Gorzki, piekący smak destylatu

Porywanie cieczy z kotła, dziwny smak i zapach destylatu oraz wszelkie inne problemy związane z destylacją...

wojtek5055
2
Posty: 2
Rejestracja: niedziela, 27 sie 2017, 17:03

Post autor: wojtek5055 »

Pierwsze 200ml kapie do drugiego naczynia a reszte do jednego, a powiedzcie mi to musze do ilu naczyn odbierać? Kiedy najlepiej juz zakonczyc pobieranie? Jak zapach z tego co wyczuwam to ciagle taki sam, oprocz tego początku. Nastaw stoi przewaznie w temperaturze 23, 24 stopni. A jak mam stabilizowac kolumne?
promocja
Awatar użytkownika

robert4you
950
Posty: 951
Rejestracja: środa, 30 mar 2016, 18:43
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 134 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: robert4you »

Wszystko jest na forum i to kilkadziesiąt razy wystarczy poczytać.
************************************************************************
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: lesgo58 »

wojtek5055 pisze:... Mam kolumnę długości 1,7m średnica 73 mm 4 zimne palce, wypełnienie 3 zmywaki nierdzewne i sprężynki miedziane, keg 50l, gotuje na taborecie gazowym albo grzałka.
Masz trochę ubogą tę kolumnę. Dlatego musisz się bardziej przyłożyć do destylacji. i trochę ja uzupełnić.
Po pierwsze - jak masz zrobiony obieg wody na zimnych palcach? Masz możliwość precyzyjnej regulacji? Nigdy nie miałem zimnych palców, ale coś mi się wydaje, że jest ich trochę za mało.
Po drugie - dlaczego tak mało wypełnienia? Dokup zmywaków i wypełnij nimi całą kolumnę. Aż do góry. Nawet między palcami.
Po trzecie - pytałem się o stabilizację. Jednak widzę, że u Ciebie to raczej z tą stabilizacją będą problemy. Stabilizacja polega na tym, że puszczając wodę na zimne palce i regulując mocą grzania doprowadzasz do takiego stanu, że nic powyżej zimnych palców nie będzie przechodzić. wszystkie opary muszą zostać skroplone i zawrócone na dół. Taki stan utrzymujesz przez co najmniej pół godziny. Po czym dokręcając powolutku wodę regulujesz tak aby z chłodnicy tylko kapało. I ma tak długo kapać aż nie będzie czuć przedgonów. Wtedy będzie można mówić o prawidłowym odbiorze przedgonów. Po czym dodajesz trochę mocy i dokręcasz trochę wodę na zimnych palcach odbierasz właściwy gon. Gon odbierasz do osobnych butelek. a to dlatego żeby się nauczyć w którym momencie leci to właściwe.
Tak robisz jak chcesz otrzymać jak najczystszy spirytus. Polecam następującą lekturę: http://alkohole-domowe.com/forum/topic10969.html
Po czwarte - gdzie masz termometry?
Po piąte - Gdy będziesz chciał tylko destylować na owocówki to procedura jest trochę inna.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

gryzmo
30
Posty: 39
Rejestracja: środa, 21 paź 2015, 08:25
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: gryzmo »

Panowie odkopuję temat bo już nie mam pomysłów.
Czytam forum parę lat i wydaje mi się, że wszystko robię dobrze, ale niestety nigdy nie udało mi się zrobić łagodnego destylatu - zawsze jest piekący.
Od początku:
Sprzęt to kolumna aabratek OLM (60,3mm) z buforem od Franza. Sprężynki od Plipka, miedziane w buforze przy odpędzie a przy drugiej destylacji KO po całości.
Nastaw zwykła cukrówka. Start nigdy nie więcej jak 22Blg. Temperatura fermentacji nie przekracza 28stopni. Po wyklarowaniu do kotła. Pierwsza i druga destylacja tak samo. Czyli:
Rozgrzewanie wsadu z mocą 4kw, zalanie kolumny, zmniejszam moc na 2600 (słup zalania opada już przy 3,2kw). Stabilizacja 30min. i wtedy zaczynam odbiór przedgonów. Po min. godzinnej stabilizacji i odebraniu 200-250ml przedgonu odkręcam olm. Pierwsze 200/300ml z Olm do ponownej destylacji. Odbiór ok 28ml/min, temp. wody na wyjściu chłodnicy 60/65 stopni. Temperatura dnia na 10 półce nawet nie drgnie przez cały proces. Przy 98 w kegu zmniejszam odbiór do ok 20ml. Przy wzroście temp. o 0,3 stopnia na 10tej półce kończę proces. Pogonów nie odbieram, więc nigdzie ich nie dolewam. Woda zarówno do nastawów jak i do rozcieńczania z RO. Drożdże- było ich wiele i nic się nie zmienia. Nie stosuję turbo tylko pure. Do drugiej destylacji rozcieńczam nie mocniej jak 20/25%. Nie robię metodą 2,5 bo nie zauważyłem różnicy. Raz z ciekawości zrobiłem, ale też piekło. Pomóżcie mi proszę znaleźć gdzie może być przyczyna ciągle piekącego destylatu.
Zapach po rozcieńczeniu do 40% łagodny a w smaku piecze, piecze, piecze. Nie mam już siły a marzy mi się łagodna wódka.
Help :help:
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 mar 2019, 20:01 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Jak to interpretować ? :
gryzmo pisze: - Temperatura dnia na 10 półce nawet nie drgnie przez cały proces.
czy:
- Przy wzroście temp. o 0,3 stopnia na 10tej półce kończę proces.
Help :help:
Jak kończysz proces po wzroście na 10-ej o 0,3 stopnia to masz już gon zapaskudzony pogonami. Jaką masz wtedy temperaturę w buforze ?
1) Spróbuj końcówkę odbierać w oddzielne butelki i spróbuj tego co kapie gdy temperatura na 10-ej jest faktycznie stabilna - np. w środku procesu.
2) Spróbuj raz przegotować drugi raz (gotując odpęd a nie nastaw) z szybkością 10 ml/min. Dla doświadczenia. Pomoże.
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 mar 2019, 20:23 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

masterpaw2
1650
Posty: 1654
Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 66 razy
Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: masterpaw2 »

