Chronologiczny plan poczynania Trójniaka syconego.
-
Autor tematu - Posty: 39
- Rejestracja: poniedziałek, 8 gru 2014, 21:32
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Witam ponownie. Od wczoraj mój miód zaczął strasznie ślamazarnie pracować, co stwierdziłem po częstotliwości wydobywania się CO2 z rurki. Dzisiaj też sprawdziłem Blg i okazało się, że jest na poziomie 21 Nie wiem, czy to nie zwiastun jakichś kłopotów z pracą drożdży .
Powiedziałbym wręcz, że praktycznie stanęły w miejscu ...
Powiedziałbym wręcz, że praktycznie stanęły w miejscu ...
-
- Posty: 23
- Rejestracja: środa, 1 sty 2014, 13:19
- Podziękował: 31 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Chronologiczny plan poczynania Trójniaka syconego.
Spokojnie, miody są dla cierpliwych!!! Daj mu czas i spokój a jak za dwa tyg poziom blg nie będzie spadał to wtedy czas zacząć się martwic. Prawie połowę cukru przerobił wiec możliwe, że zwolnił a wydzielanie co2 nie jest wyznacznikiem fermentacji. Jeśli już nie możesz usiedzieć to ewentualnie spróbuj go napowietrzyć, na pewno nie zaszkodzi. pozdrawiam
-
Autor tematu - Posty: 39
- Rejestracja: poniedziałek, 8 gru 2014, 21:32
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Chronologiczny plan poczynania Trójniaka syconego.
Nie no, palić mi się nie pali, co prawda nie należę do cierpliwych, ale jeśli chodzi o alkohol to nie ma problemu Martwię się tylko, ponieważ nigdy miodu nie robiłem i takie sytuacje mnie trochę przerażają
W jaki sposób napowietrzyć nastaw? Otworzyć i przelać go kilka razy? Podniosę wtedy wszystkie padłe drożdże z dna. Jest jakiś sprawdzony sposób przez domowych miodosytników?
W jaki sposób napowietrzyć nastaw? Otworzyć i przelać go kilka razy? Podniosę wtedy wszystkie padłe drożdże z dna. Jest jakiś sprawdzony sposób przez domowych miodosytników?
-
Autor tematu - Posty: 39
- Rejestracja: poniedziałek, 8 gru 2014, 21:32
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Chronologiczny plan poczynania Trójniaka syconego.
Witam po przerwie.
Po ostatniej porażce, gdy mój miód stanął w miejscu i za fiksa nie chciał odpalić, postanowiłem zastosować restart na Bayanusach. W tym przypadku zostawiłem nastaw na kilka dni, aby drożdże w jak największej ilości opadły na dno i nie zamętniały nastawu. W międzyczasie zamówiłem Bayanusy i pożywkę DAF na którą w dalszym niestety czasie czekam, bo nigdzie nie mogłem jej dostać. Wczoraj wieczorem postanowiłem zlać brzeczkę z nad małego osadu starych drożdży i przygotować ją do późniejszego restartu.
Przed godziną trochę mnie zamurowało, ponieważ okazało się, że z jakiegoś dziwnego powodu drożdże chyba ruszyły, a z rurki fermentacyjnej zaczęły leniwo wyskakiwać bąbelki w równych odległościach czasowych. Wczoraj również zauważyłem nieśmiałą pracę w rurce, ale stwierdziłem że to uwolnione podczas przelewania CO2 gromadzi się i ucieka. Teraz ciągle pracuje, leniwie bo leniwie, ale jednak
Wiem że częstotliwość wydobywania się CO2 nie jest wyznacznikiem pracy drożdży, ale nadmiar tak długo nie ulatniałby się z pojemnika, a więc wskazuje to raczej na przebudzenie drożdżaków.
Spotkaliście się może z taką sytuacją?
Dodam, że przed pozostawieniem miodu próbowałem go ruszyć napowietrzając 2 razy tak jak zalecaliście, lecz nic się nie działo przez kolejne prawie 3 tygodnie, aż do dzisiaj. Temperatura taka sama, miejsce to samo.
