Wino z tarniny
-
Autor tematu - Posty: 46
- Rejestracja: środa, 9 paź 2013, 19:55
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Wino z tarniny
Witam
Ja robię nalewkę na tarninie. Z winem nie mam doświadczenia, ale biorąc pod uwagę, że to taka "dzika" śliwka powinno się udać. Problem może być z "cierpkością", ale co dla jednych jest wadą dla innych może być "smaczkiem". Nalewka wychodzi przednia. Do wina trzeba mieć zdecydowanie większą ilość owoców. Robiłem kiedyś miód pitny z dodatkiem tarniny i komponowało się to świetnie.
Pozdrawiam
Ja robię nalewkę na tarninie. Z winem nie mam doświadczenia, ale biorąc pod uwagę, że to taka "dzika" śliwka powinno się udać. Problem może być z "cierpkością", ale co dla jednych jest wadą dla innych może być "smaczkiem". Nalewka wychodzi przednia. Do wina trzeba mieć zdecydowanie większą ilość owoców. Robiłem kiedyś miód pitny z dodatkiem tarniny i komponowało się to świetnie.
Pozdrawiam
-
Autor tematu - Posty: 46
- Rejestracja: środa, 9 paź 2013, 19:55
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Wino z tarniny
Witam
Ja robię prostą nalewkę. Jestem zwolennikiem minimalizacji dodatków tak aby wyszedł jak najlepszy smak owocu.
Owoce tarniny przebrane ale nie myte zamrażam na 3-5 dni w temp -20C (tak mam ustawiony zamrażalnik). Potem myję je rozmrażając w letniej wodzie. Osuszam w suszarce do grzybów ale może to być piekarnik lub po prostu papierowe ręczniki. Tu nie chodzi o "prażenie" i inne zabiegi termiczne a o zwykle wysuszenie owoców. Następnie na 1kg owoców daje 1litr spirytusu 60%. Nie dawaj większego stężenia ponieważ tarnina mało oddaje soku. Wyjdzie za mocny trunek (no chyba że ktoś takowy lubi) i trzeba będzie smak psuć rozcieńczając wodą. Maceracja od 6 do 8 tygodni. Potem nastaw zlewam i filtruje na kilkakrotnie złożonej gazie. Nie używać filtrów do kawy !!! ,są za gęste i wytrąca się kolor i smak. Potem leżakuję nalewkę 3 miesiące w zbiorczym naczyniu (tak aby miała jednakowy smak) po tym czasie dodaje cukru do smaku i znowu leżakuje tak minimum 6 miesięcy. Po około roku jest naprawdę dobra.
Polecam mniej słodką. Kosztowanie po 3 miesiącach może być lekko dołujące. Smak i aromat wychodzi dopiero po następnych miesiącach leżakowania. Próbowałem różnych dodatków i chyba najbardziej mi pasowało dodanie soku z cytryny lub limonki. Ale oczywiście każdy coś innego lubi. Należy pamiętać że cztery nalewki naszych dziadków to dereniówka, wiśniowka, tarninówka i czeremchówka. To te do "picia". Pozostałe jak np. orzechówka traktowano jako bardziej lecznicze. Tarnina jest dziś troszkę zapomniana. Na jakimś forum czytałem ze ktoś robił śliwowicę z dużym dodatkiem tarniny i bardzo to podniosło aromatyczność trunku. Nie potwierdzę i nie zaprzeczę. Ja robię tylko nalewki.
Pozdrawiam
Ja robię prostą nalewkę. Jestem zwolennikiem minimalizacji dodatków tak aby wyszedł jak najlepszy smak owocu.
Owoce tarniny przebrane ale nie myte zamrażam na 3-5 dni w temp -20C (tak mam ustawiony zamrażalnik). Potem myję je rozmrażając w letniej wodzie. Osuszam w suszarce do grzybów ale może to być piekarnik lub po prostu papierowe ręczniki. Tu nie chodzi o "prażenie" i inne zabiegi termiczne a o zwykle wysuszenie owoców. Następnie na 1kg owoców daje 1litr spirytusu 60%. Nie dawaj większego stężenia ponieważ tarnina mało oddaje soku. Wyjdzie za mocny trunek (no chyba że ktoś takowy lubi) i trzeba będzie smak psuć rozcieńczając wodą. Maceracja od 6 do 8 tygodni. Potem nastaw zlewam i filtruje na kilkakrotnie złożonej gazie. Nie używać filtrów do kawy !!! ,są za gęste i wytrąca się kolor i smak. Potem leżakuję nalewkę 3 miesiące w zbiorczym naczyniu (tak aby miała jednakowy smak) po tym czasie dodaje cukru do smaku i znowu leżakuje tak minimum 6 miesięcy. Po około roku jest naprawdę dobra.
Polecam mniej słodką. Kosztowanie po 3 miesiącach może być lekko dołujące. Smak i aromat wychodzi dopiero po następnych miesiącach leżakowania. Próbowałem różnych dodatków i chyba najbardziej mi pasowało dodanie soku z cytryny lub limonki. Ale oczywiście każdy coś innego lubi. Należy pamiętać że cztery nalewki naszych dziadków to dereniówka, wiśniowka, tarninówka i czeremchówka. To te do "picia". Pozostałe jak np. orzechówka traktowano jako bardziej lecznicze. Tarnina jest dziś troszkę zapomniana. Na jakimś forum czytałem ze ktoś robił śliwowicę z dużym dodatkiem tarniny i bardzo to podniosło aromatyczność trunku. Nie potwierdzę i nie zaprzeczę. Ja robię tylko nalewki.