@gryzmo, próbowałeś filtracji węglem między l a ll procesem? Powinno przynieść wymierne korzyści (i nie ma się czego wstydzić).
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......;)
Awatar użytkownika

JasnyPierun
100
Posty: 130
Rejestracja: wtorek, 25 gru 2018, 17:40
Krótko o sobie: Jestem sobą. Lubie wypić ale z umiarem a to o czym piszę tu na forum to tylko fantazja.
Ulubiony Alkohol: Driny
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: Okolice Wrocławia
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: JasnyPierun »

Gryzmo a jaki masz zbiornik i ile serca odbierasz? Może za długo odbierasz to serce, ja kończę proces też bez odbierania pogonu ale u mnie to jest jak w kegu mam 96 st i w miedzy czasie ze 2-3 korekty odbioru a Ty piszesz o 98 i dalej stabilnej temperaturze.

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Drupi »

Spróbuj zrobić nastaw na Moskwa Style nie przegrzej nastawu. Poprowadż proces według tabeli Akasa. Potrzebny watomierz. Zobaczysz że pomoże. Masz być może bardziej wyczulone kubki smakowe, tak jak ja. Mi cukrówka czysta z glukozy bardzo smakuje. Mam na myśli 50 procent.
Ps .
Za pieczenie być może odpowiedzialne są przedgony , a raczej sposób ich oddzielnia.
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 mar 2019, 21:42 przez Drupi, łącznie zmieniany 1 raz.
I like noble drinks.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Panowie,
- Filtr zawsze pomaga ale najpierw bez filtra powinniśmy umieć odebrać poprawny, a na pewno nie piekący destylat. Nie maskujmy niedociągnięć bo to jak leczenie kiły pudrem zamiast penicyliną,
- bufor pozwala odbierać destylat do 100 stopni w zbiorniku, z symboliczną (nie konieczną) jedną korektą właśnie przy 98 stopniach lub wyżej, kolega dobrze robi zmniejszając refluks. O ile oczywiście ma bufor dobrany do KEG-a (np. KEG 50, bufor 2 L). Po prostu - z tego co pisze - przeciąga proces. I odbiera w górnym przedziale prędkości.
- Tabelę Akasa Akas skasował dawno i bardzo dobrze. Bo nie działa, sam teraz radzi zupełnie co innego. Nawet w czasach, gdy Akas publikował swoją tabelę wystarczył termometr, ta tabela uzależniała prędkość odbioru gonu w od stężenia alkoholu w zbiorniku w oparciu o wykres entalpowy. Działałaby pięknie gdyby w zbiorniku był tylko alkohol i woda. Po co tu watomierz ? Kolega i tak pracuje grubo poniżej progu zalania. Teraz oczywiste jest dla wszystkich, że odbiór prowadzi się z mniejszymi prędkościami i tak radzę spróbować. Z glukozy musi wyjść lepsze ale kolega robi nastawy cukrowe więc na tym się skoncentrujmy. No i na końcu kolejny kwiatek - Moskva Style. W porównaniu do Alkotec Vodka Pure Moskva Style to potężny generator smrodu. Tak nawiasem - smrodki w wódce wychodzą w małym stężeniu, testuje ją się grubo poniżej 30%.

PS: Tak, za pieczenie mogą odpowiadać przedgony ale te kolega odbiera OK. Można spróbować odbierać więcej.
Ostatnio zmieniony niedziela, 3 mar 2019, 21:47 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

gryzmo
30
Posty: 39
Rejestracja: środa, 21 paź 2015, 08:25
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: gryzmo »

Dzięki za szybki odzew.
W najbliższym czasie zrobię w takim razie trzecią destylacje stosując wolniejszy odbiór i wcześniej kończąc proces. Zacznę odbierać z Olm po całkowitym wygotowaniu przedgonów - choć teoretycznie przy trzeciej destylacji nie powinno już ich być.
Robiłem i z glukozy, ale również piekło. W buforze nie mam niestety pomiaru temperatury.
Dam znać o wynikach.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 4 mar 2019, 07:54 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Wiesz, tak sobie myślę - jeżeli walczysz z tym problemem od lat a wiemy, że po 2 rektyfikacjach można otrzymać z cukru łagodny w smaku destylat bez węgla i chemii to warto się poświęcić i jeden dzień przeznaczyć na rozwiązanie tego problemu. Trzeba po prostu proces poprowadzić zbyt skrupulatnie, dostać dobry produkt i potem najwyżej stopniowo element po elemencie zmniejszać restrykcje.

Rektyfikacja to w sumie bardzo prosty proces. Można popsuć produkt na kilka głównych sposobów:
- używając brudnej, zapaskudzonej aparatury (mało prawdopodobne ale dla porządku), zły wężyk odbioru gonu, brak zmiany wężyka po odpędzie,
- pracując na częściowo zalanej kolumnie (mało prawdopodobne skoro temp. na 10-ej jest stabilna),
- odbierając za mało przedgonów (zapach, piekący smak),
- łapiąc pogony,
- odbierając za szybko (ostry destylat, zapach),
- mając kiepski nastaw (chyba nie ten przypadek, koledzy jadą pod 30 Blg i też umieją doczyścić a Ty 22 i drożże Pure),
Może jeszcze o czymś zapomniałem ale to chyba najważniejsze.

