Miody pitne

Najdawniej znane, o wspaniałej tradycji, doskonałe napoje winne:)

Kozak Mały
30
Posty: 32
Rejestracja: sobota, 7 maja 2011, 13:58
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)

Post autor: Kozak Mały »

Soczek bym dodał raczej po syceniu. Malinki mają delikatny smak i aromat- szkoda zgubić go w gotowaniu
promocja
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Miody pitne

Post autor: Wald »

Kozak Mały pisze: Malinki mają delikatny smak i aromat- szkoda zgubić go w gotowaniu
A to nowość. :o I to chyba nie tylko dla mnie.
Lucyferek pisze: I tu pojawia się moje pytanie: gdzieś czytałem, że drożdży się nie dzieli. To prawda?
Na opakowaniu Bayanusów jest napisane dawkowanie 20-25 g na / 100 l. Skoro mój nastaw będzie miał niespełna 10 l, to logicznie znaczy, że mam dodać około 2 gramów - ale ciągle mnie gdzieś męczy, że słyszałem, że drożdży dzielić nie wolno. Pewnie to nieprawda, ale wolę zapytać.
Porcji drożdży nie należy dzielić! Miody ciężko pracują. Porcja drożdży na 25 litrów będzie odpowiednia. Polecam np. JOHANNISBERG M/35 od Zamojskich. Bajanusy są OK ale pilnuj osadów. Pożywki (pomimo soku) też dodaj na 15 litrów nastawu. Sycenie zabija wartości zdrowotne miodu. Zmienia też smak, podobnie jak woda czy mleko gotowane. Czy na minus, czy plus? Rzecz gustu. Ja sycę tylko korzenne. Owocowe i panieńskie nastawiam niesycone. Tak mi smakuje. Barwa syconych zyskuje, bo miód ciemnieje. Nie sycone są bledsze.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

Lucyferek
30
Posty: 45
Rejestracja: środa, 25 maja 2011, 17:51
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Miody pitne

Post autor: Lucyferek »

Przepraszam, ale nie rozumiem:
Wald pisze:Porcji drożdży nie należy dzielić! Miody ciężko pracują. Porcja drożdży na 25 litrów będzie odpowiednia.
Ale w paczce jest na 100 l. Mam więc wydzielić na 25 litrów i tyle rozrobić, czy rozrobić wszystko i wlać ilość na 25 litrów, czy dodać wszystko, czy jeszcze coś innego?
Wald pisze:Polecam np. JOHANNISBERG M/35 od Zamojskich. Bajanusy są OK ale pilnuj osadów.
Co masz na myśli mówiąc "pilnuj osadów"?
Wald pisze:Pożywki (pomimo soku) też dodaj na 15 litrów nastawu.
Dodaję załącznik ze zdjęciem - może będzie łatwiej Ci (Wam) wytłumaczyć mi co mam z nimi zrobić.
Wald pisze:Sycenie zabija wartości zdrowotne miodu. Zmienia też smak, podobnie jak woda czy mleko gotowane.
Ogólnie chciałbym, żeby było to naturalnie, ale miód tani nie jest... Mieszkam na wsi i miód mam od sąsiada. Nie wiem na ile on to robi profesjonalnie i ciężko mi określić czystość. Na jednym forum czytałem, że można zrobić wersję pół na pół - tzn. miodu nie sycić, a tylko podgrzewać do zagotowania i wtedy zaprzestać. Podobno nie traci tak dużo aromatu itp. właściwości, a zabija przynajmniej część ewentualnych bakterii i dzikich drożdży.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Miody pitne

Post autor: Wald »

