Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
-
- Posty: 1411
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 518 razy
- Otrzymał podziękowanie: 123 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Nie będę dyskutował bo to do niczego i tak nie prowadzi, ale na stronce którą podałeś
też piszą, że jeśli posiadasz to drożdże gorzelniane. Więc nie wnikam jak się podchodzi
do przepisu i czy się posiada potrzebne składniki czy nie.
potrzebne składniki (takie zboczenie zawodowe) a wiem, że na gorzelnianych wychodzi
dobrze i nie widzę sensu zasmradzać nastwu whiskowego piekarniczymi drożdżami -
ktoś kiedyś tu na forum napisał "piekarnicze to do pizzy albo do piekarni", jeszcze nic
bym nie mówił gdyby nastaw szedł do 2krotnej rektyfikacji, ale do whisky, piekarniczym
mówie stanowcze "NIE" - czy się to komuś podoba czy nie.
Zdrówko
też piszą, że jeśli posiadasz to drożdże gorzelniane. Więc nie wnikam jak się podchodzi
do przepisu i czy się posiada potrzebne składniki czy nie.
Ja zawsze staram się postępować zgodnie z przepisami i zaopatrzyć się we wszystkieHome Distiller pisze:(distillers yeast if available.)
potrzebne składniki (takie zboczenie zawodowe) a wiem, że na gorzelnianych wychodzi
dobrze i nie widzę sensu zasmradzać nastwu whiskowego piekarniczymi drożdżami -
ktoś kiedyś tu na forum napisał "piekarnicze to do pizzy albo do piekarni", jeszcze nic
bym nie mówił gdyby nastaw szedł do 2krotnej rektyfikacji, ale do whisky, piekarniczym
mówie stanowcze "NIE" - czy się to komuś podoba czy nie.
Zdrówko
-
- Posty: 1896
- Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
- Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
- Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Co kto lubi. Wyraziliśmy swoje zdania i czytelnicy mogą swoje sobie wyrobić. Ja tez kiedyś czytałem, że z piekarniczych, to się bimbru nie zrobi. Walka kiedyś (dawno) tu szła ostro. Nasz ex-kolega, Mima (dostał dość dawno bana za jakieś przestępstwo antyregulaminowe) przekonywał nas wszystkich, że na saccharomyces babuni da się zrobić bezzapachowy absolut. Mało kto mu wierzył. I co się okazuje? Miał rację. Da się. Zalety mają same, cena, dostepność, startowalność... I tylko jedną wadę - powoli pracują, ale to może być wbrew pozorom - zaleta.
I co się okazało? Jak jest dobra kolumna, to i na babuninych się da.
A nastawy zbożowe oraz owocowe robię na winiarskich.
I tylko czas... Ale tego mam dość.
I co się okazało? Jak jest dobra kolumna, to i na babuninych się da.
A nastawy zbożowe oraz owocowe robię na winiarskich.
I tylko czas... Ale tego mam dość.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dokładnie tak jak poprzednik kol mtx1985 pisze, na pierwszej stronie stoi jak byk oryginalny przepis na którym wzorował/oparł się Juliusz. Co do używania piekarniczych!, raczej nie ma tu zbyt wielu zwolenników tej metody, /choć są tacy co to robią i ich brocha/, ale uważam, że na forum powinniśmy się trzymać jakiś zasad, czyli, piekarnicze do wypieków, winne do wina itd, /szczególnie moderatorzy/, sam nastaw jest w/g mnie genialnie prosty i smaczny i w moim przypadku stoi na jednym z wysokich miejsc /choć dużego doświadczenia nie posiadam/, niech moc będzie z Nami,
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Panie i Panowie / Koleżanki i Koledzy
Oto nadeszła wiekopomna chwila...
Jestem po 2 destylacjach. Pierwsza (do której nie przywiązałem szczególnej wagi) odbyła się w ostatnią niedzielę lipca. Druga w ubiegły piątek.
Efekty:
1. Po pierwszej destylacji powstało mi:
- 200ml przedgonu - w kibel
- 1200ml zasadniczego płynu o mocy 70%
- reszta pogonu, który już nieco zalatywał - poszedł póki co w kanisterek na jakąś przyszłościową mieszankę do przegonienia
- zasadniczy płyn rozcieńczyłem do 43%, zmroziłem, przefiltrowałem kilkukrotnie przez węgiel aktywny (znaczna poprawa zapachu), dodałem płatków dębowych delikatnie opiekanych i do słoika ze sprężyną
PRZYZNAJĘ, że nie próbowałem, a zapach raczej bourbona nie przypominał. Niech leży!