No to zrobiłbym tak:
- dokładnie wymył sprzęt. Kocioł i sprężynki w tabletkach do zmywarki (chyba nadmiarowe), potem sprężynki w kwasku cytrynowym. Potem długo i dokładnie wypłukać. W kotle zawsze zbiera się kamień i osad.
- zmniejszył bym grzanie do powiedzmy 2 kW - aż do przesady, nie zalewałbym KEG-a pod korek.
- odebrał 2x więcej przedgonów. Trudno, raz stracisz, te dodatkowe przedgony a właściwie wszystkie z 2-ej czy 3-ej rektyfikacji nadają się do ponownego przerobu potem,
- zakończył proces wcześniej, na pewno najpóźniej po tym, jak poziom cieczy w buforze zacznie się obniżać (jaką masz pojemność bufora ?).
- odbierałbym 10ml/min.
- koniecznie w trakcie procesu brałbym próbki powiedzmy co litr albo odbieraj do oddzielnych butelek. O przepłukaniu jeziorka OLM nie piszę bo i tak poczatek odbierasz do ponownej destylacji.

Trudno, pomęczysz się trochę ale najprawdopodobniej dostaniesz znaczącą poprawę. Miałem ten sam problem i dokładnie to samo zrobiłem a poprawa jest bardzo znacząca stąd te rady.
Ja robię małe ilości dla siebie do nalewek więc bardziej mi zależy na dobrym produkcie niż na ekonomicznej optymalizacji procesu, to zmniejszanie restrykcji idzie mi jak krew z nosa ale intuicja - nie mam 100% ale powiedzmy 90% pewności - mówi mi, ze przyczyną kłopotów był zbyt szybko odbiór.

Napisz koniecznie jak Ci poszło.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: lesgo58 »

@gryzmo
A w jakiej wodzie rozrabiasz spirytus?
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Dobre pytanie ; )
Ale myślisz, że woda może być przyczyna pieczenia ?
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: lesgo58 »

Mnie się zdarzało, że miewałem wódkę piekącą mimo iż wszystko po drodze robiłem jak należy. Długo nie mogłem dojść dlaczego. Teraz rozcieńczam tylko wodą z OO. Wszystkie destylaty i rektyfikaty. Problem zniknął.
Kolega opisuje proces. I trudno mu zarzucić błędy. A i nastaw wydaje się, że zrobił poprawnie. Pozostaje więc tylko woda użyta do rozcieńczenia.
Chociaż przyjrzałbym się jeszcze etapowi odbioru przedgonów. No pozostaje pytanie - czy zmienia wężyk odbioru. Chociaż przy obniżonym odbiorze powinno się mieć podpięte dwa osobne wężyki odbioru. Jeden do przedgonów a drugi na OLM'ie.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Jasne, jasne ... ja zmieniam wężyk OLM - inny przy odpędzie a inny przy drugiej rektyfikacji ale to detal. Kolega i tak pierwsze co ukapie z OLM przeznacza do kolejnej rektyfikacji więc wężyk się już przepłukał.
Awatar użytkownika

gryzmo
30
Posty: 39
Rejestracja: środa, 21 paź 2015, 08:25
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: gryzmo »

Woda odpada bo tknęło mnie na szukanie przyczyny jak z kolegą wymieniliśmy się produktem. Wody zarówno do nastawów jak i rozcieńczania używam z odwróconej osmozy i z tą wodą rozrobiłem spirytus kolegi. W zapachu delikatnie czuć pogony, w smaku zdecydowanie inny (słodki), ale po przełknięciu łagodny. Mój poza pieczeniem nie posiada innych obcych smaków i zapachów - poza spirytusowymi oczywiście.
I to był bodziec do szukania przyczyny. Zbiornik jak i grzałki mam bez kamienia (woda z osmozy). Biorę sobie Wasze rady do serca i działam a o wynikach oczywiście poinformuję.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 4 mar 2019, 16:07 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

To obstawiam zmniejszyć grzanie i zwolnić odbiór. Moooże trochę więcej odciąć przedgonów.
A jak wygląda bufor kiedy kończysz proces ? Jest pełny ?
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 4 mar 2019, 16:28 przez wkg_1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

gryzmo
30
Posty: 39
Rejestracja: środa, 21 paź 2015, 08:25
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: gryzmo »

A jak wygląda bufor kiedy kończysz proces ? Jest pełny ?[/quote]
I tu chyba też popełniam błąd bo bufor zaczyna się opróżniać i to znacznie a ja sugerując się stałą temperaturą na 10tej półce nie kończę jeszcze odbioru serca.
Bufor ma pojemność 2,2l przy zbiorniku 60l.
Tak jak pisałem wcześnieśniej nie mam w nim czujnka temperatury.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Ale piszesz, że kończysz po skoku o 0,3 stopnia. To bardzo dużo !

Bufor ma wielką zdolność więzienia pogonów ze względu na stężenia jakie w nim panują ale gdy się w 3/4 opróżni, stężenie spadnie do - załóżmy - 50% to masz w buforze 0,25L alkoholu i prawie cały syf z KEG-a, trzeba na to uważać bo już nie jest w stanie tych zanieczyszczeń utrzymać. I się uwalniają. Ja kończę - zresztą za radą @Lesgo58 przy 84 w buforze. Myślę, że możesz kupić sobie tani termometr tablicowy i wetknąć go za ocieplenie bufora ale w jego dolnej części - możesz też dodatkowo obwiązać bufor jakąś otuliną. Tu dokładność pomiaru +- 1 czy 2 stopnie nie ma najmniejszego znaczenia, ważne, żeby wychwycić ten moment kiedy temperatura bufora zaczyna już szybko rosnąć. U mnie to się zaczyna przy 80 stopniach.