To się porobiło. Ale próbujmy układać to kolejno.
Lucyferek pisze:Przepraszam, ale nie rozumiem:
Jeśli szlachetne http://www.eurowin.pl/pl/p/Drozdze-JOHANNISBERG-M35/170 to cała porcja. Podobnie suszone http://www.biowin.com.pl/?bio=1&lang=po ... f3135ff658 To co prezentujesz na zdjęciu, to duża porcja. Oczywiście odważ tylko potrzebną ilość.
Co masz na myśli mówiąc "pilnuj osadów"?
Miody dość ciężko pracują i trwa to dłużej niż przy moszczu owocowym. Przy bajanusach nie zostawiaj na długo nawet pracującego jaszcze nastawu nad osadem. Trzeba szybciej reagować bo może zaśmierdnąć http://alkohole-domowe.com/forum/post38687.html#p38687 Nie popełnij mojego błędu.
wytłumaczyć mi co mam z nimi zrobić.
Dokładnie jak już napisałem. Odważ odpowiednią porcję pożywki.
Podobno nie traci tak dużo aromatu itp. właściwości
Miód podgrzany powyżej 40 stC już zaczyna tracić swe właściwości. Sycony długo zachowa kolor i może smak, nie właściwości lecznicze.
Ogólnie chciałbym, żeby było to naturalnie
I to popieram. Miód od sąsiada to nie chińszczyzna. Zamów polecane drożdże i nastaw niesyconego. Jeśli zachowasz czystość nic mu nie grozi.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Awatar użytkownika

Partyzant
750
Posty: 773
Rejestracja: wtorek, 24 sie 2010, 22:25
Krótko o sobie: Lubie psocić i przy okazji próbować, a najlepiej smakuje w święta kiedy delektujemy się naszymi wyrobami, i te wędzonki...
Ulubiony Alkohol: Żubrówka
Status Alkoholowy: Piwowar
Lokalizacja: Jeweuropa czyli nowy trzeci swiat
Podziękował: 19 razy
Otrzymał podziękowanie: 33 razy
Re: Miody pitne

Post autor: Partyzant »

JanOkowita pisze:@Partyzant

Płatków dębowych lepiej dać mniej niż za dużo. Według moich doświadczeń na 15 l wystarczy 10 g średnio opiekanych. Zapach miodu pitnego jest najważniejszy i to on ma dominować.

Pozdrawiam :poklon;

Jan Okowita

Korzystając z okazji, to jakie są najlepsze drożdże do takich trunków ?
Jesli ktoś myśli że jest wolnym człowiekiem, to oznacza że jest niewolnikiem!
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Miody pitne

Post autor: Wald »

Partyzant pisze:Korzystając z okazji, to jakie są najlepsze drożdże do takich trunków ?
Winiarskie, szlachetne, odporne na duże stężenie cukru, dedykowane do miodów pitnych. Dziś chyba wszyscy producenci drożdży mają takie w ofercie.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

Lucyferek
30
Posty: 45
Rejestracja: środa, 25 maja 2011, 17:51
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Miody pitne

Post autor: Lucyferek »

Jeszcze nie nastawiłem miodu i nic z nim nie robiłem, ponieważ czekam na drożdże (swoją drogą gdybym wiedział, że tak długo będą szły pocztą, to pojechałbym do sklepu...).

Mam jednak jedno ważne pytanie:
Sok z malin, który chcę użyć, nie jest sokiem takim jaki możemy dostać w sklepie. Są to rozgotowane maliny z cukrem, bez dodatku nawet wody - czyli dosyć gęste, dobre do słodzenia herbaty. Mogę ich użyć? Należy je w jakiś sposób przygotować? Może odcisnąć od resztek owoców, żeby dodać sam płyn czy nie ma takiej potrzeby i te malinki też mogą sobie fermentować? Czy w takim wypadku - jeśli on [sok] jest gęsty, należy dodać do przepisu więcej wody?
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Miody pitne

Post autor: Zygmunt »

Ilość wody ustalisz i tak areometrem, a sok może polecieć w całości. Taki jest nawet lepszy :)
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

klodek4
1450
Posty: 1474
Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
Ulubiony Alkohol: dobry
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
Podziękował: 369 razy
Otrzymał podziękowanie: 64 razy
Kontakt:
Re: Miody pitne

Post autor: klodek4 »

No i ja popełniłem mój własny miodzik z ilości wody wychodzi na czwórniaka!!!!!
balonik 5 litrowy, nasyciłem to różnymi korzennymi /wanilia, goździk, imbir i korzenne przyprawy prosto z Maroko/, w całym domu pysznie pachniało, zadałem to bayanusami 995 + pożywka i zostawiłem to na całą noc, po obudzeniu się miodzik pięknie pracował, teraz tylko cierpliwość z tym będzie najgorzej :P :P :P :P
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Lucyferek
30
Posty: 45
Rejestracja: środa, 25 maja 2011, 17:51
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Miody pitne

