Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Wczoraj, jak to mawia Radius /zamoczyłem dzioba/ w Wujku Jessie i powiem Wam że bardzo miłe wrażenia /choć wiem że powinno się jeszcze ułożyć/ ale jak na nie ułożoną to wrażenia smakowe bardzo pozytywne/ i TO jest zachęta do dalszego eksperymentowania, pozdrawiam
-
- Posty: 7331
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
@klodek4, stąd - http://www.bimberhobby.pl/product.php?id_product=95
Sam się nad nimi zastanawiam, te z beczek po whisky już moczę w swoim destylacie i smak jest dość ciekawy, więc chyba i te spróbuję
Sam się nad nimi zastanawiam, te z beczek po whisky już moczę w swoim destylacie i smak jest dość ciekawy, więc chyba i te spróbuję
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dzisiaj kapię drugi nastaw Wujka Jessie, nastaw powiększyłem do 5kg cukru i tyleż kukurydzy, zjechało mi do -3 blg i nastaw stanął, więc pracowita niedziela, póki co jak na pierwszą jazdę destylat ma bardzo miły zapaszek, potem dopiszę ile osiągnąłem, niech moc będzie z Wami
Wykapało około 4 litrów /na oko/ 65% - pierwsza destylacja
Wykapało około 4 litrów /na oko/ 65% - pierwsza destylacja
-
- Posty: 440
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2010, 12:15
- Ulubiony Alkohol: Zioła, owoce
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Podziękował: 40 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ja nastawiałem kilkanaście razy. Myślę, że z piętnaście.
Problemem jednak jest muł, który zaczyna narastać.
Moja kukurydza nie za bardzo chciała pływać. Oprócz kilku ziarenek opadała od razu na dno. Drożdżowy trup również ścielił się gęsto mieszając się ze śrutą.
W efekcie po tych piętnastu razach muł zalegał na 1/4 15-tolitrowej butli.
Ostatni nastaw zostawiłem w spokoju i wyjechałem na święta. Po powrocie nastaw okazał się krystalicznie czysty. Za to breja na dnie tak się związała, że miałem problem z jej usunięciem.
Problemem jednak jest muł, który zaczyna narastać.
Moja kukurydza nie za bardzo chciała pływać. Oprócz kilku ziarenek opadała od razu na dno. Drożdżowy trup również ścielił się gęsto mieszając się ze śrutą.
W efekcie po tych piętnastu razach muł zalegał na 1/4 15-tolitrowej butli.
Ostatni nastaw zostawiłem w spokoju i wyjechałem na święta. Po powrocie nastaw okazał się krystalicznie czysty. Za to breja na dnie tak się związała, że miałem problem z jej usunięciem.
Kto w winku nie smakował, Wstręt do kobiet czuje,
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
Ten, jeśli nie zwariował, To pewnie zwariuje.
بطرس
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
A no to spokojnie, ja teraz nastawiłem dopiero trzeci mój nastaw, z tym że robię z pięciu kilo cukru i proporcjonalnie więcej innych składników.
Wczoraj przeleciałem drugi raz drugi nastaw i w sumie otrzymałem około 5 litrów rozrobionego do 40% trunku, dodałem dębu i karmelu i w odstawkę, przy psoceniu odbierałem do 60% reszta jako pogony. W zapachu /tak mnie się wydaje/ jest ciut lepsza pychotka, z czasem zobaczymy, pozdrawiam
Wczoraj przeleciałem drugi raz drugi nastaw i w sumie otrzymałem około 5 litrów rozrobionego do 40% trunku, dodałem dębu i karmelu i w odstawkę, przy psoceniu odbierałem do 60% reszta jako pogony. W zapachu /tak mnie się wydaje/ jest ciut lepsza pychotka, z czasem zobaczymy, pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 139
- Rejestracja: czwartek, 1 gru 2011, 13:04
- Podziękował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witajcie,
3-ci nastaw Wujka pracował bardzo dobrze. Ponieważ pochłodniało w pomieszczeniu, przestało prawie pracować (temp. nastawu 21stopni). Zostało 10BLG. Poczekałem w sumie 2tyg. nadal nic. Kupiłem akwarystyczną grzałkę, grzeję 3 dni na 29stopni i nic. Dodałem drożdży gorzelniczych takich jakich na początku, mija 3 dzień i nadal nic nie pracuje.
