Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
-
- Posty: 414
- Rejestracja: środa, 29 sty 2014, 10:57
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: podlaskie
- Podziękował: 81 razy
- Otrzymał podziękowanie: 103 razy
Kolego @klepa dobrze prawisz. Dzięki. Tak właśnie myślałem. Utwierdziłeś mnie w tym przekonaniu. Bez dundru miałem lepsze efekty i łatwiej było odcinać pogony, nigdy nie mętniało po rozcieńczaniu, o niebo lepsze, wyraźny smak surowców . Robię bez dundru .
Gdy wszyscy myślimy tak samo, nikt nie myśli. W.Lipman
-
- Posty: 353
- Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
- Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
- Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Raz robiłem z dundrem i więcej nigdy. Może coś nie trak zrobiłem, ale tak się zraziłem, że więcej nie próbowałem. Chociaż znajomy robi i sobie chwali, ale według mnie jest to wyczuwalne. Tak jak napisał klepa: żadnego dundru, zawsze 2 razy, cięcie frakcji, a z pogonów jak się więcej uzbiera to puszczam jeden raz do 55% reszta...... sedes. Nazywam to wódką drugiego gatunku (całkiem przyzwoity napitek).
A tak przy okazji Kolega gr000by coś milczy od dłuższego czasu. Czyżby..
Pozdrawiam. jajek12
A tak przy okazji Kolega gr000by coś milczy od dłuższego czasu. Czyżby..
Pozdrawiam. jajek12
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 179 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Nastawiałem swojego czasu bardzo dużo na dundrze z przepisu np "Ziarno bez zacierania" z użyciem tego samego ziarna. Takie nastawy ciągnąłem do 6 razy i każdy następny był lepszy od kolejnego. A ostatni z serii był tak świetny że próbujący znający się na rzeczy nie wierzyli że to jest bez zacierania. Nie wspomnę już o ŁKZWJ, którego nastawiałem 17 razy i ta sama historia co jeden to lepszy a już takie trunki robione na 1,5 raza to w ogóle poezja. Moim zdaniem to tylko kwestia prowadzenia procesu. Może panowie, którzy twierdzą że pogonowy smak destylatu to winna dundru opiszą jak prowadzą proces.
-
- Posty: 48
- Rejestracja: wtorek, 4 sie 2015, 14:26
- Podziękował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Na 1,5 raza, to jak u Gr000bego serce po razie jako gotowe a przed/pogony do nowego wsadu? (oczywiście późne przedgony, nie początkowy smrodek)boxer1981228 pisze:(...) Nie wspomnę już o ŁKZWJ, którego nastawiałem 17 razy i ta sama historia co jeden to lepszy a już takie trunki robione na 1,5 raza to w ogóle poezja. (...)
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 179 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Nie to nie tak, po pierwszym razie, razem z frakcjonowaniem, oddzielasz przedgon i pogon a do kolejnego nastawu dolewasz surówkę (serce z pierwszego). Generalnie ja nie odbieram typowych pogonów na full otwartym zaworku. Po odebraniu serca dokręcam drugą część kolumny jak mam czas a jak nie to jadę na tym co jest (80 cm SP) i robię surówkę na spirytus. Smakówki przeważnie kończę koło 95,5 a czasem nawet i wcześniej to w zbiorniku jeszcze dużo alkoholu
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Co do razowca - ogromne znaczenie ma to czy stosujesz śrutę kukurydzianą dobrej jakości (wbrew pozorom durna kukurydza paszowa daje zarąbisty destylat a zacier jest tak łatwo fermentowalny, że pracuje jak cukrówka na drożdżach turbo), jak odbierasz przedgony i ile pogonów wpuszczasz do serca, a także kiedy oceniasz urobek. Mam dunder po 5 zacierach na kukurydzy paszowej, leżakuje od ponad roku (pewnie niedługo 2 lata mu stuknie) i pachnie kwaśno, ale mocno daje kukurydzą. Od dłuższego czasu ocenę organoleptyczną przekładam na kilka dni/tygodni po procesie, żeby urobek mógł się przegryźć i trochę ułożyć. Tak było z destylatem ryżowo-słodowym, który na świeżo był niestrawny, a jak poleżał to zapach mu się poprawił do tego stopnia, że musiałem sprawdzić opis na butelce. O problemach z upłynnianiem w środowisku kwaśnym (zamiast luźnego zacieru robi się gęsty krupnik/owsianka/zaprawa murarska) pisałem, że nie ma co się przejmować, bo enzym scukrzający i tak poradzi sobie z produktami upłynniania i kwaśnej hydrolizy skrobi, która wtedy idzie równolegle z upłynnianiem.