Pozdrawiam
-
- Posty: 2360
- Rejestracja: wtorek, 9 paź 2012, 11:54
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Rum i ogólnie większość domowych trunków
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 210 razy
Re: Wino z tarniny
Jeden przepis na nalewkę, na forum jest. http://alkohole-domowe.com/forum/tarninowka-t1630.html
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wino z tarniny
Tarnina, czyli pierwotna śliwka, na wino samodzielnie nie bardzo się nadaje. Może inaczej, nigdy nie piłem, a nawet nie słyszałem o takim winie. Jest to jednak doskonały, wspaniały dodatek do bardzo wielu win. Głównie kwiatowych które kolor i aromat mają, jednak są bez "ciała". W owocowych też dodaje same pozytywne nuty. Wyrazistość smaku i aromatu jest podobna jak w czarnej porzeczce, dzikiej róży czy owocach bzu.
Moim zdaniem, do nalewek OK, na wino jako dodatek. Generalnie bardzo dobry surowiec.
Moim zdaniem, do nalewek OK, na wino jako dodatek. Generalnie bardzo dobry surowiec.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Re: Wino z tarniny
Witam
Kolego Pretender prace filtru do kawy znam z doświadczenia. Robię rocznie co najmniej 8-10 gatunków nalewek od ponad 15 lat. Owszem można przepuścić każdą nalewkę przez filtr do kawy ale już dojrzałą. Na etapie dojrzewania te małe drobinki z owoców moim zdaniem są potrzebnę. Często po leżakowaniu same opadają na dno.Ale oczywiście to tylko moje zdanie. We wstępnym filtrowaniu kilkukrotnie złożona gaza wydaje się być lepsza. Każdy ma jakieś sposoby i doświadczenie prawda ?
Kolego Pretender prace filtru do kawy znam z doświadczenia. Robię rocznie co najmniej 8-10 gatunków nalewek od ponad 15 lat. Owszem można przepuścić każdą nalewkę przez filtr do kawy ale już dojrzałą. Na etapie dojrzewania te małe drobinki z owoców moim zdaniem są potrzebnę. Często po leżakowaniu same opadają na dno.Ale oczywiście to tylko moje zdanie. We wstępnym filtrowaniu kilkukrotnie złożona gaza wydaje się być lepsza. Każdy ma jakieś sposoby i doświadczenie prawda ?
-
- Posty: 1311
- Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
- Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę. - Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: poznań
- Podziękował: 157 razy
- Otrzymał podziękowanie: 198 razy
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Odp: Wino z tarniny
Gratuluję 15 letniego doświadczenia. Nie zmienia to faktu, że jest to mało prawdopodobne aby filtr do kawy zabierał smak i kolor ;Dkonikc pisze:Witam
Kolego Pretender prace filtru do kawy znam z doświadczenia. Robię rocznie co najmniej 8-10 gatunków nalewek od ponad 15 lat. Owszem można przepuścić każdą nalewkę przez filtr do kawy ale już dojrzałą. Na etapie dojrzewania te małe drobinki z owoców moim zdaniem są potrzebnę. Często po leżakowaniu same opadają na dno.Ale oczywiście to tylko moje zdanie. We wstępnym filtrowaniu kilkukrotnie złożona gaza wydaje się być lepsza. Każdy ma jakieś sposoby i doświadczenie prawda ?
Re: Wino z tarniny
Witam
Nie będę się spierał. Każdy ma jakieś doświadczenie a jak powszechnie wiadomo gęstość filtru dostosowuje się do nalewki. Wracając do tematu byłem w lesie i sprawdzałem tarninę. U nas jeszcze nie jest całkiem dojrzała. Myślę że za tydzień będzie w sam raz do zbioru.
Pozdrawiam
Nie będę się spierał. Każdy ma jakieś doświadczenie a jak powszechnie wiadomo gęstość filtru dostosowuje się do nalewki. Wracając do tematu byłem w lesie i sprawdzałem tarninę. U nas jeszcze nie jest całkiem dojrzała. Myślę że za tydzień będzie w sam raz do zbioru.
Pozdrawiam
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wino z tarniny
Moje zdanie już znasz ( http://alkohole-domowe.com/forum/post10 ... ml#p109318 ), ale skoro się upierasz, to proszę bardzo.
10 kg tarniny (przemrożona w zamrażalniku),
5 litrów wody,
1 kilogram cukru,
pektoenzym (koniecznie),
drożdże,
pożywka.
Owoce wypestkowane, fermentacja w miazdze ok. 10 dni.
Reszta jak zwykle, opis jest tu: http://alkohole-domowe.com/forum/podsta ... t6449.html
10 kg tarniny (przemrożona w zamrażalniku),
5 litrów wody,
1 kilogram cukru,
pektoenzym (koniecznie),
drożdże,
pożywka.
Owoce wypestkowane, fermentacja w miazdze ok. 10 dni.
Reszta jak zwykle, opis jest tu: http://alkohole-domowe.com/forum/podsta ... t6449.html
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!