Dodatkowo zauważyłem, że przy grzaniu 2,5 kW bufor najpierw się opróżnia a potem znowu napełnia. Wg @kwzi86 ten moment ponownego napełnienia to gwałtowna erupcja pogonów ze zbiornika. Także końcówka - do oddzielnej butelki i późniejszej weryfikacji.

janik
300
Posty: 335
Rejestracja: piątek, 31 sty 2014, 21:02
Podziękował: 13 razy
Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: janik »

wkg_1 pisze:Ale piszesz, że kończysz po skoku o 0,3 stopnia. To bardzo dużo !

Bufor ma wielką zdolność więzienia pogonów ze względu na stężenia jakie w nim panują ale gdy się w 3/4 opróżni, stężenie spadnie do - załóżmy - 50% to masz w buforze 0,25L alkoholu i prawie cały syf z KEG-a, trzeba na to uważać bo już nie jest w stanie tych zanieczyszczeń utrzymać. I się uwalniają. Ja kończę - zresztą za radą @Lesgo58 przy 84 w buforze. .
Do tej pory mieliśmy za punt odniesienia w procesie rektyfikacji półkę 10 i niezależnie czy mamy bufor,czy mamy kolumnę bez buforu,który daję nam dłuższy odbiór bez korekty.
Można kombinować i szukać złotego "Grala ",ale jeśli temp. na 10-tej półce jest stała nawet przy kilku korektach w przypadku kolumny bez bufora to tutaj nie ma zagrożenia "zapaskudzenia " alko. :)
Warto mieć drugi termometr bezpośrednio pod odbiorem OLM i wówczas będziemy mieć pełną kontrolę nad odbiorem czystego spirytusu. :idea:

W przypadku kol.@gryzmo nie wiemy kilku dodatkowych składowych konfiguracji kolumny :jaka jest wysokość wypełnienia nad OLM,czy podczas przejścia do odbioru OLM odbiór LM jest nadal kropelkowy? :scratch:

Moje uwagi: odbiór przedgonów przy zbiorniku 60l , 250- 300 ml.jest zbyt mały :!: Właściwy odbiór to ok.500ml. biorąc sumę odbiorów przy stabilizacji i w trakcie odbioru właściwego gonu z OLM. :idea:
Po zalaniu kolumny warto całkowicie wyłączyć grzanie na 15- 20 min. Wówczas ustawić temp. właściwą dla prowadzenia procesu i stabilizować kolumnę przy odbiorze kropelkowym przedgonu z LM.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

janik pisze:Do tej pory mieliśmy za punt odniesienia w procesie rektyfikacji półkę 10 i niezależnie czy mamy bufor,czy mamy kolumnę bez buforu,który daję nam dłuższy odbiór bez korekty.
Można kombinować i szukać złotego "Grala ",ale jeśli temp. na 10-tej półce jest stała nawet przy kilku korektach w przypadku kolumny bez bufora to tutaj nie ma zagrożenia "zapaskudzenia " alko. :)
Kiedyś - fakt, tak uważano. Z dokładnością do tego co to znaczy stała.
Zrób prosty eksperyment: Przy "stałej" - stałej w ciapkach bo stałej obserwowanej przez nasze termometry i grzaniu powiedzmy 2,5 KW odbieraj próbkę z szybkością 40 ml/min (z buforem spokojnie da radę) a potem z szybkością 10 ml/min. Destylat szybciej odbierany będzie bardziej ostry.
Stała temp. na 10-ej to znaczy, że po rozpoczęciu odbioru nie powinna zupełnie skoczyć w stosunku do temp. stabilizacji (bufor). Ale jest to warunek konieczny a nie wystarczający powodzenia przedsięwzięcia ; )
janik pisze:Warto mieć drugi termometr bezpośrednio pod odbiorem OLM i wówczas będziemy mieć pełną kontrolę nad odbiorem czystego spirytusu. :idea:
Jeżeli temp na 10-ej się nie zmienia to i pod OLM tym bardziej.
janik pisze:Moje uwagi: odbiór przedgonów przy zbiorniku 60l , 250- 300 ml.jest zbyt mały :!: Właściwy odbiór to ok.500ml. biorąc sumę odbiorów przy stabilizacji i w trakcie odbioru właściwego gonu z OLM. :idea:
Fakt. Ja odbieram nawet więcej.
janik pisze:Po zalaniu kolumny warto całkowicie wyłączyć grzanie na 15- 20 min. Wówczas ustawić temp. właściwą dla prowadzenia procesu i stabilizować kolumnę przy odbiorze kropelkowym przedgonu z LM.
Dlaczego ?
Jest wręcz odwrotnie - po zalaniu kolumny nie wyłączamy grzania tylko zmniejszamy je do roboczego. Inaczej zanieczyszczenia które na początku poszły do góry spłyną nam do bufora i dłuuuuugo nie odparują (bufor na początku procesu, gdy jest dużo alko w zbiorniku prawie w procesie nie uczestniczy) oddając zgromadzone przedgony do kolumny. Można oczywiście spuścić bufor do KEG-a po zalaniu ale Franzmaster chyba tak "wyrafinowanych" sprzętów nie robi.