2. Po drugiej destylacji powstało mi:
- 200ml przedgonu - w kibel
- 1000 ml zasadniczego płynu o mocy 70%
- reszta pogonu, który także poszedł do kanisterka na później
- zasadniczy płyn znów rozcieńczyłem do 43%, zmroziłem, przefiltrowałem kilkukrotnie przez węgiel aktywny i oniemiałem - zapach przypominał to do czego dążyłem, czyli bourbona. Wlałem do słoika ze sprężyną, wrzuciłem płatki dębowe, dodałem odrobinę karmelu (zmiana barwy na właściwą) i postawiłem.
Wczoraj wieczorem (niedziela) nie wytrzymałem i poszedłem zaczerpnąć nieco do szklaneczki. Spróbowałem i... TO JEST TO. Smak bourbona - kukurydza rzuca się na kubki smakowe, zapach bourbona... Super. Ma bardzo łagodny finisz - zapewne dlatego, że dopiero 2 dni pobiera aromat z dębiny. Poczekam kilka dni i porównam. Dałem spróbować mojej żonie, która raczej nie jest zwolenniczką rudej na myszach i powiedziała, że jej smakuje, bo nie jest takie ostre jak inne łiskacze (dla niej whisky, a bourbon to dokładnie to samo).
Niestety musiałem zaprzestać chwilowo produkcji i pozbyć się zacieru, bo nie mam gdzie tego trzymać (dzieci wróciły z wakacji, a i żona nie do końca rozumie moją pasję). jestem na etapie poszukiwania miejsca pod dalszą produkcję. Jak tylko się takowe znajdzie, to natychmiast przystępuję do zacierania i destylacji, bo naprawdę warto. Pewnie wtedy dorzucę drożdży typowych do whisk(e)y i dodatkowo porównam z dotychczasowym wyrobem.
Co do zacieru: jestem po Akademii Rolniczej i zacier pachnie dokładnie jak kiszonka z kukurydzy (dla niewtajemniczonych to taki sposób konserwowania kukurydzy, żeby była dostępna dla krów przez cały rok). Ci, którzy nie wąchali kiszonki stwierdzą zapewne, że zacier śmierdzi. Nie zrażajcie się zapachem - warto go przeżyć, bo efekt jest wart poświęcenia.
Pozdrawiam
Oto nadeszła wiekopomna chwila...
Jestem po 2 destylacjach. Pierwsza (do której nie przywiązałem szczególnej wagi) odbyła się w ostatnią niedzielę lipca. Druga w ubiegły piątek.
Efekty:
1. Po pierwszej destylacji powstało mi:
- 200ml przedgonu - w kibel
- 1200ml zasadniczego płynu o mocy 70%
- reszta pogonu, który już nieco zalatywał - poszedł póki co w kanisterek na jakąś przyszłościową mieszankę do przegonienia
- zasadniczy płyn rozcieńczyłem do 43%, zmroziłem, przefiltrowałem kilkukrotnie przez węgiel aktywny (znaczna poprawa zapachu), dodałem płatków dębowych delikatnie opiekanych i do słoika ze sprężyną
PRZYZNAJĘ, że nie próbowałem, a zapach raczej bourbona nie przypominał. Niech leży!
2. Po drugiej destylacji powstało mi:
- 200ml przedgonu - w kibel
- 1000 ml zasadniczego płynu o mocy 70%
- reszta pogonu, który także poszedł do kanisterka na później
- zasadniczy płyn znów rozcieńczyłem do 43%, zmroziłem, przefiltrowałem kilkukrotnie przez węgiel aktywny i oniemiałem - zapach przypominał to do czego dążyłem, czyli bourbona. Wlałem do słoika ze sprężyną, wrzuciłem płatki dębowe, dodałem odrobinę karmelu (zmiana barwy na właściwą) i postawiłem.
Wczoraj wieczorem (niedziela) nie wytrzymałem i poszedłem zaczerpnąć nieco do szklaneczki. Spróbowałem i... TO JEST TO. Smak bourbona - kukurydza rzuca się na kubki smakowe, zapach bourbona... Super. Ma bardzo łagodny finisz - zapewne dlatego, że dopiero 2 dni pobiera aromat z dębiny. Poczekam kilka dni i porównam. Dałem spróbować mojej żonie, która raczej nie jest zwolenniczką rudej na myszach i powiedziała, że jej smakuje, bo nie jest takie ostre jak inne łiskacze (dla niej whisky, a bourbon to dokładnie to samo).
Niestety musiałem zaprzestać chwilowo produkcji i pozbyć się zacieru, bo nie mam gdzie tego trzymać (dzieci wróciły z wakacji, a i żona nie do końca rozumie moją pasję). jestem na etapie poszukiwania miejsca pod dalszą produkcję. Jak tylko się takowe znajdzie, to natychmiast przystępuję do zacierania i destylacji, bo naprawdę warto. Pewnie wtedy dorzucę drożdży typowych do whisk(e)y i dodatkowo porównam z dotychczasowym wyrobem.
