pierwszy półtorak
-
Autor tematu - Posty: 16
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 01:38
- Ulubiony Alkohol: bimber
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Witam.
Jestem całkowicie świerzy w robieniu miodów, ale od razu chciałbym rzucić się na głęboką wodę. Chciałbym nastawić półtoraka z litra miodu akacjowego (z małym zanieczyszczeniem innymi kwiatkami). Do brzeczki planuję dodać troszkę chmielu i imbiru dla smaczku. No i oczywiście pół litra wody:). Mam kilaka pytań związanych z tym przedsięwzięciem. Proszę więć o radę starszych Kolegów.
Czy jako matkę dodać bayanusy? (Nastawiam też balon jabłecznika więc część matki poszłaby na miód).
Czy około 5% (tj. 75ml) objętości nastawu powinna zajmować MD? (Znalazłem to w którymś z postów)
No i czy sycić czy nie? (Ilość cukru w miodzie chyba powstrzyma naturalne dziadostwa?)
Całość pójdzie do małego 2l gąsiorka (czy polecicie na wszelki wypadek troszkę większy?)
Dzięki z góry za odpowiedź.
Pozdrawiam
Jestem całkowicie świerzy w robieniu miodów, ale od razu chciałbym rzucić się na głęboką wodę. Chciałbym nastawić półtoraka z litra miodu akacjowego (z małym zanieczyszczeniem innymi kwiatkami). Do brzeczki planuję dodać troszkę chmielu i imbiru dla smaczku. No i oczywiście pół litra wody:). Mam kilaka pytań związanych z tym przedsięwzięciem. Proszę więć o radę starszych Kolegów.
Czy jako matkę dodać bayanusy? (Nastawiam też balon jabłecznika więc część matki poszłaby na miód).
Czy około 5% (tj. 75ml) objętości nastawu powinna zajmować MD? (Znalazłem to w którymś z postów)
No i czy sycić czy nie? (Ilość cukru w miodzie chyba powstrzyma naturalne dziadostwa?)
Całość pójdzie do małego 2l gąsiorka (czy polecicie na wszelki wypadek troszkę większy?)
Dzięki z góry za odpowiedź.
Pozdrawiam
-
- Posty: 86
- Rejestracja: czwartek, 11 lut 2010, 12:57
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: pierwszy półtorak
MIÓD PITNY
Robiłem miód pitny może z pięć razy. Rezultat był zawsze dobry. Miody smakują ludziom lubiącym wina słodkie. Ograniczałem się do czwórniaka.
O ile robienie wina jest dla ludzi cierpliwych, to miodosytnictwo jest dla ludzi bardzo cierpliwych. Cierpliwość dotyczy etapu fermentacji i dojrzewania. Dużo na temat wyrobu miodów pitnych jest w książkach „Domowy wyrób win” Jana Cieślaka oraz „Miodosytnictwo. Sztuka przerabiania miodu i owoców
na napoje” dr. Teofila Ciesielskiego dostępna na stronie internetowej:
www.winogrona.org/ksiazka/miodosytnictwo.pdf
Podkreślić może należy tylko to, że są dwa zupełnie różne podejścia
do przygotowania miodu.
1. Miód rozpuścić w letniej wodzie dla zachowania enzymów, witamin itp.,
ale fermentacja to droga przez mękę.
2. Miód rozpuścić i gotować w wodzie, zbierając szumowiny. Fermentacja jest wtedy istotnie łatwiejsza.
Przepisy ogólne na wyrób 10 litrów miodu pitnego syconego (przepraszam autora przepisów, ale uleciało mi nazwisko, a był to bardzo Szacowny Pan)
Rodzaj: miód + woda + fosf.amonu + kwas cytr. ; min. czas dojrzewania
czwórniak: 2,5 l + 7,5 l + 4,5 g + 20 g ; l rok
trójniak: 3,3 l + 6,7 l + 4,0 g + 25 g ; 2 lata
dwójniak: 5,0 l + 5,0 l + 3,5 g + 30 g ; 5 lat
półtorak: 6,6 l + 3,4 l + 3,0 g + 35 g ; 10 lat
Należy stosować silne MD (matka drożdżowa) na drożdżach winiarskich do win mocnych lub na specjalnych drożdżach do miodów pitnych. Objętość MD wchodzi w skład objętości wody podanej w przepisach.
Przechodzę do odpowiedzi bezpośredniej na Twoje zapytanie:
1)Radzę na pierwszy raz zrobić miód czwórniak. Rok dojrzewania to sporo czasu. Łatwiej fermentuje i więcej jego będzie.
2)Drożdże użyj jakie masz, jeżeli nastaw nie zacznie pracować na bayanusach to daj takie specjalne do miodów z BIOWINU lub szczyptę BABUNI.
3) "Czy około 5% (tj. 75ml) objętości nastawu powinna zajmować MD?" MD zajmuje ileś miejsca, ale ilość wody w MD wlicza się w ogólną ilość wody dodanej.
4)Zdecydowanie pierwszy raz sycić. To nie chodzi jak piszesz o zatrzymanie dziadostwa lecz o to, że miód powstrzymuje fermentację (przeszkadza pracować drożdżom)
5)Z gąsiorkiem jest tak, że nigdy nie zdarzyło mi się by miód "szalał" w czasie fermentacji raczej praca jest spokojna i długa (parę miesięcy)
Powodzenia
Robiłem miód pitny może z pięć razy. Rezultat był zawsze dobry. Miody smakują ludziom lubiącym wina słodkie. Ograniczałem się do czwórniaka.
