Bimber weselny
-
- Posty: 330
- Rejestracja: wtorek, 7 lut 2012, 19:58
- Krótko o sobie: Jestem spoko człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: własny
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Kaszuby
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 35 razy
-
- Posty: 330
- Rejestracja: wtorek, 7 lut 2012, 19:58
- Krótko o sobie: Jestem spoko człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: własny
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Lokalizacja: Kaszuby
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: Bimber weselny
Musisz próbować kolego. Jak dla mnie na tę ilość alko to na bank cukru wanilinowego za dużo i za mocne będzie. Pamiętać musisz też o tym, że czas leżakowania będzie tu bardzo istotny. Żeby te wszystkie smaki się ułożyły, chociaż po szklaneczce 70% trunku na pewno tańce będą do samego rana
-
- Posty: 126
- Rejestracja: sobota, 7 lut 2015, 11:33
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: pigwóweczka, smorodinówka i dereniówka
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Bimber weselny
Wszyscy myślą, że jak mocne, to musi być dobre. Dobry alkohol można pić z przyjemnością nawet ze szklanki. Dopiero po chwili od przełknięcia powinno delikatnie "grzać" po gardle. Nalewki słodkie i likiery mogą mieć nawet 60 % i więcej i pije się je z przyjemnością i po kilka kieliszków dla smaku. Wódka weselna którą robisz może mieć 45% i to w zupełności wystarczy, no chyba, że chcesz zamknąć imprezę po oczepinach. Przede wszystkim ma być smaczna a ilość woltów to sprawa drugorzędna. Nie cały czas wódka będzie zimna. Zadbaj o smak i wyleżakowanie. Popatrz na słynną śliwowicę łącką, kiedyś była bardzo dobra, a teraz nawet zimna jest taka sobie. Ma 60% a na imprezie bym jej nie postawił. Że mocna, ... co z tego?
-
Autor tematu - Posty: 186
- Rejestracja: wtorek, 24 sty 2012, 10:59
- Ulubiony Alkohol: piwo(szczególnie porter), whisky,
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: mazowsze
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Bimber weselny
O cytrynówkach weselnych krążą legendy, więc też ją będę robił Warto zrobić ją na świeżo(miesiąc - dwa przed weselem? - bimber będę miał zrobiony pewnie z 9 miesięcy przed), czy np. rok przed weselem i odłożyć do dojrzewania na rok?
Ten wytwór ze śliwek je bardzo w porządku jeśli chodzi o kolorek i zapach. Dobrze czuć śliwki, słodycz wanilii, chociaż nie była w laskach(kolejną próbę postaram się zrobić juz na laskach wanilii) i taką nutkę dentystyczną(z tym zawodem kojarzy mi się goździk ). Smaku nie mogę ocenić, ponieważ choruję i alko nie wchodzi w grę W sam raz na dojrzewanie, bo pewnie próbowałbym codziennie i nie zostałoby wiele na późniejsze wrześniowe próby
Ten wytwór ze śliwek je bardzo w porządku jeśli chodzi o kolorek i zapach. Dobrze czuć śliwki, słodycz wanilii, chociaż nie była w laskach(kolejną próbę postaram się zrobić juz na laskach wanilii) i taką nutkę dentystyczną(z tym zawodem kojarzy mi się goździk ). Smaku nie mogę ocenić, ponieważ choruję i alko nie wchodzi w grę W sam raz na dojrzewanie, bo pewnie próbowałbym codziennie i nie zostałoby wiele na późniejsze wrześniowe próby
-
- Posty: 692
- Rejestracja: sobota, 8 maja 2010, 08:02
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 72 razy
Re: Bimber weselny
Ja zrobiłem tydzień przed weselem. Cytrynówka według mnie lepiej smakuje"na świeżo"
Cytrynówki poszło u mnie na weselu i poprawinach ponad 50 litrów. A dla porównania naprawdę dobrego bimberku zaprawionego śliwkami plus minimalny dodatek kawy, wanilli i cynamonu już tylko około 10 litrów.
Cytrynówkę miałem zarówno na spirytusie jak i bimberku. Lepiej schodziła ta na bimberku.
Cytrynówki poszło u mnie na weselu i poprawinach ponad 50 litrów. A dla porównania naprawdę dobrego bimberku zaprawionego śliwkami plus minimalny dodatek kawy, wanilli i cynamonu już tylko około 10 litrów.
