Śliwowica

Produkcja koniaku, brandy, śliwowicy, kalwadosu i innych nektarów które można uzyskać z owoców.
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy

Post autor: Kucyk »

Tu się muszę z Kolegą Winiarkiem zgodzić w 100%.

Piłem trzy razy ową śliwowicę łącką i czwartego nie będzie. Nie byłem nigdy w okolicach Łącka, ale dostałem owe regionalne produkty od znajomych, którzy będąc w tamtych stronach pamiętali o Kucyku - bimbrowniku i, powodowani chęcią sprawienia mi frajdy - przywozili mi z owych wojaży butelkowe "suweniry".

Opakowanie zawsze było nienaganne. Dizajn cud - miód: kolorowe etykiety, sznureczki, lak, podróba akcyzy, och i ach. Naprawdę robiło genialne wrażenie i tu nie ma dyskusji, że ktoś się nie starał.
Tylko dalej już było źle, albo i jeszcze gorzej...

Zawartość raz była chamskim bimbrem z posmakiem śliwki, drugim razem waliła niemiłosiernie rozpuszczalnikiem - chyba producentowi się pomyliła bańka na przedgony (o ile w ogóle wiedział, że coś takiego istnieje) z właściwą na produkt i niechcący zmywaczówkę wyprodukował. Trzecim razem znów piłem chamski, siermiężny w smaku bimber, z tym, że teraz jeszcze drożdżami stęchłymi walił niemiłosiernie.
Dodam jeszcze historię o prezencie spod samiuśkich Tater - czyli butli destylatu z gruszek, który w smaku przypominał aceton i kosztował (podobno, bo nie wypada pytać o cenę prezentów) 50zł za 0,5L.
Ale cóż - żądny takich sensacji turysta, który na domiar nie jest w stanie odróżnić zacnego bimbru od najgorszej chary będzie takie "ambrozje inaczej" kupował. Przypomniał mi się mój kolega, który będąc kiedyś na wczasach w Egipcie kupił od miejscowego kawałek drewna pochodzący z... sarkofagu faraona!

@Forma
Myślę, że na tym o to zacnym forum tajemnica śliwowicy została opowiedziana: weź dobrej jakości, mocno dojrzałe śliwki, w czystych naczyniach zafermentuj, destyluj powoli dwa razy, odstaw z dębem na rok lub więcej i będziesz miał dobrą śliwowicę.

Cały sekret, to:
- dokładność;
- czystość;
- cierpliwość;
- włożenie w proces dużo, dużo serca.

Wątpię, czy rolnikowi produkującemu masówkę na handel będzie się chciało te warunki spełniać. Za to zapytaj koniecznie jak oni produkują trunek dla samych siebie!

Pozdrawiam! Janusz

forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Śliwowica

Post autor: forma »

no cóż nic dodać nic ująć... odkąd pamiętam dziadek nigdy nie sprzedawał i nigdy cukru nie używał,ale cóż....
pamiętam natomiast,że powtarzał zawsze to co kiedyś kucyk pisał....... nie opłaca się nastawiać paru kilo..... 100kg śliwek minimum!!!! i do gnojownika....
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Śliwowica

Post autor: forma »

witam juz wróciłem i znam cała prawde,zarówno tej sprzedawanej jak i tej dla siebie...... jeszcze dzis opisze jeśli jest zainteresowanie,bo widze ze macie swoje zdanie na ten temat... pozdrawiam
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

Dawaj, Forma, dawaj!!!!!

forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Śliwowica

Post autor: forma »

szanowni koledzy,widzę że większość z was bardzo krytykuje ową Łącką śliwowice,która w końcu jest częścią naszej historii :krzycze:
prawdą jest,że jak nie masz znajomego górala to nic dobrego nie kupisz,tak być nie powinno ale tak jest,spróbuje wam tu co nieco temat przybliżyć.
w ŁĄCKU na rynku można kupić ekstrakty z aromatem śliwowicy olejek 50 ml.nadający aromat i kolor to wlewają na 0,5l i sprzedają za 35 zł....
przepis który wam podam,nie mówię że jest naj naj ale wiem że jest dobry... z pokolenia na pokolenie dziedek robi to tak:
2 beczki po 150 l śliwki kupują węgierki lepsze są ponoć te okrągłe fioletowe z których ciężko odzielić pestke,nazwy nie pamiętam....
wiadomo umyć itp.następnie w owych beczkach szczelnie zamkniętych zatopić w gnojowniku na 3 miesiące jak nie ma gnojownika to w pomieszczeniu tak 30 C.
POGNIECIONE ŚLIWY OK 1,5 MIESIĄCA
0-cukru
0-wody
0-drożdży
100%owoc
następnie w parniku 100l napełnic tak na 3/4 poj.
koniecznie mieszać dziadek tak sprzęt zrobił że wykorzystując silnik od wycieraczek z żuka miesza cały czas elektrycznie...
co ważne gotowy trunek tak na 70%-72% dojrzewając sam nabierze koloru bez dębu i ekstraktów.... bez pośrednio z kielicha ponoć niezdrowo dziadek poleca kielicha do herbaty wlać tak oni spożywają ...... do domu przywiozłem jedynie 200ml.tyle mi odstąpiono,i jestem ciekawy jak kucyk skomentował by smak :D
na codzień pije się z żyta lub pszężyta ale sekretem jest umiejętność odpowiedniego parzenia ziarna tzn mąki... jak znajde motywacje to opisze ten temat w nowym dziale.

acha zapomniałem zacier kiśnie z pestkami TO WAŻNE !!!!

pozdrawiam
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
Awatar użytkownika

Winiarek5
200
Posty: 222
Rejestracja: czwartek, 12 mar 2009, 00:43
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Winiarek5 »

