Śliwowica 2016 - projekt, którego nie miało być (w/g Lesgo58)

Produkcja koniaku, brandy, śliwowicy, kalwadosu i innych nektarów które można uzyskać z owoców.
Awatar użytkownika

Autor tematu
lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy

Post autor: lesgo58 »

Tak niewiele brakowało aby ta śliwowica nie powstała. A wszystko przez wypadek, który miałem wiosną, a który nie rokował najlepiej. Dlatego moim postanowieniem na ten rok było odpuszczenie sobie wszelkich owocówek.
"Całą winę" za to, że jednak ta Śliwowica powstanie ponosi mój znajomy właściciel malutkiego sadu śliwek. Sadu, który powstał 60 lat temu. Powstał w środku lasów na wielkiej polanie zasiedlonej przez dwa gospodarstwa, które na chwilę obecną chylą się ku upadkowi. Gospodarstwa zadbane, choć prowadzone przez dwóch staruszków. Tego nie da się opisać (ja tego nie potrafię) - to trzeba zobaczyć.
Tak wiec zostałem tym szczęściarzem, który od kilku lat ma dostęp do tego sadu. I oby jak najdłużej.
Gdy otrzymałem telefon (co mnie bardzo zdziwiło, bo zazwyczaj śliwki dojrzewają w okolicach 20 września), rzuciłem wszystko i pojechałem po nie. Moim oczom ukazał się taki widok:
1.jpg
2.jpg
Cóż więcej dodać?
Po powrocie do domu w ruch poszły wszystkie ręce, które znajdowały się na pokładzie. Wypestkowaliśmy śliwki. Czynność ta była zamierzona i planowana - z tej racji że odmiana tych śliwek jest odmianą specyficzną. Różni się zdecydowania od odmian węgierek współczesnych.
4.jpg
Posiadają charakterystyczny posmak wędzonki. Wiem - dziwne to, ale te śliwki tak mają. Długo by pisać, ale o tym może kiedy indziej.
Wróćmy do naszej śliwowicy. Po wypestkowaniu i wrzuceniu do beczki (09.09.2016) zmierzyłem zawartość cukru:
5.jpg
Śliwowica, która ma postać jest prawie ortodoksyjna. W związku z tym iż postanowiłem zrobić tylko jeden nastaw nie chciało mi się ryzykować i dodałem drożdży dedykowanych do nastawów owocowych. Stąd słowo "prawie".
dodałem Pektolazę:
3.jpg
i zaszczepiłem je drożdżami Estelle:
3-1.jpg
W związku z tym iż robiłem to wieczorem na efekty musiałem poczekać do rana. Rano zaś moim oczom ukazał się bardzo dobrze "ożywiony nastaw".
Tak więc otwarcie projektu Śliwowica-2016 uważam za udany.

Dzień pózniej (10.09.2016) blg spadło o 3 kreski:
6.jpg
Oczywiście dodałem także pożywkę - Activit

P.S. Nie podaję żadnych danych typu ilość itp, gdyż uważam je za nieistotne w tym opisie. W każdym bądz razie są zachowane wszelkie proporcje dawkowania w/g zaleceń producentów.
CDN...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony niedziela, 11 wrz 2016, 13:39 przez lesgo58, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
koncentraty wina

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Śliwowica 2016 - projekt, którego nie miało być (w/g Lesgo58)

Post autor: michal278 »

Jest to tzw węgierka korzenna stąd te posmaki wedzonki, polecam na marmoladę.
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
Awatar użytkownika

Autor tematu
lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2016 - projekt, którego nie miało być (w/g Lesgo58)

Post autor: lesgo58 »

Możesz napisać coś więcej na jej temat? Gospodarz nie potrafił o niej nic powiedzieć poza tym, że była sadzona przez jego dziadka 60 lat temu.
P.S. A marmoladę, i powidła też z niej robiłem. I nalewkę, no i oczywiście Śliwowicę.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

Autor tematu
lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2016 - projekt, którego nie miało być (w/g Lesgo58)

Post autor: lesgo58 »

