Kawusiowa psota ;)

...na wszystkim da się nastawić "zacier".
Awatar użytkownika

Autor tematu
Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy

Post autor: Lootzek »

Witajcie psotnicy :)!

Tak sobie przeglądałem ostatnio i zauważyłem że na foremce kawa pojawia się jako składnik produktów wyłącznie w kontekście likierów czy składników nalewek, przewinął się jeden temat o destylacji kawowego winka, ale nigdzie nie znalazłem śladów by ktoś podjął się zrobienia nastawu kawowego, postanowiłem więc uczynić to ja.
Jest to cukrówka zaprawiona mocno kawą z dodatkiem korzeni, jako że wieczory coraz chłodniejsze ;).

Zabrałem się do tego tak:

2 x 100 g paczuszka kawy ziarnistej rozkruszona w moździerzu przez moją niezawodną Agniechę trafiła do gara i została zalana 1,5 litra gorącej wody. Włączyłem grzanie i przez kilka minut utrzymywałem stan tuż poniżej wrzenia. Następnie do gara trafił 1 kg cukru a po jego rozpuszczeniu i lekkim przestygnięciu przelałem całość do fermentatora. Następnie w garze znalazło się: 4-5 g kwasku cytrynowego, 8-9 g pożywki dla drożdży oraz paczka przyprawy do grzańca/piernika Dr. Oetker.
Tak otrzymaną miksturę rozcieńczyłem zimną wodą do uzyskania objętości 8,5 litra i temp. ~26°C. Następnie dodałem MD namnożoną z mojego braku czasu na zakup porządnych drożdży i 7g suchych piekarniczych Dr. Oetker (nie poradzę że moja Pani lubi tą markę a ja rabuję co jest pod ręką :? ;)).
Całość została porządnie napowietrzona za pomocą miksera, stoi jakieś trzy godziny, a od 3 kwadransów łomocze z rurki tak, że spać nie mogę ;).

Docelowo, kiedy małe skubańce troszkę się wyszumią (sądzę że 2-4 dni), do nastawu trafi kolejny kilogram cukru rozpuszczony w około litrze wody, aby uzyskać nieco ponad 10 litrów w pojemniku.
Nastaw jest robiony na małą skalę w ramach eksperymentu zleconego przez japoński uniwersytet w Nudzimisie ;).
Potem już tylko na rurki bimbroskopu (PS) i po degustacji ocenię co dalej zrobić tym wykwitem sztuki gorzelniczej, nada się do picia "as-is", postarzę dębem czy może podąży "ścieżką Czajki" (taka oczyszczalnia w "stolycy") ;P

Będę wdzięczny za wszelkie sugestie oraz obiecuję podzielić się wieściami, co też z tego doświadczenia wyszło :)
koncentraty wina
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: gr000by »

Piekarnicze będą trochę wolno szły do zerowego poziomu cukru w nastawie. Pozostaje ci cierpliwość, może im to i 2-3 tygodnie zająć, szczególnie, że chcesz jeszcze je dokarmić cukrem.
Na twoim miejscu nie odławiałbym kawy do destylacji, jeżeli tylko jesteś w stanie jej nie przypalić podczas gotowania. Uwolni to dodatkową porcję aromatów do destylatu. Nie klarowałbym też wsadu, tylko destylował pierwszy raz jak leci, a drugi raz powoli z podziałem na frakcje.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

pith
400
Posty: 440
Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: pith »

Jestem niezwykle ciekaw co z tego wyjdzie. Słyszałem o psocie kawowej z kieleckich lasów i wiem, że ludziska są pod wrażeniem.
Sam robię to tak, że wrzucam kilkadziesiąt ziaren kawy, kawałek kory cynamonowej i kilka rodzynek do psoty (max.40%)i mam bardzo przyjemną wódeczkę.
Dawaj bieżąco znać z pola walki.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.