:ok:
Opis śliwowicy z Łącka ciekawy, dzięki.
Zrozumieć tylko ciężko dlaczego, wpierw sobie robią reklamę a później psują dorobek, który sami stworzyli i sprzedają syf za niemałe pieniądze.
Co do przepisu to najwyraźniej zatrzymali się na pewnym etapie rozwoju i pędzą postęp kropidłem, bimbrem i czym tam się da jeszcze, daleko precz od siebie :lol:
Obecnie jest tak duży wybór drożdży, że robienie na drożdżach dzikich i tłumaczenie, że tylko w ten sposób wyjdzie prawdziwa śliwowica to zabobon i ciemnota, w dodatku ryzyko zakażenia nastawu, nie przerobienia przez nieodpowiednie drożdże całego cukru z nastawu itp, itd.
Są drożdże do owoców, które nie tylko szybko opanowują nastaw ale i podkreślają aromat owocu i nie produkują tak dużo różnych zanieczyszczeń "bimbrowych" jak drożdże dzikie.
Nie rozcieńczanie i nie dodawanie do nastawu, przed fermentacją, Pektopolu to też błąd, nie mniejszy niż fermentacja na drożdżach "dzikich".
Gęsty nastaw, dzikie drożdże, brak Pektopolu - nic dziwnego, że beczka musi w g..., to znaczy, w ciepłym trzy miesiące stać a w tym czasie w beczce powstaje coraz więcej substancji nie pożądanych a do tego rozkładają się zdechłe drożdże.
Cud, że w ogóle im się z tego udaje cokolwiek wydestylować.
Gdyby mieli kotły z płaszczem (wodnym czy też olejowym) to by nie musieli mieszać w trakcie gotowania bo najwyraźniej bełkotka to dla nich stan po spożyciu a nie coś, co ma coś wspólnego z destylacją i parą :lol:
Kolejny cud śliwowicy z Łącka: czysty, bezbarwny destylat, nabiera koloru w trakcie leżakowania i nie używa się do tego dębu ani żadnych ekstraktów.
To skąd nabiera koloru? Z brudnych naczyń!
Skoro ich poczucie odpowiedzialności za swój znak towarowy, który sami stworzyli, jest tak niskie (dla siebie robią lepsze, w co też wątpię a turystom byle co) to wszystko jest możliwe: nawet i kolor z brudnego naczynia.
Miałem "przyjemność" "to" próbować u znajomych. Oczywiście zapakowane fajnie, z bajerami ale później już było coraz gorzej; wypluć nie wypadało i kolejnego kieliszka też nie wypadało odmówić :shock:
Może kiedyś robili coś dobrego, ale kiedy?
Teraz idą na ilość za wszelką cenę.

Każdy użytkownik forum AD czy CK, uważny i staranny czytelnik-użytkownik-producent, zrobi po stokroć lepszą śliwowicę (nawet jeśli doda trochę cukru czy glukozy i rozcieńczy troszkę wodą) niż to co się nazywa śliwowicą z Łącka.

Takie jest moje zdanie na ten ten temat.

I to by było, na razie, na tyle.

Pozdrawiam

Winiarek

forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Śliwowica

Post autor: forma »

EDIT by Agneskate: Część posta została przeniesiona do nowego wątku: "Wielka Bitwa Śliwkowa" wielka-bitwa-sliwkowa-t875.html

szanowny kol. Winiarek5 jest to twoje zdanie które należy uszanować...
czytając twoje komentarze często kontrowersyjne! odnoszę wrażenie że zawsze "wiesz lepiej i masz racje nawet gdy jej nie masz,taki masz charakter może to i dobrze.... i musze tu skomentować twoją poprzednią wypowiedz!!!
1-odnosze wrażenie że szydzisz z górali którzy chowają zacier w gnojowniku... są to ludzie wychowani za komuny,co za tym idzie nie mieli takich bajerów jak my dziś grzałki itd.poza tym bieda aż piszczało więc każdy pomysł przynoszący żądany efekt należało by uszanować.
2-śliwowica to JEDYNY produkt do którego nie używają drożdży... dlaczego? bo śliwy muszą skisnąć a nie fermentować...świat jest tak skonstruowany,że kryje w sobie jeszcze wiele nie wyjaśnionych tajemnic...
3-nie wierzysz że koloru sama na bierze.... zrób w/g tego przepisu potrzymaj troche w piwnicy i udowodnij mi że mnie okłamano...
4-piszesz że w pewnym momencie się zatrzymali... ja bym to nazwał inaczej...obserwując ich poczynania stwierdzam,że ich tradycja co do pędzenia zanika z tego względu że młodsze pokolenie jest leniwe i po prostu ich to nie bawi!!!
Poza tym w każdym społeczeństwie znajdzie się czarna owca która zepsuje dobre imie wypracowane przez wiele lat,więc może i Ty trafiłeś na takową która sprzedała Ci ścier....najprostszy przykład :czytaj: Pismo Święte-Judasz
powiem więcej skoro uważasz że górale robią syf a nie bimber zróbmy test:
wyprodukuj takową śliwowice,ja załatwię z Łącka wysyłamy do tych co znają się najlepiej tj;MIMA,KUCYK,JULIUSZ,KGB-PASJONAC i żeby było nie parzyście BOGDAN
i choć wychodzę z założenia że na starcie większość jest po twojej stronie mam nadzieje że ocenią sprawiedliwe...
Jak przegram to chylę ku Tobie czoło :poklon; :respect: publicznie bo....NAJWIĘKSZYM BOHATERSTWEM CZŁOWIEKA JEST PRZYZNANIE SIĘ DO WŁASNEJ WINY (BŁĘDU)
przyjmujesz test ?wtedy dowiem się jaka naprawde jest ta ŁĄCKA ŚLIWOWICA.....
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