Szkoda pędzić bo za słodkie, ale czym to ruszyć?
3-ci nastaw Wujka pracował bardzo dobrze. Ponieważ pochłodniało w pomieszczeniu, przestało prawie pracować (temp. nastawu 21stopni). Zostało 10BLG. Poczekałem w sumie 2tyg. nadal nic. Kupiłem akwarystyczną grzałkę, grzeję 3 dni na 29stopni i nic. Dodałem drożdży gorzelniczych takich jakich na początku, mija 3 dzień i nadal nic nie pracuje.
Szkoda pędzić bo za słodkie, ale czym to ruszyć?
Woxy
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ja wczoraj puściłem pierwszy raz 3 nastaw wujka Jessie, a potem nastawiłem następny czyli czwarty, wszystko ładnie ruszyło, jestem bardzo zadowolony z tych nastawów, postanowiłem również popróbować smakowo jak to sie ma i jestem pozytywnie zaskoczony /choć nie jestem wielkim zwolennikiem whyski/ aż dotąd , pierwszy w miarę przegryziony, z karmelem i dębem smakuje nieziemsko, nalałem sobie do szklaneczki z kostka lodu i sączyłem, wyczuwając miłe posmaki, drugi nastaw też smaczny ale czuć że mu jeszcze dużo brakuje, wiem teraz że będzie to w moim stałym zestawie, oprócz kalwadosu w którym jestem zakochany
Kupię jeszcze syrop klonowy i spróbuję z tym przegryźć, zobaczymy.
Kupię jeszcze syrop klonowy i spróbuję z tym przegryźć, zobaczymy.
-
- Posty: 1
- Rejestracja: niedziela, 20 maja 2012, 18:10
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ja dodaję różnie, raz daje na około 3 literków /rozcieńczonego wujka do 40%/ szczyptę dębu mocno palonego /i co jakiś czas próbuję żeby za bardzo nie przeszło/, nieraz dodaję własne szczapki bez prażenia /2 -3 szczapki/ i też pilnuję i koniecznie karmel palony, teraz chcę kupić syrop klonowy i z tym popróbować.klodek4 mógłbyś podać jakiego dębu dodawałeś oraz ilość g/L i na jak długo ?
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam!!!
Piąty mój nastaw na wujka Jessiego został popełniony. przeciągam jak tylko mogę /brak czasu/ ale czwarty nastaw bardzo ładnie mi się wyklarował, tak na marginesie to psota owa robi tutaj furorę, testowana na różnych twardych i głębokich gardłach przyprawia mnie o uśmiech na twarzy o ten dreszczyk satysfakcji z naszego hobby, pijalna przez ludzi w różnych formach od czyściotki po mieszanki z colą a zapasy maleją i trzeba uzupełniać braki
Zaprawiłem ostatnio gąsiorek wujka, syropem klonowym, w smaku troszke dla mnie za słodkawy choć dużo go nie dałem ale niech się przegryzie i zobaczymy
Piąty mój nastaw na wujka Jessiego został popełniony. przeciągam jak tylko mogę /brak czasu/ ale czwarty nastaw bardzo ładnie mi się wyklarował, tak na marginesie to psota owa robi tutaj furorę, testowana na różnych twardych i głębokich gardłach przyprawia mnie o uśmiech na twarzy o ten dreszczyk satysfakcji z naszego hobby, pijalna przez ludzi w różnych formach od czyściotki po mieszanki z colą a zapasy maleją i trzeba uzupełniać braki
Zaprawiłem ostatnio gąsiorek wujka, syropem klonowym, w smaku troszke dla mnie za słodkawy choć dużo go nie dałem ale niech się przegryzie i zobaczymy
-
- Posty: 13
- Rejestracja: wtorek, 1 lis 2011, 15:02
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Zdradzę Wam moją tajemnicę na przyprawianie Wujka
Do gotowania używam Abratka, na górę kolumny wkładam ze 2 łyżeczki wysuszonych owoców jałowca.