Nadszedł w końcu czas na dokończenie opowieści... :D
Śliwowica, której nie miało być okazała się sporym zaskoczeniem. Ale po kolei.
Fermentacja nastawu bardzo zwolniła ok. 11 dnia. Początkowym zamiarem było odciśnięcie gęstwy i pozostawienie na cichą tylko płyn. Jednak z powodów opisanych wyżej nie zrobiłem tego. Planowałem na dniach - nie czekając na całkowite dokończenie fermentacji - przeprowadzić destylację. Jednak w związku z zawirowaniami zawodowo-rodzinnymi musiałem odwlec tę czynność aż o 3 tygodnie. W międzyczasie w nastawie zaczęły się procesy octowe. Muszki, których w tym roku było od zatrzęsienia zrobiły swoje. I to pomimo dokładnego (przynajmniej tak mi się zdawało) zamknięcia dekla od fermentatora. Przestraszony postanowiłem szybko działać. Zrobiłem na początek taki myk jaki robią nasi bracia z Bałkanów. Dodałem - celem zmniejszenia kwasowości nastawu - sodę oczyszczoną. Zrobiłem to bez miareczkowania dając sodę na oko. Wyszedłem z założenia, że pewnie śliwowica i tak jest stracona. Po czym wszystko do zbiornika. Jakie było moje zdziwienie gdy po destylacji otrzymałem 2 litry 65% śliwowicy. Do tego trzeba doliczyć 2 litry ogonów. Czyli tak naprawdę jeśli coś się zaoctowało to było tego niewiele.
Śliwowica wyszła niezła. Po ok. miesiącu wykonałem pierwszą próbę jej rozcieńczenia. Zrobiłem trunek 57% i 53%i 48%. Okazało się, że te o mniejszych stężeniach straciły dużo z pierwotnych walorów. Najlepszym stężeniem okazało się stężenie 57%. Trochę nietypowe, ale posiada najlepsze walory organoleptyczne. Zobaczymy co przyniesie czas. Zostało jeszcze ok 1,5 litra i taką ilość pozostawiłem na "starzenie". W stężeniu oryginalnym.
Teraz najważniejsze. Jak destylowałem? W odróżnieniu od zeszłego roku destylację postanowiłem przeprowadzić tylko na kolumnie półkowej. tylko 3 półki i moduł OLM. Odbiór z półki OLM. Czyli praktycznie z czwartej półki. Bez refluksu. Moc grzania to ok. 1400W. Półki "suche". Kierowałem się wskazaniami papugi. Odbiór właściwego gonu zaczynałem bezpośrednio po odbiorze przedgonów a skończyłem gdy w kegu było 98*C. Mimo iż papuga wskazywała jeszcze 57%. W okolicach 100*C w kegu leciało jeszcze ok. 45%. Co mnie trochę zdziwiło. Jednak ta końcówka już wyrażnie odstawała aromatem i smakiem od gonu. Zwiększając refluks resztę odebrałem jako spirytus pogonowy.
Półki suche to mój wybór. Gdyż spodziewając się małej ilości urobku nie chciałem go tracić na zalewanie półek. Sprzęt potraktowałem jak zwykły pot-still.
Eksperyment - mimo iż był robiony w biegu, z małą starannością i kompletnym brakiem uwagi mogę uznać za udany.
Ciekawi mnie tylko czy śliwowica nie straci po czasie. Bo nie raz bywało, że coś co mi smakowało na początku po kilku miesiącach traciło na smaku i aromacie.
Sezon owocowy - jesienny uważam za zakończony. Teraz przyszła pora na ćwiczenia z jabłkami. I zbożówkami.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

seneka
700
Posty: 718
Rejestracja: sobota, 16 sie 2014, 14:47
Podziękował: 100 razy
Otrzymał podziękowanie: 69 razy
Re: Śliwowica 2016 - projekt, którego nie miało być (w/g Lesgo58)

Post autor: seneka »

Leszku czekam na Twoje doświadczenia ze zbożem i kolumną półkową.Dziel się doświadczeniem na forum.
ZAISTE WÓDKA POTĘŻNA JEST...ALE BIMBER WIĘKSZĄ MOCĄ WŁADA
Awatar użytkownika

Autor tematu
lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Śliwowica 2016 - projekt, którego nie miało być (w/g Lesgo58)