Kucyk śliwowicę lubi i robi, więc czuje się w obowiązku odpowiedzieć na post Formy, choć wie, że zaraz zostanie posądzony o sprzyjanie Winiarkowi. Aby było wszystko jasne, i w celu zaoszczędzenia adwersarzom czasu na zgadywanie komu Kucyk kibicuje, Kuc oświadcza, że trzyma stronę Klubu Strusia Pędzibimbra i jest stronniczy nie stroniąc od alkoholu.
Już czuję jaka zaraz awantura się zacznie... :o

Na początek taka opowieść niezbyt związana z tematem, choć nie do końca.
Byłem ze 12 lat temu w gospodarstwie agroturystycznym, gdzie gospodyni szczyciła się tym, że sama masło wyrabia i zaprosiła nas do pomocy. Dźwigaliśmy wiadra z mlekiem, potem kręciliśmy dzielnie korbą wirówki do śmietany (wirówka była tradycyjna - na korbę a nie elektryczna), w końcu na zmianę "trzepaliśmy gruchę" mieszadłem w maselnicy - klasycznej, dębowej z klepek, z obręczami kutymi przez kowala. Następnie gospodyni masło odcedziła, przepłukała, ugniotła i dała nam do spróbowania. Jakież rozczarowanie nastąpiło. To, o czym marzyliśmy - czyli o 1000 razy bardziej aromatycznym i 10000 razy smaczniejszym masełku niż to ze sklepu - okazało się triumfem naszej naiwności nad rzeczywistością. Nasze, wyprodukowane tradycyjnie, bez użycia techniki masło okazało się obrzydliwe, o konsystencji gruzełkowatej z lekką nutką krowiego wymiona w aromacie...

Czy aby zjeść prawdziwą, tradycyjną szynkę naprawdę należy wybrać się na polowanie uzbrojonym będąc jedynie w dzidę i przepaskę biodrową? Świniaka zadźganego pochlastać kościanym nożem albo rękami rozszarpać, a ogień w wędzarce rozniecić łuczkiem i kręconym patykiem? O drewnie użytym do wędzenia wspomnę tylko, że trzeba je zrąbać kamiennym toporkiem... Chyba nie o to chodzi, aby stać się ekstremistą tradycjonalnym, bo wszelkie formy skrajne są w życiu niewskazane. "Tradycyjnie" nie oznacza "bez zastosowania zdobyczy ludzkości".


Ad rem, bo czasu szkoda!

Czemu beczki z zacierem nie można by ogrzać inaczej niż za pomocą fermentacji gnilnej obornika? No, chyba, że przedostawanie się do beczki różnych takich "soczków" stanowi o wyjątkowości śliwowicy? Aby nie zarzucano mi nadmiaru sarkazmu stwierdzę, że w to nie wierzę.

Jestem tego samego zdania co Kolega Winiarek co do używania drożdży i to z rygorystycznym stosowaniem właściwej rasy, a nie opieranie się na niepewnych dzikich szczepach. Moje uwagi co do fermentacji śliw są zawarte z resztą w poprzednich postach w tym temacie.

Co do uwagi Kolegi Froma, że:
śliwy muszą skisnąć a nie fermentować...
odpowiem, że kiśnienie to proces zgoła odmienny od fermentacji wywoływany przez bakterie kwasu mlekowego, w którym nie powstaje ani gram alkoholu, więc do naszych celów ów proces będzie przydatny jedynie podczas kiszenia ogórów na zagrychę.

Co do procesów przebarwiania się destylatu, to znów mam równie mieszane odczucia, jak Kolega Winiarek, bo to trochę niemożliwe, aby kolor pojawiał się ot tak, znikąd, no, chyba, że się destylat w drewnianej beczułce przechowuje, albo zaprawi ociupinka karmelu, to wtedy rozumiem...

A co do Górali i robionego przez nich syfu, to nie ulega wątpliwości, że Górale dla ceprów nie za bardzo są skłonni do poświęceń, raczej do zarobienia na nich dutków przy minimalnym wysiłku i nakładach, ale to już wykracza poza temat śliwowicy...

Pozdrawiam tych, co wytrwali do końca posta!

Janusz.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Śliwowica

Post autor: Zygmunt »

forma pisze: odnosze wrażenie że szydzisz z górali którzy chowają zacier w gnojowniku... są to ludzie wychowani za komuny,co za tym idzie nie mieli takich bajerów jak my dziś grzałki itd.poza tym bieda aż piszczało więc każdy pomysł przynoszący żądany efekt należało by uszanować.
Pragnę zauważyć, że jakieś 20 lat temu czasy się zmieniły, technika poszła do przodu. Wolisz jeździć Polonezem czy nowym Mercem?

śliwowica to JEDYNY produkt do którego nie używają drożdży... dlaczego? bo śliwy muszą skisnąć a nie fermentować...świat jest tak skonstruowany,że kryje w sobie jeszcze wiele nie wyjaśnionych tajemnic
Zapewniam Cię, że chemia organiczna jest poznana bardzo dobrze. Skiśnięte śliwki nadają się tylko do nawożenia, a trzymanie ich przy gnojowniku ma względy praktyczne- nie trzeba daleko chodzić, żeby je wyrzucić.

nie wierzysz że koloru sama na bierze.... zrób w/g tego przepisu potrzymaj troche w piwnicy i udowodnij mi że mnie okłamano...
Ależ proszę bardzo. Znowu dochodzimy do chemii organicznej. Podaj jeden przykład barwnego związku, który może powstać ze spirytusu. Zakłądamy, że ma- powiedzmy- 70%. Czyli zostaje teoretycznie miejsce, na jakies domieszki... ale po zbadaniu spektrometrem możemy zaobserwować, że ani tam grup nitrowych, ani bromu ni ma- więc nic "brązowego" powstać nie może. Zapraszam do laboratorium.
I jeszcze jedno- synteza barwników jest procesem dość szybkim- one się nie ukrywają, tylko powstają od razu.

piszesz że w pewnym momencie się zatrzymali...
Pewnie, że się zatrzymali. Uważają, że dzikie drożdże lepiej poprowadzą fermentacje- a to nieprawda. Nadmierny konserwatyzm jest głupią postawą w każdej dziedzinie, w gorzelnictwie amatorskim również.