Zobaczymy co będzie dalej, może to przed wczas się cieszyć zaistniałą sytuacją
Po ostatniej porażce, gdy mój miód stanął w miejscu i za fiksa nie chciał odpalić, postanowiłem zastosować restart na Bayanusach. W tym przypadku zostawiłem nastaw na kilka dni, aby drożdże w jak największej ilości opadły na dno i nie zamętniały nastawu. W międzyczasie zamówiłem Bayanusy i pożywkę DAF na którą w dalszym niestety czasie czekam, bo nigdzie nie mogłem jej dostać. Wczoraj wieczorem postanowiłem zlać brzeczkę z nad małego osadu starych drożdży i przygotować ją do późniejszego restartu.
Przed godziną trochę mnie zamurowało, ponieważ okazało się, że z jakiegoś dziwnego powodu drożdże chyba ruszyły, a z rurki fermentacyjnej zaczęły leniwo wyskakiwać bąbelki w równych odległościach czasowych. Wczoraj również zauważyłem nieśmiałą pracę w rurce, ale stwierdziłem że to uwolnione podczas przelewania CO2 gromadzi się i ucieka. Teraz ciągle pracuje, leniwie bo leniwie, ale jednak
Wiem że częstotliwość wydobywania się CO2 nie jest wyznacznikiem pracy drożdży, ale nadmiar tak długo nie ulatniałby się z pojemnika, a więc wskazuje to raczej na przebudzenie drożdżaków.
Spotkaliście się może z taką sytuacją?
Dodam, że przed pozostawieniem miodu próbowałem go ruszyć napowietrzając 2 razy tak jak zalecaliście, lecz nic się nie działo przez kolejne prawie 3 tygodnie, aż do dzisiaj. Temperatura taka sama, miejsce to samo.
Zobaczymy co będzie dalej, może to przed wczas się cieszyć zaistniałą sytuacją
-
Autor tematu - Posty: 39
- Rejestracja: poniedziałek, 8 gru 2014, 21:32
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Chronologiczny plan poczynania Trójniaka syconego.
Witam ponownie.
Sprawdziłem dzisiaj BLG mojego miodu i okazuje się, że jednak nadal pracuje. Poziom cukru aktualnie utrzymuje się w granicy 15 BLG. Pracuje baaaardzo wolno, ale przynajmniej pracuje. W związku z tą sytuacją postanowiłem nie szczepić miodu nowymi drożdżami Bayanus G995 (restart).
Powiedzcie mi proszę, czy jest szansa że nastaw z czasem wypracuje do 10 BLG? Czy czasem drożdże nie są już za słabe aby tyle przerobić? Sprawdziłem miód w smaku i stwierdzam że jednak jest jeszcze za słodki. Czuć też przyjemne grzanie w przełyku, więc % też troszkę musi mieć Tylko ile ...
Może ktoś się jeszcze wypowiedzieć na ten temat? No chyba że już nikt nie obserwuje tego wątku ... Pozdrawiam
Sprawdziłem dzisiaj BLG mojego miodu i okazuje się, że jednak nadal pracuje. Poziom cukru aktualnie utrzymuje się w granicy 15 BLG. Pracuje baaaardzo wolno, ale przynajmniej pracuje. W związku z tą sytuacją postanowiłem nie szczepić miodu nowymi drożdżami Bayanus G995 (restart).
Powiedzcie mi proszę, czy jest szansa że nastaw z czasem wypracuje do 10 BLG? Czy czasem drożdże nie są już za słabe aby tyle przerobić? Sprawdziłem miód w smaku i stwierdzam że jednak jest jeszcze za słodki. Czuć też przyjemne grzanie w przełyku, więc % też troszkę musi mieć Tylko ile ...
Może ktoś się jeszcze wypowiedzieć na ten temat? No chyba że już nikt nie obserwuje tego wątku ... Pozdrawiam
-
Autor tematu - Posty: 39
- Rejestracja: poniedziałek, 8 gru 2014, 21:32
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Chronologiczny plan poczynania Trójniaka syconego.
Czyli jest wszystko OK póki co. % troszkę za mało, ale jeszcze powinno troszkę podskoczyć. Jednocześnie wychodzi na to, że stężenie alkoholu w nastawie nie jest aż tak wysokie, żeby jakoś specjalnie przeszkadzało drożdżom.