Staram się utrzymywać temperaturę w zakresie 79-80 st.C. Na koniec dodaję płatki dębowe średnio palone. Rozrabiam tak na 45%
Z mojego urobku wychodzi tak ok 8l gotowego nektaru. Na koniec dodaję ok 0,5 l nalewki 40% zrobionej na wiśniach i cukrze.
Jak postoi 3 miesiące - cudo.
Znawca który dostał do smakowania do dziś się pyta gdzie takiego pysznego Danielsa kupiłem.
Do gotowania używam Abratka, na górę kolumny wkładam ze 2 łyżeczki wysuszonych owoców jałowca.
Staram się utrzymywać temperaturę w zakresie 79-80 st.C. Na koniec dodaję płatki dębowe średnio palone. Rozrabiam tak na 45%
Z mojego urobku wychodzi tak ok 8l gotowego nektaru. Na koniec dodaję ok 0,5 l nalewki 40% zrobionej na wiśniach i cukrze.
Jak postoi 3 miesiące - cudo.
Znawca który dostał do smakowania do dziś się pyta gdzie takiego pysznego Danielsa kupiłem.
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Więc tak, kokosa (wiórki kokosowe) dawałem tak nie całą płaską łyżeczkę, wanilii tak centymetrowy kawałek laski pokrojony na kawałki. W butelce gdzie był jeszcze syrop klonowy w ilości 10-15ml na litr, kokosa już czuć, wanilii jeszcze nie ale nie chciałem z nią przesadzić.
Dałem żonie na spróbowanie domowego Danielsa z kokosem, wanilią oraz syropem klonowym i powiedziała że smakuje jak burbon
Dałem żonie na spróbowanie domowego Danielsa z kokosem, wanilią oraz syropem klonowym i powiedziała że smakuje jak burbon
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam wszystkich
Przestudiowałem ten temat oraz kilka podobnych, bo jestem dość mocno zdeterminowany, żeby wyprodukować sobie domową whisky/whiskey, a w zasadzie coś na smak bourbona. Mam już niezbędną wiedzę teoretyczną, praktykę współtowarzyszy z forum i sprzęt... I tu pojawia się pytanie: w związku z tym, że dysponuję czymś takim jak na załączonej fotce (rura ok 100 cm wypełniona druciakami ze stali nierdzewnej), to czy do destylacji 'Wujka Jessiego' mam wszystko podłączyć tak jak przy destylacji bimberku? Czy rura ma pozostać wypchana? Jeśli tak, to na jakiej wysokości? Pomóżcie, bo od poniedziałku chciałbym ruszyć z zacieraniem, a pewnie pod koniec przyszłego tygodnia z destylacją, a nie chcę czegoś sknocić. Wyczytałem gdzieś, że destylując nastawy owocowe (np. śliwki) i chcąc uzyskać śliwowicę muszę wyciągnąć wszystkie zmywaki. Czy tu tak samo czy jednak ich pewna ilość ma zostać? Czy mam odłączyć wewnętrzne skraplanie? Poradźcie proszę lub wskażcie właściwy link, to poczytam.
Pozdrawiam
Przestudiowałem ten temat oraz kilka podobnych, bo jestem dość mocno zdeterminowany, żeby wyprodukować sobie domową whisky/whiskey, a w zasadzie coś na smak bourbona. Mam już niezbędną wiedzę teoretyczną, praktykę współtowarzyszy z forum i sprzęt... I tu pojawia się pytanie: w związku z tym, że dysponuję czymś takim jak na załączonej fotce (rura ok 100 cm wypełniona druciakami ze stali nierdzewnej), to czy do destylacji 'Wujka Jessiego' mam wszystko podłączyć tak jak przy destylacji bimberku? Czy rura ma pozostać wypchana? Jeśli tak, to na jakiej wysokości? Pomóżcie, bo od poniedziałku chciałbym ruszyć z zacieraniem, a pewnie pod koniec przyszłego tygodnia z destylacją, a nie chcę czegoś sknocić. Wyczytałem gdzieś, że destylując nastawy owocowe (np. śliwki) i chcąc uzyskać śliwowicę muszę wyciągnąć wszystkie zmywaki. Czy tu tak samo czy jednak ich pewna ilość ma zostać? Czy mam odłączyć wewnętrzne skraplanie? Poradźcie proszę lub wskażcie właściwy link, to poczytam.
Pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
No to poszło!
- 3.5 kg zmielonej kukurydzy
- 3.5 kg cukru
- łyżka drożdży (babunine)
- 20l wody (wprost ze studni moich rodziców)
Woda (18l) wlana do fermentatora dzień prędzej w celu wyrównania temperatury z otoczeniem. Cukier rozpuszczony 2 litrach wody i w formie syropu dolany do fermentatora. Później drożdże - przygotowane pół godziny wcześniej (150 ml wody, łyżeczka cukru, łyżka drożdży). A na koniec kukurydza. Sypałem jedną ręką, a w drugiej trzymałem drewnianą łyżkę i mieszałem aż cała nie znalazła się w wiaderku i całkowicie nie zamoczyła.
Temperatura otoczenia około 23 stopni. Po 4 godzinach zaczęło pracować. Co około 10 sekund następuje upuszczenie gazu, które trwa około 2-3 sekund (niezłe pierdnięcie). Około 21:00 powąchałem to co wydobywa się z rurki - naprawdę miły słodko - kukurydziany zapach z lekką nutką drożdży. Jeśli tak będzie pracowało, to pewnie w sobotę pójdzie na rurki i zobaczymy co z tego wyjdzie. Liczę, że się uda i będę mógł się pochwalić pierwszymi wynikami. Jeszcze bardziej liczę na to, że w przyszłym tygodniu będę mógł spróbować już tego, co powstało z prawdziwego kwaśnego zacieru.
Troszkę martwi mnie, że kukurydzę mam nieco drobniej zmieloną niż na przepisowe 6-8 kawałków z ziarenka, ale taką udało mi się dostać od gospodarza, więc nie wybrzydzałem - zwłaszcza na przednówku. Mimo wszystko i tak jestem dobrej myśli!!!
- 3.5 kg zmielonej kukurydzy
- 3.5 kg cukru
- łyżka drożdży (babunine)
- 20l wody (wprost ze studni moich rodziców)
Woda (18l) wlana do fermentatora dzień prędzej w celu wyrównania temperatury z otoczeniem. Cukier rozpuszczony 2 litrach wody i w formie syropu dolany do fermentatora. Później drożdże - przygotowane pół godziny wcześniej (150 ml wody, łyżeczka cukru, łyżka drożdży). A na koniec kukurydza. Sypałem jedną ręką, a w drugiej trzymałem drewnianą łyżkę i mieszałem aż cała nie znalazła się w wiaderku i całkowicie nie zamoczyła.
Temperatura otoczenia około 23 stopni. Po 4 godzinach zaczęło pracować. Co około 10 sekund następuje upuszczenie gazu, które trwa około 2-3 sekund (niezłe pierdnięcie). Około 21:00 powąchałem to co wydobywa się z rurki - naprawdę miły słodko - kukurydziany zapach z lekką nutką drożdży. Jeśli tak będzie pracowało, to pewnie w sobotę pójdzie na rurki i zobaczymy co z tego wyjdzie. Liczę, że się uda i będę mógł się pochwalić pierwszymi wynikami. Jeszcze bardziej liczę na to, że w przyszłym tygodniu będę mógł spróbować już tego, co powstało z prawdziwego kwaśnego zacieru.
Troszkę martwi mnie, że kukurydzę mam nieco drobniej zmieloną niż na przepisowe 6-8 kawałków z ziarenka, ale taką udało mi się dostać od gospodarza, więc nie wybrzydzałem - zwłaszcza na przednówku. Mimo wszystko i tak jestem dobrej myśli!!!