O ile robienie wina jest dla ludzi cierpliwych, to miodosytnictwo jest dla ludzi bardzo cierpliwych. Cierpliwość dotyczy etapu fermentacji i dojrzewania. Dużo na temat wyrobu miodów pitnych jest w książkach „Domowy wyrób win” Jana Cieślaka oraz „Miodosytnictwo. Sztuka przerabiania miodu i owoców
na napoje” dr. Teofila Ciesielskiego dostępna na stronie internetowej:
www.winogrona.org/ksiazka/miodosytnictwo.pdf
Podkreślić może należy tylko to, że są dwa zupełnie różne podejścia
do przygotowania miodu.
1. Miód rozpuścić w letniej wodzie dla zachowania enzymów, witamin itp.,
ale fermentacja to droga przez mękę.
2. Miód rozpuścić i gotować w wodzie, zbierając szumowiny. Fermentacja jest wtedy istotnie łatwiejsza.
Przepisy ogólne na wyrób 10 litrów miodu pitnego syconego (przepraszam autora przepisów, ale uleciało mi nazwisko, a był to bardzo Szacowny Pan)
Rodzaj: miód + woda + fosf.amonu + kwas cytr. ; min. czas dojrzewania
czwórniak: 2,5 l + 7,5 l + 4,5 g + 20 g ; l rok
trójniak: 3,3 l + 6,7 l + 4,0 g + 25 g ; 2 lata
dwójniak: 5,0 l + 5,0 l + 3,5 g + 30 g ; 5 lat
półtorak: 6,6 l + 3,4 l + 3,0 g + 35 g ; 10 lat
Należy stosować silne MD (matka drożdżowa) na drożdżach winiarskich do win mocnych lub na specjalnych drożdżach do miodów pitnych. Objętość MD wchodzi w skład objętości wody podanej w przepisach.
Przechodzę do odpowiedzi bezpośredniej na Twoje zapytanie:
1)Radzę na pierwszy raz zrobić miód czwórniak. Rok dojrzewania to sporo czasu. Łatwiej fermentuje i więcej jego będzie.
2)Drożdże użyj jakie masz, jeżeli nastaw nie zacznie pracować na bayanusach to daj takie specjalne do miodów z BIOWINU lub szczyptę BABUNI.
3) "Czy około 5% (tj. 75ml) objętości nastawu powinna zajmować MD?" MD zajmuje ileś miejsca, ale ilość wody w MD wlicza się w ogólną ilość wody dodanej.
4)Zdecydowanie pierwszy raz sycić. To nie chodzi jak piszesz o zatrzymanie dziadostwa lecz o to, że miód powstrzymuje fermentację (przeszkadza pracować drożdżom)
5)Z gąsiorkiem jest tak, że nigdy nie zdarzyło mi się by miód "szalał" w czasie fermentacji raczej praca jest spokojna i długa (parę miesięcy)
Powodzenia
-
Autor tematu - Posty: 16
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 01:38
- Ulubiony Alkohol: bimber
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: pierwszy półtorak
bayanusy to dobrze pracująca brygada. Jeśli nie ruszą takiego cukru to winne wątpię.
200ml na drożdże nie będzie za dużo. Miód bardzo ciężko startuje Przygotuj się na restart, więc przy 2 litrach nastawu możesz z dwójniaka zrobić czwórniak.
Do miodu korzennego możesz sycić. Sycenie zmienia barwę i smak, ale to przeszkadza przy owocowych.
I najważniejsze Weź do serca to co o czasie dojrzewania i cierpliwości napisał @Markizpucek Tak na serio
Półtorak na pierwszy raz nie polecam. Dwójniak to ciężka sprawa. Mnie się udało, ale cztery miesiące czytałem co i jak na trzech różnych forach. Wszystko co tylko było o miodzie. http://alkohole-domowe.com/forum/post16117.html#p16117vislausduxsilesiae pisze: planuję dodać troszkę chmielu i imbiru
Czy jako matkę dodać bayanusy? (Nastawiam też balon jabłecznika więc część matki poszłaby na miód).
Czy około 5% (tj. 75ml) objętości nastawu powinna zajmować MD? (Znalazłem to w którymś z postów)
No i czy sycić czy nie? (Ilość cukru w miodzie chyba powstrzyma naturalne dziadostwa?)
Całość pójdzie do małego 2l gąsiorka (czy polecicie na wszelki wypadek troszkę większy?)
bayanusy to dobrze pracująca brygada. Jeśli nie ruszą takiego cukru to winne wątpię.
200ml na drożdże nie będzie za dużo. Miód bardzo ciężko startuje Przygotuj się na restart, więc przy 2 litrach nastawu możesz z dwójniaka zrobić czwórniak.
Do miodu korzennego możesz sycić. Sycenie zmienia barwę i smak, ale to przeszkadza przy owocowych.
I najważniejsze Weź do serca to co o czasie dojrzewania i cierpliwości napisał @Markizpucek Tak na serio
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
Autor tematu - Posty: 16
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 01:38
- Ulubiony Alkohol: bimber
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: pierwszy półtorak
No i nastawiłem tego półtoraczka (jednak półtoraczka:) ale widzę pewien problem. Mija już prawie 70 godzin od nastawienia a on nie pracuje. Narazie zaobserwowałem tylko cieńką warstwę drożdży namnożonych na dole baniaka i trochę drożdżowych farfocli na powierzchni brzeczki. Woda w rurce podnosi się do góry, więc jednak CO2 chyba się wydziela:) Pożywkę dodałem, dwie malutkie łyżeczki bayanusów (takie do kawy) namnożyłem ale w chłodnej wodzie koło 20 stopn. Zaprawiłem go jeszcze 100 ml soku wiśniowego rozpuszczonego w 150 ml wody tak, że całości jest 1,75 l. Nie dodałem tylko kwasku (w którymś z postów znalazłem info, że mozna go dodać po burzliwej fermentacji) Coś chyba idzie nie tak, a miód był sycony ok pół godziny. Macie jakieś pomysły?