Post autor: Lucyferek »

Maliniak kurpiowski z postu Zygmunta od wczoraj nastawiony. :)
Początkowo bałem się trochę ilości cukru - cukromierz pokazał ponad 30 blg. Dolałem pół litra wody i bez mierzenia dodałem bayanusy. Ruszyły i bulkają mi właśnie za plecami co 10-20 sekund dużymi bomblami (lub też zbiorami bombli, ponieważ rurka jest plastikowa - z biowinu - i ma dosyć dużą średnicę, więc jak już bulka to porządnie).
Awatar użytkownika

klodek4
1450
Posty: 1474
Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
Ulubiony Alkohol: dobry
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
Podziękował: 369 razy
Otrzymał podziękowanie: 64 razy
Kontakt:
Re: Miody pitne

Post autor: klodek4 »

Witam!!!
Wczoraj zlałem miodzik znad osadu, smakowo bardzo już wytrawny /blg nie mierzyłem/,
mam pytanie czy można to później dosłodzić miodem dla smaku i kiedy tą czynność mam wykonać :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?:
pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

vislausduxsilesiae
10
Posty: 16
Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 01:38
Ulubiony Alkohol: bimber
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Miody pitne

Post autor: vislausduxsilesiae »

Zmierz blg. Jakie było blg początkowe? Kiedy zakończyła się burzliwa? To są informacje, które mogą pomóc w rozwiązaniu Twojego problemu ;) Potem ewentualnie dosłodź do wedle uznania, ale pamiętaj, że nie wszystkie drożdże mogły paść już z głodu. Jeżeli pasuje Ci ilość % w tm miodzie to dosłodzić jednak radzę po pełnym sklarowaniu. Jeśli chcesz mocniejszy może jeszcze wznowi fermentację. Wynieś do chłodnego pomieszczenia.
pozdrawiam
Awatar użytkownika

klodek4
1450
Posty: 1474
Rejestracja: czwartek, 21 lip 2011, 15:50
Ulubiony Alkohol: dobry
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: elda/alicante/, hiszpania
Podziękował: 369 razy
Otrzymał podziękowanie: 64 razy
Kontakt:
Re: Miody pitne

Post autor: klodek4 »

Dzisiaj zmierzyłem blg i wynosi +1, czyli gdybym dodał teraz miodu to powinno jeszcze ruszyć i go wzmocnić, /początkowego blg nie mierzyłem/.

Lucyferek
30
Posty: 45
Rejestracja: środa, 25 maja 2011, 17:51
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Miody pitne

Post autor: Lucyferek »

Lucyferek pisze:Maliniak kurpiowski z postu Zygmunta od wczoraj nastawiony. :)
Początkowo bałem się trochę ilości cukru - cukromierz pokazał ponad 30 blg. Dolałem pół litra wody i bez mierzenia dodałem bayanusy. Ruszyły i bulkają mi właśnie za plecami co 10-20 sekund dużymi bomblami (lub też zbiorami bombli, ponieważ rurka jest plastikowa - z biowinu - i ma dosyć dużą średnicę, więc jak już bulka to porządnie).
Około tydzień temu dolałem 2 - 2,5 litra wody. Dzisiaj ściągnąłem znad osadu. BLG około 0. Czuć sporo %. Z uwagi na to, że dałem trochę więcej soku niż w przepisie czuć bardziej winem, w zasadzie to nie czuję smaku miodu. Napój jest też trochę za wodnisty.

Nie będę teraz go dosładzał, bo nie chcę by drożdże dalej pracowały.
Aktualnie przeniosłem go do pomieszczenia, gdzie jest temperatura chyba koło 16-17-18 stopni C. Tam ma dojrzewać. Zastanawiam się jednak co zrobić z nim później, czyli za co najmniej kilka miesięcy: przed piciem. Chciałbym, żeby był słodszy, dlatego zgodnie z tym co czytałem na forum zabiję drożdże tabletką siarkową lub poprzez pasteryzację i dosłodzę. Tylko czym - cukrem? Miodem?

