Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Dyskusja ogólna o wytwarzaniu nalewek i ich przyrządzaniu...
Awatar użytkownika

Autor tematu
kochanek Kranei
150
Posty: 187
Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: EU
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 59 razy

Post autor: kochanek Kranei »

Swego czasu kupiłem w orientalnym sklepie dżem dereniowy. Uznałem, że lepiej wydać pieniądze na gotowe a własne owoce użyć do nalewek. Mój syn po spróbowaniu, skwitował: tato, szkoda pieniedzy. Pewnie można już kupić nalewkę dereniową ale w tym gronie trudno będzie kogokolwiek przekonać, że ta kupowana będzie lepsza niż własna. I tu mamy problem. Nie każdy ma dostęp do własnych dereni. Kupując, nie mamy pewności, czy owoce są dojrzałe czy też były zerwane. A doświadczenie naszych przodków podpowiada nam, że do nalewek nadają się tylko owoce, które opadły a nie zostały strzęsione. Co do tego, że nie ma jak własne, co do tego nie ma wątpliwości ale nasuwa się pytanie: jakie własne? Problemów z dostaniem sadzonek derenia nie ma i nie kosztują wiele. Ale nabywając takie dzikie drzewka, krzewy kupujemy kota w worku. Nalewkę z takich owoców też da się zrobić ale czesto owoce pozostawiają wiele do życzenia. Zdarza się, że bywają słabo wybarwione, kwaśne i mało aromatyczne, wręcz mdłe i tak małe, że ważące ledwie 2 g. Tak, dereń dereniowi nierówny. W ostatnich latach pojawiły się też odmian wielkoowocowe. Za spore pieniądze można sobie zafundować derenia o owocach dochodzący do nawet 14 g. Tu jednak, podobnie jak z wieloma nowymi odmianami innych owoców, osiągnięto wielkość i wagę kosztem smaku i aromatu. Podkuszony przez znajomy i ja nabyłem kilka tzw. szlachetnych odmian. W tym roku zacząłem wątpić w słuszność mojego wyboru. Lato było ciepłe ale też wilgotne i duże owoce pękały. Mało tego zaczęły pleśnieć jeszcze na drzewkach, krzewach. Tu małe wyjaśnienie i od razu rada dla przyszłych nabywców derenia. Po latach zajmowania się Cornus mas z całego serca a przede wszystkim z rozsądku polecam formę półpienną. Powód, pod takie drzewko możemy podpiąć siatki przeciwgradowe i opadające owoce bedą sie turlać na brzeg, skąd z łatwością będą systematycznie będą wybierane. Niektórzy hodowcy produkują derenie w formie krzewu. To utrudnia podwieszanie siatek. Wówczas korzystamy z włóknin, co nie jest tak higieniczne, jak siatki. Widząc jak wiele owoców musiałem odrzucić, zastanawiałem się nad sensem wydawania pieniędzy na derenie odmianowe. Dodam, że nie wszystkie odmiany mnie zawiodły. Stąd pomysł na mały eksperyment. Czy odmiana, kształt, wielkość, zabarwienie i inne cechy mają wpływ na smak nalewek. Austriacy dowiedli, że destylaty z różnych odmian derenia nie różnią się w smaku i aromacie. Ale nie znalazłem wzmianek o nalewkach czy likierach z konkretnych odmian. Postanowiłem więc macerować osobno każdą odmianę, jaką posiadam. Aby biorącym udział w eksperymencie owocom dać równe szanse, użyłem do tego własnej psoty z jednego rodzaju drożdży. Podwójna destylacja na radiusowym bokakobie. W związku z tym, że derenie nierównomiernie dojrzewają, bo dla przykładu pierwsze zbierałem w połowie lipca a ostatnie dopiero dojrzewają, owoce zaraz po zebraniu myłem, gniotłem i zamrażałem. Poddawanie owoców temu procesowi ma korzystny wpływ na ostateczną jakość produktu, czy to konfitura czy nalewka. Uznałem jednak za wskazane by mrozić minimum dwa tygodnie. Nie zbierałem też owoców na początku dojrzewania. Doświadczenie podpowiadało mi, że na początku spadają też owoce niezbyt dojrzałe. W ten sposób roślina nie mogąc zaspokoić potrzeb nadmiaru owoców, część po prostu zrzuca. Zbierałem więc w środku terminu owocowania. Okres maceracji ustaliłem na 3 miesiące. Nie krócej i nie dłużej, po przypominam, min. 2 tygodniowym mrożeniu. Na 1 kg owoców użyję 1 litr spirytusu 70%. Większość owoców będę macerował w słojach 5 l. Tylko niektóre odmiany, które posiadam jako jeszcze małe drzewka, będę zalewał w mniejszych słoikach. Ale zawsze min 1kg na 1 litr spirytysu. Do zawodów stanęły dwie moje własne selekcje o owocach wiekszych niż zwyczajne derenie ale o moim zdaniem wyjątkowym smaku i ciemny zabarwieniu. Do nich dołączyły szlachetne odmiany z Austrii: 'Jolico' i 'Schoenbrunner Gourmet Dirndl'. Najbardziej liczną grupę stanowili jednak Bułgarzy: 'Kasanlak', 'Shumener', 'Shan' i 'Pancharevo'. Obok nich po sąsiedzku niemiecki 'Typ Kaukasus' i francuski 'Matador'. Oprócz nich zebrałem owoce z najzwyklejszych dereni, które służą mi jako zapylacze. Niejako poza konkursem, rarytas o żółtych owocach 'Flava' i azjatycki krewny naszego derenia, Cornus officinalis. Obecnie jestem w trakcie mrożenie ostatnich dereni. Po ostatnim mrożeniu zaleję jednocześnie wszystkie słoje i postawię w jednym miejscu. Po kwartale odleję, odcisnę, rozcieńczę wodą cukrową i odstawię na min. 6 miesiecy. Sam wprawdzie otwieram moje dereniówki dopiero po 4 latach ale ciekaw jestem czy w ślepej próbie będą wyraźne różnice.
Niestety nie mogę podesłać zdjęcia. Zaktualizowałem mój system operacyjny i znowu nie działa aplikacja do pomniejszania zdjęć. Jeśli macie jakieś uwagi, pytania, słowa krytyki i poprawki, to śmiało piszcie. Przestało padać. Idę zbierać derenie.
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
promocja