Co do zacieru: jestem po Akademii Rolniczej i zacier pachnie dokładnie jak kiszonka z kukurydzy (dla niewtajemniczonych to taki sposób konserwowania kukurydzy, żeby była dostępna dla krów przez cały rok). Ci, którzy nie wąchali kiszonki stwierdzą zapewne, że zacier śmierdzi. Nie zrażajcie się zapachem - warto go przeżyć, bo efekt jest wart poświęcenia.
Pozdrawiam
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Siemanko bratankowie wujka Jessie,
Małe pytanko; jak długo przetrzymaliście nastaw na ziarnach tak , że się nie zepsuł i po odlaniu do destylacji i dodaniu wody z cukrem znów ruszył?
Dochodzi mój piąty nastaw wieloziarnisty zrobiony na zasadach Wujcia, niebawem będę musiał go zostawić na ok 3-3,5 tyg.
Wyniosę go do piwniczki (temp. w tej chwili 17) ale zastanawiam się czy nie skiśnie.
Zaszczepiony na początek był Cobra Whisky Yeast, zostawiałem go czasem bez szkody na 2-3 dni po ustaniu fermentacji, no ale tym razem to już będzie kawałek czasu.
Gdyby nawet drożdże padły to zaszczepię nowe, zależy mi na zawartości (mieszanka ziaren, której już nie odtworzę)
Szkoda mi się go pozbywać, to co mi oddaje jest świetne.
Ps.
darth_y2k z tym węglem to ładnie pojechałeś.
U mnie na początku nastaw też mocno dziwnie 'pachniał', teraz zapach jest przyjemny
Małe pytanko; jak długo przetrzymaliście nastaw na ziarnach tak , że się nie zepsuł i po odlaniu do destylacji i dodaniu wody z cukrem znów ruszył?
Dochodzi mój piąty nastaw wieloziarnisty zrobiony na zasadach Wujcia, niebawem będę musiał go zostawić na ok 3-3,5 tyg.
Wyniosę go do piwniczki (temp. w tej chwili 17) ale zastanawiam się czy nie skiśnie.
Zaszczepiony na początek był Cobra Whisky Yeast, zostawiałem go czasem bez szkody na 2-3 dni po ustaniu fermentacji, no ale tym razem to już będzie kawałek czasu.
Gdyby nawet drożdże padły to zaszczepię nowe, zależy mi na zawartości (mieszanka ziaren, której już nie odtworzę)
Szkoda mi się go pozbywać, to co mi oddaje jest świetne.
Ps.
darth_y2k z tym węglem to ładnie pojechałeś.
U mnie na początku nastaw też mocno dziwnie 'pachniał', teraz zapach jest przyjemny
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Po przegonieniu destylat nieco zalatywał, ale bynajmniej nie był to zapach drożdży, a już tym bardziej piekarniczych. Jak zalatują drożdże, to wiem, bo niejeden bimberek w życiu wypiłem, a i kilka zrobiłem. Ciężko mi określić ten zapach. Może trochę zmieszał mi się zapach z zacierem, który gdzieś w powietrzu się unosił, a może podświadomość. Ale tak czy inaczej udało się. Dziś wpadnie kumpel, to zobaczymy co on powie.
A poza tym czyż nie przepuszcza się bourbona przez kilkumetrową warstwę węgla drzewnego?
A poza tym czyż nie przepuszcza się bourbona przez kilkumetrową warstwę węgla drzewnego?
-
- Posty: 7331
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Tak, przepuszcza się Danielsa, ale to jest węgiel drzewny z klonu cukrowego a nie aktywny do wyłapywania niechcianych smaków i zapachów. Drzewny spełnia w tym wypadku zupełnie inną rolędarth_y2k pisze: A poza tym czyż nie przepuszcza się bourbona przez kilkumetrową warstwę węgla drzewnego?
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 24
- Rejestracja: sobota, 7 maja 2011, 13:26
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 1 raz
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam.......od jakiegoś czasu biłem się z zamiarem nastawienia wujka Jessie....ale mam kilka pytań......
1- czy mogę użyć kukurydzy na popcorn niestety nie zmielonej??
2- mam kolumnę z zimnymi palcami, z tego co zrozumiałem mam destylować z odłączonymi aby zachować zapach i smak.
3- no i odlewanie i dodawanie nowego nastawu .......łapie, że mam normalnie zlać ( zakładając, że nastawiam ta proporcję 20l zlewam 15l ) a później dodaje znów 3.5kg cukru i uzupełniam wodę.
4- no i czy klarować zlany nastaw??....... bo z opisu rozumiem, że wy nie klarujecie..
Wybaczcie mi takie pytania ale myślę, że lepiej się spytać niż popełniać błędy ..... z góry dziękuję za podpowiedzi
1- czy mogę użyć kukurydzy na popcorn niestety nie zmielonej??
