suszona z papierków, lub zioła prowansalskie. No i to wszystko podsmażamy (nie przypalić czosnku) aby oliwa wyciągnęła z czosnku i ziół cały aromat jak to już nam się usmaży to wyciągamy czosnek i możemy wyrzucić. Na tą oliwę wrzucamy pokrojone pomidory lub pomidory z puszki, troszkę prużymy aby zmiękły, jak zmiękną miksujemy blenderem. Jeśli chcemy możemy też dodać teraz przecier. W przypadku świeżych pomidorów jak nie chcemy mixować z pestkami,skórkami prużymy i przecieramy przez sitko. Jak już mamy jednolity sos ponownie możemy dodać zioła czy ząbek czosnku. Gotujemy na wolnym ogniu aby nam się sos zagęścił. Przyprawiamy solą, pieprzem według uznania, ja dodaję jeszcze troszkę słodkiej i ostrej papryki.
Na osobnej patelni smażymy dowolne mielone mięso, kroimy dużą cebulę w kostkę i wrzucamy na już podsmażone mięso, podsmażamy delikatnie aby nam się cebulka zrobiła mięciutka. Ja preferuję chude mięso mielone ale jak zdarza się tłustsze to wrzucam mięso na sitko i odcedzam tłuszcz.
Jak już nam się odpowiednio zagęści sos dodajemy mięso (mięso sprawi, że sos się zrobi jeszcze bardziej gęsty) Makaron gotujemy jaki kto lubi na twardość jaka komu pasuje. Ja preferuję penne (rórki), muszelki czy tagiatelle (średnie wstążki) typowe cienkie spaghetti (nitki) jadam rzadko tamte lepiej mi smakują.
Jak już mamy ugotowany makaron to nie przelewamy go wodą aby nie spłukiwać to co na nim smaczne tylko taki gorący odcedzony mieszamy z sosem możemy wedle uznania posypać serem i wymieszać.
Ja jako lubiący aby wszystko było bardzo dobrze wrzucam makaron na patelnię w wysokim rantem zalewam sosem i podgrzewam to jeszcze wszystko razem aby sos na talerzu nie spływał z makaronu (choć większość nie skapnęłaby się,że takie zjawisko ma właśnie miejsce) dodatkowe podgrzanie daje dobry czas na posypanie wszystkiego serem aby się ładnie rozpuścił, może to być ser twardy typu parmezan lub miękki typu żółta mozzarella. Sery mają różne smaki i inaczej "zabarwiają" potrawę ja lubię obie wersje ale jakby z naciskiem na mozzarellę a już szczególnie kiedy pomidory były dość kwaskowate to wtedy mozzarella ładnie nam "wygładzi" smak. I tak gorące spaghetti/pastę nakładamy na talerz, możemy przyzdobić listkiem bazylii. I to jest prawdziwe pyszne spaghetti bolognese.
Oczywiście czas wykonania w porównaniu z gotowcem wydłuża się wielokrotnie ale uważam, że warto.

To chyba kolejny raz wyjdę poza kuchnię polską bo Będzie Leczo
Czy jest to typowe węgierskie czy nie czy jakiś miks to nie wiem takie się u mnie robi i takie bardzo lubię.
Ilości podaję orientacyjnie lub bez wag bo zawszę robię na oko a każdy może dać wedle własnego uznania.
Leczo :
Dwie średnie cukinie, kila papryk ok 8: czerwone, żółte, zielone, kilka cebul. Kilka kg świeżych pomidorów, lub z puszki lub koncentrat, przecier
Kiełbasa, opcjonalnie do tego pierś z kurczaka, przyprawy sól, pieprz, papryka słodka, ostra.
Cukinie, obieramy kroimy na pół wyciągamy łyżką gniazda nasienne, następnie kroimy w kostkę.
To samo z paprykami, cebulą, kiełbasą.
Cukinię prużymy wcześniej w niewielkiej ilości wody, podsmażamy papryki (nie jest to konieczne), cebulę, kiełbasę, kurczaka, jak ktoś lubi można dodać podsmażonych pieczarek.
Wsypujemy wszystko do kociołka/cukini, zalewamy przygotowanym przecierem z pomidorów lub gotowym, czy koncentratem i prużymy na wolnym ogniu, przyprawiamy wedle uznania, ja lubię jak cukinia się rozgotuje i rozpadnie na "włukna". Ja podaję z chlebem.
Leczo jak i nasz klasyczny bigos najlepsze jest na drugi trzeci dzień.

Smacznego, mam nadzieję, że choć trochę spodobały się moje przepisy :)
Awatar użytkownika

Autor tematu
rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: rozrywek »

Nie było nic o tym że ma być po polsku, ma być z jajem i absolutnie offtopowo. Czy ja w swoim minifelietonie wymieniłem wszystko? otóż nie. Nawet nie wspomniałem o kiełbasie chorizo, piszemy co chcemy tak? Tak.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

Nazgoolek
10
Posty: 17
Rejestracja: środa, 10 paź 2012, 14:51
Podziękował: 22 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: Nazgoolek »

Co do spaghetti bolognese to dodatek selera naciowego i cynamonu .... mniam:-)

Zbynek80
750
Posty: 779
Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: Zbynek80 »

Co do selera to może nie spotykane ale jak ktoś lubi to czemu nie ale prędzej bym go wrzucił do leczo. I jak lubię cynamon w ciastach z jabłkami, placuszkach smażonych z jabłkami i innych ciastkach i deserach to jakoś w sosie do spagetti go nie widzę, a może jestem ograniczony, ale kiedyś w małej miseczce spróbuję.