Pogony można prawie całkowicie odebrać z dundru przez ich wydestylowanie pod koniec, co zresztą regularnie robiłem. Co jakiś czas warto takie pogony przeznaczyć na przerób z pogonami z kolumny na spirytus, bo w nieskończoność nie można ich zawracać do redestylacji z zacierem (po 3-5 procesach za bardzo się kumulują w nich alkohole wyższe).klepa pisze:Moim skromnym zdaniem, jeżeli doisz tylko raz i ciągniesz aż do 50%, to przy zacierze o woltażu rzędu 8-10%, tam już jest wystarczająco dużo pogonów. Jeśli na dodatek dodajesz dunder i wcześniejsze pogony, to w destylacie nie ma prawa nie być pogonów. Etanolu w dundrze nie ma, ale przecież Cisowianka to też nie jest.
Przeszedłem chyba wszystkie możliwe kombinacjo-permutacje i iloczyn skalarny wygląda u mnie tak:
- żadnego dundru - więcej w tym jakiegoś kwaśnego razowca, niż słodkiej kukurydzy,
- zawsze dwa razy, z tym że cięcie pogonów w okolicach 63-60% (reszta to pogon lub ew. w słoiczki (są wygodniejsze, niż buteleczki)
- pogon do następnego pierwszego odpędu.
Po pół roku pijalność wyraźnie się poprawia, a po roku właściwie nie ma już się czego wstydzić. Z tym, że coraz bardziej męczy mnie zmora dębu. Zwłaszcza, że to wszystko w szkiełku, bo nie mam beczki.
Kiedyś, pod wpływem Gr000bego dodawałem dunder, ale mi przeszło. Nie będę się mądrzył, ale wydaje mi się, że pod wpływem kwasu gorzej pracował enzym upłynniający. Dziś dokwaszam dopiero przed scukrzaniem.
Co do razowca - ogromne znaczenie ma to czy stosujesz śrutę kukurydzianą dobrej jakości (wbrew pozorom durna kukurydza paszowa daje zarąbisty destylat a zacier jest tak łatwo fermentowalny, że pracuje jak cukrówka na drożdżach turbo), jak odbierasz przedgony i ile pogonów wpuszczasz do serca, a także kiedy oceniasz urobek. Mam dunder po 5 zacierach na kukurydzy paszowej, leżakuje od ponad roku (pewnie niedługo 2 lata mu stuknie) i pachnie kwaśno, ale mocno daje kukurydzą. Od dłuższego czasu ocenę organoleptyczną przekładam na kilka dni/tygodni po procesie, żeby urobek mógł się przegryźć i trochę ułożyć. Tak było z destylatem ryżowo-słodowym, który na świeżo był niestrawny, a jak poleżał to zapach mu się poprawił do tego stopnia, że musiałem sprawdzić opis na butelce. O problemach z upłynnianiem w środowisku kwaśnym (zamiast luźnego zacieru robi się gęsty krupnik/owsianka/zaprawa murarska) pisałem, że nie ma co się przejmować, bo enzym scukrzający i tak poradzi sobie z produktami upłynniania i kwaśnej hydrolizy skrobi, która wtedy idzie równolegle z upłynnianiem.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 397
- Rejestracja: wtorek, 22 paź 2013, 10:03
- Podziękował: 86 razy
- Otrzymał podziękowanie: 177 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Nie przeczę, że poradzi, bo radzi. Tyle, że:
a) przez ten gęsty krupnik/owsiankę/zaprawę murarską (lichą, bo lichą, ale jednak) wiertarkę zajeździłem, bo mieszadło do dna beczki nie sięga,
b) niektórzy sądzą (https://www.whisky.com/information/know ... -mash.html), że całą tę gadaninę o dundrze można pomiędzy marketingowe bajki włożyć.
Zdróweczko
a) przez ten gęsty krupnik/owsiankę/zaprawę murarską (lichą, bo lichą, ale jednak) wiertarkę zajeździłem, bo mieszadło do dna beczki nie sięga,
b) niektórzy sądzą (https://www.whisky.com/information/know ... -mash.html), że całą tę gadaninę o dundrze można pomiędzy marketingowe bajki włożyć.
Zdróweczko
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Można, całą tę gadaninę o dundrze pomiędzy bajki włożyć. Można też nie wkładać.
Dunder do nastawu to więcej roboty, więc z lenistwa nikt tego nie robi.
Dodawałem nawet cały dunder (różne próby czyniąc) i nie zauważyłem gorszej pracy drożdży. Nie zauważyłem też pogorszenia produktu finalnego.
Zamiast zakwaszać E330, można dodać 25% dundru. Wygodniej jednak E330.
Jeśli zaś psota bez dundru smaczniejsza to po co dunder?
Dunder do nastawu to więcej roboty, więc z lenistwa nikt tego nie robi.
