Domowa liofilizacja

Robione latem cieszą zimą, ogórki w słoiku, pyszne dżemy, kompoty, grzyby i wszystko inne, co możemy sami przygotować i przechować w słoiku.
Awatar użytkownika

Autor tematu
Kułak
30
Posty: 43
Rejestracja: niedziela, 13 sty 2013, 21:17
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Izabelin
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy

Post autor: Kułak »

Na początek : http://pl.wikipedia.org/wiki/Liofilizacja .

Chodzi mi o przechowywanie owoców miękkich (jagody, maliny, agrest, jeżyny, itp.), bez pasteryzacji i bez cukru.

Owoce suszymy w maksymalnie krótkim czasie (domowym) w suszarce elektrycznej (do kupienia za kilkadziesiąt złotych z przeznaczeniem suszenia grzybów i owoców).
Następnie pakujemy w woreczki foliowe (szczelnie zamknięte) i do zamrażalnika.

Zalety :
- zmniejszona objętość
- brak wysokiej temperatury (teoretycznie, witaminy i związki organiczne oraz związki mineralne - powinno być w stanie "nienaruszonym")
- brak dodatkowego cukru.

Wady:
- nie znam terminu przydatności do spożycia
- wymaga miejsca w zamrażarce - raczej dużo.

Oczywiście, będą też robione soki, dżemy, ale na urozmaicenie zimowych dań potrzebuję coś w miarę świeżego, bez nadmiaru cukru i z wit. C, która w wyższych temperaturach się rozkłada.

Pytania.
1. Czy dany produkt wytrzyma 6-12 miesięcy?
2. Co w przypadku np. awarii elektrycznej, rozmrożenie i ponowne zamrożenie?
3. Jak przywrócić pierwotny blask tym owocom?

Pozdrawiam
Artur

PS.
Piję, bo piję. A piję do tej pory, bo staram się zdrowo odżywiać.
"Właśnie fak­ty nie is­tnieją, je­dynie interpretacje." - Fryderyk Nietzsche
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Domowa liofilizacja

Post autor: Zygmunt »

To, co opisujesz nie ma związku z liofilizacją, chcesz po porstu mrozić suszone owoce. Można je trzymać naprawdę długo, jeżeli tylko są dobrze wysuszone.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

grzesieksz7
150
Posty: 194
Rejestracja: czwartek, 11 lip 2013, 18:09
Ulubiony Alkohol: śliwowica, piwo, nalewki
Lokalizacja: Łącko
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: Domowa liofilizacja

Post autor: grzesieksz7 »

Nie mam praktyki w suszeniu, jedynie grzybów, ale wydaje mi się, że jak mówi Zygmunt dobrze suchych owoców nie trzeba mrozić. Grzyby trzymam w papierowej torebce i nic się im nie dzieje. Dobrze schną w piecu chlebowym ;) Z tego co wyczytałem w książce o ziołach itd, to nie każdy owoc czy też zioło powinno się suszyć w ten sam sposób, żeby zachowały swoje wartości.
Daje krzepę, krasi lica
Nasza łącka Śliwowica!

krzys59
100
Posty: 120
Rejestracja: poniedziałek, 9 wrz 2013, 09:14
Podziękował: 11 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Domowa liofilizacja

Post autor: krzys59 »

A nie proście popakować świeże owoce próżniowo? Koszt pakowarki próżniowej to 300-400 zł (nie mówię o tych z marketów, za 50 zł). W tamtym roku wrzuciłem baleron do próżniowego woreczka (własny wyrób) i do lodówki. Zapomniałem o nim. Po roku otwarłem, pachniał prawidłowo, ale przyznam się, że nie miałem odwagi sprawdzić, dostał pies. Zjadł błyskawicznie i nie miał żadnych problemów z przewodem pokarmowym, a mój pies jest niestety czuły na stare jedzenie. Czyli próżniowo zapakowane może długo przebywać w lodówce, a w zamrażarce pewnie jeszcze dłużej.

