O moich wyrobach i poszukiwaniu inspiracji.

Fermentacja, otrzymywanie moszczu, filtracja, butelkowanie, przechowywanie, choroby i wady wina, pasteryzacja, szczepienie drożdżami, itp...

Autor tematu
Shinedarien
2
Posty: 3
Rejestracja: poniedziałek, 11 kwie 2016, 15:25

Post autor: Shinedarien »

Witam, moje doświadczenie z robieniem win jest dość skromne ale postanowiłem nim się podzielić i spróbować znaleźć jakieś ciekawe przepisy na wino. Tak więc zaczynam, moim pierwszym winem zrobionym własnoręcznie było wino z owoców cytrusowych. Nie wyszukiwałem przepisu ale robiłem według ogólnikowego "przepisu" mojego dziadka, który zawsze robił według receptury mniej więcej: na 3 litry wody 1 kilogram owoców i 1 kilogram cukru. Do tego wina cytrusowego użyłem: Pomarańczy, mandarynek, limonek, cytryny, pomelo, grejpfruta czerwonego i zielonego. Dodałem także trochę winogrona białego i dosłownie odrobinę startych skórek bez białych części z wymienionych wyżej owoców. Dokładnych ilości owoców nie podam ponieważ robiłem na oko ale przeważającą częścią były pomarańcze i mandarynki. Gdy miałem zamiar rozlewać winko do butelek okazało się za mało słodkie, więc dosypałem jeszcze kilogram cukru i zostawiłem w butli jeszcze na około miesiąc czasu. Po rozlaniu nie było jakoś wybitnie dobre, nawet lekko za słodkie ale gdy postało parę miesięcy w butelkach całkiem zmieniło smak, stało się bardzo dobre i łagodne w smaku a zarazem mocno rozgrzewające.

Moim drugim samodzielnym winem było wino z wiśni z własnego ogrodu. Wiśnia tamtego roku miała niezwykle dużo owoców, bardzo ciemnych i słodkich niczym czereśnie. Te wino także robiłem według receptury 3:1:1. Myślałem, że skoro owoce są takie słodkie nie będzie trzeba dużo cukru wiec nasypałem trochę mniej niż na początku planowałem ale szybko tego pożałowałem ponieważ wino ku mojemu zaskoczeniu wyszło lekko kwaśne i niesłodkie. W tym wypadku postąpiłem jak wcześniej, nasypałem około kilograma cukru i zostawiłem na kolejny miesiąc w balonie. Wino wyszło bardzo mocne, lekko palące w przełyku, z bardzo ostrym posmakiem alkoholu. Wino jeszcze posiadam i jest nawet dobre ale porównując z innymi domowymi winami wiśniowymi, które próbowałem, w smaku różni się całkowicie.

Trzecim winem mojego wyrobu zaś było wino z winogron, tutaj nie mam co się zbytnio rozpisywać ponieważ nie wyróżniało się jakoś znacząco od wyrobów innych znajomych, którzy także pędzą takowe wina.

Aktualnie robią się dwa wina:
Jedno z aronii i małej ilości winogrona, tutaj też nie będę się zbytnio rozpisywał (Jeśli kogoś będzie ciekawił efekt końcowy to będę mógł napisać po rozlaniu do butelek.). Co do drugiego wina mam trochę większe oczekiwania ponieważ pewnego razu miałem bardzo dużo śliwek Mirabelek i trochę Węgierek a nie miałem co z nimi zrobić, więc postanowiłem je "zesmażyć" w garnku z cukrem i dać do słoików. Jako, że nie było z nich większego pożytku zebrałem wszystkie słoiki z piwnicy i zrobiłem z nich wino. Chciałem otrzymać lekki posmak palonego cukru więc dodałem także okolo 300-400g wędzonych śliwek i około 100g rodzynek. (Nie wiem czy to był trafny sposób na otrzymanie oczekiwanego smaku więc jeśli ktoś ma o tym większe pojęcie prosiłbym o odpowiedź). Jeśli nie wyjdzie tak jak planowałem spróbuję dodać do jednej butelki trochę przepalanki i zobaczę co z tego wyjdzie. Gdy zleje oba balony wina do butelek dam znać co z tego wyszło.