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: pierwszy półtorak
Będzie dobrze Tylko spokojnie. Ale kolejno. To co leży na dnie to padłe drożdże. Zdechły od nadmiaru cukru. Udusiły się. To normalne. Ważne pytanie: czy napowietrzyłeś mocno brzeczkę? Jeśli -jak piszesz, coś pracuje na wierzchu to nie mieszaj nastawu. Może odpali. Mój dwójniak ruszył po dwóch tygodniach. Cierpliwości! Jeśli dałeś sok wiśniowy to może wystarczyć kwasu. Obserwuj i czekaj. Czekaj i obserwuj. Jeśli masz szczęście coś z tego będzie. Jeśli przez dwa tygodnie nie bulgnie ani razu podpowiem jak to ruszyć. Teraz zostaw go w spokoju!
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
Autor tematu - Posty: 16
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 01:38
- Ulubiony Alkohol: bimber
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: pierwszy półtorak
Można też miody pitne robić analogicznie do nastawów cukrowych: nie dodawać od razu całej ilości miodu tylko podzielić to na dwa, trzy etapy, mierząc w międzyczasie blg.
Im mniejsze stężenie cukru w nastawie, tym łatwiej ruszyć drożdżom - na początku nastawiamy czwórniaka i co jakiś czas dodajemy kolejne porcje roztworu miodu z wodą; wyliczywszy uprzednio ile ma być w całości miodu i wody.
Pozdrawiam
Winiarek
Im mniejsze stężenie cukru w nastawie, tym łatwiej ruszyć drożdżom - na początku nastawiamy czwórniaka i co jakiś czas dodajemy kolejne porcje roztworu miodu z wodą; wyliczywszy uprzednio ile ma być w całości miodu i wody.
Pozdrawiam
Winiarek
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: pierwszy półtorak
Jednak teraz nic nie ruszaj. Uważaj by nie mieszać tego. Nadzieja umiera ostatnia.
Zdecydowanie nie wystarcza. Wręcz podgrzewanie usuwa tlen o ile nawet tam był. Szkoda. O ile przy winach nie jest to czynność niezbędna (moszczu się nie podgrzewa), tak przy miodach, a jeszcze syconych i w końcu tak słodkie (nastaw jednorazowy) to warunek niezbędny.vislausduxsilesiae pisze:Pół godziny mieszania w trakcie gotowania uznałem za wystarczające.
Jednak teraz nic nie ruszaj. Uważaj by nie mieszać tego. Nadzieja umiera ostatnia.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: pierwszy półtorak
Do tak mocno słodkich nastawów polecałbym zamiast S.cerevisiae Bayanus raczej coś z Zygosaccharomyces, maja dużo większą tolerancję na cukier...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: pierwszy półtorak
vislausduxsilesiae Nie rezygnuj. Uparłeś się na ekstra klasę, a nie wiem czy skrót meczu widziałeś. Tu też trzeba rzetelnego treningu. Trzeba było brać na poważnie wcześniejsze rady kolegów.
Teraz bardzo ostrożnie zlej to z nad osadu. Tej padlizny z dna nie trzeba Ci. Naszykuj dwa większe (ok. 5L) garnki i przelewaj z jednego do drugiego z wysokości 1 metra. Tak 15 do 20 razy. To najprostszy sposób na napowietrzenie. Możesz też wykorzystać pompkę i kamień (np. do akwarium) ale sterylnie czysty. Tu proponuje 30 minut. Na drugi dzień czynność powtórz i wlej do naczynia do fermentowania. Teraz dorób drożdże. Może być pół paczki, ale cała też nie zaszkodzi. I tak 3/4 z nich padnie. Brzeczka w temperaturze pokojowej. Więc żeby chłopaki (te aktywne) szoku nie doznali uwadniaj je w temperaturze 25 do 28 st.C Wody 3/4 szklanki -tak na oko 150 ml. Możesz nawet dać im brzeczki (łyżkę stołową) do popróbowania. Odczekaj jak w przepisie a nawet dłużej. Do 40 minut. I teraz największa tajemna trudność. Wlej to do brzeczki tak żeby się nie zmieszało. Uwodnione drożdże mają pływać po wierzchu. Są rzadsze i cieplejsze więc nie powinno być trudno. Ja to leje przez wężyk na łyżkę. Ot i wszystko. No może jeszcze zakaz (bezwarunkowy) poruszania nastawu pod jakimkolwiek powodem do czasu aż drożdże nie opadną na dno. Jeśli zrobisz to prawidłowo to potrwa to ok. dwóch miesięcy!
