Śmierdzący destylat - tym razem się udało odratować.
-
Autor tematu - Posty: 192
- Rejestracja: niedziela, 11 sty 2009, 13:44
- Krótko o sobie: najpierw napisalem o sobie referat, a po przeczytaniu go jeszcze raz stwierdzilem ze szkoda gadac hehe
- Ulubiony Alkohol: Własnoręcznie zrobiony
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Witam proszę o rade, mianowicie jakiś czas temu poskładałem cala swoja maszynę w kupę no i przyszedł upragniony moment destylacji. Wszystko dobrze na początku zaskoczył mnie cudowny i słodki aromat ponieważ używałem brązowego cukru w zacierze. Z czasem ten zapach był coraz słabszy aż do momentu kiedy stal się odrażającym niby to słodkim niby to trochę metalicznym zapachem. Rozebrałem kolumnę zmywaki śmierdziały okropnie. Rura capi, keg podobnie nawet chłodnice. jest to bardzo dziwny zapach nie wiem z czego się bierze. Cale 15 litrów wali nie wiem czym. I to potwornie. Może to przez to ze resztki tego aromatu zostały na zmywakach i później tego nie czyściłem za każdym razem. Może dlatego ze zmywaki są badziewne. Postanowiłem zrobić najprostszy zacier na świecie czyli biały cukier woda i drożdże aby ewentualnie wyeliminować złe składniki zacieru. Maszynę rozebrałem zmywaki wygotowałem. Rurę przepłukałem wrzątkiem, tak samo z kegiem nic nie czuć. Ale wciąż nie wiem z czego tamten smród. Zobaczę co będzie działo się dalej. Wrzucę ten nowy zacierek na czysty sprzęt. Jeśli macie inne sugestie to czekam. No i przede wszystkim co zrobić z tymi 15 litrami śmierdzącego destylatu. Umyć sprzęt i gotować jeszcze raz czy na węgiel???
Pijmy pijmy bo sie sciemnia
-
- Posty: 111
- Rejestracja: poniedziałek, 12 sty 2009, 19:28
- Krótko o sobie: Hmmmmm.
Ci co mnie znają wiedzą.
:). - Ulubiony Alkohol: Swojej produkcji. Piwo
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
- Kontakt:
Re: Smierdzacy destylat
Witaj
Jeśli jest to smrodek starych jajek to przepuść to jeszcze raz i powinno zginąć raz tak miałem na zacierze 1410
na szczęście było tego 3l
ale ponowna destylacja dała rade
Koledzy pisali już dlaczego tak czasami się dieje z tego co pamiętam miedź działa jako katalizator i te nieprzyjemne smrodki redukuje.
Jeśli się bmylę niech koledzy mnie poprawią
pozdrawiam
ZBYSZEK
Jeśli jest to smrodek starych jajek to przepuść to jeszcze raz i powinno zginąć raz tak miałem na zacierze 1410
na szczęście było tego 3l
ale ponowna destylacja dała rade
Koledzy pisali już dlaczego tak czasami się dieje z tego co pamiętam miedź działa jako katalizator i te nieprzyjemne smrodki redukuje.
Jeśli się bmylę niech koledzy mnie poprawią
pozdrawiam
ZBYSZEK
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Smierdzacy destylat
@Mydlo, dobrze kombinujesz. Troszke mnie zdziwilo, ze po pewnym czasie
psota przyjela wlasciwosci jakiegos smrodku???
Kurcze, nie mozna sie niczemu dziwic, wszystko jest mozliwe
a kazde doswiadczenie (nawet to zle) powoduje, ze wiedza praktyczna
w nas pozostaje.
1 - przepusc przez filtr weglowy. Moze sie okazac, ze zadne inne dzialania
nie beda potrzebne, bo uzyskasz psote smakote.
2 - jesli dzialanie wegla nie zadowoli Twoich zmyslow smaku i powonienia
nie pozostaje nic innego niz przepuszczenie powtorne przez orkiestre.
Chyba nie psocilbym od razu na puzonie, pierwsze szybkie odebranie
w prosty sposob, dopiero drugi raz na puzon.
Wlasciwie to kolumny powinny byc uzywane tylko w celu uzyskania
spirytusu i czystych wodek. Psota smakota z prostych instrumentow
ma niepowtarzalny smak i zapach, a z owocow...
(jak ja qrna niektorym zazdroszcze )
Mydlo, zaluje, ze nie mam dostepu to takich cukrow jak Ty.
Chetnie bym popsocil i sprawdzi co mozna wykapac z takich nastawow.
Pozdrawiam i trzymam kciuki
Calyx
psota przyjela wlasciwosci jakiegos smrodku???
Kurcze, nie mozna sie niczemu dziwic, wszystko jest mozliwe
a kazde doswiadczenie (nawet to zle) powoduje, ze wiedza praktyczna
w nas pozostaje.
1 - przepusc przez filtr weglowy. Moze sie okazac, ze zadne inne dzialania
nie beda potrzebne, bo uzyskasz psote smakote.
2 - jesli dzialanie wegla nie zadowoli Twoich zmyslow smaku i powonienia
nie pozostaje nic innego niz przepuszczenie powtorne przez orkiestre.
Chyba nie psocilbym od razu na puzonie, pierwsze szybkie odebranie
w prosty sposob, dopiero drugi raz na puzon.
Wlasciwie to kolumny powinny byc uzywane tylko w celu uzyskania
spirytusu i czystych wodek. Psota smakota z prostych instrumentow
ma niepowtarzalny smak i zapach, a z owocow...