Na koniec - przypomniało mi się, że jeden z kolegów opisywał miejscowe zalewanie kolumny Franzmastera na sprężynkach Plipka ze względu na ubicie wypełnienia (nie miał partycjonowanej kolumny). Tu pewnie nie mamy do czynienia z tym problemem bo temp na 10-ej stabilna.

janik
300
Posty: 335
Rejestracja: piątek, 31 sty 2014, 21:02
Podziękował: 13 razy
Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: janik »

Nie znam budowy bufora tego producenta,ale nawet pomijając te braki konstrukcyjne ,które uniemożliwiają opróżnienie składu bufora do zbiornika to zalanie kolumny odbywa się alkoholem o niższej temp. wrzenia.
Skład tego alkoholu po ponownym podgrzaniu będzie nadal krążył w kolumnie i poszczególne frakcje będą się pozycjonować w kolumnie i punktach odbioru czystego etanolu z OLM i przedgonów z LM.
Jeżeli temp na 10-ej się nie zmienia to i pod OLM tym bardziej.
Nic podobnego ;) Od półki 10-tej do odbioru OLM jest ok. jednego metra wypełnienia więc jeśli nawet na 10 półce temp. się zdestabilizuje to możemy jeszcze odebrać dużo czystego spirytusu. Dodając termometr poniżej OlM mamy tym bardziej dodatkową kontrolę nad procesem odbioru alko.
Dotyczy to kolumn z buforem jak również bez buforu.
Zrób prosty eksperyment: Przy "stałej" - stałej w ciapkach bo stałej obserwowanej przez nasze termometry i grzaniu powiedzmy 2,5 KW odbieraj próbkę z szybkością 40 ml/min (z buforem spokojnie da radę) a potem z szybkością 10 ml/min. Destylat szybciej odbierany będzie bardziej ostry.
To nie jest zbyt odkrywcze że pomimo szybkość odbioru i stabilnej temp. jakość destylatu jest na korzyść mniejszego odbioru. Jednak dążymy do optymalizacji procesu a więc jakość produktu do wydajności sprzętu. :idea:

Ps. @gryzmo, w innym wątku pisano na temat wpływu temp. wody w chłodnicy ,co ma też wpływ na czystość alko.
Ja stosuję tę metodę @mariana i @szlumfa gdzie schładzam opary na pograniczu odparowania z chłodnicy.
Zauważyłem,że przy odbiorze OLM. taki system pozwala utrzymywać lekkie frakcje przedgonów na górze nie spłukując ich zimnym refluksem w pobliże punktu odbioru OLM. a tym samym daje mi czystszy produkt. :D
Ostatnio zmieniony wtorek, 5 mar 2019, 01:20 przez janik, łącznie zmieniany 1 raz.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Kolego - wprowadzasz w błąd w każdym zdaniu.

1) Nie braki konstrukcyjne, po prostu oszczędności. Większość buforów nie ma spustu do KEG-a. Bardzo przytomnie zauważyłeś, że zalanie kolumny odbywa się alkoholem o niższej temp. wrzenia - w skrócie przedgonami. Po wyłączeniu grzania grzecznie spłyną sobie do bufora. Gdzie zalegną na większość procesu uwalniając powoli smrody podczas odbioru gonu. Bo przez sporą cześć procesu (zależną od stężenia w KEG) bufor praktycznie nie pracuje. Potem - czasem znacznie później - zaczyna odparowywać te zanieczyszczenia. Dlatego też wszyscy - a w szczególności jego wynalazca - przestrzegają przed wyłączaniem grzania po zalaniu. To duży błąd. Czy Ty pracowałeś w ogóle z buforem ?

2) Doczytaj uważnie zdanie na które odpowiadasz: "Jeżeli temp na 10-ej się nie zmienia to i pod OLM tym bardziej". To jest ewidentny fakt. Nawet, gdy na 10-ej już coś drgnie to pod OLM-em jeszcze nie widzimy zmiany temperatury. Tyle, że to o niczym nie świadczy, już leci zanieczyszczone.

3) Widać, że jest odkrywcze dla niektórych. Nie używaj liczby mnogiej - Ty sobie możesz dążyć do czego chcesz, @gryzmo na razie po latach chce uzyskać niepiekący destylat, optymalizować ekonomię będzie później. Ja pewnie nigdy. Najpierw trzeba znaleźć przyczynę błędu i ją wyeliminować.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: lesgo58 »

@gryzmo
Faktycznie nie wiemy kilku danych. Głównie dokładnej konfiguracji sprzętu.
Po przeczytaniu ostatnich postów i mimo, że nie znam konfiguracji sprzętu (a może dlatego) proponuję zrobić tak:
- wsad rozcieńczony do maksymalnie 20%.
- jeśli zalewasz sprzęt to zrób to w taki sposób aby zakończając etap zalewania nie wyłączać sprzętu tylko przełączyć go na tryb roboczy,
- stabilizacja całkowita minimum godzinę
- odbiór przedgonów etapami:
- po 20 minutach stabilizacji zrzut 100ml na szybko i ustawienie zaworka na kropelkowanie (3-4 krople na minutę)
- po następnych 20 minutach ponowny zrzut i dalej kropelkowanie (w międzyczasie lekki zrzut z OLM - wystarczy 50ml)
- po następnych 20 minutach znowuż zrzut i przez następne 25-20 minut kropelkowanie ( tak samo jak poprzednio delikatny
zrzut 50ml z OLM'a)
- przejdź do odbioru z OLM'a - prędkość 28ml/min jest ok. i na początku zbieraj do małych pojemników (200ml) - 3-4 pojemniki
- po tym przejdź do głównego naczynia.
- nie wiem jaki masz termometr w dole kolumny (tzw. 10 półka) ale nie czekaj z redukcją aż tam temperatura urośnie o 0,3*C . Reaguj szybciej. Tak mniej więcej po skoku o drugą działkę. Jeśli termometr mierzy do setnej części to przyjmij skok o 0,12*C (0,06 + 0,06*C) Jesli termometr mierzy co 0,1 dziesiąta to przyjmij skok o 0,2*C. Ideałem by było (skoro już prowadziłeś kilka procesów,więc powinieneś już trochę poznać sprzęt i prowadzenie procesu) wyprzedzić w odpowiednim momencie redukcję odbioru jeszcze przed skokiem temperatury.
- pamiętaj, nie przeciągaj wzrostu temperatury,
- pogon Ci nie opiszę bo to osobna długa historia. Ale po odbiorze tak 3/4 serca zacznij odbiór ponownie do osobnych pojemniczków.
Proponuje zebrać próbki z całego procesu tak w odstępach co litr urobku.
Odstaw wszystkie próbki na kilka dni. Dobrze zamknięte.
Po czym zrób próby organoleptyczne.
- najpierw powąchaj na szybko po otwarciu.
- po czym rozcieńcz każdą próbkę do ok 20% - powąchaj i posmakuj. W tym momencie powinieneś wyczuć każdą niedoskonałość
- na koniec rozcieńcz do mocy konsumpcyjnej i ponownie zrób próby organoleptyczne.
Trochę przynudziłem, ale jest to jedyny sposób wyczuć w czym rzecz. Zwłaszcza, że z tego co opisujesz trudno się do czegoś doczepić.
Na moje musi być idealnie.
Jeśli po tak przeprowadzonym doświadczeniu w dalszym ciągu będziesz miał wszystko ostre i gorzkie to będziemy mieli do czynienia z tajemnymi siłami.
Ostatnio zmieniony wtorek, 5 mar 2019, 07:19 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

