Pędzenie a wydobywające się zapachy

Porywanie cieczy z kotła, dziwny smak i zapach destylatu oraz wszelkie inne problemy związane z destylacją...

Autor tematu
Boss-man
2
Posty: 4
Rejestracja: piątek, 27 lip 2012, 01:16

Post autor: Boss-man »

Witam, jestem tu nowy i mam zamiar zacząć przygodę i w związku z tym mam pewne pytania.
1. Mieszkanie w bloku 45m^2 aneks kuchenny zrobiony w przedpokoju z kuchnią gazową z okapem nie podłączonym do wentylacji/wyciągu. Czy korzystając z prostej aparatury (gotowca z all...) 15L za ok 300-350zł nie będzie pachniało w całym bloku? czy jakieś zapachy będą się wydobywały?
2. Aparat zamierzam używać okazyjnie podczas nieobecności domownika (siostry) najlepiej by było, żeby nikt nic nie wiedział- czy to ma sens?
3. Są jakieś sposoby na bezwonne pędzenie? jakiś obieg zamknięty? czy coś innego?
promocja
Awatar użytkownika

Emiel Regis
1700
Posty: 1723
Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
Podziękował: 81 razy
Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: Emiel Regis »

Zapomnij o obiegu zamkniętym jeśli nie chcesz zmieniać miejsca pobytu (duże ryzyko wybuchu)
Mam małą kolumnę CM ze stali KO, kupiona kiedyś na alleg.. i zapachy jakie towarzyszą jej używaniu są minimalne, używam też pot stilla własnej roboty (rurki miedziane łączone mufami z teflonem i wężykami silikonowymi) i z tym sprzętem już nie odważyłbym się wejść do kuchni, jest bardzo 'aromatyczny'.
Zanim coś kupisz to zapytaj tutaj o modele, które Cię zainteresują, na alleg.. jest mnóstwo badziewia.
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM

wawaldek11
2500
Posty: 2914
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: wawaldek11 »

Kociołek z grzałką i regulatorem i możesz gotować w łazience. Trochę droższe rozwiązanie, ale bardziej uniwersalne.
Pozdrawiam,
Waldek

lukaszcz
30
Posty: 40
Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 21:13
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: lukaszcz »

Witam
Rowniez mieszkam w bloku w mieszkaniu 45m2. Spokojnie mozesz nastawiac i robic. Zacier nastawiam w wiadrze z przykrywka i wezykiem do wentylacji (co by w domu nie snierdzialo), oczywiscie drozdze 24h zeby przerobily jak najszybciej. Samo gotowanie tez spokojnie. wczesnij mialem zwykle potstill, teraz mam kolumne. Przy pedzeniu lekko pachnie ciastem drozdzowym ale ciasto kazdy moze robic :).
Awatar użytkownika

KobiQ
50
Posty: 59
Rejestracja: piątek, 3 lut 2012, 20:16
Krótko o sobie: Domowe jest najlepsze.
Ulubiony Alkohol: Wszystko co dziwne, nietypowe, oryginalne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: KobiQ »

Ja też mieszkam w bloku. Nastaw owocowy robię jak wino na zwykłych drożdżach winnych. Psocę na pot-stillu. Jedyny zapach jaki się wydobywa, to smród gorącego dundru wylewanego po skończonej destylacji (ja wylewam przez węża do spuszczania wina do zlewu z odkręconą zimną wodą i nie wali wtedy tak bardzo). Dodam, że dunder po ostygnięciu nie śmierdzi.
Awatar użytkownika

fantik1
50
Posty: 71
Rejestracja: sobota, 28 sty 2012, 00:15
Krótko o sobie: Jestem fajnym człekiem... :)
Ulubiony Alkohol: DD - dobry, domowy ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Zielona Wyspa
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: fantik1 »

Witam
Ja co prawda nie mieszkam teraz w bloku, ale dodam , że smrodzik wylewanego gorącego dundru skutecznie osłabia dodatek jakiegoś wc-płynu, najtańsze dostępne w dyskontach np: WC TESCO ok 1.99zl czy u nas za kilka centów.
Pozdrawiam
Slainte!