jpiwek
300
Posty: 310
Rejestracja: środa, 19 mar 2014, 12:43
Podziękował: 7 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: jpiwek »

prawdziwe pyszne spaghetti bolognese.
Prawdziwe ma marchewkę i cebule tartą oraz wino. A robi się to tak:
- trzemy 1 cebulę na grubych oczkach
- na tych samych oczkach trzemy 1 marchew (można tez dodać adekwatną do marchwi ilośc selera)
- w ronedelku podgrzewamy oliwę
-wrzucamy marchew + cebulę
- dorzucamy sól i pieprz
- czosneczek przez praskę, bazylia, oregano
- smażymy krótko
- wrzucamy do tego mielone mięso (300g)
- smazymy do lekkiego podsmażenia mięsa i dodajmy łyżkę koncentratu pomidorowego na oliwę, nie na wierzch smażeniny
- podmsażamy koncentrat i po kilkunastu sekundach mieszamy go z resztą
- dolewamy 150-200ml wina czerwonego
- redukujemy
- teraz dopiero passata pomidorowa lub pomidory z puchy
- smażymy do połączenia
- dolewamy 75ml mleka

Sos wylewa sie na makaron (1 jajko- 100g maki), nigdy nie mieszamy sosu z makaronem w rondlu to nie ten typ makaronu.
Awatar użytkownika

JanOkowita
2500
Posty: 2738
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 308 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: JanOkowita »

Zupa krem z kalarepy

Świeżą kalarepę obieramy i kroimy na plastry ok 0,5 cm grubości. Podsmażamy na maśle aż się zeszkli. Dodajemy drobno pokrojoną papryczkę chili. Po ostygnięciu blenderujemy na jednolitą masę, łączymy z bulionem mięsno-warzywnym, sól i świeżo mielony pieprz do smaku. Gotujemy kilka minut i podajemy z natką pietruszki i płatkami parmezanu.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)

Zbynek80
750
Posty: 779
Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: Zbynek80 »

jpiwek pisze:
prawdziwe pyszne spaghetti bolognese.
Prawdziwe ma marchewkę i cebule tartą oraz wino.
Pisząc w tej sytuacji Prawdziwe miałem bardziej na myśli własnoręcznie zrobione z pomidorów itp a nie z fixu z proszku czy słoiczka.
Co do zawartości sosu to faktycznie mogą być różne wersje bo i sama kuchnia Włoska często się różni w zależności od regionu. Choć to mleko lekko mnie zdziwiło.
Co do tego czy się miesza makaron z sosem czy nie to mógłbym się kłócić, z tego co zaobserwowałem to właśnie Włosi mieszają sos z makaronem, niezależnie od typu. Możliwe, że robią i tak, że polewają na talerzu gotowy makaron w końcu to nie dogmat. Ale u nas najczęściej tak to wygląda,że już wcześniej odcedzony przelany chłodny już makaron polewa się po wierzchu sosem i po wymieszaniu daje nam to letnią potrawę. Dlatego się miesza i ja tak robię głównie po to aby potrawa była gorąca i dobrze się rozpuścił ser.
Awatar użytkownika

Autor tematu
rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: rozrywek »

Fasolka po Bretońsku……..
W głowę zachodzę od lat, gdzie Bretania, gdzie fasola? Francuzi w życiu o tej potrawie nie słyszeli.

Przygotujmy sobie największy gar jaki mamy, zaznaczam że i tak zazwyczaj jest przymały,
1 kilogram fasoli piękny Jaś,
kiełbasy pęta dwa, podgardle wędzone 1 sztuka, opcjonalnie wędzony boczek, słuszny kawał.
koncentrat pomidorowy własnej roboty, jak nie to słoik 200gr, albo 3 puszki po 70gr, tak wiem 10gr przybędzie. Uprzedzając czepliwych.
3 cebule, 3 łyżki mąki, łycha smalcu,
łyżka majeranku (kopiasta) 4 ząbki czosnku, ziele angielskie, liście laurowe, łyżeczka papryki słodkiej.
Awersję mam okrutną na podawanie gramatur w przepisach, 2 pęta to nie 645 gram. To dwa pęta i już.
Fasolę płuczemy, zalewamy na noc zimną wodą, następnie wodę odlewamy,
nalewamy świeżej i gotujemy. Na średnim ogniu. Ziele, liść,pieprz czarny, papryka, wiadomo.
Trick nr one: ja gotuję część fasoli ok 1/5 tak paręnaście minut, a dopiero wrzucam resztę. Potrawa ma lepszą konsystencję, a wcześniej gotowana fasola oddaje naturalny klej.
Kroimy podgardle, smażymy i dorzucamy do fasolki, w tym czasie można już dorzucić koncentrat pomidorowy, przesmażoną cebulkę, dobrze roztarty w dłoniach majeranek, następnie kroimy kiełbaskę,
Trick nr two: jedno pęto kroimy drobniutko w kawałeczki o wymiarach 0,48mm X 0,55mm, drugie pęto kroimy grubiej, czyli normalnie w grubszą kostkę, nie w kółka.
Smażymy na tłuszczyku z podgardla, zaznaczam iż eż aż, kiełbaskę podsmażamy kiedy fasolka jest już praktycznie miękka, dlaczego? czas na Trick nr three:
Otóż nie robimy typowej zasmażki, mąkę bezpośrednio wsypujemy do przesmażonej kiełbasy, i dolewając gorącego wywaru rozprowadzamy kiełbasianą zasmażkę jak normalnie czynimy z zasmażką wlewamy do gara, energicznie mieszamy i bardzo ważne, zmniejszamy ogień do minimum. Na końcu dodajemy roztarty na miazgę czosnek.
Fasolka ma mieć konsystencję akurat, nie może być ani za rzadka, a tym gorzej za gęsta, wiadomo zimna tak nam zgęstnieje iż chochelka stanie dęba.
Otóż to przepyszne danie jest specjalnie polecane dla osób pracujących w biurach poselskich PIS, urzędach miejskich ,kancelarii prezydenckiej, oraz pracowników skarbowych i straży miejskiej. W gratisie kierowców autobusów dalekobieżnych Orbisu,oraz kontrolerów biletów komunikacji miejskiej. Oczywiście to jest żart, nie będziemy takim daniem częstować w/w pospólstwa, niech żrą darmowe kotlety poselskiej stołówki.
Osoba kosztująca takowe danie zamiast podziękowania jeśli powie... dupy nie urywa, odpowiadamy….poczekaj do jutra.......
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Autor tematu
rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: rozrywek »