A wygląda to tak:
Teraz bardzo ostrożnie zlej to z nad osadu. Tej padlizny z dna nie trzeba Ci. Naszykuj dwa większe (ok. 5L) garnki i przelewaj z jednego do drugiego z wysokości 1 metra. Tak 15 do 20 razy. To najprostszy sposób na napowietrzenie. Możesz też wykorzystać pompkę i kamień (np. do akwarium) ale sterylnie czysty. Tu proponuje 30 minut. Na drugi dzień czynność powtórz i wlej do naczynia do fermentowania. Teraz dorób drożdże. Może być pół paczki, ale cała też nie zaszkodzi. I tak 3/4 z nich padnie. Brzeczka w temperaturze pokojowej. Więc żeby chłopaki (te aktywne) szoku nie doznali uwadniaj je w temperaturze 25 do 28 st.C Wody 3/4 szklanki -tak na oko 150 ml. Możesz nawet dać im brzeczki (łyżkę stołową) do popróbowania. Odczekaj jak w przepisie a nawet dłużej. Do 40 minut. I teraz największa tajemna trudność. Wlej to do brzeczki tak żeby się nie zmieszało. Uwodnione drożdże mają pływać po wierzchu. Są rzadsze i cieplejsze więc nie powinno być trudno. Ja to leje przez wężyk na łyżkę. Ot i wszystko. No może jeszcze zakaz (bezwarunkowy) poruszania nastawu pod jakimkolwiek powodem do czasu aż drożdże nie opadną na dno. Jeśli zrobisz to prawidłowo to potrwa to ok. dwóch miesięcy!
A wygląda to tak:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 86
- Rejestracja: czwartek, 11 lut 2010, 12:57
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: pierwszy półtorak
Wald dziękuję Ci za sposób z drożdżami (nalewanie). Ze startem i ogólnie pracą drożdży w miodach miałem zawsze problem. Teraz po wpisach kolegów widzę, ze napowietrzanie brzeczki u mnie też kulało.
Wald czy do miodów dawałeś winne pożywki (w jakich ilościach) i czy gotowałeś swoje brzeczki miodowe czy "szło" na zimno.
Pozdrawiam.
Wald czy do miodów dawałeś winne pożywki (w jakich ilościach) i czy gotowałeś swoje brzeczki miodowe czy "szło" na zimno.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: pierwszy półtorak
Pomysł autorski. Zadziałał już piąty raz więc ośmieliłem się go upublicznić. Pamiętajcie że różnica temperatur ułatwia rozwarstwienie płynów, ale drożdże nie tolerują szoku termicznego. Maksymalna różnica 3-4st C.
Do miodów generalnie pożywka i drożdże razy dwa. To super ciężka praca przerobić tyle cukru.
Sycenie brzeczki zmienia smak gotowego miodu. Przy owocowych to przeszkadza. Inaczej korzenne, tu polecam sycić. Mnie to odpowiada. Panieńskie (bez doprawiania) w/g gustu czyli: "jak kto woli".
Do miodów generalnie pożywka i drożdże razy dwa. To super ciężka praca przerobić tyle cukru.
Sycenie brzeczki zmienia smak gotowego miodu. Przy owocowych to przeszkadza. Inaczej korzenne, tu polecam sycić. Mnie to odpowiada. Panieńskie (bez doprawiania) w/g gustu czyli: "jak kto woli".
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
Autor tematu - Posty: 16
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 01:38
- Ulubiony Alkohol: bimber
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: pierwszy półtorak
Hej. Dawno nie zaglądałem i widzę kupę postów. Przyczyna tej nieobecności jest taka, że miód pracuje. Powoli bo powoli ale z kilkanaście razy na godzinę pyka. Drożdże pływają na górze a ja jestem zadowolony. Gdyby coś nie pasowało to dam znać. Dziękuję wszystkim za rady. Na drugi raz nastawię czwórniaka. Ten miał być specjalny, jako że pierwszy:)
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: pierwszy półtorak
Czyli kolejny raz się udało. Gratulacje Teraz żeby wyszło zgodnie ze sztuką odczekaj aż drożdżaki zjadą do dna. Przy miodzie to śmiesznie brzmi ale to jest burzliwa fermentacja. Od tej pory zaczną stopniowo zwalniać. Wynieś taki, jeszcze dobrze pracujący miód do chłodnego pomieszczenia. Nic nie bój. 14 do 17stC to optimum, ale 12stC też chłopaki przeżyją. Będzie dochodził 3 do 4 lat. Potem jeszcze klarowanie i dojrzewanie młodego miodku. Nie poganiaj go "to poznasz co miodu smak". Jeśli zostawisz go w domu w temperaturze ok 22 stC, to skrócisz cały proces o jakiś rok, ale nie przerobi dalej niż 2/3. Czyli stanie na jakiś 9 -11% i zostanie świeży smak miodu.vislausduxsilesiae pisze:Drożdże pływają na górze
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
Autor tematu - Posty: 16
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 01:38
- Ulubiony Alkohol: bimber
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: pierwszy półtorak
Nie zapominaj miodu w trakcie pracy. Butelkowany jest polecane zapomnieć, bo smakiem kusi okrutnie
Owszem. Po ciężkiej pracy drożdżaków sporo ich padnie i wypada się tego pozbyć. Potem spokojnie. Nie częściej niż dwa razy do roku. Do całkowitego sklarowania. Masz rację -butelkowanie to nie konieczność. Zlane z gąsiorka ma swój urok.
Jednak dalej upieram się przy pracy w piwniczce. Lepiej i smaczniej dochodzą.
Generalnie wszystkie wina. Tyle że rzadko komu wystarcza cierpliwości.
Owszem. Po ciężkiej pracy drożdżaków sporo ich padnie i wypada się tego pozbyć. Potem spokojnie. Nie częściej niż dwa razy do roku. Do całkowitego sklarowania. Masz rację -butelkowanie to nie konieczność. Zlane z gąsiorka ma swój urok.
