Mój destiler no.1
-
Autor tematu - Posty: 88
- Rejestracja: środa, 8 gru 2010, 10:55
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: tequila, sake, żołądkowa
- Podziękował: 3 razy
Witam oto mój destiler Jeszcze nie używany ani razu Wystawiony do foto.
Kolumna vigreux 50 cm
Chłodniczka 30cm
Kolba 6 litrów
Wężyki silikonowe
Podkładka pod kolbę z nierdzewki
Podkładka pod odbiór stal kwasoodporna 316
lejek szklany fi 100
To mój pierwszy w życiu sprzęt. Jeszcze nic na nim nie robiłem. Nie chcąc tworzyć wiele wątków mam pytania:
Czy według was to jest sprzęcik w miarę ok? co mogę na nim uzyskać czego mogę się spodziewać? Czy ktoś ma podobny?
I ostatnie pytanie chyba najważniejsze o bezpieczeństwo.Czy taki układ jak mam co widac na foto jest bezpieczny czy tak jak jest pokazane mogę odbierać destylat czy zbyt blisko jest gazu i kolby i oddalić pobieranie wężykiem silikonowym czy tak jest ok? Dodam ze kolba jest na najmniejszym gazowym palniku i płomien nie wydostaje się poza obrys podkładki.Pozdrawiam serdecznie
Ps. Edytowałem fotki.Myślę, że teraz więcej widać szczegółów.Pozdrawiam
Kolumna vigreux 50 cm
Chłodniczka 30cm
Kolba 6 litrów
Wężyki silikonowe
Podkładka pod kolbę z nierdzewki
Podkładka pod odbiór stal kwasoodporna 316
lejek szklany fi 100
To mój pierwszy w życiu sprzęt. Jeszcze nic na nim nie robiłem. Nie chcąc tworzyć wiele wątków mam pytania:
Czy według was to jest sprzęcik w miarę ok? co mogę na nim uzyskać czego mogę się spodziewać? Czy ktoś ma podobny?
I ostatnie pytanie chyba najważniejsze o bezpieczeństwo.Czy taki układ jak mam co widac na foto jest bezpieczny czy tak jak jest pokazane mogę odbierać destylat czy zbyt blisko jest gazu i kolby i oddalić pobieranie wężykiem silikonowym czy tak jest ok? Dodam ze kolba jest na najmniejszym gazowym palniku i płomien nie wydostaje się poza obrys podkładki.Pozdrawiam serdecznie
Ps. Edytowałem fotki.Myślę, że teraz więcej widać szczegółów.Pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 27 gru 2010, 22:13 przez mikolaj1234, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 5378
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Mój destiler no.1
Do kolby obowiązkowo wrzuć kamyczki wrzenne, poza tym sprzęt wydaje się ok- strasznie małe te fotki, szczegółów nie widać.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 1057
- Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
- Krótko o sobie: Hobbysta :)
- Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Las nad Pilica
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Mój destiler no.1
Fajny instrument
No i da Ci możliwość uzyskania niezłego trunku.
Nie widzę nic niebezpiecznego w grzaniu gazem, jeśli jednak masz wątpliwości
użyj dla świętego spokoju maszynki elektrycznej.
Wpadnij do galerii Kucyka. Jest tam niezły patent jak kierować
skropliny z takiej chłodnicy jak Twoja prosto w dół.
Zwykła opaska zaciskowa (tryk-tryk) ułatwia życie.
No i nie zwlekaj, psocenie czas zacząć
Pozdrawiam
Calyx
No i da Ci możliwość uzyskania niezłego trunku.
Nie widzę nic niebezpiecznego w grzaniu gazem, jeśli jednak masz wątpliwości
użyj dla świętego spokoju maszynki elektrycznej.
Wpadnij do galerii Kucyka. Jest tam niezły patent jak kierować
skropliny z takiej chłodnicy jak Twoja prosto w dół.
Zwykła opaska zaciskowa (tryk-tryk) ułatwia życie.
No i nie zwlekaj, psocenie czas zacząć
Pozdrawiam
Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem
-
Autor tematu - Posty: 88
- Rejestracja: środa, 8 gru 2010, 10:55
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: tequila, sake, żołądkowa
- Podziękował: 3 razy
-
Autor tematu - Posty: 88
- Rejestracja: środa, 8 gru 2010, 10:55
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: tequila, sake, żołądkowa
- Podziękował: 3 razy
Re: Mój destiler no.1
Dzięki za zainteresowaniem. Nie mam maszynki elektrycznej. Chodziło mi o to czy nie za blisko gazu jest butla z lejkiem na odbierany destylat. Tak dla świętego spokoju, żeby nie pierdykneły opary. Płomień gazu nie wydostaje sie poza podstawkę, także myśle że kuchnia się nie zajmie heheheh. Chętnie bym coś popsocił ale nastaw ryżowy bulka już pełen miesiąc i nie zanosi się żeby przestałCalyx pisze:Fajny instrument
No i da Ci możliwość uzyskania niezłego trunku.
Nie widzę nic niebezpiecznego w grzaniu gazem, jeśli jednak masz wątpliwości
użyj dla świętego spokoju maszynki elektrycznej.
Wpadnij do galerii Kucyka. Jest tam niezły patent jak kierować
skropliny z takiej chłodnicy jak Twoja prosto w dół.
Zwykła opaska zaciskowa (tryk-tryk) ułatwia życie.