2- mam kolumnę z zimnymi palcami, z tego co zrozumiałem mam destylować z odłączonymi aby zachować zapach i smak.
3- no i odlewanie i dodawanie nowego nastawu .......łapie, że mam normalnie zlać ( zakładając, że nastawiam ta proporcję 20l zlewam 15l ) a później dodaje znów 3.5kg cukru i uzupełniam wodę.
4- no i czy klarować zlany nastaw??....... bo z opisu rozumiem, że wy nie klarujecie..
Wybaczcie mi takie pytania ale myślę, że lepiej się spytać niż popełniać błędy ..... z góry dziękuję za podpowiedzi
-
- Posty: 7331
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
No, to odpowiadamy
Ad 1. Na 100% nie jestem przekonany do kukurydzy na popcorn, ale co ci szkodzi spróbować. Lepsze byłaby skruszona ale jak się niema co się lubi...itd.
Ad. 2. Tak jest, masz pracować jak na pot stillu.
Ad. 3. Zlać masz cały nastaw, a zostawić sobie1/4 dundru po gotowaniu i dolać do kolejnego nastawu w celu zakwaszenia.
Ad. 4. Nie musisz nic klarować. Nastaw jest dość klarowny. To nie gęsty zacier.
Ad 1. Na 100% nie jestem przekonany do kukurydzy na popcorn, ale co ci szkodzi spróbować. Lepsze byłaby skruszona ale jak się niema co się lubi...itd.
Ad. 2. Tak jest, masz pracować jak na pot stillu.
Ad. 3. Zlać masz cały nastaw, a zostawić sobie1/4 dundru po gotowaniu i dolać do kolejnego nastawu w celu zakwaszenia.
Ad. 4. Nie musisz nic klarować. Nastaw jest dość klarowny. To nie gęsty zacier.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 1411
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 518 razy
- Otrzymał podziękowanie: 123 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Radius odpowiedział w sumie na wszystko, a ja dodam, że popcorn'owa
kukurydza jest bardzo dobra (poza ceną), możesz śmiało używać bez
obaw, a że cała? W czym masz problem? Ja swego czasu puszczałem
nawet 10kilo przez młynek do kawy, trwało to dość długo ale działało
bez problemu, sprubój kiedyś i zobacz czy Tobie też podziała.
Ogólnie nie polecam wrzucania całych ziaren do nastawu, to się mija
z celem bo smaku z takich ziaren dużo nie wyciągniesz.
Zdrówko
kukurydza jest bardzo dobra (poza ceną), możesz śmiało używać bez
obaw, a że cała? W czym masz problem? Ja swego czasu puszczałem
nawet 10kilo przez młynek do kawy, trwało to dość długo ale działało
bez problemu, sprubój kiedyś i zobacz czy Tobie też podziała.
Ogólnie nie polecam wrzucania całych ziaren do nastawu, to się mija
z celem bo smaku z takich ziaren dużo nie wyciągniesz.
Zdrówko
-
- Posty: 1411
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 518 razy
- Otrzymał podziękowanie: 123 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
No i dziś skończyłem gotowanie "Wujkowego" nastawu, był to 12 z rzędu nastaw (odnawiany)
co do smaku to już od 7 nastawu nie widzę różnicy (w samym destylacie), dziś niech sobie
postoi, a jutro rozcieńczę do 60% i standartowo zadam dębu mocno i średnio pieczonego,
ale do tej parti chcę dolać syropu klonowego i może coś jeszcze dodatkowo wymyśle,
efekty postaram się opisać, nie ukrywam, że mam nadzieję otrzymać coś "innego" niż zawsze...
Z następnego nastawu, otrzymany destylat (jakąś część) chcę potraktować mocno palonymi
płatkami, ale zamierzam je najpierw troszkę podwędzić dębowym dymem, ciekawe co z tego wyjdzie
Pozdrawiam
co do smaku to już od 7 nastawu nie widzę różnicy (w samym destylacie), dziś niech sobie
postoi, a jutro rozcieńczę do 60% i standartowo zadam dębu mocno i średnio pieczonego,
ale do tej parti chcę dolać syropu klonowego i może coś jeszcze dodatkowo wymyśle,
efekty postaram się opisać, nie ukrywam, że mam nadzieję otrzymać coś "innego" niż zawsze...