Jednak dalej upieram się przy pracy w piwniczce. Lepiej i smaczniej dochodzą.
Generalnie wszystkie wina. Tyle że rzadko komu wystarcza cierpliwości.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
Autor tematu - Posty: 16
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 01:38
- Ulubiony Alkohol: bimber
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: pierwszy półtorak
A czemu tokaj? Były w domu? Malaga, sherry rozumiem. Lub dedykowane do miodu JOHANNISBERG M/35. http://www.eurowin.pl/pl/p/Drozdze-JOHANNISBERG-M35/170
Przygotowanie dokładnie z przepisu na opakowaniu będzie dobre. Możesz rómnież w rozwodnionej brzeczce, ale do tokaja polecam sposób z opakowania. Mnie właśnie burgundy startują wczoraj nastawione. Trzymam za lodówką. W obecnych temperaturach to dobre miejsce.
Przygotowanie dokładnie z przepisu na opakowaniu będzie dobre. Możesz rómnież w rozwodnionej brzeczce, ale do tokaja polecam sposób z opakowania. Mnie właśnie burgundy startują wczoraj nastawione. Trzymam za lodówką. W obecnych temperaturach to dobre miejsce.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 33
- Rejestracja: piątek, 5 mar 2010, 13:44
- Krótko o sobie: Lubię odpoczywać.
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: pierwszy półtorak
Witam
Miałem zamiar w tamtym roku nastawić półtorak ale mi nie wyszło. Dziś chciałem sobie przypomnieć szczegóły tego procesu ale naszła mnie jedna wątpliwość. Mianowicie całkowicie przefermentowana i sklarowana brzeczka na półtoraka ma dojrzewać te ~10 lat w gąsiorze i zostać zabutelkowana, czy może po sklarowaniu ma być zabutelkowana i dojrzewać w butelkach? Z góry dziękuję i życzę udanych miodów.
Miałem zamiar w tamtym roku nastawić półtorak ale mi nie wyszło. Dziś chciałem sobie przypomnieć szczegóły tego procesu ale naszła mnie jedna wątpliwość. Mianowicie całkowicie przefermentowana i sklarowana brzeczka na półtoraka ma dojrzewać te ~10 lat w gąsiorze i zostać zabutelkowana, czy może po sklarowaniu ma być zabutelkowana i dojrzewać w butelkach? Z góry dziękuję i życzę udanych miodów.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: pierwszy półtorak
Gąsior czy butelka? Wybór należy do Ciebie.
W gąsiorku całość dojrzewa równomiernie. W butelkach można nie dotrzymać terminu i część wypić (bo kusi okrutnie) wcześniej.
Pamiętaj że sklarowany miód to ten, który po ostatnim obciągu odstał jeszcze pół roku i nie ma żadnego osadu na dnie.
W gąsiorku całość dojrzewa równomiernie. W butelkach można nie dotrzymać terminu i część wypić (bo kusi okrutnie) wcześniej.
Pamiętaj że sklarowany miód to ten, który po ostatnim obciągu odstał jeszcze pół roku i nie ma żadnego osadu na dnie.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
Autor tematu - Posty: 16
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 01:38
- Ulubiony Alkohol: bimber
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: pierwszy półtorak
Witam po przerwie
Zakończę temat ubiegłoroczny. Od tej pory każdemu będę polecał nastawy większe niż 5l. Przyczyna tego jest następująca. Miodzik 1,5 pracował sobie spokojnie, spokojnie i non-stop zrzucał osad. Po prawie rocznej fermentacji ilość osadu w 2l naczynku (tak mały był nastaw) była oszałamiająca (1/4 naczynka-nastaw pracował przy korku). W celu ratowania musiałem rozcieńczać do czwórniaka w 5l damie. Przeraził mnie przyszły smak (ze względu na padłe drożdże). Dodatek G995 szybko rozruszał nastaw i fermentacja zakończyła się na zero blg. Decyzję swoją uważam za słuszną, przez ostatni rok ciut więcej poczytałęm na miodowe tematy i z sukcesem dofermentowałem kilka nastawów. Przyszłym miodosytnikom powiem tylko żeby zawsze przemyśleli wszystkie za i przeciw planując nastaw. Ja nie przemyślałem, a starsi koledzy uprzedzali. Za rady dziękuję i życzę wszystkim powodzenia.
vislaus
Zakończę temat ubiegłoroczny. Od tej pory każdemu będę polecał nastawy większe niż 5l. Przyczyna tego jest następująca. Miodzik 1,5 pracował sobie spokojnie, spokojnie i non-stop zrzucał osad. Po prawie rocznej fermentacji ilość osadu w 2l naczynku (tak mały był nastaw) była oszałamiająca (1/4 naczynka-nastaw pracował przy korku). W celu ratowania musiałem rozcieńczać do czwórniaka w 5l damie. Przeraził mnie przyszły smak (ze względu na padłe drożdże). Dodatek G995 szybko rozruszał nastaw i fermentacja zakończyła się na zero blg. Decyzję swoją uważam za słuszną, przez ostatni rok ciut więcej poczytałęm na miodowe tematy i z sukcesem dofermentowałem kilka nastawów. Przyszłym miodosytnikom powiem tylko żeby zawsze przemyśleli wszystkie za i przeciw planując nastaw. Ja nie przemyślałem, a starsi koledzy uprzedzali. Za rady dziękuję i życzę wszystkim powodzenia.
vislaus
Re: pierwszy półtorak
Witam.