Leczo
Typowe następne jednogarnkowe danie typu śmietnik, proste treściwe i dosyć łatwe w przygotowaniu. Czy to Węgierskie, Słowackie, Czeskie, czy tuningowane Polskie.
Cieszy mnie fakt że jest coraz bardziej popularne w naszej ojczyźnie.
Narzędzia potrzebne: nóż, patelnia i garnek
Danie jest o tyle rewelacyjne że prawdziwego przepisu nie ma, jest wariacją w której można wykorzystać wszystko, no może praktycznie wszystko. Zgniłych desek z ogrodzenia nie dodajemy. Dodać powinienem że to następna potrawa powstała z biedy, co nie jest bez znaczenia.
Cykloprodukcja:
Przygotowujemy wieczorem narzędzia oraz materiały do zabudowy altanki na działce, chowamy 2 flaszki bimberku do szklarni i kładziemy się spać.
Dnia następnego, wstawszy i umywszy się nie do końca ciepłą wodą, rozkładamy wędki nad naszym przecudownym prywatnym łowiskiem. Idziemy do szklarni sprawdzić…….hmm.. dojrzałość pomidorów.
Odpalamy agregat prądotwórczy, czym doprowadzamy do szału nasze śpiące snem sprawiedliwego kobiety, oraz sąsiada, który po kłótni z małżonką spał w samochodzie na działce, już jest wesoło.
Robimy dzbanek kawy, aromatyczny, pyszny gorący płyn drażniąc nozdrza naszych lekko wkurzonych połowic udobruchowujemy, jezu ależ ciężkie słowo, aromatycznym napojem, do tego wyciągamy paczkę delicji szampańskich i kobietki mamy z bańki.
Szczęśliwe że chłopaki robią śniadanie i obiad. Bierzemy się za gotowanie, po trzecim wyciągniętym okoniu i drugim karpiu.
Składniki i przygotowanie: Przepis na to danie jest wyrwane żywcem z życia i dokładnie jest to opisane jak miało miejsce. Produkty użyte do gotowania zostaną wyrwane z nacią ewentualnie za nać z korzeniami prosto z czarnego jestestwa.
Łyżka smalcu i pokrojoną w kostkę kiełbaskę, serdelki, boczek, cokolwiek, nawet upieczonego w ognisku kreta …smażymy, wrzucamy do gara, na wolniuteńkim ogniu zaznaczam. Wszystkie produkty użyte do gotowania, zostały bezpośrednio wyrwane prosto z działki, i to jest właśnie piękne, świeższej potrawy już nie można, zrywamy, myjemy, kroimy i wrzucamy do gara. Czas na ważny trick dokładnie dwa: warzywa wrzucamy w kolejności jak szybko się ugotują, niektóre mogą pozostać miękkie, część z nich powinna pozostać aldente. Trick drugi, patelni nie myjemy tylko sukcesywnie pokrojone warzywka wrzucamy na patelnię i bardzo krótko przesmażamy, wrzucając do gara. Należy wszystkie czynności wykonać w ciągłości, osoba stojąca przy garze, kroi obiera i smaży, osobnik pilnujący wędek zrywa potrzebne warzywa je myje i przynosi.
W międzyczasie wskazana jest regularna wycieczka do szklarni w/w opisanym celu. Kiełbaska czy coś tam już dochodzi i wtedy w kolejności…kiełbaska poszła, teraz cebulka, potem marchewka, następna pod nóż idzie papryka, krojona w dosyć dużą kostkę, czerwona papryka jest nutą bazową , dlatego dodaję ją w dwóch rzutach, ugotowana odda jak najwięcej smaku potrawie, druga ardente pozwoli się elegancko wgryźć.
Na zmianę zataczamy regularny trójkąt –wędki- szklarnia-kuchnia. po pomidorki, uzupełnienie płynów i sprawdzenie haczyków.
Pomidorki wiadomo polewamy wrzątkiem obieramy ze skórki, na patelnię i do gara.
Możemy wyłączyć agregat, o zgrozo terkocząco-warczący sprzęt był potrzebny jedynie do podładowania mojego telefonu!!! W Niedzielę o 7-ej rano!!!, pomysł rewelka.
Po opróżnieniu szklarniowych zapasów gotowanie dobiega końca.

Może jednak podam w przepisie składniki przynajmniej orientacyjne:
Pęto kiełbasy, Łycha, nie łyżka smalcu, 3 cebule, 3 marchewki, papryk czerwonych sztuk 8, pomidorów tyleż samo,2 średnie cukinie, łyżka płaska Vegety, 3 ząbki czosnku, liść, ziele angielskie, pieprz czarny, mała łyżeczka ostrej papryki, dwie flaszki bimbru 0,5L to chyba tyle.
Bochenek chleba kroimy WZDŁUŻ na cztery ogromniaste długie kromki, chłopaki oczywiście wygrały bitwę o tzw przylepki, dziewczynom pozostaje środkowa część chlebka.
Wgryzamy się w chrupiącą skórkę i z miseczki z rozkoszą pałaszujemy na śniadanie leczo.
Teraz oficjalnie stawiamy flaszkę na stole, śniadanie jak z bajki, a złowione rybki mamy na potem na grilla.
Smacznego.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: Wald »

Sie uparłeś na to przewracanie garami, jak moja lepsza połowa co najmniej. :klaszcze: Bigos, fasolka, flaki, rosół i kilka jeszcze im podobnych jest jej domeną i niekoniecznie chce to zmieniać. Nie to, że biję się, że nie "wyjdzie" jak trzeba, ale na jaką cholerę wyważać otwarte drzwi. :punk: Owszem, od kuchni nie uciekam i cierpliwie siekam wszystko o co luba poprosi, lub też pomagam doprawiać, ale generalnie to jej królestwo i niech tak zostanie. :evil: Moje zadania kulinarne są zawsze związane z ogniem, czyli wędzenie, potrawy z rusztu (nigdy z grilla), kociołek myśliwski, bogracz itp. Ma być prosto i smacznie jak nigdy. :ok: No to jedziemy.