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Domowa liofilizacja

Post autor: wawaldek11 »

Nie wiem jakie podciśnienie wytwarza pakowarka, ale może być problem z miękkimi owocami. Oprócz powietrza wyssie również soki ;)
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

Autor tematu
Kułak
30
Posty: 43
Rejestracja: niedziela, 13 sty 2013, 21:17
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Izabelin
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Domowa liofilizacja

Post autor: Kułak »

Zygmunt pisze:To, co opisujesz nie ma związku z liofilizacją, chcesz po porstu mrozić suszone owoce. Można je trzymać naprawdę długo, jeżeli tylko są dobrze wysuszone.
;) Dlatego, na początku podałem link - co to jest liofilizacja.
OK. w tytule słowo liofilizacja powinno być w cudzysłowie.
Będę to robił pierwszy raz i wolę spytać, aby na wiosnę nie zjeść czegoś w rodzaju "jadu kiełbasianego" lub innego muchomora sromotnikowego. :o

Niestety, mieszkam w lesie i po 2 dniach opadów (atmosferycznych) wilgotność powietrza jest taka, że suszone orzech włoskie same wychodzą z woreczka, chociaż podobno pleśń nie ma nóżek :odlot: .
Owszem, gdym miał kurną chatę, to nad piecem (nie nad kuchnią) mógłbym sobie trzymać w lnianych woreczkach susz. :twisted:

A właśnie kupiłem uszkodzoną lodówkę, naprawiłem agregat i wstawiłem swój termoregulator. teraz lodówka/chłodziarka mrozi do -5stC przy +24stC w garażu. Teoretycznie, mogę jeszcze obniżyć temperaturę do -13st.C - 16st.C, ale wymaga to pracy przy przerabianiu agregatora. Mogę dociągnąć do -25st.C, ale musiałbym kupić uszkodzoną klimatyzację do samochodu, albo uszkodzoną ladę chłodniczą ( i naprawić). Jak ktoś bogaty, może kupić sprawne.


Susz, planuję zgnieść małą praską (może być płyta chodnikowa, na której należy wykonać kilka naskoków ;) ), następnie zapakować do nowych woreczków foliowych i włożyć do mojej lodówki.

Celem jest przechowywanie owoców miękkich (jagody, maliny, jeżyny) do następnych zbiorów, bez użycia konserwantów, bez grzania, ale starannie wypłukanych, w możliwie dużej ilości i warunkach nie zależnych od środowiska.
krzys59 pisze:A nie proście popakować świeże owoce próżniowo?
Nie.
Prościej będzie przepuścić owoce przez maszynkę do mięsa i zapakować do słoików.
Razem z pleśnią, drożdżami i.t.p. A jeszcze jakieś beztlenowce mogą się zagnieździć :( .

A ja chcę, odparować wodę bez korzystania z wysokiej temperatury.
Wysoka (40-100st.C) temperatura rozkłada niektóre witaminy, związki organiczne i związki mineralne do postaci trudniej przyswajalnej. Czyli, dalej jest to produkt wartościowy, ale trzeba go zjeść dwa-trzy razy tyle. Część w/w pozostaje w postaci nie zmienionej, ale proporcje zależą od związku, temperatury i czasu "pasteryzacji/suszenia"

Odparowanie wody, poprzez suszenie - skutkuje tym, iż produkt ma objętość 10-20%. Schłodzenie dodatkowo spowalnia rozwój drobnoustrojów i rozpad komórek. Czyli w 200 litrową lodówkę mogę wsadzić 2 tony jagód ;) .
Daj Boże, żeby było mnie na to stać :D .