Gdy skończę pędzić wyżej wymienione wina planuję nastawić 2/3 kolejne i tutaj jest pytanie, czy ktoś z was forumowicze ma jakieś ciekawe przepisy na domowej roboty winka ? Czy ktokolwiek próbował kiedyś zrobić wino z takich owoców jak kiwi, granat czy arbuz ? A może ktoś ma jakieś uwagi/porady/pytania co do moich wcześniejszych wyrobów, proszę pisać. Za każdą odpowiedź będę niezmiernie wdzięczny.
Awatar użytkownika

kmarian
700
Posty: 744
Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
Ulubiony Alkohol: swój
Lokalizacja: Beskid Niski
Podziękował: 94 razy
Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: O moich wyrobach i poszukiwaniu inspiracji.

Post autor: kmarian »

Moje pierwsze wino było z resztek po wyciśniętych z soku malinach. Jak pamiętam była to porażka, ale nic się nie zmarnowało. :hmm:

Później robiłem z czereśni, żyta, porzeczek, agrestu. Na uwagę zasługuje wino z głogu i dzikiej róży. Po klarowaniu (czasem wcześniej), jak zwykle hojnie częstowałem w oczekiwaniu uznania. Kilka butelek dałem cioci, bo pochwaliła mój wyrób.

Pomimo kilkudziesięcioletnich doświadczeń, nigdy nie byłem zadowolony ze swoich win. Wyjątkiem było jedno wino. Przy którejś degustacji jakiegoś wina (oczywiście nie byłem z niego zadowolony), rzeczona ciocia przyniosła zakurzoną butelkę i nalała z niej płynu do pięknego kryształowego kielicha dla skosztowania. Było to pyszne wino, w smaku coś pomiędzy Tokajem a Malagą. Ciocia się uśmiechnęła i powiedziała „to jest twoje wino z głogu i dzikiej róży”. Wino to miało około 10 lat.

W jesieni nastawiłem wino z winogron, gatunek winorośli „concord”. Wino lewarowałem 4 razy z nad osadu. W zeszłym tygodniu pełny dymion 25 litrów pojechał do piwnicy. Co wyjdzie nie wiem, zobaczymy. :twisted:

Ciekawi mnie Twoja metoda wytwarzania win, oraz jej wyniki. Po jakim czasie od nastawienia dokonujesz oceny? Ile razy lewarujesz z nad osadu? Jak długo leżakuje dane wino?

Pozdrawiam

Marian

Autor tematu
Shinedarien
2
Posty: 3
Rejestracja: poniedziałek, 11 kwie 2016, 15:25
Re: O moich wyrobach i poszukiwaniu inspiracji.

Post autor: Shinedarien »

Jak już wcześniej pisałem nie mam dużego doświadczenia w wytwarzaniu win więc zapewne moje metody są strasznie prymitywne. Nie jestem fanem dodawania dodatkowych zbędnych specyfików typu siarka dlatego zawsze czekam aż wino przestanie pracować przez co zazwyczaj wychodzą mi mocne trunki. Gdy moim zdaniem wino przestało już pracować przelewam je kilkakrotnie przez jałową gazę i wlewam spowrotem do butli i czekam aż reszta osadu opadnie na dno i znów przelewam wino przez gazę zebrane znad osadu, staram się aby jak najmniej osadu zostało ( nie wiem czy to dobra praktyka Ale przy każdym przelewaniu staram się wymyć butla w gorącej wodzie najdokładniej jak potrafię.). Czasami dodaję jeszcze cukru jeśli moim zdaniem tego potrzeba. O drożdżach też niestety mam małe pojęcie więc jak zamierzam zrobić jakieś wino to albo szukam porad w internecie od ludzi, którzy robili podobne wyroby lub czytam czy z wino z danych owoców ciężko przefermentowac i sam próbuje wynaleźć pasujące do tego drożdże. Z leżakowaniem jest różnie. Wszystkie butelki z rozlanym już winem znoszę do małej piwniczki gdzie temperatura jest optymalna. Jako, że butelek zawsze jest dużo to już po samym rozlaniu biorę jedną butelkę do degustacji i co jakiś czas schodzę i biorę kolejną aby sprawdzić jak zmienia się smak. Według mnie najlepszego smaku nabiera dopiero po przeleżeniu przynajmniej rok czasu, o winach długo leżakujących też nie mam dużo do powiedzenia bo moim najstarszym winem jest właśnie wino cytrusowe , które leżakuje nieco ponad 3 lata. Bardzo mnie cieszy twoje zainteresowanie i odpowiedź. Jeśli uda mi się nabyć trochę głogu i dzikiej róży na pewno spróbuję zrobić takowe wino.
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: O moich wyrobach i poszukiwaniu inspiracji.