Słuszny kawałek tłustego, wędzonego boczku, ale nie parzony mutant, dziesięciocentymetrowej grubości, z całą tablicą Mendelejewa w środku, tylko zwyczajny "surowy", taki co się ciągnie na zębie. Oczywiście najlepszy własnoręcznie zadymiony. Do tego podwójnie słuszny kawał świńskiej dupy. Dobrze gdyby zwierz nie był dokarmiany, tylko sam po lesie szukał żarcia, ale hodowlany od bidy ujdzie. Do przyprawienia słodka papryka mielona. Ile? Jak przyjmiemy, że słuszny kawałek to zaledwie 0,5 kg, to w naszym przypadku będzie 1,5 kg mięsa, a papryki 3 kopiaste łyżki. Składniki wszystkie, bo miało być prosto, a przygotowanie będzie jeszcze prostsze. Boczek w grubą kostkę i do nagrzanego w ogniu kociołka. Ma się wytopić smalec, ale skwarki nie mogą być spalone. Wtedy dorzucamy paprykę i szybko mieszamy. Nie powinna się karmelizować, więc szybko dokładamy mięso, pochlastane byle jak w bardzo grubą kostkę. Raz zamieszaj i zostaw na 50 do 60 minut. Wielkość ognia i tym samym temperatury w kociołku nie podam, bo i jak? To z doświadczenia samo wychodzi. :bezradny: I teraz Was zaskoczę, już gotowe. Teraz trzeba się dzielić, bo porcja spokojnie dla czworga, oraz oczekiwać pochwał, a wiem, że będą.
Sprawdzone i nic nie poprawiajcie, przynajmniej na pierwszy raz. Nie trzeba niczego więcej, nie używajcie soli. Ta z wędzonki da dość mocno znać o sobie.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Awatar użytkownika

Autor tematu
rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: rozrywek »

Nie...normalnie już zwątpiłem że temat do dupy, a tu Wald wyskoczył z nietuzinkowową stylistyką na świeżonkę.
Normalnie..... :respect:
Jako iż ech ach autor konkursu w samym konkursie ocaniany być nie może, to wyskakujesz bezapelacynie na czoło peletonu.
Ps: A to jedno-kociołkowkowy mniód w gębie to bez cebuli? Tak tylko pytam.

Panowie i Panie zapraszam do klawiatury, oderwijmy się od tej gównianej rzeczywistości trochę :D
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: Wald »

Uparłem się kiedyś na ten przepis i nikt mi nie wierzył póki nie spróbował. Najbardziej sceptycznie podchodziła do niego moja żona, ale cóż ryzykowała? Dwa kilo padliny? No może jeszcze kanapki zamiast obiadu? To ja ryzykowałem własną reputację, nie ona. Potem były same och i achy i nikt nie miał pomysłu, żeby do modyfikować, nawet cebulą.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Awatar użytkownika

k.kolumb
150
Posty: 194
Rejestracja: sobota, 21 cze 2014, 00:39
Krótko o sobie: Jak się do czegoś dorwę to muszę to dokładnie poznać. Np. Ameryka
Ulubiony Alkohol: Talisker
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 14 razy
gołąbki z turbodoładowaniem

Post autor: k.kolumb »

Daję kapustę włoską. Szał. No i przecier pomidorowy własnej produkcji (osobny temat) na koniec duszenia, ze słodką, mielona papryką. Tak mówi rodzinna tradycja.
Piszę starannie po Polsku. O ile daję radę.

W_TG
600
Posty: 643
Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 23:54
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 145 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: W_TG »

Sadzone jajko na śmietanie.
Robiła mi je babcia, a potem ja robiłem je moim dzieciom.
Składniki:
- jajka
- kwaśna śmietana (koniecznie prawdziwa od krowy a nie z fabryki
- sól, pieprz
Na patelenkę lub do rondelka dajemy kwaśną śmietanę. Powiedzmy 3/4 do 1 szklanki.
Solimy, pieprzymy i dajemy na ogień i doprowadzamy do wrzenia. Prawdziwa śmietana nie zetnie się, nie rozwarstwi się.
Chwilkę ją gotujemy aby się zagęściła i wbijamy 3-4 jajka.
Trzymamy na minimalnym ogniu tak aby jajka się ścięły a żółtka były pól płynne -takie są najlepsze.
Do tego dobry chlebek.
Mniaaam mniaam.
Alkohol nikomu nie rozwiązał problemów.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.
Awatar użytkownika

Autor tematu
rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: rozrywek »

W życiu o czymś takim nie słyszałem, ciekawe. Oczywiście że spróbuję jak to smakuje,tak już mam. Tylko jak się do normalnej śmietany dorwę. A już myślałem że prościej się nie da, a tu patrz, zagwostka
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

W_TG
600
Posty: 643
Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 23:54
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 145 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: W_TG »

No to kolejny przepis mojej babci.
Do podprażonej, na oleju kaszy gryczanej, ale zimnej, wbijamy kilka żółtek i dobrze mieszamy. Zostawiamy na jakiś czas. Powiedzmy godzinkę.
Tak aby kasza wchłonęła żółtka i lekko spęczniała.
Następnie kaszę zlewamy wrzątkiem, tak do przykrycia + 1 cm i solimy. Chwilę trzymamy na ogniu, nie gotując, .
Następnie garnek z kaszą pod pierzynę na godzinę.
Jak kaszka napęcznieje wystarczy ją popieprzyć, można też okrasić zrumienioną cebulką, lub całkiem pofolgować i rumienionym boczkiem
Konsumujemy z kwaśnym mlekiem, maślanką lub jogurtem.