Autor tematu
Boss-man
2
Posty: 4
Rejestracja: piątek, 27 lip 2012, 01:16
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: Boss-man »

Dzięki za odpowiedzi.
Z nastawieniem zacieru problemu nie będzie bo to tak strasznie nie pachnie, będzie stał w pokoju w gąsiorze. Chodzi właśnie o psocenie i o wylewanie pozostałości. Grzałka odpada, za duże koszta. Kuchenkę mam w zabudowie (w szafce) wisi tam okap z metr może trochę więcej nad kuchenką także kolumna także się nie zmieści. Chodzi mi o urządzenie tanie i nie duże. Wydajność wystarczająca to 5L na tydzień.
Sąsiad jak pędził kidyś w piwnicy to na 3 piętrze było czuć ale piwnica nie jest przewiewna wcale i może dlatego.
http://allegro.pl/destylator-i-szybkowa ... 03032.html
Takie coś zdałoby egzamin? Jaką z tego można uzyskać moc %,
Awatar użytkownika

KobiQ
50
Posty: 59
Rejestracja: piątek, 3 lut 2012, 20:16
Krótko o sobie: Domowe jest najlepsze.
Ulubiony Alkohol: Wszystko co dziwne, nietypowe, oryginalne
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: KobiQ »

Ja na pot-stillu wyciągam max 81% przy drugim pędzeniu. Tego sobie odpuść.To zwykły szybkowar i chłodnica (samemu za połowę ceny można takie coś zrobić przy minimalnym nakładzie pracy). Szukaj czegoś z deflegmatorem-poprawi smak i zapach oraz zwiększy moc. Zobacz jak ewoluuje moja aparatura
http://alkohole-domowe.com/forum/moj-pi ... t5275.html

A tak na marginesie: Jak długo wytrzyma twoja wątroba jak chcesz 5l wydajności na tydzień? :D

Autor tematu
Boss-man
2
Posty: 4
Rejestracja: piątek, 27 lip 2012, 01:16
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: Boss-man »

Wątroba trawiła już nie takie ilości alkoholu, nie mówię że piję codziennie ale nie raz bywało na dobę po 1,1L na głowę 40% towaru. 26 lat to też jeszcze zdolność regeneracji jest całkiem całkiem, poza tym sam alkoholu nie pijam, a jak nie ma 0,5 na twarz to nie ma co siadać :freak:

Ta pierwsza wersja Twoja aż dziw, że działała ;)
Później już całkiem ładnie, ale sam tego nie zrobię z braku narzędzi spawarka jak i materiałów. Poza tym raczej jestem z tych co wolą się nie zmęczyć ;) Musi być gotowiec, a takie coś? http://allegro.pl/destylator-bimber-pot ... 10348.html
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: Zygmunt »

Male wtrącenie w temat.
Wątroba trawiła już nie takie ilości alkoholu, nie mówię że piję codziennie ale nie raz bywało na dobę po 1,1L na głowę 40% towaru. 26 lat to też jeszcze zdolność regeneracji jest całkiem całkiem, poza tym sam alkoholu nie pijam, a jak nie ma 0,5 na twarz to nie ma co siadać
Nie łudź się, że przy takim traktowaniu cokolwiek Ci się zregeneruje. Podstawą. jeżeli chcesz "zregenerować" wątrobę jest kompletna zmiana diety oraz odstawienie wszystkiego, co ją nadwyręża. Przy takim trybie spożywania pomoże już chyba tylko terapia, bo daję dolary przeciwko orzechom, że już teraz wygląda jak u 50-letniego faceta.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: Zygmunt »

Male wtrącenie w temat.
Wątroba trawiła już nie takie ilości alkoholu, nie mówię że piję codziennie ale nie raz bywało na dobę po 1,1L na głowę 40% towaru. 26 lat to też jeszcze zdolność regeneracji jest całkiem całkiem, poza tym sam alkoholu nie pijam, a jak nie ma 0,5 na twarz to nie ma co siadać
Nie łudź się, że przy takim traktowaniu cokolwiek Ci się zregeneruje. Podstawą. jeżeli chcesz "zregenerować" wątrobę jest kompletna zmiana diety oraz odstawienie wszystkiego, co ją nadwyręża. Przy takim trybie spożywania pomoże już chyba tylko terapia, bo daję dolary przeciwko orzechom, że już teraz wygląda jak u 50-letniego faceta.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Partyzant
750
Posty: 773
Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
Ulubiony Alkohol: Żubrówka
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: Partyzant »