Dodawałem nawet cały dunder (różne próby czyniąc) i nie zauważyłem gorszej pracy drożdży. Nie zauważyłem też pogorszenia produktu finalnego.
Zamiast zakwaszać E330, można dodać 25% dundru. Wygodniej jednak E330.
Jeśli zaś psota bez dundru smaczniejsza to po co dunder?
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
A co do mieszadła i wiertarki, to swoim Boschem mieszałem zaciery o konsystencji świeżo wyrobionego ciasta z mąki z niewielkim dodatkiem wody i nie zajechałem jej . Jedyna uwaga jest taka, że zaciery robię w pojemnikach o pojemności od 20 do 60 litrów, więc mieszadło zawsze sięga dna.
kmarian pisze:Można, całą tę gadaninę o dundrze pomiędzy bajki włożyć. Można też nie wkładać.
Dunder do nastawu to więcej roboty, więc z lenistwa nikt tego nie robi.
Dodawałem nawet cały dunder (różne próby czyniąc) i nie zauważyłem gorszej pracy drożdży. Nie zauważyłem też pogorszenia produktu finalnego.
Zamiast zakwaszać E330, można dodać 25% dundru. Wygodniej jednak E330.
Jeśli zaś psota bez dundru smaczniejsza to po co dunder?
Widzę, że w artykule nie ma ani słowa o samozakwaszaniu się zacierów słodowych i zbożowych. Po wsypaniu śruty słodu lub zboża do wody kranowej (w moim przypadku pH ok. 7,5, woda średnio twarda) zawsze uzyskiwałem pH lekko kwaśne w przedziale między 5 a 6. Jest to związane z pewną zawartością kwasów oraz związków o charakterze kwaśnym w surowcach, więc nie widzę sensu dodatkowego zakwaszania zacieru przed zadaniem drożdży - szczególnie że one też lekko zakwaszają swoje środowisko pracy przez produkcję niewielkich ilości kwasów oraz mnóstwa CO2. Ja widzę pozytywny efekt po destylacji swoich zacierów zrobionych na dundrze lub z jego dodatkiem (ciekawe efekty dawał jeszcze dunder po winie z winogron, z innymi owocami na razie nie próbowałem), więc polecam tą metodę.klepa pisze:Nie przeczę, że poradzi, bo radzi. Tyle, że:
a) przez ten gęsty krupnik/owsiankę/zaprawę murarską (lichą, bo lichą, ale jednak) wiertarkę zajeździłem, bo mieszadło do dna beczki nie sięga,
b) niektórzy sądzą (https://www.whisky.com/information/know ... -mash.html), że całą tę gadaninę o dundrze można pomiędzy marketingowe bajki włożyć.
Zdróweczko
A co do mieszadła i wiertarki, to swoim Boschem mieszałem zaciery o konsystencji świeżo wyrobionego ciasta z mąki z niewielkim dodatkiem wody i nie zajechałem jej . Jedyna uwaga jest taka, że zaciery robię w pojemnikach o pojemności od 20 do 60 litrów, więc mieszadło zawsze sięga dna.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 744
- Rejestracja: środa, 26 lut 2014, 19:16
- Ulubiony Alkohol: swój
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Podziękował: 94 razy
- Otrzymał podziękowanie: 97 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Zauważyłem ciekawą właściwość produktu finalnego po dodaniu dundru do nastawu.
Bez dodawania dundru i bez zakwaszania nastawu, produkt finalny jest bardziej łagodny (słodszy?). Jednak smak destylatu z kolejnych, niezakwaszanych nastawów różnił się smakiem.
Nastawy z dodatkiem dundru dają (wg mojej opinii) produkt finalny o podobnych walorach smakowych.
Z tego też powodu dodaję dunder do nastawów, chociaż jest z tym trochę roboty. Spróbuję, jak radzi kolega gr000by skorzystać z dundrów "nierodzimych".
Kwasku cytrynowego już od dawna używam tylko do odkamieniania i czyszczenia wypełnienia
Przedgonów i pogonów bez uzasadnionej potrzeby nie wylewam.
Bez dodawania dundru i bez zakwaszania nastawu, produkt finalny jest bardziej łagodny (słodszy?). Jednak smak destylatu z kolejnych, niezakwaszanych nastawów różnił się smakiem.
Nastawy z dodatkiem dundru dają (wg mojej opinii) produkt finalny o podobnych walorach smakowych.
Z tego też powodu dodaję dunder do nastawów, chociaż jest z tym trochę roboty. Spróbuję, jak radzi kolega gr000by skorzystać z dundrów "nierodzimych".
Kwasku cytrynowego już od dawna używam tylko do odkamieniania i czyszczenia wypełnienia
Przedgonów i pogonów bez uzasadnionej potrzeby nie wylewam.
-
- Posty: 3
- Rejestracja: niedziela, 15 sty 2017, 13:30
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: piwo, wino wóda nie trapi cię nuda...
