Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 180 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Próbowałem nawet zacier i powiem że nawet dobry był:)
Teraz do rzeczy.
A więc gotowałem 3 razy dlatego że mam gar na 5L tylko.
Z około 15L otrzymałem około 3 litry 40% "trunku".
Nie miałem podczas gotowania alkoholomierza a więc odbierałem na smak.
Sam destylat nie bardzo mi smakuję tak szczerze, ale po zrobieniu drinka z cola to powiem że bardzo przypomina barowe whisky z cola:)
To w sumie na tyle;) mam nadzieję że druga partia będzie jeszcze lepsza.
Pozdrawiam
Marian =]
Tak masz racje przepraszam moja pomyłka w obliczeniach;)boxer1981228 pisze:Jaki masz ten balon jaka pojemność? Nie wiem jak to policzyłeś 2 +14,5 +4,5 = 21 a u Ciebie jest 20 nie uwzględniłeś jeszcze cukru ile będziesz dawał? Nie zapominaj że 1kg cukru zwiększa nastaw o około 0,6 l.Prezes951 pisze:Dziś zmierzyłem zawartość cukru i jest około 1blg. Jutro zmierzę jeszcze raz dla pewności i zamierzam wrzucić go na rurki i zacząć psocić chyba tak to nazywacie=]
Mam kilka pytań tak dla pewności:)
W balonie mam 20L zacieru, więc spuszczam z niego około 18 litrów za pomocą wężyka tak żeby zostawić drożdże, które są na spodzie. Następnie dodaje około 14,5 litra wody do balona ( 2L pozostałe w balonie +14,5L świeżej wody +4,5L(1/4) dundru po destylacji z cukrem (do30C) = 20L następnego zacieru i wymieniam zużytą kukurydzę.
A te 18L destyluje z czego tą 1/4 czyli 4,5l po destylacji dodaje do zacieru tak jak wyżej napisałem.
Czy dobrze myślę? Czy może coś mi umknęło albo źle zrozumiałem?
Marian
Próbowałem nawet zacier i powiem że nawet dobry był:)
Teraz do rzeczy.
A więc gotowałem 3 razy dlatego że mam gar na 5L tylko.
Z około 15L otrzymałem około 3 litry 40% "trunku".
Nie miałem podczas gotowania alkoholomierza a więc odbierałem na smak.
Sam destylat nie bardzo mi smakuję tak szczerze, ale po zrobieniu drinka z cola to powiem że bardzo przypomina barowe whisky z cola:)
To w sumie na tyle;) mam nadzieję że druga partia będzie jeszcze lepsza.
Pozdrawiam
Marian =]
-
- Posty: 336
- Rejestracja: piątek, 31 sty 2014, 21:02
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Trudno dyskutować pod kątem smaku czy zapachu jeśli był to pierwszy nastaw z kukurydzy to niezależnie
od wielokrotnego puszczenia na rurki efekty nie muszą być zachwycające.
Myślę,że to już przeczytałeś na początku tego objętościowego wątku.....
Jednak cała filozofia destylatów zbożowych opiera się na starzeniu tych trunków i po tym okresie można
mieć miarodajny pogląd na temat smaku i zapachu,czy komuś podchodzi taki destylat czy wybierze inną konfigurację zestawu.
Tutaj wypowiadali się koledzy którzy mieli różne odruchy po wstępnej degustacji
,ale po dłuższym okresie leżakowania trunku w odpowiedniej oprawie (dąb,śliwka,daktyl,syrop klonowy) po otwarciu po kilku miesiącach dostawali olśnienia i rozkoszy organoleptycznej jak może pozytywnie ewoluować trunek.
Więc niech kolega odpowiednio doprawi swój destylat i zapomni o nim na dłużej.
od wielokrotnego puszczenia na rurki efekty nie muszą być zachwycające.
Myślę,że to już przeczytałeś na początku tego objętościowego wątku.....
Jednak cała filozofia destylatów zbożowych opiera się na starzeniu tych trunków i po tym okresie można
mieć miarodajny pogląd na temat smaku i zapachu,czy komuś podchodzi taki destylat czy wybierze inną konfigurację zestawu.
Tutaj wypowiadali się koledzy którzy mieli różne odruchy po wstępnej degustacji
,ale po dłuższym okresie leżakowania trunku w odpowiedniej oprawie (dąb,śliwka,daktyl,syrop klonowy) po otwarciu po kilku miesiącach dostawali olśnienia i rozkoszy organoleptycznej jak może pozytywnie ewoluować trunek.
Więc niech kolega odpowiednio doprawi swój destylat i zapomni o nim na dłużej.