Post autor: Wald »

Robisz, pijesz, smakuje Ci i innym, czyli wszystko jak trzeba.
Tyle tylko, że z winem i jego wytwarzaniem niema to wiele wspólnego.
Polecam lekturę http://alkohole-domowe.com/forum/podsta ... t6449.html .
Tak z grubsza kilka błędów, jadąc po kolei. Dodatek wody jak najmniejszy, głównie robimy z soku. Fermentacja z miąższem wyłącznie dla wydobycia koloru (czyli ciemne owoce), maksymalnie do tygodnia. Przelewanie, filtrowanie przez gazę psuje wino, natlenia je, linki do poczytanie są tu: http://alkohole-domowe.com/forum/post14 ... ml#p141305 .
Zrób raz jak trzeba i porównaj różnicę. Do starych metod nie wrócisz nigdy.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Awatar użytkownika

kmarian
700
Posty: 744
Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
Ulubiony Alkohol: swój
Lokalizacja: Beskid Niski
Podziękował: 94 razy
Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: O moich wyrobach i poszukiwaniu inspiracji.

Post autor: kmarian »

Zawsze chciałem zrobić wino wytrawne i mocne. Dzięki Wald'owi wiem, że to było moim błędem. Trzeba nieco dosłodzić. Jak widać, człowiek całe życie się uczy, ale i tak wymaganiom winiarza, wino może nie sprostać.

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Dzięki temu że z wina nie byłem zadowolony to z winiaku tak - pychota. :twisted:

Polecam lekturę kolegi Wald'a.

Sam tez się podszkoliłem.

kmarian
Awatar użytkownika

siwy1121
350
Posty: 396
Rejestracja: sobota, 17 wrz 2011, 10:39
Krótko o sobie: Zanim znalazłem tą stronę myślałem, że wiem naprawdę dużo o wyrobie wina... To był dla mnie cios
Ulubiony Alkohol: wino
Status Alkoholowy: Winiarz
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: O moich wyrobach i poszukiwaniu inspiracji.

Post autor: siwy1121 »

POlecam też http://alkohole-domowe.com/forum/rodzaj ... BCd%C5%BCy
Tu znajdziesz odpowiednie drożdże do danych owoców.
online
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4905
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: O moich wyrobach i poszukiwaniu inspiracji.

Post autor: rozrywek »

Może zbytnio kombinujesz mieszając zbyt dużo owoców. Może jednak wróć do pojedynczych smaków, wiśnia to wiśnia, jabłko to jabłko.
Niesamowite możliwości daje ci przecież kupażowanie, wręcz nieograniczone możliwości.
Na marginesie, piłem kiedyś wino....z buraków. Nie było szału, ale nie było złe.
Ile gatunków owoców, tyle możliwości. Wyobraźnia cię wspomoże.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Ciemiernik
20
Posty: 22
Rejestracja: czwartek, 6 sie 2015, 09:59
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: O moich wyrobach i poszukiwaniu inspiracji.

Post autor: Ciemiernik »

Babcia mojej dziewczyny robi od zawsze wina bez drożdży winiarskich - zawsze dzikie z owoców - wieloowocowe , co nazbierało z działki to do balonu, całe owoce bez pitolenia wszystko na oko. Po miesiącu zlewa owoce i leży aż się wyklaruje i przestanie pracować. I wbrew temu co większość z was pomyśli to zawsze wychodzą jej świetne.

Ja robię wina od 3 lat starając się zachowywać podstawy sztuki i niejedne były gorsze od jej wyrobów mimo że używałem drożdży szlachetnych cukromierza i wyliczanie proporcje :)

To tak apropo. Generalnie dużo zależy od szczęścia wg mnie i drożdży :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wytwarzanie Wina”