W latach 80-tych moje wujostwo mieszkało też w bloku ale (PRL) i na pewno podobny metraż, dwa pokoje z kuchnia i łazienką parter.
Jedynie co robili to uchylali okno i ok, jechali na pot-stillu a nastaw pod stołem w kuchni i nic nie śmierdziało... Okno było też uchylone przez czas fermentacji 24h no prawie.
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!

jurexu
20
Posty: 21
Rejestracja: wtorek, 2 lis 2010, 22:00
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: jurexu »

No właśnie też mnie intrygują te zapachy. Nie do końca uzyskałem satysfakcjonującą mnie i pewnie nie tylko mnie odpowiedzi. Bo ja też mam zamiar coś nastawić. Myślę o turbo drożdżach, które to wtedy kiedy pracują wymagają otwartego balona. Pewnie strasznie je czuć w całym bloku i wokół niego. A ja chciałbym nastaw trzymać mieszkaniu i obawiam się nie tyle sąsiadów zrzeszonych w byłym ORMO ale swojej baby, że mnie pogoni w pzdiu z tym moim bimbrem. Czy da się trzymać pracujący intensywnie nastaw np. w łazience (mam trochę tam miejsca i jest tu 20 stop. C) albo w innym pomieszczeniu mieszkania tak aby, jeżeli ktoś obcy wejdzie to żebym później, w razie draki, po prostu nie podejrzewał wszystkich na około. A jeżeli to strasznie dyngsi to czy można z balona wyprowadzić rurę do wentylacji i niech se tam nastaw dmucha? A znowóż obawiam się, że z tej wentylacji do sąsiadów coś poleci. I co wtedy? Zonk.... Sama destylacja - non problem, wiem jak to pachnie...
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5376
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 666 razy
Kontakt:
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: Zygmunt »

Nastaw na turbo drożdżach jest bardziej uciążliwy dla ucha (ciągle "musowanie"), niż dla nosa. Praktycznie niewyczuwalny przy dobrej wentylacji.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Teroon
150
Posty: 188
Rejestracja: wtorek, 16 mar 2010, 12:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: GIN
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Trójmiasto
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: Teroon »

Mam bardzo podobną sytuację. Także mieszkam w bloku, i do tej pory problem zapachu nie zaistniał.

Rozważyć trzeba jednak sytuację ze względu też co zamierzasz destylować.
1. W przypadku cukrówek nie ma problemu. Ja swoją cukrówkę ładuję do beczki, beczka leci do łazienki z niedokręconą, ledwie położoną od góry zakrętką. Bardziej żeby jej nie zgubić niż żeby tłumić zapach. Leciutki zapach alkoholu w łazieńce owszem się unosi. Zostawienie na noc uchylnego okna niweluje sprawę, chociaż w zimie jest to opcja czasem trudna. Jakkolwiek jednak zapach ten nie jest w żadnym razie dokuczliwy. :) Powiem więcej, on buduje taką dobrą atmosferę w domu :lol:

2. Destylacja zbożowa
No tu się zaczynają schody - przynajmniej wg. mojego stanu wiedzy i doświadczenia.
Zaciery zbożowe wydzielają intensywniejszą woń i aromat, mniej przyjemny dla nosa niż cukrówka. Produkują mniej gazu i mniej szumią niż cukrówka, natomiast nadrabiają intensywnością zapachu. Dodatkowo jeśli w trakcie procesu zacierania/scukrzania przypalisz nastaw (mi zdarza się to notorycznie bo nie chce mi się stać i mieszać), to zapach lekkiego przypalania z nastawu może się wydobywać.

Ogólnie w żadnym z tych przypadków dramatu nie ma (pod względem zapachowym). Natomiast z zbożem jest dużo więcej roboty. Ja do tej pory - 2 lata - wszystko praktycznie na cukrze opierałem.

Co do zapachów przy samej destylacji. BRAK
Moja aparatura jest zbliżona do tego co pokazałeś. 6-cio litrowy baniak z rury stalowej pospawany, do tego mała kolumna 60 cm, odstojnik i chłodnica. Wypełnienie sprężynki z KO. Nigdy do tej pory nie było żadnego, absolutnie żadnego problemu z przytykaniem się aparatury czy cokolwiek w ten deseń. Dodatkowo u szczytu kolumny mam zaślepkę z silikonowym oringiem mocowaną na 4 maleńkie śrubki, zatem myślę że nawet jakby coś miało pizgnąć to raczej tamtędy bez większej szkody dla otoczenia. Ale jak mówię od 2 lat nic nie pizgło, a częstotliwość destylacji mam około 1-3 w miesiącu (z surowego wsadu 30l), bo redestylacji 2, 3 i 4 nie liczę.