Jestem tu nowy i zaglądam coraz częściej. Jeszcze nie przeczytałem dwa razy wszystkiego więc jak zadam głupie pytanie to proszę się nie śmiać. .
Nastawiłem już drugiego półtoraka w 5 litrowym baniaku. Dodałem drożdże wg sposobu podanego powyżej czyli doprowadziłem do tego, że się rozlały po powierzchni nastawu. Drożdże pracują nawet mocno temperatura ok 20 stopni. Tylko zrobiła się taka różnica kolorów ok 15mm wysokości od góry jest jasne mętne i pracuje a pod spodem nie tknięty miodzik.
Pisał ktoś żeby nie wstrząsać więc nie dotykam, ale co z tym miodem pod spodem - on nie pracuje. Nastaw pracuje od czterech dni, czy cała praca przeniesie się też niżej? Boję się tego wymieszać. Co radzicie?
Prócz cierpliwości oczywiście ? Dzięki za pomoc.
Jestem tu nowy i zaglądam coraz częściej. Jeszcze nie przeczytałem dwa razy wszystkiego więc jak zadam głupie pytanie to proszę się nie śmiać. .
Nastawiłem już drugiego półtoraka w 5 litrowym baniaku. Dodałem drożdże wg sposobu podanego powyżej czyli doprowadziłem do tego, że się rozlały po powierzchni nastawu. Drożdże pracują nawet mocno temperatura ok 20 stopni. Tylko zrobiła się taka różnica kolorów ok 15mm wysokości od góry jest jasne mętne i pracuje a pod spodem nie tknięty miodzik.
Pisał ktoś żeby nie wstrząsać więc nie dotykam, ale co z tym miodem pod spodem - on nie pracuje. Nastaw pracuje od czterech dni, czy cała praca przeniesie się też niżej? Boję się tego wymieszać. Co radzicie?
Prócz cierpliwości oczywiście ? Dzięki za pomoc.
Re: pierwszy półtorak
Wald dzięki tak sobie to tłumaczyłem, nie byłem pewien czy drożdże tak długo wytrzymają. Poprzednim razem wymieszałem i pracowały tylko 2 miesiące mimo restartu. Efekt klarowny miodzik z lekką zawartością alkoholu.
Teraz okryłem i nie dotykam temperatura w granicach 20 i pracuje. Myślę już o następnym.
Jeszcze raz dziękuję.
Teraz okryłem i nie dotykam temperatura w granicach 20 i pracuje. Myślę już o następnym.
Jeszcze raz dziękuję.
Ostatnio zmieniony czwartek, 3 kwie 2014, 11:58 przez gr000by, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: brak odstępów
Powód: brak odstępów
Re: pierwszy półtorak
nastawiłem sobie pierwszy raz półtoraka z miodu wielokwiatowego sądząc, że pójdzie łatwo a następnie na drugi dzień zdziwiony, że nic nie chodzi w rurce poszperałem w internecie i trafiłem na to forum: http://www.alkohole-domowe.com/forum/pi ... t2603.html
Wykonałem tą drugą metodą czyli jeszcze raz powolne wlewanie drożdży na wierzch i po ok tygodniu oddzielona warstwa ma już ok 1,5cm.
Niestety zapomniałem napowietrzyć miodu a ponieważ nabyłem urządzenie do akwarium mam pytanie czy zostawić to w spokoju, czy jednak zrobić napowietrzanie. Teraz drożdże jakby mniej pracują, jest mniej piany niż zaraz po nastawie - może to efekt braku tlenu i martwi mnie, że jak zejdą niżej z powodu braku tlenu fermentacja może ustać. Co Pan radzi zostawiamy czy napowietrzamy i później gdyby nie ruszył ewentualnie jeszcze raz zadać drożdże? Użyłem BC S103 (Saccharomyces bayanus).
Pozdrawiam
Witam,Wald pisze:Pisałem i dalej to podtrzymuję. Tak ma być, jak piszesz. Warstwa górna będzie się bardzo wolno powiększać, tak do 4 miesięcy. Skoro nic o cierpliwości, to nic lepszego Ci nie doradzę.
nastawiłem sobie pierwszy raz półtoraka z miodu wielokwiatowego sądząc, że pójdzie łatwo a następnie na drugi dzień zdziwiony, że nic nie chodzi w rurce poszperałem w internecie i trafiłem na to forum: http://www.alkohole-domowe.com/forum/pi ... t2603.html
Wykonałem tą drugą metodą czyli jeszcze raz powolne wlewanie drożdży na wierzch i po ok tygodniu oddzielona warstwa ma już ok 1,5cm.
Niestety zapomniałem napowietrzyć miodu a ponieważ nabyłem urządzenie do akwarium mam pytanie czy zostawić to w spokoju, czy jednak zrobić napowietrzanie. Teraz drożdże jakby mniej pracują, jest mniej piany niż zaraz po nastawie - może to efekt braku tlenu i martwi mnie, że jak zejdą niżej z powodu braku tlenu fermentacja może ustać. Co Pan radzi zostawiamy czy napowietrzamy i później gdyby nie ruszył ewentualnie jeszcze raz zadać drożdże? Użyłem BC S103 (Saccharomyces bayanus).