-
- Posty: 1411
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 518 razy
- Otrzymał podziękowanie: 123 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ogólnie wszystko spoko - ale dlaczego dodałeś drożdże piekarnicze
Przecież jest tyle drożdży dedykowanych do whisky, choćby najtańsze i najłatwiej
dostępne Fermiole (do zbożówek) które wg mnie są najlepsze do whisky...
Nie wiem czy na piekarniczych dostaniesz dobry produkt - nie nastawiaj się na to,
bo po niektórych whiskowych drożdżach urobek daje grzybem (np. alcotec, red ethanol)
a co dopiero po babuninych...
Pozdrawiam
Przecież jest tyle drożdży dedykowanych do whisky, choćby najtańsze i najłatwiej
dostępne Fermiole (do zbożówek) które wg mnie są najlepsze do whisky...
Nie wiem czy na piekarniczych dostaniesz dobry produkt - nie nastawiaj się na to,
bo po niektórych whiskowych drożdżach urobek daje grzybem (np. alcotec, red ethanol)
a co dopiero po babuninych...
Pozdrawiam
-
- Posty: 1474
- Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
- Ulubiony Alkohol: dobry
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
- Podziękował: 369 razy
- Otrzymał podziękowanie: 64 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
No właśnie, szkoda że potraktowałeś ten nastaw piekarniczymi, ja tak jak poprzednik napisał potraktowałem to drożdżami Fermiole dla zapoczątkowania fermentacji i jestem bardzo zadowolony z ich smakuNa 20L zacieru:
· 20L miękkiej, filtrowanej wody (dobra woda)
· 3.5 kg skruszonej kukurydzy (dobrze skruszona powinna mieć 6-8 kawałków z ziarna). Jeśli używasz karmę dla ptaków zwróć uwagę, aby była jadalna, bez dodatków, środków utrwalających czy pestycydów.
· 3.5 kg cukru
· 1 łyżka stołowa drożdży (gorzelniane, jeśli masz - nie turbo!). Drożdże te dodaje się tylko raz na zapoczątkowanie fermentacji.
No nie byłbym tego taki pewny jesli chodzi o tego typu drożdżeOkoło 21:00 powąchałem to co wydobywa się z rurki - naprawdę miły słodko - kukurydziany zapach z lekką nutką drożdży. Jeśli tak będzie pracowało, to pewnie w sobotę pójdzie na rurki i zobaczymy co z tego wyjdzie.
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Przeczytałem cały wątek z uwaga i skupieniem. Założyciel tematu napisał wyraźnie:
- 1 łyżka drożdży piekarskich.
a kilka stron dalej (nie chce mi się szukać) było powtórzenie, że nie mają to być inne drożdże jak piekarskie.
Napisałem babunine mając na uwadze standardowe drożdże kupowane w spożywczaku. Chciałem, żeby przepis był w 100% zgodny z oryginałem.
Jeśli za jakiś czas, po któreś z destylacji okaże się, że leci drożdżami, to nic nie będzie stało na przeszkodzie, żeby zrobić nowy nastaw na drożdżach dedykowanych do whisk(e)y. Póki co zostało jeszcze trochę kukurydzy
Jestem cierpliwy i nie zrażam się po pierwszym niepowodzeniu, więc wszystko przede mną...
- 1 łyżka drożdży piekarskich.
a kilka stron dalej (nie chce mi się szukać) było powtórzenie, że nie mają to być inne drożdże jak piekarskie.
Napisałem babunine mając na uwadze standardowe drożdże kupowane w spożywczaku. Chciałem, żeby przepis był w 100% zgodny z oryginałem.
Jeśli za jakiś czas, po któreś z destylacji okaże się, że leci drożdżami, to nic nie będzie stało na przeszkodzie, żeby zrobić nowy nastaw na drożdżach dedykowanych do whisk(e)y. Póki co zostało jeszcze trochę kukurydzy
Jestem cierpliwy i nie zrażam się po pierwszym niepowodzeniu, więc wszystko przede mną...
