Alkoholowe "przysłowia"
Regulamin forum
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
W tym dziale można rozmawiać na luzie o wielu tematach.
Obowiązuje zakaz poruszania tematów POLITYCZNYCH. Tematy takie będą kasowane lub moderowane.
-
- Posty: 10
- Rejestracja: poniedziałek, 16 lis 2015, 12:40
- Lokalizacja: Stolica Traktorów
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Hej
Jakoś na początku tygodnia Tatowy podrzucił mi książkę, którą kiedyś dostał od klienta.
Tytuł książki to "Wódka" autorstwa Łukasz Gołębiowskiego.
W książce zawarto kilka przysłów/złotych myśli odnoszących się do Gorzałki oraz jej wytwarzania.
Pozwolę sobie je zacytować
"Nie ma na świecie rzeczy bardziej przerażającej niż pusta butelka. Chyba, że pusty kieliszek".
Malcoml Lowry
"Bez przerwy pić nie można. Dlatego się dokształcam"
Bohumil Habral
"Dopóki nie znajdzie się taki komputer, który potrafi wypić więcej od człowieka, ludzkość nie powinna się czuć w swych pryncypiach zagrożona"
Jerzy Pilch
"Służyłem w kawalerii, więc jestem prawie Polakiem i umiem pić wódkę jak Polak"
Jacques Chirac
"Cywilizacja zaczęła się od destylacji"
Ernest Hemingway
"Nieszczęśliwi, którzy popełniają szaleństwo picia wody"
Owidiusz
"Różnica między człowiekiem a wielbłądem: Wielbłąd może pracować nie pijąc przez tydzień; człowiek może przez tydzień pić nie pracując"
Julian Tuwim
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają w sobie coś złego do ukrycia i boją się, że po wódce to z nich wylezie. Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi. No może trochę na zdrowiu"
Piotr Skrzynecki
"Nie jesteś naprawdę pijany, jeżeli możesz leżeć na podłodze bez trzymania"
Dean Martin
"Niektórzy ludzie są często zmuszani do picia by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami"
Ernest Hemingway
"Gdy wydarzy się coś złego, pijesz aby zapomnieć.
Kiedy zdarzy się coś dobrego, pijesz aby to uczcić.
A jeśli nic się nie wydarzy, pijesz aby się zadziało."
Charles Borkowski
"Alkohol jest jak miłość. Pierwszy pocałunek to magia, drugi intensywny, a trzeci trochę odruchowy.
Potem dziewczynę się po prostu rozbiera".
Raymond Chandler
"Niech nie ośmielą się wydawać sądów o wódce Ci, którym jest ona nie potrzebna. Jeśli ludzkość osiągnęła cokolwiek trwałego w sensie ducha, to właśnie alkohol"
Marek Hłasko
A po takiej lekturze.
Lepiej Łykniem bo Odwykniem
Jakoś na początku tygodnia Tatowy podrzucił mi książkę, którą kiedyś dostał od klienta.
Tytuł książki to "Wódka" autorstwa Łukasz Gołębiowskiego.
W książce zawarto kilka przysłów/złotych myśli odnoszących się do Gorzałki oraz jej wytwarzania.
Pozwolę sobie je zacytować
"Nie ma na świecie rzeczy bardziej przerażającej niż pusta butelka. Chyba, że pusty kieliszek".
Malcoml Lowry
"Bez przerwy pić nie można. Dlatego się dokształcam"
Bohumil Habral
"Dopóki nie znajdzie się taki komputer, który potrafi wypić więcej od człowieka, ludzkość nie powinna się czuć w swych pryncypiach zagrożona"
Jerzy Pilch
"Służyłem w kawalerii, więc jestem prawie Polakiem i umiem pić wódkę jak Polak"
Jacques Chirac
"Cywilizacja zaczęła się od destylacji"
Ernest Hemingway
"Nieszczęśliwi, którzy popełniają szaleństwo picia wody"
Owidiusz
"Różnica między człowiekiem a wielbłądem: Wielbłąd może pracować nie pijąc przez tydzień; człowiek może przez tydzień pić nie pracując"
Julian Tuwim
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają w sobie coś złego do ukrycia i boją się, że po wódce to z nich wylezie. Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi. No może trochę na zdrowiu"
Piotr Skrzynecki
"Nie jesteś naprawdę pijany, jeżeli możesz leżeć na podłodze bez trzymania"
Dean Martin
"Niektórzy ludzie są często zmuszani do picia by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami"
Ernest Hemingway
"Gdy wydarzy się coś złego, pijesz aby zapomnieć.
Kiedy zdarzy się coś dobrego, pijesz aby to uczcić.
A jeśli nic się nie wydarzy, pijesz aby się zadziało."
Charles Borkowski
"Alkohol jest jak miłość. Pierwszy pocałunek to magia, drugi intensywny, a trzeci trochę odruchowy.
Potem dziewczynę się po prostu rozbiera".
Raymond Chandler
"Niech nie ośmielą się wydawać sądów o wódce Ci, którym jest ona nie potrzebna. Jeśli ludzkość osiągnęła cokolwiek trwałego w sensie ducha, to właśnie alkohol"
Marek Hłasko
A po takiej lekturze.
Lepiej Łykniem bo Odwykniem
-
- Posty: 972
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
- Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Podziękował: 12 razy
- Otrzymał podziękowanie: 213 razy
- Kontakt:
Re: Alkoholowe "przysłowia"
Kieliszek trzymaj za nóżkę. Najpierw nóżka, potem do brzuszka
Po wypiciu jednej wódki wypij zaraz drugą, żeby tej pierwszej nie było w żołądku smutno.
