Dziś tak miałem i podczas ostatniego odpędu pszenżyta. Normalnie jak ruska wódka z "Czterech pancernych..." A że miałem dziś "komisję" podczas zabawy, to właśnie tej mętnej spróbowaliśmy po odrobinie, tak gdzieś ~ 45%. I wiesz co, to jest przyjemne w tej zabawie, gdy coś takiego masz na podniebieniu i w nosie. Cudny zapach i aż dziwne jak przyjemny smak. Odczucia wzrokowe pominękwik44 pisze:Dla mnie oznaką dobrego destylatu jest jego zmętnienie. Pojawia się w naczyniu po jakiejś 1/3-1/2 odbioru. Wtedy wiem, że idą te najlepsze frakcje, pełne olejków eterycznych.
Cukru zaś nie zamierzam używać do psocenia wcale, co najwyżej glukozy do nastawów na spirytus. Wszystko co na półkę ma być słodkie samo z siebie i dzięki enzymom.