(jak ja qrna niektorym zazdroszcze )
Mydlo, zaluje, ze nie mam dostepu to takich cukrow jak Ty.
Chetnie bym popsocil i sprawdzi co mozna wykapac z takich nastawow.
Pozdrawiam i trzymam kciuki
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
Re: Smierdzacy destylat
Witam
Mnie nasówa się jeszcze jedno rozwiązanie jeżeli na początku leciało ci coś dobrego a potem zaczeło zajeżdzać to mogłeś przeciągnoć pogony po skoku temperatury albo kolumna pracowała niestabilnie u mnie na początku też tak miałem parę razy dopuki nie poznałem nowego sprzętu a zmywaki za każdą destylacjią capieją benajmniej jest tak u mnie i za każdym razem sa myte.
Pozdrawiam Tomek
Mnie nasówa się jeszcze jedno rozwiązanie jeżeli na początku leciało ci coś dobrego a potem zaczeło zajeżdzać to mogłeś przeciągnoć pogony po skoku temperatury albo kolumna pracowała niestabilnie u mnie na początku też tak miałem parę razy dopuki nie poznałem nowego sprzętu a zmywaki za każdą destylacjią capieją benajmniej jest tak u mnie i za każdym razem sa myte.
Pozdrawiam Tomek
-
Autor tematu - Posty: 192
- Rejestracja: niedziela, 11 sty 2009, 13:44
- Krótko o sobie: najpierw napisalem o sobie referat, a po przeczytaniu go jeszcze raz stwierdzilem ze szkoda gadac hehe
- Ulubiony Alkohol: Własnoręcznie zrobiony
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Smierdzacy destylat
Oki wiec tak to wyglada. Jak opisalem wymylem pozadnie sprzet odkazilem. Rozpuscilem wszystko do 40 voltow i powolutku psocilem. Wyszlo duzo lepsze ale jednak sporo tego smrodku zostalo na tych zmywakach. Sam destylat delikatnie ale to bardzo delikatnie pachnie na slodko, bardzo przyjemny polocik. Wszytko wrzucilem na prowizoryczny filtr z weglem i tutaj zaczyna sie bajka. Czystosc otrzymanego trunku kompletnie mnie zaszokowala. Jest idealnie czysty, nie pachnie kompletnie niczym poza alkoholem. Dziekuje wszystkim za dar delektowania sie ta ambrozja. dzis nastawiam nowe zaciery z bagazem malych juz doswiadczen bedzie latwiej. A co do ciekawostek jakie zaobserwowalem filtrujac to wegiel zrobil sie bardzo cieply, nie potrafie zrozumiec dlaczego. Szczerze to myslalem ze sie tym znudze ale chyba odkrylem swoje hobby. Juz uciekam do garazu. Pozdrowienia dla wszystkich pasjonatow domowych trunkow. jestem zarazony hehehe
Pijmy pijmy bo sie sciemnia
Re: Śmierdzący destylat - tym razem się udało odratować.
Psocę od kilku lat na prostym sprzęcie: keg 30l, szklany deflegmator z Bio-Winu i miedziana chłodnica. Ostatnio po wyprodukowaniu surówki z nastawu cukrowego pękło mi to szkiełko, więc zastąpiłem je innym szkiełkiem z wypełnieniem miedzianym własnej roboty - drut chyba z telewizora i pojechałem drugi raz. Oczywiście najpierw wypełnienie umyłem, wygotowałem i przedestylowałem na nim trochę czystej wody. Finalny produkt wyszedł śmierdzący, po prostu niepijalny.
Chcąc sprawdzić czy można będzie jakoś to naprawić rozrobiłem część psoty do 45* i dosypałem uprzednio przygotowany węgiel aktywny. I dupcia, smród pozostał. Wnioski co do materiałów nieznanego pochodzenia nasuwają się same.
Ale mam pytanie: jest tego 15 litrów, więc szkoda tego wylać. Czy warto podjąć trud trzeciej i ew. czwartej destylacji (oczywiście nowy deflegmator)? Czy soda i H2O2 mogą pomóc? Bo ja raczej wątpię czy to coś da. Czy ktoś miał podobny przypadek?
I jeszcze jedno: to pęknięcie na deflegmatorze, a właściwie około 12 centymetrową rysę,zakleiłem nowym sylikonem akwarystycznym. Przez kilka pierwszych godzin pachniało to jakby słabym octem. Po dobie zapach zanikł zupełnie.Ale czy pod wpływem temperatury nie zaczną się uwalniać jakieś syfy i czy to w ogóle wytrzyma?
Chcąc sprawdzić czy można będzie jakoś to naprawić rozrobiłem część psoty do 45* i dosypałem uprzednio przygotowany węgiel aktywny. I dupcia, smród pozostał. Wnioski co do materiałów nieznanego pochodzenia nasuwają się same.
Ale mam pytanie: jest tego 15 litrów, więc szkoda tego wylać. Czy warto podjąć trud trzeciej i ew. czwartej destylacji (oczywiście nowy deflegmator)? Czy soda i H2O2 mogą pomóc? Bo ja raczej wątpię czy to coś da. Czy ktoś miał podobny przypadek?
I jeszcze jedno: to pęknięcie na deflegmatorze, a właściwie około 12 centymetrową rysę,zakleiłem nowym sylikonem akwarystycznym. Przez kilka pierwszych godzin pachniało to jakby słabym octem. Po dobie zapach zanikł zupełnie.Ale czy pod wpływem temperatury nie zaczną się uwalniać jakieś syfy i czy to w ogóle wytrzyma?