konikc
10
Posty: 16
Rejestracja: poniedziałek, 16 gru 2013, 11:18
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: konikc »

Witam
Pisałem to już na forum. Przez kilka lat miałem dostęp do derenia Krymskiego - dzikiego. Kupowałem go na targowiskach. Jest on zdecydowanie mniejszy od "ogrodowego" ale też zdecydowanie lepszy smakowo. Różnica w nalewkach jest kolosalna. Chyba z racji słonka nawet nalewka na "ogrodowym" Krymskim jest lepsza niż na naszym "ogrodowym". Miałem tez okazje pić destylat dereniowy oryginalnie robiony przez Massandrę na Krymie. Jego moc to 60% a cena latem zeszłego roku 80 hrywien za 0.5l (32zł). Smaczny z wyraźnym aromatem jednak nie powala. Nalewka zdecydowanie lepsza. Teraz kwestia mrożenia derenia. Krymski mrożony czy nie, smak pozostał taki sam. Nasz "ogrodowy" trzeba mrozić. Nie wiem czy tak długo jak sugeruje kolega ale ja stosuje zasadę 3 dni i to moim zdaniem zupełnie wystarcza. Im większy mamy pojemnik z owocami do maceracji tym "równiejsza" wychodzi nalewka. Wtedy nie trzeba tak dokładnie przebierać owoców. I jeszcze jedno. Dereń lubi dobrej jakości alkohol. Jest kolosalna różnica jak robi się na wódce i na spirytusie. Nie wiem jakby to było na samogonie ale jest to owoc wymagający który odpłaci później dobrym smakiem nalewki. Ja w tym roku "dofinansowałem" krajowy przemysł spirytusowy na 10l (20 butelek).Bolało przy kasie ale...czasami są wyższe cele :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika

Autor tematu
kochanek Kranei
150
Posty: 187
Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: EU
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: kochanek Kranei »