Ostatnio zmieniony niedziela, 19 kwie 2015, 17:58 przez janik, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1032
- Rejestracja: czwartek, 25 wrz 2014, 17:30
- Ulubiony Alkohol: Czysta
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Naas
- Podziękował: 259 razy
- Otrzymał podziękowanie: 180 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
I właśnie liczę na to i ja, już się prawie kończy trzeci właściwy nastaw. Pojemnik fermentacyjny mam w miarę transparentny i ten 3 nastaw (mimo że użyłem świeżo mrożonej kuku z tesco) ma już całkiem inny kolor niż 2 poprzednie. Pierwsze 2 były takie słomianego koloru a ten już podpada pod kolor bardzo żółtawy. No i przestałem mielić ziarno, po ostatniej wymianie trafiło się kilka ziaren w całości a raczej samych skórek po ziarnie. Cały środek ziarna nie wiem został pożarty przez drożdże albo wyparował Zobaczymy co będzie tym razem podczas wymiany.janik pisze:,ale po dłuższym okresie leżakowania trunku w odpowiedniej oprawie (dąb,śliwka,daktyl,syrop klonowy) po otwarciu po kilku miesiącach dostawali olśnienia i rozkoszy organoleptycznej jak może pozytywnie ewoluować trunek.
-
- Posty: 47
- Rejestracja: wtorek, 28 kwie 2015, 10:29
- Krótko o sobie: Pokora i nauka - to czego obecnie potrzebuję :D
- Ulubiony Alkohol: To com sam spreparował - musi napawać mnie dumą do tego stopnia, że się nie będę chciał dzielić!
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Hej!!
Myśl przewodnia tego tematu udzieliła się kilku osobom z mojego bliskiego grona współpracowników (małe koło psotników). Kilku zaczęło produkować "burbon" - większość jest przy 3 nastawie. Ja uczyniłem to w poniedziałek (koło 21:00) i dzisiaj po niecałych 3 dobach cukier zniknął - tak że zapowiada się pracowity dłuuugi weekend.
Miałem okazję degustować wyroby kolegów - efekt jest bardzo oryginalny i prawdą jest że z każdym razem(późniejszą destylacją) nektar zmienia się na lepsze.
Moje osobiste poczynania i ich postęp postaram się opisać w późniejszym czasie jak będą już jakieś efekty.
Myśl przewodnia tego tematu udzieliła się kilku osobom z mojego bliskiego grona współpracowników (małe koło psotników). Kilku zaczęło produkować "burbon" - większość jest przy 3 nastawie. Ja uczyniłem to w poniedziałek (koło 21:00) i dzisiaj po niecałych 3 dobach cukier zniknął - tak że zapowiada się pracowity dłuuugi weekend.
Miałem okazję degustować wyroby kolegów - efekt jest bardzo oryginalny i prawdą jest że z każdym razem(późniejszą destylacją) nektar zmienia się na lepsze.
Moje osobiste poczynania i ich postęp postaram się opisać w późniejszym czasie jak będą już jakieś efekty.
-
- Posty: 44
- Rejestracja: sobota, 5 lip 2014, 13:17
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 27 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Tak sobie czytam i czytam i pomyślałem, że chyba czas opisać mój proces. Bo choć przepis z pierwszej strony jest jasny i prosty to chyba każdy kto się zajął ŁKZWJ dorobił sie swojego.
1. Nastaw.
Pojemnik fermentacyjny od kolegi Zygmunta o pojemności 35 litrów jest wypełniony prawie do pełna. No jakieś 2,5 cm do rantu. A w nim: 4kg śruty kukurydzianej (kupowana w sklepie rolniczym - karma dla ptactwa domowego pakowana po 10 kg, cena 70gr za kg), 4 kg cukru, 6 litrów dundru i reszta wody. Nigdy nie sprawdzałem ile litrów wody leję. Ot - ma być pełno. Wtedy po zlaniu znad kukurydzy mam pełny wsad na 30 litrowego kega. W ciągu wielu już nastawów zauważyłem następujące prawidłowości - kukurydza, która pływa po wierzchu w chwili nastawiania, po fermentacji opada. Nie zbieram jej więc z wierzchu jak w przepisie tylko przy każdym nastawie wymieniam szklankę losowo zaczerpniętą z dna pojemnika. Zauważyłem także, że każdy następny nastaw pracuje wolniej. Pierwsze cztery wyrabiają się 5-6 dni ale następne to już 8-10 i tak dalej. Dodaję więc co cztery nastawy nowe drożdże typu Whisky i w ten sposób utrzymuję tygodniowy cykl pracy.