Pisałem też, że miód jest zbyt wodnisty - da się coś z tym zrobić? Czuć procenty, jednak trochę mało smaku - być może dojrzeje lub smak poprawi się po dosłodzeniu?

Rimshot Gloo
20
Posty: 20
Rejestracja: sobota, 10 gru 2011, 17:23
Podziękował: 1 raz
Re: Miody pitne

Post autor: Rimshot Gloo »

W mieszkaniu u mnie od jakiegoś czasu stoi sobie samotne i zaniedbane dwa litry miodu wielokwiatowego. Trójniaczek naturalny już od jakiegoś czasu fermentuje, pomyślałem więc, żeby tym razem zainwestować owe samotne dobra w miód owocowy.

Plan jest następujący:
- 2 litry miodu
- 3 litry wody
- 1 litr soku z pomarańczy
- pół laski cynamonu
- kilka goździków
- drożdże bayanus

Pomysł jest całkowicie mój, choć jak widać oparty na składnikach większości grzańców piwnych (a przynajmniej tego serwowanego w mojej ulubionej knajpie).
Zastanawiałem się zatem, czy nie dobrym pomysłem byłoby dodać do owego trunku odrobiny chmielu. Nie wiem jednak jakie proporcje zastosować i czy to w ogóle jest dobry pomysł.
Kolejna wątpliwość jest zgłoszona przez moją małżonkę. Uznała ona bowiem, że skoro "te paskudne baniaki" i tak długi czas stoją w mieszkaniu, to czy nie można by ich "przyozdobić", na przykład umieszczając w środku całe fragmenty owoców. Nie wiem jednak jaki będzie to miało wpływ na nastaw. W tym wypadku chodzi o pomarańcze i/lub cytryny.
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Miody pitne

Post autor: Wald »

Rimshot Gloo pisze: Trójniaczek naturalny
Czyli nie sycony ;) Myślę jednak, że chodziło Ci o panieński (bez dodatków).
Miód owocowy.
Cytrusy na wina to kiepski pomysł, jednak w miodzie może całkiem fajnie komponować się. Choć wino gruszkowe jest płytkie w smaku i praktycznie bez bukietu, do tego nietrwałe, ja jednak popełniłem gruszniaka. Zupełnie przyzwoity trunek wyszedł. Ocena 3,5 na 5 możliwych. Zrób, próbuj, bo może się udać. Opisz co wyszło.
Miód korzenny.
Chmiel i goździki to zupełnie inna bajka. Tu powinno się sycić brzeczkę, dodając składniki smakowe. Gdzieś już czytałem o miodzie chmielonym, ale linka nie znajdę. O ile wiek i pamięć nie zawodzi to była 1 do 3 szyszek (zależy od rodzaju) na litr, oczywiście do sycenia. Do moczenia w nastawie trzeba zwiększyć proporcje. Sam jeszcze tego nie robiłem, ale pomysł jest godny rozważenia.
Jak te dwa miody połączyć, decyduj sam. Przemyśl rodzaj drożdży. Aktywne są raczej do szybkich nastawów, miody jednak pracują o wiele wolniej. Tu szlachetne będą bardziej na miejscu.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

Rimshot Gloo
20
Posty: 20
Rejestracja: sobota, 10 gru 2011, 17:23
Podziękował: 1 raz
Re: Miody pitne

Post autor: Rimshot Gloo »

Omawianego miodu losów ciąg dalszy.

Dziś rano zlałem znad osadu. Strasznie dużo go skurczybyk naprodukował. Straszydło z dna (pół litra!) przelałem do osobnego naczynia, w nadziei, że uda się jeszcze choć kilkaset mililitrów nastawu z tego uratować. Bo niestety w czasie ściągania trochę potrząsnąłem... Jednak po kilku już godzinach widać wyraźnie, że z tego pół litra nie uda się uratować nic. Sam osad. Nic więcej.
Normalnie bym się nie przejął, ale miodku jest tylko kilka litrów, a muszę się pochwalić, że pomysł był naprawdę przedni. Już teraz mój miodek jest naprawdę BARDZO DOBRY. Strach pomyśleć co się wydarzy, gdy dojrzeje.
Awatar użytkownika

miodzicki
30
Posty: 49
Rejestracja: piątek, 1 cze 2012, 13:08
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: browar miodowy
Status Alkoholowy: Wynalazca
Re: Miody pitne