بطرس
Awatar użytkownika

ta_moko
500
Posty: 535
Rejestracja: piątek, 7 gru 2012, 21:23
Lokalizacja: Południe kraju
Podziękował: 45 razy
Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: ta_moko »

Może być fajna sprawa. Zdaj relację. Jestem kawiarzem w każdej postaci, więc może to być pyszne.
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają coś złego do ukrycia... Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi... - Piotr Skrzynecki
Awatar użytkownika

klodek4
1450
Posty: 1474
Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
Ulubiony Alkohol: dobry
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
Podziękował: 369 razy
Otrzymał podziękowanie: 64 razy
Kontakt:
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: klodek4 »

No to czekamy na efekty :mrgreen:
Awatar użytkownika

Autor tematu
Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: Lootzek »

Dzięki za odzew i rady :)

@gr00by
Domyślam się, że babuniaki troszkę dłużej będą się ogarniały, ale też jakoś specjalnie mi się nie spieszy. Czekam na dostawę kukurydzy po zbiorach u kolegi i wtedy będę próbował wykręcić jakiegoś JD a w międzyczasie postanowiłem czymś pobulgotać w kubełku ;). Akurat powinno się jedno z drugim ładnie zgrać.
Nie chcę przesadzić z ilością cukru, bo i tak piekarnicze o ile dobrze kojarzę padną w okolicach 12% alkoholu w nastawie, ale też nie chcę robić zupełnej lury.
Co do samej destylacji - planowałem odfiltrować nastaw, nawet go klarować, ale po Twojej poradzie chyba jednak zostawię ziarenka w nastawie.
Aby nie ich przypalić może wypróbuję patent który opisałem tutaj:
http://alkohole-domowe.com/forum/zabezp ... t9283.html
A co do sposobu "odsysania" pychotki: chcę zrobić dokładnie tak jak piszesz - sprawdziło się przy "łiski" (przy której to operacji też asystowałeś ;) i tu też powinno.

@pith, ta_moko i klodek4 - dzięki za wsparcie duchowe: postaram się nie zawieść! :D

P.S.
Stan na ostatnią chwilę: nastaw bulgocze aż miło co jakieś 10 sekund. Blg około 5 (trudno stwierdzić dokładnie ze względu na nieustannie tworzącą się pianę). Nie mierzyłem startowego (błąd), ale z teoretycznych wyliczeń wychodzi na to, że od wczoraj przejadły 6-7 Blg. Jak na babuniaki chyba całkiem raźnie sobie poczynają.
Na powierzchni nastawu utworzył się ładny kożuszek z piany ok. 1 cm grubości, wyglądający jak deser tiramisu ;), natomiast cała kawa opadła na dno a sam płyn znacznie pojaśniał od wczoraj.
Rano z rurki zionęło ładnie podpiwkiem, teraz zaczął dominować aromat kawy.

Do napisania! :)
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: gr000by »

Jak BLG spadnie do 2-4, możesz dodawać kolejną porcję cukru. Pamiętaj tylko o dobrym wymieszaniu nastawu po dodaniu przestudzonego syropu cukrowego, żeby drożdże miały wszędzie tyle samo cukru. Nastawem możesz też mieszać w celu podniesienia z dna kawy, by oddała więcej aromatu do nastawu. Chociaż w twoim przypadku, jak będziesz destylował z kawą, to jest operacja opcjonalna.

Jak chcesz robić JD metodą zacierania enzymami to poczekaj na wyniki moich dalszych bimbrobadań w tej materii. Kończę właśnie tworzyć coś podobnego, aczkolwiek zmodyfikowaną metodą polską ;).
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
Awatar użytkownika

Autor tematu
Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: Lootzek »

Okazuje się że tym drożdżom chyba nikt nie powiedział że nie są turbo ;) Już wczoraj rano osiągnęły 2 Blg, więc dostały kolejną porcję cukru.
Nastaw oczywiście wymieszałem solidnie i po 10 minutach buzowało z powrotem tak, jakbym nawet pokrywy nie tknął.
gr00by, z ciekawością będę czekał na wyniki twoich eksperymentów, bo Ty ciekawe rzeczy robisz i mądre rzeczy piszesz :)
Awatar użytkownika

szfagir
350
Posty: 379
Rejestracja: poniedziałek, 26 lis 2012, 11:16
Ulubiony Alkohol: S.W.Ó.J.
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Gród Kraka
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 53 razy
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: szfagir »