Z następnego nastawu, otrzymany destylat (jakąś część) chcę potraktować mocno palonymi
płatkami, ale zamierzam je najpierw troszkę podwędzić dębowym dymem, ciekawe co z tego wyjdzie
Pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
-
- Posty: 1411
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 518 razy
- Otrzymał podziękowanie: 123 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ale jakby nie patrzeć to ten wędzony aromat też przechodzi do destylatu,
więc nic nie stoi na przeszkodzie by dodać tego aromatu z dębu - nie
mówię tu o wędzeniu przez kilka godzin lecz przez kilka minut by tylko
płatki dostały tego lekkiego aromatu.
więc nic nie stoi na przeszkodzie by dodać tego aromatu z dębu - nie
mówię tu o wędzeniu przez kilka godzin lecz przez kilka minut by tylko
płatki dostały tego lekkiego aromatu.
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ja ostatnio częśc robię z karmelem i płatkami a inną z syropem i płatkami, po czasie wychodzą super.
To dobry pomysł w/g mnie, tylko uważaj z ilością, choc to jak sam wiesz kwestia gustu!!!!jutro rozcieńczę do 60% i standartowo zadam dębu mocno i średnio pieczonego,
ale do tej parti chcę dolać syropu klonowego
Ja ostatnio częśc robię z karmelem i płatkami a inną z syropem i płatkami, po czasie wychodzą super.
Próbuj i efekty opisz, ja generalnie jeśli chodzi o wędzenie to tylko dąb, ciekawe jak to się sprawdzi z Jessiem.Z następnego nastawu, otrzymany destylat (jakąś część) chcę potraktować mocno palonymi
płatkami, ale zamierzam je najpierw troszkę podwędzić dębowym dymem, ciekawe co z tego wyjdzie
-
- Posty: 24
- Rejestracja: sobota, 7 maja 2011, 13:26
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 1 raz
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam ponownie.
Dostałem odp. na moje pytanie, ale jako laik nie wszystko łapie , a dołkadnie..
1. pytałem o prace bez zimnych palców ..... praca na pot stilu rozumiem, że to właśnie chodzi o prace bez zimnych palców...
2. mówicie aby dodać do następnego nastawu dundru po gotowaniu........ ja nie miałem czasu gotować od razu i zlałem zostawiając 1/4 płynu w baniaku aby zakwasić, a reszta czeka na czas aby puścić na kolumnę..
ps. ludzie ... smakowałem i to faktycznie jest kwaśne..
Dostałem odp. na moje pytanie, ale jako laik nie wszystko łapie , a dołkadnie..
1. pytałem o prace bez zimnych palców ..... praca na pot stilu rozumiem, że to właśnie chodzi o prace bez zimnych palców...
2. mówicie aby dodać do następnego nastawu dundru po gotowaniu........ ja nie miałem czasu gotować od razu i zlałem zostawiając 1/4 płynu w baniaku aby zakwasić, a reszta czeka na czas aby puścić na kolumnę..
ps. ludzie ... smakowałem i to faktycznie jest kwaśne..
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witaj
Ad. 1. Jeśli chodzi o destylowanie ŁKZWJ to należy odłączyć wszelkie wspomagacze, które stosujemy przy destylacji np. cukrówek. Alkohol ma parować i skraplać się w chłodnicy, dalej wypływając do podstawionego przez nas odbiornika. Ja także mam kolumnę z wewnętrznym refluksem, ale odłączam go przy destylacji Jessiego. Efekt... właśnie leci kolejny, a poprzedni już leżakuje z dębem... jutro nastawiam kolejną turę.
Ad. 2. Nie jestem weteranem tego forum i nie chcę się wymądrzać, ale zanim podszedłem do destylacji ŁKZWJ przeczytałem dokładnie cały wątek... dokładnie, powoli i ze zrozumieniem. Jeśli jest napisane, że 25% dundru (tego co pozostanie po gotowaniu) dodajemy do kolejnego nastawu, to tak ma być. Nie możesz zostawić 25% tego co masz w fermentatorze. A czym chcesz zakwasić nastaw?
Jeśli Ci się spieszy, to te 25%, które zostawiłeś wlej do garnka, postaw na gazówce i gotuj przez 2-3 godziny, aż odparuje cały alkohol, potem pozostałość ochłodź do temperatury pokojowej, a następnie wlej do fermentatora - łatwe i prawie identyczne z oryginałem. Jedynym mankamentem będzie zapach roznoszący się po kuchni, mieszkaniu, okolicy... ale czego się nie robi w celu uzyskania taniego i dobrego bourbona
A ja idę sprawdzić ile teraz pokaże alkoholomierz... może będę mógł się już położyć
Pozdrawiam i życzę sukcesów
Ad. 1. Jeśli chodzi o destylowanie ŁKZWJ to należy odłączyć wszelkie wspomagacze, które stosujemy przy destylacji np. cukrówek. Alkohol ma parować i skraplać się w chłodnicy, dalej wypływając do podstawionego przez nas odbiornika. Ja także mam kolumnę z wewnętrznym refluksem, ale odłączam go przy destylacji Jessiego. Efekt... właśnie leci kolejny, a poprzedni już leżakuje z dębem... jutro nastawiam kolejną turę.