Pieczemy duuużą ilość placków ziemniaczanych, jeśli ktoś woli to mogą być kartoflane :lol: .
Najlepiej prosto na płycie, jeśli ktoś ma piec na drewno :)
Jak już rodzina nakarmiona resztę pozostawiamy na drugi dzień.
Z pozostałych zleżałych placków budujemy piramidki. Placek- łyżka kwaśnej śmietany - placek- łyżka śmietany - itd powiedzmy po 5 do 7 placków.
Wstawiamy do piekarnika i pieczemy, pieczemy, pieczemy aż brzegi są mocno rumiane i chrupiące.
Podajemy z kwaśnym mlekiem, maślanką lub jogurtem.

Kwaskowe jabłka drążymy od strony ogonka łyżeczką do herbaty tak aby pozbyć się gniazd nasiennych.
W powstałe zagłębienia dajemy słodkie powidła. Mogą byc truskawkowe, malinowe, te najbardziej lubiłem, lub inne jakie posiadamy.
Wkładamy do piekarnika i zapiekamy, aż góra powideł się skarmelizuje.
Jak ma być wykwintnie można podać z bitą śmietaną, polane syropem malinowym lub ajerkoniakiem.
Uwaga. Nie wszystkie jabłka się nadają. Na pewno papierówka i szara reneta

Smacznego
Alkohol nikomu nie rozwiązał problemów.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.

tadeusz63
2
Posty: 4
Rejestracja: piątek, 17 sie 2012, 22:21
Podziękował: 7 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: tadeusz63 »

Rozrywek, ja robiąc fasolkę po bretońsku dodaję trochę (jak kto lubi ) cukru palonego. Jeszcze nie będąc na tym forum już cukier palony podchodził mi (nawet w fasolce).
Awatar użytkownika

Autor tematu
rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: rozrywek »

W temacie aż huczy. W życiu bym nie przypuszczał że konkurs bez nagród będzie miał aż takie wzięcie. W Niedzielę wieczór ogłoszenie wyników, tak wiem.....cała brać z niecierpliwością czeka.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

W_TG
600
Posty: 643
Rejestracja: piątek, 27 gru 2013, 23:54
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 145 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: W_TG »

Do rosołu -zamiast makaronu.
Zagotować osoloną wodę, ok litra
Dodajemy do niej 1/3 kostki masła. Z masełkiem jest smaczniejsze, ale można pominąć.
Dodajemy spora porcję siekanego koperku, pietruszki lub tego i tego.
Od razu zasypujemy kaszą manną szybko mieszając.
Nie powiem ile tej kaszy bo robię to na oko. W każdym razie dosyć sporo .
Kaszki manny ma być na tyle dużo aby uzyskać gęstą masę a nie rozgotować na kleik
Krótko gotujemy, a bardziej powiedział bym parzymy, ok 1 minut
Wcześniej przygotowujemy sobie duży płaski półmisek lub dwa, posmarowany masłem kub olejem.
Kaszkę rozkładamy na talerz (~1 cm) i pozostawiamy do stężenia (~ 2 godziny)
Kroimy w kostkę.
Podajemy z rosołem.
Stanowczo ja i moje dzieci , już dorosłe, wolą od makaronu.
Alkohol nikomu nie rozwiązał problemów.
Ale wielu pomógł o nich zapomnieć.

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: michal278 »

Do kol. Rozrywek trochę późno zauważyłem ten temat. Gołąbki są extra z mięsem baranio- wołowy. Polecam taki Mix tylko wtedy do gołąbków dodajemy kolendry.
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
Awatar użytkownika

Autor tematu
rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: rozrywek »

Czas na zakończenie konkursu i wyłonienie laureatów.
Wygrywa Zbynek80. Gratuluję serdecznie koledze za bardzo fajny i barwny przepis. Koledze Wald ode mnie specjalna pochwała za wpis i stylistykę.
Żałuję jedynie że ten oto jak najbardziej prosty w przesłaniu konkurs bez nagród nie odniósł zamierzonego efektu. Sobie sam przyznam nagrodę specjalną w formie dwóch worków cementu i sześciu wiader piasku. Woda gratis. I wycieczka do Stołpia na koszt własny.
Konkurs uważam dalej za otwarty. Taka moja wola i tak mi dopomóż.........ktoś tam
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: michal278 »

Niech konkurs nadal trwa. Ja ze swej strony mogę dać nagrodę niespodziankę. Znajdą się w prezencie jakieś drożdże.... Więc na poważnie zaczynamy zabawę. Hasło: Kuchnia Polska. Nagroda warta będzie kilka dyszek na pewno.
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com

Zbynek80
750
Posty: 779
Rejestracja: środa, 26 gru 2012, 03:09
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 62 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: Zbynek80 »

Bardzo się cieszę, że to mnie przypadło pierwsze miejsce w tak prestiżowym konkursie :)
Szkoda tylko, że konkurs nie cieszył się większym zainteresowaniem ewentualnie, że głosujących nie było więcej. Niemniej się cieszę.
I pewnie powinienem zaprosić uczestników na golonkę i dobrze schłodzoną czystą.

Szlumf
2000
Posty: 2382
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 630 razy
Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: Szlumf »