Pozdrawiam
Artur

PS
Przepraszam za skróty myślowe, ale mniej wtajemniczeni mogą się dopytać na forum, a lepiej poinformowani mogą mnie zbesztać na PW i zażądać ukorzenia się na Forum
Ostatnio zmieniony wtorek, 15 lip 2014, 15:13 przez Wald, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Scalone.
"Właśnie fak­ty nie is­tnieją, je­dynie interpretacje." - Fryderyk Nietzsche

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Domowa liofilizacja

Post autor: wawaldek11 »

Jak masz bardzo wilgotny klimat, to po dokładnym wysuszeniu włóż owoce do zakręcanego słoja i w ciemne miejsce. Dodatkowo ( tu poteoretyzuję sobie ;) ) możesz włożyć jakiś absorber wilgoci lub wypełnić słój obojętnym gazem, aby tlen nie robił złej roboty.
Smak tak przygotowanych owoców różni się od surowca - nie jadłem suszu przypominającego w 100% świeże owoce.
Pozdrawiam,
Waldek
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Domowa liofilizacja

Post autor: Zygmunt »

Hm,
Mogę dociągnąć do -25st.C
To dalej za mało, jak na liofilizator. Przydało by się 2, 3 razy niżej. No i nie zapominaj o jednym- w liofilizatorach oprócz b. niskiej temperatury jest też ciśnienie obniżone do praktycznie całkowitej próżni. Nasz liofilizator wygląda tak:

Obrazek
Obrazek

Kilka razy były w nim robione kawałki owoców, cząstki pomarańczy- głównie żeby pokazać dzieciakom, o co w tym chodzi. Po wyjęciu takiego owocu, rozmrożeniu i nawet nawodnieniu nie przypomniało to wyglądem świeżego- smak też- jak z mrożonki.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Autor tematu
Kułak
30
Posty: 43
Rejestracja: niedziela, 13 sty 2013, 21:17
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Izabelin
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Domowa liofilizacja

Post autor: Kułak »

Zygmunt pisze: Po wyjęciu takiego owocu, rozmrożeniu i nawet nawodnieniu nie przypomniało to wyglądem świeżego- smak też- jak z mrożonki.
Ma być zdrowe!
I przez długi czas (5-12 mies.) zachować wartości (odżywcze, witaminy, enzymy, itp.).

Wiem, na czym polega liofilizacja, bo czasami naprawiam takie lub podobne urządzenia.

Pytania dotyczyły jak najlepiej przechować owoce miękkie.
Oraz, jak je "obrabiać", aby jak najmniej traciły swoich zalet.

Oczywiste jest, iż "obrobiony" owoc nie może równać się ze świeżym.

"Zygmunt" przepraszam za zamieszanie :(
"Właśnie fak­ty nie is­tnieją, je­dynie interpretacje." - Fryderyk Nietzsche
Awatar użytkownika

Autor tematu
Kułak
30
Posty: 43
Rejestracja: niedziela, 13 sty 2013, 21:17
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Izabelin
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Re: Domowa liofilizacja

Post autor: Kułak »

No i minęły dwa lata. :o
Jeżyny, jagody i maliny - papka, ale bez cukru! :D
Smak i zapach - jak te wczoraj zebrane, tylko wygląd inny. :D
Brak jakichkolwiek sensacji! :D
Jabłka (pokrojone w plasterki i wysuszone) w kompocie wyglądają i smakują jak nowe. :respect:
Zresztą, podobnie jak z gruszkami, jem je "na surowo", czyli - łóżko, książka, chipsy i tak aż do rana. :punk:
Zmrożone, chrupią najlepiej ;). :odlot:
Ostatecznie, lodówka/zamrażarka trzymała wewnątrz -18st. C. przez cały czas. :punk:

Jak tam z chorobami - to nie wiem. :bezradny:
Jako dziecko w gnojówce robiłem, późnej w chemii, a teraz w lesie. :odlot:
Pewnie, jakąś odporność mam. :evil:
"Właśnie fak­ty nie is­tnieją, je­dynie interpretacje." - Fryderyk Nietzsche
ODPOWIEDZ

Wróć do „Przetwory Domowe”