gryzmo
30
Posty: 39
Rejestracja: środa, 21 paź 2015, 08:25
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: gryzmo »

Widzę, że ruch w temacie co mnie bardzo cieszy bo nie spocznę aż osiągnę zamierzony efekt.
Rad już sporo, wiem co zrobię inaczej niż do tej pory i zobaczymy-dwa ostatnie posty myślę, że wyczerpały temat.
Doczytam jeszcze co zrobić mając spust z bufora do zbiornika-bo to nie problem a nie pamiętam.
Zamiast szkiełka we wlewie wstawię dekielek z rurką i połączę ze spustem z bufora bo takowy jest, wężykiem silikonowym.
Propo sprzętu który posiadam to takie coś:
https://www.aabratek.pl/produkty/786/OL ... bufor.html
tylko bez kega a ze zbiornikiem 60l.
Konfiguracja do kolejnej próby będzie taka:
-bufor zasypany sprężynkami ko Plipek
-do odbioru Olm 1m wypełnienia ko Plipek (więcej się nie dało niestety-sufit)
-nad Olm 17cm ko Plipek
Wsad-spirytus (piekący) po drugiej rektyfikacji rozcieńczony do 20% wodą z osmozy.
Moc roboczą ustalę na 2kw, odbiór na 15ml/min no i zobaczymy.
Maszyneria już wymyta i czeka.
Termometrów jest 6 z pomiarem co 0,01 a w głowicy 0,001.
Wyprzedzić skok temp. potrafię wiec zareaguję wcześniej.
Dziękuję za rady-o wynikach poinformuję.
PS:
Należę do ludzi którzy cenią jakość nie ilość.
Awatar użytkownika

lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: lesgo58 »

No to teraz wszystko jasne. Masz sprzęt minimalistyczny, mimo iż bardzo zaawansowany, który niestety (jeśli zależy Ci na jakości) nie będzie wybaczał jakichkolwiek błędów. A wynikiem jest produkt, który piecze i jest gorzki. Proces niestety ale musisz prowadzić uważnie.
Takie małe porady.
Sprężynkami zasypałbym też cały wziernik i wepchnąłbym w podstawę głowicy też dodatkowo zmywak.
Termometr ten 0,001 wstawiłbym w dole kolumny (tzw 10 półka).
Ostatnio zmieniony wtorek, 5 mar 2019, 21:25 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego

Drupi
800
Posty: 830
Rejestracja: poniedziałek, 19 sty 2015, 20:36
Krótko o sobie: Na ile moge to pomagam ludziom.
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 73 razy
Otrzymał podziękowanie: 94 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: Drupi »

Nie wiem czy jest temat o jakości cukru, ale są takie partie które moja żona i dzieci wyczuwają że czuć jakiś smród. Mojego królewskiego już trudno kupić. To co teraz produkują to bywa gorsze niż dawniej.
I like noble drinks.
Awatar użytkownika

gryzmo
30
Posty: 39
Rejestracja: środa, 21 paź 2015, 08:25
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: gryzmo »

Panowie jeszcze szybkie pytanie. Dokupiłem jeszcze katalizator czyli jestem w stanie zwiększyć wysokość kolumny o 20cm. Przy odpędzie będzie w nim miedź a przy rektyfikacji docelowej sprężynki KO Plipek. Pytanie gdzie go dać-nad Olm zwiększając bufor bezpieczeństwa czy na dół - wtedy po olm będzie 120cm zasypu nie licząc bufora oczywiście. Z termometrem na 10tej. sobie poradzę.
Ostatnio zmieniony środa, 6 mar 2019, 19:24 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

masterpaw2
1650
Posty: 1654
Rejestracja: wtorek, 12 kwie 2016, 20:10
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:), no chyba, że ktoś mi na odcisk nadepnie....
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centralna Polska
Podziękował: 66 razy
Otrzymał podziękowanie: 203 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: masterpaw2 »

W buforze masz około 20/25 cm zasypu, moim zdaniem daj go na górze powiększając bufor nad OLM.
Gdy coś robię, zawsze staram się robić to najlepiej, choć nie zawsze mi to wychodzi......;)

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

gryzmo pisze:Panowie jeszcze szybkie pytanie. Dokupiłem jeszcze katalizator czyli jestem w stanie zwiększyć wysokość kolumny o 20cm. Przy odpędzie będzie w nim miedź a przy rektyfikacji docelowej sprężynki KO Plipek. Pytanie gdzie go dać-nad Olm zwiększając bufor bezpieczeństwa czy na dół - wtedy po olm będzie 120cm zasypu nie licząc bufora oczywiście. Z termometrem na 10tej. sobie poradzę.
Cóż - jeżeli nie jesteś ograniczony wysokością to wydłużenie kolumny zawsze jest świetnym pomysłem - ja bym wydłużył pod sam sufit. Masz złącza SMS więc łatwo to zrobić a kawałek rury ze złączem nie jest drogi - zresztą od czasu do czasu trafiają się okazje na targowisku. Ja mam dłuższy zasyp nad OLM ale Ty masz okazję potestować oba rozwiązania ; ) W sumie zależy od tego co Ci psuje destylat: przedgony czy pogony.

