Witam wszystkich
Moje pytanie jest takie (oczywiście przeczytałem wszystkie posty dotyczące smrodu jaj i się zastosowałem do wskazówek) czy to, że powstaje siarkowodór w nastawie oznacza, że nastaw jest syfiasty lub niehigieniczny?? Czy też ten smród to normalna rzecz, która "może się przydażyć" niezależnie od jakości nastawu?
Bikoz kupiłem sobie najtańsze mocne (7%) piwsko w lidlu (Argos chyba) i jak przepędziłem cholernie wali jajami, naprawde syf i malaria, aż mi się rzygać chce jak o tym pomyślę. Wcześniej pędziłem swoje wina (takie które nie były smaczne) i nigdy czegoś takiego nie było.
Teraz moja jajeczna whisky leży w słoju z drutem miedzianym i czeka tydzień na kolejne przepędzenie.
Czyli reasumując- czy warto kupować taki syfny browar i go pędzić i liczyć, że może następnym razem nie będzie śmierdziało czy też smród oznacza bardzo złą (niezdrową) jakość nastawu i lepiej sobie odpuścić tego typu eksperymenty?
dzięki za ewentualną odpowiedź
Piwo z lidla i smród jaj
-
- Posty: 5376
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 666 razy
- Kontakt:
Re: Piwo z lidla i smród jaj
Generalnie pomaga dużo miedź w sprzęcie- drut to za mała powierzchnia, siatka jest lepsza. Zapach jajeczny ma też to do siebie, że z otwartej butelki dość szybko wietrzeje
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"