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
witam!
Muszę zapytać bo trochę nie bardzo łapie jak tego dokonać.
sprawa przedgonu jest oczywista destyluje na aabratku przy temperaturze ~78,8 odbieram spirytus i kończę zawsze jak temperatura mi na górze kolumny wzrośnie powiedzmy o te 2 do 3 stopni od temperatury startu aby syfu nie parować. Zastanawia mnie fakt, że destylując spiryt kończę. Przykręcam zawór trzymając jak najbliżej temperatury startu aż do zamknięcia. I tu jest klu problemu jak utrzymać temperaturę na kolumnie bliską startu a jednocześnie odbierać takie frakcje jak wyżej opisane 80% albo nawet jeden kolega napisał że pogon poniżej 20% odciąga. Może na temperaturę nie należy patrzeć tylko odciągać?
Dodam, że do tej pory tylko cukrówkę robiłem.
Muszę zapytać bo trochę nie bardzo łapie jak tego dokonać.
sprawa przedgonu jest oczywista destyluje na aabratku przy temperaturze ~78,8 odbieram spirytus i kończę zawsze jak temperatura mi na górze kolumny wzrośnie powiedzmy o te 2 do 3 stopni od temperatury startu aby syfu nie parować. Zastanawia mnie fakt, że destylując spiryt kończę. Przykręcam zawór trzymając jak najbliżej temperatury startu aż do zamknięcia. I tu jest klu problemu jak utrzymać temperaturę na kolumnie bliską startu a jednocześnie odbierać takie frakcje jak wyżej opisane 80% albo nawet jeden kolega napisał że pogon poniżej 20% odciąga. Może na temperaturę nie należy patrzeć tylko odciągać?
Dodam, że do tej pory tylko cukrówkę robiłem.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 47
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sie 2016, 22:53
- Krótko o sobie: Jestem NIE fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Witajcie
Ja nie wylewam ani przegonu ani pogonu. Bo czemu wylewać, pogony zbieram i ponownie ratyfikuje. Otrzymany spirytus używam do nalewek kremów itp. napitku co go dużo na raz się nie pije. To i ryzyko pękającej głowy niewielkie. Natomiast przegony traktuje jako spirytus techniczny, np. do produkcji zimowego płynu do spryskiwaczy. Super poleruje się nim okna.
Ja nie wylewam ani przegonu ani pogonu. Bo czemu wylewać, pogony zbieram i ponownie ratyfikuje. Otrzymany spirytus używam do nalewek kremów itp. napitku co go dużo na raz się nie pije. To i ryzyko pękającej głowy niewielkie. Natomiast przegony traktuje jako spirytus techniczny, np. do produkcji zimowego płynu do spryskiwaczy. Super poleruje się nim okna.
-
- Posty: 9
- Rejestracja: poniedziałek, 1 paź 2018, 13:04
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Masz rację. Jak tniemy pogony to zależy od sprzętu jak też sposobu destylacji/rektyfikacji.
Dopóki jednak nam nie zdradzisz tej tajemnicy - czyli jaki masz sprzęt i jaki produkt jest Twoim targetem trudno będzie odpowiedzieć na Twoje pytanie.
Dopóki jednak nam nie zdradzisz tej tajemnicy - czyli jaki masz sprzęt i jaki produkt jest Twoim targetem trudno będzie odpowiedzieć na Twoje pytanie.
Ostatnio zmieniony czwartek, 11 paź 2018, 06:04 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 9
- Rejestracja: poniedziałek, 1 paź 2018, 13:04
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
No i stała się jasność.
Poczytaj więc tutaj:
post101452.html#p101452
i tutaj:
post101452.html#p101452
Poczytaj więc tutaj:
post101452.html#p101452
i tutaj:
post101452.html#p101452
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 9
- Rejestracja: poniedziałek, 1 paź 2018, 13:04
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
-
- Posty: 125
- Rejestracja: czwartek, 31 sie 2017, 12:42
- Krótko o sobie: To skomplikowane :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: wielkopolskie
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Wracając do tematu, to początkowe 100ml idzie na etanol techniczny. Do czyszczenia, dezynfekcji, mycia elektroniki itp. naprawdę świetnie sie sprawdza. Pozostałe przedgony i pogony idą regularnie do nastawu, nic nie zostaje. Początkowo miałem wątpliwości, czy takie dodawanie nie pogarsza produktu, ale nie. Ani trochę. Podstawą jest jednak czysta kolumna, po każdym użyciu płukanie 5 razy i jest ideał.
-
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Takie teoretyczne rozważanie mam... Jaki jest sens "5-krotnego płukania kolumny"?
Czysto teoretycznie, opierając się na lekcjach fizyki z podstawówki, jeśli nie przepłuczemy kolumny, a puścimy nowy nastaw, to co sie dzieje w kolumnie?