Cytrynówkę miałem zarówno na spirytusie jak i bimberku. Lepiej schodziła ta na bimberku.
Pozdrawiam,olo 69
-
- Posty: 692
- Rejestracja: sobota, 8 maja 2010, 08:02
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 72 razy
Re: Bimber weselny
Bimber lub spirytus rozcieńczam do 60%. Na 10 litrów takiego 60% obieram około 25 szt. cytryn bardzo cienko ze skórek i to żółte wrzucam do trunku na jedną, maks. półtorej godziny. W tym czasie jak skórki się moczą w bimberku, pozostałe cytryny wyciskam do innego naczynia, dolewam około 6-6,5 litrów wody, dodaję 30 łyżek stołowych miodu oraz około 50 łyżek cukru. Wszystko dobrze mieszam a następnie powoli wlewam ciągle mieszając do bimberku z którego wcześniej odcedziłem skórki cytryny.
Robiąc, ze spirytusu można dać deko więcej wody, bo cytrynówka wcale mocna nie musi być.
Innym łatwiejszym w wykonaniu sposobem jest obrać cytryny ze skórek zasypać cukrem i miodem i po około 3 dniach dodać bimberek 40-45%. Można też spróbować ze skórkami. Trzeba popróbować na mniejszej ilości i sprawdzić, bo takiego akurat osobiście nie robiłem, ale wychodzi też dobry.
Robiąc, ze spirytusu można dać deko więcej wody, bo cytrynówka wcale mocna nie musi być.
Innym łatwiejszym w wykonaniu sposobem jest obrać cytryny ze skórek zasypać cukrem i miodem i po około 3 dniach dodać bimberek 40-45%. Można też spróbować ze skórkami. Trzeba popróbować na mniejszej ilości i sprawdzić, bo takiego akurat osobiście nie robiłem, ale wychodzi też dobry.
Pozdrawiam,olo 69
-
- Posty: 126
- Rejestracja: czwartek, 13 lis 2014, 13:18
- Ulubiony Alkohol: własne piwo
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: Bimber weselny
Witam.
Na moim weselu cytrynówka, której miałem 5 litrów została skonsumowana do godziny 21. Na szczęście w zapasie były inne wynalazki, więc nikomu nie brakło.
Cytrynówkę tą robiłem ok. pół roku przed ślubem i potraktowałem ją dodatkowo porządną ilością mięty, ale tylko przez krótki czas. Zyskała na orzeźwiającym "zimnym" posmaku.
Co ciekawe, myślałem że na alkohole wytwarzane własnymi sposobami pokuszą się tylko "starzy wyjadacze", a tu efekt mnie zaskoczył. Goście weselni w różnym wieku spożyli prawie dwa razy więcej bimbru niż wódki, której zostanie mi jeszcze na długi czas
Na moim weselu cytrynówka, której miałem 5 litrów została skonsumowana do godziny 21. Na szczęście w zapasie były inne wynalazki, więc nikomu nie brakło.
Cytrynówkę tą robiłem ok. pół roku przed ślubem i potraktowałem ją dodatkowo porządną ilością mięty, ale tylko przez krótki czas. Zyskała na orzeźwiającym "zimnym" posmaku.
Co ciekawe, myślałem że na alkohole wytwarzane własnymi sposobami pokuszą się tylko "starzy wyjadacze", a tu efekt mnie zaskoczył. Goście weselni w różnym wieku spożyli prawie dwa razy więcej bimbru niż wódki, której zostanie mi jeszcze na długi czas
-
- Posty: 14
- Rejestracja: piątek, 29 lip 2016, 11:29
- Krótko o sobie: Lubie to !
- Ulubiony Alkohol: Alkohol
- Status Alkoholowy: Bimbrownik
- Podziękował: 2 razy
-
Autor tematu - Posty: 186
- Rejestracja: wtorek, 24 sty 2012, 10:59
- Ulubiony Alkohol: piwo(szczególnie porter), whisky,
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: mazowsze
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Bimber weselny
Moglibyście skierować mnie do miejsca, gdzie znajdę informacje, jak otrzymać bimber na kolumnie rektyfikacyjnej? Mam sprzęt zrobiony przez jednego z kolegów z forum i nie miałem jeszcze okazji przetestować. Na razie jest bez wypełnienia, ale mam zamiar zastosować zmywaki z Lidla. Nie chciałbym otrzymać spirytusu(chociaż tego nigdy nie robiłem), a bimber na wesele - śmierdzący lekko, nie wymagający dalszej obróbki, czyli po jednokrotnym gonieniu - na kolumnie powinienem taki otrzymać. Niestety nie mogę znaleźć informacji na temat, jak ma wyglądać proces destylacji bimbru na kolumnie.