"Inblue" :
Napisz proszę jak to dokładnie obliczyłeś co bym wiedział na przyszłość
Dzięki za informacje, odezwę się jak coś się będzie działo
Pozdrawiam
"Inblue" :
Napisz proszę jak to dokładnie obliczyłeś co bym wiedział na przyszłość
Dzięki za informacje, odezwę się jak coś się będzie działo
Pozdrawiam
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Chronologiczny plan poczynania Trójniaka syconego.
@grzego
Cierpliwości. To dopiero 2 miesiące. Nie mam na tyle doswiadczenia żeby stwierdzić czy Twoje drożdże pracują prawidłowo, czy się lenią. Ale na ich pracę ma wpływ wiele czynników.
Jednak jeśli pracują to daj im spokój. Pozwól im żyć, a nie zachowujesz się toksycznie. Jak nie przymierzając wiele matek do swoich dzieci...
Ja też zaczynałem z trójniakami jakieś 3 lata temu. Mając zero wiedzy na ten temat uzbroiłem się w cierpliwość i działałem w/g ogólnych schematów nie wdając się w szczegóły. Wiszniak np. przestał zrzucać osad jakiś rok temu. A DR jeszcze do dzisiaj go zrzuca. Mimo, ze obydwa - wydawało się - są już klarowne i gotowe do butelkowania. Z kolei trójniak na DR i ciarkach jest mętny do dzisiaj. A minęły 3 lata. Nie wiem czy to źle czy dobrze. Zbytnio się nie zastanawiam - dopóki próby organoleptyczne są pozytywne i dojrzewanie miodów idzie w dobrym kierunku. Na niuanse i bardziej mierzone działania przyjdzie jeszcze czas. Można czytać forum i pytać się w nieskończoność, ale nauka na zasadzie "...jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz.." jest jedyną skuteczną.
Teraz widzę, że opłaciło się. Chociaż jeszcze rok temu miałem wątpliwości. Miody zrobiły się naprawdę pijalne. W życiu nie powiedziałbym, że można zrobić tak dobre trunki. Zdaję sobie sprawę, że jeszcze mi daleko i wiem, że popełniłem kilka błędów. Ale generalnie - całe szczęście - nie miały wpływu na walory smakowe.
W tym roku powtarzam robienie miodów i chyba będzie to moje coroczne i stałe zajęcie.
Tak więc jeszcze raz życzę Ci więcej cierpliwości.
Cierpliwości. To dopiero 2 miesiące. Nie mam na tyle doswiadczenia żeby stwierdzić czy Twoje drożdże pracują prawidłowo, czy się lenią. Ale na ich pracę ma wpływ wiele czynników.
Jednak jeśli pracują to daj im spokój. Pozwól im żyć, a nie zachowujesz się toksycznie. Jak nie przymierzając wiele matek do swoich dzieci...
Ja też zaczynałem z trójniakami jakieś 3 lata temu. Mając zero wiedzy na ten temat uzbroiłem się w cierpliwość i działałem w/g ogólnych schematów nie wdając się w szczegóły. Wiszniak np. przestał zrzucać osad jakiś rok temu. A DR jeszcze do dzisiaj go zrzuca. Mimo, ze obydwa - wydawało się - są już klarowne i gotowe do butelkowania. Z kolei trójniak na DR i ciarkach jest mętny do dzisiaj. A minęły 3 lata. Nie wiem czy to źle czy dobrze. Zbytnio się nie zastanawiam - dopóki próby organoleptyczne są pozytywne i dojrzewanie miodów idzie w dobrym kierunku. Na niuanse i bardziej mierzone działania przyjdzie jeszcze czas. Można czytać forum i pytać się w nieskończoność, ale nauka na zasadzie "...jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz.." jest jedyną skuteczną.
Teraz widzę, że opłaciło się. Chociaż jeszcze rok temu miałem wątpliwości. Miody zrobiły się naprawdę pijalne. W życiu nie powiedziałbym, że można zrobić tak dobre trunki. Zdaję sobie sprawę, że jeszcze mi daleko i wiem, że popełniłem kilka błędów. Ale generalnie - całe szczęście - nie miały wpływu na walory smakowe.
