Uszlachetnianie produktu finalnego z debowej beczki
Witam
Pędzę już dobre parę lat. Do tego czasu dorobiłem się paru beczek dębowych i już po roku produkt wychodzi naprawdę niezły (wszyscy chwalą) ale wiadomo jak to jest z bimbrownikami. Każdy chce jeszcze lepiej mimo, że trunek jest już bardzo dobry (porównywalny z lelowską lub lepszy po paru latach leżakowania).
Jednak nie piszę tu by się przechwalać, bo forumowe zaszczyty mnie nie interesują napisałem aby było wiadomo, że chodzi mi o uszlachetnianie produktu już dość dobrej jakości a nie jakiegoś bełta.
O co konkretnie mi chodzi. Mam zalane różne trunki. Takie co leżakują 5 lat i takie co leżakują pół roku. Po moich obserwacjach po pół roku leżenia w beczce już spokojnie można taką wódeczkę postawić bez żadnego wstydu na imprezie i pić w większej ilości bez ryzyka bólu głowy na nast dzień.
Jednak taka wódka charakteryzuje się świetnym zapachem, ładnym kolorem i dla laika jest to trunek "wyśmienity" bo w porównaniu z bimbrem jaki najczęściej można spotkać czyli tzw. średnia krajowa wyróżnia się jakością. Nie boli po nim głowa jest generalnie dobry ale ... no właśnie dla kogoś kto robi już długo alkohole to jest to trunek młody. Zwyczajnie końcówka jest zbyt "ostra" (intensywna, bimbrowa).
Czy ktoś z Kolegów Szanownych ma jakieś sposoby by uszlachetnić w ekologiczny sposób taki trunek? Wiadomo najlepiej go zostawić na jeszcze rok w beczce i będzie ok, ale to logiczne. Jestem proszony niekiedy przez rodzinę lub znajomych żeby poczęstować i zwyczajnie nie wyrabiam z lezakowaniem przez pare lat mimo że mam beczke 60L i 110L (po prostu nie ma czasu by napędzić).
Moc jaką robię to tylko 50%.
Kiedyś czytałem na 12 letniej markowej whisky że jest przepuszczana przez węgiel jeszcze 1 raz po wyciągnieciu z beczki ale nigdy tego nie probowalem. Może to jest myśl? Ojciec dodaje też przyprawy (miód wanilia) w sumie to też jest niezły sposób (o ile nie przesadzisz z ilością bo to ma być tylko daleki aromat wg mnie), może ma ktoś przepis sprawdzony dobry?
Będę wdzięczny za każdą wymianę doświadczeń.
Pozdrawiam!
Pędzę już dobre parę lat. Do tego czasu dorobiłem się paru beczek dębowych i już po roku produkt wychodzi naprawdę niezły (wszyscy chwalą) ale wiadomo jak to jest z bimbrownikami. Każdy chce jeszcze lepiej mimo, że trunek jest już bardzo dobry (porównywalny z lelowską lub lepszy po paru latach leżakowania).
Jednak nie piszę tu by się przechwalać, bo forumowe zaszczyty mnie nie interesują napisałem aby było wiadomo, że chodzi mi o uszlachetnianie produktu już dość dobrej jakości a nie jakiegoś bełta.
O co konkretnie mi chodzi. Mam zalane różne trunki. Takie co leżakują 5 lat i takie co leżakują pół roku. Po moich obserwacjach po pół roku leżenia w beczce już spokojnie można taką wódeczkę postawić bez żadnego wstydu na imprezie i pić w większej ilości bez ryzyka bólu głowy na nast dzień.
Jednak taka wódka charakteryzuje się świetnym zapachem, ładnym kolorem i dla laika jest to trunek "wyśmienity" bo w porównaniu z bimbrem jaki najczęściej można spotkać czyli tzw. średnia krajowa wyróżnia się jakością. Nie boli po nim głowa jest generalnie dobry ale ... no właśnie dla kogoś kto robi już długo alkohole to jest to trunek młody. Zwyczajnie końcówka jest zbyt "ostra" (intensywna, bimbrowa).
Czy ktoś z Kolegów Szanownych ma jakieś sposoby by uszlachetnić w ekologiczny sposób taki trunek? Wiadomo najlepiej go zostawić na jeszcze rok w beczce i będzie ok, ale to logiczne. Jestem proszony niekiedy przez rodzinę lub znajomych żeby poczęstować i zwyczajnie nie wyrabiam z lezakowaniem przez pare lat mimo że mam beczke 60L i 110L (po prostu nie ma czasu by napędzić).
Moc jaką robię to tylko 50%.
Kiedyś czytałem na 12 letniej markowej whisky że jest przepuszczana przez węgiel jeszcze 1 raz po wyciągnieciu z beczki ale nigdy tego nie probowalem. Może to jest myśl? Ojciec dodaje też przyprawy (miód wanilia) w sumie to też jest niezły sposób (o ile nie przesadzisz z ilością bo to ma być tylko daleki aromat wg mnie), może ma ktoś przepis sprawdzony dobry?
Będę wdzięczny za każdą wymianę doświadczeń.
Pozdrawiam!
-
- Posty: 2368
- Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Uszlachetnianie produktu finalnego z debowej beczki
Węgiel drzewny, to tego używają. Oczyszcza trunek (jest mniej garbników w destylacie po leżakowaniu). Nie działa on jak aktywny, że wyczyści cały smak.