-
- Posty: 1411
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 518 razy
- Otrzymał podziękowanie: 123 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Oj kolego - chyba coś Ci się popie... wróć źle przeczytało...
Jest jak byk napisane
Jest jak byk napisane
http://alkohole-domowe.com/forum/latwy- ... -t212.htmlJuliusz pisze:· 1 łyżka stołowa drożdży (gorzelniane, jeśli masz - nie turbo!). Drożdże te dodaje się tylko raz na zapoczątkowanie fermentacji.
-
- Posty: 7331
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
@mtx1985, gdybyś zadał sobie trud przeczytania jeszcze dwóch postów to byś wyczytał co pisze Juliusz
To też jest jak byk napisane
W przepisie na zacier Wujka Jessie, akurat rodzaj drożdży nie jest najważniejszy Nawet turbo się nadają (sam tak zrobiłem) chociaż jak byk stoi, że nie , one mają tylko zapoczątkować fermentację. Przecież i tak dopiero destylat z drugiego lub trzeciego nastawu (na dundrze) to jest to co mamy zamiar smakowo, uzyskać.
http://alkohole-domowe.com/forum/post1572.html#p1572Całość około 20L zadałem drożdżami piekarskimi (taka czubata łyżka stołowa - rozpuszczone w zacierze i mieszane 10 minut)
To też jest jak byk napisane
W przepisie na zacier Wujka Jessie, akurat rodzaj drożdży nie jest najważniejszy Nawet turbo się nadają (sam tak zrobiłem) chociaż jak byk stoi, że nie , one mają tylko zapoczątkować fermentację. Przecież i tak dopiero destylat z drugiego lub trzeciego nastawu (na dundrze) to jest to co mamy zamiar smakowo, uzyskać.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 67
- Rejestracja: środa, 21 gru 2011, 23:51
- Krótko o sobie: W bimbrologii stawiam pierwsze kroki. Zrobiłem już trochę bourbona z 'łatwego kwaśnego zacieru wujka Jessie'... i nadal będę go robił, bo nieco za szybko się rozchodzi. Mam nastawionych kilka baniaczków z różnego rodzaju winami i... liczę, że któreś mi zasmakuje co pozwoli mi rozpocząć nieco szerszą produkcję w przyszłości. Niestety mieszkanie w bloku nie pozwala za bardzo się rozwijać, ale jakoś daję radę... mimo, że żona grozi sankcjami :-(
- Ulubiony Alkohol: wszelkiej maści bourbony oraz wina... czerwone, wytrawne i najlepiej hiszpańskie
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Napisałem, że z uwagą prześledziłem wątek i w związku z tym użyłem piekarniczych. Oto dowód:
Strona 1:
Juliusz pisze:
Całość około 20L zadałem drożdżami piekarskimi (taka czubata łyżka stołowa - rozpuszczone w zacierze i mieszane 10 minut)
Strona 1:
I trochę niżej Juliusz ponownie pisze:
Jestem gotowy - rozpoczęcie procesu.
3kg cukru
3kg kruszonej kukurydzy
20L wody
1 łyżka drożdży piekarskich.
Strona 2
Smoltrix napisał: Kukurydza kupiona, drożdże gorzelniane są, Cukier jest. wszystkie wartości przemnożone przez 1 i 1/2 aby aby nie gotować połowy kotła. I ruszam w twoje ślady Juliuszu.
Juliusz odpisał: Patrz dokładnie na przepis!!! Zwykłe piekarskie drożdże w ilości JEDNEJ ŁYŻKI na 20L.
I jeszcze trochę niżej:
Bardzo ważne jest aby nie dodawać drożdży (niektórzy nazywają gorzelnianymi drożdże TURBO) tych gotowych silnych drożdży Turbo.
Jeśli masz prawidłowe gorzelniane to niema problemu. Chodzi oto aby nie dodawać innych składników, pożywek itp. Zaczynamy proces (fermentowania przez kwaszenie) kwaszenia i potrzebne jest ustabilizowanie pH, który sam się ustala.