Wypełnia się alkoholem, ktory rozpuszcza to co zostało w kolumnie, czyli w najgorszym razie pogon, czyli najcięzsze frakcje.
Następnie, stabilizujemy kolumnę przez jak kto uważa, ale ja to robię godzinę, bo chce dać procesowi dość czasu na dobre rozdzielenie się frakcji. A i tak nie jestem pewien, czy to nie za krótko. I co się dzieje przez tę godzinę? Najlżejsze frakcje - aceton, metanol, mrówczan etylu, aldechyd octowy, octan etylu - oraz cięższe, parujące najpierw w postaci azeotropów idą nam do góry i kondensują sie w głowicy i tuz pod nią. Potem mamy alkohol etylowy, w środku kolumny, a potem frakcje ciężkie z dołu, przechodzace do kolumny na końcu. Czyli w procesie stabilizacji i tak wszystko (pomijając ewentualne zanieczyszczenia stałe) co zostało w kolumnie po poprzednich procesach, stale podlega rektyfikacji, czyli rozdzielania i idzie w dół kolumny, lub trafia z powrotem do kotła. Potem odbieramy kropelkowo przedgon, więc czas na spłyniecie w dół kolumny zanieczyszczeń pogonowych z poprzedniego procesu jest wystarczająco dużo.
Więc, gdybyśmy nawet nie płukali kolumny, to w trakcie stabilizacji i odbioru przedgonu, teoretycznie kolumna wystarczająco sama się oczyści, żeby pogony te nie trafiły do serca.
I teraz zakładając, że jednak tak się nie stanie i kolumna się nie oczyści wystarczająco, co teoretycznie, z zachowaniem odpowiednich procedur jest mało możliwe, to już jednokrotne przepłukanie kolumny - zakładam, że płukanie, to przelanie kolumny co najmniej 10-litrami czystej wody (takie założenie na zasadzie "bo tak") - powinno w zupełności wystarczyć.
Czysto teoretycznie, opierając się na lekcjach fizyki z podstawówki, jeśli nie przepłuczemy kolumny, a puścimy nowy nastaw, to co sie dzieje w kolumnie?
Wypełnia się alkoholem, ktory rozpuszcza to co zostało w kolumnie, czyli w najgorszym razie pogon, czyli najcięzsze frakcje.
Następnie, stabilizujemy kolumnę przez jak kto uważa, ale ja to robię godzinę, bo chce dać procesowi dość czasu na dobre rozdzielenie się frakcji. A i tak nie jestem pewien, czy to nie za krótko. I co się dzieje przez tę godzinę? Najlżejsze frakcje - aceton, metanol, mrówczan etylu, aldechyd octowy, octan etylu - oraz cięższe, parujące najpierw w postaci azeotropów idą nam do góry i kondensują sie w głowicy i tuz pod nią. Potem mamy alkohol etylowy, w środku kolumny, a potem frakcje ciężkie z dołu, przechodzace do kolumny na końcu. Czyli w procesie stabilizacji i tak wszystko (pomijając ewentualne zanieczyszczenia stałe) co zostało w kolumnie po poprzednich procesach, stale podlega rektyfikacji, czyli rozdzielania i idzie w dół kolumny, lub trafia z powrotem do kotła. Potem odbieramy kropelkowo przedgon, więc czas na spłyniecie w dół kolumny zanieczyszczeń pogonowych z poprzedniego procesu jest wystarczająco dużo.
Więc, gdybyśmy nawet nie płukali kolumny, to w trakcie stabilizacji i odbioru przedgonu, teoretycznie kolumna wystarczająco sama się oczyści, żeby pogony te nie trafiły do serca.
I teraz zakładając, że jednak tak się nie stanie i kolumna się nie oczyści wystarczająco, co teoretycznie, z zachowaniem odpowiednich procedur jest mało możliwe, to już jednokrotne przepłukanie kolumny - zakładam, że płukanie, to przelanie kolumny co najmniej 10-litrami czystej wody (takie założenie na zasadzie "bo tak") - powinno w zupełności wystarczyć.
Ostatnio zmieniony czwartek, 11 paź 2018, 21:57 przez mirek-swirek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 55
- Rejestracja: środa, 12 mar 2014, 22:39
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Fajnie to rozpisałeś.
Jednak wolę (jak zawsze) przelać kolumnę kilka minut wodą z kranu. Przy okazji mam wgląd czy wypełnienie puszcza jak trzeba. Minus - kamień - wodę mam mega twardą. Choć w praktyce jeszcze tego kamienia nie zaobserwowałem.
Stabilizujesz godzinę - długo - a czy na starcie zalewasz kolumnę?