Post autor: lesgo58 »

Chociaż nie w temacie to wtrącę mały OT.
Równolegle do Śliwowicy nastawiłem też Gruszkowicę. Ten nastaw udał się nad wyraz. Żadnego zaoctowania. Dlatego nie dodawałem żadnej sody. Chociaż nasi więksi bracia z Bałkanów używają go praktycznie zawsze. Trzeba w przyszłym roku spróbować.
Nastaw dodatkowo wzmocniłem owocami po równolegle robionym Gaist'cie.
Sama destylacja odbyła się podobnie jak przy Śliwowicy. Przy użyciu kolumny półkowej z 3 półkami plus moduł OLM. Na stosunkowo małej mocy. Kończyłem odbiór w podobnym momencie jak wyżej. Zauważyłem jednak po rozcieńczeniu różnicę w destylatach między Śliwowicą a Gruszkowicą. Gruszkowica niestety delikatnie opalizuje.
Fakt obydwa destylaty były rozcieńczane wodą wysoce zmineralizowaną. Jest to Ostromecko Lux niegazowana. Jej mineralizacja to 600mg/litr. O niskiej zawartości sodu. Ostatnio postanowiłem używać tej wody ze względu na jej duże walory smakowe. Woda po prostu smaczna. Dotychczasowe wody, które używałem do rozcieńczenia nie bardzo mi pasowały.
Muszę zrobić jeszcze próbę rozcieńczenia w innej wodzie. Spróbuję na destylowanej i na filtrowanej metodą odwróconej osmozy tak bez jak mineralizowanej.
Co mnie zaskoczyło przy kolumnie półkowej to jej zdolność do wydobywania i zachowania dużej ilości aromatów. Trochę się obawiałem mając na uwadze duże zdolności separacji poszczególnych frakcji. No i porównanie z zeszłym rokiem kiedy to pędziłem też na półkowej. Jednak na 5 półkach. Powstały destylaty bardziej wyczyszczone - chociaż też smaczne.
Wracając do tegorocznych destylatów. Wyszły świetne. Jestem tylko ciekawy jak będą się zachowywać w czasie "starzenia".
Dwa dni temu miałem okazję w czasie jednej z moich ostatnimi czasami częstych podróży po Polsce "spróbować" destylatów jednego z naszych kolegów, który też pędził na półkowej. Moje "spróbowanie" polegało na niuchaniu i maczaniu językiem ale muszę powiedzieć, że idziemy w dobrym kierunku. Destylaty są bardzo podobne.
Pewnie ktoś zauważy że nie użyłem w tym roku alembika. Ano z jednego ważnego powodu. Nie wiem jak go doczyścić po zeszłorocznej żytniówce. Powstał na nim tłusty srebrzysty nalot, które obecnie już jest wyschnięty. Jednak w dalszym ciągu mam trudności z całkowitym jego usunięciem.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

szatajoh
200
Posty: 234
Rejestracja: niedziela, 28 paź 2012, 15:50
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Whiski i Sliwowica
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Norynberga/Zywiec
Podziękował: 93 razy
Otrzymał podziękowanie: 34 razy
Kontakt:
Re: Śliwowica 2016 - projekt, którego nie miało być (w/g Lesgo58)

Post autor: szatajoh »

Powstał na nim tłusty srebrzysty nalot, które obecnie już jest wyschnięty. Jednak w dalszym ciągu mam trudności z całkowitym jego usunięciem.
Używam czasami miedzianego kociołka 17l z grzałką. Czasami zapaskudze go albo przypalę. Do czyszczenia używam proszku czyscika do stali niedzewnej standartu każdej gospodyni i szmatki. Działa baniak jest czysty ale czy to dobra metoda nie wiem.

michal278
1850
Posty: 1869
Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 106 razy
Kontakt:
Re: Śliwowica 2016 - projekt, którego nie miało być (w/g Lesgo58)

Post autor: michal278 »

Mi co roku octuje, raz gruszki z pleśnią poszły na rurki i te były o dziwo mega mega. W tym roku w wisniach miałem robaków masa. Wyszły extra. Beczka się zwolni bedą w niej na pewno
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nastawy owocowe”