Post autor: miodzicki »

Zygmunt pisze:Ja rokrocznie popełniam niesycony maliniak kurpiowski:
Kolego Zygmunt w związku z tym, że robisz to co roku to mam pytanie.
Po jakim czasie zlewasz z nad osadu?
Pytam bo właśnie nastawiam coś podobnego (troszkę inne proporcje) ale bardziej mnie interesują drożdże , bo nigdy nie używałem tych bayanusów.
Pzdr.
Awatar użytkownika

miodzicki
30
Posty: 49
Rejestracja: piątek, 1 cze 2012, 13:08
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: browar miodowy
Status Alkoholowy: Wynalazca
Re: Miody pitne

Post autor: miodzicki »

Kucyk pisze:.... Dwójniak ma ponad 30Blg na starcie, więc nie każdy drożdż to zniesie...
Dwójniak na starcie ma `w/g Wiki od 45-50 Blg. a według innych źródeł nawet do 53.
Pzdr.
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Miody pitne

Post autor: Wald »

Kucyk pisze: Dwójniak ma 50Blg na starcie...
Poprawione :ok: Dzięki za czujność. Taka pomyłka na pierwszej stronie nie mogła zostać. Pewnie wkradła się z rozpędu. Wszystkie miody były opisane na stronie głównej: http://alkohole-domowe.com/miod-pitny/i ... pitny.html .
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Miody pitne

Post autor: Zygmunt »

Dzisiaj przyszedł czas zlania tegorocznego maliniaka kurpiowskiego robionego na miodzie z Tesco (tego z promocji za 10,99, krystalizował się) i soku malinowm domowym. W tym roku dałem 2x tle wody i niestety, czuć to w smaku. Poprzednie roczniki były lepsze, nawet tak młode. Niedługo chyba powtórzę operację, bo te 5l- mimo, że takie sobie- pójdzie pewnie szybko.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

sztender
250
Posty: 282
Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 16 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Kontakt:
Re: Miody pitne

Post autor: sztender »

Zajrzałem na początek i jakieś dziwne te proporcje.
Zygmunt pisze:1kg miodu wielkokwiatowego
0,5l domowego soku malinowego (który zawiera ogromne ilości cukru- tak lubią domownicy)
1,5l wody (butelkowanej Cisownianki). Po skończeniu burzliwej fermentacji dolewam jeszcze z litr wody
O ile dobrze liczę a generalnie żem "tłumok", to 1 kg miodu to 0,7l na 2,5l wody (soku nie wspomnę), toż to już "piątak" ?. To po dodaniu następnej wody (x2) cóż się "urodziło" ? Rozumiem, że dużo cukru w soku. Ale w tym wypadku, bez pomiaru Blg, ani rusz ogarnąć co produkujemy.
Zygmunt pisze: bo te 5l- mimo, że takie sobie- pójdzie pewnie szybko.
Z tego powodu nastawiam tyle miodu na ile pozwala "kieszeń", naczynia i warunki lokalowe. A zamierzam nie nastawiać rocznie mniej, jak 60l trójniaka. Inaczej nie będzie dane mu się zestarzeć.
A i parę eksperymentalnych nastawików w 5l pewnie stanie (pochwalę się jak nabiorą realnych kształtów). :mrgreen:
http://latawce.phorum.pl
Awatar użytkownika

siwy1121
350
Posty: 396
Rejestracja: sobota, 17 wrz 2011, 10:39
Krótko o sobie: Zanim znalazłem tą stronę myślałem, że wiem naprawdę dużo o wyrobie wina... To był dla mnie cios
Ulubiony Alkohol: wino
Status Alkoholowy: Winiarz
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Miody pitne

Post autor: siwy1121 »

Zygmunt, a jak oceniasz jakość tego taniego miodu ??? Warto kupować, czy lepiej dopłacić od pszczelarza ???
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Odp: Miody pitne

Post autor: Zygmunt »

Pewnie, że lepiej od pszczelarza- ten miód z Tesco może być tylko środkiem zastępczym między nastawianiem miodow gatunkowych:)

Wysłane za pomocą Tapatalk
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miody Pitne”