Poza tym w każdym społeczeństwie znajdzie się czarna owca która zepsuje dobre imie wypracowane przez wiele lat,więc może i Ty trafiłeś na takową która sprzedała Ci ścier....
Poczytaj fora ludzi, którzy "w temacie" siedzą od dawna. Nie spotkałem się jeszcze z pozytywna opinią np. Łąckiej sprzedawanej turystom.

skoro uważasz że górale robią syf a nie bimber zróbmy test:
wyprodukuj takową śliwowice,ja załatwię z Łącka, wysyłamy do tych co znają się najlepiej
I zdziwiłbyś się wynikiem.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

Zygmunt pisze:Podaj jeden przykład barwnego związku, który może powstać ze spirytusu.
Żółtanol ! :D

Post zgłosiłem już do usunięcia... :P
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Śliwowica

Post autor: Zygmunt »

W sumie przy użyciu gumowych węży i twardej wody to jeszcze siwucha :)
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

bogdan
500
Posty: 509
Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica

Post autor: bogdan »

Kolego Kucyk, a dąb do sliwowicy czy calvadosa dajesz pieczony czy surowy?
Zamierzam w tym roku popełnić oba trunki i powoli zbieram informacje.
Przy okazji, Kolega był niedawno w Szczawnicy. Kupił tam "super" sliwowicę od górala, opakowaną nienagannie za 30zł/0,5l. Domyślam się, jaka pyszna była :hahaha: Nie próbowałem, bo wychlali ją zanim do domu wrócili. myslę, że na zdrowie mi to wyszło.

pozdrawiam Bogdan
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

He, co do zdębienia śliwowicy kilka jednozdaniowych epistoł przywaliłem tu i nieco dalej: dab-jako-dodatek-do-starzenia-smak-i-aromat-t129-10.html

A tak trochę z żartem:
bogdan pisze:Kolega był niedawno w Szczawnicy i kupił tam "super" śliwowicę od górala
Śliwowica od śliwowicy dla turystów różni się tym, czym picie w Szczawnicy od szczania w piwnicy...
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Calyx »

forma pisze:szanowni koledzy,widzę że większość z was bardzo krytykuje ową Łącką śliwowice,która w końcu jest częścią naszej historii...
Witaj Forma :) dzieki za opis.
Nawet jesli nikt sie nie pokusi o odtworzenie przepisu,
to i tak jest to przekaz wart zapamietania.
Nie o to chodzi czy ktos go powtorzy, chodzi o to, ze dzieki Twojemu
opisowi (mniej wiecej) wiemy jak sliwowice w Lacku robili (moze robia).

Niestety koledzy maja racje, ze cepry dostaja posledni produkt.
Sam kiedy zostalem sprezentowany "Lacka" co nic wspolnego
ze sliwowica nie miala. Zlota nitka, w srodku pitka, (nie popitka)!

Prawda tez jest, ze z dzisiejszym dostepem do przepisow i wiedzy
o psoceniu, mozna wypsocic trunek, ktory zachwyci aromatem, smakiem
a i z nog zwali (przy okazji).

Wszystkim zycze tych wspanialych aromatow sliwek w chalupie
i sciecia slinianek w gebie, i...

Calyx :)
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Winiarek5
200
Posty: 222
Rejestracja: czwartek, 12 mar 2009, 00:43
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Winiarek5 »

Cześć forma!

A co to takiego tradycja?
A może, narodziła im się nowa Tradycja i starą, kultywowaną przez pokolenia, przepędzili zaledwie w ciągu niespełna 50-ciu lat, panowania dość łagodnego reżimu (łagodnego w porównaniu do innych krajów, które miały o wiele mniej szczęścia).
Oczywiście, znowu jest to kontrowersyjne ale piszę to, świadom skutków Akcji "Wisła", która doprowadziła do, prawie całkowitego, wyludnienia Bieszczadów.
Dlaczego akurat Bieszczady? Ano, będzie i o tym.

Szczegóły i warunki, proponowanego testu, może trochę później bo padam na nos i już nie mam siły dzisiaj na nic.

Męczyłem się przez ostatnie dni nad zakupioną na targu używaną kosiarko-glebogryzarką ogrodową (wyglądała na firmową i po sprawdzeniu w internecie firmy Irus, wszedłem w jej posiadanie na drodze wymiany pieniądz-towar, mimo, że była lekko zdewastowana) i dzisiaj był test prawdy w sadzie: hektar łąko-trawnika i slalom między drzewkami owocowymi i jestem wciąż lekko wstrząśnięty od drgań wywoływanych mimośrodem i listwą kosy (ale to już taki urok tego typu).
Obrazek

Trochę odjeżdżam, od tematu oraz w objęcia Orfeusza ale może jeszcze zdążę ;)
Krytyka, nawet dosadna i kontrowersyjna to jednak nie to samo co szydzenie.
W połowie, pochodzę ze wschodnich Bieszczadów, gdzie gór jak wiadomo nie brakuje.
Może nie są tak strzeliste jak Tatry ale jednak Karpaty to też góry i na szczęście z podwórka nadal mam widok na góry.
Niestety, nie są to Karpaty (Bieszczady) a Sudety (Izery) ale na szczęście nadal góry, bo genetycznie chyba jestem uwarunkowany i nie wyobrażam sobie życia w okolicy, gdzie gór nie ma.