Słońce odgrywa bez wątpienia dużą rolę jeśli chodzi o smak dereni i w ostateczności smak nalewki. Czy nasze derenie trzeba aby na pewno mrozić? Czasemi jesteśmy do tego wręcz zmuszeni. Np. brak funduszy na spirytus, brak czasu na przerobienie sporej ilości, itd. Ja pewności nie mam. Jeszcze. Właśnie wczoraj zalałem świeże owoce dwóch odmian derenia. Tak przy okazji eksperymentu. Czy dereń lubi dobrej jakości alkohol? O tak! Jak zalałem mieszankę różnych dereni psotą, którą podesłał mi Lesgo, to radocha w słoju była wielka. Konikc, każdy orze jak może. Chłopak z Podlasia zaleje samogonem i po jakimś czasie też będzie dobre. Ale przyznam też Ci rację. Kilka lat temu poprosiłem kolegów ze wsi, co obok mnie przejeżdżali, żeby mi spirytus przywieźli. Chcieli dobrze, wiec kupili coś na melinie. Kiedy zalałem tym derenie, macerat zabarwił się na jasnyfioletowo. Płakałem, kiedy wylewałem to świństwo. Żal mi było dereni. Co do destylatu, to jeśli rożnica miedzy francuskim szampanem a Krimskoje, jest tak sama, jak miedzy austriackim Obstler a tym krymskim destylatem, to mnie nie dziwi, że z nóg Cię nie zwaliło.
Mój eksperyment to forma podziękowania Forumowiczom. Nie wniosę nic nowego w budowę kolumn, nie doradzę jak miód sycić i wielu innych sprawach pojęcia nie mam. Ale moje doświadczenie ma pomóc tym wszystkim, ktorzy dostepu do owoców derenia, jak Ty i ja nie mają, a zamierzają cos kupić. Może to ich ustrzeże przed wydaniem pieniędzy na "przehodowane" odmiany. A może wrecz przeciwnie, skoro takie wydajne i skoro różnicy w destylacie nie widać, to dlaczego nie?
A do Ciebie mam prośbę, jeśli to możliwe: mógłbyś mi podesłać nieco pestek, jeśli znowu dopadniesz te krymskie derenie? Ja odwdzięczę się pestkami derenia z Kaukasu lub innymi. Tak dla wzbogacenia genetycznego.
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
Awatar użytkownika

saxon
5
Posty: 7
Rejestracja: piątek, 16 sie 2013, 18:36
Podziękował: 3 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: saxon »

Bardzo jestem ciekaw wyników tego eksperymentu, niebawem minie rok to pewnie coś napiszesz w temacie dereniówek z różnych odmian. Sam w ubiegłym roku posadziłem sześć szczepionych odmian, od pięciu lat czekam na kwitnienie siewki, C. officinalis także nie zaszczycił mnie jeszcze kwiatem. Może w przyszłym sezonie te szczepione wydadzą choć kilka owoców to przynajmniej spróbuję jak to smakuje.
Awatar użytkownika

Autor tematu
kochanek Kranei
150
Posty: 187
Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: EU
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: kochanek Kranei »

Bardzo dziękuję za zainteresowanie. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję ale na bieżąco odpowiedzieć nie byłem w stanie, taki kiepski internet miałem w Pieninach. A potem wziąlem i zapomniałem. Eksperymet nadal trwa i pewnie długo jeszcze potrwa. Wiarygodniejsze wnioski będą z tego roku, bo wreszcie będę miał ponad 3 kg z każdej odmiany. Dodam tylko, że gołym okiem widoczne były różnice w barwie. Co do smaku czy aromatu, to na to nawet 4 lata trzeba czekać. Jeśli dereń wschodni to siewka, to możesz jeszcze parę lat poczekać. Ja mam ich kilka i co roku coraz obficiej owocują. A jakie odmiany posiadasz?
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
Awatar użytkownika

saxon
5
Posty: 7
Rejestracja: piątek, 16 sie 2013, 18:36
Podziękował: 3 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: saxon »

Aktualnie w ogrodzie rośnie: Flava, Jantarnyj, Macrocarpa, Ekzoticznyj, Dublany, Juliusz. Wszystkie szczepione odmiany oprócz Flavy zawiązały pąki kwiatowe, co ciekawe dereń japoński też osypany pączkami, no ale kupowałem dużą, kilkuletnią sadzonkę. Mam nadzieję ,że przy odrobinie szczęścia coś tam skubnę z krzewów.
Awatar użytkownika

Autor tematu
kochanek Kranei
150
Posty: 187
Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: EU
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: kochanek Kranei »

Z poślizgiem ale lepiej później niż wcale. Pisząc dereń japoński masz na myśli Cornus officinalis?
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
Awatar użytkownika

Autor tematu
kochanek Kranei
150
Posty: 187
Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: EU
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: kochanek Kranei »