Mając na uwadze to co było napisane na samym początku, a także to, że koledze Smoltrixowi Juliusz zwrócił uwagę (oczywiście w pozytywnym sensie), to i ja zastosowałem się do przepisu.
mtx1985:
Tak jak napisałem: jeśli coś będzie nie tak, to za jakiś czas zastosuję inne i zobaczymy czy będzie różnica. To co mnie interesuje, to czytam z uwagą. Wątek jest dość długi, więc trochę zajmuje przeczytanie go, ale jak widzę warto, bo znalazło się kilku śmiałków, którzy poszli w ślady Juliusza i uzyskali fajne wyniki.
Człowiek uczy się przez całe życie, a w zasadzie, to życie go uczy, więc poczekam, popróbuję i jak będą wyniki, to się podzielę informacjami na ich temat. Biorę także pod uwagę i to, że jeśli uznam, że lepiej iść do sklepu i kupić flaszkę 'przemysłowego' bourbona, to także to napiszę, chociaż wiem, że pewnie niektórzy stwierdzą, że to świętokradztwo. Ale jak głosi dawne porzekadło: de gustibus non est disputandum.
Ojciec zawsze mi powtarzał jak byłem mały: nie mów, że czegoś nie lubisz zanim nie spróbujesz. Od lat więc stosuję się do tego. Najpierw powalczę z zacierem, żeby móc stwierdzić czy efekt końcowy jest wart uwagi, czy sobie odpuścić.
Pozdrawiam
Strona 1:
Juliusz pisze:
Całość około 20L zadałem drożdżami piekarskimi (taka czubata łyżka stołowa - rozpuszczone w zacierze i mieszane 10 minut)
Strona 1:
I trochę niżej Juliusz ponownie pisze:
Jestem gotowy - rozpoczęcie procesu.
3kg cukru
3kg kruszonej kukurydzy
20L wody
1 łyżka drożdży piekarskich.
Strona 2
Smoltrix napisał: Kukurydza kupiona, drożdże gorzelniane są, Cukier jest. wszystkie wartości przemnożone przez 1 i 1/2 aby aby nie gotować połowy kotła. I ruszam w twoje ślady Juliuszu.
Juliusz odpisał: Patrz dokładnie na przepis!!! Zwykłe piekarskie drożdże w ilości JEDNEJ ŁYŻKI na 20L.
I jeszcze trochę niżej:
Bardzo ważne jest aby nie dodawać drożdży (niektórzy nazywają gorzelnianymi drożdże TURBO) tych gotowych silnych drożdży Turbo.
Jeśli masz prawidłowe gorzelniane to niema problemu. Chodzi oto aby nie dodawać innych składników, pożywek itp. Zaczynamy proces (fermentowania przez kwaszenie) kwaszenia i potrzebne jest ustabilizowanie pH, który sam się ustala.
Mając na uwadze to co było napisane na samym początku, a także to, że koledze Smoltrixowi Juliusz zwrócił uwagę (oczywiście w pozytywnym sensie), to i ja zastosowałem się do przepisu.
mtx1985:
Tak jak napisałem: jeśli coś będzie nie tak, to za jakiś czas zastosuję inne i zobaczymy czy będzie różnica. To co mnie interesuje, to czytam z uwagą. Wątek jest dość długi, więc trochę zajmuje przeczytanie go, ale jak widzę warto, bo znalazło się kilku śmiałków, którzy poszli w ślady Juliusza i uzyskali fajne wyniki.
Człowiek uczy się przez całe życie, a w zasadzie, to życie go uczy, więc poczekam, popróbuję i jak będą wyniki, to się podzielę informacjami na ich temat. Biorę także pod uwagę i to, że jeśli uznam, że lepiej iść do sklepu i kupić flaszkę 'przemysłowego' bourbona, to także to napiszę, chociaż wiem, że pewnie niektórzy stwierdzą, że to świętokradztwo. Ale jak głosi dawne porzekadło: de gustibus non est disputandum.