Jestem pewien, że przy twojej determinacji wcześniej czy później dojdziesz do zadowalających rezultatów ale - wracając do ekonomii i smaku - zastanów sie, czy nie warto choć raz spróbować z glukozą. Niby jest droższa - 3.30, niby o 10% mniej wydajna od cukru ale z drugiej strony daje mniej zanieczyszczeń. Drożdże nie muszą się napracować nad rozkładem sacharozy na glukozę i fruktozę zanieczyszczając przy tym nastaw. Masz mniej przedgonów i generalnie czasem o jedną destylację mniej. W końcu mimo, że z buraka można zrobić czysty spirytus to dobrą wódkę mało komu się udaje - albo ma zapaszek albo jest tak doczyszczona, że smakuje niczym. No, ale tu zdania są podzielone.

Z miedzią to uważaj 0 jak Ci destylat nie pachnie jajkiem to może wcale nie jest konieczna. Wiele osób jej nie używa. Miedź to katalizator i jak to katalizator - jedne związki rozkłada, inne pomaga tworzyć. Jest wiele głosów, że produkt bez miedzi jest lepszy. Nie mam pewności ale mam wrażenie, że to prawda.

Teraz kwestia przelewu do bufora.
Obawiam się niestety, że dorobienie króćca do nakrętki to bardzo zły pomysł.
- Jak potem odkręcić zakrętkę i nie skręcać cały czas wężyka ? Musiałby być bardzo długi a to zdławi przepływ. Zdejmować za każdym razem wężyk z gorącego króćca przy dolewaniu wody w metodzie 2,5 ? Jest ciasno spasowany bo musi być ciasno spasowany żeby nie ciekło, to wcale nie takie trywialne,
- Nakrętka jest wysoko, nieco pod poziomem dna bufora, jak ma się zrobić wystarczająca różnica ciśnień która spowoduje, że ciecz spłynie do końca ? Tam w ogóle ciśnienia szaleją.

Jeżeli już robić, to porządnie, łącząc to rozwiązanie z wskazaniem poziomu cieczy w KEG. Niestety wymagałoby to ingerencji w KEG, to już grubsza przeróbka. Ale - szczerze mówiąc - nie wyobrażam sobie zbytnio pracy z gotowaniem np. stężonego alkoholu bez wskaźnika poziomu. Myśl, że odkryją mi się gorące grzałki w środowisku etylu .. Brrrrr ...
A np. rozwiązanie, które stosuje Akas łączy to obie funkcje:
Obrazek
W tym rozwiązaniu słup cieczy w rurce do dolnego trójnika jest wysoki - lewar spowoduje wyssanie cieczy z bufora jak już zacznie spływać na tej samej zasadzie na której obciąga się wino z balona. W rozwiązaniu z króćcem na nakrętce trzeba by od strony zbiornika dorobić drugi króciec z jakąś rurką do dołu - co najmniej kilka cm do poziomu cieczy w zbiorniku - kompletnie bez sensu, złamie się po kilku odkręcaniach.

janik
300
Posty: 335
Rejestracja: piątek, 31 sty 2014, 21:02
Podziękował: 13 razy
Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: janik »

masterpaw2 pisze:W buforze masz około 20/25 cm zasypu, moim zdaniem daj go na górze powiększając bufor nad OLM.
Potwierdzam , powiększ kolumnę nad odbiorem OLM.
Mam 40 cm zasypu nad OLM i to doskonale się sprawdza jako bufor dla przedgonów. :idea:

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Pewnie tak by trzeba zrobić.

Tyle, że wcale nie wiem, czy w tym przypadku problemem nie dzieje się na końcu procesu.
Bufor to wspaniała rzecz ale potrafi więcej napsuć niż pomóc przy nieumiejętnej obsłudze : ( Przy buforze do prowadzenie procesu używamy raczej kontroli poziomu, zachowania się bufora i temperatury w nim, temperatura na 10-ej to tylko takie potwierdzenie, że nie spieprzyliśmy za bardzo. Właściwie nie mam pojęcia do czego potrzebny jest tam termometr, no - może do stwierdzenie końca stabilizacji jeżeli ktoś się spieszy i zaczyna odbierać gon kwadrans po zalaniu. Albo podczas poznawania kolumny.
Awatar użytkownika

don Avadoro
10
Posty: 15
Rejestracja: środa, 2 sty 2019, 14:09
Krótko o sobie: Lubię wiedzieć. :-)
Ulubiony Alkohol: Nawet najpodlejszy, jeśli spożywany w dobrym towarzystwie.
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 7 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: don Avadoro »

I ja mam problem z piekącym destylatem.