W tym roku powtarzam robienie miodów i chyba będzie to moje coroczne i stałe zajęcie.
Tak więc jeszcze raz życzę Ci więcej cierpliwości.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 389
- Rejestracja: środa, 2 kwie 2014, 08:19
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Lokalizacja: Warszawa/Praga Płd.
- Podziękował: 14 razy
- Otrzymał podziękowanie: 307 razy
Re: Chronologiczny plan poczynania Trójniaka syconego.
Metod jest wiele - ja liczyłem tak:
Blg 31 to inaczej
G = 266 / (266 - 31) = 1,132 SG czyli 132 oOe
15 Blg to 266 / (266 - 15) = 1,060 SG czyli 60 oOe
szacunkowa zawartość alkoholu = (132 - 60)/75 = ok. 9,6 %
Weź sobie również rady kolegi lesgo58 głęboko do serca,
miody to takie specyficzne trunki, które wymagają cierpliwości.
Proszę.Grzego pisze: Napisz proszę jak to dokładnie obliczyłeś co bym wiedział na przyszłość
Metod jest wiele - ja liczyłem tak:
Blg 31 to inaczej
G = 266 / (266 - 31) = 1,132 SG czyli 132 oOe
15 Blg to 266 / (266 - 15) = 1,060 SG czyli 60 oOe
szacunkowa zawartość alkoholu = (132 - 60)/75 = ok. 9,6 %
Weź sobie również rady kolegi lesgo58 głęboko do serca,
miody to takie specyficzne trunki, które wymagają cierpliwości.
Prawdziwi twardziele piją naftę.
https://stop447.info/
#NieDlaRoszczeń
https://stop447.info/
#NieDlaRoszczeń
-
Autor tematu - Posty: 39
- Rejestracja: poniedziałek, 8 gru 2014, 21:32
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Chronologiczny plan poczynania Trójniaka syconego.
"lesgo58"
"inblue"
Prawdę powiedziawszy, czasami brakuje mi cierpliwości do wielu rzeczy. Lecz w przypadku miodu zdawałem sobie sprawę z tego, że muszę się w ową uzbroić. Prawdę powiedziawszy, nie zadaje tych wszystkich pytań dlatego, że brak mi cierpliwości, tylko strasznie zależy mi na tym aby nic nie spaprać Pytam po prostu prewencyjnie, gdyż lubię mieć wszystko zapięte na ostatni guzik Ale bardzo Wam dziękuję za słowa otuchy Obiecuję, że przy drugim miodzie nie będę zadawał tyle pytań
Teraz odnośnie obliczeń ... Bardzo dziękuję "inblue" za skrupulatne obliczenia, lecz nie kumam za bardzo wszystkiego. Wierzę że to tylko zmęczenie i jutro jakoś pomalutku wszystko mi się rozjaśni Jakoś spróbuję to ogarnąć
Miłego weekendu Panowie!
"inblue"
Prawdę powiedziawszy, czasami brakuje mi cierpliwości do wielu rzeczy. Lecz w przypadku miodu zdawałem sobie sprawę z tego, że muszę się w ową uzbroić. Prawdę powiedziawszy, nie zadaje tych wszystkich pytań dlatego, że brak mi cierpliwości, tylko strasznie zależy mi na tym aby nic nie spaprać Pytam po prostu prewencyjnie, gdyż lubię mieć wszystko zapięte na ostatni guzik Ale bardzo Wam dziękuję za słowa otuchy Obiecuję, że przy drugim miodzie nie będę zadawał tyle pytań
Teraz odnośnie obliczeń ... Bardzo dziękuję "inblue" za skrupulatne obliczenia, lecz nie kumam za bardzo wszystkiego. Wierzę że to tylko zmęczenie i jutro jakoś pomalutku wszystko mi się rozjaśni Jakoś spróbuję to ogarnąć
Miłego weekendu Panowie!
-
Autor tematu - Posty: 39
- Rejestracja: poniedziałek, 8 gru 2014, 21:32
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Chronologiczny plan poczynania Trójniaka syconego.
Witam po 2 miesiącach.