Tak przy okazji eksperymentu i żebyście nie myśleli, że Was już nie kocham, podzielę się z Wami moimi uwagami, wprawdzie nie bezpośrednio związanymi z naszą pasją ale ważną dla tych, którzy w najbliższym czasie zamierzają derenie kupić. Właśnie zbieram ostatnie owoce derenia. Wiadrami. Ale nim zaczniecie kiśnieć z zazdrości od razu dopisuje: połowę wyrzucam. Szczególnie dwie odmiany okazują się bardzo późnymi: Jolico i Shumener (Szumeński). Nawet niedojrzałe owoce pękają przy wilgotnej pogodzie i pleśnieją na drzewkach. Z podobnymi doświadczeniami spotkałem się u austriackich i niemieckich kolegów. Mój przyjaciel, posiadający szkółkę specjalizującą się w sprzedaży sadzonek derenia odradza klientom z pólnocno-wschodniej Polski kupno m.in. odmiany Jolico. Ale czy musi być zaraz odmiana? Czy nalewka z derenia wielkoowocowego smakuje lepiej niż ze zwyczajnego dzikiego? Zarówno zdrowy rozsądek jak i mój eksperyment temu zaprzeczają. Wręcz przeciwnie. Częstokroć nalew na dzikich małych owocach dawał ciemniejszą i aromatyczniejszą nalewkę niż na wielkich jasnych owocach bułgarskiej odmiany. Ale kupując dzikiego derenia kupujemy przysłowiowego kota w worku, bo i te derenie różnią się wielkością owoców, stosunkiem wielkości miążu do pestki, zawartością cukrów, barwą i smakiem. Żelazną zasadą jest: im ciemniejszy owoc, tym słodszy i aromatyczniejszy. Spytacie, i słusznie: no to mądralo jak kupować? Trzeba trochę pochodzić, pooglądać bo popytać nic nie da. Diabli wiedzą co Wam wcisną. Najlepiej kupować w sierpniu, kilkuletnie sadzonki, które już owocują. Widzimy wówczas owoce, czy już dojrzewają a może już opadają. Ale zwykle w sprzedaży są małe sadzonki, które dopiero za kilka lat zaczna owocować. Inaczej jest z sadzonkami szczepionymi a te pewnie w stu procentach są odmianami. Tu z całego serca polecam polskie odmiany z Bolestraszyc. Już w następnym roku będziecie mieli pierwsze owoce. A po kilku latach będziecie mogli obdarzać nadmiarem owoców kolegów z naszego forum. W myśl powiedzenia: a kto bogatemu zabroni, tym z Was, którzy cierpią na nadmiar pieniędzy i ziemi, radzę oczywiście kupno odmian wielkoowocowych. Szczególnie tym, którzy zamierzają w przyszłości psocić dereniowice z fermentowanych owoców. A na to trzeba ich naprawdę wiele, bo wydajność jest mała. Ze 100 kg otrzymamy zaledwie 5-6 l gotowego produktu. Wielkie owoce ułatwią zbiory a różnicy w destylatach z dzikich lub szlachetnych dereni nie ma. Tak przynajmniej twierdzą eksperci austriaccy. Wracając do późnych odmian dodam jeszcze, że jest nadzieja na to, że i pod polskim biegunem zimna można je będzie uprawiać. Zauważyłem kiedyś, że derenie przeze mnie szczepione owocują wcześniej niż derenie z których pobierałem zrazy. Wniosek, to podkładka decyduje o tym kiedy owoce dojrzewają a przynajmniej potrafi ten czas przyśpieszyć. Fachowcy z którymi rozmawiałem potwierdzili moje przypuszczenia. Takich dereni jeszcze nie ma ale będą i ja sam przyłożę do tego rękę. Posiadam bowiem kilka drzewek owocujących nawet w połowie lipca. Zauważyłem, że siewki z tych dereni odziedziczyły tą cechę po roślinie-matce. I na siewkach tych dereni mój przyjaciel będzie rozmnażał w przyszłości późne odmiany derenia a gotowe sadzonki pojawią się w sprzedaży. O czym nie omieszkam Was powiadomić.
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
Awatar użytkownika

Roger
250
Posty: 253
Rejestracja: środa, 14 wrz 2011, 12:14
Krótko o sobie: ... to co mnie interesuje to ŻYCIE... i wszystko co z nim związane aby było lepsze i przyjemniejsze ;)
Ulubiony Alkohol: no troszkę ich jest ... :> ;)
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: W-wa & Lubuskie
Podziękował: 7 razy
Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: Roger »

Irek zazdroszczę takich zbiorów ... u mnie w tym roku drzewka broniąc się przed suszą pozrzucały najpierw owoce potem liście :(
Drzewka przeżyją ale plonów 0 :(
Podziwiam Cię za pasję i cierpliwość ;)

Ps
Oczywiście były podlewane ale słońce było bezlitosne ...