2. Gotowanie.
Ten etap przebiega u mnie na pot-stillu z miedzi pochodzącym od wyżej już wymienionego kolegi. Obecnie już nie wącham i nie liżę. Z 30-litrowego kega - 150 ml idzie w kanał, 400 ml jako przedgon i dalej odbieram sobie do końca. Wychodzi tego 5 litrów gdzie na końcu odbieram jakieś 15-20%. I taki urobek zbieram z trzech gotowań. Następnie zebrane 15 litrów wlewam do kega, dopełniam wodą i znów 150 ml w kanał, 400 ml jako przedgon i zaczynam odbierać serce, powoli do 55% resztę odrzucam jako pogon. W ten sposób po rozcieńczeniu otrzymuję jakieś 7,5- 8 litrów 60% urobku.
3. Leżakowanie.
8 litrowy słój - pół paczki średni palonego dębu od Jana, pół paczki mocno palonego dębu i 4 szczapki własnopiecykowo średnio palonego dębu, który dwa tygodnie leżał w winie gronowym.
4. Efekt.
Od końca grudnia proces trwa nieprzerwanie. Najdłuższy czas dębienia to 3 tygodnie. Liczna rodzina i coraz mocniej mnie męczą. Po wypiciu 0,5l wieczorkiem - rano brak jakichkolwiek obiawów. U kobiet 0,5l na dwie. Ja najczęściej konsumuję jedynie z kamieniami do Whisky.
1. Nastaw.
Pojemnik fermentacyjny od kolegi Zygmunta o pojemności 35 litrów jest wypełniony prawie do pełna. No jakieś 2,5 cm do rantu. A w nim: 4kg śruty kukurydzianej (kupowana w sklepie rolniczym - karma dla ptactwa domowego pakowana po 10 kg, cena 70gr za kg), 4 kg cukru, 6 litrów dundru i reszta wody. Nigdy nie sprawdzałem ile litrów wody leję. Ot - ma być pełno. Wtedy po zlaniu znad kukurydzy mam pełny wsad na 30 litrowego kega. W ciągu wielu już nastawów zauważyłem następujące prawidłowości - kukurydza, która pływa po wierzchu w chwili nastawiania, po fermentacji opada. Nie zbieram jej więc z wierzchu jak w przepisie tylko przy każdym nastawie wymieniam szklankę losowo zaczerpniętą z dna pojemnika. Zauważyłem także, że każdy następny nastaw pracuje wolniej. Pierwsze cztery wyrabiają się 5-6 dni ale następne to już 8-10 i tak dalej. Dodaję więc co cztery nastawy nowe drożdże typu Whisky i w ten sposób utrzymuję tygodniowy cykl pracy.
2. Gotowanie.
Ten etap przebiega u mnie na pot-stillu z miedzi pochodzącym od wyżej już wymienionego kolegi. Obecnie już nie wącham i nie liżę. Z 30-litrowego kega - 150 ml idzie w kanał, 400 ml jako przedgon i dalej odbieram sobie do końca. Wychodzi tego 5 litrów gdzie na końcu odbieram jakieś 15-20%. I taki urobek zbieram z trzech gotowań. Następnie zebrane 15 litrów wlewam do kega, dopełniam wodą i znów 150 ml w kanał, 400 ml jako przedgon i zaczynam odbierać serce, powoli do 55% resztę odrzucam jako pogon. W ten sposób po rozcieńczeniu otrzymuję jakieś 7,5- 8 litrów 60% urobku.
3. Leżakowanie.
8 litrowy słój - pół paczki średni palonego dębu od Jana, pół paczki mocno palonego dębu i 4 szczapki własnopiecykowo średnio palonego dębu, który dwa tygodnie leżał w winie gronowym.
4. Efekt.
Od końca grudnia proces trwa nieprzerwanie. Najdłuższy czas dębienia to 3 tygodnie. Liczna rodzina i coraz mocniej mnie męczą. Po wypiciu 0,5l wieczorkiem - rano brak jakichkolwiek obiawów. U kobiet 0,5l na dwie. Ja najczęściej konsumuję jedynie z kamieniami do Whisky.
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam koledzy.
Jak przechowywujecie swoją whisky? Bo mam zamiar ją przechowywać przez dłuższy czas ale nie mam obecnie wolnych funduszy na beczkę dębową. Czy mogę ją przechowywać w butelkach po wódce np lub innych? Czy trzeba je zamknąć szczelnie żeby nie miały powietrza np zakorkować w butelce na wino?
Pozdrawiam Marian
Jak przechowywujecie swoją whisky? Bo mam zamiar ją przechowywać przez dłuższy czas ale nie mam obecnie wolnych funduszy na beczkę dębową. Czy mogę ją przechowywać w butelkach po wódce np lub innych? Czy trzeba je zamknąć szczelnie żeby nie miały powietrza np zakorkować w butelce na wino?
Pozdrawiam Marian
-
- Posty: 47
- Rejestracja: wtorek, 28 kwie 2015, 10:29
- Krótko o sobie: Pokora i nauka - to czego obecnie potrzebuję :D
- Ulubiony Alkohol: To com sam spreparował - musi napawać mnie dumą do tego stopnia, że się nie będę chciał dzielić!