Ad. 2. Nie jestem weteranem tego forum i nie chcę się wymądrzać, ale zanim podszedłem do destylacji ŁKZWJ przeczytałem dokładnie cały wątek... dokładnie, powoli i ze zrozumieniem. Jeśli jest napisane, że 25% dundru (tego co pozostanie po gotowaniu) dodajemy do kolejnego nastawu, to tak ma być. Nie możesz zostawić 25% tego co masz w fermentatorze. A czym chcesz zakwasić nastaw?
Jeśli Ci się spieszy, to te 25%, które zostawiłeś wlej do garnka, postaw na gazówce i gotuj przez 2-3 godziny, aż odparuje cały alkohol, potem pozostałość ochłodź do temperatury pokojowej, a następnie wlej do fermentatora - łatwe i prawie identyczne z oryginałem. Jedynym mankamentem będzie zapach roznoszący się po kuchni, mieszkaniu, okolicy... ale czego się nie robi w celu uzyskania taniego i dobrego bourbona
A ja idę sprawdzić ile teraz pokaże alkoholomierz... może będę mógł się już położyć
Pozdrawiam i życzę sukcesów
-
- Posty: 3
- Rejestracja: piątek, 2 mar 2012, 21:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:) http://blog-skup-aut-bielsko.blogspot.com/
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Szanowni Bimbrownicy
Zabrałem się za robienie kwaśnego zacieru, zafascynowany powyższą lekturą, hmmm początek był piękny ,wszystko według przepisu na czas. Po "ustawowych" czterech dniach już mam się zabrać za pierwsze "kropelkowanie" gdy okazało się, że muszę pilnie wyjechać, kląłem jak szewc. Wróciłem po tygodniu, zaglądam do beczki i dopadło mnie przerażenie zapach trudny do opisania choć płyn klarowny. Powziąłem ochoczą próbę uzyskania czego kolwiek hi hi hi po paru godzinach pracy okazało się, iż lepiej smakuje chyba denaturat, a zapach przypominał rozpuszczalnik ftalowo - karbidowym pełna załamka. Po tak sromotnej porażce na własne życzenie zostawiłem wszystko i poszedłem delektować się wsześniejszymi skutkami prac kropelkowych. Po paru dniach postanowiłem posprzątać sprzęt czyli wymyć beczkę z nieudanego ekperymentu ponownie przepłukać kropelkownik i nie wracać do tematu, przynajmniej na razie. Jakie było moje zdziwienie gdy po otwarciu beczki ukazała mi się fermentująca kukurydza na maxa -szok oczom nie wierzyłem. Szybka zimna kalkulacja skoro kukurydza pracuje i reszta również to można to uratować. Podjąłem decyzję zalewam i poczekam. Dolałem wodę i dodałem cukier i czekam. Po dobie lipa nie "idzie" ale na drugi dzień wow gejzer aż beczką trzepie;-) po kilku dniach fermentacja ustała. Już miałem robić dalej wg przepisu, ale doszedłem do wniosku że jeśli coś po drodze mi nie pójdzie i nie będe miał czasu to będe sam na siebie sie wkurzał. Przemieszałem zacier i pozostawiłem do dalszego "leżakowania" celem nabrania walorów jak ja to nazywam. W środe rano zlałem płyn zapodałem środek klarujący. Płyn miał fajny zapach jak to mówił mój tato hmmm to jest to. W czwartek zapuściłem kropelkownik do pracy i czekam .............. zaczyna lecieć hmmm (początek wlałem do butelki z napisem rozpałka do grila) po paru godzinach mam efekt swych manewrów z przepisem. Zapach fajny, ale jakby nie pełny. Zostawiam otwartą karafkę na dobę. Rozcięczam do 43 procentów. Znów doba i próba ...................... jakby to, ale gdzieś coś nie do końca. brakuje kropki nad i hmmmm stringi ale z liny portowej. na koniec dodaję płatki dębu mocno wędzone i znów doba oczeniwania. i co ? i bingo cieszyłem się jak mału Jasiu z dużego piwa ;-) po dwóch dobach to już poezja smaku jeszcze nie Jack Daniels, ale już nie księżycówka
Zabrałem się za robienie kwaśnego zacieru, zafascynowany powyższą lekturą, hmmm początek był piękny ,wszystko według przepisu na czas. Po "ustawowych" czterech dniach już mam się zabrać za pierwsze "kropelkowanie" gdy okazało się, że muszę pilnie wyjechać, kląłem jak szewc. Wróciłem po tygodniu, zaglądam do beczki i dopadło mnie przerażenie zapach trudny do opisania choć płyn klarowny. Powziąłem ochoczą próbę uzyskania czego kolwiek hi hi hi po paru godzinach pracy okazało się, iż lepiej smakuje chyba denaturat, a zapach przypominał rozpuszczalnik ftalowo - karbidowym pełna załamka. Po tak sromotnej porażce na własne życzenie zostawiłem wszystko i poszedłem delektować się wsześniejszymi skutkami prac kropelkowych. Po paru dniach postanowiłem posprzątać sprzęt czyli wymyć beczkę z nieudanego ekperymentu ponownie przepłukać kropelkownik i nie wracać do tematu, przynajmniej na