Chłopaki... zrobiliście mi smaka. A smak + kawa = Biały Rosjanin :D
Lootzek czekam na Twój wyrób końcowy:)
Awatar użytkownika

Autor tematu
Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: Lootzek »

Panie, Panowie, niniejszym ogłaszam że po 6 dniach nastaw na kawie zakończył fermentację ;).
Rano jeszcze conieco bulgał, wieczorem - cisza, Balling na poziomie -3. Zapach twarz wykręcający z domieszką kawy, smak kwaskowy, gorzkawy, lekko podpiwkowy, mocno musujący (jakbym szampana opisywał ;P).
Podejrzewam (to żart oczywiście) że tak szybką przemianę alchemiczną zawdzięczam dostarczeniu "robaczkom" zawrotnych ilości kofeiny, dzięki której zasuwały ku chwale Ojczyzny dzień i noc bez ustanku ;).

Jutro idzie na rurki, bo dziś jakoś mocy we mnie nie ma ;).
C.D.N.
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: gr000by »

Nie zapomnij opisać efektów. Czekam niecierpliwie, bo kawoszy mam w rodzinie i czymś nowym mógłbym ich zaskoczyć.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.

heniu1980
100
Posty: 102
Rejestracja: czwartek, 9 lut 2012, 14:27
Krótko o sobie: Miedź, miedź i jeszcze raz miedź
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Ropczyce
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: heniu1980 »

Już coś takiego miałem na rurkach http://alkohole-domowe.com/forum/psota- ... t6126.html potrzeba tylko czasu na leżakowanie z dębem
Awatar użytkownika

gr000by
2500
Posty: 2625
Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 50 razy
Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: gr000by »

Brakuje tylko przepisu na wino kawowe w twoim temacie ;). Tutaj jest wszystko, konkretne proporcje no i mam nadzieję, że będą konkretne wyniki.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.

heniu1980
100
Posty: 102
Rejestracja: czwartek, 9 lut 2012, 14:27
Krótko o sobie: Miedź, miedź i jeszcze raz miedź
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Ropczyce
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: heniu1980 »

proporcji nie znam bo przyniósł mi to kolega, ale mówił, że zaparzył normalną kawę, porządnie dosłodził i dodał bayanusów i pożywki.
Awatar użytkownika

Autor tematu
Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: Lootzek »

Czyli w zasadzie jak u mnie ;).
Proces jest w trakcie, trwa kapanie 2 partii surówki (nie chciałem lać pod korek 10,5 litra płynu do 12 litrowego szybkowara).
Obserwacje po pierwszej części: miedź w deflegmatorze wyłapuje sporo syfu bo czernieje intensywnie, za to w surówce praktycznie nie wyczuwam siarkowych aromatów. Trąci nieco drożdżem no ale to normalne bo ciągnę %% do końca (dokładniej - 99,5 stopnia na termometrze w kociołku). Wydajność zbliżona do zakładanej, z 5,3 litra nastawu wyszło 1,3 litra 47% surówki, więc nastaw musiał mieć około 11,5-12%.
Największa ciekawostka to fakt że zapach kawy jest bardzo słabo wyczuwalny przez większość procesu. Dopiero w okolicach 97-98 stopni to co kapie z chłodnicy zaczyna pachnieć intensywniej i bardzo przyjemnie kawą. Stąd wniosek że za aromat naparu kawy odpowiadają jakieś substancje wrzące w temperaturach bliskich wrzeniu wody. Na szczęście to pot-still, więc jakieś ich ślady mam nadzieję odessać w trakcie drugiego grania i że coś z tej dobroci w finalnym napitku zostanie ;).
Dam znać co i jak dalej po psoceniu z cięciem na frakcje.