Tapniete z GT-I9500
Pozdrawiam

Robert ;)
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć :(
Awatar użytkownika

Władek.
20
Posty: 28
Rejestracja: piątek, 22 maja 2015, 17:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 14 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: Władek. »

Jakie sprawdzone odmiany derenia polecacie, oczywiście pod nalewki.
Pozdrawiam
Władek.
Awatar użytkownika

Autor tematu
kochanek Kranei
150
Posty: 187
Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: EU
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: kochanek Kranei »

U mnie jedno drzewko też tak zrobiło. Mądre są. No i episkopat się nie wtrąca więc taka aborcja powoduje, że rośliny przeżyją w przyszłym roku pięknie zaowocują. A były to derenie ode mnie czy wszystkie? Aha, nie byłbym sobą, gdybym złośliwie nie dodał, że gdybym miał w co, to bym co nieco zamroził. Jednak za te czułe słówka, odstąpię ździebko z moich zapasów. Naparsteczek.
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
Awatar użytkownika

Roger
250
Posty: 253
Rejestracja: środa, 14 wrz 2011, 12:14
Krótko o sobie: ... to co mnie interesuje to ŻYCIE... i wszystko co z nim związane aby było lepsze i przyjemniejsze ;)
Ulubiony Alkohol: no troszkę ich jest ... :> ;)
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: W-wa & Lubuskie
Podziękował: 7 razy
Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: Roger »

Wszystkie jak jeden mąż ... te od strony zachodniej troszkę lepiej ale to dzikusy ;)

Ps
No ok nalezalo mi się ... ale pojemniki już dawno są wiesz gdzie ... a Ty było nie było mogłeś zostać dzień dłużej albo wracając z "szarlotki" kolegę odwiedzić ... po drodze bylo ;)

Tapniete z GT-I9500
Pozdrawiam

Robert ;)
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć :(
Awatar użytkownika

Autor tematu
kochanek Kranei
150
Posty: 187
Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: EU
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: kochanek Kranei »

Wracając od Charlotty, słuchając Led Zeppelin und Roberta Planta, bo na jego koncercie byłem, jak w powiedzeniu: wstąpił do piekieł, po drodze mu było zajechałem jak po ogień do Lesgo. Sorry ale Lesgo ma pod nosem autostradę . Ty wprawdzie też ale telepać się polnymi drogami od Roberta, a właściwie Robertów bo Słupsku też byłem, nie, tego już nie byłem w stanie zrobić. Jak wybudują S3 to podjadę a potem potelepię się na Zdolny Sląsk. Albo na odwrót.
Ps. Ciekaw jestem ktoś z Braci psotniczej też tam był. Nawet chciałem napisać ale desperacko szukałem opon bo swoje zdarłem w Pieninach.
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
Awatar użytkownika

Roger
250
Posty: 253
Rejestracja: środa, 14 wrz 2011, 12:14
Krótko o sobie: ... to co mnie interesuje to ŻYCIE... i wszystko co z nim związane aby było lepsze i przyjemniejsze ;)
Ulubiony Alkohol: no troszkę ich jest ... :> ;)
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: W-wa & Lubuskie
Podziękował: 7 razy
Otrzymał podziękowanie: 42 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: Roger »

S3 już jest ;)
A kolejnego Roberta po drodze olałeś :( ;)
Popraw się Ireczku ;)

Tapniete z GT-I9500
Pozdrawiam

Robert ;)
-----------------------------------
˙˙˙˙˙˙ ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ ǝz ɐpoʞzs ˙˙˙˙˙˙˙ ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ
oj ciężko jest lekko żyć :(
Awatar użytkownika

saxon
5
Posty: 7
Rejestracja: piątek, 16 sie 2013, 18:36
Podziękował: 3 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: saxon »