razie. Jakie było moje zdziwienie gdy po otwarciu beczki ukazała mi się fermentująca kukurydza na maxa -szok oczom nie wierzyłem. Szybka zimna kalkulacja skoro kukurydza pracuje i reszta również to można to uratować. Podjąłem decyzję zalewam i poczekam. Dolałem wodę i dodałem cukier i czekam. Po dobie lipa nie "idzie" ale na drugi dzień wow gejzer aż beczką trzepie;-) po kilku dniach fermentacja ustała. Już miałem robić dalej wg przepisu, ale doszedłem do wniosku że jeśli coś po drodze mi nie pójdzie i nie będe miał czasu to będe sam na siebie sie wkurzał. Przemieszałem zacier i pozostawiłem do dalszego "leżakowania" celem nabrania walorów jak ja to nazywam. W środe rano zlałem płyn zapodałem środek klarujący. Płyn miał fajny zapach jak to mówił mój tato hmmm to jest to. W czwartek zapuściłem kropelkownik do pracy i czekam .............. zaczyna lecieć hmmm (początek wlałem do butelki z napisem rozpałka do grila) po paru godzinach mam efekt swych manewrów z przepisem. Zapach fajny, ale jakby nie pełny. Zostawiam otwartą karafkę na dobę. Rozcięczam do 43 procentów. Znów doba i próba ...................... jakby to, ale gdzieś coś nie do końca. brakuje kropki nad i hmmmm stringi ale z liny portowej. na koniec dodaję płatki dębu mocno wędzone i znów doba oczeniwania. i co ? i bingo cieszyłem się jak mału Jasiu z dużego piwa ;-) po dwóch dobach to już poezja smaku jeszcze nie Jack Daniels, ale już nie księżycówka
http://blog-skup-aut-bielsko.blogspot.com/
-
- Posty: 24
- Rejestracja: sobota, 7 maja 2011, 13:26
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 1 raz
ratujcie
Witam Brać Psotniczą..... ludziska ratujcie i wyjaśnijcie mi co się stało..... a mianowicie zlałem nastaw i po kilku dniach wlałem do maszynki wraz z 1,5l z cukrówki do ponownego przerobu . i jakie moje zdziwienie było jak po około 2litrach przestało kapać.....zaznaczam że przed zlaniem sprawdzałem blog i był 0 lub jak wolicie -2..
wiec nie łapie co się stało??
wiec nie łapie co się stało??
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam
Albo jestem ślepy, albo zniknęły wpisy z początku tygodnia. Robiłem odśwież w swojej przeglądarce i brakuje kilku wpisów... cóż.
Mam pytanko: czy do przechowywania z dębem rozcieńczacie destylat (chodzi o ŁKZWJ) do 40% czy leżakujecie z taką mocą jaka wykapała z destylarni?
Pozdrawiam
Albo jestem ślepy, albo zniknęły wpisy z początku tygodnia. Robiłem odśwież w swojej przeglądarce i brakuje kilku wpisów... cóż.
Mam pytanko: czy do przechowywania z dębem rozcieńczacie destylat (chodzi o ŁKZWJ) do 40% czy leżakujecie z taką mocą jaka wykapała z destylarni?
Pozdrawiam
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Taki jak wykapie, mocniejszy więcej wyciągnie smaków, destylarnie wszelkiego typu wyskoków robią podobnie. Rozcieńczasz dopiero przed użyciem (z małym zapasem oczywiście). Nie zapominaj co jakiś czas kontrolować żeby nie wyszła esencja dębowa.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
-
- Posty: 253
- Rejestracja: środa, 14 wrz 2011, 12:14
- Krótko o sobie: ... to co mnie interesuje to ŻYCIE... i wszystko co z nim związane aby było lepsze i przyjemniejsze ;)
- Ulubiony Alkohol: no troszkę ich jest ... :> ;)
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: W-wa & Lubuskie
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Bo najlepsze efekty wydobywania smaków, zapachów i aromatów daje zalewanie alkoholem 60-70% tyczy to zarówno owoców jak i innych "uszlachetniaczy"klodek4 pisze:Jostatnio zastosowałem nierozcieńczoną psotkę z dębem i efekt smakowy był w/g mnie o niebo lepszy
Pozdrawiam
Robert
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć
Robert
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Mam mały problem i nie wiem co jest nie tak. Mianowicie robie według przepisu. najpierw jade prosto, czyli kropelkowo odbieram 100ml na każde 10l do wylania i potem na maxa do temp par 98C. Jak już tak uzbieram ile trzeba rozcięczam wszystko do 35% i jade drugi raz. Odbieram powoli tak długo aż przestanie smierdzieć rozpuszczalnikami, dodaje troche mocy odbieram przedgony. Serce odbieram gdy temp par ma 83C do 94C. Wyczuwam w psocie jakis lekki posmak jakiegos szpitalnego czegoś. Czy ktoś wie co to może być? Kwaśnego jak i zwykłą łyhe robie nie pierwszy raz, zawsze destyluje tak samo i nigdy nie miałem tego problemu.