Jestem początkujący w tym hobby, choć mam nieco doświadczenia piwowarskiego. W odstępie kilku tygodni zrobiłem dwa właściwie identyczne zaciery z samego słodu jęczmiennego. Różnice były bardzo drobne, więc opiszę je jakby był to jeden proces.
8 kg słodu zacierałem w 24 litrach wody do negatywnej próby jodowej + 30 minut. Następnie wygrzew do 77 °C i filtracja z wysładzaniem 8 l wody. Wyszło ok. 22 l brzeczki 17,5 °Blg. Fermentacja 3 dni (drożdże whisky) - temp. 18 - 23 °C. Po 7 dniach od zadania drożdży zlałem znad osadu.
Destylacja na 15 l alembiku alquitar. Pierwszy odpęd bez podziału na frakcje do ok. 3% na alkoholometrze do uzyskania ok. 8 l 30% surówki. W drugim odpędzie odrzuciłem pierwsze 200 ml jako przedgon. Ok. 2,2 l serca odbierałem w zakresie ok. 82 - 55%. Pogonów nie odzyskiwałem.

Destylat ma bardzo przyjemny zapach - jakby łan zboża dojrzewającego w letnim słońcu. :D W smaku jest niestety piekący, pieczenie utrzymuje się jeszcze dość długo po przełknięciu. Co ciekawe, wydaje mi się, że problem pojawia się kilka dni po destylacji. Początkowo wódka jest jakby łagodniejsza w smaku.

Teraz powstaje pytanie, czy jest to normalny etap starzenia destylatu zbożowego i ten piekący smak z czasem zniknie, czy może coś skopałem? A jeśli tak, to co może być przyczyną problemu?
Ostatnio zmieniony wtorek, 19 mar 2019, 19:45 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.

janik
300
Posty: 335
Rejestracja: piątek, 31 sty 2014, 21:02
Podziękował: 13 razy
Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: janik »

Przy pierwszym odpędzie nie odbierałeś przedgonu :?: :scratch:
Doznania smakowe przy niedojrzałym destylacie zbożowym mogą być różne :mrgreen: .
Czas zrobi swoje ,więc warto uzbroić się w cierpliwość a końcowy efekt może być OK.. :lol:
Awatar użytkownika

don Avadoro
10
Posty: 15
Rejestracja: środa, 2 sty 2019, 14:09
Krótko o sobie: Lubię wiedzieć. :-)
Ulubiony Alkohol: Nawet najpodlejszy, jeśli spożywany w dobrym towarzystwie.
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Podziękował: 7 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: don Avadoro »

janik pisze:Przy pierwszym odpędzie nie odbierałeś przedgonu :?: :scratch:
Różni różnie radzą. Ja zrobiłem to tak, jak Szkoci i Josef Pischl w książce Destylaty alkoholowe.
Awatar użytkownika

gryzmo
30
Posty: 39
Rejestracja: środa, 21 paź 2015, 08:25
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: gryzmo »

Panowie sukces-nie piecze.
Miałem dać znać więc napiszę jakie wprowadziłem zmiany.
1.Więcej zasypu nad OLM-35cm
2.Dłuższa stabilizacja i więcej odebranych przedgonów (w sumie dwie godziny).
3.Serce odbierałem jak już praktycznie były resztkowe przedgony a po ich całkowitym zaniku przechodzę na odbiór z LM-gdzieś tak w połowie procesu.
4.Prędkość odbioru 25ml/min przy mocy 2400W a jak w zbiorniku mam 96 stopni zmniejszam na 15ml/min.
5.Koniec odbioru jak w buforze przekroczę 85 stopni. Temperatura na 10tej stoi w miejscu do końca.
6.Odpęd i rektyfikacja przeprowadzone tak samo.
7.Przy rektyfikacji praktycznie prawie nie wyczuwałem przedgonów ale i tak odebrałem po 100ml-metoda 2.5
Podejrzewam, że nawięcej dało zwiększenie zasypu nad OLM i odbierałem za mało przedgonu oraz za bardzo przeciągałem proces.
Dzięki za rady.
Czas się brać za zboże.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Fajnie, gratulacje !

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

A takie głupie pytanie - czy możliwe jest, żeby po kolejnej rektyfikacji produkt był bardziej ostry w smaku ?
Może to wrażenie, ale starannie rektyfikowany nastaw był łagodny jak aksamit. Po powtórnej rektyfikacji wydaje mi się ostrzejszy.
Nie ostry, drapiący ale ostrzejszy.

Może to sugestia mojej lepszej połowy : ) Odpęd był "pachnący i delikatny" a po drugiej rektyfikacji "czuć spirytusem". No, ale Ona uważa, że Młody Ziemniak pięknie pachnie :D Tyle, że mi się też wydaje, że po drugiej jest nieco ostrzej. Wymyśliłem to sobie czy też to jest możliwe ? Odbierałem w obu rektyfikacjach 1l/h, pierwsza z miedzią druga bez. Woda ta sama.
Awatar użytkownika

JasnyPierun
100
Posty: 130
Rejestracja: wtorek, 25 gru 2018, 17:40
Krótko o sobie: Jestem sobą. Lubie wypić ale z umiarem a to o czym piszę tu na forum to tylko fantazja.
Ulubiony Alkohol: Driny
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: Okolice Wrocławia
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: JasnyPierun »

Mało mam doświadczenia w temacie ale powiem szczerze że po pierwszej destylacji nie czuję prawie różnicy w smaku czy zapachu. Wczoraj zrobiłem sobie flaszkę 40% ze spirytusu po jednym razie dzisiaj zrobiłem kolejną flaszkę z tego samego spirytusu ale puszczonego drugi raz, odstało to kilka godzin i ... no ciężko mi powiedzieć które z czego. W głowie mam że 2 rektyfikacja daje większą czystość i widziałem tabelkę z podwieszonego posta, robię na 2 razy. Odbieranie 1 raz z miedzią a 2 raz bez.

wkg_1
800
Posty: 849
Rejestracja: niedziela, 23 wrz 2018, 13:26
Podziękował: 46 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Gorzki, piekący smak destylatu

Post autor: wkg_1 »

Pewnie restrykcyjnie tniesz frakcje.
Z jaką szybkością odbierasz ?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Problemy destylacyjne”