W dodatku, nie znam ani jednej osoby, której smakowałoby to co kupili w Łącku lub okolicy.
No i jeszcze jedno: porządna firma za nic nie przyznałaby się, że dla siebie robi lepsze a dla masowego klienta/naiwnego turysty to już robi jak leci.
I to już nie jest sporadyczny przypadek, ze ktoś trafił na świństwo w butelce. Powinni sobie zrobić chyba jakąś straż wewnętrzną, która będzie kontrolować jakość produkcji i wyłapywać "podrabiaczy" - ale, może mogłoby to doprowadzić do całkowitego zatrzymania produkcji tej śliwowicy z Łącka?

Pozdrawiam

Winiarek
Ostatnio zmieniony środa, 24 cze 2009, 22:00 przez Agneskate, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód: część postu przeniesiona: http://alkohole-domowe.com/forum/wielka-bitwa-sliwkowa-t875.html

forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Śliwowica

Post autor: forma »

witam wszystkich..........
po kolei :
WINIAREK z tym szydzeniem to przesadziłem za co PRZEPRASZAM :poklon; ale nie powinieneś tak brzydko o góralach mówić bo hanysem jak wiadomo nie jesteś....
Kucyk i Zygmunt
dziadek mówi że kisi śliwy może ma na myśli fermentowanie albo w podświadomości przynajmniej może i macie racje, ale !!!!!!!

Kiszenie, pot. kwaszenie — Jeden ze sposobów utrwalania (konserwacji) żywności przeznaczonej do spożycia lub na paszę (kiszonki), opierający się na procesie fermentacji mlekowej - cukry proste zawarte w komórkach roślinnych rozkładają się na kwas mlekowy (1-1,8%), zapobiegający m.in. procesom gnicia.......

...Podczas fermentacji mlekowej oprócz kwasu mlekowego powstają niewielkie ilości alkoholu i kwasu octowego....
czyli jakiś alkohol mamy więc nie piszcie że ani grama bo dla takiego mistrza w owocówkach jak kucyk (od którego ja się uczę) powinno być wstyd :D
a Zygmunt chemik najwyrazniej ściąga na zajęciach ale jemu to akurat wybaczę bo póki co na naszym forum jest uczniem więc POUCZAM CIĘ ZYGMUNCIE !!! ŻEBY NIE UŻYĆ SŁOWA KŁAMAŁEŚ-POMYLIŁEŚ SIĘ!!! Podczas kiszenia wytwarza się mała ilość alkoholu i kwasu octowego!!! a jak ze 100l parnika nakapie 5 flaszek to może właśnie jest ta śladowa ilość alkoholu!!!
Na pewno sprawdzę ten temat raz jeszcze.....
Odnośnie koloru to wiem na pewno że niczym nie barwią,dębu nie znają a koloru nabiera nie taki brązowy jak kora ale delikatnie bursztynowy gołym okiem widać że kolor zmieniła to też sprawdze na pewno w lipcu.i proszę was o trochę więcej tolerancji.te forum służy do nauki nie do kłótni.
Kogo uraziłem to przepraszam i zachęcam do dalszej konwersacji

p.s nie każdego stać na owego merca drogi Zygmuncie,WIĘKSZOŚĆ Z NAS UŻYWA JESZCZE PROWIZORYCZNYCH SPRZĘTÓW DO DESTYLACJI!!!
poza tym ten przepis przekazałem tak,jak się dowiedziałem a tu burza się rozpętała i jak morał mam wyciągnąć ?nie opisywać więcej zacierów górali ??? chyba tak trzeba będzie zrobić
POZDRAWIAM I SPOKOJNEJ NOCY ŻYCZE :D
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!
Awatar użytkownika

Winiarek5
200
Posty: 222
Rejestracja: czwartek, 12 mar 2009, 00:43
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Winiarek5 »

forma pisze:...ale nie powinieneś tak brzydko o góralach mówić bo hanysem jak wiadomo nie jesteś...
Ależ ja wcale brzydko o Góralach nie mówię ale jeśli odniosłeś takie wrażenie to i ja PRZEPRASZAM :poklon; Twoje wrażenie.
Mogliby się jednak jakoś zorganizować i popracować nad jakością oferty i poprawić coraz bardziej zaśniedziały znak towarowy "Śliwowica Łącka" bo jeszcze trochę to nie śliwowica będzie krasić lica ale wstyd.
Ciekawe jest to, że "Polak potrafi". Potrafi zrobić coś fajnego, nawet wspaniałego by później, niestety często, popsuć to :bezradny:

;)
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Śliwowica

Post autor: Zygmunt »

Jeżeli kwestionujesz moje wykształcenie- miej pretensje do mojej Uczelni. Nie życzę sobie tego...
Podczas kiszenia wytwarza się mała ilość alkoholu i kwasu octowego!!! a jak ze 100l parnika nakapie 5 flaszek to może właśnie jest ta śladowa ilość alkoholu!!!
Pleciesz. Alkohol i kwas tworzą ester, bo przecież mamy tam warunki kwaśne. To estry są odpowiedzialne za specyficzny "zapach" kiszonki...
Dodatkowo, żeby kiszenie przebiegało prawidłowo potrzebna jest mała ilość cukru- a przecież śliwki, które na śliwowicę zbiera się jak najsłodsze- mają cukru aż kilka procent.
To, że fermentacja w takim czymś zachodzi zawdzięczamy tylko i wyłącznie dzikim drożdżom, żyjącym na skórce owoców.

p.s nie każdego stać na owego merca drogi Zygmuncie,WIĘKSZOŚĆ Z NAS UŻYWA JESZCZE PROWIZORYCZNYCH SPRZĘTÓW DO DESTYLACJI!!!
Ja też, to był przykład i próba zobrazowania tego, że w wielu wypadkach- lepiej zastąpić stare nowym. Zwłaszcza, kiedy nowe sprawdza się lepiej.