Konkurs super. Niech dalej trwa nawet jeżeli nowe przepisy pojawią się raz na miesiąc.
Ja z prostych dań polecam.
1. Wątróbka.
Kupujemy tanią, świeżą wątrobę. Pieskom dajemy żyły, błony itp. Pozostały "miąższ" kroimy na 0,5-1cm plasterki. Kromki bułki pszennej smarujemy masełkiem. Układamy na nich plasterki surowej wątroby. Na wątrobę cienki plasterek w miarę łagodnej cebuli. Solimy, pieprzymy i konsumujemy.
2. Słonina solona.
Nabywamy słoninę o grubości minimum 3cm. Oczyszczamy z ewentualnych pozostałości mięska. Kroimy na prostokąty np. 5x7cm. Obtaczamy w soli i układamy pionowo w kamionkowym lub nierdzewnym garnuszku. Wstawiamy do lodówki. Po 2 dniach gotowa do konsumpcji (w zależności od grubości słoniny). Konsumujemy po opłukaniu z soli. Ja preferuje 3 sposoby:
- kanapka z żytniego chleba pokryta plasterkami słoniny leciutko maźniętej musztardą;
- plastry lub drobna kostka jako podkład do jajecznicy ze szczypiorkiem lub bez;
- plastry na talerzu z cebulą w formie "piórek" skropione octem i zagryzane razowcem.
Uwaga - po około 2 tyg. słonina jednak nieco "jełczeje" i nie jest już taka dobra choć nadal nadaje się do konsumpcji.
3. Babka ziemniaczana.
Nie podaję tu niestety proporcji bo zawsze robię "na oko".
Dzień wcześniej wieczorem zalewamy solidną garść suszonych grzybów wodą i zostawiamy na noc. Następnego dnia ziemniaki trzemy i doprawiamy tak jak na placki ziemniaczane (sól, pieprz, tarta cebula, jajka). Ja robię to korzystając z przystawki do maszynki do mięsa trącej na drobne wiórki. Gdy masa gotowa dodajemy osączone grzyby i delikatnie mieszamy. Brzegi i dno prostokątnej formy do ciast wykładamy surowym, w miarę tłustym boczkiem, posolonym i popieprzonym. Napełniamy formę masą ziemniaczaną, przykrywamy plastrami boczku i wkładamy do nagrzanego piekarnika (180*C). Po godzinie zaczynamy sprawdzać czy gotowe.
Awatar użytkownika

Autor tematu
rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: rozrywek »

Dobrze. To w takim razie konkurs niech trwa w nieskończoność.
Raz w miesiącu będziemy wyłaniać zwycięzcę, oczywiście głosujemy wszyscy, a wyznacznikiem będą polubienia forumowiczy.
Pozdrawiam serdecznie.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Autor tematu
rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: rozrywek »

Królik w śmietanie

Jakże ekskluzywne, wykwintne danie jak król w śmietanie. A jest prawdziwie Staropolskie, zaręczam. Z obiadów króla Stasia
Składniki:2 piersi z kurczaka, pół kilo pieczarek, 2 kilo ziemniaków, 2 jajka, 1 kilogram kiszonej kapusty(nie kwaszonej),śmietana 18% 450ml, 2 cebule, olej, sól, pieprz, kminek, króliki sztuk 2 Marian i Niuniek. A i jeden ogórek szklarniowy.
Ostrzymy nóż, wiadomo że barbarzyńcami nie jesteśmy dlatego nasze balkonowe futrzaki musimy uśmiercić jak najszybciej, bezboleśnie i bezstresowo, przynajmniej dla nich.
Odpalamy Pall Malla niebieskiego, nie zagłębiając się zbytnio w treść ostrzeżenia na opakowaniu, udajemy że nie znamy cyrylicy.
Pierdolnięcie z tyłu jest tak potężne że powaliło by konia, z wozem, woźnicą, oraz moherami wracającymi z kościoła. Naostrzony nóż zostaje wyrwany z ręki jakby cyklon Tracy zerwał dach spokojnej Amerykańskiej rodzinie. Ty morderco, świnio, chamie, brutalu, bydlaku skończony!!!
Mój Niuniek, nasz Marian!!! Nasze dwa wariaty, królikowe świry, pieprzące się co 3 minuty nasze słodziaki……chcesz je zamordować? To zamorduj i mnie, niewiasta w pełnym rozkroku z typowym zapierającym dech telemarkiem przystawia sobie naostrzony nóż do gardła. Rżnij, rżnij szalony, co boisz się? Ty morderco!!!. Kochanie uspokój się, to tylko żart….żart ty gnoju? Jak możesz, jak śmiesz, to nasze przecież maleństwa, sam im trawę zrywasz, karmę kupujesz, sam im sprzątasz klatkę, a teraz chcesz zamordować? Może je jeszcze chcesz zjeść? Nie ….poderżnę im gardło tak dla przyjemności, wiesz?
Z randki planowanej na wieczór już są nici. Tak się kończy głupi żart do wrażliwej, ciepłej i nad wyraz uczuciowej dziewczyny.
Wracamy do przepisu na króliki w śmietanie:
Kurczakowe cyce nacieramy świeżo miażdżonym czosnkiem, smarujemy miodem z musztardą, kroimy w większe kawałki i smażymy, obróbka cieplna kurczaka ma trwać ok. pół wypalonego papieroska, następnie dorzucamy cebulę pokrojoną w piórka i pieczarki, zmniejszamy ogień do minimum , szczelnie przykrywamy pokrywką i udajemy się do parku, na podwórko, gdziekolwiek nazrywać królikom trawy, przecież mają być króliki w śmietanie.
W międzyczasie ……………………………………………………………………………..

Ziemniaki, cebula i 3 ząbki czosnku, łyżka kopiasta mąki , 2 jajka. Typowe placki ziemniaczane.
Placki się smażą, a my przygotowujemy surówkę:
Kapusta kiszona, odrobinę oleju, łyżeczka cukru, sól niepotrzebna, jedynie pieprz i jesteśmy zasurówkowani 
Przy drugiej patelni placków, do kurczaka z pieczarkami dodajemy śmietany, na malutkim ogieńku wszystko ładnie sobie dojdzie.
Pozostaje ogórek szklarniowy….a cóż z nim uczynić? Otóż przełamany na pół zostaje wrzucony do klatki, gdzie w błyskawicznym tempie zostaje pożarty przez futrzaki.
W ten oto prosty sposób, bezkrwawo, smacznie i nie do końca zdrowo dwa króliki obsrywają nam balkon w najlepsze.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: michal278 »

Co do królików to przypomina się historia mojej żony. Rodzice kupili jej miniaturkę królika na prezent, wszystko było do czasu aż królikowi klatka za małą nie była.. Skończył jak powinien w brytwance - pasztet. Używacie jeszce tego naczynia w kuchni?
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
Awatar użytkownika