Irku, pisząc o Dereniu japońskim mam oczywiście na myśli C. officinalis. Charlotty zazdroszczę, jakoś co roku myślę o wypadzie i na tym niestety się kończy. Swoją drogą, czy Ty swego czasu nie udzielałeś się w wątku dereniowym na Forum Ogrodniczym ?
Awatar użytkownika

Voltron
30
Posty: 39
Rejestracja: wtorek, 18 sie 2015, 14:36
Ulubiony Alkohol: swój własny :D
Status Alkoholowy: Destylator
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: Voltron »

Witam
A jak tam nalewki z dereni? Jak test?
Awatar użytkownika

Autor tematu
kochanek Kranei
150
Posty: 187
Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: EU
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: kochanek Kranei »

Test nadal trwa, gdyż co roku przybywa nowych odmian. Małe podsumowanie już chyba zrobiłem. Właśnie dziś skończyłem oczkowanie dereni. Niewielkie, bo ledwie 30 podkładek. Za to kilka wielokrotnych, tak dla zabawy. Większość zaszczepiłem jedną odmianą, moją ulubioną niemiecką Typ Kaukasus. Zamierzam obsadzić nią sporą część sadu. Kilka żółtą odmianą Flava. Inne odmiany wystarczą mi w pojedyńczych egzemplarzach. Ciekaw jestem polskich i ukraińskich odmian ale drzewka są jeszcze zbyt małe na ocenę. W tym roku spróbuję też innych metod robienia nalewek z derenia. Chętnie kupiłbym wirówkę do pozbawiania pestek ale mnie obecnie na to nie stać.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony sobota, 20 sie 2016, 23:11 przez kochanek Kranei, łącznie zmieniany 3 razy.
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
Awatar użytkownika

Autor tematu
kochanek Kranei
150
Posty: 187
Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: EU
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: kochanek Kranei »

Władek. pisze:Jakie sprawdzone odmiany derenia polecacie, oczywiście pod nalewki.
Przepraszam, że z takim poślizgiem ale wydawało mi się, że już odpowiedziałem. Zamiast wyliczania zalet poszczególnych odmian opowiem Ci historię o moim pierwszym dereniu. Kupiłem go prawie 20 lat temu. Wybrałem z kilkunastu sadzonek w szkólce. Zaczął owocować dopiero po 2 latach, bo to była siewka. Potem zacząłem kupować odmiany, konkretnie wielkoowocowe. Najpierw Jolico, zaraz potem Kasanlak, Shumener idt. O pierwszym dereniu zapomniałem. Rósł w kącie i służył jako zapylacz. Owoce małe, więcej pestki niż miążu. Potem miałem już tyle odmian, że chciałem się go pozbyć ale żal mi go było. Przecież to był mój pierwszy dereń. Przeniosłem go więc do przedogrodu, gdzie rosły odmiany o kolorowych liściach. Kosztował grosze a taki Shumener 30€. Problem w tym, że ten zachwalany bułgarski dereń o wielkich owocach nie jest w stanie dojrzeć. W połowie października owoce gniją na drzewie. Nawet nie wiem jak smakuje. A dzikus? Ten po dojrzeniu, czasami już w połowie lipca smakuje słodko. Nalewka wychodzi pyszna, ciemna i aromatyczna. Mało tego jego siewki owocują równie wcześnie. Dlatego używam jego potomstwo jako podkładki. Słowem, dziki dereń też wystarczy.
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
Awatar użytkownika

Władek.
20
Posty: 28
Rejestracja: piątek, 22 maja 2015, 17:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 14 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: Władek. »

Chyba intuicyjnie sprowokowałem Cię do odpowiedzi, bo właśnie postanowiłem wyciąć kilka owocowych drzewek .Wywalić borówki i zrobiło mi się wreszcie miejsce pod derenie, jednak dalej nie wiem jakie.
Może masz na pozbyciu jakieś :D
Pozdrawiam
Władek.
Pozdrawiam
Władek.
Awatar użytkownika

Autor tematu
kochanek Kranei
150
Posty: 187
Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: EU
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: kochanek Kranei »