Ojciec zawsze mi powtarzał jak byłem mały: nie mów, że czegoś nie lubisz zanim nie spróbujesz. Od lat więc stosuję się do tego. Najpierw powalczę z zacierem, żeby móc stwierdzić czy efekt końcowy jest wart uwagi, czy sobie odpuścić.
Pozdrawiam
-
- Posty: 1723
- Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
- Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
- Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Muszę się tu pochwalić że dołączyłem do bratanków/siostrzeńców Wujka Jessie.
Właśnie transformację ciecz-para-ambrozja przechodzi trzeci nastaw.
Nie jest to wierne naśladowanie wujcia, bardziej taka luźna interpretacja, na całość składają się kukurydza cała, kruszona, jęczmień i żyto z ogromną ilością pośladu.
Na start zadałem Whisky Yeast Alcotec-u, po kolejnych graniach dodaję tylko 9 kg cukru, 9l dundru i wlewam na ziarna i pozostałe na nich 2-3l nastawu, uzupełniam wodą do obj. ok 57l.
Woda w rurce szaleje prawie od razu, i to w sposób, jakiego jeszcze nigdy nie widziałem.
Degustacja już drugiej psoty przyniosła spore pozytywne zaskoczenie- nie przypomina mi w smaku whisky ani bourbona, bardziej kojarzy się z polem zboża, łąką, dla mnie świetne i nieporównywalne do niczego co już piłem.
Dzięki Wujek
Właśnie transformację ciecz-para-ambrozja przechodzi trzeci nastaw.
Nie jest to wierne naśladowanie wujcia, bardziej taka luźna interpretacja, na całość składają się kukurydza cała, kruszona, jęczmień i żyto z ogromną ilością pośladu.
Na start zadałem Whisky Yeast Alcotec-u, po kolejnych graniach dodaję tylko 9 kg cukru, 9l dundru i wlewam na ziarna i pozostałe na nich 2-3l nastawu, uzupełniam wodą do obj. ok 57l.
Woda w rurce szaleje prawie od razu, i to w sposób, jakiego jeszcze nigdy nie widziałem.
Degustacja już drugiej psoty przyniosła spore pozytywne zaskoczenie- nie przypomina mi w smaku whisky ani bourbona, bardziej kojarzy się z polem zboża, łąką, dla mnie świetne i nieporównywalne do niczego co już piłem.
Dzięki Wujek
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
-
- Posty: 1411
- Rejestracja: poniedziałek, 2 sty 2012, 02:50
- Ulubiony Alkohol: Whiskey
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Władysławowo woj.pomorskie
- Podziękował: 518 razy
- Otrzymał podziękowanie: 123 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Radius - spoko przeczytałem cały temat kilka razy i trzymam się przepisu w którym
wyraźnie napisano gorzelniane, Juliusz raczej nie jest autorem tego przepisu więc to,
że on takie dał to już inna sprawa i nie jest to wyznacznikiem by każdy takich używał
gdy w przepisie podane jest inaczej.
Z tym, że drożdże dodaje się na zapoczątkowanie fermentacji się zgodzę, ale nie zapominaj,
że namnożone i obumarłe piekarnicze pozostają w nastawie - nie pozbywasz się ich w żaden
sposób i kolejne nastawy sobie z nimi stoją i naciągają smaczek. A jak smakuje destylat z
pot-stilla robiony na piekarniczych to chyba każdy wie...
Pozdrawiam
wyraźnie napisano gorzelniane, Juliusz raczej nie jest autorem tego przepisu więc to,
że on takie dał to już inna sprawa i nie jest to wyznacznikiem by każdy takich używał
gdy w przepisie podane jest inaczej.
Z tym, że drożdże dodaje się na zapoczątkowanie fermentacji się zgodzę, ale nie zapominaj,
że namnożone i obumarłe piekarnicze pozostają w nastawie - nie pozbywasz się ich w żaden
sposób i kolejne nastawy sobie z nimi stoją i naciągają smaczek. A jak smakuje destylat z
pot-stilla robiony na piekarniczych to chyba każdy wie...
Pozdrawiam