JanOkowita
2500
Posty: 2738
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 308 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: JanOkowita »

Brytfanka jest bardzo przydatnym naczyniem. Mamy w domu kilka, ostatni nabytek to brytfanna żeliwna, emaliowana - pojemność 5,5 litra, waga - 8,2 kg.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: michal278 »

Janie zazdroszczę Ci.
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com

wawaldek11
2500
Posty: 2914
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: wawaldek11 »

Od kilkunastu lat korzystamy w domu z naczyń greblonowych z http://www.odlewnia-metalkolor.pl/
Teraz mają nieczynny sklep internetowy i nie można pooglądać naczyń, ale są też spore bytfanny, nie mówiąc o rondlach i patelniach.
Ciekawą opcją jest wymiana zużytego naczynia na nowe za dopłatą - korzystałem kilka razy jak teściowa poskrobała nożem patelnię :bardzo_zly: i po normalnym zużyciu.
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

JanOkowita
2500
Posty: 2738
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 308 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: JanOkowita »

Fajne, grube naczynia - lecz niestety nie nadają się kuchenek indukcyjnych. Po wymianie kuchenki oddaliśmy po rodzinie doskonałe garnki i patelnie Berghoffa, też były z grubego odlewanego aluminium z powłoką ceramiczną. I trzeba było się trochę wykosztować na nowy komplet z Emalii Olkusz. :cry:
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: michal278 »

dlatego ja mam palniki mieszane, witoceramika plus indukcja 2x2.

Mod.
Szanuj język polski
;)
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
Awatar użytkownika

Autor tematu
rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: rozrywek »

Moje ulubione Niedzielne śniadanie, ro to nie jest przepis, to jest to co zwyczajnie lubię, ale musi być wszystko dokładnie tak jak trzeba.
Śniadanie musi być przygotowane własnoręcznie, lubię mieć pewność że będzie tip Top.
Śniadanie potrafi być tak idealnie zgrane w czasie że wszystko jest na czas w tym samym momencie. A to sztuka.
3 jajka na miękko, 3 plasterki boczku, dokładnie to bekonu smażonego na chrupko, 3 kromki chlebka z masłem, tym prawdziwym, nie smarowidłem, na to 3 plasterki sera Maasdaamer, do tego wielki kubas herbaty, dokładnie to tzw. Bawarki. Wszystkiego po trzy, kielonek pysznej nalewki przed śniadaniem, kielonek w trakcie, i kielonek po. I trójca święta, Niuniek który wyjada ci żółtko z jajka, Tacie zostawiając do dojedzenie resztę, Maruda która skubie ci ser z kanapek, gorąca bawarka którą nalewamy do woli no i....przecudowny bekon o który walczą wszyscy. No i Tata Który ze skorupek wydłubuje resztki białka po dziecku.








I tego właśnie w tej chwili najbardziej mi brak
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Autor tematu
rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: rozrywek »

Sad but true. Bez nagród nie ma zabawy.
Naprawdę przykre jest że Rozrywek pisze sam dla siebie. Cóż, ja w każdym razie się nie poddaję.
Ryba po Żydowsku.
Taką nazwę wyniosłem z domu, nie mam pojęcia na ile jest poprawna.
Rybę, dokładnie to filety przygotowujemy tak samo jak kotlety mielone, czyli bułka, jajko, przyprawy. Każdy zapewne to wie, nie ma się co rozpisywać.
Filety mielimy w maszynce do mięsa, dodajemy jak powyżej, i teraz...cebula, cebula jako słowo klucz które perfekcyjnie z rybą współgra.
Cebule kroimy na grube plastry, i do garnka...na dno plasterki cebuli, rybne pulpety, przekładamy plastrami cebuli. Zalewamy zimną wodą i na maciupkim ogniu gotujemy. Sporo solimy.
Potrawa jest spożywana na zimno, kulka i chochelka wywaru, razem z cebulką, z kromką (pajdką) chleba.
Do tego do popicia polecam cytrynówkę, oczywiście własnej roboty.
Smacznego, i nie bójcie się tu umieszczać swoich treści. Do wygrania jest naprawdę sporo. Własna satysfakcja
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

jajek12
350
Posty: 353
Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
Podziękował: 35 razy
Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: jajek12 »

Cześć. Rozrywek - z Twoich stron
Ryba po "Nadburzańsku" bo tam (nad Bugiem okolice Dorohuska) pierwszy raz jadłem tak przyrządzone ryby. To była poezja dla podniebienia. Zaczniemy już od łowiska. Złowioną rybę, mniej więcej godzinę przed zejściem z łowiska, uśmiercamy i trzymamy w świeżo zerwanej trawie. Trzeba uważać aby nam jej nie porwało jakieś stworzenie :) . Ważne! Jeżeli rybę mamy zamiar zamrozić , to jej nie myjemy ! Przywiezioną z nad wody wkładamy do reklamówki i zamrażamy. Myjemy po rozmrożeniu przed smażeniem i osuszamy ręcznikiem papierowym. Rybę kroimy w dzwonki, filety jak komu pasuje. Przyprawiamy do smaku – tu pełna dowolność – bazylia, tymianek, rozmaryn, sól, pieprz… i cebula (ale nie od razu). Panierujemy w mące (jeżeli mamy małe kawałki, to wsypujemy trochę mąki do reklamówki, wrzucany rybę i potrząsamy kilka razy). Smażymy na klarowanym maśle, na małym ogniu do momentu aż przestanie skwierczeć – odparuje woda. Teraz dopiero dodajemy cebulę pokrojoną cienkie krążki (wkładamy do środka – w dzwonki – i na wierzch. Przykrywamy pokrywką i tak trzymamy na minimalnym ogniu 2-3 minuty. Cebula w tym czasie zmięknie, a mięso ryby przechodzi wszystkimi aromatami i staje się mięciutkie. Jeszcze lepszy efekt , według mnie, daje wcześniejsze przygotowanie ryby i zawinięcie jej w folię aluminiową, a wieczorem ….podgrzanie jej na grillu. Smacznego!
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 8 cze 2015, 18:53 przez jajek12, łącznie zmieniany 1 raz.
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: gr000by »