Jednak wolę (jak zawsze) przelać kolumnę kilka minut wodą z kranu. Przy okazji mam wgląd czy wypełnienie puszcza jak trzeba. Minus - kamień - wodę mam mega twardą. Choć w praktyce jeszcze tego kamienia nie zaobserwowałem.
Stabilizujesz godzinę - długo - a czy na starcie zalewasz kolumnę?
-
- Posty: 125
- Rejestracja: czwartek, 31 sie 2017, 12:42
- Krótko o sobie: To skomplikowane :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: wielkopolskie
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Heh dokładnie takie założenie teoretyczne mialem na początku. Niestety praktyka pokazała inaczej. Po 1 razie produkt wyraźnie pachniał pogonem. Szukalem przyczyn w niesklarowanym nastawie, w dolewkach do nastawu, aż w końcu zacząłem myć kolumnę. Wstawiam do wanny na coś gumowego, zalewam od góry do pełna, wypuszczam wodę. Od tego czasu produkt bez problemów, obojętnie jaki nastaw. Później metoda 2,5 i mam lux. Z praktyki! Nie teorii, uznaje mycie za podstawę udanego procesu. Możesz się nie zgadzać, może masz inne wypełnienie, ale na zmywakach jest jak napisalem.mirek-swirek pisze:Takie teoretyczne rozważanie mam... Jaki jest sens "5-krotnego płukania kolumny"?
Czysto teoretycznie, opierając się na lekcjach fizyki z podstawówki, jeśli nie przepłuczemy kolumny, a puścimy nowy nastaw, to co sie dzieje w kolumnie?
-
- Posty: 299
- Rejestracja: piątek, 21 kwie 2017, 22:57
- Podziękował: 61 razy
- Otrzymał podziękowanie: 41 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Naczytałem się forum, koledzy zrobili już wszystkie możliwe eksperymenty więc ja już ich robić nie muszę
Ja nie wiem, czy mam lux, bo nie robiłem badań. Organoleptycznie mam bezwonny (opieram się na nosach różnych znajomych) spirytus 96* (mierzone tanimi alkoholomierzami po 10 złotych). Opierając się też tylko na "nosach", bardziej bezwonny, niż to co czasem można kupić w sklepie.
Z drugiej strony, to nie ma wielkiego znaczenia, jak kto myje swoją kolumnę. Ważne, żeby wiedzial dlaczego to robi.
Nie zalewam. Nie nauczyłem się. nie mam elementów przezroczystych w kolumnie, żeby widzieć zalanie. Ale, za to obliczam sobie teoretyczną zawartosc alkoholu w nastawie, wiem ile odebrałem, wiem ile mogę się spodziewać pogonu i ile jest płynu w kolumnie. Prowadzę proces zgodnie z tabela Akasa, tak żeby nie dopuścić do skoku temperatury na 10 półce. A kiedy już nie da się jej utrzymać z jakáś rozsądną prędkością odbioru, odbieram ile się da alko w szybkim tempie. Nie lubię tracić czasu, stojąc przy kolumnie i patrząc na temperatury. Wolę przepuścić te końcówki jeszcze raz, jak się ich więcej nazbiera, niż stać godzinę żeby oddzielić przykladowe pół litra serca od pół litra pogonu.zenonowsianka pisze: Stabilizujesz godzinę - długo - a czy na starcie zalewasz kolumnę?
Naczytałem się forum, koledzy zrobili już wszystkie możliwe eksperymenty więc ja już ich robić nie muszę
Jak napisał kiedyś klasyk tego forum "pogon to stan umysłu" Każdy z nas ma inną na niego percepcję.Searcher pisze:Wstawiam do wanny na coś gumowego, zalewam od góry do pełna, wypuszczam wodę. Od tego czasu produkt bez problemów, obojętnie jaki nastaw. Później metoda 2,5 i mam lux. Z praktyki! Nie teorii, uznaje mycie za podstawę udanego procesu. Możesz się nie zgadzać, może masz inne wypełnienie, ale na zmywakach jest jak napisalem.
Ja nie wiem, czy mam lux, bo nie robiłem badań. Organoleptycznie mam bezwonny (opieram się na nosach różnych znajomych) spirytus 96* (mierzone tanimi alkoholomierzami po 10 złotych). Opierając się też tylko na "nosach", bardziej bezwonny, niż to co czasem można kupić w sklepie.
Z drugiej strony, to nie ma wielkiego znaczenia, jak kto myje swoją kolumnę. Ważne, żeby wiedzial dlaczego to robi.
Ostatnio zmieniony piątek, 12 paź 2018, 08:45 przez mirek-swirek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 338
- Rejestracja: czwartek, 18 maja 2017, 11:19
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Wina i własny wyrób
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Południe Paryża
- Podziękował: 109 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Muszę się przyznać, że nie myję swojej kolumny. Wiem, że wzbudzi to reakcje u wielu kolegów. Mam kolumnę wypełnioną sprężynkami KO i na dole bufor z miedzią. czyszczę tylko bufor po każdym pierwszym pędzeniu.