Pozdrawiam
Re: pierwszy półtorak
Dziękuję za odpowiedź. Tak więc napowietrzyłem urządzeniem do akwarium. Cały proces trwał ok 20 min. Ta warstwa ok 2cm wymieszała się z całym nastawem. Obecnie obserwuję bąbelki idące z dołu nastawu, tak jak przy winie. Dosypałem jeszcze na wierzch drożdży. Moja hipoteza jest taka, że wymieszana warstwa zaczęła fermentować w całym moszczu, ale nie mam 100% pewności - okaże się za kilka dni. Pytanie: jak często przy tak słodkich miodach robić napowietrzanie? Czy ten jeden raz wystarczy, czy należy całą procedurę powtarzać w jakichś odstępach czasu?aronia pisze:Przy takim stężeniu cukru bez napowietrzania raczej się nie obędzie, żeby drożdże wyrobiły do oczekiwanego poziomu.
-
- Posty: 282
- Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
- Kontakt:
Re: pierwszy półtorak
Tlen potrzebny jest drożdżom do namnażania a fermentacja alkoholowa odbywa się na drodze beztlenowej. Zacząłeś od złej strony. Najpierw napowietrzyć brzeczkę, potem drożdże i to hartowane. I teraz jest mały problem. Jak wsadzisz rurę i napowietrzysz moim zdaniem ubijesz te drożdże które już siedzą w wierzchniej warstwie mając w miarę komfortowe stężenie cukru. Jeśli dałeś odpowiednią ilość drożdży na litr to jest szansa, że te które się zaadoptowały, są w odpowiedniej ilości aby fermentację przeprowadzić prawidłowo. Jak jest ich za mało to fermentacja może wlec się "latami" (rok, dwa) lub stanąć. Tego myślę nie zgadnie nikt. Rozwiązania widzę dwa. Pierwsze nie dotykać (bo fermentują), można zacząć się modlić (nawet wskazane). Napowietrzyć wszystko, póki mało alkoholu (im mniej tym bardziej prawdopodobny udany restart) i jeszcze raz zadać drożdże (w odpowiedniej ilości). Zostawić, nie dotykać = nie mieszać i znów zacząć się modlić. Myślę, że @Wald lub @inblue jeszcze coś mądrego dopiszą. A w mojej opinii "Półtorak" to loteria i do tego lata oczekiwania, aż będzie pijalny. Dwójniak już nie jest "chop siup", zrobić i wypić (do tego zbyt słodki jak na mój gust). Dobrze zrobiony "Trójniak" jest miodem idealnym.
PS. Nic nie piszesz o pożywkach (a trzeba ich dużo).
PS. Nic nie piszesz o pożywkach (a trzeba ich dużo).
http://latawce.phorum.pl
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: pierwszy półtorak
Teraz w Twoim nastawie masz ogromną ilość padłych drożdży, one posłużą za pożywkę. Z tego co piszesz w nastawie jest fermentacja, zostaw go w spokoju. Ilość cukru nie pozwala na start jak w winie przy 20 Blg, a do tego trzeba czasu żeby się to nagazowało.
Czytałeś już coś i pewnie już wiesz, że zdatny do picia będzie za 6 do 10 lat.
I szkoda że to ruszałeś.coroner pisze:po ok tygodniu oddzielona warstwa ma już ok 1,5cm.
Ostatnio jestem jeszcze mniej "czasowy", stąd rzadziej tu zaglądam. Też żałuję, ale trudno.Wald pisze: Tak ma być, jak piszesz.
Teraz w Twoim nastawie masz ogromną ilość padłych drożdży, one posłużą za pożywkę. Z tego co piszesz w nastawie jest fermentacja, zostaw go w spokoju. Ilość cukru nie pozwala na start jak w winie przy 20 Blg, a do tego trzeba czasu żeby się to nagazowało.
Dwa to będzie jakiś ekspres. Według mnie do roku to będzie burzliwa (w wielkim cudzysłowie, bo tempo wiele nie wzrośnie), a koniec przewiduję najszybciej za trzy lata. Z tego co mogę poradzić, oprócz tradycyjnie cierpliwości, to za pół roku zacznij obserwować czy nie zaczyna klarować. Drożdże które zadałeś do nastawu zaczną opadać na dno i to będzie czas pierwszego obciągu. Potem w miarę osadzania się kolejnych warstw, nie częściej niż co sześć miesięcy, trzeba to powtarzać.sztender pisze:fermentacja może wlec się "latami" (rok, dwa)
Czytałeś już coś i pewnie już wiesz, że zdatny do picia będzie za 6 do 10 lat.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Re: pierwszy półtorak
Po napowietrzeniu i dodaniu jeszcze drożdży nieuwodnionych oraz pożywki Biowin z witaminą B1 obserwuję bąbelki idące z dołu balonu bardzo powoli. Już nie robi się warstwa a fermentuje cały nastaw zupełnie jak wino. To chyba dobrze? Czy po roku pierwszy odciąg to nie za długo? Obawiam się posmaku drożdżowego.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: pierwszy półtorak
Ja też.coroner pisze: Obawiam się posmaku drożdżowego.
coroner pisze:Czy po roku pierwszy odciąg to nie za długo?
Cóż jeszcze mógłbym dodać?Wald pisze:za pół roku zacznij obserwować...
...to będzie czas pierwszego obciągu.
Czyli uwadniałeś w nastawie Gdyby producent przewidział cukier do uwadniania, umieściłby taką informację na opakowaniu.coroner pisze:dodaniu drożdży nieuwodnionych
Źle nie jest.coroner pisze: To chyba dobrze?