Edycja:
No to po zabawie. Trzeba przyznać że destylat jest dość kapryśny i wymaga nadzoru w trakcie procesu ;).
Jedziemy: wymienioną wyżej surówkę rozcieńczyłem do 30% i zacząłem grzać. Odebrałem z czystej ostrożności ślepotkę w ilości 50 ml (mimo że oddzielałem ją też w trakcie wstępnego odpędu). Następne 100 ml trafiło do butelki gdzie zbieram odpady do ponownej przeróbki. Zapach był zbyt ziemisty i trącący nieco za mocno chemią. Następne 100 ml nadal utrzymywało lekko ziemisty zapach ale już akceptowalny i jest to aromat wyczuwalny czasem w czasie parzenia kawy naturalnej. Prócz mnie degustowała Aga i stwierdziła że smak i zapach jest ok :).
Jak okej, to lecimy.. i tu zasadzka! Ładnie leciało, miałem zamiar przyjrzeć się dokładniej temu co kapie w okolicach 94*C ale na szczęście odbierałem w małych porcjach i coś mnie podkusiło sprawdzić wcześniej, w okolicach 93*C. Odlałem kilka kropel, rozcieńczyłem, próbuję i pfuuu! Smak i zapach jakbym przypalił w środku oponę i kawał styropianu. Gumowo - plastikowy posmak, kompletne paskudztwo! Nieco mnie to zdziwiło bo wcześniej ładne kawowe aromaty odezwały się w okolicy 97 stopni.. Na gorąco analizując sądzę że kolejne gotowanie mogło porozkładać część pożądanych substancji a poza tym pogon jest tu bardziej skondensowany.
Jakby nie było, udało się odebrać około 1,3 literka 73% dobrotki o naprawdę przyjemnym posmaku kawy i lekko likierowych nutkach. Jutro pomyślę co z tym dalej zrobić, ale prawdopodobnie podzielę po rozcieńczeniu na porcje i każdą potraktuję inaczej. A jak? Z tym problemem muszę się przespać! :D

3majcie się Psotniki! :D
Awatar użytkownika

klodek4
1450
Posty: 1474
Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
Ulubiony Alkohol: dobry
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
Podziękował: 369 razy
Otrzymał podziękowanie: 64 razy
Kontakt:
Re: Odp: Kawusiowa psota ;)

Post autor: klodek4 »

No i jak tam wnioski, opisz czym to zaprawiales i jak to oceniasz, ciekawym!!!
Awatar użytkownika

Autor tematu
Lootzek
850
Posty: 887
Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 97 razy
Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Kawusiowa psota ;)

Post autor: Lootzek »

Uuups.. Faktycznie, obiecałem i zapomniałem ;).

Sprawy mają się tak: Uzysk z destylacji rozcieńczyłem do około 50%, co dało dwa litry wyrobu, następnie wlałem do słoja i odstawiłem w celu przegryzienia. Po dwóch tygodniach sprawdziłem i.. tragedia. Guma, ziemia i diabli wiedzą co jeszcze. Jako że nie miałem nadziei na cokolwiek dobrego, połowa wylądowała w słoju na odpady do ponownego przerobu. Drugą połową, jako że słój się zapełnił, w akcie rozpaczy zalałem resztki pigwy które zostały po zasypaniu cukrem i odzyskaniu syropu. Do tego dodałem nieco cynamonu i gałki muszkatołowej oraz dwa goździki. Tak spreparowana mikstura trafiła do szafki i na kilka miesięcy została zapomniana. Dokładnie do czasu aż przyjechała pod moją nieobecność teściowa i siostra mej Pani ;). Zostały potraktowane wyżej opisaną "trucizną " i.. Były zachwycone! Kiedy się o tym dowiedziałem, czym prędzej zdegustowałem i faktycznie, nastąpiła znaczna poprawa. Jeszcze nie do końca to było "to", ale stało się pijalne. Czym prędzej odfiltrowałem z wszelkich farfocli, zlałem do czystej butelki i znów odstawiłem. Na dzień dzisiejszy została już może 1/4 objętości, a ja pluję sobie w brodę że calutki litr poszedł na kompost. Trunek się pięknie ułożył, pigwa praktycznie zanikła, za to pięknie zbudował się kawowo-korzenny aromat.
Kiedy będę powtarzał eksperyment, a zrobię to na pewno, część zrobię tylko z przyprawami, część tylko z karmelem a część z tym i tym. Być może poeksperymentuję też z miodem :).
Po raz kolejny potwierdziło się, że czas potrafi w magiczny sposób przemienić niepijalny preparat na muchy w pyszną okowitkę.
Zdrówko! :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaciery i nastawy z różnych rzeczy”