Ja nie mam. Nie zajmuję się tym zawodowo. Czasem tak dla jaj coś zaszczępię ale niewiele tego. Moje polskie i ukraińskie odmiany pochodzą z tej szkółki.
http://www.cornus.com.pl
Tu możesz też zapytać o odmianę nadającą się do okolicy w której mieszkasz. Właściciel to nie tylko fachowiec ale też pasjonat dereni. Ma kontakty o których zwykli śmiertelnicy mogą tylko marzyć. Wkrótce będzie miał bardzi rzadkie derenie. Warto być stałym klientem tej szkółki. Ma też inne ciekawe rośliny nalewkowe.
Widzę mały problem. Derenie nie będą dorze się czuły w ziemi po borówkach. Jest zbyt kwaśna. Korzenie drzew owocowych najlepiej usunąć, nawieźć w doły nowej ziemi a najlepiej cały sad wzbogacić starym obornikiem. No chyba, że to bardziej łąka, to po prostu w innym miejscu posadź. Nigdy nie używaj nawozów sztucznych. Derenie tego nie lubią. Odmiany wielkoowocowe potrzebują dzikich do zapylania. Jeśli jednak kupisz kilka drzewek różnego pochodzenia to wystarczą polskie, bo to selekcje pochodzące ze starych dworków południowo-wschodniej Polski.
Teraz do odmian. Jest ich już sporo i z roku na rok przybywa więcej. Jeśli już koniecznie chcesz coś o dużych owocach, to weź austriackiego Jolico. U mnie to była pierwsza odmiana. Mam ją od 15 lat więc jest sprawdzona. Dobra i na nalewki i inne przetwory. Ja osobiście za najlepszą odmianę uważam niemiecką, pochodzącą z Berlina Typ Kaukasus. Owoce tej odmiany łatwo można pozbawić pestki. Ale raz jeszcze powtarzam kupujcie rodzime odmiany derenia. Nie dlatego, że lepsze, bo wagowo nie dorównują tym austriackim, bułgarskim czy ukraińskim ale dlatego, że są z naszego klimatu i nie będziecie rozczarowani, jeśli np. owoce jakiegoś derenia zaczną Wam pleśnieć na drzewie, bo sa z łagodniejszego i suchszego klimatu. Mnie wywraca od środka urzędowa obecnie "narodowość" mediów i oświaty ale derenie niczemu nie winne i śmiało kupuj polskie. Jeśli jednak jesteś zamożnym posiadaczem sporego kawałka ziemi, to bierz jak leci. Cytując klasyka: a kto bogatemu zabroni?! Ja akuratnie zbieram żółtą Flavę i ponoć najsłodszą odmianę, austriackiego Schönbrunner Gourmet Dirndl. Do jesieni masz jeszcze trochę czasu. Właściciel wspomnianej szkółki opisuje odmiany a ja z moim skromnym doświadczeniem w tym pomagam.
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
Awatar użytkownika

Władek.
20
Posty: 28
Rejestracja: piątek, 22 maja 2015, 17:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 8 razy
Otrzymał podziękowanie: 14 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: Władek. »

Naprawdę jesteś wielkim pasjonatem dereni i nie tylko :D
Dziękuje za wskazówki.
Na pewno kupię kilka szt. ok 6-8, bo resztę miejsca mam przycienione i na derenie nie bardzo się nadaje.
Wczoraj wybrałem kilka ofert z netu, ale na pewno skontaktuję się z polecaną szkółką.
Mam już jednego kilka lat ciągle kwitnie i nie ma owoców, pewnie potrzebuje innego do zapylenia ;)
Muszę kupić jakiegoś dzikusa to może się spasują.
Pozdrawiam Władek.
Pozdrawiam
Władek.
Awatar użytkownika

ULEczalnia
10
Posty: 10
Rejestracja: środa, 31 sie 2016, 17:44
Krótko o sobie: Jestem eksperymentatorem nalewkowym, dążącym do realizacji nalewkowego marzenia. Uwielbiam góry, wędrowanie, rower. Chętnie uciekam z miasta. Towarzyszy mi Jazz - mieszaniec husky,ego z labradorką, a więc labraski ;) Nie pędzę (w odniesieniu do forum), ale czasem gdzieś przed siebie - to i owszem...
Ulubiony Alkohol: Nalewki ziołowo-pigwowe, własne :)
Status Alkoholowy: Producent Nalewek
Podziękował: 7 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Kontakt:
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: ULEczalnia »

Super wątek. Fajny pomysł na porównawczy eksperyment. Do tej pory też robiłem małe porównania, ale dotyczące np. zawartości poszczególnego składnika w nalewce, nigdy nie posunąłem się do badania odmian roślin. No, ale też i nie robiłem jeszcze np. dereniówki :) Zaintrygowany tematem i poleceniem szkółki już wysłałem na ich adres wiadomość mailową. Czekam na ofertę, ponieważ jesienią chciałem posadzić trochę nowych, ciekawych krzewów w ogrodzie. Na razie rośnie tam plantacja 200 pigwowców i warzywa, ale miejsca jest bardzo dużo. A jak sadzić to coś, co będzie i ładne i... smaczne :) Dzięki zatem za informację. Jak coś kupię i posadzę, to dam znać. Również o tym co z tego wyszło później...