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Jak już wspomniałem, mój poniedziałkowy zeszłotygodniowy nastaw został poddany procesowi destylacji. Efekt był jak się spodziewałem zbliżony do tego co uzyskali moi koledzy - zbożowo - kukurydziany aromat (czuć było lekki zapach jak z puszki z kukurydzą).
Oczywiście zgodnie z recepturą dolałem wody, dundru oraz 3kg cukru. Ku mojemu zdziwieniu podobnie jak przy pierwszej fermentacji, 2 trwała 3 dni. Więc tak jak sądziłem miałem pracowity weekend.
Wczoraj zacząłem 3 nastaw na 2kg cukru (za dużą objętość miałem wcześniej, postanowiłem zmniejszyć dawkę) i muszę jeszcze dodać 1kg, bo w takim tempie w jakim pracują drożdżaki - to mogą dzisiaj skończyć
Oczywiście zgodnie z recepturą dolałem wody, dundru oraz 3kg cukru. Ku mojemu zdziwieniu podobnie jak przy pierwszej fermentacji, 2 trwała 3 dni. Więc tak jak sądziłem miałem pracowity weekend.
Wczoraj zacząłem 3 nastaw na 2kg cukru (za dużą objętość miałem wcześniej, postanowiłem zmniejszyć dawkę) i muszę jeszcze dodać 1kg, bo w takim tempie w jakim pracują drożdżaki - to mogą dzisiaj skończyć
-
- Posty: 514
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dzisiaj przegotowałem na gotowo kukurydze z pszenicą. Produkt rozcieńczyłem do 50% Zero cukru. Zapach bardzo średni ale to normalne, za tydzień otworze ponownie balon i wtedy powinno być lepiej. Ale w smaku miłe zaskoczenie, normalnie czuć słodką kukurydzę. Dupy nie urywa ale jest to bardzo rokujący produkt. Na weekendzie wyciągam ciężką artylerie i nastawiam większą ilość
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witajcie ponownie.
Gotowanie 3 zacieru już za mną, wyszło mi około 3,5L na 55%. Używam szklanego destylatora powszechnie dostępnego w sklepie i mam "garnek" o pojemności 5 litrów. Maksymalnie na początku leci mi około 65-70%. Czy na tym sprzęcie mogę osiągnąć większą ilość % jeśli to jeszcze raz będę gotował? Czy te 55% mam jeszcze rozrabiać z wodą czy już nie trzeba? Wiem że drugi raz trzeba bardzo wolno gotować ale właśnie potrzebuje opini czy dam rade na tym sprzęcie zyskać coś więcej niż te 65%.
Proszę o opinie
Marian
Gotowanie 3 zacieru już za mną, wyszło mi około 3,5L na 55%. Używam szklanego destylatora powszechnie dostępnego w sklepie i mam "garnek" o pojemności 5 litrów. Maksymalnie na początku leci mi około 65-70%. Czy na tym sprzęcie mogę osiągnąć większą ilość % jeśli to jeszcze raz będę gotował? Czy te 55% mam jeszcze rozrabiać z wodą czy już nie trzeba? Wiem że drugi raz trzeba bardzo wolno gotować ale właśnie potrzebuje opini czy dam rade na tym sprzęcie zyskać coś więcej niż te 65%.
Proszę o opinie
Marian
-
- Posty: 41
- Rejestracja: czwartek, 3 paź 2013, 10:27
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 4 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam.
Koledzy czy jest jakiś bezpieczny sposób na przechowanie dłużej, powiedzmy kilka dni kukurydzy w fermentatorze po zlaniu nastawu? Lepszym wyjściem gdy nie ma czasu na gotowanie jest pozostawienie wszystkiego razem, mimo że przestało pracować czy właśnie zlać nastaw i pozostałą kukurydzę przechować jakoś. Jak będzie lepiej dla drożdży żeby nie padły?
Koledzy czy jest jakiś bezpieczny sposób na przechowanie dłużej, powiedzmy kilka dni kukurydzy w fermentatorze po zlaniu nastawu? Lepszym wyjściem gdy nie ma czasu na gotowanie jest pozostawienie wszystkiego razem, mimo że przestało pracować czy właśnie zlać nastaw i pozostałą kukurydzę przechować jakoś. Jak będzie lepiej dla drożdży żeby nie padły?
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam serdecznie
Pytanie z głupia frant...
Jaka temperatura jest no może nie graniczna ale jeszcze sensowna do nastawienia zacieru?
Chodzi o to że chciałbym na dniach zaczać fermentację ale jedyne miejsce jakim dysponuję to działka, a tam 10-18stopni, a w nocy nawet 8-12st C
Nie będzie za zimno?
