Filtracja węglem przy małych ilościach psoty
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Filtracja węglem przy małych ilościach psoty
Jak sobie to wyobrażasz? Filtr węglowy buduje się zupełnie inaczej... Wszystko zostało już opisane na forum, wystarczy szukać!fredi007 pisze:Witam kolegów psotników co jeśli zasypie szklany cylinder węglem aktywnym i oczyszcze tylko 2 litry psoty?
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Filtracja węglem przy małych ilościach psoty
Węgiel po użyciu może sobie stać, natomiast musi być ciągle zanurzony w np. wodzie.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 38
- Rejestracja: środa, 11 lis 2009, 18:30
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Filtracja węglem przy małych ilościach psoty
To o tym zanurzeniu przeczytałem w instrukcji producenta filtra węglowego jaki mam w pracy- stoi tam mniej więcej coś takiego, że "filtr po użyciu nie może być pozostawiony suchy". Wg. mnie ma to sens- jakby zostawić taki filtr na powietrze, to łatwo może się coś tam rozwinąć, a w skrajnych wypadkach pojawić się jakaś pleśń.
Swój domowy filtr trzymam zanurzony w spirytusie. Na razie działa i smrodków nie ma. Nie próbowałem go nigdy zostawić do wyschnięcia... Chociaż węgiel zawsze można "aktywować" powtórnie..
Swój domowy filtr trzymam zanurzony w spirytusie. Na razie działa i smrodków nie ma. Nie próbowałem go nigdy zostawić do wyschnięcia... Chociaż węgiel zawsze można "aktywować" powtórnie..
Żadna filozofia. Węgiel wsypany jest w duży rozdzielacz i zalany spirolem. Kurek dolny zamknięty, od góry zatkany korek. Coś takiego, tylko długości ok. 45cm:pietek pisze:Wiec chętnie bym zobaczył jakieś foto lub rysunek poglądowy tego zanurzenie .
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Filtracja węglem przy małych ilościach psoty
Nic nie przepływa, po prostu sobie stoi. U mnie zalany spirolkiem, gdzieś tak 0,5cm nad powierzchnią węgla.
Jak chce coś filtrować- podłączam od góry wężyk z surówką, odkręcam kurek na minimum i odbieram na dole. Po zakończonej robocie znowu zalewam spirolem.
Jak chce coś filtrować- podłączam od góry wężyk z surówką, odkręcam kurek na minimum i odbieram na dole. Po zakończonej robocie znowu zalewam spirolem.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"