No i nie zwlekaj, psocenie czas zacząć
Pozdrawiam
Calyx
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Mój destiler no.1
żadnych opasek, zacisków itp.
sprzęt ciekawy szkoda że nie masz jak ja zm.
zauważam podobieństwo do mojego sprzętu, kto wie może u tego samego gościa się zaopatrywaliśmy.
ps: termometr jest bajerem, ponieważ jest za wysoko od oparów prawdy nie pokaże... na początku ok 65- pod koniec 75 stopni Celsjusza
Acha voltaż - sądzę że na początku procesu uzyskasz ok 85%, potem będzie spadać. Nauczysz się operować sprzętem w 1 dzień, abyś nie przesadzał z grzaniem.
Zwykły przewód bodajże 8mm z motoryzacyjnego umoczysz na chwilę w wrzącej wodzie i ładnie nakładasz na szkiełko trzyma i nic nie ciekniemikolaj1234 pisze:Tak silikonami. Są dość elastyczne i nie musiałem zciskać opaskami . Bałem się, że skrusze palec. Jak myślicie jak voltaż mogę otrzymać na tej kolumience?
żadnych opasek, zacisków itp.
sprzęt ciekawy szkoda że nie masz jak ja zm.
zauważam podobieństwo do mojego sprzętu, kto wie może u tego samego gościa się zaopatrywaliśmy.
ps: termometr jest bajerem, ponieważ jest za wysoko od oparów prawdy nie pokaże... na początku ok 65- pod koniec 75 stopni Celsjusza
Acha voltaż - sądzę że na początku procesu uzyskasz ok 85%, potem będzie spadać. Nauczysz się operować sprzętem w 1 dzień, abyś nie przesadzał z grzaniem.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
Autor tematu - Posty: 88
- Rejestracja: środa, 8 gru 2010, 10:55
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: tequila, sake, żołądkowa
- Podziękował: 3 razy
Re: Mój destiler no.1
Witam. Mam pytanie do Was jako znawców tematu. Czy tą moja kolumnę warto by było ocieplić np.taką pianką jak do ocieplania rur? Wczoraj robilem pierwsze testy i zauwazyłem ze bardzo długo sie nagrzewa ta kolumna zanim spłynie pierwsza kropla-prawie godzinę. I mam jeszcze jeden dylemat odnośnie przepływu zimnej wody przez chłodniczkę. Czy jest to ważne ile tej wody przelewa sie przez chłodniczkę i czy natężenie wody ma wpływ ja jakość i prędkość odbieranej psotki?Pytanie odnosi się do mojej aparaturki.Pozdrawiam
-
- Posty: 5378
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Mój destiler no.1
Nie ocieplaj. W tym sprzęcie im więcej skropli sie na ściankach, tym lepszy towar poleci dalej.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
Autor tematu - Posty: 88
- Rejestracja: środa, 8 gru 2010, 10:55
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: tequila, sake, żołądkowa
- Podziękował: 3 razy
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
- Posty: 196
- Rejestracja: piątek, 19 lis 2010, 01:57
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Scotch Whisky
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Mój destiler no.1
Przepływ ma być tak dobrany, aby protka na wyjściu z chłodnicy miała coś w okolicach 20*C - może być mniej, ale przy 20*C najłatwiej ocenić %.
Co do samej aparaturki, to wygląda fajnie. Jedno co bym zmienił, to wprowadził koniec chłodniczki bezpośrednio do naczynia (butelki) np. za pomocą kawałka wężyka silikonowego - to ze względu na własne bezpieczeństwo i domowników/sąsiadów. Ogień jest mimo wszystko bardzo blisko i lepiej dmuchać na zimne.
Po obejrzeniu zdjęć miałem właśnie napisać to samoZygmunt pisze:Wodę masz podprowadzona silikonami? Szkoda węża
Przepływ wody w chłodnicy ma za zadanie ostudzenie i skroplenie oparów.mikolaj1234 pisze:A co z wodą i jej przepływem? Ma to wpływ np.na prędkość kapania?
Przepływ ma być tak dobrany, aby protka na wyjściu z chłodnicy miała coś w okolicach 20*C - może być mniej, ale przy 20*C najłatwiej ocenić %.
Co do samej aparaturki, to wygląda fajnie. Jedno co bym zmienił, to wprowadził koniec chłodniczki bezpośrednio do naczynia (butelki) np. za pomocą kawałka wężyka silikonowego - to ze względu na własne bezpieczeństwo i domowników/sąsiadów. Ogień jest mimo wszystko bardzo blisko i lepiej dmuchać na zimne.
-
Autor tematu - Posty: 88
- Rejestracja: środa, 8 gru 2010, 10:55
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: tequila, sake, żołądkowa
- Podziękował: 3 razy
Re: Mój destiler no.1
Ps. Akurat silikony miałem w cenie gumiaków czy igielitów a są bardzo elastyczne.
Witaj. Nie mam żadnego statywu do szkiełka. Po prostu kolba jest ze szlifem i na to nakładam kolumienkę, też ze szlifem.Stoi jedno na drugim stabilnie. Podczas grzania troszeczkę się zakolebie - delikatnie. Kolba jak widać na podkładce. Meble kuchenne maja relingi/uchwyty podłużne (jak zwał tak zwał) i wykorzystuje je do przełożenia wężyków do wody (wygodne ułożenie). Na rurce łączącej kolumnę z chłodniczką założyłem profilaktycznie opaskę na rzepy/przylepce którą przetykam przez poprzeczny reling.Tak ot dla bezpieczeństwa ale tak naprawdę jest ona zbędna bo stoi dość stabilnie. Oczywiście w kolbie potłuczone stare oprawki bezpieczników . Pozdrawiam wszystkichszwedzki pisze:A mógłbyś mikołaj napisać jak i z czego zrobiłeś ten statyw do szkiełek??
Ps. Akurat silikony miałem w cenie gumiaków czy igielitów a są bardzo elastyczne.