Dzień dobry,
Zawsze robiłem cytrynówkę / pomarańczówkę w ten sam sposób. Utartą skórkę cytrusów wraz z ich drobno pokrojonym miąższem i odrobiną cukru zalewałem spirytusem. Po tygodniu przelewałem przez pieluchę, wyciskałem miąższ i pyszna nalewka była gotowa do picia. Jeżeli była za mocna (bo dodałem za mało owoców w stosunku do ilości spirytusu), całość trochę rozcieńczałem wodą przegotowaną.
Dzisiaj (po roku przerwy) zrobiłem tak samo. Nalewki nie da się pić. Odrzuca zapach i smak spirytusu. On jest tak intensywny, że zabijał smak pomarańczy, więc dodałem trzy cytryny i cukru. Dalej to samo. Tego nie da się pić.
Podobny problem miałem z tym samym spirytusem z eksperymentalną jeżynówką. Świeżo zebrane maliny zalewałem spirytusem, dodawałem niewiele cukru i zalewałem spirytusem. Wychodziło doskonale. Nalewka była pyszna. Jeżyny jakby nie chciały się przegryźć ze spirytusem. Nalewka stoi w piwnicy od pół roku - nie mam pomysłu, jak ją uratować.
Pomożecie? Doradzicie coś? Pokierujecie?
Proszę o pomoc w uratowaniu nalewki
-
- Posty: 1909
- Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: 3-city
- Podziękował: 127 razy
- Otrzymał podziękowanie: 208 razy
Re: Proszę o pomoc w uratowaniu nalewki
Nie wiem czy dobrze ale ja nigdy nie zalewam owoców spirytusem. Najpierw zasypuje cukrem a otrzymany sok rozcieńczam spirytusem o mocy 70% w stosunku 50:50. Pozostałe owoce zalewam 2x wódką ok. 40% i wszystko razem mieszam. Wychodzi zawsze super. Dozuję tylko ilość cukru w zależności czy nalewka ma być słodsza czy bardziej wytrawna.
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html