On miał podobne dylematy, ale posłuchał rad i jest zadowolony. Teraz sam radzi, już z własnego doświadczenia.sztender pisze: nie dotykać (bo fermentują), można zacząć się modlić (nawet wskazane)...
...Zostawić, nie dotykać = nie mieszać i znów zacząć się modlić.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Re: pierwszy półtorak
Moja ocena jest taka: jeśli jest fermentacja (średnio 3 bul na minutę) to można "pogratulować drożdżom" że sobie poradziły. Nastaw będzie stał w temperaturze min. 22 stopni. Niżej nie uda mi się osiągnąć bo mam ciepłą piwnicę w bloku. Czyli w lecie jest 22 a w zimie 21 bo jest sezon grzewczy. Gdy w rurce przez dłuższy czas nie będzie się nic działo (po kilku miesiącach) a osad będzie widoczny, zrobię pierwszy odciąg. Chciałbym też dodać magicznego środka czyli - chipsy dębowe mocno opiekane. Kupiłem w Biowinie (1-3g/l) na okres 6 tygodni. Pytanie do fachowców: próbowaliście tego? czy można zostawić taką dawkę płatków na cały okres starzenia miodu (10 lat) czy po 6 tygodniach mam je usunąć?
-
- Posty: 282
- Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
- Kontakt:
Re: pierwszy półtorak
Robiłem ryżowca i jego smak mnie nie zadowalał. Wyniosłem do piwnicy dałem płatki (Biowinu, 2-3 czipsy na litr). Stoi to już z płatkami jakieś pół roku. Jak znajdę chwilę to zejdę i zobaczę co tam się dzieje i co w tym czuć. Ale jak się ze dwa miesiące temu przewinąłem przez piwnicę to mam wrażenie, że rozpadły się w pył. Ale muszę zejść i zobaczyć czy aby na pewno. Ja bym w wypadku tych czipsów dał je na czas fermentacji burzliwej która i tak będzie trwała z rok lub dłużej.coroner pisze:Chciałbym też dodać magicznego środka czyli - chipsy dębowe mocno opiekane. Kupiłem w Biowinie (1-3g/l) na okres 6 tygodni. Pytanie do fachowców: próbowaliście tego? czy można zostawić taką dawkę płatków na cały okres starzenia miodu (10 lat) czy po 6 tygodniach mam je usunąć?
W "końcowej" fazie ocena pracy takiego miodu na podstawie "pracy rurki" może być niemiarodajna. Najlepiej wrzuć cukromierz do niego jak Blg będzie spadać to pracuje, jak przestanie znaczy zakończył pracę.coroner pisze:Gdy w rurce przez dłuższy czas nie będzie się nic działo (po kilku miesiącach) a osad będzie widoczny, zrobię pierwszy odciąg.
http://latawce.phorum.pl
-
- Posty: 389
- Rejestracja: środa, 2 kwie 2014, 08:19
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Lokalizacja: Warszawa/Praga Płd.
- Podziękował: 14 razy
- Otrzymał podziękowanie: 307 razy
Re: pierwszy półtorak
Pogratulujesz drożdżom, jak uda im się zejść z ekstraktem w nastawie do poziomu ok. 40 blg.
Teraz jest jeszcze na to dużo za wcześnie.
Jeśli już tak Ci na tych chipsach zależy to dałbym 1/3 dawki na 5-8 lat.
Chociaż ja prywatnie uważam, że dobrze zrobiony miód żadnych dodatków nie potrzebuje i potrafi obronić się sam.
Coroner,coroner pisze:Moja ocena jest taka: jeśli jest fermentacja (średnio 3 bul na minutę) to można "pogratulować drożdżom" że sobie poradziły.
Pogratulujesz drożdżom, jak uda im się zejść z ekstraktem w nastawie do poziomu ok. 40 blg.
Teraz jest jeszcze na to dużo za wcześnie.
Daj sobie spokój z tymi chipsami dodawanymi na 6 tygodni.coroner pisze: Pytanie do fachowców: próbowaliście tego? czy można zostawić taką dawkę płatków na cały okres starzenia miodu (10 lat) czy po 6 tygodniach mam je usunąć?
Jeśli już tak Ci na tych chipsach zależy to dałbym 1/3 dawki na 5-8 lat.
Chociaż ja prywatnie uważam, że dobrze zrobiony miód żadnych dodatków nie potrzebuje i potrafi obronić się sam.
Prawdziwi twardziele piją naftę.
https://stop447.info/
#NieDlaRoszczeń
https://stop447.info/
#NieDlaRoszczeń
Re: pierwszy półtorak
Czyli 1/3 dawki zalecanej na opakowaniu na dłuższy okres?
Też tak myślę, chcę uzyskać delikatną nutę beczki, a nie po 10 latach stwierdzić, że nie potrzebnie dałem tyle płatków o ile ten miód mi się uda, wszytko przebiegnie tak jak ma być i będzie co próbować.
Wiem że to szaleństwo pierwszy nastaw i od razu półtorak, ale w tym roku urodzi mi się syn i fajnie by było poczęstować go tym miodem na jego np. 18 urodziny
Też tak myślę, chcę uzyskać delikatną nutę beczki, a nie po 10 latach stwierdzić, że nie potrzebnie dałem tyle płatków o ile ten miód mi się uda, wszytko przebiegnie tak jak ma być i będzie co próbować.
Wiem że to szaleństwo pierwszy nastaw i od razu półtorak, ale w tym roku urodzi mi się syn i fajnie by było poczęstować go tym miodem na jego np. 18 urodziny