Pozdrawiam
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

forma pisze:...tu burza się rozpętała i jak morał mam wyciągnąć? Nie opisywać więcej zacierów górali???
Forma, dzięki dyskusji temat odżywa oraz w konkretny sposób zostaje obalone kilka mitów.
Bardzo dobrze, że podajesz informacje uzyskane u źródła i bardzo dobrze, że koledzy weryfikują pewne archaizmy występujące w "tradycyjnych" procesach produkcji. Dzięki takim rozmowom, choćby były burzliwe, początkujący, bądź szukający informacji bimbrownik znajdzie właściwe, w sensie odpowiadające mu, rozwiązanie. I to od niego będzie zależeć, czy coś ukisi, czy sfermentuje. Czy wykopie dołek na kupki, czy zakupi grzałkę, czy....

Forma, dobrze jest! :ok:

zbynekk
30
Posty: 46
Rejestracja: wtorek, 26 maja 2009, 17:45
Re: Śliwowica

Post autor: zbynekk »

To może i ja wtrącę swoje pięć groszy: robiłem śliwowicę na wiele sposobów, robiłem na dzikusach i z powodzeniem przerabiały cukier zawarty w owocach a nawet dosypane kilo cukru na 10 kg owoców, bez wody. Robiłem z samych owoców, bez cukru i wody, na drożdżach winnych- trunek przedni ale z 200kg owoców wyszło po rozcieńczeniu do 55% około 18 litrów, no i w końcu robiłem na drożdżach winnych, aktywnych, z niewielkim dodatkiem cukru. W każdym z tych sposobów wyszedł mi przyzwoity trunek. Myślę że od kiedy zacząłem to robić w kociołku z płaszczem i wkładam gęste jak leci aromaty mam dużo przyjemniejsze.
Zawsze śliwy pozbawiam pestek, a pektopol jak nie zapomnę i mam to też dodaję. :D

bogdan
500
Posty: 509
Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica

Post autor: bogdan »

Koledzy śliwowicą doświadczeni! Jeszcze jeden szczegól proszę.
Jaką aparaturą to cudo destylować? Wcześniej w innych wątkach czytałem, że smakówki to tylko na pot-stillu. Kolumna rektyfikacyjna pozbawia psotę wszelkich aromatów, a jednak Kucyk napisał "spirytus śliwkowy i wiśniowy". Z mocy uzyskanej wygląda mi na pot-stilla. Ponieważ zbliża się sezon na wiśnie mam zamiar psocić "wiśniowicę" właśnie. Myślałem o krótkiej kolumnie, tzn moją 1,2m do połowy opróżnić z wypełnienia i nie stosować refluksu. Proszę o Wasze wypowiedzi na ten temat.
Wprawdzie pytanie moje jest jakby nie na temat, jednak destylacja dotyczy śliwowicy i jej aromatu właśnie.

pozdrawiam Bogdan

forma
300
Posty: 314
Rejestracja: sobota, 20 gru 2008, 12:51
Podziękował: 24 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Śliwowica

Post autor: forma »

dobre pytanie Bogdanie zadałeś sam jestem ciekawy co kucyk napisze,ja odpowiem krótko-widziałem jak górale to robią..... co prawda parnik ale w miejsce naszej 1,5m kolumny dziadek ma rure miedzianą fi 30 w kształcie rozgiętegoC o długości 60 cm bez filtrów .... tyle ja
pozdrawiam
NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW TEN,CO NIC NIE ROBI !!!

zbynekk
30
Posty: 46
Rejestracja: wtorek, 26 maja 2009, 17:45
Re: Śliwowica

Post autor: zbynekk »

Każdy robi jak chce, ja to robię na krótkiej 70 cm kolumnie z wypełnieniem.
Czemu?
Bo kolumna umożliwia mi w miarę selektywne wydzielenie przedgonów na początku.
Potem, po przykręceniu powrotu można kolumnę potraktować jak pot-still. A w końcówce
procesu po zalaniu kolumny i stabilizacji, możemy odciąć ogon nie tracąc za wiele dobroci.
Owocówkom tak robionym zwykle wystarcza jedna destylacja. Po półrocznym leżakowaniu w towarzystwie dębu, pychotka.

bogdan
500
Posty: 509
Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica

Post autor: bogdan »

zbynekk, to trochę potwierdza moje domysły. Przykrecić powrót, jak mniemam masz na myśli wyłączyć refluks. Dobra odpowiedź, czekam jeszcze na potwierdzenie od Kucyka.
50 cm wypełnienia? To chyba nie całkiem pot-still?

pozdrawiam Bogdan

zbynekk
30
Posty: 46
Rejestracja: wtorek, 26 maja 2009, 17:45
Re: Śliwowica

Post autor: zbynekk »

bogdan pisze:... Przykrecić powrót, jak mniemam masz na myśli wyłączyć refluks. ...

Zwykle całkiem go nie wyłączam, tak nim kręcę by na szczycie kolumny temperatura nie przekroczyła 81 no góra 82 stopnie co daje w efekcie na wyjściu w granicach 87%.
Awatar użytkownika

Winiarek5
200
Posty: 222
Rejestracja: czwartek, 12 mar 2009, 00:43
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Winiarek5 »

bogdan pisze:50 cm wypełnienia? To chyba nie całkiem pot-still?
Wypełnienia może być ile dusza zapragnie, nawet 500 cm ale jeśli to wypełnienie nie będzie zasilane flegmą z deflegmatora to kolumna pracuje jako pot-still.