Nawet jak pogony nie spłynęły wszystkie do bufora, to przy następnym gotowaniu kolumna wyczyści się automatycznie. Nie odnajduję niepożądanych zapachów, czy smaków w otrzymanym spirytusie.
I przekonałem się, że im wolniej kapie, tym jest lepszy...
Nawet jak pogony nie spłynęły wszystkie do bufora, to przy następnym gotowaniu kolumna wyczyści się automatycznie. Nie odnajduję niepożądanych zapachów, czy smaków w otrzymanym spirytusie.
I przekonałem się, że im wolniej kapie, tym jest lepszy...
Pozdrawiam
Jachu
Jachu
-
- Posty: 125
- Rejestracja: czwartek, 31 sie 2017, 12:42
- Krótko o sobie: To skomplikowane :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: wielkopolskie
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Oczywiście, że każdy ma swoją tolerancję na zapachy i obce posmaki. Ja długo pracowałem w labie, między innymi z alkoholem cz.d.a. i swego produktu nie jestem w stanie odróżnić od absolutu cz.d.a. Sklepowy pozostaje daleko w tyle i po samym zapachu powiem który jest który
Co do mojej opinii na temat mycia to oczywiście wiele zależy tez od konstrukcji kolumny, wypełnienia, posiadania bufora. Dużo zmiennych. Posiadam najprostszą wersję, 150cm na zmywakach dosyć ciasno upchanych i jak napisałeś, teoretycznie kolumna powinna czyścić się sama podczas stabilizacji, aczkolwiek nie dzieje się tak. Tłumacze to sobie, że przedgony porywają zanieczyszczenia z dołu kolumny do góry, te gdzieś tam osiadają i stale zanieczyszczają gon. Spływ skroplin podczas stabilizacji nie jest wystarczająco wydajny aby w czasie stabilizacji całkowicie wyeliminować problem. Być może przedłużając stabilizację do kilku godzin udałoby się pogodzić teorię z praktyką, szkoda mi jednak czasu i dlatego myję jak myję. A te 5 razy to właśnie nawyk z labu, bo pewnie i 3 wystarczyłoby w zupełności.
Co do mojej opinii na temat mycia to oczywiście wiele zależy tez od konstrukcji kolumny, wypełnienia, posiadania bufora. Dużo zmiennych. Posiadam najprostszą wersję, 150cm na zmywakach dosyć ciasno upchanych i jak napisałeś, teoretycznie kolumna powinna czyścić się sama podczas stabilizacji, aczkolwiek nie dzieje się tak. Tłumacze to sobie, że przedgony porywają zanieczyszczenia z dołu kolumny do góry, te gdzieś tam osiadają i stale zanieczyszczają gon. Spływ skroplin podczas stabilizacji nie jest wystarczająco wydajny aby w czasie stabilizacji całkowicie wyeliminować problem. Być może przedłużając stabilizację do kilku godzin udałoby się pogodzić teorię z praktyką, szkoda mi jednak czasu i dlatego myję jak myję. A te 5 razy to właśnie nawyk z labu, bo pewnie i 3 wystarczyłoby w zupełności.
Najpewniej to jest wytłumaczeniem. Ty myjesz bufor, ja całość, bo go nie mamrosjan pisze:Mam kolumnę wypełnioną sprężynkami KO i na dole bufor z miedzią. czyszczę tylko bufor po każdym pierwszym pędzeniu.
.
Ostatnio zmieniony piątek, 12 paź 2018, 09:59 przez Searcher, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
@Searcher
Moja opinia na temat samoczyszczenia kolumny jest bardzo zbliżona do poprzedników. Jednak nie będąc do końca pewnym że to samoczyszczenie odbywa się po mojej myśli, wprowadziłem pewną modyfikację w prowadzeniu procesu. Skłoniła mnie do tego moje chorobliwe dążenie do perfekcji.
Po prostu nie dopuszczam pogonów wyżej niż dolny termometr. Mając do dyspozycji bufor udaje mi się to bez żadnego problemu. W ten sposób kolumna jest ciągle czysta i wydezynfekowana przez spirytus. Gdzieś juz to opisywałem. Sposób bardzo efektywny i efektowny. Swoiste "perpetum mobile". Przy okazji załatwiam też sprawę strat. Eliminując je do minimum.
Wychodzę z założenia, że pedantyczne podejście do tematu (od początku do końca) - bez pomijania jakiegokolwiek etapu odwdzięcza się wymarzonym produktem.