Jeśli chodzi o problem z okapem i kuchenką. Mam to samo. Nie wiem jak masz zbudowaną kuchnię, natomiast ja u siebie po prostu całą kuchenkę o 10 cm wysuwam i okap przestaje zahaczać.


Jeśli chodzi o linki które podałeś:

http://allegro.pl/destylator-bimber-pot ... 10348.html

W żadnym razie. Z daleka się od czegoś takiego trzymaj.

http://allegro.pl/destylator-i-szybkowa ... 03032.html

Też słabo. Brak jakiejkolwiek kolumny, ten wężyk stalowy na wyprowadzeniu par bardzo cienki. Powiedz jeszcze co chcesz robić? Spirytus? Wódki smakowe?

Jeśli spirytus to potrzebujesz mieć kolumnę.
Jeśli smakowe to najlepiej Pot-stilla.

Przed sekundą zerknąłem na All..... i w przedziale cenowym 100-350 zł nie widzę żadnego sensownego destylatora. Chyba, że by Ci szkło odpowiadało. Wówczas możesz pomyśleć o czymś takim:

http://allegro.pl/zestaw-do-destylacji- ... 64314.html

Chociaż jeśli sprzęt ma działać "po cichu" czyli będzie często przemieszczany etc, to ja bym się trochę szkła obawiał. Ale to może tylko moje chybotliwe ręce :)
Pomyśl nad sprzętem z stali nierdzewnej. Jeśli go odrzucasz to w tym przedziale cenowym co podałeś szkło wydaje się jednak najbardziej sensownym rozwiązaniem.




Pozdrawiam

Autor tematu
Boss-man
2
Posty: 4
Rejestracja: piątek, 27 lip 2012, 01:16
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: Boss-man »

W końcu bardzo konkretna odpowiedź.

Więc, tak:
U mnie kuchnia jest zbudowana, taki kombajn, w sumie z zewnątrz przy zamkniętych drzwiach wygląda jak szafa oprócz lodówki. Wszystko jest zamknięte. Także wysuwanie czegokolwiek się nie uda. Musi być po prostu coś małego.

Chodzi mi bardziej o spirytus niż o smakowe chociaż pewnie chciałbym czegoś spróbować.

Ta szklana, którą podesłałeś całkowicie by mi odpowiadała, jeśli naprawdę do czegoś się nadaje. Z przenoszeniem problemu nie będzie, najbardziej obawiam się jednak mycia tego. Ale to też mogłoby się udać.

Chwilowo zakup odkładam, straciłem robotę :shock:
Ale przy najbliższym zastrzyku gotówki postaram się coś takiego znaleźć.

majkixxl
5
Posty: 9
Rejestracja: czwartek, 23 sie 2012, 11:48
Re: Pędzenie a wydobywające się zapachy

Post autor: majkixxl »

Mi ostatnio jeden stary bimbroman powiedzial, że aby się pozbyć zapachu niemiłego bimberku z cukrówek to dożucał kilka gożdzików do gotowania. Drugi natomiast mówił o sodzie dodanej do wydestylowanego po pierwszym razie alkoholu na kilka godzin przed drugim pędzeniem ale o tym juz na forum jest mowa. Tylko zastanawia mnie czy efekt jest podobny, czy te same zapachy się zabija...

Co do smrodu, jeśli już takowy się wydziela podczas gotowania [co pewnie jest zwiazane z nieszczelnością układu i pary alkoholu się ulatniają (co może nam mieszkanie rozpie...yć dlatego zawsze sprawdzam gotując na czystej wodzie i szukam co i jak)], to wziąć wyłuskany słonecznik, przypalić na czarno na patelni i w mieszkaniu juz na pewno nie będzie czuć, że ktokolwiek pędzi :D A słonecznik można powiedzieć, że to sałatki się robiło :D

A z wylewaniem dundru do kibelka nie czekam, aż się schłodzi bo za długo. Po prostu przy wlewaniu go albo szybko zaraz po albo ktoś obok psika odświeżaczem do kibelków w ilości większej niż gdyby się chciało zabić smród po czyjejś kac kupie i problem z głowy :D Ot takie mam sposoby...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy destylacyjne”