-
Autor tematu - Posty: 186
- Rejestracja: wtorek, 24 sty 2012, 10:59
- Ulubiony Alkohol: piwo(szczególnie porter), whisky,
- Status Alkoholowy: Piwowar
- Lokalizacja: mazowsze
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Bimber weselny
Dzięki za pomoc
Ma być taka zwykłą berbeluszka weselna zaprawiona skarmelizowanym cukrem. Nie będę kombinował zbytnio, a poza tym muszę się spieszyć, bo widziałem w święta spożycie i zakładane 10l to będzie stanowczo za mało Ewentualnie zrobię z litr cytrynowy z poprzedniego przepisu i z jeden odped ze skóry jęczmiennego z mala ilością cukru.
Ma być taka zwykłą berbeluszka weselna zaprawiona skarmelizowanym cukrem. Nie będę kombinował zbytnio, a poza tym muszę się spieszyć, bo widziałem w święta spożycie i zakładane 10l to będzie stanowczo za mało Ewentualnie zrobię z litr cytrynowy z poprzedniego przepisu i z jeden odped ze skóry jęczmiennego z mala ilością cukru.
-
- Posty: 114
- Rejestracja: niedziela, 14 lut 2016, 13:56
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 11 razy
Re: Bimber weselny
Sądzę, że może się to przydać przyszłym organizatorom wesela;
Mój sposób na okowitę weselną:
Spirytus rozcieńczam pół na pół z wodą,
Zaprawiam przepalanym cukrem. Tutaj bardzo ważna uwaga przez którą na początku mojej przygody niszczyłem moim zdaniem przepalankę.
Sypię 1 dużą łyżkę cukru na pół litra okowitki i dolewam odrobinę wody. Po to aby nie przypalić cukru przypala się on po 120 stopniach i śmierdzi. Jeżeli dolejemy wody to pierw zacznie ona parować a potem delikatnie zacznie nam brązowieć cukier bez smrodu spalonego. Wszystko na malutkim ogniu. Gdy go skarmelizujemy dolewamy gorącej wody po to aby nam nie skamieniał.
Ja dodatkowo dolewam specyfik z zalanych śliwek węgierek i macerowanych przez około 4 miesiące. Mieszam w proporcji 50ml "nalewki ze śliwek" na pół litra zaprawionego produktu cukrem.
W ten sposób mam okowitkę o super kolorze (nalewka ze śliwek jest niemal czarna), która nie śmierdzi spalonym cukrem a wręcz pachnie i smakuje jak by były dodane tam węgierki i wiśnie.
Śliwki zalewam spirytusem oraz cukrem jednocześnie. Kiedy już odstoi swoje napitek z samych śliwek jest słodki i gładko przechodzi przez gardło ale grzeje w brzuszku niemiłosiernie.
Mój sposób na okowitę weselną:
Spirytus rozcieńczam pół na pół z wodą,
Zaprawiam przepalanym cukrem. Tutaj bardzo ważna uwaga przez którą na początku mojej przygody niszczyłem moim zdaniem przepalankę.
Sypię 1 dużą łyżkę cukru na pół litra okowitki i dolewam odrobinę wody. Po to aby nie przypalić cukru przypala się on po 120 stopniach i śmierdzi. Jeżeli dolejemy wody to pierw zacznie ona parować a potem delikatnie zacznie nam brązowieć cukier bez smrodu spalonego. Wszystko na malutkim ogniu. Gdy go skarmelizujemy dolewamy gorącej wody po to aby nam nie skamieniał.
Ja dodatkowo dolewam specyfik z zalanych śliwek węgierek i macerowanych przez około 4 miesiące. Mieszam w proporcji 50ml "nalewki ze śliwek" na pół litra zaprawionego produktu cukrem.
W ten sposób mam okowitkę o super kolorze (nalewka ze śliwek jest niemal czarna), która nie śmierdzi spalonym cukrem a wręcz pachnie i smakuje jak by były dodane tam węgierki i wiśnie.
Śliwki zalewam spirytusem oraz cukrem jednocześnie. Kiedy już odstoi swoje napitek z samych śliwek jest słodki i gładko przechodzi przez gardło ale grzeje w brzuszku niemiłosiernie.