Inna kwestia to dobry przepis na dereniówkę. Może ktoś pochwali się doświadczeniem z tego zakresu i podzieli się informacjami - co i jak warto / nie warto robić z dereniem... O mrożeniu słyszałem. Myślę, że zgadzam się z jednym z przedmówców, że długość mrożenia nic nie zmienia. Chodzi o samo zamrożenie i przemiany cukrów jakie wtedy zachodzą, być może - nie mam doświadczenia z dereniem, ale tak jest z pigwowcem - również o łatwość obróbki po przemrożeniu (owoce są miękkie). W przypadku pigwowca, mroziłem owoce dwie doby. No, chyba że chodzi o wspomniane gdzieś powyżej zapasy, to mam też małą dawkę z zeszłego roku, ale tylko dlatego, że nie było czasu przerobić :)

Pozdrawiam dereniową brać i zawsze będę ciekaw dalszych wieści z tego frontu.
Gdy tylko mam czas... /www.facebook.com/ULEczalnia/

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: wawaldek11 »

Dochowałem się jednego derenia i tu chyba jest błąd! Że tylko jednego.
Dwa razy już zakwitał, ale żadnego owocu nie wydał. Doczytałem, że dereń jest obcopylny, a zapylacza brak. Mam do posadzenia dwie sadzonki z pestek, ale one zakwitną dopiero za kilka lat :(
I tu pytanie do Kolegówi: jak z tym żyć? A raczej co zrobić aby przy kolejnym pyleniu coś się zawiązało?
Sam planuję w okresie kwitnienia pozyskać kilka kwitnących gałązek i niejako sztucznie (chyba nie zakazano? :odlot: ) własnoręcznie zapylić; później te gałązki w pojemniku z wodą powiesić na drzewku.
Drugi pomysł, to kupić taką sadzonkę, która już kwitnie.
Kolejne pytanie - jak formować koronę derenia? Wydaje mi się za gęsta.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

Autor tematu
kochanek Kranei
150
Posty: 187
Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: EU
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: kochanek Kranei »

Na oko to można by było przerzedzić ale dzikie derenie można puścić na żywioł no chyba że warunki nie pozwalają i trzeba go trzymać krótko. ;) Zrób zdjęcie jak liście opadną a coś tam wspólnie z Zaorlą poradzimy. Ja dla przykładu podeślę przykłady mojego nieudolnego prowadzenia koron.
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
Awatar użytkownika

saxon
5
Posty: 7
Rejestracja: piątek, 16 sie 2013, 18:36
Podziękował: 3 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: saxon »

Filmik pokazujący jak formować krzew derenia:

https://www.youtube.com/watch?v=xnsT1RhpG8A
Awatar użytkownika

Autor tematu
kochanek Kranei
150
Posty: 187
Rejestracja: czwartek, 19 kwie 2012, 21:53
Krótko o sobie: Postępuję według zasady: stalowa ręka na łagodnym sercu. Ale dzień w którym nie zrobię komuś psikusa uważam za stracony.
Ulubiony Alkohol: Moje nalewki, owocówki, czerwone wino,
Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
Lokalizacja: EU
Podziękował: 22 razy
Otrzymał podziękowanie: 59 razy
Re: Eksperyment dereniowo-nalewkowy

Post autor: kochanek Kranei »

Może być ale pod warunkiem, że nie będzie to krzew a drzewko z pieńkiem min. 50 cm. Im wyżej będą korary tym lepiej dla nas zawiesić siatkę przecigradową i zbierać opadłe derenie. Jeśli ktokolwiek z Was kupi sobie derenia w formie krzewu, radzę jak najszybciej wyciąć zbędne konary i pozostawic jedeń pieniek ewentualnie dwa, bo wówczas jak nam drzewko wyrośnie, można dwie siatki np 2 x4 m połączyć i zbierać czyste, dojrzałe owoce.
NUNC EST BIBENDUM!
kochanek Kranei
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wytwarzanie Nalewek”