Dzisiaj postanowiłem wstawić miód w ciemne zimne miejsce. Niestety, ale stężenie Blg nie zmieniło się przez te 2 miesiące. No, może drgnęło o 0,5 jednostki Blg. W smaku jest całkiem smaczne. Dość ładnie się wyklarowało i teraz czas na spoczynek
Powiedzcie mi jedną rzecz, jak zapatrujecie się na mały dodatek spirytusu na koniec klarowania i przed butelkowaniem, aby zwiększyć odrobinę moc? Jest to dopuszczalne w miodach, czy raczej się tego nie stosuje?
Pozdrawiam
Dzisiaj postanowiłem wstawić miód w ciemne zimne miejsce. Niestety, ale stężenie Blg nie zmieniło się przez te 2 miesiące. No, może drgnęło o 0,5 jednostki Blg. W smaku jest całkiem smaczne. Dość ładnie się wyklarowało i teraz czas na spoczynek
Powiedzcie mi jedną rzecz, jak zapatrujecie się na mały dodatek spirytusu na koniec klarowania i przed butelkowaniem, aby zwiększyć odrobinę moc? Jest to dopuszczalne w miodach, czy raczej się tego nie stosuje?
Pozdrawiam
-
Autor tematu - Posty: 39
- Rejestracja: poniedziałek, 8 gru 2014, 21:32
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Chronologiczny plan poczynania Trójniaka syconego.
Witam po przerwie.
Przejdę od razu do rzeczy.
Miód ładnie się wyklarował, jego Blg doszło do mniej więcej 11,5 więc powinno mieć w porywach ok. 11,6%. Mi to w zupełności wystarczy. Jest przyjemnie słodkie i bardzo ładne w kolorze. Bardzo długi czas temu przestało pracować a Blg stoi w miejscu. Czy Miód mogę już zabutelkować i odstawić w chłodne miejsce do leżakowania? Zamierzam zrobić to w ten weekend.
Zdjęcia podeślę po weekendzie.
Pozdrawiam
Przejdę od razu do rzeczy.
Miód ładnie się wyklarował, jego Blg doszło do mniej więcej 11,5 więc powinno mieć w porywach ok. 11,6%. Mi to w zupełności wystarczy. Jest przyjemnie słodkie i bardzo ładne w kolorze. Bardzo długi czas temu przestało pracować a Blg stoi w miejscu. Czy Miód mogę już zabutelkować i odstawić w chłodne miejsce do leżakowania? Zamierzam zrobić to w ten weekend.
Zdjęcia podeślę po weekendzie.
Pozdrawiam
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Chronologiczny plan poczynania Trójniaka syconego.
Jak dla mnie, zostaw nastaw w spokoju. Wiosną, w kwietniu, maju jeszcze ruszy. Mimo tego, że wygląda ładnie, jak gotowy, to jeszcze nie poddał się do końca. To nie są jego ostatnie podrygi. Na cukromierzu nie będzie wyraźnych zmian, ale żeby dokładnie odgazował, a potem wyklarował, sześć miesięcy to za mało. Z tego co pisałeś, to nastawiałeś go w lutym, więc nie ma on jeszcze roku.
Na koniec klarowania niema sensu go wzmacniać. Jeśli już to teraz, przerwiesz fermentację i przyśpieszysz klarowanie. Będziesz mógł za pół roku wziąć się za upragnione butelkowanie. Są zwolennicy takich działań, ale czy to wychodzi "prawdziwy" miód? Zrobisz jak zechcesz.Grzego pisze: mały dodatek spirytusu na koniec klarowania
Jak dla mnie, zostaw nastaw w spokoju. Wiosną, w kwietniu, maju jeszcze ruszy. Mimo tego, że wygląda ładnie, jak gotowy, to jeszcze nie poddał się do końca. To nie są jego ostatnie podrygi. Na cukromierzu nie będzie wyraźnych zmian, ale żeby dokładnie odgazował, a potem wyklarował, sześć miesięcy to za mało. Z tego co pisałeś, to nastawiałeś go w lutym, więc nie ma on jeszcze roku.
Stanowczo za wcześnie na butelkowanie.Grzego pisze: Czy Miód mogę już zabutelkować.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!