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Tak. Jak odcinałem przedgony i temp zbliżała się do 83C, psota rozcieńczona do ok 20% i nie było tego posmaku, tak mi się wydaje. Podobny przypadek miałem ostatnio jak robiłem "whisky" ze słodu, które zostało po fermentacji z dodatkiem cukru.
Czy winą może być za mocne grzanie? Serce odbieram ok 1l/h, ale przy wsadzie 32l jak ustawie wolniejszy odbiór będe 24h psocił, a tak psociłem 12
Albo może drożdże? I tą whisky i kwaśnego startowałem na red ethanol, a wcześniej zawsze używałem cobra whisky.
Czy winą może być za mocne grzanie? Serce odbieram ok 1l/h, ale przy wsadzie 32l jak ustawie wolniejszy odbiór będe 24h psocił, a tak psociłem 12
Albo może drożdże? I tą whisky i kwaśnego startowałem na red ethanol, a wcześniej zawsze używałem cobra whisky.
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Czołem Panowie Szlachta,
Jakiś czas temu (06.09) pisałem tutaj;
Całość była już ładnie sklarowana, używam beczki 60l, leję zawsze prawie do pełna.
Po odlaniu i przerobieniu dodałem do reszty jak zwykle 8kg cukru, 10l dundru (do gorącego wrzuciłem po 2kg śruty jęczmiennej i z pszenżyta w celu małego podrasowania całości) i woda do pełna, blg 15, temp 25.
Nie dodałem drożdży, coś mnie podkusiło żeby sprawdzić czy ruszy jak zwykle na początkowych. Zrobiłem to po południu, do wieczora nic.
Na noc zostało w nieogrzewanym garażu, rano zachodzę a tu pracuje jak zloto, tak jak zawsze już po godzinie.
Ciekawe czy to oby na pewno te szlachetne, choć nie widzę specjalnie innej możliwości.
Jeśli przerobią cały cukier to wyjdzie że Jessie może stać miesiąc bez szkod dla zdrowia
Ps. Do pierwszego nastawu użyłem całej paczki Whisky Yeast z Alcotecu od Jana Okowity.
Jakiś czas temu (06.09) pisałem tutaj;
A więc ostatnie gotowanie miało miejsce 08.09, od tamtej pory nastaw/zacier leżał w piwniczce. Po powrocie z urlopu nie miałem czasu się od razu za to zabrać, wczoraj się udało.jak długo przetrzymaliście nastaw na ziarnach tak , że się nie zepsuł i po odlaniu do destylacji i dodaniu wody z cukrem znów ruszył?
Całość była już ładnie sklarowana, używam beczki 60l, leję zawsze prawie do pełna.
Po odlaniu i przerobieniu dodałem do reszty jak zwykle 8kg cukru, 10l dundru (do gorącego wrzuciłem po 2kg śruty jęczmiennej i z pszenżyta w celu małego podrasowania całości) i woda do pełna, blg 15, temp 25.
Nie dodałem drożdży, coś mnie podkusiło żeby sprawdzić czy ruszy jak zwykle na początkowych. Zrobiłem to po południu, do wieczora nic.
Na noc zostało w nieogrzewanym garażu, rano zachodzę a tu pracuje jak zloto, tak jak zawsze już po godzinie.
Ciekawe czy to oby na pewno te szlachetne, choć nie widzę specjalnie innej możliwości.
Jeśli przerobią cały cukier to wyjdzie że Jessie może stać miesiąc bez szkod dla zdrowia
Ps. Do pierwszego nastawu użyłem całej paczki Whisky Yeast z Alcotecu od Jana Okowity.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
No to mnie uspokoiłeś, mój kolejny nastaw na Jessiego już stoi ponad miesiąc, /wyjazdy, wakacje, praca itp/, ładnie się wyklarował i pachnie jak zawsze, czyli dobrze, boję się tylko czy ruszą drożdże czy czasem nie poszły na wieczny odpoczynek, ale jak twierdzisz że Twoje ruszyły, to budujaco to zabrzmiało, pozdrawiam