Czy skutkiem tego dłużej potrwa fermentacja?
Czy zlany z nad osadu płyn można przechować? Mam na myśli wlanie do gąsiorka i przechowanie w tej samej temperaturze do czasu aż będę miał kiedy to destylować? Możliwe że nawet miesiąc, problem w tym że nigdy nie wiem kiedy i na jak długo wyjeżdżam z domu :/.
Pozdrawiam
P
Pytanie z głupia frant...
Jaka temperatura jest no może nie graniczna ale jeszcze sensowna do nastawienia zacieru?
Chodzi o to że chciałbym na dniach zaczać fermentację ale jedyne miejsce jakim dysponuję to działka, a tam 10-18stopni, a w nocy nawet 8-12st C
Nie będzie za zimno?
Czy skutkiem tego dłużej potrwa fermentacja?
Czy zlany z nad osadu płyn można przechować? Mam na myśli wlanie do gąsiorka i przechowanie w tej samej temperaturze do czasu aż będę miał kiedy to destylować? Możliwe że nawet miesiąc, problem w tym że nigdy nie wiem kiedy i na jak długo wyjeżdżam z domu :/.
Pozdrawiam
P
-
- Posty: 5377
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 667 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Spokojnie możesz fermentować przy tych temperaturach. Nie są one aż tak niskie, a na pewno nie zabójcze. Do tego w czasie pracy drożdże podgrzewają odrobinę środowisko swojej burzliwej pracy. Po zlaniu z nad osadu możesz spokojnie taki przepracowany nastaw trzymać, wszak to nic innego jak "inne wino".
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 353
- Rejestracja: piątek, 7 lis 2008, 10:47
- Krótko o sobie: Będę stillman'em :)
- Ulubiony Alkohol: Bimbrozja
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Lokalizacja: Gdzieś w Polsce
- Podziękował: 35 razy
- Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
pete67 Zawsze możesz okryć fermentor jakąś starą kołdrą czy czymś podobnym. Przynajmniej na początku nastaw powinien mieć około 30*C. Jak już drożdże ruszą to dadzą radę, oczywiście trochę się to (fermentacja) przesunie w czasie.
Pozdrawiam. jajek12
Pozdrawiam. jajek12
Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem. Hipokrates
-
- Posty: 124
- Rejestracja: niedziela, 28 gru 2014, 00:25
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ja opowiem w ten sposób: Mój Jessi leży w beczce dębowej już 2 miesiące i jest coraz lepszy smakowo i zapachowo.
Po 1 miesiącu zlałem 1,5 litra na próbę , mocy ok.45% i smak i zapach mnie trochę przeraził po doprawieniu go karmelem. Było czuć go pogonami nie przedgonami . Był to typowy smak taniego łokera , ale dało go się wypić z colą.
Po 2 miesiącu znów upuściłem 1,5 l , ale zapach znikł . Ale postanowiłem doprawić go karmelem oraz zaprawką łyski i byłem zaskoczony. Elegancja plus malina. Smak extra , posmak czekolady po 6 dniach zalania w butelkę , bo próba była w wekend. Znajomi mlaskali przy próbie . Trudno opisać , pod jaki to trunek przypisać , z wyższej półki tak mi się zdaje. Druga butelka zaprawiona została karmelem + syrop klonowy kanadyjski + zaprawka łyski , która czeka do wekendu po prawie 2 tygodniach zalania.
Spostrzeżenia : należy mieć cierpliwość . Drugie - że beczka 15 litrowa była zbyt pełna , bo zalana pod korek. Po pierwszym ulaniu zapach może lepiej się ulatniał, oraz może lepsze oddziałowywanie deszczółek na Jessiego. Przepraszam , że używam słów polskich a nie angielskich, taki mam zwyczaj.
Co myślicie o moim opisie czekam na pytania.
Pozdrawiam .
Po 1 miesiącu zlałem 1,5 litra na próbę , mocy ok.45% i smak i zapach mnie trochę przeraził po doprawieniu go karmelem. Było czuć go pogonami nie przedgonami . Był to typowy smak taniego łokera , ale dało go się wypić z colą.
Po 2 miesiącu znów upuściłem 1,5 l , ale zapach znikł . Ale postanowiłem doprawić go karmelem oraz zaprawką łyski i byłem zaskoczony. Elegancja plus malina. Smak extra , posmak czekolady po 6 dniach zalania w butelkę , bo próba była w wekend. Znajomi mlaskali przy próbie . Trudno opisać , pod jaki to trunek przypisać , z wyższej półki tak mi się zdaje. Druga butelka zaprawiona została karmelem + syrop klonowy kanadyjski + zaprawka łyski , która czeka do wekendu po prawie 2 tygodniach zalania.