Moja opinia na temat samoczyszczenia kolumny jest bardzo zbliżona do poprzedników. Jednak nie będąc do końca pewnym że to samoczyszczenie odbywa się po mojej myśli, wprowadziłem pewną modyfikację w prowadzeniu procesu. Skłoniła mnie do tego moje chorobliwe dążenie do perfekcji.
Po prostu nie dopuszczam pogonów wyżej niż dolny termometr. Mając do dyspozycji bufor udaje mi się to bez żadnego problemu. W ten sposób kolumna jest ciągle czysta i wydezynfekowana przez spirytus. Gdzieś juz to opisywałem. Sposób bardzo efektywny i efektowny. Swoiste "perpetum mobile". Przy okazji załatwiam też sprawę strat. Eliminując je do minimum.
Wychodzę z założenia, że pedantyczne podejście do tematu (od początku do końca) - bez pomijania jakiegokolwiek etapu odwdzięcza się wymarzonym produktem.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Woda odwarowa z kotła jest kwaśna, można w niej opłukać elementy kolumny. Jej destylacja da... wodę:)
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 125
- Rejestracja: czwartek, 31 sie 2017, 12:42
- Krótko o sobie: To skomplikowane :)
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Lokalizacja: wielkopolskie
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
@lesgo58
Tak, domyślam się że posiadanie bufora rozwiązuje problem z zanieczyszczeniem kolumny pogonami, a tym samym jej myciem. Dlatego cały czas piszę o moim przypadku, gdzie sprzęt jest naprawdę najprostszy i najtańszy z możliwych, a mimo wszystko nie wstydziłbym się porównania produktu (po Twojej metodzie 2.5) z czymś ze sprzętu za wielokrotność mojego.
Mam tez wrażenie, że wielu kolegów zmieniło czy upgradowało swój prosty sprzęt, bo produkt nie był idealny "to pewnie na takim słabym się nie da lepiej".
A jednak się dało i wtedy całkowicie porzuciłem pomysły o zmianach.
Tak, domyślam się że posiadanie bufora rozwiązuje problem z zanieczyszczeniem kolumny pogonami, a tym samym jej myciem. Dlatego cały czas piszę o moim przypadku, gdzie sprzęt jest naprawdę najprostszy i najtańszy z możliwych, a mimo wszystko nie wstydziłbym się porównania produktu (po Twojej metodzie 2.5) z czymś ze sprzętu za wielokrotność mojego.
Mam tez wrażenie, że wielu kolegów zmieniło czy upgradowało swój prosty sprzęt, bo produkt nie był idealny "to pewnie na takim słabym się nie da lepiej".
A jednak się dało i wtedy całkowicie porzuciłem pomysły o zmianach.
-
- Posty: 1108
- Rejestracja: sobota, 3 lis 2012, 19:39
- Krótko o sobie: Domowy konstruktor, różnych nietypowych destylatorów.
- Ulubiony Alkohol: Własny
- Status Alkoholowy: Konstruktor
- Lokalizacja: Centrum, Warszawa
- Podziękował: 169 razy
- Otrzymał podziękowanie: 497 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Co do czystości kolumny i dobrym odseparowaniu frakcji, to robiłem jednemu koledze z którym dość często rozmawiamy na nasze tematy sprzęt. Zestaw składa się z dwóch kolumn postawionych na jednym kotle, obydwie zamykane zaworem klapowym. Pierwsza jest to rura około 80cm zakończona głowicą z regulowanym jeziorkiem, ta kolumna służy do odbioru przedgonów i ewentualnie pogonów, druga jest to kolumna z buforem oraz trzema półkami OLM, gdzie dopiero po odebraniu całego syfu przełączamy się płynnie zaworem klapowym właśnie na nią. Ot taka ciekawostka w temacie.
[linia][/linia][i]Pozdrawiamy
SztukaDestylacji
SztukaDestylacji
-
- Posty: 2918
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
Musisz sam sobie wypraktykować. Ale na początek słuchaj się kolegów.
Nie ma stałej ilości przedgonów. Ich ilość zależy od rodzaju nastawu, rodzaju aparatury i systemu prowadzenia procesu. Od wrażliwości operatora itp.Kuba89 pisze:To widzę że zdania są podzielone co przedgonów albo 50ml albo 100ml hmm .
Musisz sam sobie wypraktykować. Ale na początek słuchaj się kolegów.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?
To prawda. Również się zgadzam z tym o czym koledzy przede mną napisali, dodałbym jeszcze od wielkości nastawu. Jednak jeżeli jesteś niedoświadczony w tym względzie, a do tego nie możesz z jakiś względów liczyć na zmysł powonienia, to dostosuj się do zaleceń na tym forum, czyli wylanie pierwszych 50 - 100ml destylatu.Kuba89 pisze:zapewne jak przepuszcza się wino to więcej niż cukrówkę ?