Człowiekowi, który wypija kieliszek wódki na dwa hausty, nie podawaj ręki. To bałwan.
To oczywiście Tuwim, a z czasów licealnych:
My tu gadu gadu a dziewczęta na cmentarzu stygną
Na pohybel czarnym i czerwonym
Po wypiciu jednej wódki wypij zaraz drugą, żeby tej pierwszej nie było w żołądku smutno.
Człowiekowi, który wypija kieliszek wódki na dwa hausty, nie podawaj ręki. To bałwan.
To oczywiście Tuwim, a z czasów licealnych:
My tu gadu gadu a dziewczęta na cmentarzu stygną
Na pohybel czarnym i czerwonym
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!
https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
-
- Posty: 963
- Rejestracja: czwartek, 22 lis 2012, 16:41
- Krótko o sobie: niecierpliwy kombinator
- Ulubiony Alkohol: whisky
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 83 razy
- Otrzymał podziękowanie: 248 razy
Re: Alkoholowe "przysłowia"
A ja tak sobie jakoś Załuckiego wspomniałem o piciu polaków
-
A przez Chicago idę,
jakbym szedł przez Kraków -
tyle tu wszędzie Rodaków.
A każdy z kieliszkiem:
"Pan pozwolisz" -
a wszystko, co golisz,
to jest polish...
Wiśniówka do kolacji,
Czysta przy obiedzie...
Wprost sam z ust się wyrywa
patriotyczny pean:
- Och, jak ta wódka od nas jedzie!
- Aż - za ocean!
Czuję się jak w Kraju,
w polu, na majówce:
nawet trawka zielona też polska!
W "Żubrówce".
Czasem to nawet myślę,
chodząc po ulicach:
- Tak, wszystko cacy-cacy,
lecz gdzie tu zagranica?
To po to mam ten paszport,
żeby polskie racuszki
jeść w knajpie Kowalskiego
przy ulicy Kościuszki?!
I pod pomnikiem żeby Pułaskiego
po polsku popłakiwać
ze szkolnym kolegą?!...
A potem mnie spytają
w Bielsku czy w NasieIsku:
- Pan już pewnie świetnie mówi po angielsku?
- Siur! - odpowiem. - Mógłbym.
Paszport był i wizy...
Tylko tajmu nie było.
Strasznie byłem byzy.
Drajwowałem wciąż karą
po hajwejach kłusem.
Czasem w kofiszopie
jakiś hat-dog z dżusem...
Wszystko - kuik!
Tylko z rzadka jakiś relaks w mintajmie -
i te drimsy męczące...
- Nocą przy munszajnie,
żeby kogoś kisnąć!
Znaczy się gerlfrenda.
Była jedna. Dość lawli.
Tylko miała hazbenda!
Lecz gdy fejs jej ujrzałem
(z mejkapu wyzuty),
pomyślałem tragicznie:
- Aha, taaaaakie bjuty!
A po angielsku nie umiem.
Za to każdy przyzna,
że się wzbogaciła
ta moja polszczyzna.
ciekawe co on by dzisiaj napisał na smaki na MAKI i ŁYCHĘ
polecam stronkę bo warto poczytać te zgrabne satyry, uśmiech gwarantowany
http://zalucki.net/tworczosc/satyra/103 ... znad-wisly
-
A przez Chicago idę,
jakbym szedł przez Kraków -
tyle tu wszędzie Rodaków.
A każdy z kieliszkiem:
"Pan pozwolisz" -
a wszystko, co golisz,
to jest polish...
Wiśniówka do kolacji,
Czysta przy obiedzie...
Wprost sam z ust się wyrywa
patriotyczny pean:
- Och, jak ta wódka od nas jedzie!
- Aż - za ocean!
Czuję się jak w Kraju,
w polu, na majówce:
nawet trawka zielona też polska!
W "Żubrówce".
Czasem to nawet myślę,
chodząc po ulicach:
- Tak, wszystko cacy-cacy,
lecz gdzie tu zagranica?
To po to mam ten paszport,
żeby polskie racuszki
jeść w knajpie Kowalskiego
przy ulicy Kościuszki?!
I pod pomnikiem żeby Pułaskiego
po polsku popłakiwać
ze szkolnym kolegą?!...
A potem mnie spytają
w Bielsku czy w NasieIsku:
- Pan już pewnie świetnie mówi po angielsku?
- Siur! - odpowiem. - Mógłbym.
Paszport był i wizy...
Tylko tajmu nie było.
Strasznie byłem byzy.
Drajwowałem wciąż karą
po hajwejach kłusem.
Czasem w kofiszopie
jakiś hat-dog z dżusem...
Wszystko - kuik!
Tylko z rzadka jakiś relaks w mintajmie -
i te drimsy męczące...
- Nocą przy munszajnie,
żeby kogoś kisnąć!
Znaczy się gerlfrenda.
Była jedna. Dość lawli.
Tylko miała hazbenda!
Lecz gdy fejs jej ujrzałem
(z mejkapu wyzuty),
pomyślałem tragicznie:
- Aha, taaaaakie bjuty!
A po angielsku nie umiem.
Za to każdy przyzna,
że się wzbogaciła
ta moja polszczyzna.
ciekawe co on by dzisiaj napisał na smaki na MAKI i ŁYCHĘ
polecam stronkę bo warto poczytać te zgrabne satyry, uśmiech gwarantowany
http://zalucki.net/tworczosc/satyra/103 ... znad-wisly
Chciałbym lubić to co zrobię i robić to co lubię