Spostrzeżenia : należy mieć cierpliwość . Drugie - że beczka 15 litrowa była zbyt pełna , bo zalana pod korek. Po pierwszym ulaniu zapach może lepiej się ulatniał, oraz może lepsze oddziałowywanie deszczółek na Jessiego. Przepraszam , że używam słów polskich a nie angielskich, taki mam zwyczaj.
Co myślicie o moim opisie czekam na pytania.
Pozdrawiam .
-
- Posty: 47
- Rejestracja: wtorek, 28 kwie 2015, 10:29
- Krótko o sobie: Pokora i nauka - to czego obecnie potrzebuję :D
- Ulubiony Alkohol: To com sam spreparował - musi napawać mnie dumą do tego stopnia, że się nie będę chciał dzielić!
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Witam!
Własnie kapie 4 nastaw utargałem dopiero 1l, ale zanosi się na znacznie więcej.
Postanowiłem 4 raz trochę zmodyfikować (w zasadzie każdy był trochę inny od poprzedniego) - nastawiłem na samym dundrze, gdyż 3 gotowanie przerwałem przy 60% - spać mi się chciało a rano trzeba było wstać.
Mam pełen szacun do drożdży Distilamax, gdyż pracują jak szalone - 3kg cukru w 3 dni za każdym razem:D
Jutro dam znać jaki miałem urobek. Tymczasem wracam umoczyć palec w eliksirze.
Własnie kapie 4 nastaw utargałem dopiero 1l, ale zanosi się na znacznie więcej.
Postanowiłem 4 raz trochę zmodyfikować (w zasadzie każdy był trochę inny od poprzedniego) - nastawiłem na samym dundrze, gdyż 3 gotowanie przerwałem przy 60% - spać mi się chciało a rano trzeba było wstać.
Mam pełen szacun do drożdży Distilamax, gdyż pracują jak szalone - 3kg cukru w 3 dni za każdym razem:D
Jutro dam znać jaki miałem urobek. Tymczasem wracam umoczyć palec w eliksirze.
-
- Posty: 887
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
- Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 97 razy
- Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Hmmm, a że tak zapytam, po co ta zaprawka whisky? Toć robisz a'la bourbon (dosładzany, ale jednak z kukurydzy), masz bekę dębową.. Jak sam piszesz, daj mu czas! Co najwyżej dopraw nieco tym syropem klonowym a resztę załatwi leżakowanie w beczce, tyle że nieco dłuższe niż dwa miechy
Ten trunek dopiero zaczyna się układać, daj mu spokój - gwarantuję Ci że za pół roku, rok go nie poznasz a znajomi i Ty sam z kapci wyskoczysz jaki nektar zrobiłeś
Ten trunek dopiero zaczyna się układać, daj mu spokój - gwarantuję Ci że za pół roku, rok go nie poznasz a znajomi i Ty sam z kapci wyskoczysz jaki nektar zrobiłeś
-
- Posty: 514
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Hmmm, whisky leżakowane w beczce 2miesiące. Ja, wino mające tylko nadać smaku beczce trzymam dłużej niż Ty swoją whisky. Owocówka typu śliwowica czy calvados musi leżakować w balonie min. rok żebym jej skosztował. Karmel jeszcze ujdzie ale zaprawka? Nie lubię whisky ale mimi to ją robię. Może za 10 lat jak zleję ją z beczki to coś mi się pozmienia i ją polubię. Ale Twój napitek z whisky nie ma za wiele wspólnego.
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Panowie mówiąc szczerze to po primo nie whisky, a whiskey chyba ze robicie to w Szkocji. Po drugie Lkzwj nigdy nie będzie burbonem, bo o nim rozmawiamy. Na koniec kolega ma 15l beczkę i może się okazać, że po roku leżakowania trunek będzie nie pijany.
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 887
- Rejestracja: środa, 19 wrz 2012, 00:23
- Krótko o sobie: Psotnik, dłubacz i leń patentowany.
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 97 razy
- Otrzymał podziękowanie: 171 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Dlatego napisałem a'la bourbon, proces zacierania zastępujemy tu dodatkiem cukru do kuku.
Twoja uwaga michal278 o beczce, jest b. słuszna, należy kontrolować stan zadębienia i po osiągnięciu odpowiedniego, zlać do szkła. Założyłem że kolega ma już bekę "wysezonowaną" wcześniejszymi zalaniami, przygotowaną już pod dłuższe leżakowanie trunku
A co do nazewnictwa, to temat rzeka i wynika bardziej chyba z uwarunkowań kulturowych, pochodzenia i tradycji niż z jakiejś ścisłej definicji?