Przyprawy to dobra droga, odrobina miodu, wanilii, śliwka suszona, albo nawet dodatek wina (jakieś 100ml na 5L, ogólnie polecam białe, które powstaje gdy winogrona pokryją się szlachetną pleśnią. Nazwy nie pamiętam teraz z głowy. ).
K.
Przyprawy to dobra droga, odrobina miodu, wanilii, śliwka suszona, albo nawet dodatek wina (jakieś 100ml na 5L, ogólnie polecam białe, które powstaje gdy winogrona pokryją się szlachetną pleśnią. Nazwy nie pamiętam teraz z głowy. ).
K.
-
- Posty: 3838
- Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
- Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
- Ulubiony Alkohol: DIY
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: południowa Wielkopolska
- Podziękował: 283 razy
- Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Uszlachetnianie produktu finalnego z debowej beczki
Przepuszczanie przez węgiel drzewny stosuje się jeszcze przed leżakowaniem (tak robi Jack Daniels). Moim zdaniem dobrze wyleżakowany trunek sam się obroni. Do młodych destylatów niektórzy dodają właśnie miodu lub cukru, który łagodzi ostrość.
Pozdrawiam
Darek
Darek
-
- Posty: 1261
- Rejestracja: niedziela, 29 wrz 2013, 11:17
- Podziękował: 29 razy
- Otrzymał podziękowanie: 240 razy
Re: Uszlachetnianie produktu finalnego z debowej beczki
Chyba Gentleman Jack jest przepuszczany przez węgiel drugi raz, jak wychodzi z beczek. Ale pewny nie jestem.
Ciężko jest poprawić trunek. Ja nie znalazłem sposobu poza dosłodzeniem. Ale nie każdy trunek da się dosłodzić. A przynajmniej mnie dosłodzony nie smakuje.
Ciężko jest poprawić trunek. Ja nie znalazłem sposobu poza dosłodzeniem. Ale nie każdy trunek da się dosłodzić. A przynajmniej mnie dosłodzony nie smakuje.
-
- Posty: 336
- Rejestracja: piątek, 31 sty 2014, 21:02
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Uszlachetnianie produktu finalnego z debowej beczki
Jednak podstawą jest surowiec wyjściowy a jeśli przyjmiemy,że to jest destylat z cukrówki to również warto zwrócić uwagę na jego jakość a wszelkie metody uszlachetniania typu :beczka,węgiel drzewny,przyprawy,nalewy to przy wcześniej popełnionych błędach jedynie przypudrują "szpetną twarz" destylatu.
Należy jednak przyjąć,że kol.@adnxxx uzyskuje destylat w dobrej klasie chociaż nie znamy jego technologi wytwarzania i typ sprzętu na którym uzyskuje ten produkt.
Dobrze zrobiony karmel z dodatkiem wanilii może coś wnieść do trunku dla jego poprawy i "zewnętrznej ogłady".kwik44 pisze:Ciężko jest poprawić trunek. Ja nie znalazłem sposobu poza dosłodzeniem.
Jednak podstawą jest surowiec wyjściowy a jeśli przyjmiemy,że to jest destylat z cukrówki to również warto zwrócić uwagę na jego jakość a wszelkie metody uszlachetniania typu :beczka,węgiel drzewny,przyprawy,nalewy to przy wcześniej popełnionych błędach jedynie przypudrują "szpetną twarz" destylatu.
Należy jednak przyjąć,że kol.@adnxxx uzyskuje destylat w dobrej klasie chociaż nie znamy jego technologi wytwarzania i typ sprzętu na którym uzyskuje ten produkt.
-
- Posty: 336
- Rejestracja: piątek, 31 sty 2014, 21:02
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Uszlachetnianie produktu finalnego z debowej beczki
Myślę,że warto zostawić beczkę do jej roli a co odda poprzez swoje dobra oprócz dębu to są już niuanse powodowane wcześniejszym wsadem. Ja zawsze kombinuję z dodatkami ,ale po zlewie do naczyń mniejszych ,wówczas mam pełną kontrolę na procesem układania się smaków.
-
- Posty: 73
- Rejestracja: piątek, 29 kwie 2016, 17:10
- Krótko o sobie: Empatia - to dar czy przekleństwo?
- Ulubiony Alkohol: Teraz już tylko własny
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Lokalizacja: Olsztyn
- Podziękował: 14 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Uszlachetnianie produktu finalnego z debowej beczki
http://alkohole-domowe.com/forum/post17 ... ml#p176529
Nasz niezastąpiony kolega trochę wyjaśnił:Kamal pisze:albo nawet dodatek wina (jakieś 100ml na 5L, ogólnie polecam białe, które powstaje gdy winogrona pokryją się szlachetną pleśnią. Nazwy nie pamiętam teraz z głowy.
http://alkohole-domowe.com/forum/post17 ... ml#p176529
JanOkowita pisze:Do produkcji najwyższej klasy Tokaju o światowej renomie używa się winogron pokrytych szlachetną pleśnią (botrytis cinerea), które nazywa się winogronami Aszú.
Głowica: Aabratek 60,3mm
Kolumna: 35cm + 45cm + 55cm SMS + OVM
Wypełnienie: Sprężynki pryzmatyczne KO
Zbiornik: 66 litrów
Grzałki: 500W + 1000W + 2000W
Kolumna: 35cm + 45cm + 55cm SMS + OVM
Wypełnienie: Sprężynki pryzmatyczne KO
Zbiornik: 66 litrów
Grzałki: 500W + 1000W + 2000W