:)
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

Kolego Bogdan, oczywiście "spirytus śliwkowy i wiśniowy" ma u mnie ok 78%, bo jest dwa razy gotowany (raz parnik lub kanka i druga jazda na szklanym BF-10). Co do zastosowania zwartych urządzeń rektyfikujących, to moim zdaniem nie ma co dywagować - w 100% zgadzam się z przedmówcami, że kolumna bez powrotu idealnie nadaje się do śliwkowo - wiśniowych wybryków. Gdyby kogoś interesowało moje rozwinięcie owego tematu, to zapraszam tu: post1016.html#p1016

Ale o czym innym chciałem powiedzieć, a właściwie złożyć wyraz szacunu (szacun - coś większego od szacunku) Koledze Zbynekk. :respect:
Kolega właśnie przekonał mnie do mocnego zastanowienia się nad budową mojej pierwszej, własnej kolumny. Przecież refluksu nie trzeba puścić na zicher, wystarczy go dać delikatnie aby finał kapał w granicach 80% i nie trzeba będzie wtedy dwa razy gotować!!! Kurcze, ale oszczędność czasu. Dzięki Koledze wpadł mi do głowy pomysł połączenia kolumny desmrodyzacyjnej z rektyfikującą, ale o tym kiedy indziej...

zbynekk
30
Posty: 46
Rejestracja: wtorek, 26 maja 2009, 17:45
Re: Śliwowica

Post autor: zbynekk »

Kucyk pisze:...kolumny desmrodyzacyjnej...

Aaaa co to takiego ?

bogdan
500
Posty: 509
Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Śliwowica

Post autor: bogdan »

Człowiek uczy się całe życie, a i tak głupi umrze.
Z Waszych, Koledzy wypowiedzi wynika, że kolumna rektyfikacyjna nie uzbrojona w reflux zapachu i smaku szlachetnym trunkom nie odbierze. A ja psocąc wino kombinowałem jak koń pod górę, i zmajstrowałem prosty przyrząd a efekt i tak mnie nie zadowolił. Nawet do głowy mi nie przyszło, żeby puścić je na kolmnę.
Ale, no właśnie jest jakieś ale.. zastanawiam się jednak nad tym, po co niektórym Psotnikom te dwa aparaty, skoro jeden załatwi wszystko, że na pot-stillu szybciej, ale przecież dwa razy, na kolumnie raz a efekt może być lepszy. Pójdę dalej, jeśli na kolumnie (z wypełnieniem oczywiście) puszczę ten eliksir śliwkowy, wisniowy, jabłkowy, pomanipuluję na początku i na końcu refluksem, toż to ambrozja wyjdzie :P
Admin tego posta chyba przesadzi, bo z tematu trochę odbiegł, a może nie? Walka o cód śliwowicę wszak już się zaczęła, chodź sliwki zielone i jak mówia górale i nie tylko: jescze Grześ w d.pie, a już mu kaszkę studzą. :D

pozdrawiam Bogdan
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Calyx »

Kucyk pisze:...kolumny desmrodyzacyjnej...
zbynekk pisze:Aaaa co to takiego ?
Majcher do kastracji jajcowego smrodku? :)

Co do uzywania jednego sprzetu :ok:
kolumna przy odpowiedniej obsludze = wash&go :)
Dwa w jednym, tylko od psotnika zalezy jak gra na Swoim instrumencie.


Pozdrawiam serdecznie Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Neosternik
50
Posty: 52
Rejestracja: środa, 11 mar 2009, 19:42
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: psota
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Neosternik »

Witajcie:)
Powiedzcie proszę co zrobić z kożuchem który pływa na wierzchu podczas fermentacji??
W jednym miejscu wyczytałem ze należy go zanurzać,a w drugim że zebrać cedzakiem.
a tak na marginesie...mmm podczas zaglądania w beczkę piękny zapach śliweczek się wydobywa :lol:
pozdrawiam
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

Kożuch wytworzony z miąższu i skórek śliwek tworzy się naturalnie na powierzchni zacieru. Co do zbierania go czerpakiem to pisałem w kontekście oddzielania pestek bez potrzeby drylowania w post4570.html#p4570 . Natomiast broń Dionizosie się jego pozbywać, bo w skórkach jest najwięcej aromatów!

Przy produkcji śliwowicy niezbędne jest posiadanie wiertarki z mieszadłem, którym codziennie miksujemy nastaw dodając przy okazji cukier. Mieszanie ma na celu rozdrobnienie miąższu i ułatwienie ekstrakcji aromatu. Do destylacji powinno się dać całą berbeluchę, bo z samej cieczy wychodzi śliwowica dobra, ale z cieczy z pulpą wręcz wyborna!

Takie jest zdanie Kuca...
Awatar użytkownika

Neosternik
50
Posty: 52
Rejestracja: środa, 11 mar 2009, 19:42
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: psota
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Neosternik »

tylko ze ja niestety jestem ograniczony konstrukcja sprzętu w którym nie da się destylować pulpy:(
Kucyk...piszesz o dodawaniu cukru,czyli co?podczas mieszania dosypujesz cukier,a nie dodajesz w postaci syropu??
Jeśli tak,to na jakim poziomie utrzymujesz Blg?do jakiego momentu dodajesz cukier? u mnie nastaw na początku miał 22blg i spada.Wydaje mi się że drożdże mogą przerobić cukier do momentu gdy zawartość alkoholu w nastawie ich nie zabije.Wiec,chyba należy ostrożnie z tym dodawaniem cukru,bo może się okazać że nie zostanie zamieniony na alkohol.
Pozdrawiam:)
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

Dawkowanie cukru przeprowadzam bezpośrednio do mieszanego nastawu. Konieczna jest do tego pomoc, tak aby jedna osoba sypała cienkim strumieniem cukier z toreb, a druga w tym czasie ostro wiertarą mieszała. Cukier w postaci syropu cukrowego dodałem tylko na początku, znaczy zalałem wrzącym syropem śliwy co miało (moim zdaniem) je dodatkowo nadwyrężyć.