Twoja uwaga michal278 o beczce, jest b. słuszna, należy kontrolować stan zadębienia i po osiągnięciu odpowiedniego, zlać do szkła. Założyłem że kolega ma już bekę "wysezonowaną" wcześniejszymi zalaniami, przygotowaną już pod dłuższe leżakowanie trunku
A co do nazewnictwa, to temat rzeka i wynika bardziej chyba z uwarunkowań kulturowych, pochodzenia i tradycji niż z jakiejś ścisłej definicji?
-
- Posty: 514
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
No tu masz racje. Do leżakowania whiskey beczka musi mieć min 50l. Ale żeby whiskey nabrała smaku to musi leżeć właśnie w beczce bo to ona nadaje smaku. W szkle to np owocówki mogą sobie dojrzewać. Dlatego jak ktoś dodaję zaprawkę i "leżakuje" taki destylat miesiąc w beczce to trochę śmieszne kiedy piszę, że smakuje jak produkt z wyrzszej półki
Ale dla mnie whisky smakuje jak tektura namoczona w alkoholu dlatego podziwiam ludzi którzy się tym delektują Skoro Tobie Łmarko i znajomym smakuje swój wyrób to nic tylko pędzić więcej i się delektować
Ale dla mnie whisky smakuje jak tektura namoczona w alkoholu dlatego podziwiam ludzi którzy się tym delektują Skoro Tobie Łmarko i znajomym smakuje swój wyrób to nic tylko pędzić więcej i się delektować
-
- Posty: 1869
- Rejestracja: poniedziałek, 17 gru 2012, 14:56
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: zielona wróżka
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Lokalizacja: podlaskie/ mazowieckie
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 106 razy
- Kontakt:
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Nie nazwa whisky jak i calvados jest nazwą zastrzezoną. Whisky musi być ze Szkocji i główny skladnik to jęczmień. Whiskey to najczęściej itlandzka i też najczęściej jęczmień chodź i bywa np z dodatkiem żyta. Burbony są na bazie kukurydzy i pochodzą najczęściej z USA. Oczywiście są i whiskey z USA Kanady.
zapraszam na wczasy na podlasie - jaglowo.com
-
- Posty: 124
- Rejestracja: niedziela, 28 gru 2014, 00:25
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
W odpowiedzi na wasze sugestie , nadmieniam , że to co robiłem to były tylko próby . Jak mi wiadomo , że w beczce 15 l czas leżakowania jest krótszy. Czytając inne posty czas leżakowania zależne jest od ilości cieczy do pola powierzchni wewnętrznej beczki. Czym większa beczka , tym dłuższy czas leżakowania. Więc należy kontrolować stan smaku i zapachu oraz zadębienia .
Dodając zaprawki bałem się tego pierwszego nie zadawalającego zapachu. Póżniej będzie robione wg. przepisów z postów. Beczka była przygotowana wg. rad producenta .
Do "ziemba12345" , łatwo jest się wypowiadać , jak się nie robi ŁKZWJ , A co do Twojej sugesti, że smakuje jak tektura namoczona w alkoholu , że smakuje jak z wyższej półki { Ja pijam } , to co mam napisać co Ty robisz ze swoim winem itp. Jest tylko jedno zdanie - NO COMMENT.
Aby mnie obrazić , musi być bardziej inteligentny niż ja.
Pozdrawiam.
Dodając zaprawki bałem się tego pierwszego nie zadawalającego zapachu. Póżniej będzie robione wg. przepisów z postów. Beczka była przygotowana wg. rad producenta .
Do "ziemba12345" , łatwo jest się wypowiadać , jak się nie robi ŁKZWJ , A co do Twojej sugesti, że smakuje jak tektura namoczona w alkoholu , że smakuje jak z wyższej półki { Ja pijam } , to co mam napisać co Ty robisz ze swoim winem itp. Jest tylko jedno zdanie - NO COMMENT.
Aby mnie obrazić , musi być bardziej inteligentny niż ja.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Whisky musi bazować na słodzie jęczmiennym i jęczmieniu, plus leżakować w beczkach po winie, brandy, bourbonie - nigdy świeżych, tylko użytych już do leżakowania trunków.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Buźkę na końcu zdania widziałeś?
Powstrzymujmy się od złośliwości, aby Nasze forum na tym nie cierpiało....
Kolego, czy aby "dokładnie" przeczytałeś tego posta?łmarko pisze:...
Do "ziemba12345" , łatwo jest się wypowiadać , jak się nie robi ŁKZWJ , A co do Twojej sugesti, że smakuje jak tektura namoczona w alkoholu , że smakuje jak z wyższej półki { Ja pijam } , to co mam napisać co Ty robisz ze swoim winem itp. Jest tylko jedno zdanie - NO COMMENT.
Aby mnie obrazić , musi być bardziej inteligentny niż ja.
Pozdrawiam.
Buźkę na końcu zdania widziałeś?
Powstrzymujmy się od złośliwości, aby Nasze forum na tym nie cierpiało....