"Kotleciki" gr000bego.
Klasyka w czystym wydaniu. Wymaga ruszenia czterech liter po mięcho - karkówkę, łopatkę, szynkę lub schab wieprzowy. Jak kupujecie krojony - to plastry muszą być na 3-4 cm grube, albo samodzielnie kroimy mięso na takie porcje. Mięso myjemy, dajemy mu 2-3 minuty na odcieknięcie. Mięcho na deskę, tłuczek w dłoń i tłuczemy, aż nam się znudzi - plastry powinny mieć wtedy około 2cm grubości i będą solidnie rozlepane. Wyciągamy ulubioną przyprawę - w moim przypadku jest to mieszanka pieprzu czarnego, przyprawy grillowej klasycznej i Vegety (1:2:1) - i nacieramy nią równomiernie mięso. Roztrzepujemy jajka z mlekiem, pieprzem i odrobiną Vegety lub soli do smaku. Mięso obtaczamy w mące, jajku i bułce tartej, do której sypnęliśmy trochę ziarna sezamu, nie dużo, bo kopiatą łyżkę albo dwie. Rozgrzewamy olej na patelni, raczej więcej niż mniej - będziemy smażyć na średnio-głębokim oleju (3-5mm) i pełnej mocy dużego palnika (kuchenka gazowa będzie tu najlepsza - na elektrycznej nie udało mi się powtórzyć tak dobrych kotletów). Olej rozgrzany? Szybko kładziemy mięcho na oleju, największy ogień i czekamy aż panierka nam się lekko zezłoci - przekręcamy mięcho na drugą stronę. Jak z drugiej strony będzie lekko złote znów je przewracamy, tym razem smażymy do ciemnozłotego zabarwienia panierki, nawet do jasnobrązowego, ale bez przypalenizny, po czym znów przekręcamy mięcho. Jak obie strony "kotlecika" będą ładnie zabarwione ściągamy go, kładziemy na talerzu z młodymi ziemniaczkami z odrobiną masła, posypanymi świeżym koperkiem i do tego z surówką ze świeżych warzyw. Smacznego :D.
Uwaga - im większy płomień pod patelnią, tym krócej smażymy mięsiwo i tym soczystsze wychodzi w środku.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: Lootzek »

A to ja tylko taki drobiażdżek podrzucę: do jajka w którym obtaczam kotlety daję dosłownie łyżkę stołową oleju i roztrzepuję. Odkąd na to (przyznaję, przypadkiem) wpadłem, zawsze stosuję ten sposób. Daje dwie korzyści, panierka jest pulchniejsza, ale chrupka, a do tego trudniej się przypala.

Szlumf
2000
Posty: 2382
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 630 razy
Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Przepisy kulinarne, i nie tylko.....konkurs

Post autor: Szlumf »

Kulki rybne w galarecie.
Potrawa ta to modyfikacja świątecznego karpia w galarecie robionego tradycyjnie w mojej rodzinie. Pozbyłem się upierdliwego w spożyciu gotowanego karpia i nieco zmodyfikowałem to co w nim było najlepsze - farsz.
1. Świeże rybki (ja preferuję słodkowodne) pozbawiamy skrzeli, skrobiemy i filetujemy. Nie przejmujemy się drobnymi ośćmi - zmielą się. Ja pozostawiam też rybie podroby (wątróbka, serce, ikra, mlecz i co tam jeszcze w środku jadalnego znajdziemy). Ryby powinny być ze sprawdzonego źródła, bez posmaku "błota" lub "bagna".
2. Łby, kręgosłupy, płetwy i skórę wrzucamy do gara z włoszczyzną (bez kapusty włoskiej) wzmocnioną dodatkową dużą pietruchą i ze dwoma, trzema dużymi cebulami pokrojonymi w plastry. Jak mamy taką możliwość to dajemy też dodatkowe łby wyciągnięte z zamrażalnika lub kupione w sklepie. Do wywaru dodajemy oczywiście ulubione przyprawy. Powolutku gotujemy. Jak już łby się prawie rozpadną nasz rybi bulion przecedzamy przez sito. łby i kręgosłup obieramy z ugotowanego mięska o ile jest go tam ilość warta zachodu. Warzywka z wywaru odkładamy do późniejszego użycia.
Odlewamy nieco wywaru, studzimy i moczymy w nim czerstwą bułkę.
3. Filety, podroby, obrane z łba i ości gotowane mięsko mielimy razem z surową cebulą, dużą ilością natki pietruszki i namoczoną wcześniej bułkę. Do otrzymanej masy dodajemy łychę lub dwie masła i 1-2 surowe jajka. Całość doprawiamy do smaku i dobrze wyrabiamy. Jeżeli masa jest zbyt luźna wstawiamy na parę minut do zamrażalnika. Z masy formujemy kulki wielkości dorodnej pyzy.
4. Wywar rybny doprowadzamy do wrzenia i wrzucamy do niego kulki, Gdy wypłyną wyławiamy je i układamy w miseczkach, salaterkach lub głębokich talerzach. Sięgamy po odłożone wcześniej warzywa z wywaru i dekorujemy nimi otoczenie kulek.
5. Do wywaru dodajemy żelatynę, studzimy i zalewamy nim kulki. Wstawiamy do lodówki i czekamy aż galareta zastygnie. Ja preferuję luźną galaretę więc żelatyny daję mało lub wcale jeżeli miałem więcej łbów do gotowania.
6. Warto wcześniej wystawić kulki z lodówki by się nieco ogrzały przed podaniem na stół. Jako dodatek preferuję chrzan złamany majonezem ale inni wolą ocet lub cytrynę.

Wariant z dużą ilością koperku zamiast natki też jest wart polecenia.

Smacznego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Po Godzinach”