Dawkowanie cukru:
Nie używam aerometru, tylko z góry określam dawkę cukru tak, aby produkt idący do kotła miał ok. 10-12% alkoholu. Nie ciągnięcie powyżej tego stężenia daje krótki okres fermentacji (do 9 dni) i zapobiega smrodkom rozmaitym. Śliwy są tanie, więc można tu powalczyć o jakość a nie o ilość.

Więc tak: beka zawiera powiedzmy 100L śliwek - cukru trzeba zatem władować 20 kg.
8 poszło z syropem, więc pozostałe 12 ładujemy porcjami po 3-4 kg.
Kiedy ładować? Jak rurka fermentacyjna popada w bezczynność, czyli po 2-3 dniach, a potem to co dzień, bo fermentacja dobrze rozdrobnionej mieszadłem pulpy jest bardzo gwałtowna.

Co do braku możliwości odgotowania pulpy w kegu, to niestety będzie się to wiązało z dużą stratą towaresu, ale jest na to rada. Pulpę można odgotować choćby metodą garnkową stosując łaźnię wodną z kotła do bielizny. Zaś powstały w ten sposób prymitywny destylat dolać do cieczy, co do beczki iść będzie...

wierch
20
Posty: 25
Rejestracja: czwartek, 3 wrz 2009, 20:50
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica

Post autor: wierch »

Witam szanowne grono miłośników śliwowicy.
Jako, że mam już śliwy w beczce i nie ma ona dekla, a tak na szybko nie znalazłem na forum czy ta beka musi być przy fernentacji zatkana szczelnie, czy wystarczy np. jakaś folia lub płutno. Z tego co wiem, to przy burzliwej fermentacji wskazany jest dostęp tlenu, ale nie wiem czy moge tak zostawić do całkowitego przerobienia cukru w alkohol.
Z góry dzieki za info.
Ostatnio zmieniony czwartek, 3 wrz 2009, 22:02 przez Agneskate, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: kosmetyka
Awatar użytkownika

r4d3x
30
Posty: 39
Rejestracja: piątek, 4 wrz 2009, 19:43
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Śliwowica

Post autor: r4d3x »

Qba pisze:
Należy umyć śliwki i wypestkować, wżucić do beczki i zalać gorącą wodą.
Po 3 dniach powstanie nam coś w rodzaju kompotu. Teraz bierzemy wiertarę z mieszadłem i bełtamy wszystko. Należy tą miksturę sprubować i w razie potrzeby dosłodzić. Następnie płyn przecedzamy przez sitko, i przelewamy do balonu, dodajemy drożdzy winiarskich do wina czerwonego. Balon należy postawić w ciepłym miejscu (najlepsza temperatura to 20-25 stopni) na 3-4 tygodnie. Po tym okresie jak zacier przestanie "chodzić" przystepujemy do destylacji. Aby wydestylowny alkohol był dobrej jakości destylację nalezy prowadzić w temperatuże wrzenia alkoholu 78,4 stopnia. technicznie jest to jednak trudne i trwało by bardzo długo, ja prowadzę destylację w temperaturze ok 82-85 stopni, zaznaczę że używam deflegmatora (chłodnicy zwrotnej). Uzyskuję alkohol po wymieszaniu całości w granicach 75-80%. Śliwowicy nie trzyma się w dębowych beczkach to nie wiski. Jednak trochę musi odstać, wystarczy 2 dni .

----------------

Sliwki swierze sięe wrzuca do gasiora (jak kto woli baniaka czy jak go tam nazywacie) i czeka az sfermentuja. żadnego cukru ani nic w tym stylu...
po 3-4 miesiacach gdy "kiszonka" jest wystarczajaco smierdzaca,wrzuca sie ja do parnika i destyluje. wtedy wychodzi "PRAWDZIWA" SLIWOWICA A NIE TE COŚ ktore nazywacie śliwowica.
Witam Panowie!
Takie pytanie . .
Który z tych sposobów jest lepszy? czy też który polecacie?
Czy można użyć zamiast węgierek mirabelki? Próbował ktoś z mirabelek ? dobre czy takie do kitu ?? :D

rybal
10
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 31 lip 2009, 09:58
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica

Post autor: rybal »

Jako ciekawostkę podam, że za charakterystyczny smak śliwowicy łąckiej odpowiadają specyficzne szczepy drożdży, występujących tylko na tamtym terenie.
OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA WYBRANYCH SZCZEPÓW DROŻDŻY I PLEŚNI WYIZOLOWANYCH Z SADU ŚLIWOWEGO
Tomek
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

rybal pisze:za charakterystyczny smak śliwowicy łąckiej odpowiadają specyficzne szczepy drożdży
Obawiam się, że za "charakterystyczny smak śliwowicy" który znamy odpowiadają nieco inne czynniki jak pazerność i brak elementarnej uczciwości. Polecam lekturę postów od post8107.html#p8107

rybal
10
Posty: 17
Rejestracja: piątek, 31 lip 2009, 09:58
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Śliwowica

Post autor: rybal »

Przepraszam, ale nie jestem pewny mojej interpretacji słów "pazerność i brak elementarnej uczciwości". Czy to odnosiło się do mnie, czy generalnie do nieuczciwych handlarzy w okolicach Łącka? Nie mam z nimi nic wspólnego, gdyż pochodzę z Północy, a prace na tematy drożdżaków są dostępne w sieci.
Tomek
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Śliwowica

Post autor: Kucyk »

Oczywiście, że do nieuczciwych handlarzy! Prawdopodobnie nikt z nich nie produkuje śliwowicy a jedynie kiepskiej jakości bimber sprzedawany za grubą kasę nie zorientowanym w sprawie turystom. Stąd powstał temat Wielkiej Bitwy Śliwkowej
Zablokowany

Wróć do „Nastawy owocowe”