-
- Posty: 514
- Rejestracja: czwartek, 5 wrz 2013, 05:52
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Zimne piwo
- Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 31 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Łmarko, Pretender dobrze mówi, nikogo tu nie obrazam. Napisałem ogólnie, że whiski smakuje jak tektura, nie miałem na myśli Twojej w żadnym wypadku A moje wino po to stworzyłem, żeby zalać nim świerze beczki i je troche wypłukać z dębu i nadać beczkom słodkich winnych posmaków. Jak wino się już dobrze zdębi to puszcze je na rurki, a beczki zaleję właściwymi napitkami. No rzeczywiscie nie robiłem łkzwj, ale robię inną whisky. Kupiłem na nią beczkę 220l i do zimy mam zamiar ją zapełnić
-
- Posty: 47
- Rejestracja: wtorek, 28 kwie 2015, 10:29
- Krótko o sobie: Pokora i nauka - to czego obecnie potrzebuję :D
- Ulubiony Alkohol: To com sam spreparował - musi napawać mnie dumą do tego stopnia, że się nie będę chciał dzielić!
- Status Alkoholowy: Student Bimbrologii
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Panowie pełen szacun dla tych, co 220l beczkę chcą zalać w całości i odstawić w zapomniane miejsce na long long time.
Ja nie rozwinąłem tak mocno skrzydeł, ba nie wiem czy wogóle wyrosły, aby mieć się czym pochwalić jeżeli chodzi o urobek na taką skalę. Jeżeli byłbym pewien tego to nazwałbym się nowicjuszem, amatorem, ale nie śmiem jeszcze.
ŁKZWJ to pewien eksperyment prowadzony przez mnie i kilku znajomych w tym samym czasie i prowadzimy porównanie organoleptyczne rezultatów.
Jedyne czym sie mogę pochwalić to to, że zasiałem ziarenko zainteresowania tym tematem.
Jako, że rozpocząłem najpóźniej (pierwszy nastaw z 2 tygodniowym opóźnieniem w porównaniu do reszty) to jestem obecnie przy 5 fermentacji, reszta przy 3, ale możliwe, że to wina moich nowych pożeraczy sacharozy i temp. pomieszczenia (28*C).
Efekty jak do tej pory OK. Co do prawdziwego burbonu, to nie wiem jaki jest odnośnik, gdyż nie próbowałem tego prawdziwego destylatu i nie wiem jaki jest jego początkowy aromat, zanim zaleje beczkę. Podobnie mam z whisky słodowej - robię robię ale tak naprawdę nie wiem co robię. Może to co robię jest bliskie orygianału ale...no właśnie.
Jak mój urobek poleży z dębem, wtedy będę wiedział, ba sam sobie odpowiem za zadane przez mnie pytania.
Ja nie rozwinąłem tak mocno skrzydeł, ba nie wiem czy wogóle wyrosły, aby mieć się czym pochwalić jeżeli chodzi o urobek na taką skalę. Jeżeli byłbym pewien tego to nazwałbym się nowicjuszem, amatorem, ale nie śmiem jeszcze.
ŁKZWJ to pewien eksperyment prowadzony przez mnie i kilku znajomych w tym samym czasie i prowadzimy porównanie organoleptyczne rezultatów.
Jedyne czym sie mogę pochwalić to to, że zasiałem ziarenko zainteresowania tym tematem.
Jako, że rozpocząłem najpóźniej (pierwszy nastaw z 2 tygodniowym opóźnieniem w porównaniu do reszty) to jestem obecnie przy 5 fermentacji, reszta przy 3, ale możliwe, że to wina moich nowych pożeraczy sacharozy i temp. pomieszczenia (28*C).
Efekty jak do tej pory OK. Co do prawdziwego burbonu, to nie wiem jaki jest odnośnik, gdyż nie próbowałem tego prawdziwego destylatu i nie wiem jaki jest jego początkowy aromat, zanim zaleje beczkę. Podobnie mam z whisky słodowej - robię robię ale tak naprawdę nie wiem co robię. Może to co robię jest bliskie orygianału ale...no właśnie.
Jak mój urobek poleży z dębem, wtedy będę wiedział, ba sam sobie odpowiem za zadane przez mnie pytania.
-
- Posty: 2917
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Łatwy Kwaśny Zacier Wujka Jessie (kukurydza).
Ja myślę, że nie ma co wysilać się na podróbki oryginalnych trunków, bo lepiej to robią wytwórnie.
My wytwarzajmy trunki regionalne z cukru, owoców, zbóż, słodów i innych dostępnych surowców.
Najważniejsze, żeby nam smakowało i częstowanym
My wytwarzajmy trunki regionalne z cukru, owoców, zbóż, słodów i innych dostępnych surowców.
Najważniejsze, żeby nam smakowało i częstowanym
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek